Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2  

sprawdzanie czystości dzieci w szkole

> 
wiewiórczak
sob, 26 wrz 2009 - 20:45
Reszko a gdzie znaleźć te przepisy?
wiewiórczak


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,654
Dołączył: śro, 30 maj 07 - 17:51
Nr użytkownika: 14,671




post sob, 26 wrz 2009 - 20:45
Post #21

Reszko a gdzie znaleźć te przepisy?

--------------------
Uświadamiasz sobie, że jesteś w średnim wieku, kiedy wspomnienia stają się ważniejsze od marzeń.
ewela
nie, 27 wrz 2009 - 10:29

[b]reszka ale pamietajmy,ze i tak opiekun prawny MUSI wyrazić zgodę na udzielenie pierwszej pomocy,czynnosci związanych z ratowaniem życia oraz przetoczenia krwi.[/b]

Przestancie.....jak tak dalej będziemy się czepiac,to jak wyslemy do szkoły dziecko chore, z gorączką....to pielęgniarka nam powie,ale panstwo nie wyrazili zgody na udzielenie pierwszej pomocy...................i co....pogotowie ma wzywac....dzwonic po rodziców.....
Rodzice w wielu przypadkach przyjezdzaja po dzieci dopiero za kilka godzin......

Higiena osobista.....to niestety temat wstydliwy i ciÄ…gle skrywany brud w Å‚awkach, w przedszkolach.
Dzieci przychodzą brudne, smierdzące,zarobaczone...............a co na to większośc rodziców................niech mi pielęgniarka lub lekarz da na leki,niech wytępi, zrobi/zpałaci za badania moje dziecka....................niestety

Tyle się mówi o higienie osobistej......i tylko na słowach to pozostaje....bo czym skorupka za młodu.....niestety

- Tak samo jest z okreslaniem wzrostu i tym samym przydzielaniem rozmiaru Å‚awki,w ktorej ma dziecko siedziec (wymogi sanepidu-wszystko musi byc zapisane w kartach lekarskich,tych szkolnych).
- Badanie wzroku-przeciez w większosci przypadków wady wzroku wykrywa pielęgniarka szkolna....a rodzic albo cos z tym zrobi,albo nie....
-wady postawy-nauczyciel prowadzący zajęcia korekcyjne musi odlądnąc plecy, postawę ucznia,by móc okreslic wadę lub uznac brak wady postawy. Oczywiscie-to powinien zrobic rodzic-isc do lekarza ortopedy i ...zapisac dziecko na platne zajęcia rehabilitacyjne....w szkole ma za darmo...i prowadzone rózniez przez specjalistę....
Bo zajęcia korekcyjne może prowadzić jedynie osoba wykształcona w danym kierunku!

Moze trochę się rozpisałam.....ale wszelkie sprawy mozna bezposrednio wyjasnic,z nauczycielem, pielęgniarką czy dyrektorem szkoly.A poza tym w palcówkach oswiatowych sa rady rodziców-tu tez mozna pokazac "problem".

U mnie w szkole, nauczyciele staraja się o badania na ołowicę-refundowane w 90%przez Fundację Dzieci Zagłębia Miedziowego. Na początku niewielu rodziców wyrazało na te badania zgodę (bo przyjeżdza wóz/laboratorium i trzeba dzieciom pobrac krew). Ale jak się rozniosła wiesc o naszych dzieciach wręcz umierajacych na ołowicę...to teraz rodzice sami proszą o mozliwosc przeprowadzenia tych badan,na terenie szkoły.
I tu tez rodzice wyrazajÄ… zgodÄ™ na te badania/lub nie wyrazajÄ….
Ale wiedza o stanie zdrowia swojego dziecka powinna byc priorytetem dla kazdego rodzica.


A badanie czystosci głowy odbywa sie w gabinecie pielęgniarki.

Pozdrawiam
Ewelka
ewela


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,315
Dołączył: czw, 30 gru 04 - 22:53
SkÄ…d: tutejszy raj
Nr użytkownika: 2,475

GG:


post nie, 27 wrz 2009 - 10:29
Post #22


[b]reszka ale pamietajmy,ze i tak opiekun prawny MUSI wyrazić zgodę na udzielenie pierwszej pomocy,czynnosci związanych z ratowaniem życia oraz przetoczenia krwi.[/b]

Przestancie.....jak tak dalej będziemy się czepiac,to jak wyslemy do szkoły dziecko chore, z gorączką....to pielęgniarka nam powie,ale panstwo nie wyrazili zgody na udzielenie pierwszej pomocy...................i co....pogotowie ma wzywac....dzwonic po rodziców.....
Rodzice w wielu przypadkach przyjezdzaja po dzieci dopiero za kilka godzin......

