Kilka tygodni temu Julianka była ofiarą wypadku drogowego - wjechał w nią rowerzysta jadący PO CHODNIKU, na rowerze Z NIESPRAWNYMI HAMULCAMI, prowadzący rower JEDNĄ RĘKĄ, ponieważ w drugiej miał siatkę z piwem (ale trzeźwy był). po chodniku jechać nie miał prawa, to było obok spokojnej osiedlowej uliczki. jego wina nie podlega kwestii (była policja)
Julianka miała w wyniku wypadku potłuczoną buzię, zerwane wędzidełko wargi górnej, ułamaną dwójkę i wybitą jedynkę, mleczną. dziąsło jest bardzo pokiereszowane, tak naprawdę nie wiadomo, jak będzie wyglądała kwestia wychodzenia stałej jednyki,tzn jak ten ząb będzie wyglądał (czy korzeń nie będzie na wierzchu np). czeka nas na pewno dentysta (opiłowanie i lakowanie ułamanej dwójki), ortodonta a także logopeda, ponieważ Julianka sepleni w tej chwili dużo bardziej niż przed wypadkeim.
Po wypadku mała miala totalną traumę, trzęsła się cała, nie mogła się nawet napić
bo jej łapki latały. to trwało jeszcze dzień po wypadku.
są dni kiedy nie chce wychodzić na spacer, boi się. jak widzi rower, zaczyna się trząść i płakać. no ewidentnie to po niej nie spłynęło.
chcę wnieść sprawę do sądu z dwóch tytułów - o odszkodowanie (i tu wchodzą wszelkie koszty jakie trzeba będzie ponieść, co jakoś tam mniej więcej da radę wyliczyć) i zadośćuczynienie - za ból, za krzywdę. tu kwota jest umowna i z nią mam największy problem. pytanie - jakich pieniędzy oczekiwałybyście gdyby coś takiego spotkało wasze dziecko?