Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
6 Stron V   1 2 3 nastÄ™pna ostatnia   

PROBLEMY ZDROWOTNE MOJEJ MARYSI

, napiecie miesniowe i choroby zwiazane ze zlobkiem, drobne stany chorob
> , napiecie miesniowe i choroby zwiazane ze zlobkiem, drobne stany chorob
bel
nie, 09 paź 2011 - 21:38
Ten watek dotyczy mojej córeczki i jej zmagań z chorobami jakie ona napotyka. Marysia w sumie już będąc w brzuszku była jak by zagrożona. I choć z dzieci mam tylko ją to okropnie dużo problemow zdrowotnych napotkała ona już na początku swej nie łatwej drogi. Postanowiłam się podzielić tym wszystkim tu. Narazie otwieram watek. Oby pomógł on dziewczynom z podobnymi problemami i ich dzieciom. Podzielmy się doświadczeniami.

Ten post edytował bel pią, 14 paź 2011 - 09:33
bel


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,813
Dołączył: nie, 14 gru 08 - 21:15
Nr użytkownika: 24,152




post nie, 09 paź 2011 - 21:38
Post #1

Ten watek dotyczy mojej córeczki i jej zmagań z chorobami jakie ona napotyka. Marysia w sumie już będąc w brzuszku była jak by zagrożona. I choć z dzieci mam tylko ją to okropnie dużo problemow zdrowotnych napotkała ona już na początku swej nie łatwej drogi. Postanowiłam się podzielić tym wszystkim tu. Narazie otwieram watek. Oby pomógł on dziewczynom z podobnymi problemami i ich dzieciom. Podzielmy się doświadczeniami.
rysa154
wto, 11 paź 2011 - 10:24
może napisz coś więcej o Marysi to temat się rozwinie...
rysa154


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,893
Dołączył: śro, 25 lut 09 - 23:43
SkÄ…d: b.
Nr użytkownika: 25,743




post wto, 11 paź 2011 - 10:24
Post #2

może napisz coś więcej o Marysi to temat się rozwinie...

--------------------


moko.
wto, 11 paź 2011 - 10:44
Bel przepraszam Cię z góry o to co napiszę...
Ale czy Ty nie umiesz korzystać z wyszukiwarki i pisać w wątkach, które poruszają tematykę chorób dzieci?
Poza tym w tym wątku juz pisałaś o chorobach córki - nie idzie go kontynuować?
Kolejna kwestia - skoro chcesz dyskutować z forumowiczkami na interesujacy Cię temat, to sama napisz o swoim doświadczeniu, a nie "Otwieram wątek" a potem sobie w nim pogadam... Bo niestety nie zainteresujesz nikogo tym, co masz do powiedzenia, bo akurat mało co napisałaś o kwestii, którą chcesz poruszyć.

Bel zakładasz ostatnimi czasy wiele wątków na tematy, które tak na serio mogłyby być w jednym wątku... albo można je wyszukać w wyszukiwarce.

Polecam Twojej uwadzÄ™ opcjÄ™ "szukaj" albo podfora tematyczne:

- zdrowie i pielęgnacja dziecka
- swoje dotychczasowe wątki, które krążą wokół dwóch/trzech tematów - kontynuuj je.

Dziękuję.
moko.


Grupa: Moderatorzy
Postów: 14,870
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 10:59
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,254




post wto, 11 paź 2011 - 10:44
Post #3

Bel przepraszam Cię z góry o to co napiszę...
Ale czy Ty nie umiesz korzystać z wyszukiwarki i pisać w wątkach, które poruszają tematykę chorób dzieci?
Poza tym w tym wątku juz pisałaś o chorobach córki - nie idzie go kontynuować?
Kolejna kwestia - skoro chcesz dyskutować z forumowiczkami na interesujacy Cię temat, to sama napisz o swoim doświadczeniu, a nie "Otwieram wątek" a potem sobie w nim pogadam... Bo niestety nie zainteresujesz nikogo tym, co masz do powiedzenia, bo akurat mało co napisałaś o kwestii, którą chcesz poruszyć.

Bel zakładasz ostatnimi czasy wiele wątków na tematy, które tak na serio mogłyby być w jednym wątku... albo można je wyszukać w wyszukiwarce.

Polecam Twojej uwadzÄ™ opcjÄ™ "szukaj" albo podfora tematyczne:

- zdrowie i pielęgnacja dziecka
- swoje dotychczasowe wątki, które krążą wokół dwóch/trzech tematów - kontynuuj je.

Dziękuję.

--------------------
"Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę."
B.Russell

O.(1998) i O.(2010)
bel
wto, 11 paź 2011 - 23:07
Moko chce tu opisać problemy nie tylko z napięciem mięśniowym, ale choroby żłobkowe.

OK to spróbuję coś zacząć. Marysia obecnie ma prawie 20 miesięcy. Od w sumie samego pojawienia się u mnie brzuszku były problemy, by utrzymać ciążę. Marysia była narażona na działanie leków podtrzymujących ciążę. Brałam w większości duphaston oraz Nopsę. Małej groziło poronienie. Musiałam się bardzo oszczędzać. Kiedy minął upragniony 24 tydzień ucieszyłam się ze będę mogła urodzić dziecko. Nadal byłam na Nospie i duphastonie. Niewiele mogłam zrobić. Kiedy lozysko podniosło sie w 32 tygodniu ciazy juz wiedziałam ze ja i Marysia mamy najgorsze za sobą. Jednak nadal brałam nospę. Dziś wiem ze lek ten wpływa na dziecko. Donosiłam ciąże aż do 41 tygodnia. Mała urodziła się zdrowa i miała 9 punktów w skali Ag-bar. Minęło trochę czasu. Marysia miała wtedy około 3-ech miesięcy. Na rutynowej kontroli u pediatry lekarz zaobserwował, ze Marysia nie podnosi główki. Skierowano nas do poradni rehabilitacyjnej. Tam pani doktor zbadała dziecko i powiedziała nam , ze dziecko ma osłabione napięcie mięśniowe. Byliśmy w szoku. Niedosc, ze ciąża zagrożona była to jeszcze mała ma słabe mięśnie. Dostaliśmy skierowania na rehabilitację , do neurologa dziecięcego oraz na USG główki i badanie dna oka. Nie wiedziałam , czemu moje dziecko ma te problemy. Z USG główki wyszło,ze nie ma zmian na mózgu i ze Marysia rozwija się prawidłowo. Oki muszę kończyć to na początek ,ale mam do was pytanie czy tez tak miałyście, ze wasze pociechy rodziły się zdrowe a potem miały takie problemy?? Do dziś nie wiem czemu Marysia musiała mieć rehabilitację. Myślałam o tym, ze brałam nospę. Jak myślicie??
bel


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,813
Dołączył: nie, 14 gru 08 - 21:15
Nr użytkownika: 24,152




post wto, 11 paź 2011 - 23:07
Post #4

Moko chce tu opisać problemy nie tylko z napięciem mięśniowym, ale choroby żłobkowe.