Higiena osobista.....to niestety temat wstydliwy i ciÄ…gle skrywany brud w Å‚awkach, w przedszkolach.
Dzieci przychodzą brudne, smierdzące,zarobaczone...............a co na to większośc rodziców................niech mi pielęgniarka lub lekarz da na leki,niech wytępi, zrobi/zpałaci za badania moje dziecka....................niestety

Tyle się mówi o higienie osobistej......i tylko na słowach to pozostaje....bo czym skorupka za młodu.....niestety

- Tak samo jest z okreslaniem wzrostu i tym samym przydzielaniem rozmiaru Å‚awki,w ktorej ma dziecko siedziec (wymogi sanepidu-wszystko musi byc zapisane w kartach lekarskich,tych szkolnych).
- Badanie wzroku-przeciez w większosci przypadków wady wzroku wykrywa pielęgniarka szkolna....a rodzic albo cos z tym zrobi,albo nie....
-wady postawy-nauczyciel prowadzący zajęcia korekcyjne musi odlądnąc plecy, postawę ucznia,by móc okreslic wadę lub uznac brak wady postawy. Oczywiscie-to powinien zrobic rodzic-isc do lekarza ortopedy i ...zapisac dziecko na platne zajęcia rehabilitacyjne....w szkole ma za darmo...i prowadzone rózniez przez specjalistę....
Bo zajęcia korekcyjne może prowadzić jedynie osoba wykształcona w danym kierunku!

Moze trochę się rozpisałam.....ale wszelkie sprawy mozna bezposrednio wyjasnic,z nauczycielem, pielęgniarką czy dyrektorem szkoly.A poza tym w palcówkach oswiatowych sa rady rodziców-tu tez mozna pokazac "problem".

U mnie w szkole, nauczyciele staraja się o badania na ołowicę-refundowane w 90%przez Fundację Dzieci Zagłębia Miedziowego. Na początku niewielu rodziców wyrazało na te badania zgodę (bo przyjeżdza wóz/laboratorium i trzeba dzieciom pobrac krew). Ale jak się rozniosła wiesc o naszych dzieciach wręcz umierajacych na ołowicę...to teraz rodzice sami proszą o mozliwosc przeprowadzenia tych badan,na terenie szkoły.
I tu tez rodzice wyrazajÄ… zgodÄ™ na te badania/lub nie wyrazajÄ….
Ale wiedza o stanie zdrowia swojego dziecka powinna byc priorytetem dla kazdego rodzica.


A badanie czystosci głowy odbywa sie w gabinecie pielęgniarki.

Pozdrawiam
Ewelka
katiek
nie, 27 wrz 2009 - 17:50
Jeśli dziecko jest chore, dostało gorączki to powinna zadzwonić na pogotowie lub do rodziców, a nie sama dawać leki.
Młody nie daje mi więcej pisać
katiek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,009
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:39
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 281




post nie, 27 wrz 2009 - 17:50
Post #23

Jeśli dziecko jest chore, dostało gorączki to powinna zadzwonić na pogotowie lub do rodziców, a nie sama dawać leki.
Młody nie daje mi więcej pisać
Gosia z edziecka
nie, 27 wrz 2009 - 19:36
Ewela, ja się z Toba zgadzam, że dziećmi zaniedbanymi trzeba się zająć. Zgadzam się całkowiecie.
Ale jakoś nie podejrzewam Żyrafo o zaniedbywanie dzieci. Żyrafo pisze o czymś zupełnie innym. O tym, ze bywa i tak, że różne działania prozdrowotne (nazwijmy to ogólnie) sa prowadzone w sposób niedopuszczalny moim zdaniem i zdaniem Żyrafo też.

U mnie na "przegladach szkolnych" u mojego dziecka przegapiono dwie rzeczy, ktore wceśniej zauważyła pediatra moich dzieci.
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
SkÄ…d: .
Nr użytkownika: 366




post nie, 27 wrz 2009 - 19:36
Post #24

Ewela, ja się z Toba zgadzam, że dziećmi zaniedbanymi trzeba się zająć. Zgadzam się całkowiecie.
Ale jakoś nie podejrzewam Żyrafo o zaniedbywanie dzieci. Żyrafo pisze o czymś zupełnie innym. O tym, ze bywa i tak, że różne działania prozdrowotne (nazwijmy to ogólnie) sa prowadzone w sposób niedopuszczalny moim zdaniem i zdaniem Żyrafo też.

U mnie na "przegladach szkolnych" u mojego dziecka przegapiono dwie rzeczy, ktore wceśniej zauważyła pediatra moich dzieci.
justin
nie, 27 wrz 2009 - 20:32
CYTAT(pcola @ Fri, 25 Sep 2009 - 19:32) *
Jeżeli robi to na forum publicznym i nie myje rąk/nie zmienia rękawiczek po
każdym dziecku, to bym się nie zgodziła. Ale ja z tych, co to nie zgodziły się
na mycie przez dziecko zębów w przedszkolu.


pcola, dlaczego nie zgodziłaś sie na mycie zębów. To reszta dziaci myje, a Twoje nie?


justin


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,013
Dołączył: śro, 26 sty 05 - 10:30
SkÄ…d: a stÄ…d
Nr użytkownika: 2,585

GG:


post nie, 27 wrz 2009 - 20:32
Post #25

CYTAT(pcola @ Fri, 25 Sep 2009 - 19:32) *
Jeżeli robi to na forum publicznym i nie myje rąk/nie zmienia rękawiczek po
każdym dziecku, to bym się nie zgodziła. Ale ja z tych, co to nie zgodziły się
na mycie przez dziecko zębów w przedszkolu.


pcola, dlaczego nie zgodziłaś sie na mycie zębów. To reszta dziaci myje, a Twoje nie?




