Witajcie kochane forumki. Mam pytanie, czy któraś wspomagała odchudzanie zamiennikami typu herbalife ( koktaile ) lub
cos takiego https://www.kulturystyka.sklep.pl/product_i...-25-porcji.html

Interesuje mnie głównie skuteczność i ewentualne działania niepożądane. ajeśli macie jakies doświadczenia, to napiszcie. Osobiście uważam, że herbalife stanowczo za drogi( porfel odchudzi na pewno )

--------------------

Ja. Ja się odchudzałam. Dieta Cambridge. O mało po tym nie zeszłam... Transaminazy po 3miesięcznej kuracji miałam o 400% przekroczone (wątroba leżała odłogiem).

O matko...a ja się zaopatrzyłam w takowy . Fakt, że jeść mi się nie chce (zamiast sniadania i kolacji. Obiad jem - gotowane mięsko + surówka. Ale chyba sobie odpuszczę. Wystraszyłaś mnie [użytkownik x] ale dzięki serdeczne za informacje.

--------------------

ja po wywiadzie lekarskim dostałam od lekarza właśnie dietę Cambridge
milczeniem pominę,że w życiu już tego do ust nie wezmę -takie mam obrzydzenie, ALE ..... schudłam, wróciły tylko 2kg (ale o tym lekarz mnie uprzedzał więc "odchudziłam" się o 2kg więcej)
od tamtej pory jedząc rosądnie nie przekroczyłam zrzuconej wagi (12 kg)
nic mi nie było,czułam się dobrze
a na koniec diety wręcz wyśmienicie jak widziałam efekt

będąc nastolatką zamieniałam 1-2 posiłki na koktajle,ale jadłam obiad,owocowe przegryzki
też schudłam -spokojnie i bez sensacji
zamiast herbalife można linia2000 (o ile pamiętam)
dieta+ćwiczenia + L-karnityna+"cuda" Eveline = naprawdę WIDAĆ efekty

wszystko można, byle z ostrożna i bez przesady

--------------------

Ja zakupiłam w sklepie dla sportowców NUTREND Formline Koktajl 1000g . ON zawiera to wszystko, co cały zestaw herbalive za ponad 400 złotych, a kosztuje 63 zł. używam od tygodnia zamiast śniadań i kolacji. Obiady jadam bez węglowodanów. Gotowany indyk+ surówka (ogórek, pomidor, rzodkiewka itp). I muszę powiedzieć, że po tygodniu mam MINUS 2 KG, co znacznie poprawiło mi nastrój. Ale nie ukrywam, że przypadek [użytkownik x] trochę mi ten nastrój zburzył. Jednak różne osoby różnie reagują. Na pewno będę się badać w trakcie zażywania,żeby sobie nie sprawić więcej kłopotów niż pożytku. Niemniej jednak muszę coś zrobić, bo startuję z 90-tej belki i mam już zdrowotne problemy z kręgosłupem np i stawami. [użytkownik x], Mika jeszcze raz dzięki za odpowiedź. Pozdrawiam.

--------------------

Bebe, ja schudłam 20 kg. I to nie jest koniec mojej wagowej podróży w dół. I teraz już WIEM NA PEWNO i mogę Ci PRZYSIĄC, że wszystkie diety cud są do kitu, niestety. Wszystko zależy od Ciebie i leży w Twojej głowie. Słowo honoru. Jakkolwiek kolokwialnie to brzmi.

A zamienniki... no cóż... Mnie w efekcie oglądało kilku specjalistów, bo mieli poważne podejrzenia, że mam jakąś ciężką chorobę... Wyniki badań, poza transaminazami, były DRAMATYCZNE Magnez, żelazo, wapń, potas... wszystko miałam na poziomie dramatycznym W efekcie dietetyk masakrycznie mnie zjechał i powiedział, że idiotyzmem jest wciskać w siebie jakiś zamiennik, bo nawet jeśli te pierwiastki tam są, to są syntetyczne i organizm - jak widać - ich nie przyswaja. Inna sprawa, że po tej diecie wróciło mi... + 10 kg... Dopiero teraz jestem na TRWAŁEJ drodze. A moja walka z kilogramami trwa od wczesnego dzieciństwa...

[użytkownik x] a możesz mi wskazać taką trwałą drogę? Nie bardzo wiem co mam dalej robić. Wiem tylko jedno. Jeszcze nigdy nie byłam tak zdecydowana, zdesperowana i gotowa na wszystko jak teraz.

P.S. Ja też od dziecka mam problem z nadwagą. Całe życie mnie to prześladuje. Mam już serdecznie tego dosyć.

--------------------

Bebe, przekonuję sie własnie na swojej skórze i myśle ,że [użytkownik x] to potwierdzi,że żadna dieta cud nie zda egzaminu bez ćwiczeń.
Od września pływam dwa razy w tygodniu, staram się nie jeśc później niż 20(wiem,wiem po 18 juz nie powinnam), wspomagam to wszystko preparatem Linea.
Od wrzesnia -5,5 kg. A mi być może jest trudniej, bo ja dobijam wieku gdzie paniom wlatują kilogramy

Irmina

Bebe, zabrzmie koszmarnie kolokwialnie, ale to jest w gruncie rzeczy cholernie proste. Marzenie - cel - praca... Ja mam fioła. Rok temu (minie w styczniu) kupiłam sobie orbitreka. Latam na nim, aż spadnę na pysk. Uwielbiam to! Nabrałam kondycji, moje ciało jest INNE! Na ścianie napisałam sobie "ważę 68 kg" i się afirmuję Jeśli chodzi o dietę. Nie jem węglowodanów, nie tykam słodyczy (dobra, tykam... ale potem muszę to odpracowywać, bo waga natychmiast to wyczuwa - małpa jedna!). Nie jadam posiłków po 18, zamiast tego po powrocie z orbitreka (około 20) pożeram dwie pastylki z błonnika z minerałami i popijam 0,5 l przegotowanej wody. Poza tym nie ograniczam ilości. Jem do woli.

Cały myk polega na tym, że ja BARDZO MOCNO WIERZĘ w to, że mi się UDA! No i... nie dołuję się, nie dokopuje sobie, nie poniżam się (co robiłam ZAWSZE).

Z otyłością walczę od dziecka... Z DUŻĄ otyłością.

Bebe, oglądałaś Kung-Fu Pandę?

Ja natomiast zakupiłam stepper skrętny( o ile wytrzyma mój ciężar) Wiem ,że muszę zmienić sposób żywienia. Na stałe. Na razie do tego dojrzewam. Skończę te koktaile( mam 2 opakowania) i daję sobie spokój z nimi. Muszę myśleć długoterminowo. Dzięki dziewczyny.

A może by tak zacząć odżywiać się wg MM? Co o tym myślisz [użytkownik x]?

--------------------

Myślisz o Montignacu? Jeśli tak, to polecam serdecznie. Ja właśnie jego zasady staram się stosować, jeśli chodzi o dobór jedzenia.

Jeśli chodzi o steper, zapewniam Cię, że wytrzyma. Jeśli mój orbitrek wytrzymał MÓJ ciężar Dobierałam specjalnie pod tym kątem sprzęt... Zaczynałam od niemal granicznej dla niego wagi.

Właśnie Bebe, o to chodzi! Bo widzisz... ja tyję i chudnę... Czasem mi się nie chce, jak cholera, ale jestem tak mocno nakręcona, że NIE MA MOWY, żebym się poddała! Po prostu... żyję inaczej! Ja się Bebe ZA KAŻDYM razem katowałam, kiedy zaczynałam kolejną dietę! Myślałam, jak to będzie cudownie, jak już ją skończę... i będę mogła NORMALNIE JEŚĆ! Teraz NORMALNIE oznacza dla mnie właśnie tak, jak jest teraz! Wyobrażam sobie, jak będzie cudownie, jak będę ważyła wymarzone 68 kg, jak będę kupowała ciuchy, jak będę wyglądała. Widzę, ile JUŻ zmieniło się w moim życiu, więc nie ma mowy do powrotu. I to w tym wszystkim jest najpiękniejsze...

Nawet największy wysiłek staje się do przejścia, kiedy wyznaczysz sobie CEL! I kiedy widzisz, jak krok po kroku się do niego zbliżasz

Bebe,dziewczyny na forum się ochudzają i wspierają
wstawiają przepisy
https://www.maluchy.pl/forum/index.php?showtopic=57918

--------------------

O kurcze, w życiu bym nie wpadła słowo nocniczkowy zbiło mnie zupełnie z tropu
Dzięki Dziewczyny

--------------------

Bebe, dawaj na MM i na wątek założony przez Skannę.
Ja się wzbraniałam przed tą dietą. Nie chciało mi się wnikac w jej zasady.
Jestem 5 dzień na niej. Bez dramatu w sensie wytrzymania a na wadze minusik .

--------------------

Ok, tylko skończę już te moje wynalazki a tymczasem przyjrzę się mm-owej diecie i poszkolę się w teorii ( na razie średnio łapie o co biega). Przyswoję też kilka przepisów i zrobię stosowne zakupy. U mnie niestety nie ma Liedla. Tylko Kaufland, Biedronka i Carrefour.

--------------------

W przerwie świątecznych porządków wpadam donieść , iż 6 kilosków spadło. Hura...ale gdzie tam jeszcze. A tu zaraz święta -czas wielkiej proóby

--------------------

Och...porażka...
Efekt jojo murowany. Znowu wyglądam jak kulka. Już dziękuję za koktajle i inne "cuda"
Zabieram się za siebie i rozsądną dietę. NAJBLIŻEJ MI Z PRZEKONANIAMI DO MM
Życzcie mi powodzenia

--------------------

zobacz na nasz wątek South Beach, podobne do Montignaca-super dieta- polecam.

--------------------

A która lepsza? w sensie łatwiejsza i skuteczniejsza?

--------------------