OK to spróbuję coś zacząć. Marysia obecnie ma prawie 20 miesięcy. Od w sumie samego pojawienia się u mnie brzuszku były problemy, by utrzymać ciążę. Marysia była narażona na działanie leków podtrzymujących ciążę. Brałam w większości duphaston oraz Nopsę. Małej groziło poronienie. Musiałam się bardzo oszczędzać. Kiedy minął upragniony 24 tydzień ucieszyłam się ze będę mogła urodzić dziecko. Nadal byłam na Nospie i duphastonie. Niewiele mogłam zrobić. Kiedy lozysko podniosło sie w 32 tygodniu ciazy juz wiedziałam ze ja i Marysia mamy najgorsze za sobą. Jednak nadal brałam nospę. Dziś wiem ze lek ten wpływa na dziecko. Donosiłam ciąże aż do 41 tygodnia. Mała urodziła się zdrowa i miała 9 punktów w skali Ag-bar. Minęło trochę czasu. Marysia miała wtedy około 3-ech miesięcy. Na rutynowej kontroli u pediatry lekarz zaobserwował, ze Marysia nie podnosi główki. Skierowano nas do poradni rehabilitacyjnej. Tam pani doktor zbadała dziecko i powiedziała nam , ze dziecko ma osłabione napięcie mięśniowe. Byliśmy w szoku. Niedosc, ze ciąża zagrożona była to jeszcze mała ma słabe mięśnie. Dostaliśmy skierowania na rehabilitację , do neurologa dziecięcego oraz na USG główki i badanie dna oka. Nie wiedziałam , czemu moje dziecko ma te problemy. Z USG główki wyszło,ze nie ma zmian na mózgu i ze Marysia rozwija się prawidłowo. Oki muszę kończyć to na początek ,ale mam do was pytanie czy tez tak miałyście, ze wasze pociechy rodziły się zdrowe a potem miały takie problemy?? Do dziś nie wiem czemu Marysia musiała mieć rehabilitację. Myślałam o tym, ze brałam nospę. Jak myślicie??
Agga
wto, 11 paź 2011 - 23:26
bel bez urazy,ale to co opisujesz to są bardzo częste problemy dzieci. Jeśli chodzi i leki na podtrzymanie ciąży,to nie były aż tak silne i chyba nie było tak źle icon_wink.gif . Gdyby ciąża była aż tak zagrożona,to dostała byś Fenoterol i brała nawet co 4 h z zegarkiem w ręku,a nie tylko Duphaston i Nospę.

Co do napięcia mięśniowego,to dużo dzieci ma i rehabilitacja przynosi znakomite efekty i ślad po nim nie zostaje.

Ja wiem że dla każdej matki nawet katar jest poważny,ale chyba troszkę wyolbrzymiasz problemy icon_wink.gif i poruszasz tematy zupełnie na porządku dziennym na wątkach rówieśniczych.
Agga


Grupa: Zbanowani
Postów: 7,378
Dołączył: śro, 08 lis 06 - 11:22
Nr użytkownika: 8,375

GG:


post wto, 11 paź 2011 - 23:26
Post #5

bel bez urazy,ale to co opisujesz to są bardzo częste problemy dzieci. Jeśli chodzi i leki na podtrzymanie ciąży,to nie były aż tak silne i chyba nie było tak źle icon_wink.gif . Gdyby ciąża była aż tak zagrożona,to dostała byś Fenoterol i brała nawet co 4 h z zegarkiem w ręku,a nie tylko Duphaston i Nospę.

Co do napięcia mięśniowego,to dużo dzieci ma i rehabilitacja przynosi znakomite efekty i ślad po nim nie zostaje.

Ja wiem że dla każdej matki nawet katar jest poważny,ale chyba troszkę wyolbrzymiasz problemy icon_wink.gif i poruszasz tematy zupełnie na porządku dziennym na wątkach rówieśniczych.

--------------------
The world is wonderful when you have the right person at your side.
i Muffinka
w drodze ;)
Magnezja
śro, 12 paź 2011 - 09:11
CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 00:07) *
(...) ,ale mam do was pytanie czy tez tak miałyście, ze wasze pociechy rodziły się zdrowe a potem miały takie problemy??
No ale jakie problemy masz na myśli?? Bo linijkę wyżej napisałaś, że według badań Marysia rozwija się prawidłowo. Rehabilitacja? Wizyty u specjalisty? Nie rozumiem też powiązania z faktem przyjścia na świat zdrowym, a późniejszymi chorobami. Urodziłam się zdrowa, dostałam powiedzmy 10 pkt i to ma zagwarantować, że w przyszłości nie będę mieć problemów? Podpinam się pod Aggę - chyba wyolbrzymiasz problem. Chociaż też czasami nie mogę oprzeć się wrażeniu, że piszesz i zakładasz kolejne wątki po to tylko żeby były, nie wnosząc zbyt wiele od siebie.
Magnezja


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,507
Dołączył: pią, 16 kwi 10 - 12:03
SkÄ…d: Piaseczno
Nr użytkownika: 32,587

GG:


post śro, 12 paź 2011 - 09:11
Post #6

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 00:07) *
(...) ,ale mam do was pytanie czy tez tak miałyście, ze wasze pociechy rodziły się zdrowe a potem miały takie problemy??
No ale jakie problemy masz na myśli?? Bo linijkę wyżej napisałaś, że według badań Marysia rozwija się prawidłowo. Rehabilitacja? Wizyty u specjalisty? Nie rozumiem też powiązania z faktem przyjścia na świat zdrowym, a późniejszymi chorobami. Urodziłam się zdrowa, dostałam powiedzmy 10 pkt i to ma zagwarantować, że w przyszłości nie będę mieć problemów? Podpinam się pod Aggę - chyba wyolbrzymiasz problem. Chociaż też czasami nie mogę oprzeć się wrażeniu, że piszesz i zakładasz kolejne wątki po to tylko żeby były, nie wnosząc zbyt wiele od siebie.


--------------------
K 2010
moko.
śro, 12 paź 2011 - 09:52
Bel bez urazy, ale jesteś przewrażliwiona na punkcie chorób swojej córki. Mam wrażenie, ze kompletnie nie radzisz sobie z tym, ze Marysia musiała wymagać rehabilitacji itp. Mam wrażenie, ze uważasz, ze ona jest niepełnosprawna z tego powodu.

Otóż ja byłam tylko na luteinie a mój syn urodził się z bardzo niską wagą -39tc - 2850 dostał 9 pkt(ten -1 pkt właśnie za napięcie mięśniowe), a od 36 tyg utył zaledwie 140g - podejrzenie hipotrofii, o tym dowiedziałam się rodząc dziecko. Młody urodził się z naczyniakiem na brzuchu, który w tej chwili w zasadzie mało co się wchłonął, więc za pół roku będziemy podejmować decyzję o jego usunięciu. Usg głowy wykazało torbiel, kolejne usg w 1,5mcu życia wykazało, ze torbiel się na szczęście wchłania i że generalnie co drugi człowiek się rodzi z nią (to usłyszałam od neurologa) Już myślałam, ze koniec tego... ale jednak nie, młody był rehabilitowany w związku ze WNM.
Wszystko za nami i teraz cieszymy się tym co przyniesie kolejny dzien. Nie rozpamiętuje tego, co było.

Ty tez wyluzuj i błagam pisz w jednym wątku a nie w kilku o tej samej tematyce... bo o zdrowiu Marysi juz pisałaś.

moko.


Grupa: Moderatorzy
Postów: 14,870
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 10:59
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,254




post śro, 12 paź 2011 - 09:52
Post #7

Bel bez urazy, ale jesteś przewrażliwiona na punkcie chorób swojej córki. Mam wrażenie, ze kompletnie nie radzisz sobie z tym, ze Marysia musiała wymagać rehabilitacji itp. Mam wrażenie, ze uważasz, ze ona jest niepełnosprawna z tego powodu.

Otóż ja byłam tylko na luteinie a mój syn urodził się z bardzo niską wagą -39tc - 2850 dostał 9 pkt(ten -1 pkt właśnie za napięcie mięśniowe), a od 36 tyg utył zaledwie 140g - podejrzenie hipotrofii, o tym dowiedziałam się rodząc dziecko. Młody urodził się z naczyniakiem na brzuchu, który w tej chwili w zasadzie mało co się wchłonął, więc za pół roku będziemy podejmować decyzję o jego usunięciu. Usg głowy wykazało torbiel, kolejne usg w 1,5mcu życia wykazało, ze torbiel się na szczęście wchłania i że generalnie co drugi człowiek się rodzi z nią (to usłyszałam od neurologa) Już myślałam, ze koniec tego... ale jednak nie, młody był rehabilitowany w związku ze WNM.
Wszystko za nami i teraz cieszymy się tym co przyniesie kolejny dzien. Nie rozpamiętuje tego, co było.