--------------------
Natka

?uki


justyna, mama Natalki (10 maj 2004) Anio?ka (#21 czerwiec 2005) i ?ukaszka (18 sierpie? 2006)
___________________________________
Jak chcecie w ?yciu d?ugo by? zdrowi
Trzeba da? uj?cie z zadka wiatrowi
S.Dali
Żyrafo
pon, 28 wrz 2009 - 01:07
CYTAT(ewela @ Sun, 27 Sep 2009 - 11:29) *
A badanie czystosci głowy odbywa sie w gabinecie pielęgniarki.



To jest właśnie problem, który poruszyłam. Nie, nie zawsze się to odbywa w gabinecie pielęgniarki. U nas jest to przedstawienie przed tablicą. Chciałabym, żeby moje dzieci nie brały w tym żadnego udziału - ani jako "przeglądane" ani jako świadkowie "przeglądania" innych. Póki co, nie mam możliwości spełnienia drugiego postulatu. Ale mogę pokazać dzieciom, ze nie wszystkie prawa, którymi rządzi się jakakolwiek instytucja są na prawdę prawami. Mogę im pokazać, że jeżeli ktoś tworzy sytuacje dla nich (czy dla kogokolwiek) krępującą, wstydliwą, to człowiek ma prawo przed tym się bronić. Nie chcę, żeby moje dzieci bezmyślnie robiły coś bo pani każe, bo wszyscy tak robią, bo tak kazali. Chcę, żeby moje córki umiały rozpoznać sytuacje w których ich przestrzeń, czy to fizyczna czy to psychiczna, zostaje naruszona. Chcę, żeby wiedziały, że w każdej sytuacji - nawet w tak zhierarchizowanym stosunku jak nauczyciel-uczeń, czy dorosły-dziecko, że zawsze mają prawo bronić tej przestrzeni.
Żyrafo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,172
Dołączył: pią, 04 kwi 03 - 13:23
Skąd: juz nie KSIĄŻENICE
Nr użytkownika: 387




post pon, 28 wrz 2009 - 01:07
Post #26

CYTAT(ewela @ Sun, 27 Sep 2009 - 11:29) *
A badanie czystosci głowy odbywa sie w gabinecie pielęgniarki.



To jest właśnie problem, który poruszyłam. Nie, nie zawsze się to odbywa w gabinecie pielęgniarki. U nas jest to przedstawienie przed tablicą. Chciałabym, żeby moje dzieci nie brały w tym żadnego udziału - ani jako "przeglądane" ani jako świadkowie "przeglądania" innych. Póki co, nie mam możliwości spełnienia drugiego postulatu. Ale mogę pokazać dzieciom, ze nie wszystkie prawa, którymi rządzi się jakakolwiek instytucja są na prawdę prawami. Mogę im pokazać, że jeżeli ktoś tworzy sytuacje dla nich (czy dla kogokolwiek) krępującą, wstydliwą, to człowiek ma prawo przed tym się bronić. Nie chcę, żeby moje dzieci bezmyślnie robiły coś bo pani każe, bo wszyscy tak robią, bo tak kazali. Chcę, żeby moje córki umiały rozpoznać sytuacje w których ich przestrzeń, czy to fizyczna czy to psychiczna, zostaje naruszona. Chcę, żeby wiedziały, że w każdej sytuacji - nawet w tak zhierarchizowanym stosunku jak nauczyciel-uczeń, czy dorosły-dziecko, że zawsze mają prawo bronić tej przestrzeni.

