BÅ‚agam o pomoc.

Natusia była tydzień temu szczepiona przeciwko MMR.
Po trzech dniach od szczepienia dostała strasznej biegunki. W pierwszym dniu poszła cola (wygazowana), jakby się zatrzymało, ale po odstawieniu coli, nawrót biegunki. Czekolada też nie pomogła. Muszę tu zaznaczyć, że Nati nie dostała nic nowego do jedzenia i po przyjeździe tutaj nie było żadnych problemów.

Długo nie czekając poszłam do lekarza, ale nie wiem czy rzeczywiście medycyna jest tutaj tak skąpa, bo pani dr dała mi środek przeciwko odwodnieniu.
Biegunka dalej nas męczy a co jest w tym wszystkim najgorsze to to, że Natusia ma strasznie podrażnioną skórę i każda zmiana pieluszki bardzo ją boli.


Jeżeli jest tutaj ktoś z Irlandii bardzo proszę o nazwę jakiegoś środka



--------------------

A Smectę może mają?

Może zapytaj Bogusię1234546. Ona mieszka w UK, więc pewnie się orientuje.

--------------------

Może ryżu jej ugotuj i dodatkowo po prostu zapytaj w aptece. W jakim, jeśli można zapytać mieszkasz mieście, tak z ciekawości pytam bo mam tam kuzynkę. Ostatnio miała taki sam problem i wiem że stosowała smectę tylko nie wiem czy tam kupiła czy stąd miała, nie wiem tego.

Ja mieszkam w TraLee. Hrabstwo Kerry. Nie ma tutaj Smekty. Z leków z Polski zwięłam prawie wszystkie ale o biegunce nie pomyślałam. W aptece odsyłają do lekarza a u lekarza każą czekać. W prawdzie nic nie ustępuje jak po magicznej różdżce. Może te sole właśnie pomogą tylko to kwestia czasu? Póki co nie ma objawów odwodnienia. Ma świetny apetyt tylko ta pupka. To musi strasznie boleć.

--------------------

Beanata, nie wiem jak w Irlandii ale wnioskujac z tego co lekarka przepisala to jest tak samo jak w UK
Tu nie prze[isuja zadnych lekow na powstrzymanie biegunki czy wymiotow wychodzac z zalozenia ze to tylko przedluzy chorobe albo sprawi, ze przejdzie w cos innego. Po prostu mechanizm jest taki, ze jesli cos zaszkodzilo czy to wirus to organizm musi sie sam w swoim tempie oczyscic i nie nalezy mu w tym przeszkadzac.
Nalezy jedynie zapobiegac odwodnieniu.
I ja sie z tym zgadzam!
Nie wierze w metody szybkie i skuteczne bo one zawsze jakies negatywne skutki uboczne pozostawiaja.
Niejedna biegunke przeszlismy i zawsze ta metoda bez lekow powstrzymujacych sie nam sprawdzala.


Tylko trzeba kilka zasad zachowac:
Jedzenia jak najmniej (bo jelita maja teraz inna robote `na glowie`)i tylko lekkostrawne.
Zadnego miesa najlepiej, zadnych mlecznych, smazonego, tluszczu, bialej maki czy straczkowych.
W zadnym wypadku nie czekolada bo to ciezkie i ejszcze zaostrzy objawy.
Moze byc ryz jak Ci juz ktos napisal, moze byc banan.

Tu moze jeszcze cos znajdziesz:
https://umamy.homestead.com/biegunka.html

Niestety podraznienie skory u dzieci pieluchowych jest trudne do unikniecia bo i kupy czeste i bardzo kwasowe.
Trzeba bardzo, bardzo czesto zmieniac pieluche, przemywac pod strumieniem wodnym 9najlepiej unikajac chusteczek) Spryskac evianem w spray`u bo neutralizuje kwasowosc wszelkich pozostalosci kalu i moczu. Zostawic az samo wyschnie. Wietrzyc pupe jak najczesciej.
Przez zalozeniem pieluchy mozesz zasypac maka ziemniaczana.
I nie martw sie, ze dziecko malo zje. Jesli nie ma apetytu to nawet lepiej bo to naturalna reakcja organizmu. Przez tych pare dni na lekkiej, skapej diecie krzywda sie nie stanie a organizm szybciej sobie poradzi i kup tez mniej bedzie.
Trzymaj sie bo wiem, ze to nie za latwy okres, ale minie.
I uwazaj na plyny. Malymi lyczkami, moze byc nawet woda z odrobina soli i cukru/glukozy (w ilosciach niewyczuwalnych) bo wtedy zatrzyma sie w organizmie.

