Pracuję w firmie na zwykły etat, czyli 8 godzin dziennie. teoretycznie przy poracy ponad tę ilość należy się wypłata za nadgodziny lub prawo do wzięcia wolnego dnia/godzin. Druga rzecz czy w praktyce firma wypłaca/daje owe wolne
.
Rzecz w tym , że ostatnio dość częśto mam wyjazdy w delegacje i w tych delegacjach pracuję zdecydowanie ponad 8 godzin tj. np. wyjeżdżam o szóstej rano, na miejscu jestem o dziewiątej, pracuję do dwudziestej pierwszej, po czym wracam do domu i jestem na miejscu koło północy. Pominąwszy fakt zmęczenia i ogladania dzieci tylko w formie spiącej oznacza to, że opiekunce jestem ( bo czuję się) winna dodatkowe pieniądze lub wolny dzień.
Do wczoraj wydawało mi sie, że miarka się przebrała i po kilku takich wyjazdach mam prawo do wzięcia dnia wolnego bez wypisaywania urlopu wypoczynkowego lub do zapłaty za nadgodziny.
W firmie natomiast twierdzą ,że mam 23 zł diety delegacyjnej i nic więcej mi się nie należy niezależnie od tego , czy sam czas wykonywania pracy wynosił 8 czy 15 godzin.
Jestem szczerze wkurzona i wydaje mi się,że ktoś mnie robi w balona. Bo jak: jesli na miejscu pracuję 15 godzin to otrzymuję nadgodziny ,a jeśli poza siedzibą firmy pracuję 12 godzin i dodatkowo w podróży spedzam 6 godzin to mi się nic prócz diety nie należy? W efekcie dokładam do tego interesu...
Proszę kogoś uświadomionego w tej kwestii o logiczne wyjaśnienie jak to jest, bo skądinąd usłyszałąm , że w firmie znajomej pracę ponad 8 godzin czy to na miejscu czyw delegacji traktuje się jako pracę w nadgodzinach.