Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

Emocje przy dzieciach.

> 
.uzytkownik.usun...
wto, 28 cze 2005 - 08:56
Zastanawia mnie jak wiele emocji pokazujecie przy dzieciach? I ile wg was jest dopuszczalne. Płaczecie przy nich? Uczestniczycie w awanturach? Jaka awantura jest 'lepsza': wrzeszczana z rzucaniem sprzętami czy szeptana?

Tak mi przyszło do głowy kiedy przeczytałam u którejś z was, że przy dziecku płakać nie można. Dokładnie to samo mówi moja mama. A ja płaczę. I zastanawiam się czemu nie można. Przecież smutek to takie uczucie jak inne. Czemu kryć przed dzieckiem jego obecność i cyborga zgrywać?

Z
.uzytkownik.usun...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,716
Dołączył: nie, 13 kwi 03 - 09:52
Nr użytkownika: 567




post wto, 28 cze 2005 - 08:56
Post #1

Zastanawia mnie jak wiele emocji pokazujecie przy dzieciach? I ile wg was jest dopuszczalne. Płaczecie przy nich? Uczestniczycie w awanturach? Jaka awantura jest 'lepsza': wrzeszczana z rzucaniem sprzętami czy szeptana?

Tak mi przyszło do głowy kiedy przeczytałam u którejś z was, że przy dziecku płakać nie można. Dokładnie to samo mówi moja mama. A ja płaczę. I zastanawiam się czemu nie można. Przecież smutek to takie uczucie jak inne. Czemu kryć przed dzieckiem jego obecność i cyborga zgrywać?

Z
Maciejka
wto, 28 cze 2005 - 09:11
Zwierzo. ukrywam emocje, które są związane z moim dzieckiem. Tzn. kiedy boję się wizyty z dzieckiem u lekarza, to tego nie okazę, będe grac bohatera i juz. Jak Maciek jechał do babci, to wyłam dopiero jak drzwi za nimi sie zamknęły etc.
Ale kiedy się wściekam, albo jestem bardzo smutna to wyraźnie komunikuje, że mama ma kłopoty w pracy, ktos mi zrobił przykrość, miałam cięzki dzień, denerwuje mnie taka czy inna sytuacja. Czasem płaczę przy dziecku, jeśli akurat tak wyjdzie. I jestem przekonana, ze pokazywanie emocji pozwala dziecku nauczyć się tego, ze emocje sa naturalne. Że można/trzeba je okazywac. Ale trzeba dziecku te emocje tlumaczyć. Nie wyć i nie mówić "nic się nie stało, nic mi nie jest". Bo przeciez jest, przecież dziecko to widzi. Okazując emocje chyba stajemy się bliżsi dziecku i jednoczesnie nie spadamy z piedestalu, na którym nas dzieci umieszczają. Tak to czuję.
Maciejka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,889
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 19:32
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 358

GG:


post wto, 28 cze 2005 - 09:11
Post #2

Zwierzo. ukrywam emocje, które są związane z moim dzieckiem. Tzn. kiedy boję się wizyty z dzieckiem u lekarza, to tego nie okazę, będe grac bohatera i juz. Jak Maciek jechał do babci, to wyłam dopiero jak drzwi za nimi sie zamknęły etc.
Ale kiedy się wściekam, albo jestem bardzo smutna to wyraźnie komunikuje, że mama ma kłopoty w pracy, ktos mi zrobił przykrość, miałam cięzki dzień, denerwuje mnie taka czy inna sytuacja. Czasem płaczę przy dziecku, jeśli akurat tak wyjdzie. I jestem przekonana, ze pokazywanie emocji pozwala dziecku nauczyć się tego, ze emocje sa naturalne. Że można/trzeba je okazywac. Ale trzeba dziecku te emocje tlumaczyć. Nie wyć i nie mówić "nic się nie stało, nic mi nie jest". Bo przeciez jest, przecież dziecko to widzi. Okazując emocje chyba stajemy się bliżsi dziecku i jednoczesnie nie spadamy z piedestalu, na którym nas dzieci umieszczają. Tak to czuję.


--------------------
Maciejka


Pysio
wto, 28 cze 2005 - 10:40
Zwierzo ja też płaczę przy Kubie, rzadko ale zdarza mi się, on się wtedy boi, nie wie o co chodzi, przychodzi do mnie i się przytula. I jest mi wtedy smutno, bo w tej jego małej główce jeszcze się nie mieści rozpacz osoby dorosłej. Tłumaczę mu, że mamie jest smutno, ale mam wrażenie, że on i tak nie wie o co chodzi. Poprostu jest chyba jeszcze za mały...

