Trzeba być na czczo i badania jak najszybciej. Miałam cholestazę w pierwszej ciąży i od razu szpital. Często zostaje się już do rozwiązania i jeśli są wskazania, to poród wywołują zaraz po skończeniu 38 tyg., albo nawet wcześniej jeśli cholestaza jest od początku ciaży. Przy cholestazie niszczy się łożysko, aż w końcu wszystko może zacząć przenikać do dziecka i je po prostu zatruć. Tak więc przy tej chorobie tylko szpital i codziennie po kilka razy ktg, żeby monitorować dziecko. Tak więc życzę, żeby to nie było jednak to, bo to okropna choroba :/ W drugiej ciąży niby występuje już na 100%, jeśli miało się w pierwszej, dlatego ja przez całą ciążę żyłam w strachu i co tydzień monitorowałam Aspat i Alat. A jak tylko zaczęło mnie coś swędzieć i jeszcze do tego dziecko się długo nie ruszało, to od razu miałam najgorsze myśli... Na szczęście jakimś cudem w drugiej ciąży mnie to ominęło, dopiero po 38 tyg. wyszła mi cholestaza, było to w piątek. W poniedziałek chciałam udać się z wynikami do szpitala, żeby już wywołali poród, ale w nocy z niedzieli na poniedziałek odeszły mi wody i moje mądre dzieciątko samo z brzuszka uciekło
Generalnie, jeśli się jest w szpitalu i wszystko jest pod nadzorem, to nie ma się czego bać, zawsze w każdej chwili mogą zareagować i wywołać poród. Ale choroba sama w sobie straszna, nie dość, że spać nie można przez to swędzenie, to jeszcze ten ciągły strach czy czasem dziecko się właśnie nie zatruwa :/
Ten post edytował camilla wto, 14 cze 2016 - 12:42