Witam!
Mam kota w domu od września 2011r.Tez obawiałam się tej decyzji,gdyz nigdy kotów nie lubiłam,były dla mnie takie nijakie,bez energii.
Na naszą Lusy zdecydowałam się ze względu na moja 7 letnią córcię,która kocha wszystkie zwierzątka i najchętniej z ulicy przygarnęłaby i kota i psa i co tam by sie jeszcze znalazło .....
A więc mamy Lusy,miała 4 miesiące gdy ją wzieliśmy od znajomych...najbardziej bałam się ze będzie sikać wszędzie...Kupiliśmy zabudowaną kuwetę i od pierwszego dnia załatwia się tylko tam....Jest bardzo czyściutka,moje dzieci ją uwielbiają....Ja tez ją pokochałam...kiedyś nie wróciła na noc i nie mogłam spać...ciągle zdawało mi się ze słyszę klamkę od drzwi(moja kotka jest utalentowana i otwiera sobie sama drzwi od dworu:))Znalazła się następnego dnia,sąsiadka przypadkiem zamknęła ją w garażu....Jaka ja byłam szczęśliwa że ona się znalazła
>Uwielbia tańcować w zabawie z papierkiem na przykład....po schodach skacze ukrywa się,bawi jakby w szukano
>>Dzis własnie ją odebrałam od weterynarza,była sterylizowana,jest jeszcze troszkę oszołomiona,ale widze że własnie wskoczyła na swoje miejsce na parapecie
Mam porównanie kot a pies(PIES był kiedyś,ale nie dawałam z nim rady i wydałam znajomym z ciężkim bólem serca....Sikała wszędzie,gryzła tynki,dzieciom podgryzała nogi,spodnie podarte,ogród przekopany-masakra) Z kotem nie ma problemu...jak sie dba o wszystkie szczepienia,odrobaczania,to kotek jest zdrowy i można go śmiało trzymać w domu
Ale się rozpisałam
Ten post edytował natulka1984 śro, 29 lut 2012 - 22:21