Myślimy z małzem o jeszcze jednym dziecku za jakiś czas. Uwierzył chłop chyba w swoje siły i marzy mu się druga córka
Rozmawiałam o tym z moim ginem i powiedział, że ze względu na tu iż "macica jest już sfatygowana" powinniśmy się z tym jednak wstrzymać. Uzasadnił to tylko tym, że w przypadku wielu porodów istnieje większe prawdopodobieństwo, że ów narząd nie zechce się obkurczyć, a krwawienie będzie się przedłużać i może skończyć się usunięciem macicy.
Rzecz jest w tym, że po porodzie, tym ostatnim poza dożylną oksytocyną na obkurczenie macicy (ponoć rutyna po porodach 4+) podane zostały mi jeszcze jakies tabletki żeby ten proces przyspieszyć.
I teraz pytanko do wieloródek, mam nadzieję, że trochę nas tu jest
Jak przebiegał wasz proces dochodzenia do siebie po porodzie i czy miałyście przygody podobnego typu?
Macica nadal pozostaje w tej samej pozycji, czy uległo to zmianie?
Zastanawiam siÄ™, czy to wszystko jest normÄ…, czy tylko ja mam takiego "farta"?