Adam miał ZUM w wieku 10 mies.
Od czasu wyjścia ze szpitala miał włączoną Furaginę.
Jesteśmy od tamtego czasu pod opieką nefrologa.
Młody miał robioną już cystografię i izotopy nerek. Wykluczono refluks.
Nefrolog po cystografii, izotopach, jak również po bieżącej kontroli moczu - powiedziała, że Furaginę można odstawić. Tak też zrobiliśmy. Dostaliśmy też od niej skierowanie do urologa. Jednak jedna wizyta nam odpadła, Młody był chory. Kolejna wizyta była dopiero dzisiaj.
No i schody się zaczęły. Urolog oglądając zdjęcia z cystografii dojrzała COŚ, "być może odpływ, a może to są dziwnie ułożone jelita". Poza tym dowiedziałam się, że ZUM nie bierze się znikąd i ogólnie, że potrzebne jest kolejne badanie. Pod narkozą ogólną. Być może z przeprowadzeniem zabiegu (jeśli w trakcie badania wykryją nieprawidłowość).
Dziwi mnie to, że nefrolog twierdziła, że jest wszystko w porządku. Kazała odstawić furaginę. A urolog widzi potrzebę dalszych badań. Boję się tej narkozy i ewentualnego zabiegu też.
Zastanawiam się czy u chłopców po ZUM ogólnie przyjęte jest aż TYLE badań? Tym bardziej, że to był JEDEN epizod z ZUM, i po odstawieniu Furaginy jest ok do dzisiaj.
--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...