Ty tez wyluzuj i błagam pisz w jednym wątku a nie w kilku o tej samej tematyce... bo o zdrowiu Marysi juz pisałaś.



--------------------
"Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę."
B.Russell

O.(1998) i O.(2010)
Agga
śro, 12 paź 2011 - 11:21
Jak już moko napisała,to ja tez opiszę o problemach i zobaczysz,że jednak wyolbrzymiasz i to sporo.

Od początku ciążę miałam zagrożoną i Duphaston, to brałam tylko na samym początku. Chyba w 9 tygodniu dostałam zastrzyki Kaprogest i tak miałam tyłek kuty do 15 tygodnia. Potem cały czas różne dopalacze i od 18 tygodnia skurcze i Fenoterol w max dawce i zegarkiem w ręku. Nawet w nocy musiałam pilnować,żeby się obudzić i nie zapomnieć tabletek.
W między czasie kilka razy szpital i kroplówki na zatrzymanie skurczy,więc Fenoterol lał mi się niekiedy strumieniem. Od 23 tygodnia trafiłam już do szpitala na stałe z odklejającym się łożyskiem,skurczami i ubywaniem wód płodowych. Ciążę udało się utrzymać tylko do 30 tygodnia i nagle wody odeszły,więc z odklejającym się łożyskiem cc miałam robione na cito.
Olivier urodził się z 6 punktami i wagą 1620 g.Wtedy zaczęła się walka o jego życie i zdrowie, a łatwo nie było. Po urodzeniu przeszedł ciężkie zapalenie płuc,bakterie w organizmie i różne infekcje,nie licząc żółtaczki 8 tygodniowej. Ale jakoś wyszedł z tego i mogłam go zabrać do domu.
Nie nacieszyłam się nim długo,bo w wieku 4 miesięcy dostał zapalenia płuc,pneumokoki i zapalenie opon mózgowych. Przez 3 tygodnie leżał na Intensywnej Terapii,pod respiratorem i nie mógł zaskoczyć na żaden antybiotyk. Gorączkował przez równy tydzień po 41 stopni i dopiero na 6 antybiotyk zareagował i już zaczynało się poprawiać. Spędził w szpitalu prawie 6 tygodni,ale tez udało mu się fajnie pozbierać i wyszedł z tego icon_biggrin.gif . Teraz skończył rok i w tym czasie miał 6 razy zapalenie płuc i to poważne. Do tego ma bezdechy i chore serce.
Za tydzień czeka go operacja na otwartym sercu,więc jeśli wydaje Ci się,że masz większe problemy lub nawet połowę ich ze swoją córką,to chętnie poczytam icon_wink.gif .
Agga


Grupa: Zbanowani
Postów: 7,378
Dołączył: śro, 08 lis 06 - 11:22
Nr użytkownika: 8,375

GG:


post śro, 12 paź 2011 - 11:21
Post #8

Jak już moko napisała,to ja tez opiszę o problemach i zobaczysz,że jednak wyolbrzymiasz i to sporo.

Od początku ciążę miałam zagrożoną i Duphaston, to brałam tylko na samym początku. Chyba w 9 tygodniu dostałam zastrzyki Kaprogest i tak miałam tyłek kuty do 15 tygodnia. Potem cały czas różne dopalacze i od 18 tygodnia skurcze i Fenoterol w max dawce i zegarkiem w ręku. Nawet w nocy musiałam pilnować,żeby się obudzić i nie zapomnieć tabletek.
W między czasie kilka razy szpital i kroplówki na zatrzymanie skurczy,więc Fenoterol lał mi się niekiedy strumieniem. Od 23 tygodnia trafiłam już do szpitala na stałe z odklejającym się łożyskiem,skurczami i ubywaniem wód płodowych. Ciążę udało się utrzymać tylko do 30 tygodnia i nagle wody odeszły,więc z odklejającym się łożyskiem cc miałam robione na cito.
Olivier urodził się z 6 punktami i wagą 1620 g.Wtedy zaczęła się walka o jego życie i zdrowie, a łatwo nie było. Po urodzeniu przeszedł ciężkie zapalenie płuc,bakterie w organizmie i różne infekcje,nie licząc żółtaczki 8 tygodniowej. Ale jakoś wyszedł z tego i mogłam go zabrać do domu.
Nie nacieszyłam się nim długo,bo w wieku 4 miesięcy dostał zapalenia płuc,pneumokoki i zapalenie opon mózgowych. Przez 3 tygodnie leżał na Intensywnej Terapii,pod respiratorem i nie mógł zaskoczyć na żaden antybiotyk. Gorączkował przez równy tydzień po 41 stopni i dopiero na 6 antybiotyk zareagował i już zaczynało się poprawiać. Spędził w szpitalu prawie 6 tygodni,ale tez udało mu się fajnie pozbierać i wyszedł z tego icon_biggrin.gif . Teraz skończył rok i w tym czasie miał 6 razy zapalenie płuc i to poważne. Do tego ma bezdechy i chore serce.
Za tydzień czeka go operacja na otwartym sercu,więc jeśli wydaje Ci się,że masz większe problemy lub nawet połowę ich ze swoją córką,to chętnie poczytam icon_wink.gif .

--------------------
The world is wonderful when you have the right person at your side.
i Muffinka
w drodze ;)
bel
śro, 12 paź 2011 - 12:38
Moko, Agga, Magnezja. To ze kiedyś pisałam o napięciu mojej córeczki to jest fakt. Ale sama zastanawiam się, czemu ogólnie tak się dzieje i to dosyć często z dziećmi. Niewiem ale jak czytam was i ogolnie problemy z dzieciakami to powiem jedno , nie rozumiem czemu kazde z naszych dzieci ma rahabilitację, albo chore serduszko jak pisała Agga. To prawda nie potrafiłam sie pogodzić się z tym , ze Marysia miała to napięcie .Jako matko nie mogłam sobie darować tego. Może dziś bardziej umiałabym się z tym pogodzić ale faktycznie lekarze nim neurolog powiedziała ze moje dziecko jest nadzieja, ze będzie zdrowe, pediatra i lekarz z poradni rehabilitacyjnej uważali, ze Marysia może być upośledzona. Żyłam w leku ze dziecko nie będzie chodziło itd. Dziś jest inaczej ale wtedy to był strach. Jak same piszecie tez bałyście się o swoje pociechy. Co do dalszej drogi dopiero po wizycie u neurologa i po badaniu dna oka lekarze powiedzieli, ze Marysia powinna sie rozwijać prawidłowo. Neurolog dawała Marysii najwięcej szans. Jak Czytam wasze wpisy to przychodzi mi do głowy takie pytanie :CZEMU DZIECIAKI SPOTYKAJĄ CHOROBY, PROBLEMY ZDROWOTNE?? niewiem, ale im wiecej widze nieszczęścia u moich przyjaciol, to drże na mysl , by Marysia nie chorowala. Pytacie sie o jej choroby. Ok powiem wam ze Marysia ma osłabiona odporność. Nie potrafię jej pomoc choć współpracuję z jej lekarzem. leki nie pomagają Marysi i a kolejne antybiotyki osłabiają ja. Mała chodzi do żłobka, niestety coraz częściej łapie infekcje. Narazie inefekcje sa slabe , ale boję się ze ona zacznie mi chorować coraz czesciej i z mocniejsza częstotliwością. Ma kłopoty z gardłem i z zapchanym nosem. Moze moje problemy to pikuś do Waszych ale Agga ma racje dla każdej matki kłopoty zdrowotne dziecka sa poważne.

Moko moge Ci jedynie współczuć przeżyć. Co do chorob mojej najlepszej przyjaciółki córka 10 lat ma białaczkę. jestem przy niej iwidzę jak codziennie boryka się ta straszną chorobą córeczki.

Agga Ty masz najtrudniejsza z nas sytuacjÄ™ z dzieckiem. Oby operacja udal sie. Moze mam malutkie problemy do Twoich lae chcialm sie podzielic. Bo nie mam z kim porozmawaic o tym.
bel


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,813
Dołączył: nie, 14 gru 08 - 21:15
Nr użytkownika: 24,152




post śro, 12 paź 2011 - 12:38
Post #9

Moko, Agga, Magnezja. To ze kiedyś pisałam o napięciu mojej córeczki to jest fakt. Ale sama zastanawiam się, czemu ogólnie tak się dzieje i to dosyć często z dziećmi. Niewiem ale jak czytam was i ogolnie problemy z dzieciakami to powiem jedno , nie rozumiem czemu kazde z naszych dzieci ma rahabilitację, albo chore serduszko jak pisała Agga. To prawda nie potrafiłam sie pogodzić się z tym , ze Marysia miała to napięcie .Jako matko nie mogłam sobie darować tego. Może dziś bardziej umiałabym się z tym pogodzić ale faktycznie lekarze nim neurolog powiedziała ze moje dziecko jest nadzieja, ze będzie zdrowe, pediatra i lekarz z poradni rehabilitacyjnej uważali, ze Marysia może być upośledzona. Żyłam w leku ze dziecko nie będzie chodziło itd. Dziś jest inaczej ale wtedy to był strach. Jak same piszecie tez bałyście się o swoje pociechy. Co do dalszej drogi dopiero po wizycie u neurologa i po badaniu dna oka lekarze powiedzieli, ze Marysia powinna sie rozwijać prawidłowo. Neurolog dawała Marysii najwięcej szans. Jak Czytam wasze wpisy to przychodzi mi do głowy takie pytanie :CZEMU DZIECIAKI SPOTYKAJĄ CHOROBY, PROBLEMY ZDROWOTNE?? niewiem, ale im wiecej widze nieszczęścia u moich przyjaciol, to drże na mysl , by Marysia nie chorowala. Pytacie sie o jej choroby. Ok powiem wam ze Marysia ma osłabiona odporność. Nie potrafię jej pomoc choć współpracuję z jej lekarzem. leki nie pomagają Marysi i a kolejne antybiotyki osłabiają ja. Mała chodzi do żłobka, niestety coraz częściej łapie infekcje. Narazie inefekcje sa slabe , ale boję się ze ona zacznie mi chorować coraz czesciej i z mocniejsza częstotliwością. Ma kłopoty z gardłem i z zapchanym nosem. Moze moje problemy to pikuś do Waszych ale Agga ma racje dla każdej matki kłopoty zdrowotne dziecka sa poważne.

Moko moge Ci jedynie współczuć przeżyć. Co do chorob mojej najlepszej przyjaciółki córka 10 lat ma białaczkę. jestem przy niej iwidzę jak codziennie boryka się ta straszną chorobą córeczki.

Agga Ty masz najtrudniejsza z nas sytuacjÄ™ z dzieckiem. Oby operacja udal sie. Moze mam malutkie problemy do Twoich lae chcialm sie podzielic. Bo nie mam z kim porozmawaic o tym.
Magnezja
śro, 12 paź 2011 - 12:53
bel, tu nie chodzi o to kto z nas ma większe problemy. Dla każdego jego własne są spore więc tu nie ma co porównywać. Moko już kolejny raz zwróciła Ci uwagę abyś starała się pisać w swoich poprzednich wątkach (o zbliżonym z resztą temacie) zamiast zakładać następne. W ten sposób zachowamy porządek na forum, nieprawdaż? Gdyby każdy miał zakładać nowe wątki zamiast podpinać się do już istniejących to uwierz mi - żaden admin/moderator by tego nie ogarnął.
Na pytanie typu "dlaczego dzieci chorują" nie znajdziesz raczej odpowiedzi na forum. Przynajmniej nie takiej jakiej szukasz - bo rzeczowe, medyczne uzasadnienia chyba nie są tym o czym myślisz.
Magnezja


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,507
Dołączył: pią, 16 kwi 10 - 12:03
SkÄ…d: Piaseczno
Nr użytkownika: 32,587

GG:


post śro, 12 paź 2011 - 12:53
Post #10

bel, tu nie chodzi o to kto z nas ma większe problemy. Dla każdego jego własne są spore więc tu nie ma co porównywać. Moko już kolejny raz zwróciła Ci uwagę abyś starała się pisać w swoich poprzednich wątkach (o zbliżonym z resztą temacie) zamiast zakładać następne. W ten sposób zachowamy porządek na forum, nieprawdaż? Gdyby każdy miał zakładać nowe wątki zamiast podpinać się do już istniejących to uwierz mi - żaden admin/moderator by tego nie ogarnął.
Na pytanie typu "dlaczego dzieci chorują" nie znajdziesz raczej odpowiedzi na forum. Przynajmniej nie takiej jakiej szukasz - bo rzeczowe, medyczne uzasadnienia chyba nie są tym o czym myślisz.

--------------------
K 2010
A_KA
śro, 12 paź 2011 - 13:47
Bel... mi też się wydaje, że wyolbrzymiasz problemy. Już Ci kiedyś pisałam, że z osłabionego napięcia mięśniowego da się wyjść. Zresztą pisałaś już w którymś ze swoich wątków, że Marysia chodzi (a jakiś czas temu to było), więc jednak to napięcie nie jest chyba aż tak bardzo osłabione?

Pytasz czemu dzieci chorują? Dorośli też chorują. I każdy zadaje sobie pytanie - dlaczego? Tylko, że z reguły zadajemy sobie to pytanie w momencie, gdy to jest poważna choroba, gdy np. naszemu życiu coś zagraża. A z tego co zdążyłam się zorientować, z tego co tu (i w innych wątkach) napisałaś - Marysi nic specjalnego się nie dzieje. Ma osłabione napięcie i lekkie infekcje. Wiesz... ogrom dzieci ma lekkie problemy z napięciem. A infekcje wirusowe to chyba przechodzi każde dziecko. Szczególnie żłobkowe.

Ten post edytował A_KA śro, 12 paź 2011 - 15:45
A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post śro, 12 paź 2011 - 13:47
Post #11

Bel... mi też się wydaje, że wyolbrzymiasz problemy. Już Ci kiedyś pisałam, że z osłabionego napięcia mięśniowego da się wyjść. Zresztą pisałaś już w którymś ze swoich wątków, że Marysia chodzi (a jakiś czas temu to było), więc jednak to napięcie nie jest chyba aż tak bardzo osłabione?

Pytasz czemu dzieci chorują? Dorośli też chorują. I każdy zadaje sobie pytanie - dlaczego? Tylko, że z reguły zadajemy sobie to pytanie w momencie, gdy to jest poważna choroba, gdy np. naszemu życiu coś zagraża. A z tego co zdążyłam się zorientować, z tego co tu (i w innych wątkach) napisałaś - Marysi nic specjalnego się nie dzieje. Ma osłabione napięcie i lekkie infekcje. Wiesz... ogrom dzieci ma lekkie problemy z napięciem. A infekcje wirusowe to chyba przechodzi każde dziecko. Szczególnie żłobkowe.

--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
Agga
śro, 12 paź 2011 - 14:04
CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Ok powiem wam ze Marysia ma osłabiona odporność. Nie potrafię jej pomoc choć współpracuję z jej lekarzem. leki nie pomagają Marysi i a kolejne antybiotyki osłabiają ja. Mała chodzi do żłobka, niestety coraz częściej łapie infekcje. Narazie inefekcje sa slabe , ale boję się ze ona zacznie mi chorować coraz czesciej i z mocniejsza częstotliwością. Ma kłopoty z gardłem i z zapchanym nosem.



Może to śmieszne nie jest,ale jak to czytam, to mi się normalnie śmiać chce 37.gif .

Dużo dzieci ma osłabiony organizm i lekkie infekcje,a kłopoty z zapchanym noskiem już przemilczę,bo bym musiała ryknąć śmiechem 04.gif . Nie wiem czy w ogóle masz pojęcie co to jest osłabiony organizm,bo u nas to wygląda tak,że każdy katar idzie na zapalenie płuc i w najlepszym wypadku kończy się zastrzykami,a w gorszym szpitalem. Oli jak widzę że łapie katar,od razu muszę lecieć do lekarza w ten sam dzień,bo inaczej kończy się najpóźniej w ciągu trzech dni szpitalem.
Jak bym nie wyłapała początku choroby,bo potem ciągnie się minimum miesiąc i tu można mówić o osłabionej odporności,a nie jak w Twoim przypadku zapchanym noskiem czy lekką infekcją.
Agga


Grupa: Zbanowani
Postów: 7,378
Dołączył: śro, 08 lis 06 - 11:22
Nr użytkownika: 8,375

GG:


post śro, 12 paź 2011 - 14:04
Post #12

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Ok powiem wam ze Marysia ma osłabiona odporność. Nie potrafię jej pomoc choć współpracuję z jej lekarzem. leki nie pomagają Marysi i a kolejne antybiotyki osłabiają ja. Mała chodzi do żłobka, niestety coraz częściej łapie infekcje. Narazie inefekcje sa slabe , ale boję się ze ona zacznie mi chorować coraz czesciej i z mocniejsza częstotliwością. Ma kłopoty z gardłem i z zapchanym nosem.



Może to śmieszne nie jest,ale jak to czytam, to mi się normalnie śmiać chce 37.gif .

Dużo dzieci ma osłabiony organizm i lekkie infekcje,a kłopoty z zapchanym noskiem już przemilczę,bo bym musiała ryknąć śmiechem 04.gif . Nie wiem czy w ogóle masz pojęcie co to jest osłabiony organizm,bo u nas to wygląda tak,że każdy katar idzie na zapalenie płuc i w najlepszym wypadku kończy się zastrzykami,a w gorszym szpitalem. Oli jak widzę że łapie katar,od razu muszę lecieć do lekarza w ten sam dzień,bo inaczej kończy się najpóźniej w ciągu trzech dni szpitalem.
Jak bym nie wyłapała początku choroby,bo potem ciągnie się minimum miesiąc i tu można mówić o osłabionej odporności,a nie jak w Twoim przypadku zapchanym noskiem czy lekką infekcją.


--------------------
The world is wonderful when you have the right person at your side.
i Muffinka
w drodze ;)
moko.
śro, 12 paź 2011 - 14:08
CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Moko, Agga, Magnezja. To ze kiedyś pisałam o napięciu mojej córeczki to jest fakt.


No właśnie skoro jest faktem, to nie zakładaj kolejnych wątków!

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Ale sama zastanawiam się, czemu ogólnie tak się dzieje i to dosyć często z dziećmi. Niewiem ale jak czytam was i ogolnie problemy z dzieciakami to powiem jedno , nie rozumiem czemu kazde z naszych dzieci ma rahabilitację, albo chore serduszko jak pisała Agga.



Nie każde z NASZYCH icon_wink.gif dzieci ma te same choroby. Dlaczego moje, Twoje dziecko miało rehabilitacje - bo tego wymagało. Też na początku zastanawiałam się "dlaczego Oli ma WNM" i sobie wmawiałam: pewnie przez to, ze do 9 mca pracowałam, kawe piłam, mało spałam itp. Potem przestałam zadawać pytania :dlaczego a zaczęłam "co mogę zrobić, kogo się poradzić" Tak łatwiej jest - tzn. działać a nie gdybać, zastanawiać się kolejny rok.

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
To prawda nie potrafiłam sie pogodzić się z tym , ze Marysia miała to napięcie .Jako matko nie mogłam sobie darować tego. Może dziś bardziej umiałabym się z tym pogodzić ale faktycznie lekarze nim neurolog powiedziała ze moje dziecko jest nadzieja, ze będzie zdrowe, pediatra i lekarz z poradni rehabilitacyjnej uważali, ze Marysia może być upośledzona. Żyłam w leku ze dziecko nie będzie chodziło itd. Dziś jest inaczej ale wtedy to był strach.



Właśnie, wtedy był strach, teraz jest go "mniej", więc po co drążyć dalej ten temat? Jest Ci łatwiej? nie sądzę... chyba, ze chcesz sie tylko wygadać?

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Jak Czytam wasze wpisy to przychodzi mi do głowy takie pytanie :CZEMU DZIECIAKI SPOTYKAJĄ CHOROBY, PROBLEMY ZDROWOTNE?? niewiem, ale im wiecej widze nieszczęścia u moich przyjaciol, to drże na mysl , by Marysia nie chorowala.



Dlaczego dzieci spotykają choroby? a Dlaczego dorosły choruje? a dlaczego mój starszy syn chorował a teraz nie? wiesz na to pytanie może byc milion odpowiedzi, ale i też zadnej.

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Pytacie sie o jej choroby. Ok powiem wam ze Marysia ma osłabiona odporność. Nie potrafię jej pomoc choć współpracuję z jej lekarzem. leki nie pomagają Marysi i a kolejne antybiotyki osłabiają ja. Mała chodzi do żłobka, niestety coraz częściej łapie infekcje.



Starszy zaczął chorować od 13 mca życia do 7 lat - przyjmował kilkanaście (dochodziło do 20) antybiotyków rocznie, w zasadzie w ogóle odporności nie miał.
Leki Marysi chyba pomagają skoro chodzi do żłobka a infekcje zdarzają się wielu dzieciom.


CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Narazie inefekcje sa slabe , ale boję się ze ona zacznie mi chorować coraz czesciej i z mocniejsza częstotliwością. Ma kłopoty z gardłem i z zapchanym nosem. Moze moje problemy to pikuś do Waszych ale Agga ma racje dla każdej matki kłopoty zdrowotne dziecka sa poważne.



Skoro radzicie sobie z infekcjami słabymi to się ciesz. Pomyśl o wzmocnieniu Marysi - hartowanie, witaminy itp.
Nikt nie mówi, ze kłopoty zdrowotne nie są powazne - każda matka się martwi, ale nie każda zakłada trzeci watek na forum, aby podzielić się swoimi obawami...

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Moko moge Ci jedynie współczuć przeżyć. Co do chorob mojej najlepszej przyjaciółki córka 10 lat ma białaczkę. jestem przy niej iwidzę jak codziennie boryka się ta straszną chorobą córeczki.



Ja sobie nie współczuje, nasze choroby to pikuś - poradziliśmy sobie, zamknełam ten rozdział życia i idziemy naprzód.
Pisanie o wspołczuciu mi, w obliczu choroby Twojej przyjaciółki - zostawie bez komentarza.

moko.


Grupa: Moderatorzy
Postów: 14,870
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 10:59
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,254




post śro, 12 paź 2011 - 14:08
Post #13

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Moko, Agga, Magnezja. To ze kiedyś pisałam o napięciu mojej córeczki to jest fakt.


No właśnie skoro jest faktem, to nie zakładaj kolejnych wątków!

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Ale sama zastanawiam się, czemu ogólnie tak się dzieje i to dosyć często z dziećmi. Niewiem ale jak czytam was i ogolnie problemy z dzieciakami to powiem jedno , nie rozumiem czemu kazde z naszych dzieci ma rahabilitację, albo chore serduszko jak pisała Agga.



Nie każde z NASZYCH icon_wink.gif dzieci ma te same choroby. Dlaczego moje, Twoje dziecko miało rehabilitacje - bo tego wymagało. Też na początku zastanawiałam się "dlaczego Oli ma WNM" i sobie wmawiałam: pewnie przez to, ze do 9 mca pracowałam, kawe piłam, mało spałam itp. Potem przestałam zadawać pytania :dlaczego a zaczęłam "co mogę zrobić, kogo się poradzić" Tak łatwiej jest - tzn. działać a nie gdybać, zastanawiać się kolejny rok.

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
To prawda nie potrafiłam sie pogodzić się z tym , ze Marysia miała to napięcie .Jako matko nie mogłam sobie darować tego. Może dziś bardziej umiałabym się z tym pogodzić ale faktycznie lekarze nim neurolog powiedziała ze moje dziecko jest nadzieja, ze będzie zdrowe, pediatra i lekarz z poradni rehabilitacyjnej uważali, ze Marysia może być upośledzona. Żyłam w leku ze dziecko nie będzie chodziło itd. Dziś jest inaczej ale wtedy to był strach.



Właśnie, wtedy był strach, teraz jest go "mniej", więc po co drążyć dalej ten temat? Jest Ci łatwiej? nie sądzę... chyba, ze chcesz sie tylko wygadać?

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Jak Czytam wasze wpisy to przychodzi mi do głowy takie pytanie :CZEMU DZIECIAKI SPOTYKAJĄ CHOROBY, PROBLEMY ZDROWOTNE?? niewiem, ale im wiecej widze nieszczęścia u moich przyjaciol, to drże na mysl , by Marysia nie chorowala.



Dlaczego dzieci spotykają choroby? a Dlaczego dorosły choruje? a dlaczego mój starszy syn chorował a teraz nie? wiesz na to pytanie może byc milion odpowiedzi, ale i też zadnej.

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Pytacie sie o jej choroby. Ok powiem wam ze Marysia ma osłabiona odporność. Nie potrafię jej pomoc choć współpracuję z jej lekarzem. leki nie pomagają Marysi i a kolejne antybiotyki osłabiają ja. Mała chodzi do żłobka, niestety coraz częściej łapie infekcje.



Starszy zaczął chorować od 13 mca życia do 7 lat - przyjmował kilkanaście (dochodziło do 20) antybiotyków rocznie, w zasadzie w ogóle odporności nie miał.
Leki Marysi chyba pomagają skoro chodzi do żłobka a infekcje zdarzają się wielu dzieciom.


CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Narazie inefekcje sa slabe , ale boję się ze ona zacznie mi chorować coraz czesciej i z mocniejsza częstotliwością. Ma kłopoty z gardłem i z zapchanym nosem. Moze moje problemy to pikuś do Waszych ale Agga ma racje dla każdej matki kłopoty zdrowotne dziecka sa poważne.



Skoro radzicie sobie z infekcjami słabymi to się ciesz. Pomyśl o wzmocnieniu Marysi - hartowanie, witaminy itp.
Nikt nie mówi, ze kłopoty zdrowotne nie są powazne - każda matka się martwi, ale nie każda zakłada trzeci watek na forum, aby podzielić się swoimi obawami...

CYTAT(bel @ Wed, 12 Oct 2011 - 12:38) *
Moko moge Ci jedynie współczuć przeżyć. Co do chorob mojej najlepszej przyjaciółki córka 10 lat ma białaczkę. jestem przy niej iwidzę jak codziennie boryka się ta straszną chorobą córeczki.



Ja sobie nie współczuje, nasze choroby to pikuś - poradziliśmy sobie, zamknełam ten rozdział życia i idziemy naprzód.
Pisanie o wspołczuciu mi, w obliczu choroby Twojej przyjaciółki - zostawie bez komentarza.



--------------------
"Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę."
B.Russell

O.(1998) i O.(2010)
A_KA
śro, 12 paź 2011 - 14:25
A... dodam jeszcze, bo dodać to chciałam wcześniej, ale mi umknęło. Dopiero moko przypomniała mi swoją wypowiedzią...

Bel... chyba, żadna matka nie potrzebuje współczucia. Czasem wsparcia, zrozumienia, pomocy w miarę możliwości - owszem, ale nie współczucia.


Ten post edytował A_KA śro, 12 paź 2011 - 15:45
A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post śro, 12 paź 2011 - 14:25
Post #14

A... dodam jeszcze, bo dodać to chciałam wcześniej, ale mi umknęło. Dopiero moko przypomniała mi swoją wypowiedzią...

Bel... chyba, żadna matka nie potrzebuje współczucia. Czasem wsparcia, zrozumienia, pomocy w miarę możliwości - owszem, ale nie współczucia.


--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
grzałka
śro, 12 paź 2011 - 14:25
Dzieci w wieku żłobko-przedszkolnym mogą mieć i 12 infekcji rocznie- to jest norma i nie świadczy o słabej odporności. Antybiotyk zwykle jest zbędny- znakomita większość infekcji w tym wieku to wirusówki. Antybiotyk owszem powoduje, że dziecko kolejną infekcję łapie łatwiej. Problemy z napięciem mięśniowym i asymetrią w wieku niemowlęcym są dość częste, większość dzieci wyrasta z tego bez rehabilitacji, ale jak już zostaje to zauważone to zwykle nie siedzi się bezczynnie tylko się zaleca ćwiczenia (bo zawsze jest te kilka procent które nie wyrasta, tylko się wyklarowuje jakaś paskudna choroba, a wtedy im wcześniej rehabilitacja tym lepiej).

Dlaczego ludzie chorujÄ…? Oto jest pytanie...

Lęki rodziców nie wpływają na zwiększenie odporności dziecka, ani na poprawę napięcia.

A w ogóle to brakuje mi tutaj tych ikonek z FB like it
grzałka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,392
Dołączył: wto, 08 kwi 03 - 20:42
SkÄ…d: Olsztyn
Nr użytkownika: 506




post śro, 12 paź 2011 - 14:25
Post #15

Dzieci w wieku żłobko-przedszkolnym mogą mieć i 12 infekcji rocznie- to jest norma i nie świadczy o słabej odporności. Antybiotyk zwykle jest zbędny- znakomita większość infekcji w tym wieku to wirusówki. Antybiotyk owszem powoduje, że dziecko kolejną infekcję łapie łatwiej. Problemy z napięciem mięśniowym i asymetrią w wieku niemowlęcym są dość częste, większość dzieci wyrasta z tego bez rehabilitacji, ale jak już zostaje to zauważone to zwykle nie siedzi się bezczynnie tylko się zaleca ćwiczenia (bo zawsze jest te kilka procent które nie wyrasta, tylko się wyklarowuje jakaś paskudna choroba, a wtedy im wcześniej rehabilitacja tym lepiej).

Dlaczego ludzie chorujÄ…? Oto jest pytanie...

Lęki rodziców nie wpływają na zwiększenie odporności dziecka, ani na poprawę napięcia.

A w ogóle to brakuje mi tutaj tych ikonek z FB like it

--------------------
Ciocia Magda
śro, 12 paź 2011 - 15:28
A mi się z kolei tak za bardzo nie podoba takie punktowanie wypowiedzi bel - "z czym tu do nas maleńka, my Ci pokażemy co to są prawdziwe problemy".

Pamiętam jak raz się poskarżyłam, że ciężko mi było z bliźniętami - a na to siedząca obok powinowata powiedziała "no, jak ja urodziłam bliźnięta, to miałam w domu dziesięcioro dzieci w wieku poniżej 10 lat, to dopiero było trudne". Oduczyło mnie to narzekania, chociaż do dziś się zastanawiam, czy rzeczywiście zdrowsze jest takie podejście, że jak Siłaczka (z noweli, nie forumowa) biorę sobie na plecy kolejne obowiązki a jeśli ktoś przypadkiem wyskoczy z pytaniem "jak sobie z tym wszystkim radzisz?" to tylko łagodnie się uśmiecham i anielskim głosem oznajmiam - "ach to nic, ludzie miewają gorsze problemy".

Powiem szczerze, że te nieco agresywne reakcje na post bel dla mnie brzmią tak, jakby ich autorki same nie pozwalały sobie na wyrażanie różnych trudnych uczuć w związku z chorującymi dziećmi. Zresztą - nikt nie lubi marudy icon_wink.gif Nie raz czyta się o tym jak kobiety po poronieniu cała rodzina stawia do pionu, żeby się "otrząsnęły". Ale czy my, światłe maluszanki, też musimy tak się nawzajem traktować? Są trudne uczucia - owszem są - i nie ma sensu im zaprzeczać.

Ja pogodziłam się z własnymi trudnymi początkami w macierzyństwie po przeczytaniu książki "Bliźnięta atakują" - przedstawiają matkowanie bliźniętom jako prawdziwy armagedon, walkę o przetrwanie, na szczęście z dużą dozą humoru - jak to przeczytałam, to wreszcie poczułam się jak bohaterka a nie jak ciapa, która z niczym nigdy nie nadążała i nie miała wysprzątanego domu.

Nie ma też oczywiście sensu się taplać w żalu i rozpamiętywać, jak słusznie napisała moko, lepiej skoncentrować się na tym co faktycznie możemy zrobić.
Ale zwłaszcza w obliczu tego, że bel (o ile dobrze pamiętam) wypowiadała się w wątkach o depresji, można by z jej postu więcej wyczytać między wierszami niż to zostało zrobione.

Ten post edytował Magda EZ śro, 12 paź 2011 - 15:30
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post śro, 12 paź 2011 - 15:28
Post #16

A mi się z kolei tak za bardzo nie podoba takie punktowanie wypowiedzi bel - "z czym tu do nas maleńka, my Ci pokażemy co to są prawdziwe problemy".

Pamiętam jak raz się poskarżyłam, że ciężko mi było z bliźniętami - a na to siedząca obok powinowata powiedziała "no, jak ja urodziłam bliźnięta, to miałam w domu dziesięcioro dzieci w wieku poniżej 10 lat, to dopiero było trudne". Oduczyło mnie to narzekania, chociaż do dziś się zastanawiam, czy rzeczywiście zdrowsze jest takie podejście, że jak Siłaczka (z noweli, nie forumowa) biorę sobie na plecy kolejne obowiązki a jeśli ktoś przypadkiem wyskoczy z pytaniem "jak sobie z tym wszystkim radzisz?" to tylko łagodnie się uśmiecham i anielskim głosem oznajmiam - "ach to nic, ludzie miewają gorsze problemy".

Powiem szczerze, że te nieco agresywne reakcje na post bel dla mnie brzmią tak, jakby ich autorki same nie pozwalały sobie na wyrażanie różnych trudnych uczuć w związku z chorującymi dziećmi. Zresztą - nikt nie lubi marudy icon_wink.gif Nie raz czyta się o tym jak kobiety po poronieniu cała rodzina stawia do pionu, żeby się "otrząsnęły". Ale czy my, światłe maluszanki, też musimy tak się nawzajem traktować? Są trudne uczucia - owszem są - i nie ma sensu im zaprzeczać.

Ja pogodziłam się z własnymi trudnymi początkami w macierzyństwie po przeczytaniu książki "Bliźnięta atakują" - przedstawiają matkowanie bliźniętom jako prawdziwy armagedon, walkę o przetrwanie, na szczęście z dużą dozą humoru - jak to przeczytałam, to wreszcie poczułam się jak bohaterka a nie jak ciapa, która z niczym nigdy nie nadążała i nie miała wysprzątanego domu.

Nie ma też oczywiście sensu się taplać w żalu i rozpamiętywać, jak słusznie napisała moko, lepiej skoncentrować się na tym co faktycznie możemy zrobić.
Ale zwłaszcza w obliczu tego, że bel (o ile dobrze pamiętam) wypowiadała się w wątkach o depresji, można by z jej postu więcej wyczytać między wierszami niż to zostało zrobione.

--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
Gruszka
śro, 12 paź 2011 - 15:49
Bel, największy problem jaki ja widzę, to Twój problem ze sobą - że Ci źle, że czujesz się zagubiona i zmęczona. Zakładasz wątki o chorobach, nieszczęściach, niepowiedzeniach małżeńskich itp. i dla mnie to jest jasne, że gdybyś teraz pomogła samej sobie, poszła na terapię, pogadała z psychologiem czy cokolwiek, to udałoby Ci sie spojrzeć na te i inne problemy z większym dystasem. Teraz martwisz się nadmiernie całym złem świata, a to może doprowadzić tylko do totalnej załamki, bo nikt tego nie ogranie. Pomóż sobie Bel. W pierwszej kolejności.
Gruszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,041
Dołączył: wto, 17 paź 06 - 11:39
Skąd: z plemienia Czukczów
Nr użytkownika: 8,026




post śro, 12 paź 2011 - 15:49
Post #17

Bel, największy problem jaki ja widzę, to Twój problem ze sobą - że Ci źle, że czujesz się zagubiona i zmęczona. Zakładasz wątki o chorobach, nieszczęściach, niepowiedzeniach małżeńskich itp. i dla mnie to jest jasne, że gdybyś teraz pomogła samej sobie, poszła na terapię, pogadała z psychologiem czy cokolwiek, to udałoby Ci sie spojrzeć na te i inne problemy z większym dystasem. Teraz martwisz się nadmiernie całym złem świata, a to może doprowadzić tylko do totalnej załamki, bo nikt tego nie ogranie. Pomóż sobie Bel. W pierwszej kolejności.

--------------------
Agga
śro, 12 paź 2011 - 16:12
CYTAT(Magda EZ @ Wed, 12 Oct 2011 - 15:28) *
A mi się z kolei tak za bardzo nie podoba takie punktowanie wypowiedzi bel - "z czym tu do nas maleńka, my Ci pokażemy co to są prawdziwe problemy".




Magda trochę chyba źle zrozumiałaś,bo nie o to chodzi. Jak wszystkie wiemy bel zakłada nie jeden,dwa,trzy wątki o podobnej tematyce,ale co chwile jest coś podobnego. Często są zakładane wątki nawet z *****ołą,ale coś nagle się dzieje i potrzeba się poradzić lub zasięgnąć opinii kogoś z boku. Ale te problemy co porusza bel w tym wątku są na porządku dziennym w rówieśniczych,a już ten zapchany nosek icon_rolleyes.gif i lekkie infekcje,to śmiać mi się chce. Nikt tu się nie licytuje,ale bel ewidentnie potrzebuje pomocy dla samej siebie. Moje dziecko ma o wiele większe problemy,ale nie zakładam co chwilę jakiegoś nowego wątku i nie żale się zapchanym noskiem, licząc na współczucie innych icon_wink.gif .
Agga


Grupa: Zbanowani
Postów: 7,378
Dołączył: śro, 08 lis 06 - 11:22
Nr użytkownika: 8,375

GG:


post śro, 12 paź 2011 - 16:12
Post #18

CYTAT(Magda EZ @ Wed, 12 Oct 2011 - 15:28) *
A mi się z kolei tak za bardzo nie podoba takie punktowanie wypowiedzi bel - "z czym tu do nas maleńka, my Ci pokażemy co to są prawdziwe problemy".




Magda trochę chyba źle zrozumiałaś,bo nie o to chodzi. Jak wszystkie wiemy bel zakłada nie jeden,dwa,trzy wątki o podobnej tematyce,ale co chwile jest coś podobnego. Często są zakładane wątki nawet z *****ołą,ale coś nagle się dzieje i potrzeba się poradzić lub zasięgnąć opinii kogoś z boku. Ale te problemy co porusza bel w tym wątku są na porządku dziennym w rówieśniczych,a już ten zapchany nosek icon_rolleyes.gif i lekkie infekcje,to śmiać mi się chce. Nikt tu się nie licytuje,ale bel ewidentnie potrzebuje pomocy dla samej siebie. Moje dziecko ma o wiele większe problemy,ale nie zakładam co chwilę jakiegoś nowego wątku i nie żale się zapchanym noskiem, licząc na współczucie innych icon_wink.gif .

--------------------
The world is wonderful when you have the right person at your side.
i Muffinka
w drodze ;)
moko.
śro, 12 paź 2011 - 16:19
CYTAT(Magda EZ @ Wed, 12 Oct 2011 - 15:28) *
A mi się z kolei tak za bardzo nie podoba takie punktowanie wypowiedzi bel - "z czym tu do nas maleńka, my Ci pokażemy co to są prawdziwe problemy".
(...)
Powiem szczerze, że te nieco agresywne reakcje na post bel dla mnie brzmią tak, jakby ich autorki same nie pozwalały sobie na wyrażanie różnych trudnych uczuć w związku z chorującymi dziećmi. Zresztą - nikt nie lubi marudy icon_wink.gif Nie raz czyta się o tym jak kobiety po poronieniu cała rodzina stawia do pionu, żeby się "otrząsnęły". Ale czy my, światłe maluszanki, też musimy tak się nawzajem traktować

Nie ma też oczywiście sensu się taplać w żalu i rozpamiętywać, jak słusznie napisała moko, lepiej skoncentrować się na tym co faktycznie możemy zrobić.
Ale zwłaszcza w obliczu tego, że bel (o ile dobrze pamiętam) wypowiadała się w wątkach o depresji, można by z jej postu więcej wyczytać między wierszami niż to zostało zrobione.



Nie to nie tak!
Ja po prostu chciałam powiedzieć bel, zeby nie wracała do tego co było. Bo sa już po rehabilitacji, wg. lekarzy Marysia rozwija się prawidłowo a opis moich zmagań z młodszym miał na uwadze tylko fakt, podzielenia się doświadczeniami - bo o to prosiła sama Bel.
A także chciałam zwrocić bel uwagę, że KOLEJNY wątek zakłada prawie na ten sam temat... że chce dyskutować o swoich problemach itp.ale nie ma czasu na dokończenie? postu. I to nie pierwszy taki wątek, który zakłada. To mnie złości, takie traktowanie potencjalnych rozmówców.

Nie chciałam być agresywna i nie chodziło mi o to, aby zaprzeczać swoim uczuciom na temat chorującego dziecka (zdziwiło mnie Twoje wytłumaczenie - ale pomyśle nad nim jeszcze) i nie chodzi tez o licytację, kto ma się gorzej albo lepiej.... I serio nie chodzi o marudzenie, ze sie marud nie lubi, ja nie lubię osób, które są wampirami energetycznymi (przepraszam, ale po 1,5 roczych rozmowach, (i czytaniu) z bel na jeden i ten sam temat - tak właśnie myślę.


I serio nie sądzę, aby ja, Magnezja czy Agga i A_Ka chciały pokazywać mlenkiej (bel) icon_wink.gif prawdziwe problemy. Bo jak pisałam, każda matka martwi się zdrowiem swojego dziecka, ale czy to powód zakładanie kolejnego wątku "swoich" obaw??
moko.


Grupa: Moderatorzy
Postów: 14,870
Dołączył: pią, 12 gru 03 - 10:59
Skąd: Wrocław
Nr użytkownika: 1,254




post śro, 12 paź 2011 - 16:19
Post #19

CYTAT(Magda EZ @ Wed, 12 Oct 2011 - 15:28) *
A mi się z kolei tak za bardzo nie podoba takie punktowanie wypowiedzi bel - "z czym tu do nas maleńka, my Ci pokażemy co to są prawdziwe problemy".
(...)
Powiem szczerze, że te nieco agresywne reakcje na post bel dla mnie brzmią tak, jakby ich autorki same nie pozwalały sobie na wyrażanie różnych trudnych uczuć w związku z chorującymi dziećmi. Zresztą - nikt nie lubi marudy icon_wink.gif Nie raz czyta się o tym jak kobiety po poronieniu cała rodzina stawia do pionu, żeby się "otrząsnęły". Ale czy my, światłe maluszanki, też musimy tak się nawzajem traktować

Nie ma też oczywiście sensu się taplać w żalu i rozpamiętywać, jak słusznie napisała moko, lepiej skoncentrować się na tym co faktycznie możemy zrobić.
Ale zwłaszcza w obliczu tego, że bel (o ile dobrze pamiętam) wypowiadała się w wątkach o depresji, można by z jej postu więcej wyczytać między wierszami niż to zostało zrobione.



Nie to nie tak!
Ja po prostu chciałam powiedzieć bel, zeby nie wracała do tego co było. Bo sa już po rehabilitacji, wg. lekarzy Marysia rozwija się prawidłowo a opis moich zmagań z młodszym miał na uwadze tylko fakt, podzielenia się doświadczeniami - bo o to prosiła sama Bel.
A także chciałam zwrocić bel uwagę, że KOLEJNY wątek zakłada prawie na ten sam temat... że chce dyskutować o swoich problemach itp.ale nie ma czasu na dokończenie? postu. I to nie pierwszy taki wątek, który zakłada. To mnie złości, takie traktowanie potencjalnych rozmówców.

Nie chciałam być agresywna i nie chodziło mi o to, aby zaprzeczać swoim uczuciom na temat chorującego dziecka (zdziwiło mnie Twoje wytłumaczenie - ale pomyśle nad nim jeszcze) i nie chodzi tez o licytację, kto ma się gorzej albo lepiej.... I serio nie chodzi o marudzenie, ze sie marud nie lubi, ja nie lubię osób, które są wampirami energetycznymi (przepraszam, ale po 1,5 roczych rozmowach, (i czytaniu) z bel na jeden i ten sam temat - tak właśnie myślę.


I serio nie sądzę, aby ja, Magnezja czy Agga i A_Ka chciały pokazywać mlenkiej (bel) icon_wink.gif prawdziwe problemy. Bo jak pisałam, każda matka martwi się zdrowiem swojego dziecka, ale czy to powód zakładanie kolejnego wątku "swoich" obaw??

--------------------
"Jednym z objawów zbliżającego się załamania nerwowego jest przekonanie, że wykonujemy niezwykle ważną pracę."
B.Russell

O.(1998) i O.(2010)
Latte_macchiato
śro, 12 paź 2011 - 16:26
A ja właśnie chciałam założyć temat bo Lenka mocno kaszle i ma zasmarkany nosek od dwóch tygodni... bardzo martwię się o Nią, bo czemu Ona tak cierpi i my razem z Nią w niemożności pomocy. Syropek nie pomaga, dziś mąż pędził do przychodni i pyta "co robić doktorze, co robić?!" a lekarz tylko uniósł ramiona i znów syropek, który nie działa. Dzieci nie powinny chorować 32.gif
Latte_macchiato


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,788
Dołączył: wto, 26 sie 08 - 14:09
Nr użytkownika: 21,387




post śro, 12 paź 2011 - 16:26
Post #20

A ja właśnie chciałam założyć temat bo Lenka mocno kaszle i ma zasmarkany nosek od dwóch tygodni... bardzo martwię się o Nią, bo czemu Ona tak cierpi i my razem z Nią w niemożności pomocy. Syropek nie pomaga, dziś mąż pędził do przychodni i pyta "co robić doktorze, co robić?!" a lekarz tylko uniósł ramiona i znów syropek, który nie działa. Dzieci nie powinny chorować 32.gif

--------------------
Własną głupotę ludzie zwykli nazywać doświadczeniem
> PROBLEMY ZDROWOTNE MOJEJ MARYSI, napiecie miesniowe i choroby zwiazane ze zlobkiem, drobne stany chorob
Start new topic
Reply to this topic
6 Stron V   1 2 3 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 17:49
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama