Ja stosuję wersję z jakiejś książeczki:
Warzyła sroczka kaszkę warzyła,
Ogonek sobie sparzyła,
Podmuchała na wrzątek,
Miała 5 pisklątek:
Temu dała na miseczce,
Tema dała na łyżeczce,
Temu dała w kubek,
Temu dała w dziubek,
A temu nic nie dała, tylko frrrrrr poleciała (albo i po więcej poleciała)
Ta jest dla mnie logiczna dzięki 3 i 4 wersowi
Bo zawsze mi tam czegoś brakowało,
Natomiast moja mam mówi:
Tu kokoszka kaszkę warzyła
Temu dała (i potem jakie tam naczynie jej się przypomni
) - i tak 4 razy
A na końcu o urwaniu łebka jest.
Niania siostrzeńca zaczyna jakoś tak:
Cie, cie, cie, warzyła....