Osobiście nie palę i nigdy nie paliłam.Uważam że w ciąży trzeba zerwać z nałogiem.Mam kilka palących koleżanek w ciąży i na moje zapytanie dlaczego nie rzucą palenia dostaję odpowiedź że lekarz im pozwolił.Mało tego.Polecał nie rzucać bo podobno wywołuje to jakiś szok dla organizmu.Jedynie trochę ograniczyć.Gdyby to była jedna dziewczyna to pomyślałabym że się usprawiedliwia.Ale spotkałam się z tym kilkakrotnie i dziewczyny chodziły do różnych lekarzy.Więc jak to jest?Naprawdę takie groźne jest nagłe rzucanie palenia? Co na to wasi lekarze?
Podobny wÄ…tek na forum eksperckim
https://forum.gazeta.pl/forum/72,2.html?f=548&w=66932834&a=67311634
Lekarz mowiac ze pozwolil mial na mysli zeby nie rzucala od razu bo tak jak piszesz moze to wywolac szok nikotynowy i doprowadzic do skurczy.. Ale tak sie dzieje jak sie pali powyzej 10 papierosow dziennie. Nalezy stopniowo ograniczac az w koncu zaprzestac palenia. Natomiast palac do 10 papierosow nalezy odstawic od razu. I nie ma czegos takiego jak "lekarz pozwolil" bo to bzdura. Tak samo jakby powiedzial: niech pani pije w ciazy codziennie wino bo jest zdrowe! Bzdura.
Ja w ciazy palilam na poczatku. Poniewaz mnie nie odrzucilo a silna wola byla za malo silna. Spytalam lekarza co mam zrobic. Powiedzial wlasnie to co napisalam wyzej.. pierw ograniczyc, az rzucic. Udalo sie. Nie palilam (ale niestety dopiero od 4 miesiaca) i nie pale. Codziennie mialam wyrzuty sumienia.. jak sie urodzila corka - cala i zdrowa to przyczeklam sama sobie ze nigdy juz nie rusze fajek. I dziekowalam Bogu..
ja rzucilam w pierwszym miesiacu. glownie to chyba przez mdlosci jakie mialam, ale nie wyobrazam sobie wrocic czy to teraz czy podczas karmienia, a potem to nie wiem co bedzie. mnie gin nie pytal czy pale, ale wiem ze sa lekarze ktorzy mowia ze jak kobieta nadal bedzie palic, to on nie bedzie ich leczyc i trzeba wtedy szukac lekarza ktory mniej sie interesuje. a pamietam jak przed ciaza mowialam, ze juz chyba nigdy nie rzuce, ze to nalog konkretny a tu prosze, zycie zaskakuje
Ja jak tylko zobaczylam 2 kreski na tescie ciazowym stalam sie osoba nie palaca:)Palilam 6 lat po paczce dziennie,ale jak tylko sobie wyobrazilam moje dziecko w chmurze dymu odechcialo mi sie palic.No i nie pale do tej pory,niemam zamiaru znowu zaczynac i nie mialam szoku nikotynowego.Nie rozumiem jak kobiety palace w ciazy moga to robic ze swiadomoscia ze truja nie tylko siebie ale tez swoje malenstwo ktore chcialoby sie zdrowo rozwijac...
Ja na początku też popalałam,3-4 papierosy dziennie i też miałam wyrzuty sumienia jak mały się urodził,na szczescie jest caly i zdrowy póki karmilam go piersią nie wracałam do palenia ale jak juz skonczyłam karmić to wystarczyło zeby mnie 3 razy mocno partner wkurzył no i pale znowu ale wychodze na balkon,w domu nie pale
Ewa - wlasnie.. ja tez tak popalalam do 5 dziennie.. teraz nie pale.. jestem z siebie dumna na poczatku bylo ciazeko bo moj maz kopci i wszyscy w kolo.. ale naszczescie sa wyrozumiali i wychodza ..
Ja popalałam okazjonalnie wieczorem dla towarzystwa, aż pewnego dnia mnie odrzuciło, potem okazało się, że jestem w ciąży. Dla palących ciężarnych nie ma dla mnie żadnego usprawiedliwienia...
Ja nie paliłam, nie pale i nie bede palic... W ciazy dym tytoniowy doprowadza mnie do mdłosci. Dlatego nie wyobrazam sobie nawet co by było gdybym zapaliła. Mysle,ze człowiek jest w stanie zrezygnowac z pewnych (wątpliwych) "przyjemnosci" dla zdrowia dziecka.
Ja generalnie unikałam jak ognia miejsc gdzie ktos palił, chocby to bylo na podwórku.
Jestem podobnego zdania jak Lorien , nie ma usprawiedliwienia dla palących ciężarnych.
Wiem,ze "łatwo sie mówi" jak nie jest sie w nałogu.. Ale ja tez zrezygnowałam zupełnie z piwa, winka...ktore uwielbialam i potrafiłam pić w mega duzych ilosciach na imprezach Trzeba sobie postawic pytanie: Co jest dla nas w tym momencie priorytetem i mysle,ze dla zdrowego dziecka można poświecic naprawde wiele Ciąża nie trwa przecież całe życie
Ja pale, paliłam przez całą ciąże , wstyd mi, nic mnie nie usprawiedliwia, mi też lekarz najpierw kazał ograniczyć, no i ograniczyłam, ale paliłam do samego końca zamiast zerwać z nałogiem
https://palenie.esculap.pl/ciaza.htm
Wiecie co, ale i tak Was i siebie podziwiam ze sie przyznalysmy! Wiele kobiet sie nie przyznaje, Ba! nawet straszie najezdzaja na te palace (palac tez).. oczywiscie ze nie ma usprawiedliwienia dla palacych ciezarowek.. no ale.. roznie bywa w zyciu.
Pewnie że nie ma żadnego usprawiedliwienia, mnie też nic nie usprawiedliwia, ale jako że sama paliłam nie skarciłabym innej ciężarnej palącej, namawiałabym żeby nie paliła, ale jaki ze mnie autorytet jak sama paliłam, ja jadąc na porodówke ze strachu paliłam po drodze . Jasne że wstyd mi, nigdy publicznie nie zapaliłam w ciąży bo było mi głupio jak ludzie będą patrzeć i mieliby racje, wierze z całłego serca że drugi raz tego błędu nie popełnie
No wstyd wstyd
ja też publicznie nia zapaliłam, ale jak zobaczyłam matkę karmiącą w parku z petem w ustach, to... brak słów.
Ja tez popalalam w pierwszej ciazy, ok. 4 dziennie , rzucilam calkowicie na 2 miesiece przed porodem, jak sie urodzila corka to myslalam ,ze wyrzuty sumienia mnie wykoncza.
Jak patrzylam jak mala spi , to poprostu nie mialam slow na siebie wspominajac palenie w ciazy, postanowilam ,ze jak palilam w ciazy to teraz.......rzuce na 9 miesiecy , taka kara dla glupiej matki i przez te 9 miesiecy karmilam corke piersia.
Jak skonczylam karmienie znow zaczelam palic, teraz jestem drugi raz w ciazy i dowiedziawszy sie o ciazy ,nie pale, papierosa nie trace ,ani jednego do konca ciazy a i potem podczas karmienia .
A wyobrazcie sobie jakby dziecko urodzilo sie chore , wtedy palenia podczas ciazy nie mozna byloby sobie wybaczyc do konca zycia.
hmmm...no właśnie z tym paleniem.. Ja jestem w bardzo wczesnej ciąży - jakiś 5 tydzień. Trochę jest dla mnie zaskoczeniem i wiem o niej dopiero 3 dni i kurczę strasznie ciężko mi tak od razu odstawić, bo paliłam nawet ponad paczkę dziennie...teraz te ostatnie dni to tak do 5 staram się ograniczyć, ale mam straszne wyrzuty sumienia...jednocześnie nie umiem tak od razu rzucić..mam jednak nadzieję, że się uda..trzymajcie kciuki..
W dniu pozytywnego testu ciążowego przestałam palić i zaczęłam znowu jak tylko skończyłam karmić piersią. Miałam świadomość tego, ze wrócę do palenia. Przerwa była kwestią wyboru, nie odrzucało mnie jakoś specjalnie. Chill23 - melduj jak Twoja walka z paleniem!
Kasiaaaa -A ja mam ochote tylko na gazowane napoje i wode ,na odwrot bo przed ciaza wcale mnie to niepociagalo.Co do czekoladek z alkoholem(1 -dwie)...... to bym sobie nie skapila:)
też popalałam.przechodziłam etapy kilku tygodni bez fajki, później jakoś ręka sama szła. byłam nałóg straszny, przed ciążą ponad paczka dziennie, w ciąży - kilka w tygodniu, co i tak było dla mnie sukcesem ilościowym.
i nagle, w dzień porodu, przed wyjazdem do szpitala, przy skurczach co 8 minut, powiedziałam: dajcie ostatnią fajkę. i od tej pory nic. nie śmierdzę, nie tracę czasu, kasy, zdrowia.
wyrzuty sumienia mnie zżerały jakiś czas. moja Zuzka urodziła się zdrowa, bez żadnych problemów. ale położna (wiedziała, że palę, nie ukrywałam tego nigdy) pokazała mi łożysko i złogi na nim, powstałe od wdychania dymu. swojego i z otoczenia. później jednak zrobiłam sobie autoterapię - i teraz zamaiast rozdrabniać się nad tym, jak mogłam - jestem dumna z siebie, że przestałam i że Zuzanka nie będzie czuła ode mnie fajek, jak tylko długo się da.
i nie mówię o sobie "byłam głupia", "jak mogłam robić to dziecku" itp. - byłam słaba i tyle. na szczęście mam czas żeby to naprawić.
Mnie oduczyly moje dzieci w ciazy.Jak poczulam dymka to od razu bylo dalej niz widzialam.Nie powiem teraz sobie czasem pozwole w towarzystwie.ALe nauczylam sie ze moge nie plic i nie mam ciagle w mysli peta tak jak to przed ciaza bylo.Ciagle tylko myslalam gdzie by tu zapalic i kiedy bede miala przerwe na fajurka.Rany ale niewolnica bylam
ja paliłam chyba 8 lat,jak zaszłam w ciążę rzuciłam od razu,czyli de facto w ciązy nie paliłam bo dowiedziałam się o niej przed terminem @...ciągneło mnie na początku bardzo,ale dziecko stało się dla mnie najważniejsze
Nie wiem jak kobiety w ciąży mogą palić,nie ma żadnego argumentu,a to że niektóre się przyznają do tego wcale nie przedtawia ich w lepszym świetle,może nawet w gorszym bo wiedzą jak szkodzą dziecku i mają tego świadomość a mimo tego to robią
leżąc na pdtrzymaniu widziałam jak kilka bab pali jednego za drugim,żal mi było tych nienarodzonych jeszcze dzieci.
Znajoma koleżnaki straciała przez takie postępowanie dziecko,urodziła w 8 miesiącu ale nietstey martwe,niczego jej to nie "nauczyło" w drugiej ciąży tez paliła.
Trzymam kciuki za wszystkie rzucajace palaczki w ciazy i bez ciazy. Nie masz racji maju- palenie to jest NALOG. A jednym z warunkow rzucenia (szkoda ze nie jedynym) jest przyznanie sie do nalogu. Fizyczne objawy niepalenia to pewnie kilka tygodni. Psychoczne- trwaja lata. To te skojarzenia ze jak pub i piwko to i fajka, ta potrzeba zajecia czyms rak. To okazje towarzyskie, nikt mi nie powie ze palenie nie posiada aspektu towarzyskiego.
Trzymam za was mocno kciuki- rozglaszajacie- jestem w ciazy, nie pale, ale mam z tym problem. Znajomi, maz- wszyscy beda was pilnowac. Wprowadzcie zakaz palenia wokol siebie.