Bogusia żeby to wszystko było takie łatwe. Pierwszy raz mała ma biegunkę i niecieprię być bezradną. Natalia ma apetyt jak nie wiem co, ale z nerwów już prawie nic jej nie dałam do jedzenia. Po przegłodzeniu zjadła marchew z bananem.
Troszkę mnie podłamałaś opisując metody brytyjskich lekarzy. Mi przepisali "rapolyte" w skład którego wchodzą :chlorek sody, chlorek potasu, soda glukoza i aromat. W skrucie mówiąc "nawadnianie". W sumie to dobrze, ale Nati ma na prawdę nieciekawe te kupki, są żelowate i skrzepowate. Ileż ja się dziś natłumaczyłam lekarce. Nie mam tu słownkia medycznego.
Dzisiaj spotkałam znajomą z Polski i podałam jej Nifuroksazyd. Zobaczymy co bvędzie jutro.

Kurcze jaka jestem zła. Nati już mi tak fajnie kupkowała do nocniczka. Codziennie robiła w tych samych porach tzn. o tej samej porze i po poobiedniej drzemce sadzałam na nocniczek i ślicznie siedziała , później było podziwianie ślicznej kupki. A teraz. ... Może nie zapomni, bo już tydzień. Co do pieluch to paczka pampersów 50 sztuk idzie w trzy dni. A i tak najwięcej chodzi z gołą dupką po gazetkach. Zobaczę po tym Nifuroksazydzie.. Bardzo dziękuję, że wypowiedziałaś się w moim temacie. Tutaj bardzo liczą się z Twoją opinią, dlatego jestem Ci wdzięczna.

Pozdrawiam

--------------------

Beanata, rozumiem i lacze sie w bolu bo nam tez sie jakis rota przyplatal.
Lagodny co prawda ale tak sie wlecze i co chwile ktos ma maly nawrot. Zwlaszcza ze oprocz biegunki takiej od przypadku do przypadku i bolu zoladka czasem nic szczegolnego sie nie dzieje i apetyty dopisuja.
No nie ma lekko, ale tak to juz jest na tym padole.

Ze mnie zaden autorytet, ale zajrzyj moze na to forum:

https://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=37418

Tam jest polska lekarka zorientowana w wyspiarskich realiach.
Moze Cie troche uspokoi to co ma do powiedzenia w temacie tutejszych praktyk.
Trzymajcie sie obie!

Nifuroksazyd jest przeciw biegunce ale dzieciom się tego nie podaje, zwłaszcza w wieku Twojego dziecka. Skoro ma dobry apetyt to ugotuj je ryżu. Moje miało biegunkę i było o krok od odwodnienia to w szpitalu na izbie dostało kroplówkę, lekarka kazała podawać dużo picia ale po łyżeczce małymi lekami. Orsalit ale to jest strasznie nie dobre, jeszcze gorsze od smecty. Proponuję herbatki z sokiem z borówki, słone paluszki ale leki u dziecka w Twoim wieku powinny być zawsze dobrane przez lekarza. NIfuroksazyd jest skutecznym i silnym lekiem, ale nie wydaje mi się aby można go było podać dziecku.

małymi łyczkami- sprostowanie.

Tutaj raczej nie jesteś zorientowana, albo pomyliłaś leki, bo na ulotce pisze wyraźnie, żeby nie podawać wcześniakom i dzieciom poniżej miesiąca. Węgla nie można podawać dzieciom poniżej 12 roku życia.

Puki co jestem dobrej myśli, bo o 12 w południe była ostatnia kupka. Pupeczka już tak jej nie boli. Jak to mówią CHYBA "główką na świat"


Jeżeli chodzi o ryż, to ona go nie cierpi, w ogóle nie lubi niczego co jej lata po ząbkach oprócz kiełbaski oczywiście marchew też przestała smakować.

--------------------

Na biegunkę to pamiętam że gotowałam marchew mz ziemniakiem i robiłam papkę. Nawet niezłe to było. Do tego sucharki i mnóstwo picia-kompocik z jabłek, przegotowana woda, lekka herbatka - wszystko w małych ilościach a często.
No i wykluczenie z diety rzeczy surowych, smażonych, słodyczy i nabiału.
Dawałam też zawsze jakiś Lakcid, czy coś w tym stylu. No i przegotowana cola (blee) i słone paluszki.

beanata to jednak muszę się podszkolić, tylko teraz się zastanawiam czego tego leku zakazał mi podawać lekarz przy ostatniej biegunce małego i dał inne speacyfiki. Jak bym wiedziała że można go dziecku podać (nie czytam ulotek bo potem schizuję) to bym pewnie podała. Wiesz przy następnej wizycie zapytam o to naszego pediatrę i napiszę Ci co on mi powiedział, bo mi to dało teraz dużo do myślenia. Ten lekarz który tego zakazał to lekarz dyżurujący na izbie przyjęć, ciekawość mnie zżera.

Najważniejsze że mała wraca do zdrowia, dużo zdrówka dla Was.

Bardzo Wam dziękuję za pomoc. Już jest o niebo lepiej, choć jeszcze robi rzadką kupkę ale tylko raz dziennie. Ma apetyt, pije też dużo. Pewnie to tylko kwestia czasu jak wszystko wróci do normy


--------------------