Natomiast jeśli chodzi o awantury to staram się ich unikać w obecności dziecka, niestety kilka go nie ominęło. I to jest okropne, jak widzę jak on się boi, jak stoi na środku i nie wie co robić, jak kuli się w sobie...

Myślę, że okazywanie emocji powinno być dostosowane do wieku, powinno być dawkowane, ale wiem jak trudno to zrealizować w prawdziwym życiu. Ja niestety należę do tych osób, które nie zawsze umieją nad sobą zapanować. I niestety to ja często funduję mojemu synkowi negatywne emocje...
Pysio


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,352
Dołączył: sob, 28 sie 04 - 21:52
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 2,048

GG:


post wto, 28 cze 2005 - 10:40
Post #3

Zwierzo ja też płaczę przy Kubie, rzadko ale zdarza mi się, on się wtedy boi, nie wie o co chodzi, przychodzi do mnie i się przytula. I jest mi wtedy smutno, bo w tej jego małej główce jeszcze się nie mieści rozpacz osoby dorosłej. Tłumaczę mu, że mamie jest smutno, ale mam wrażenie, że on i tak nie wie o co chodzi. Poprostu jest chyba jeszcze za mały...

Natomiast jeśli chodzi o awantury to staram się ich unikać w obecności dziecka, niestety kilka go nie ominęło. I to jest okropne, jak widzę jak on się boi, jak stoi na środku i nie wie co robić, jak kuli się w sobie...

Myślę, że okazywanie emocji powinno być dostosowane do wieku, powinno być dawkowane, ale wiem jak trudno to zrealizować w prawdziwym życiu. Ja niestety należę do tych osób, które nie zawsze umieją nad sobą zapanować. I niestety to ja często funduję mojemu synkowi negatywne emocje...

--------------------
Magda mama Kuby ur.24.04.2003
marghe.
wto, 28 cze 2005 - 14:15
Staram sie panowac nad strachem, nad lękami.. nie pokazaywac jak bardzo sie boję.

ale smutek, złosc, radośc to normalne uczucia i pokazuję je nagminnie icon_wink.gif

a miedzy awanturą szeptaną a rzucaniem sprzętem jest "normalna" kłotnia, podniesionym głosem, bez wyzwisk. Zdarza sie nam dyskutowac przy Gabie, chcę, zeby wiedziała, ze taka kłotnia to nie koniec świata.


ps. Gdybym ukrywała przed Nią nasze kłotnie to mogłaby przezyć szok gdyby podłuchała icon_wink.gif . Skrót myslowy ,a le rozumiesz o co mi chodzi ? icon_smile.gif
marghe.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 21,243
Dołączył: wto, 18 maj 04 - 15:43
Nr użytkownika: 1,758




post wto, 28 cze 2005 - 14:15
Post #4

Staram sie panowac nad strachem, nad lękami.. nie pokazaywac jak bardzo sie boję.

ale smutek, złosc, radośc to normalne uczucia i pokazuję je nagminnie icon_wink.gif

a miedzy awanturą szeptaną a rzucaniem sprzętem jest "normalna" kłotnia, podniesionym głosem, bez wyzwisk. Zdarza sie nam dyskutowac przy Gabie, chcę, zeby wiedziała, ze taka kłotnia to nie koniec świata.


ps. Gdybym ukrywała przed Nią nasze kłotnie to mogłaby przezyć szok gdyby podłuchała icon_wink.gif . Skrót myslowy ,a le rozumiesz o co mi chodzi ? icon_smile.gif
ulla
wto, 28 cze 2005 - 14:30
Ja mam dylemat z tym zwiÄ…zany.
Ostatnio nie bardzo mogę sobie pozwolić na smutek przy dziecku (tak czuję). Zaraz przylatuje, "mamusia jesteś smutna?", "mamusiu usmiechnij się do mnie" (sama się szczerzy w takiej chwili). Jak nie pomaga, to się zaczyna "mamusia, a nie będziesz płakać?", "mamusia przynieść ci chusteczkę?", "mamusia, ale ja jestem grzeczna?", "mamusia ale kochasz mnie/Weronikę?", "mamusia źle się czujesz?", "boli cie brzuszek?", "mamusia nie płacz...ja cie przytule, ja cie kocham" itp.

Aż głupio się czuję, bo ta jej troska sprawia mi przyjemność, ale nastroju i samopoczucia w chwilę jednak nie zmienia.

