Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 nastÄ™pna  

Firmowe spotkania/wyjazdy integracyjne

, czy warto sie "poswiecic" ?
> , czy warto sie "poswiecic" ?
xxyy
nie, 29 lis 2009 - 11:27
Jak w temacie. Czy warto jechac /pojsc skoro sie nie lubi tego typu imprez i jest sie osoba, ktora nie lubi mieszac zycia zawodowego z prywatnym?
Czy faktycznie lepsza znajomosc kolegow i kolezanek poza praca korzystnie wplywa na relacje w biurze?

Jakie macie doswiadczenia?

Ten post edytował Leni nie, 29 lis 2009 - 11:28
xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post nie, 29 lis 2009 - 11:27
Post #1

Jak w temacie. Czy warto jechac /pojsc skoro sie nie lubi tego typu imprez i jest sie osoba, ktora nie lubi mieszac zycia zawodowego z prywatnym?
Czy faktycznie lepsza znajomosc kolegow i kolezanek poza praca korzystnie wplywa na relacje w biurze?

Jakie macie doswiadczenia?
agabr
nie, 29 lis 2009 - 11:29
poswiecac warto tylko mieszkanie i to w sytuacji bycia katolikiem , zadne inne poswiecenie nie wchodzi w gre.Ja jezdzilam bo lubie , maz nie jezdzi bo nie lubi , a cala historia o budowaniu teamu poza praca to jakas sciema.b.
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post nie, 29 lis 2009 - 11:29
Post #2

poswiecac warto tylko mieszkanie i to w sytuacji bycia katolikiem , zadne inne poswiecenie nie wchodzi w gre.Ja jezdzilam bo lubie , maz nie jezdzi bo nie lubi , a cala historia o budowaniu teamu poza praca to jakas sciema.b.

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
TatuÅ› Muminka
Inanna
nie, 29 lis 2009 - 11:32
Taaa, jak ja lubiÄ™ takie imprezy icon_twisted.gif

U męża zorganizowali kiedyś integracyjne andrzejki - bez osób towarzyszących.
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post nie, 29 lis 2009 - 11:32
Post #3

Taaa, jak ja lubiÄ™ takie imprezy icon_twisted.gif

U męża zorganizowali kiedyś integracyjne andrzejki - bez osób towarzyszących.

--------------------



Pronto
nie, 29 lis 2009 - 11:51
W firmie, w której pracowałam przed ciążą imprezy zawsze były bez osób towarzyszących, z wyjątkiem pikniku rodzinnego raz do roku.
Generalnie nie cierpię i chodziłam tylko wtedy kiedy absolutnie nie mogłam uniknąć, albowiem nie mieszałam prywaty i pracy - w korporacji jest to posunięcie niemądre i niebezpieczne - nigdy nie wiadomo, kiedy się odbije czkawką.
Pronto


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,077
Dołączył: pią, 24 lut 06 - 21:41
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 5,042

GG:


post nie, 29 lis 2009 - 11:51
Post #4

W firmie, w której pracowałam przed ciążą imprezy zawsze były bez osób towarzyszących, z wyjątkiem pikniku rodzinnego raz do roku.
Generalnie nie cierpię i chodziłam tylko wtedy kiedy absolutnie nie mogłam uniknąć, albowiem nie mieszałam prywaty i pracy - w korporacji jest to posunięcie niemądre i niebezpieczne - nigdy nie wiadomo, kiedy się odbije czkawką.
Latte_macchiato
nie, 29 lis 2009 - 11:55
Ja lubiÄ™ nasze firmowe wyjazdy integracyjne.
Nasza firma robi dość ciekawy każdy wyjazd np. wyjazd w góry do hotelu SPA "Kocierz", pokaz gotowania najlepszych kucharzy ..nie pamiętam nazwiska ale jeden Pan gotował dla Madonny i nas też uraczył taką samą zupą tajską, zabawy samochodami Sobiesława Zasady na lotnisku icon_wink.gif, weekend na promie i inne
Oczywiście z integracją mało to ma wspólnego, ale fajnie się bawimy, zwiedzamy, korzystamy.
Gdyby to były imprezy na miejscu w lokalu z pewnością nie cieszyłyby się taką popularnością.

Ten post edytował Prada nie, 29 lis 2009 - 12:03
Latte_macchiato


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,788
Dołączył: wto, 26 sie 08 - 14:09
Nr użytkownika: 21,387




post nie, 29 lis 2009 - 11:55
Post #5

Ja lubiÄ™ nasze firmowe wyjazdy integracyjne.
Nasza firma robi dość ciekawy każdy wyjazd np. wyjazd w góry do hotelu SPA "Kocierz", pokaz gotowania najlepszych kucharzy ..nie pamiętam nazwiska ale jeden Pan gotował dla Madonny i nas też uraczył taką samą zupą tajską, zabawy samochodami Sobiesława Zasady na lotnisku icon_wink.gif, weekend na promie i inne
Oczywiście z integracją mało to ma wspólnego, ale fajnie się bawimy, zwiedzamy, korzystamy.
Gdyby to były imprezy na miejscu w lokalu z pewnością nie cieszyłyby się taką popularnością.

--------------------
Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczeniem
chaton
nie, 29 lis 2009 - 12:15
Ja bym wolała, żeby zamiast wydawać kupę kasy na takie imprezy dali mi podwyżkę. Ale zapomnieli mnie w firmie zapytać o zdanie.

Ten post edytował chaton nie, 29 lis 2009 - 12:15
chaton


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,486
Dołączył: pon, 15 wrz 08 - 16:39
Nr użytkownika: 21,762




post nie, 29 lis 2009 - 12:15
Post #6

Ja bym wolała, żeby zamiast wydawać kupę kasy na takie imprezy dali mi podwyżkę. Ale zapomnieli mnie w firmie zapytać o zdanie.

--------------------
Duza: 15 maj 2007

Maly: 15 styczen 2013


(*) 24/08/2011; (*) 26/12/2011
Latte_macchiato
nie, 29 lis 2009 - 12:20
Ja się cieszę, bo w wiele miejsc nie pojechałabym, wiele osób nie spotkałabym gdybym nie była na takiej imprezie. A są one finansowane z funduszu.
Latte_macchiato


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,788
Dołączył: wto, 26 sie 08 - 14:09
Nr użytkownika: 21,387




post nie, 29 lis 2009 - 12:20
Post #7

Ja się cieszę, bo w wiele miejsc nie pojechałabym, wiele osób nie spotkałabym gdybym nie była na takiej imprezie. A są one finansowane z funduszu.

--------------------
Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczeniem
MagduÅ›
nie, 29 lis 2009 - 12:25
Ja wyjazdy integracyjne lubię i jeżdżę. I podobnie jak u Prady. Nie wpływają one za bardzo na integrację, bo kto już jest zintegrowany to mu to niepotrzebne, a niezitnegrowany się i tak nie zintegruje ale ale jeżdżę własnie dlatego, że jest po prostu fajnie. Coś nowego zobaczymy, coś fajnego zjemy itp.
Jeśi nie lubisz - nie jedź. Moja koleżanka z pokoju nienawidzi, nie jeździ i w niczym jej to w codziennej pracy nie przeszkadza. Nie jest też dyskryminowana w żaden sposób z powodu swojej absencji na integracji.
Wyjazdy, czy imprezy firmowe są u nas z reguły zawsze bez osób towarzyszących ponieważ finansowane są z funduszu socjalnego, który współmałżonków u nas nie obejmuje. Podobnie jest u męża.
MagduÅ›


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,160
Dołączył: pon, 23 kwi 07 - 11:41
SkÄ…d: Kielce
Nr użytkownika: 13,244

GG:


post nie, 29 lis 2009 - 12:25
Post #8

Ja wyjazdy integracyjne lubię i jeżdżę. I podobnie jak u Prady. Nie wpływają one za bardzo na integrację, bo kto już jest zintegrowany to mu to niepotrzebne, a niezitnegrowany się i tak nie zintegruje ale ale jeżdżę własnie dlatego, że jest po prostu fajnie. Coś nowego zobaczymy, coś fajnego zjemy itp.
Jeśi nie lubisz - nie jedź. Moja koleżanka z pokoju nienawidzi, nie jeździ i w niczym jej to w codziennej pracy nie przeszkadza. Nie jest też dyskryminowana w żaden sposób z powodu swojej absencji na integracji.
Wyjazdy, czy imprezy firmowe są u nas z reguły zawsze bez osób towarzyszących ponieważ finansowane są z funduszu socjalnego, który współmałżonków u nas nie obejmuje. Podobnie jest u męża.

--------------------
Mama Norberta 14.01.1998r. i Wiktorka 19.02.2006r.



Inanna
nie, 29 lis 2009 - 12:31
Dziewczyny, ja wspomniałam o tych osobach towarzyszących tylko w kontekście tych andrzejek. To oczywiste, że imprezy integracyjne odbywają się bez osób towarzyszących, ale zorganizowanie - w ramach integracji - zabawy andrzejkowej w lokalu to już totalne przegięcie. Co ma w ten wieczór zrobić współmałżonek? Iść do baru dla samotnych?
Inanna


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,551
Dołączył: wto, 12 lut 08 - 16:36
Nr użytkownika: 18,156




post nie, 29 lis 2009 - 12:31
Post #9

Dziewczyny, ja wspomniałam o tych osobach towarzyszących tylko w kontekście tych andrzejek. To oczywiste, że imprezy integracyjne odbywają się bez osób towarzyszących, ale zorganizowanie - w ramach integracji - zabawy andrzejkowej w lokalu to już totalne przegięcie. Co ma w ten wieczór zrobić współmałżonek? Iść do baru dla samotnych?

--------------------



Mika
nie, 29 lis 2009 - 12:32
wszystko zależy o team`u i naszych chęci
jak ktoÅ› jest zgrany w pracy to wyjazd jest jedynie dodatkiem
nie zgranej grupy żaden wyjazd nie zintegruje
wiadomo-jak ludzie lubią ze sobą spędzać czas to i chętniej by wyjechali
obowiązkiem to nie jest,powinno być przyjemnością
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post nie, 29 lis 2009 - 12:32
Post #10

wszystko zależy o team`u i naszych chęci
jak ktoÅ› jest zgrany w pracy to wyjazd jest jedynie dodatkiem
nie zgranej grupy żaden wyjazd nie zintegruje
wiadomo-jak ludzie lubią ze sobą spędzać czas to i chętniej by wyjechali
obowiązkiem to nie jest,powinno być przyjemnością

--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
Latte_macchiato
nie, 29 lis 2009 - 13:11
CYTAT(Leni @ Sun, 29 Nov 2009 - 11:27) *
Czy faktycznie lepsza znajomosc kolegow i kolezanek poza praca korzystnie wplywa na relacje w biurze?

Jakie macie doswiadczenia?


Odpowiem na to konkretne pytanie. Oddziały firmy, w której pracuję są rozrzucone po całej Polsce (można powiedzieć). Często znamy się tylko z rozmów telefonicznych, gdy projekt jest napięty, niezbyt miłych. Taki wyjazd mi pozwolił poznać osoby, których znałam tylko głos. Pozwoliłam im poznać siebie nie tylko jaką tą zołzę i Oni również dali się poznać z "lepszej" strony.
Teraz nasze rozmowy nadal są "mocne" ale zachowujemy już inny ton, załatwia się pewne sprawy szybciej i milej icon_wink.gif
Latte_macchiato


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,788
Dołączył: wto, 26 sie 08 - 14:09
Nr użytkownika: 21,387




post nie, 29 lis 2009 - 13:11
Post #11

CYTAT(Leni @ Sun, 29 Nov 2009 - 11:27) *
Czy faktycznie lepsza znajomosc kolegow i kolezanek poza praca korzystnie wplywa na relacje w biurze?

Jakie macie doswiadczenia?


Odpowiem na to konkretne pytanie. Oddziały firmy, w której pracuję są rozrzucone po całej Polsce (można powiedzieć). Często znamy się tylko z rozmów telefonicznych, gdy projekt jest napięty, niezbyt miłych. Taki wyjazd mi pozwolił poznać osoby, których znałam tylko głos. Pozwoliłam im poznać siebie nie tylko jaką tą zołzę i Oni również dali się poznać z "lepszej" strony.
Teraz nasze rozmowy nadal są "mocne" ale zachowujemy już inny ton, załatwia się pewne sprawy szybciej i milej icon_wink.gif


--------------------
Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczeniem
xxyy
nie, 29 lis 2009 - 13:29
CYTAT(Mika @ Sun, 29 Nov 2009 - 14:32) *
obowiązkiem to nie jest,powinno być przyjemnością


A wlasnie. W mojej pierwszej pracy, jeszcze w Polsce, takie wyjazdy byly obowiazkowe. Presja ze strony szefa byla tak silna, ze frekwencja byla zawsze 100%.
Pierwszy wyjazd odbyl sie wkrotce po moim przyjsciu do firmy, nie chcialo mi sie isc okropnie. Ale bylo calkiem sympatycznie i nastepnego dnia w biurze czulam sie o niebo lepiej, jakos tak bardziej u siebie.
Nawet oschla i raczej nie lubiana dyrektorka wydala mi sie jakas taka bardziej ludzka icon_wink.gif

I nie zapomne nigdy slow prezesa " takie wyjazdy sa konieczne bysmy stanowili jedna wielka rodzine" , oraz nie gorsze " na wszelkich wyjazdach nie prezesujmy drodzy panstwo, Tomek jestem "


icon_biggrin.gif




xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post nie, 29 lis 2009 - 13:29
Post #12

CYTAT(Mika @ Sun, 29 Nov 2009 - 14:32) *
obowiązkiem to nie jest,powinno być przyjemnością


A wlasnie. W mojej pierwszej pracy, jeszcze w Polsce, takie wyjazdy byly obowiazkowe. Presja ze strony szefa byla tak silna, ze frekwencja byla zawsze 100%.
Pierwszy wyjazd odbyl sie wkrotce po moim przyjsciu do firmy, nie chcialo mi sie isc okropnie. Ale bylo calkiem sympatycznie i nastepnego dnia w biurze czulam sie o niebo lepiej, jakos tak bardziej u siebie.
Nawet oschla i raczej nie lubiana dyrektorka wydala mi sie jakas taka bardziej ludzka icon_wink.gif

I nie zapomne nigdy slow prezesa " takie wyjazdy sa konieczne bysmy stanowili jedna wielka rodzine" , oraz nie gorsze " na wszelkich wyjazdach nie prezesujmy drodzy panstwo, Tomek jestem "


icon_biggrin.gif




xxyy
nie, 29 lis 2009 - 13:34
CYTAT(Prada @ Sun, 29 Nov 2009 - 15:11) *
Teraz nasze rozmowy nadal są "mocne" ale zachowujemy już inny ton, załatwia się pewne sprawy szybciej i milej icon_wink.gif


No wlasnie o to mi chodzilo, bo w tworzenie "jednej wielkiej rodziny" to chyba nikt nie wierzy? Moze z wyjatkiem mojego bylego prezesa 29.gif
xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post nie, 29 lis 2009 - 13:34
Post #13

CYTAT(Prada @ Sun, 29 Nov 2009 - 15:11) *
Teraz nasze rozmowy nadal są "mocne" ale zachowujemy już inny ton, załatwia się pewne sprawy szybciej i milej icon_wink.gif


No wlasnie o to mi chodzilo, bo w tworzenie "jednej wielkiej rodziny" to chyba nikt nie wierzy? Moze z wyjatkiem mojego bylego prezesa 29.gif
moko.
nie, 29 lis 2009 - 16:36
SÄ… u mnie imprezy intergracyjne
- obowiązkowe - czyli swiętujemy urodziny szefa
- dobrowolne - czyli ogniska itp. organizowane w ramach ściepy, kto chce isć daje na taką imprezę.

W poprzedniej pracy imprezy te były organizowane z ZFŚS..... 37.gif
byłam na dwóch, w ciągu 4 lat pracy tam... porażka - jedna wielka ściema.... nie cierpie imprez, gdzie wszyscy piją, żrą i obgadują......
Nie, to nie dla mnie....
moko.


Grupa: Moderatorzy
Postów: 14,870
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 10:59
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,254




post nie, 29 lis 2009 - 16:36
Post #14

SÄ… u mnie imprezy intergracyjne
- obowiązkowe - czyli swiętujemy urodziny szefa
- dobrowolne - czyli ogniska itp. organizowane w ramach ściepy, kto chce isć daje na taką imprezę.

W poprzedniej pracy imprezy te były organizowane z ZFŚS..... 37.gif
byłam na dwóch, w ciągu 4 lat pracy tam... porażka - jedna wielka ściema.... nie cierpie imprez, gdzie wszyscy piją, żrą i obgadują......
Nie, to nie dla mnie....

--------------------
"Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę."
B.Russell

O.(1998) i O.(2010)
Latte_macchiato
nie, 29 lis 2009 - 16:38
CYTAT(moko. @ Sun, 29 Nov 2009 - 16:36) *
byłam na dwóch, w ciągu 4 lat pracy tam... porażka - jedna wielka ściema.... nie cierpie imprez, gdzie wszyscy piją, żrą i obgadują......
Nie, to nie dla mnie....



Czyli wszystko zależy od ludzi z jakimi się pracuje.
Latte_macchiato


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,788
Dołączył: wto, 26 sie 08 - 14:09
Nr użytkownika: 21,387




post nie, 29 lis 2009 - 16:38
Post #15

CYTAT(moko. @ Sun, 29 Nov 2009 - 16:36) *
byłam na dwóch, w ciągu 4 lat pracy tam... porażka - jedna wielka ściema.... nie cierpie imprez, gdzie wszyscy piją, żrą i obgadują......
Nie, to nie dla mnie....



Czyli wszystko zależy od ludzi z jakimi się pracuje.

--------------------
Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczeniem
moko.
nie, 29 lis 2009 - 16:56
CYTAT(Prada @ Sun, 29 Nov 2009 - 16:38) *
Czyli wszystko zależy od ludzi z jakimi się pracuje.

No niestety tylko, ze w pracy to wiele osób udaje .... nie ma czasu na prywatę a jak jest to ograniczoną. A w momencie rozluźnienia wiele osób daje się poznać od innej strony.

moko.


Grupa: Moderatorzy
Postów: 14,870
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 10:59
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,254




post nie, 29 lis 2009 - 16:56
Post #16

CYTAT(Prada @ Sun, 29 Nov 2009 - 16:38) *
Czyli wszystko zależy od ludzi z jakimi się pracuje.

No niestety tylko, ze w pracy to wiele osób udaje .... nie ma czasu na prywatę a jak jest to ograniczoną. A w momencie rozluźnienia wiele osób daje się poznać od innej strony.



--------------------
"Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę."
B.Russell

O.(1998) i O.(2010)
beata1104
nie, 29 lis 2009 - 17:04
My mamy w pracy takie imprezki i przed ciążą chodziłam z chęcią bo atmosfera super zawsze można było sobie potańczyć i pożartować icon_smile.gif Teraz jestem na nowym dziale i ochoty takiej nie mam icon_sad.gif
beata1104


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,631
Dołączył: pon, 10 lis 08 - 11:12
Skąd: Wałbrzych
Nr użytkownika: 23,490




post nie, 29 lis 2009 - 17:04
Post #17

My mamy w pracy takie imprezki i przed ciążą chodziłam z chęcią bo atmosfera super zawsze można było sobie potańczyć i pożartować icon_smile.gif Teraz jestem na nowym dziale i ochoty takiej nie mam icon_sad.gif

--------------------
Wojtek 06-04-09
Adam 05-11-02
domi
nie, 29 lis 2009 - 19:26
CYTAT(Leni @ Sun, 29 Nov 2009 - 13:27) *
Jakie macie doswiadczenia?

Ja mam brzydkie doświadczeni z poprzedniej firmy. Szef zaszantażował, że jesli kogoś nie będzie to nie dostanie bonu na święta. To musieliśmy iść, no chyba, ze ktoś sobie zwolnienie załatwił. Ja miałam straszny problem bo nie miałam się z kim zabrać, nie miałam żadnego kierowcy a impreza była tak daleko, że taxi zbiłoby majątek. Pokoje były tylko dla pupilów i współpracujacych klientów. W czasie imprezy integracyjnej okazało się, że zostalismy zklasyfikowani na lepszych i gorszych. "Lepsi" mieli lepsze miejsca i lepsze żarcie.
W obecnej firmie też była impreza połączona z urodzinami szefowej, na szczęście obyło się bez szantażu. Jednak i tak nie wybrałam się na nią. Z tego co opowiadała koleżanka, nie miałam czego żałować.
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
SkÄ…d: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post nie, 29 lis 2009 - 19:26
Post #18

CYTAT(Leni @ Sun, 29 Nov 2009 - 13:27) *
Jakie macie doswiadczenia?

Ja mam brzydkie doświadczeni z poprzedniej firmy. Szef zaszantażował, że jesli kogoś nie będzie to nie dostanie bonu na święta. To musieliśmy iść, no chyba, ze ktoś sobie zwolnienie załatwił. Ja miałam straszny problem bo nie miałam się z kim zabrać, nie miałam żadnego kierowcy a impreza była tak daleko, że taxi zbiłoby majątek. Pokoje były tylko dla pupilów i współpracujacych klientów. W czasie imprezy integracyjnej okazało się, że zostalismy zklasyfikowani na lepszych i gorszych. "Lepsi" mieli lepsze miejsca i lepsze żarcie.
W obecnej firmie też była impreza połączona z urodzinami szefowej, na szczęście obyło się bez szantażu. Jednak i tak nie wybrałam się na nią. Z tego co opowiadała koleżanka, nie miałam czego żałować.

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
anetadr
nie, 29 lis 2009 - 19:29
CYTAT(domi @ Sun, 29 Nov 2009 - 20:26) *
Ja mam brzydkie doświadczeni z poprzedniej firmy. Szef zaszantażował, że jesli kogoś nie będzie to nie dostanie bonu na święta. To musieliśmy iść, no chyba, ze ktoś sobie zwolnienie załatwił. Ja miałam straszny problem bo nie miałam się z kim zabrać, nie miałam żadnego kierowcy a impreza była tak daleko, że taxi zbiłoby majątek. Pokoje były tylko dla pupilów i współpracujacych klientów. W czasie imprezy integracyjnej okazało się, że zostalismy zklasyfikowani na lepszych i gorszych. "Lepsi" mieli lepsze miejsca i lepsze żarcie.
W obecnej firmie też była impreza połączona z urodzinami szefowej, na szczęście obyło się bez szantażu. Jednak i tak nie wybrałam się na nią. Z tego co opowiadała koleżanka, nie miałam czego żałować.


O kurcze icon_sad.gif. Chyba wolałabym nie mieć tego bonu na święta.

Aneta
anetadr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,092
Dołączył: śro, 17 wrz 03 - 14:42
Skąd: Już nie Zagłębie
Nr użytkownika: 1,055




post nie, 29 lis 2009 - 19:29
Post #19

CYTAT(domi @ Sun, 29 Nov 2009 - 20:26) *
Ja mam brzydkie doświadczeni z poprzedniej firmy. Szef zaszantażował, że jesli kogoś nie będzie to nie dostanie bonu na święta. To musieliśmy iść, no chyba, ze ktoś sobie zwolnienie załatwił. Ja miałam straszny problem bo nie miałam się z kim zabrać, nie miałam żadnego kierowcy a impreza była tak daleko, że taxi zbiłoby majątek. Pokoje były tylko dla pupilów i współpracujacych klientów. W czasie imprezy integracyjnej okazało się, że zostalismy zklasyfikowani na lepszych i gorszych. "Lepsi" mieli lepsze miejsca i lepsze żarcie.
W obecnej firmie też była impreza połączona z urodzinami szefowej, na szczęście obyło się bez szantażu. Jednak i tak nie wybrałam się na nią. Z tego co opowiadała koleżanka, nie miałam czego żałować.


O kurcze icon_sad.gif. Chyba wolałabym nie mieć tego bonu na święta.

Aneta

--------------------
katiek
pon, 30 lis 2009 - 08:59
Byłam raz, na 3 dniowym szkoleniu, było miło i fajnie. Mąż się stęsknił czego efekt właśnie z zapałem ssie moją pierś 06.gif .
katiek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,009
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:39
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 281




post pon, 30 lis 2009 - 08:59
Post #20

Byłam raz, na 3 dniowym szkoleniu, było miło i fajnie. Mąż się stęsknił czego efekt właśnie z zapałem ssie moją pierś 06.gif .
> Firmowe spotkania/wyjazdy integracyjne, czy warto sie "poswiecic" ?
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 nastÄ™pna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: piÄ…, 26 kwi 2024 - 00:58
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama