A ja - zupełnie przypadkiem - nabyłam od koleżanki i "po cenie" podkłąd Lancome Teint Renergie Lift, wspaniały kosmetyk. Przerabiałam różne podkłady różnych firm, wszystkie miały ten mankament, że po paru godzinach sie wyciarały, i moje popękane naczynka wyłaziły na wierzch. Poza tym, po krótkim czasie moja twarz wysychała masakrycznie, i potrzebowała nawilżenia. W opcjach było: zmycie podkładu, kremy i ponownie podkład, albo krem na podkład. Czyli porażka.
Po Lancomie mam cały dzień piękną, gładką cerę bez naczynek, rozświetloną i zdrowo wyglądającą. Bez konieczności nakładania kremu w połowie dnia. Bez efektu maski.
Następny podkład (jak ten stłukłam, jest w szklanej butelce
) kupiłam taki sam, i warto było wyskrobać te dwie stówki za butelczynę. Polecam.
P.S. Jego minusem jest to, że wystepuje w ledwie pięciu odcieniach.