--------------------
Żyrafo - mama Joanny (2000) i Marianny (2002)
Ida.dorota
pon, 28 wrz 2009 - 09:01
Ewela, dyskusja jak rozumiem nie toczy się o tym, czy dbać w szkole o zdrowie i higienę dzieci, ale o tym jak o nią dbać, aby nie naruszać tego rodzaju praktykami godności osobistej dzieci. Nie widzę nic dziwnego w tym, że matka chciałaby, aby kontrola czystości włosów odbywała się pojedynczo w gabinecie pielęgniarskim, a nie jako przedstawienie przed całą klasą i bardzo dobrze moim zdaniem, że ktoś zauważa negatywne aspekty takiej sytuacji, nie poprzestając na wyrażaniu uznania dla szkoły, że dba o stan zdrowia uczniów. Podobnie kontrola wagi i wzrostu dzieci - czy ktoś myśli o tym, jakie reperkusje ma, na przykład wśród rówieśników dorastającej dziewczynki, rzucona publicznie uwaga pani pielegniarki, że dziecko ma nadwagę? Byłam takim dzieckiem z nadwagą i pamiętam jaki koszmar przeżywałam za każdym razem, kiedy odbywały się w skzole obowiązkowe kontrole wzrostu i wagi. Ile potem było wśród dzieci komentarzy, porównań, wyśmiewania.. Ja wiem, że moją nadwagę było widać gołym okiem na co dzień, ale najtrudniejsze chwile przeżywałam właśnie wtedy, kiedy zostawało to niejako publicznie potwierdzone i moja waga w kilogramach podana do wiadomości całej klasy. Co muszą przeżywać małe dzieci, które są nie z własnej winy, a przez rodziców zaniedbane i podczas badania pielęgniarskiego wychodzi to na jaw na forum klasy? Dlatego nie uważam, że cel uswięca środki, a fakt dbania o dzieci usprawiedliwia brak wyobraźni i wrażliwości. Wystarczy tak niewiele, by dzieciom takich przykrości oszczędzić.

Realnie dbanie o zdrowie dzieci to w tej chwili w większości szkół jedynie chwyt reklamowy. Okresowo pojawiają się w szkole czy przedszkolu, najczęściej opłacani dodatkowo przez rodziców na przykład lekarze ortopedzi, badający całą klasę w czasie jednej godziny lekcyjnej, po czym rodzice otrzymują karteczkę z diagnozą. Według tych diagnoz moje dzieci miały poważne wady stóp i postawy jakich nigdy nie potwierdziło badanie lekarskie z prawdziwego zdarzenia, na które chodziłam zaniepokojona ową szkolną diagnozą. Miasto zafundowało dzieciom ursynowskim także kontrole stomatologiczne w szkołach, które prowadziła za publiczne pieniądze jedna z najbardziej znanych spóldzielni stomatologicznych na Ursynowie. Kontrola trwała minutę do dwóch (godzina lekcyjna na 28-osobową klasę), każde z dzieci otrzymywało informację o conajmniej dwóch zębach do leczenia oraz rutynowo karteczkę z wyznaczoną datą wizyty w owej przychodni. Ta sama firma prowadizła badania profilaktyczne w przedszkolach, gdzie przeprowadzano, także najmłodszym, trzyletnim dzieicom, kontrole stanu uzębienia w samym przedszkolu. Nie muszę dodawać, że przedszkola nie dysponują zazwyczaj gabinetami stomatologicznymi, fotelami o odpowiedniej wysokości i nachyleniu czy też lampami, pozwalającymi na prawdziwie profesjonalną kontrolę zębów, a część z tych dzieci zapewne nigdy jeszcze nie była u stomatologa i nie miała wyrobionych nawyków odpowiednich zachowań w takiej sytuacji. Ile była warta ta kontrola? A ile zarobiła na tym owa firma, która w niewybredny sposób naganiała sobie klientów, za publiczne pieniądze zresztą? Z mojej strony, po kolejnej karteczce i sprawdzeniu u zaufanego stomatologa, pod którego opieką były moje dzieci, jakości tego badania, skończyło się to skargą do wydziału zdrowia. Ale nie wiem, ilu rodziców na te umówione wizyty poszło.
Nie, nie zamierzam przez to powiedzieć, że w szkołach nie powinno się robić nic i tak byłoby najlepiej. Nie uważam także, że każdy lekarz wchodzący do szkoły robi na tym prywatny interes i tylko o to w tym wszystkim chodzi, to byłoby krzywdzącym uproszczeniem. Ale warto zauważyć, jak to realnie wygląda i naprawdę zadbać o jakość opieki medycznej, jaką zapewnia dzieicom szkoła, pod każdym możliwym względem.
Ida.dorota


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,187
Dołączył: pon, 01 mar 04 - 13:12
SkÄ…d: Piaseczno
Nr użytkownika: 1,508




post pon, 28 wrz 2009 - 09:01
Post #27

Ewela, dyskusja jak rozumiem nie toczy się o tym, czy dbać w szkole o zdrowie i higienę dzieci, ale o tym jak o nią dbać, aby nie naruszać tego rodzaju praktykami godności osobistej dzieci. Nie widzę nic dziwnego w tym, że matka chciałaby, aby kontrola czystości włosów odbywała się pojedynczo w gabinecie pielęgniarskim, a nie jako przedstawienie przed całą klasą i bardzo dobrze moim zdaniem, że ktoś zauważa negatywne aspekty takiej sytuacji, nie poprzestając na wyrażaniu uznania dla szkoły, że dba o stan zdrowia uczniów. Podobnie kontrola wagi i wzrostu dzieci - czy ktoś myśli o tym, jakie reperkusje ma, na przykład wśród rówieśników dorastającej dziewczynki, rzucona publicznie uwaga pani pielegniarki, że dziecko ma nadwagę? Byłam takim dzieckiem z nadwagą i pamiętam jaki koszmar przeżywałam za każdym razem, kiedy odbywały się w skzole obowiązkowe kontrole wzrostu i wagi. Ile potem było wśród dzieci komentarzy, porównań, wyśmiewania.. Ja wiem, że moją nadwagę było widać gołym okiem na co dzień, ale najtrudniejsze chwile przeżywałam właśnie wtedy, kiedy zostawało to niejako publicznie potwierdzone i moja waga w kilogramach podana do wiadomości całej klasy. Co muszą przeżywać małe dzieci, które są nie z własnej winy, a przez rodziców zaniedbane i podczas badania pielęgniarskiego wychodzi to na jaw na forum klasy? Dlatego nie uważam, że cel uswięca środki, a fakt dbania o dzieci usprawiedliwia brak wyobraźni i wrażliwości. Wystarczy tak niewiele, by dzieciom takich przykrości oszczędzić.

Realnie dbanie o zdrowie dzieci to w tej chwili w większości szkół jedynie chwyt reklamowy. Okresowo pojawiają się w szkole czy przedszkolu, najczęściej opłacani dodatkowo przez rodziców na przykład lekarze ortopedzi, badający całą klasę w czasie jednej godziny lekcyjnej, po czym rodzice otrzymują karteczkę z diagnozą. Według tych diagnoz moje dzieci miały poważne wady stóp i postawy jakich nigdy nie potwierdziło badanie lekarskie z prawdziwego zdarzenia, na które chodziłam zaniepokojona ową szkolną diagnozą. Miasto zafundowało dzieciom ursynowskim także kontrole stomatologiczne w szkołach, które prowadziła za publiczne pieniądze jedna z najbardziej znanych spóldzielni stomatologicznych na Ursynowie. Kontrola trwała minutę do dwóch (godzina lekcyjna na 28-osobową klasę), każde z dzieci otrzymywało informację o conajmniej dwóch zębach do leczenia oraz rutynowo karteczkę z wyznaczoną datą wizyty w owej przychodni. Ta sama firma prowadizła badania profilaktyczne w przedszkolach, gdzie przeprowadzano, także najmłodszym, trzyletnim dzieicom, kontrole stanu uzębienia w samym przedszkolu. Nie muszę dodawać, że przedszkola nie dysponują zazwyczaj gabinetami stomatologicznymi, fotelami o odpowiedniej wysokości i nachyleniu czy też lampami, pozwalającymi na prawdziwie profesjonalną kontrolę zębów, a część z tych dzieci zapewne nigdy jeszcze nie była u stomatologa i nie miała wyrobionych nawyków odpowiednich zachowań w takiej sytuacji. Ile była warta ta kontrola? A ile zarobiła na tym owa firma, która w niewybredny sposób naganiała sobie klientów, za publiczne pieniądze zresztą? Z mojej strony, po kolejnej karteczce i sprawdzeniu u zaufanego stomatologa, pod którego opieką były moje dzieci, jakości tego badania, skończyło się to skargą do wydziału zdrowia. Ale nie wiem, ilu rodziców na te umówione wizyty poszło.
Nie, nie zamierzam przez to powiedzieć, że w szkołach nie powinno się robić nic i tak byłoby najlepiej. Nie uważam także, że każdy lekarz wchodzący do szkoły robi na tym prywatny interes i tylko o to w tym wszystkim chodzi, to byłoby krzywdzącym uproszczeniem. Ale warto zauważyć, jak to realnie wygląda i naprawdę zadbać o jakość opieki medycznej, jaką zapewnia dzieicom szkoła, pod każdym możliwym względem.


--------------------
Ola, 1998r.

Tomek:
pcola
pon, 28 wrz 2009 - 09:11
justin,
tak, reszta dzieci myje, a mój syn nie. Ponieważ w obecnym przedszkolu Maksymiliana
mycie zębów wygląda tak: wyznaczone przez panią dziecko otrzymuje dyżurną tubkę
z pastą do zębów i obchodząc z nią całą grupę, nakłada każdemu dziecku trochę pasty
na przygotowanÄ… szczoteczkÄ™.
Ja rozumiem, że dziecko w przedszkolu i tak ma kontakt z patogenami wszystkich tam
obecnych dzieci, ale żeby je sobie musiało jeszcze bezpośrednio podawać doustnie z
własnej szczoteczki, to już dla mnie za wiele.
Maksymilian nie ma śladu próchnicy, myjemy zęby dwa razy dziennie - tzn. najpierw on sam,
później mąż albo ja poprawiamy. Jest za to silnym alergikiem, który łatwo łapie infekcje.
Rozmawiałam z panią, czy nie można tego systemu zmienić, tak by każde dziecko samo
nakładało sobie pasty ze swojej tubki (tak było w przedszkolu, do którego Maks chodził
wcześniej), ale pani powiedziała, że nie ma takiej możliwości - więc zębów w przedszkolu
nie myje.
pcola


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,568
Dołączył: nie, 16 sty 05 - 11:09
SkÄ…d: Wielkopolska
Nr użytkownika: 2,542




post pon, 28 wrz 2009 - 09:11
Post #28

justin,
tak, reszta dzieci myje, a mój syn nie. Ponieważ w obecnym przedszkolu Maksymiliana
mycie zębów wygląda tak: wyznaczone przez panią dziecko otrzymuje dyżurną tubkę
z pastą do zębów i obchodząc z nią całą grupę, nakłada każdemu dziecku trochę pasty
na przygotowanÄ… szczoteczkÄ™.
Ja rozumiem, że dziecko w przedszkolu i tak ma kontakt z patogenami wszystkich tam
obecnych dzieci, ale żeby je sobie musiało jeszcze bezpośrednio podawać doustnie z
własnej szczoteczki, to już dla mnie za wiele.
Maksymilian nie ma śladu próchnicy, myjemy zęby dwa razy dziennie - tzn. najpierw on sam,
później mąż albo ja poprawiamy. Jest za to silnym alergikiem, który łatwo łapie infekcje.
Rozmawiałam z panią, czy nie można tego systemu zmienić, tak by każde dziecko samo
nakładało sobie pasty ze swojej tubki (tak było w przedszkolu, do którego Maks chodził
wcześniej), ale pani powiedziała, że nie ma takiej możliwości - więc zębów w przedszkolu
nie myje.

--------------------



--------------------------
Cleo
pon, 28 wrz 2009 - 09:25
Pcola- to strasznie dziwne! I w przedszkolu, do ktorego chodzila Michasia, i w innych, które znam/łam każde dziecko miało swój kubeczek, swoją pastę, swoją szczoteczkę- ba! nawet przez jakiś czas Misia i druga dziewczynka mialy swoje ręczniki oddzielne, gdy podejrzewalysmy uczulenie na reczniki papierowe przedszkolne...
I była to duza grupa dzieci, a jednak 'się dało'...

Żyrafo- dzięki za poruszenie tematu, ja w ogole nei pomyslalam, ze to moze odbywac sie 'przed tablicą' i rowniez podpisalam zgodę. Natomiast teraz zbliża się zebranie i Rada Rodziców zbiera kwestie do omówienia - chcę złożyć zapytanie wlasnie o to...

Ten post edytował Cleo pon, 28 wrz 2009 - 09:25
Cleo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,055
Dołączył: czw, 31 lip 03 - 18:10
Skąd: Okolica Stołeczna;)
Nr użytkownika: 955

GG:


post pon, 28 wrz 2009 - 09:25
Post #29

Pcola- to strasznie dziwne! I w przedszkolu, do ktorego chodzila Michasia, i w innych, które znam/łam każde dziecko miało swój kubeczek, swoją pastę, swoją szczoteczkę- ba! nawet przez jakiś czas Misia i druga dziewczynka mialy swoje ręczniki oddzielne, gdy podejrzewalysmy uczulenie na reczniki papierowe przedszkolne...
I była to duza grupa dzieci, a jednak 'się dało'...

Żyrafo- dzięki za poruszenie tematu, ja w ogole nei pomyslalam, ze to moze odbywac sie 'przed tablicą' i rowniez podpisalam zgodę. Natomiast teraz zbliża się zebranie i Rada Rodziców zbiera kwestie do omówienia - chcę złożyć zapytanie wlasnie o to...

--------------------
Ika
pon, 28 wrz 2009 - 09:49
Czy wszystkie szkoły mają takie sprawdzanie czystości...?
U nas nie wspominano nic na ten temat, nie dostaliśmy żadnej zgody do podpisania... Czy to możliwe, by przeprowadzano to bez zgody rodziców...?
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pon, 28 wrz 2009 - 09:49
Post #30

Czy wszystkie szkoły mają takie sprawdzanie czystości...?
U nas nie wspominano nic na ten temat, nie dostaliśmy żadnej zgody do podpisania... Czy to możliwe, by przeprowadzano to bez zgody rodziców...?

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
jaAga*
pon, 28 wrz 2009 - 10:03
U nas jak wspomniałam nie ma takiego sprawdzania (choć ja w tamtym roku marzyłam o czymś takim)- własnie podobno nie mozna tego robić i nie robią.
jaAga*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,551
Dołączył: śro, 17 sty 07 - 12:54
Skąd: Zamość
Nr użytkownika: 10,058




post pon, 28 wrz 2009 - 10:03
Post #31

U nas jak wspomniałam nie ma takiego sprawdzania (choć ja w tamtym roku marzyłam o czymś takim)- własnie podobno nie mozna tego robić i nie robią.

--------------------
Mama Julii (2003) i Kariny (2007)
Żyrafo
pon, 28 wrz 2009 - 10:30
Ika, u mnie to wyglądało tak, ze w klasie u Joasi pani przeczytała jednym tchem długie pismo w którym było 100 rzeczy między innymi to, ze będzie sprawdzana czystość i jeżeli ktoś się nie zgadza, to ma złożyć odpowiednie oświadczenie u pielęgniarki. Było to 1 zdanie wśród 4 stron A4. U Marysi w ogóle nie było tego tematu a wiem że czystość jest sprawdzana we wszystkich klasach.
Żyrafo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,172
Dołączył: pią, 04 kwi 03 - 13:23
Skąd: juz nie KSIĄŻENICE
Nr użytkownika: 387




post pon, 28 wrz 2009 - 10:30
Post #32

Ika, u mnie to wyglądało tak, ze w klasie u Joasi pani przeczytała jednym tchem długie pismo w którym było 100 rzeczy między innymi to, ze będzie sprawdzana czystość i jeżeli ktoś się nie zgadza, to ma złożyć odpowiednie oświadczenie u pielęgniarki. Było to 1 zdanie wśród 4 stron A4. U Marysi w ogóle nie było tego tematu a wiem że czystość jest sprawdzana we wszystkich klasach.

--------------------
Żyrafo - mama Joanny (2000) i Marianny (2002)
Kreska
pon, 28 wrz 2009 - 22:39
Witam,
temat szkoła, to ostanio woda na mój młyn.
Wyrażenie zgody na kontrolę czystości było na jednym kwitku z:
- zezwoleniem na samodzielny powrót ze szkoły - gdy moje dziecię jest w świetlicy, zatem - nie życzę tego sobie
- zezwoleniem na publikację wizerunku z danymi osobowymi i pracami na stronie szkoły.

OcenÄ™ takiej zgody pozostawiam czytajÄ…cym.

Nie życzę sobie kontroli czystości mojego dziecka. Tak jak nie lubię obściskiwania przez obce osoby.

Zgoda na lek...... tak kontrowersyjna bardziej, aczkolwiek jestem rodzic, który wylądował na oddziale ratunkowym przez leki źle podane.
Gorączka, czy ból brzucha generalnie mogą poczekać okres od telefonu ze szkoły a dojazdu, gdy łamiąc wszelkie przepisy będę rwać do dziecięcia mego.
Kreska


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 433
Dołączył: nie, 06 kwi 03 - 21:02
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 451




post pon, 28 wrz 2009 - 22:39
Post #33

Witam,
temat szkoła, to ostanio woda na mój młyn.
Wyrażenie zgody na kontrolę czystości było na jednym kwitku z:
- zezwoleniem na samodzielny powrót ze szkoły - gdy moje dziecię jest w świetlicy, zatem - nie życzę tego sobie
- zezwoleniem na publikację wizerunku z danymi osobowymi i pracami na stronie szkoły.

OcenÄ™ takiej zgody pozostawiam czytajÄ…cym.

Nie życzę sobie kontroli czystości mojego dziecka. Tak jak nie lubię obściskiwania przez obce osoby.

Zgoda na lek...... tak kontrowersyjna bardziej, aczkolwiek jestem rodzic, który wylądował na oddziale ratunkowym przez leki źle podane.
Gorączka, czy ból brzucha generalnie mogą poczekać okres od telefonu ze szkoły a dojazdu, gdy łamiąc wszelkie przepisy będę rwać do dziecięcia mego.


--------------------
user posted imageKreska
_rybka
wto, 29 wrz 2009 - 09:58
Naprawdę wierzycie,że kontrola czystości coś da?
Przecież nie ma sposobu wyegzekwowania na rodzicu, by wyczyścił dziecku głowę. Zatem nie widzę celowości w powyższym działaniu.
Jeśli chodzi o badania profilaktyczne w szkole to znam mnóstwo negatywnych przykładów.
Dzieci zaniedbane, u których badanie w szkole wykaże nieprawdłowości? To niech jeszcze ktoś zmusi szanownych rodzicieli, żeby udali się z owymi nieprawidłowościami dalej.
Co do podawania leków - będąc młodą nauczycielka widywałam, jak pani z I-III podawała dziecku aspirynkę, bo się źle czuło. O zespole Reya nie słyszała. Zresztą podejrzewam, że wielu nadal nie słyszało. Zatem może zakaz podawania leków nie jest taki bezsensowny, jak wydaje się w pierwszej chwili.
Żyrafo, zastanowiłabym się jedynie, czy moje dziecko nie będzie jedynym, którego rodzice odmówili przeglądu. Chodzi o domysły dzieci , dlaczego jedno tak, a drugie nie.
_rybka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,011
Dołączył: sob, 29 mar 03 - 16:16
Skąd: Gdzieś koło tego...tam...
Nr użytkownika: 214

GG:


post wto, 29 wrz 2009 - 09:58
Post #34

Naprawdę wierzycie,że kontrola czystości coś da?
Przecież nie ma sposobu wyegzekwowania na rodzicu, by wyczyścił dziecku głowę. Zatem nie widzę celowości w powyższym działaniu.
Jeśli chodzi o badania profilaktyczne w szkole to znam mnóstwo negatywnych przykładów.
Dzieci zaniedbane, u których badanie w szkole wykaże nieprawdłowości? To niech jeszcze ktoś zmusi szanownych rodzicieli, żeby udali się z owymi nieprawidłowościami dalej.
Co do podawania leków - będąc młodą nauczycielka widywałam, jak pani z I-III podawała dziecku aspirynkę, bo się źle czuło. O zespole Reya nie słyszała. Zresztą podejrzewam, że wielu nadal nie słyszało. Zatem może zakaz podawania leków nie jest taki bezsensowny, jak wydaje się w pierwszej chwili.
Żyrafo, zastanowiłabym się jedynie, czy moje dziecko nie będzie jedynym, którego rodzice odmówili przeglądu. Chodzi o domysły dzieci , dlaczego jedno tak, a drugie nie.
Ida.dorota
wto, 29 wrz 2009 - 10:29
CYTAT(_rybka @ Tue, 29 Sep 2009 - 08:58) *
Naprawdę wierzycie,że kontrola czystości coś da?
Przecież nie ma sposobu wyegzekwowania na rodzicu, by wyczyścił dziecku głowę. Zatem nie widzę celowości w powyższym działaniu.
Jeśli chodzi o badania profilaktyczne w szkole to znam mnóstwo negatywnych przykładów.
Dzieci zaniedbane, u których badanie w szkole wykaże nieprawdłowości? To niech jeszcze ktoś zmusi szanownych rodzicieli, żeby udali się z owymi nieprawidłowościami dalej.


Dokładnie tak. Pracuję w szkole, gdzie zaniedbanych dzieci jest pod dostatkiem i nie widzę żadnej zmiany w stanie tych dzieci. Przecież pozbycie się wszy wymagałoby, aby kuracji poddała się cała rodzina, a tego i tak nie da się w pewnych środowiskach wyegzekwować. Kto ma zobaczyć u swojego dziecka te wszy, ten je zobaczy bez kontroli pielęgniarki szkolnej, a ten, komu na tym nie zależy i tak nic z tym nie zrobi. Podobnie z każdą inną nieprawidłowością wykrytą w szkole: rodzic, który dba o swoje dziecko i tak będzie je kontrolował, ten, który tego nie robi, na pewno nie zacznie z powodu kartki od pielęgniarki szkolnej.
A ja własnie dostałam kolejny plik kartek: miasto sponosoruje tym razem uczniom klas drugich kontrole ortopedyczne i okulistyczne w szkole. Żeby tak to miasto nauczyło się sensownie wydawać pieniądze...

Ida.dorota


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,187
Dołączył: pon, 01 mar 04 - 13:12
SkÄ…d: Piaseczno
Nr użytkownika: 1,508




post wto, 29 wrz 2009 - 10:29
Post #35

CYTAT(_rybka @ Tue, 29 Sep 2009 - 08:58) *
Naprawdę wierzycie,że kontrola czystości coś da?
Przecież nie ma sposobu wyegzekwowania na rodzicu, by wyczyścił dziecku głowę. Zatem nie widzę celowości w powyższym działaniu.
Jeśli chodzi o badania profilaktyczne w szkole to znam mnóstwo negatywnych przykładów.
Dzieci zaniedbane, u których badanie w szkole wykaże nieprawdłowości? To niech jeszcze ktoś zmusi szanownych rodzicieli, żeby udali się z owymi nieprawidłowościami dalej.


Dokładnie tak. Pracuję w szkole, gdzie zaniedbanych dzieci jest pod dostatkiem i nie widzę żadnej zmiany w stanie tych dzieci. Przecież pozbycie się wszy wymagałoby, aby kuracji poddała się cała rodzina, a tego i tak nie da się w pewnych środowiskach wyegzekwować. Kto ma zobaczyć u swojego dziecka te wszy, ten je zobaczy bez kontroli pielęgniarki szkolnej, a ten, komu na tym nie zależy i tak nic z tym nie zrobi. Podobnie z każdą inną nieprawidłowością wykrytą w szkole: rodzic, który dba o swoje dziecko i tak będzie je kontrolował, ten, który tego nie robi, na pewno nie zacznie z powodu kartki od pielęgniarki szkolnej.
A ja własnie dostałam kolejny plik kartek: miasto sponosoruje tym razem uczniom klas drugich kontrole ortopedyczne i okulistyczne w szkole. Żeby tak to miasto nauczyło się sensownie wydawać pieniądze...



--------------------
Ola, 1998r.

Tomek:
> sprawdzanie czystoÅ›ci dzieci w szkole
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: piÄ…, 19 kwi 2024 - 21:43
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama