Ja dostaje maksymalnie ok. 4 razy w roku. Moja mezczyzna nie obchodzi walnetynek i, dnia kobiet, bo uwaza, ze to jest zmusznie i poza tym, to on mnie kocha i szanuje nie tylko od swieta (przynajmniej tak twierdzi, a ja glupia wierze). Dostaje z okazji urodzin, imienin, ale tez nie zawsze i bez okazji.
Wiekszosc kwiatkow, jakie dostaje od niego padaja w ciagu kilku dni, pomimo reanimacji. Smiejemy sie, ze tylko kwiaty beda wiedly w naszym zwiazku.
Ale pierwsza roza, ktora dostalam od niego, na poczatku naszej znajomosci, to stala z 3 tygodnie i pieknie rozkwitla...