prócz tego wszystkiego co już napisałyście, był jeszcze "biały bim, czarne ucho", jeszcze gorszy od amicisa (pod względem łez wylanych) i "stonoga" (zapomniałam autorki, jakaś dość znana postać to była, i jeszcze "romeo, julia i błąd szeryfa", którą napisała 14-letnia dziewczynka, i cała seria książek autorki, której za cholerę nie mogę sobie przypomnieć
jedna była o dziewczynie, która miała na imię gosia, i fascynowała się kulturą inków czy majów, i po latach odkryła kto jest jej prawdziwym tatą... autorka chyba miała na imię monika. edit: o rany, o rany-znalazłam w przypominaczu zalinkowanym - "dziewczyna z wyspy słońca"...! no dobra, nie odę dziś spać
była jeszcze książka "spotkamy się na atlantydzie" też niestety nie pamiętam autora i jeszcze taka też do płakania
o dwóch dziewczynkach, jedna była niewidoma, chyba na wakacjach się zaprzyjaźniły.
i "Córka taty Pellerina" Marii gripe jeszcze
i oczywiście "o chłopcu, który szukał domu" którego w te wakacje przeczytałam razem z majką i po latach prawie tak samo mnie wzruszył.
Ten post edytował kasiunia pon, 28 gru 2009 - 22:14