Historia jest długa i szczegółów opisywać nie będę. Chodzi o to, że moja koleżanka została zastraszona przez firmę windykacyjną i spłaca im zadłużenie, którego nie zrobiła. Zadłużenie powstało w banku (który już nie istnieje w tej chwili), w czasie gdy jej nie było w Polsce, podobno zostały podjęte pieniądze czekami. Pisałam jej już pismo do prokuratury i ta wszczęła postępowanie. Niestety teraz przyszło pismo, że z powodu braku wykrycia sprawcy sprawa jest umorzona. Jako pokrzywdzeni wymieniona jest moja koleżanka oraz... firma windykacyjna. W piśmie też jest jakgdyby potwierdzone, że czeki były sfałszowane. No i co teraz? Co zrobić, żeby nie spłacać już tego nie swojego zadłużenia? (czekami zostało podjęte 1200 zł, koleżanka spłaciła już ok. 2500 i jest to może dopiero połowa...) Czy jest szansa na odzyskanie tego co zapłaciła? Jak tym pokierować. Koleżanka była po poradę u prawnika, ale nic z niej nie wyniosła, nadal nie wie nic. Pomożecie? Ona nie ma pieniędzy na adwokata, przecież musi być jakaś sprawiedliwość, prawda?
--------------------
Martusia 05.10.2000 i Lile?ka 05.03.2007