Mialam jedna przyjaciolke w ciazy okropnie na nia krzyczalam, bo tez "tylko jeden", w ktoryms momencie postanowila sie zawziac i... nie pali do dzisiaj. Kazalam jej do nie dzwonic jak tylko poczuje chetke na jednego, zajmuje rece, kosztuje, a nie smierdzi na poczatku bylo po 10 telefonow dziennie i ciazko a potem wrocil smak, wrocil wech, poprawila sie cera od czasu jak rzucila minely 3 lata. I pojawil sie nowy zwyczaj bo dostaje telefon od niej "tak jakos pomyslalam o paleniu i skojarzylo mi sie z toba wiec dzwonie"
Pirania nie wiem za bardzo do czego nawiązujesz pisząc że nie mam racji...(?)
to że ktos się przyzna że pali wcale go nie rozgrzesza z tego że truje nienarodzone jeszcze dziecko..jeśli kobieta decyduje się na macierzyństwo powinna się w tej kwesti "poświęcić" w końcu zdrowie dziecka jest najważniejsze ,a tym bardziej ważne niż potrzeba zapalenia papierosa,no chyba wybór jest oczywisty
ja mam czasami ochotę zapalić,bardzo rzadko,ale jednak ta chęć pojawia się(przez ten okres niepalenia taka ochota naszła mnie może 3-5 razy),ale jak poczuję smród papierochów to uciekam jak najdalej
dzewczyny nie ma nadczym mysleć,argumenty są jedynie za rzuceniem
Maja to nie chodzi o to że taka matka jest rozgrzeszona, tylko to jakiś krok do przodu i postęp jak przyznaje się że pali i mówi że ma z ttym problem, moim zdaniem w ten sposób sygnalizuje że potrzebuje pomocy, czasem sugestia mówi więcej niż proste słowa
Uleńka z tym się zgadzam.chociaż to pewnie zależy od człowieka,dla innych słowa krytyki podziałają jeśli usłyszą je od kogoś ważnego dla siebie a na innych dopinga na innych nie ma rady niestety..
pamięam jak leżałam na podtrzymaniu z Hanią i była ze mną na sali dziewczyna z przenoszoną ciążą,co chwilę "uciekała" ze szpitala bo mieszkała niedaleko za każdym razem przychodziłą śmierdząca papierosami,płakała że chce już urodzić że jakby w domu była to bypewnie już urodziła ,że ja tak lekarze wkurzają że wypaliła w ciągu dnia 1,5 paczki....czujecie??!!!
no i urodziła,zeszła do mojej sali 2h po porodze pokazując jakie ma brudne ręce bo wody były takie "zielone"i że wysadzi szpital bo jej powiedzieli że niewiadomo czy dzidzi będzie żyło,a to wszystko przecież przez to że nie wypuscili jej do domu jak chciała....
Zielone wody tylko od palenia papierosów? Pierwsze słyszę...
I jako całkiem nie dawno paląca, pragnę zauważyć, że takie słowa jak Twoje maju na pewno nikogo nie zmotywują do rzucenia, bo po nich tylko iść i dać sobie w płuco. Pirania i Uleńka widza problem z dobrej strony i to właśnie tędy droga. Bo nie wytykanie palcem "o ta to pali a weź ty to rzuć dziewczyno" da pożądany skutek, a pomoc w problemie.
Taka już natura ludzka... dziecku powiedz, nie ruszaj, a ono i tak swoje a pokarz mu coś ciekawszego, to szybko zrezygnuje z poprzedniego zajęcia...
beata77,ja nie wytykam nikogo palcami,patrzę tylko z politowaniem na kobiety ciężarne palące,bo widzę problem od tej drugiej strony jak piszesz wiem że można,nie istnieje dla mnie żaden argument za paleniem w ciąży.a motywowanie do rzucenia jest w tym przypadku śmieszne,bo bycie w ciązy jest wystarczająco motywujace,przynajmniej dla mnie jest to oczywiste i nie potrzeba innych "argumentów".
Ja pisałam że paliłam bardzo duzo,przez 8-9 lat,rzuciałm od razu bo to było oczywiste nikt nie musiał mi nic tłumaczyć tak jak to robiono wczesniej,jak np byłam chora to rzuciałm palenie ale na krótko ,ale gdy stałam sie odpowiedzialna za zdrowie drugiego istnienia to było to jasne jak słońce że trzeba rzucić i koniec kropka.
co do wód płodowych to nie pisałam że zawsze są zielone przez palenie,pisałam o tym przypadu,ta dziewczyna truła swoje dziecko i doprowadział do takiego stanu.
Pirania - pozadrościć takiej przyjaciólki jak Ty .
Nagle odechciało mi się palić i miałam odrzut - w ten sposób załapałam, że coś się zmieniło... 2 tygodnie później okazało się, że jestem w piewrwszej ciąży.
W drugiej już tak łatwo nie poszło - staraliśmy się o dziecko, a ja popalałam zamiast przygotowywać organizm na kolejen wyzwanie. Jak zobaczyłam II kreski to poszłam po rozum do głowy.
Chciałabym już nigdy nie palić...
Zgadzam się, ze ciąza to wyjątkowy okres i czas próby dla palących.
Nie ma zadnego usprawiedliwienia dla cięzarówek palących.Kiedy widzę takie z brzuszkami i petem w pysku, to najchętniej przyłozyłabym takiej wyrodnej matce.
Sama paliłam....ale kiedy staralismy się o dziecko..........fajki poszły precz. Wówczas mnie ciągnęło do papieroska. Ale nic z tego!!!!Siła woli!!!!!!
W czasie ciązy nie paliłam i nie palę, nie piję akloholu, zadnych cukierków z adwokatem itp.
Któregos dnia spytałam sąsiadki- cięzarnej, czy swojej córce daje tez palić? Coreczka jej ma 3 lata, wygląda na niecałe 2 latka-taki malutki krasnal. Odpowiedziała, ze córka nie lubi papierosów.....bystra odpowiedz.............
Pytam siÄ™, to po co tego maluszka w brzuszku trujesz..............przeciez on tym oddycha................
Usłyszałam, "no co Ty, przeciez jeszcze się nie urodził, nie zaszkodzi mu".
To się nazywa świadomość............................................
Kiedy widziałam ją ostatnio kilka dni po porodzie w fają w pysku, to się spytałam, czy małemu (urodziła synka) tez daje zapalić....no co mały jeszcze odwyknie .A moze i szoku dostanie z powodu nadmiaru swiezego powietrza................
To tylko jeden z przykładów.....................a ile jest takich nieświadomych matek??????????????
Potem rodzą się maluchy niedotlenione, z zespólem FAS (ale to juz inna historia).
PRECZ z PAPIEROSEM w CIAZY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Jak dowiedziała się o ciąży to nie rzuciłam palenia od razu...popalałam sobie 1 papieroska na 2 dni, bo ciężko było mi od razu je odstawić, ale po tygodniu nie paliłam już wcale.
Wystarczy sobie wyobrazić nas samych w malutkim zamkniętym pomieszczeniu gdzie jest pełno dymu...tak właśnie czuje się maluszek w brzuszku.
Nie powiem mam chwile, że chętnie bym sobie zapaliła, ale nie robię tego dla dobra dziecka.w/g mnie kobiety w ciąży, które palą są po prostu egoistkami, które myślą o sobie a nie o dziecku, bo jak to inaczej wytłumaczyć? W końcu palą, bo ONE chcą, muszą (różne są tłumaczenia), a ze względu na MALUSZKA.
[post usunięty]
[post usunięty]
Jeśli ciąża powstała w wyniku gwałtu to, z tego co się orientuje, można ją legalnie usunąć więc tutaj kobieta ma wybór.
Ja pisałam o kobietach, które były w stałych związkach i świadomie bądź nie zaszły w ciążę - bez mężów pijaków, zmuszania siłą do sexu itp.
Jeden lekarz powiedział mi kiedyś, że każdy nałogowiec jest egoistą i zgodzę się z tym, bo kiedyś sama byłam nałogowym palaczem i dopiero teraz dostrzegam swój egoizm w tamtym czasie.
Pytałaś o emocje matki...w/g mnie każda kobieta ma swoje sumienie według którego postępuje. Mąż spłodził ósme dziecko po pijaku, kobieta boi się, że nie poradzi sobie finansowo...szkoda, że nie pomyśli, że jeśli dziecko urodzi się z poważną wadą to tym bardziej finansowo nie wyrobi, bo niestety leczenie chorych dzieci jest bardzo drogie i w ten sposób jeszcze bardziej unieszczęśliwia siebie samą.
Oczywiście to są tylko założenia teoretyczne.
[post usunięty]
[post usunięty]
Rosa, chodziło mi o kampanie świadomościowe w ogóle. Przeraża mnie niska świadomość społeczeństwa właściwie na każdym etapie. Ciąże-wpadki wynikające z regularnego seksu i nadziei (jako środka anty), że się uda nie zajść, są u nas bardzo powszechne, a może nawet najpopularniejsze, nie ma edukacji w tym zakresie. Brak edukacji seksualnej w ogóle, brak edukacji zdrowotnej, brak nawet tej antynikotynowej (bo napisów na paczkach papierosów nie zaliczam). Gdyby społeczeństwo było świadome skutków palenia w ogóle, to potrzeby przeprowadzania jakiejś akcji wśród ciężarnych by nie było. Choć oczywiście zawsze takie kobiety będą, bo jak napisałaś, różne przyczyny palenia są.
Żałuję, że szkoły rodzenia są tak popularne, a szkoły dla rodziców już nie. Uczą nas jak urodzić (gdzie to jest krótka chwila z całego macierzyństwa i nie neguję jej wagi), ale zapomina się o całym procesie wychowania. Braków jest wiele. Ale nie o tym wątek.
Gdyby kobieta była świadoma w temacie seksu (piszemy tylko o kobietach, choć do tanga trzeba dwojga), to niechciane ciąże stałyby się odsetkiem, na które złożyłyby się te gdzie środki zawiodły, tym samym palących, bo w niechcianej ciąży byłoby znacznie mniej.
Gdy kobieta jest w ciąży i pali, należy uświadamiać jej szkodliwość tego i namawiać do ograniczania i rzucania.
Na zakończenie angdota: Osobiście nie paliłam nigdy, moje otoczenie również nie pali. Pierwszy poród to skrajnie zielone wody i bardzo stare brzydkie łożysko. Dostałam porządny opiernicz, że jestem niedouczoną smarkulą, która całą ciążę paliła i zmarnowała życie dziecku. Nie sądzę, żeby to była właściwa droga uświadamiania.
Dziewczyny, a piłyście kawę w ciąży? Ja nie mogę się odzwyczaić, piję po dwie filiżanki dziennie, próbuje z mlekiem, ale to już nie to samo...
Kawusia moja kochana jak bez niej żyć
Ja codziennie wypijam kubek słabej sypanej kawy z mlekiem.
Z córą piłam normalna jedną lub dwie, gin nie widział przeciwwskazań i ..., tylko jak karmienie piersią, to niestety bardzo ją pobudzała, więc trzeba było zrezygnować...
warto poczytać:
https://wyborcza.pl/1,91002,4858050.html
https://www.prywatnezdrowie.pl/artykuly/ciaza-i-macierzynstwo/kawa-w-ciazy/
Natomiast wracajÄ…c do tematu palenia, bo to on tutaj pierwsze skrzypce gra,
tak... bardzo ważne, żeby otoczenie nie paliło. Mój m wychodził z domu, nie ważne deszcz czy noc, z resztą nie było to nigdy problemem, bo mamy córkę i nie paliliśmy w domu. Ale jak wchodził do domu, czułam zapach (tak zapach, bo mi pachniało ) i chciało mi sie palić, sam fakt że fajki są na wyciągnięcie ręki... nie raz pociągnęłam od niego
Mąż rzuca Dzisiaj miesiąc jak nie pali i jest z tego bardzo dumny a ja dumna z niego
Dlatego pomyślcie o tym, żeby rzucać właśnie we dwoje...
U mnie pare paczek fajek lezy w szufladzie. Nie zapalilam ani jednego, od momentu jak sie dowiedzialm o ciazy.
Napewno nie bede tez palic karmiac......a potem , jak skoncze karmienie to nie wiem , nie robie zadnych deklaracji, bo po co? Czas pokaze, teraz mam super motywacje .
Co do kawy , to wypijam filizanke dziennie z ekspresu , ale juz niedlugo przerzucam sie na bezkofeinowa i karmiac tez bede pila tylko bezkofeinowa.
pozdrawiam
Ja paliłam przed zajściem w ciąże.. Gdy się dowiedziałam o moim Maleństwie nie zapaliłam od tamtej pory żadnego papierosa.. Sumienie mi nie pozwoliło. A do końca to ja nie wierzę, że nie można rzucić palenia podczas ciąży. Ja rzuciłam i nic mi nie jest tak samo dziecku. Te dziewczyny nie myślą o zdrowiu dziecka tylko o swoich przyjemnościach.. powinny pójść po rozum do głowy...
a co myślicie o kilku łykach piwka? nie mówie o kuflu ale np. pół szklaneczki? czy kilka łyczków z kufla M
Kamixx czasem mam ochote na piwko, ale sobie tłumaczę, że łyk to tylko zaostrzy mi smak, będzie chciało mi się więcej, a więcej nie mogę, więc wole w ogóle nie pić. Raz zdarzyło mi się wypić karmi - fujjjj :/
Natomiast muszę zacząć ograniczac kawę i zrezygnować ze słodzika .... bo mnie koleżanka w pracy opiernicza... no i jak się mąż dowie, to będzie jazda.
[post usunięty]
Ja jak mam ochotÄ™ na piwo to kupuje Lecha bezalkoholowego.
Smak taki sam więc nie czuje różnicy
alkoholowi mówię stanowcze nie
W pierwszej ciąży zdarzyło mi się napić łyczka od męża, ale ani w głowie ani w doopie, więc po co ?
Ja paliłam nieświadomie do 5 tyg. ciąży. Kiedy zobaczyłam dwie kreski na teście jakoś tak od razu mnie od papierosów odrzuciło, kwestia dwóch dni i tytoń poszedł w odstawkę. Mało tego, na samą myśl o papierosie robiło (i robi nadal ) mi się niedobrze, a już broń, żebym poczuła ten okropny zapach. Nigdy nie sądziłam, że zdanie na temat palenia może się tak strasznie zmienić, zwłaszcza, że byłam nałogowcem
Np. moją koleżankę też odrzuciło, w I trymestrze nie mogła patrzeć na papierosy, ale z przyjściem II trymestru i odejsciem w niepamięć mdłości znów sięgnęła po papierosa :/
Przed ciążą byłam nałogowym palaczem, paliłam ok 20 - 25 papierosów dziennie. Próbowalam rzucać ale bezskutecznie. tyle ile udało mi sie "osiągnąć" to zmienic grube, mocne papierosy na cienkie i "słabe". Kiedy zaszlam w ciążę popalałam jeszcze ale zaczęło mnie odrzucać tak ok 2 miesiąca ciązy. Dodatkowo podziałało na mnie usg i widok ruszającego się nowego człowieczka.
Od 5 miesiąca ciąży tak mnie ciągnie do papierosow, ze az czasem płakac mi sie chce. Mam czasem ochote po kryjomu zaciagnac sie choc raz...ale Kocham to dziecko w sobie i nie pale dla niego. Ten kto nie byl/jest nalogowym palaczem nie zrozumie uzaleznienia. Nie kazdy kto pali jest uzalezniony, ja niestety jestem...
Agapi7 ja jestem uzalezniona i tez mnie ciagnie.Ale wlasnie dziecko jest wazniejsze od naszych slabosci i uzaleznien .Rzucilam palenie w dniu , kiedy dowiedzialam sie o ciazy , tego samego dnia i od pol roku ani jednego nie zapalilam......a musze Ci powiedziec , ze mnie ciagnie .Ale warto , mowie Ci.
Wiem to z doswiadczenia , potem jak urodzisz bedziesz bardzo dumna z siebie .A wiesz jakby byly jakies komplikacje z dzieckiem do konca zycia bys sobie nie darowala tego palenia w ciazy.I wiesz po porodzie moze sie okazac , ze wcale Cie tak bardzo nie ciagnie i sie mozesz obejsc bez tego.
W kazdym badz razie gratuluje wytrwalosci i aby tak dalej:)
Odkopałyście wątek i tak mnie naszło, że właśnie minęło 4 lata jak nie palę Rzuciłam jak dowiedziałam się, że jestem w pierwszej ciąży. Do dziś mnie ciągnie, czasem mniej, czasem okropnie, ale jak sobie wyobrażam moje dzieci i mnie chuchającą im w twarz tym świństwem to przechodzi. Paliłam dużo bo ponad paczkę dziennie, na szczęście to już za mną.
Kawę w ciąży pijałam i nie widzę w tym nic złego, a piwo? Zdarzyło mi się pół szklanki rozgazowanego Żywca sączyć cały wieczór bo miałam taaaaaakieeego smaka... wiem że to źle ale kilka razy sobie pozwoliłam.
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)