Rzadko się przy niej kłócimy, przy czym nie zdarzają się ani wyzwiska ani podniesiony głos, natomiast napięcie w powietrzu wisi i płacze (moje) się trafiają. Staramy się, żeby dziecku tego oszczędzić, ale nie zawsze się udaje. Ona jest wtedy taka strasznie zdezorientowana...bo nie wie o co chodzi i kogo pocieszać, kogo przytulać...potrafi popłakać się dla "towarzystwa " icon_rolleyes.gif
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
SkÄ…d: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post wto, 28 cze 2005 - 14:30
Post #5

Ja mam dylemat z tym zwiÄ…zany.
Ostatnio nie bardzo mogę sobie pozwolić na smutek przy dziecku (tak czuję). Zaraz przylatuje, "mamusia jesteś smutna?", "mamusiu usmiechnij się do mnie" (sama się szczerzy w takiej chwili). Jak nie pomaga, to się zaczyna "mamusia, a nie będziesz płakać?", "mamusia przynieść ci chusteczkę?", "mamusia, ale ja jestem grzeczna?", "mamusia ale kochasz mnie/Weronikę?", "mamusia źle się czujesz?", "boli cie brzuszek?", "mamusia nie płacz...ja cie przytule, ja cie kocham" itp.

Aż głupio się czuję, bo ta jej troska sprawia mi przyjemność, ale nastroju i samopoczucia w chwilę jednak nie zmienia.

Rzadko się przy niej kłócimy, przy czym nie zdarzają się ani wyzwiska ani podniesiony głos, natomiast napięcie w powietrzu wisi i płacze (moje) się trafiają. Staramy się, żeby dziecku tego oszczędzić, ale nie zawsze się udaje. Ona jest wtedy taka strasznie zdezorientowana...bo nie wie o co chodzi i kogo pocieszać, kogo przytulać...potrafi popłakać się dla "towarzystwa " icon_rolleyes.gif

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
marghe.
wto, 28 cze 2005 - 14:37
Ulla, ja Gabie w takich wypadkach mówię, ze mi zaraz przejdzie, że jak sobie popłaczę to minie..
że nic złego sie nie stało, tylko mam kiepski humor itp
Pomaga.
marghe.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 21,243
Dołączył: wto, 18 maj 04 - 15:43
Nr użytkownika: 1,758




post wto, 28 cze 2005 - 14:37
Post #6

Ulla, ja Gabie w takich wypadkach mówię, ze mi zaraz przejdzie, że jak sobie popłaczę to minie..
że nic złego sie nie stało, tylko mam kiepski humor itp
Pomaga.
addera
wto, 28 cze 2005 - 14:38
Moje emocje ciężko schować i powstrzymać icon_rolleyes.gif Jestem zła to krzyczę icon_redface.gif Jestem smutna to płaczę icon_redface.gif często płaczę z wściekłości i niemocy icon_confused.gif
Tłumacze jednak dzieciom, że to nie z ich powodu płaczę, że zaraz mi przejdzie ... Może to źle, ale nie umiem ineczej icon_confused.gif

A z kłótniami to u mnie jest jak u marghe, nie ma awantur z rzucaniem sprzeatami , z wzajemnym wyzywaniem się, ale nie ma też szeptania. Jest podniesiony głos, jest rozmowa i staram się, żeby ta rozmowa zakończyła się ugodą icon_wink.gif , żeby dzieci widziały, że nieporozumienia się zdarzają, ale jak napisała marghe "to nie koniec świata".
addera


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,191
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 14:04
Nr użytkownika: 171




post wto, 28 cze 2005 - 14:38
Post #7

Moje emocje ciężko schować i powstrzymać icon_rolleyes.gif Jestem zła to krzyczę icon_redface.gif Jestem smutna to płaczę icon_redface.gif często płaczę z wściekłości i niemocy icon_confused.gif
Tłumacze jednak dzieciom, że to nie z ich powodu płaczę, że zaraz mi przejdzie ... Może to źle, ale nie umiem ineczej icon_confused.gif

A z kłótniami to u mnie jest jak u marghe, nie ma awantur z rzucaniem sprzeatami , z wzajemnym wyzywaniem się, ale nie ma też szeptania. Jest podniesiony głos, jest rozmowa i staram się, żeby ta rozmowa zakończyła się ugodą icon_wink.gif , żeby dzieci widziały, że nieporozumienia się zdarzają, ale jak napisała marghe "to nie koniec świata".

--------------------



.uzytkownik.usun...
wto, 28 cze 2005 - 14:39
Wygląda na to, że się niezbyt sprecyzowałam. Fakt, tak jak u Maciejki - staram się zgrywać bohaterkę kiedy idziemy na pobieranie krwi albo badanie dna oka. icon_sad.gif Tłumaczę tylko dokładnie co się będzie działo i co będzie nieprzyjemne.

Awantury - tu mogę się tylko wstydzić. Krzyków nie ma wiele ale jest paskudne wsadzanie szpili. Nie wiem na ile Dzidziawa jest świadom. Staram się jak mogę nie podnosić przy nim głosu. Czasem drę się na niego ale to inna para kaloszy. Potem tłumaczę, że bardzo się zdenerwowałam. Myślę, że trochę z tego rozumie.

Płaczu nie potrafię powstrzymać. Zwłaszcza teraz. icon_sad.gif

Z
.uzytkownik.usun...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,716
Dołączył: nie, 13 kwi 03 - 09:52
Nr użytkownika: 567




post wto, 28 cze 2005 - 14:39
Post #8

Wygląda na to, że się niezbyt sprecyzowałam. Fakt, tak jak u Maciejki - staram się zgrywać bohaterkę kiedy idziemy na pobieranie krwi albo badanie dna oka. icon_sad.gif Tłumaczę tylko dokładnie co się będzie działo i co będzie nieprzyjemne.

Awantury - tu mogę się tylko wstydzić. Krzyków nie ma wiele ale jest paskudne wsadzanie szpili. Nie wiem na ile Dzidziawa jest świadom. Staram się jak mogę nie podnosić przy nim głosu. Czasem drę się na niego ale to inna para kaloszy. Potem tłumaczę, że bardzo się zdenerwowałam. Myślę, że trochę z tego rozumie.

Płaczu nie potrafię powstrzymać. Zwłaszcza teraz. icon_sad.gif

Z
ulla
wto, 28 cze 2005 - 14:43
CYTAT(marg.)
Ulla, ja Gabie w takich wypadkach mówiÄ™, ze mi zaraz przejdzie, że jak sobie popÅ‚aczÄ™ to minie..  
że nic złego sie nie stało, tylko mam kiepski humor itp
Pomaga.


Ja też tak mówię, ale póki co nie pomaga...chyba za mała jeszcze icon_sad.gif
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
SkÄ…d: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post wto, 28 cze 2005 - 14:43
Post #9

CYTAT(marg.)
Ulla, ja Gabie w takich wypadkach mówiÄ™, ze mi zaraz przejdzie, że jak sobie popÅ‚aczÄ™ to minie..  
że nic złego sie nie stało, tylko mam kiepski humor itp
Pomaga.


Ja też tak mówię, ale póki co nie pomaga...chyba za mała jeszcze icon_sad.gif

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
ilona
wto, 28 cze 2005 - 14:48
Ja tez uwazam,ze lepiej przekazac prawde w odpowiedni sposob niz ukrywac ja dla watpliwego dobra dziecka.Nie ukrywam emocji takich jak placz,zlosc,radosc czy zly nastroj oczywiscie tlumacze im w czym rzecz.Z klotniami to tak,ze miedzy mna i mezem ich po prostu niema .Jezeli wynika dyskusja to miedzy mna albo mezem a tesciowa i o ile my staramy sie mowic normalnie o tyle ona wrzeszczy bez opamietania.Dzieci juz maja wytlumaczone ,ze czasem sie nie zgadzamy i babcia po prostu ma taki glos (rzeczywiscie bardzo glosno mowi i bez zaczepek icon_wink.gif ).
Jesli chodzi o emocje zwiazane z dziecmi to tak jak u Was -staram sie je tlumic w sobie i tlumaczyc dokladnie co nas czeka u lekarza.
ilona


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,543
Dołączył: śro, 18 sie 04 - 04:41
SkÄ…d: ze stanow skupienia materii....
Nr użytkownika: 2,015




post wto, 28 cze 2005 - 14:48
Post #10

Ja tez uwazam,ze lepiej przekazac prawde w odpowiedni sposob niz ukrywac ja dla watpliwego dobra dziecka.Nie ukrywam emocji takich jak placz,zlosc,radosc czy zly nastroj oczywiscie tlumacze im w czym rzecz.Z klotniami to tak,ze miedzy mna i mezem ich po prostu niema .Jezeli wynika dyskusja to miedzy mna albo mezem a tesciowa i o ile my staramy sie mowic normalnie o tyle ona wrzeszczy bez opamietania.Dzieci juz maja wytlumaczone ,ze czasem sie nie zgadzamy i babcia po prostu ma taki glos (rzeczywiscie bardzo glosno mowi i bez zaczepek icon_wink.gif ).
Jesli chodzi o emocje zwiazane z dziecmi to tak jak u Was -staram sie je tlumic w sobie i tlumaczyc dokladnie co nas czeka u lekarza.

--------------------
" Love All, Trust a few, Do wrong to None." Shakespeare
FCJPNFM- poprawianie mile widziane :)

Mam problemy jak i Mika ;)
spacja mi zanika !
lina m.
wto, 28 cze 2005 - 15:56
wątek bardzo trafiony jak dla mnie bo ten temat mnie męczy od dłuższego czasu. Michał jest jeszcze zbyt mały żeby dobrze wyczuwać nasze nastroje, oczywiście po swojemu je odbiera i przetwarza ale jest jeszcze za wcześnie na precyzowanie odczuć.

Pamiętam równiez moja mamę - nie raz borykali się z różnymi problemami, w tym finansowymi. Wiele z nich zrozumiałam dopiero jako dorosła osoba, mama NIGDY nie dała mi odczuć,że coś ją martwi, ze coś jest nie tak, a przecież musiała sie martwić nie raz. Pewnie jakoś to wyczuwałam ale nigdy a tyle mocno,żeby pamiętać. W związku w powyższym postanowiłąm,że mojego dziecka nie będa dotykac sprawy "dorosłe" - moje zmartwienia, kłopoty, płacze ale teraz sobie myślę dlaczego nie ? Zwierzo ma rację. Po co udawać. Przecież dziecko w ten sposób uczy się empatii, współczucia, uczy się rozmawiać o emocjach. Byle w rozsądnych dawkach,żeby nei czuło się przerażone. Wydaje mi się,ze otwrte mówienie że mama płącze bo ktoś, coś jej zrobiło przykrość przynosi wiele korzyści a bagatelizowanie "nic się nie stało, zaraz przejdzie, nie zwracaj na to uwagi " może spowodować,że dziecko się uczy ignorowania cudzych smutków. Jesli dziecko przutyla i mówi "mamo, nie płacz, usmiechnij się" czy to nie cudowne, nasze dziecko jest małą, wrażliwą na cudze bóle istotą, któa chce pomóc, pocieszyć jak może.

To tyle z teorii, chętnie tu wróce jak Miszka podróśnie.
lina m.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 507
Dołączył: pią, 19 lis 04 - 18:29
SkÄ…d: Radom
Nr użytkownika: 2,332

GG:


post wto, 28 cze 2005 - 15:56
Post #11

wątek bardzo trafiony jak dla mnie bo ten temat mnie męczy od dłuższego czasu. Michał jest jeszcze zbyt mały żeby dobrze wyczuwać nasze nastroje, oczywiście po swojemu je odbiera i przetwarza ale jest jeszcze za wcześnie na precyzowanie odczuć.

Pamiętam równiez moja mamę - nie raz borykali się z różnymi problemami, w tym finansowymi. Wiele z nich zrozumiałam dopiero jako dorosła osoba, mama NIGDY nie dała mi odczuć,że coś ją martwi, ze coś jest nie tak, a przecież musiała sie martwić nie raz. Pewnie jakoś to wyczuwałam ale nigdy a tyle mocno,żeby pamiętać. W związku w powyższym postanowiłąm,że mojego dziecka nie będa dotykac sprawy "dorosłe" - moje zmartwienia, kłopoty, płacze ale teraz sobie myślę dlaczego nie ? Zwierzo ma rację. Po co udawać. Przecież dziecko w ten sposób uczy się empatii, współczucia, uczy się rozmawiać o emocjach. Byle w rozsądnych dawkach,żeby nei czuło się przerażone. Wydaje mi się,ze otwrte mówienie że mama płącze bo ktoś, coś jej zrobiło przykrość przynosi wiele korzyści a bagatelizowanie "nic się nie stało, zaraz przejdzie, nie zwracaj na to uwagi " może spowodować,że dziecko się uczy ignorowania cudzych smutków. Jesli dziecko przutyla i mówi "mamo, nie płacz, usmiechnij się" czy to nie cudowne, nasze dziecko jest małą, wrażliwą na cudze bóle istotą, któa chce pomóc, pocieszyć jak może.

To tyle z teorii, chętnie tu wróce jak Miszka podróśnie.

--------------------
"Zdradzę wam, by wierszyk ten był bez usterki:

Są krówki zwierzątka i krówki cukierki."
kasiarybka

Go??







post wto, 28 cze 2005 - 17:34
Post #12

Płaczę przy dzieciakach, kłócimy sie przy dzieciakach ( bez rzucania talerzami icon_wink.gif ).
Tak jak Lina napisała wyżej, dzieci uczą się wspołczucia, uczą się radzenia sobie z emocjami...przecież One nas naśladuja na każdyym kroku.
Dominik już wie, że łzy to nic złego, że czasami łzy przynoszą ulgę itd.
Nie umiałabym nie okazywac uczuć.
.uzytkownik.usun...
śro, 29 cze 2005 - 07:45
No, dobra a jak na tle ukazywania uczuć, empatii i takich tam wygląda mit, że chłopaki nie płaczą. Jeszcze nie tak dawno ktoś zwrócił w ten sposób uwagę mojemu synkowi. icon_evil.gif Nie boicie się, że wasze męskie potomstwo w przyszłości zapracuje sobie (z Waszą pomocą) na etykietkę mięczaka?

Ja siÄ™ trochÄ™ bojÄ™. Ale i tak robiÄ™ swoje bo inaczej nie potrafiÄ™.

Z
.uzytkownik.usun...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,716
Dołączył: nie, 13 kwi 03 - 09:52
Nr użytkownika: 567




post śro, 29 cze 2005 - 07:45
Post #13

No, dobra a jak na tle ukazywania uczuć, empatii i takich tam wygląda mit, że chłopaki nie płaczą. Jeszcze nie tak dawno ktoś zwrócił w ten sposób uwagę mojemu synkowi. icon_evil.gif Nie boicie się, że wasze męskie potomstwo w przyszłości zapracuje sobie (z Waszą pomocą) na etykietkę mięczaka?

Ja siÄ™ trochÄ™ bojÄ™. Ale i tak robiÄ™ swoje bo inaczej nie potrafiÄ™.

Z
Ida.dorota
śro, 29 cze 2005 - 08:55
Wiesz Zwierzo, ja myślę, że jednak czasy się trochę zmieniają i wiedza na temat ludzkich emocji jest chyba trochę większa niż jeszcze niedawno. Dlatego mam nadzieję, że Tomek nie będzie uznawany za mięczaka, albo przynajmniej nie będzie tak w środowisku, na którego opinii będzie mu zależało, bo wiadomo, że wszystkich zadowolić nie można. A jeśli mit przetrwa, nasi synowie nauczą się najwyżej z czasem, że w pewnych sytuacjach emocji okazywać nie należy, bo nie zostanie to zrozumiane, ale umiejętność współodczuwania i okazywania uczuć pozostanie im na całe życie, a to najważniejsze.
Ida.dorota


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,187
Dołączył: pon, 01 mar 04 - 13:12
SkÄ…d: Piaseczno
Nr użytkownika: 1,508




post śro, 29 cze 2005 - 08:55
Post #14

Wiesz Zwierzo, ja myślę, że jednak czasy się trochę zmieniają i wiedza na temat ludzkich emocji jest chyba trochę większa niż jeszcze niedawno. Dlatego mam nadzieję, że Tomek nie będzie uznawany za mięczaka, albo przynajmniej nie będzie tak w środowisku, na którego opinii będzie mu zależało, bo wiadomo, że wszystkich zadowolić nie można. A jeśli mit przetrwa, nasi synowie nauczą się najwyżej z czasem, że w pewnych sytuacjach emocji okazywać nie należy, bo nie zostanie to zrozumiane, ale umiejętność współodczuwania i okazywania uczuć pozostanie im na całe życie, a to najważniejsze.

--------------------
Ola, 1998r.

Tomek:
Maciejka
śro, 29 cze 2005 - 10:35
A ja nie lubię określenia "chłopaki nie placzą", "prawdziwy facet nie płacze". Od tego pół kroku do "prawdziwy facet nie okazuje uczuć". I zrobię wszystko żeby mój syn (synowie, bo drugi chyba tez będzie chłopak!) potrafili posługiwac się emocjami. Tego własnie musimy nauczyć nasze dzieci. Czasem trzeba te omocje okazać, czasem trzeba je trzymac na wodzy. Tak to widzę. Trudno jest nauczyć tego dzieci, kiedy samamemu do końca nie jest emocjonalnie poukladanym. Na pewno będą sfery w których reaguję bardziej emocjonalnie, bo są one dla mnie najważniejsze na świecie. A dla mojego dziecka moje zaangażowanie będzie kompletnie niejasne. Podobnie jest z jego emocjami. Niektóre z nich z mojej perspektywy są smieszne, bezsensowne etc. Ale pozwalam mu na ich wyrażanie. Próbuję je zrozumieć. Czasem pomagam je nazwać. Emocje nie są niczym złym moim zdaniem. Złe jest ich tłamszenie. Nie wiem czy gadam mądrze czy głupio, ale tak czuję.
Maciejka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,889
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 19:32
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 358

GG:


post śro, 29 cze 2005 - 10:35
Post #15

A ja nie lubię określenia "chłopaki nie placzą", "prawdziwy facet nie płacze". Od tego pół kroku do "prawdziwy facet nie okazuje uczuć". I zrobię wszystko żeby mój syn (synowie, bo drugi chyba tez będzie chłopak!) potrafili posługiwac się emocjami. Tego własnie musimy nauczyć nasze dzieci. Czasem trzeba te omocje okazać, czasem trzeba je trzymac na wodzy. Tak to widzę. Trudno jest nauczyć tego dzieci, kiedy samamemu do końca nie jest emocjonalnie poukladanym. Na pewno będą sfery w których reaguję bardziej emocjonalnie, bo są one dla mnie najważniejsze na świecie. A dla mojego dziecka moje zaangażowanie będzie kompletnie niejasne. Podobnie jest z jego emocjami. Niektóre z nich z mojej perspektywy są smieszne, bezsensowne etc. Ale pozwalam mu na ich wyrażanie. Próbuję je zrozumieć. Czasem pomagam je nazwać. Emocje nie są niczym złym moim zdaniem. Złe jest ich tłamszenie. Nie wiem czy gadam mądrze czy głupio, ale tak czuję.

--------------------
Maciejka


milly
śro, 29 cze 2005 - 10:49
dobrze gadasz:) Mam takiego starego emocjonalnego twardziela. I nie wiem jak dotrzeć. Ja z kolei przeładowana emocjami, wrażliwiec do entej. No i bądź tu mądra i wychowuj. Absolutnie nie chciałabym, żeby Jaś odziedziczył po tatusiu postawę lodowej góry, ale wiem że wrażliwy wulkan też nie jest ok. Tylko jak wypośrodkować?
milly


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,788
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:51
Nr użytkownika: 249




post śro, 29 cze 2005 - 10:49
Post #16

dobrze gadasz:) Mam takiego starego emocjonalnego twardziela. I nie wiem jak dotrzeć. Ja z kolei przeładowana emocjami, wrażliwiec do entej. No i bądź tu mądra i wychowuj. Absolutnie nie chciałabym, żeby Jaś odziedziczył po tatusiu postawę lodowej góry, ale wiem że wrażliwy wulkan też nie jest ok. Tylko jak wypośrodkować?
Maciejka
śro, 29 cze 2005 - 10:54
Milly, łagodzić i nasycać emocjami to co tatuś mrozi. icon_wink.gif Będzie złoty środek. icon_smile.gif
Maciejka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,889
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 19:32
SkÄ…d: Lublin
Nr użytkownika: 358

GG:


post śro, 29 cze 2005 - 10:54
Post #17

Milly, łagodzić i nasycać emocjami to co tatuś mrozi. icon_wink.gif Będzie złoty środek. icon_smile.gif

--------------------
Maciejka


cydorka
śro, 29 cze 2005 - 14:07
CYTAT(marg.)
Staram sie panowac nad strachem, nad lękami.. nie pokazaywac jak bardzo sie boję.

ale smutek, zÅ‚osc, radoÅ›c to normalne uczucia i pokazujÄ™  je nagminnie  :wink:

a miedzy awanturą szeptaną a rzucaniem sprzętem jest "normalna" kłotnia, podniesionym głosem, bez wyzwisk. Zdarza sie nam dyskutowac przy Gabie, chcę, zeby wiedziała, ze taka kłotnia to nie koniec świata.


ps. Gdybym ukrywaÅ‚a przed NiÄ… nasze kÅ‚otnie to mogÅ‚aby przezyć szok gdyby podÅ‚uchaÅ‚a  :wink: . Skrót myslowy ,a le rozumiesz o co mi chodzi ? icon_smile.gif


podpisze sie tylko, u nas jest tak samo
cyd
cydorka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,410
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 13:09
Nr użytkownika: 343




post śro, 29 cze 2005 - 14:07
Post #18

CYTAT(marg.)
Staram sie panowac nad strachem, nad lękami.. nie pokazaywac jak bardzo sie boję.

ale smutek, zÅ‚osc, radoÅ›c to normalne uczucia i pokazujÄ™  je nagminnie  :wink:

a miedzy awanturą szeptaną a rzucaniem sprzętem jest "normalna" kłotnia, podniesionym głosem, bez wyzwisk. Zdarza sie nam dyskutowac przy Gabie, chcę, zeby wiedziała, ze taka kłotnia to nie koniec świata.


ps. Gdybym ukrywaÅ‚a przed NiÄ… nasze kÅ‚otnie to mogÅ‚aby przezyć szok gdyby podÅ‚uchaÅ‚a  :wink: . Skrót myslowy ,a le rozumiesz o co mi chodzi ? icon_smile.gif


podpisze sie tylko, u nas jest tak samo
cyd
shibaa
piÄ…, 22 lip 2005 - 18:01
Myślę że nie wolno chronić dzieci przed emocjami - nawet tymi złymi - w książce "Dobra miłość" napisano ze rodzice powinni kłócić się przy dziecku bo kłótnia to również jedna z elacji międzyludzkich - ale również przy dziecku powinni się pogodzić.

Dziecko widząc nasze emocje uczy się je poznawać i nazywać i łatwiej poradzi sobie ze swoimi emocjami. I nie będzie przerażone swoim smutkiem czy złością bo będzie wiedziało że to zupełnie normalne.

wink.gif
shibaa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 53
Dołączył: nie, 17 kwi 05 - 11:37
Skąd: Chełmno - woj. kujawsko-pomorskie
Nr użytkownika: 3,011

GG:


post piÄ…, 22 lip 2005 - 18:01
Post #19

Myślę że nie wolno chronić dzieci przed emocjami - nawet tymi złymi - w książce "Dobra miłość" napisano ze rodzice powinni kłócić się przy dziecku bo kłótnia to również jedna z elacji międzyludzkich - ale również przy dziecku powinni się pogodzić.

Dziecko widząc nasze emocje uczy się je poznawać i nazywać i łatwiej poradzi sobie ze swoimi emocjami. I nie będzie przerażone swoim smutkiem czy złością bo będzie wiedziało że to zupełnie normalne.

wink.gif

--------------------
Agata i Ania (7.09.2004)
user posted image
dyziak
sob, 23 lip 2005 - 14:28
Ja jestem absolutnym wulkanem, zarowno w strone radosci, jak i zlosci. No, wiec potrafie wrzasnac, ze az echo niesie. Nadia ostatnio reaguje na to placzem (jak to na nia). I wtedy mi strasznie przykro i zle, ze nie umialam sie powstrzymac. Szybciutko ja przytulam i przepraszam, tlumaczac, ze mama sie zdenerwowala. Nie wiem, czy to wlasciwe icon_question.gif
Czasem, jak mi bardzo zle, to mowie, ze mama jest smutna. Nie staram sie tlumaczyc dlaczego, bo chyba za mala, a poza tym mam wrazenie, ze moze mnie i lzej by bylo, ale ja bym obarczyla swoim problemem. Jak sie ciesze, jest mi dobrze, to tez staram sie jej wytlumaczyc dlaczego i tu juz mowie konkrety.
Natomiast ostatnio nagminnie sie przy niej klocimy icon_rolleyes.gif , niestety i wyzwiska sie zdarzaja icon_redface.gif Jakos ni edaje po sobie poznac, by ja to cokolwiek obchodzilo. Moze sie przyzwyczaila icon_wink.gif A tak na powaznie - pewnie gdzies to w niej zapada i dobre to na pewno nie jest. Zwlaszcza, ze u nas po danej klotni (zwykle wieczornej) do pojednania nie dochodzi wczesniej jak rano icon_eek.gif
I co ja mam z tym poczac? Ktos doradzi. A zaznacze, ze cholerykiem strasznym jestem icon_rolleyes.gif
dyziak


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 452
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 21:12
SkÄ…d: Warszawa, obecnie Hiszpania
Nr użytkownika: 128




post sob, 23 lip 2005 - 14:28
Post #20

Ja jestem absolutnym wulkanem, zarowno w strone radosci, jak i zlosci. No, wiec potrafie wrzasnac, ze az echo niesie. Nadia ostatnio reaguje na to placzem (jak to na nia). I wtedy mi strasznie przykro i zle, ze nie umialam sie powstrzymac. Szybciutko ja przytulam i przepraszam, tlumaczac, ze mama sie zdenerwowala. Nie wiem, czy to wlasciwe icon_question.gif
Czasem, jak mi bardzo zle, to mowie, ze mama jest smutna. Nie staram sie tlumaczyc dlaczego, bo chyba za mala, a poza tym mam wrazenie, ze moze mnie i lzej by bylo, ale ja bym obarczyla swoim problemem. Jak sie ciesze, jest mi dobrze, to tez staram sie jej wytlumaczyc dlaczego i tu juz mowie konkrety.
Natomiast ostatnio nagminnie sie przy niej klocimy icon_rolleyes.gif , niestety i wyzwiska sie zdarzaja icon_redface.gif Jakos ni edaje po sobie poznac, by ja to cokolwiek obchodzilo. Moze sie przyzwyczaila icon_wink.gif A tak na powaznie - pewnie gdzies to w niej zapada i dobre to na pewno nie jest. Zwlaszcza, ze u nas po danej klotni (zwykle wieczornej) do pojednania nie dochodzi wczesniej jak rano icon_eek.gif
I co ja mam z tym poczac? Ktos doradzi. A zaznacze, ze cholerykiem strasznym jestem icon_rolleyes.gif

--------------------
dyziak, mama Nadii, zwykle wesola:( user posted image
user posted image
> Emocje przy dzieciach.
Start new topic
Reply to this topic
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 14:59
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama