Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
8 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 następna ostatnia   

Poród naturalny - fakty i mity

> 
fizula
sob, 14 sie 2010 - 22:03
Silije, kawał dobrej roboty wykonałaś!
Dla mnie poród naturalny to ten, gdzie kobieta może ujawnić swój talent do rodzenia, a żaden personel jej w tym nie przeszkadza.
Zwróciłabym też uwagę na jeszcze jedną rzecz, która wydaje mi się dość często przemilczana:
1. rodzi matka;
2. ale rodzi też (się) dziecko.
Czyli nie cała aktywność należy do matki, nie wszystko od niej zależy. Dziecko świetnie potrafi pomagać mamie w urodzeniu się: zdrowe dziecko wkręca swoją główkę w kanał rodny, odpycha się nóżkami, dokonuje tych wszystkich niezbędnych rotacji, jeśli mu nie przeszkadzać, jeśli ma ku temu siłę. Odczułam to najbardziej podczas rodzenia najmłodszej Tosi.
Uważam, że to jej aktywnemu zachowaniu zawdzięczam fakt, że położna się parę minut spóźniła. Otóż Tosieńka między skurczami tak intensywnie kręciła głową, tak odpychała się, że postanowiła przywitać świat na rękach rodziców z radosnym okrzykiem "hurrra!"
Uważam, że wszystkie zdrowe dzieci aktywnie pomagają w ich rodzeniu, ale nie zawsze matka chce/umie skupić się na ich zachowaniu, niektóre mamy mimowolnie skupiają się głównie na bólu. Łatwiej też wyczuć te ruchy, zaangażowanie dziecka w poród przy kolejnych porodach, gdy powłoki brzuszne są już bardziej rozciągnięte, miękkie, nie tak napięte.
fizula


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 10
Dołączył: pon, 05 lip 10 - 13:06
Nr użytkownika: 33,577




post sob, 14 sie 2010 - 22:03
Post #41

Silije, kawał dobrej roboty wykonałaś!
Dla mnie poród naturalny to ten, gdzie kobieta może ujawnić swój talent do rodzenia, a żaden personel jej w tym nie przeszkadza.
Zwróciłabym też uwagę na jeszcze jedną rzecz, która wydaje mi się dość często przemilczana:
1. rodzi matka;
2. ale rodzi też (się) dziecko.
Czyli nie cała aktywność należy do matki, nie wszystko od niej zależy. Dziecko świetnie potrafi pomagać mamie w urodzeniu się: zdrowe dziecko wkręca swoją główkę w kanał rodny, odpycha się nóżkami, dokonuje tych wszystkich niezbędnych rotacji, jeśli mu nie przeszkadzać, jeśli ma ku temu siłę. Odczułam to najbardziej podczas rodzenia najmłodszej Tosi.
Uważam, że to jej aktywnemu zachowaniu zawdzięczam fakt, że położna się parę minut spóźniła. Otóż Tosieńka między skurczami tak intensywnie kręciła głową, tak odpychała się, że postanowiła przywitać świat na rękach rodziców z radosnym okrzykiem "hurrra!"
Uważam, że wszystkie zdrowe dzieci aktywnie pomagają w ich rodzeniu, ale nie zawsze matka chce/umie skupić się na ich zachowaniu, niektóre mamy mimowolnie skupiają się głównie na bólu. Łatwiej też wyczuć te ruchy, zaangażowanie dziecka w poród przy kolejnych porodach, gdy powłoki brzuszne są już bardziej rozciągnięte, miękkie, nie tak napięte.
kurkawodna_haha
nie, 21 sie 2011 - 19:14
hej, chciałam podzielić się z Wami moimi przejściami! Pół roku temu urodziłam śliczną córeczkę - niestety porób nie obył się bez komplikacji. Rodziłam 18 godzin!! Miałam okropne skurcze..dziecko było już tak zmęczone (ja zresztą też) że urodziło się z guzkiem na głowce. Myślałam, że jej już tak zostanie. Poradziliśmy się z mężem specjalisty i ten powiedział nam, że guzek sam się wchłonie, i tak też się stało - dziś moja mała ma śliczną główkę icon_smile.gif
kurkawodna_haha


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1
Dołączył: nie, 21 sie 11 - 19:06
Nr użytkownika: 37,494




post nie, 21 sie 2011 - 19:14
Post #42

hej, chciałam podzielić się z Wami moimi przejściami! Pół roku temu urodziłam śliczną córeczkę - niestety porób nie obył się bez komplikacji. Rodziłam 18 godzin!! Miałam okropne skurcze..dziecko było już tak zmęczone (ja zresztą też) że urodziło się z guzkiem na głowce. Myślałam, że jej już tak zostanie. Poradziliśmy się z mężem specjalisty i ten powiedział nam, że guzek sam się wchłonie, i tak też się stało - dziś moja mała ma śliczną główkę icon_smile.gif
Ika
nie, 21 sie 2011 - 21:07
CYTAT(kurkawodna_haha @ Sun, 21 Aug 2011 - 18:14) *
hej, chciałam podzielić się z Wami moimi przejściami! Pół roku temu urodziłam śliczną córeczkę - niestety porób nie obył się bez komplikacji. Rodziłam 18 godzin!! Miałam okropne skurcze..dziecko było już tak zmęczone (ja zresztą też) że urodziło się z guzkiem na głowce. Myślałam, że jej już tak zostanie. Poradziliśmy się z mężem specjalisty i ten powiedział nam, że guzek sam się wchłonie, i tak też się stało - dziś moja mała ma śliczną główkę icon_smile.gif


Niesamowite!


A link usunęłam, to posunięcie nie było takie sprytne, jak mogłoby się wydawać icon_wink.gif
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post nie, 21 sie 2011 - 21:07
Post #43

CYTAT(kurkawodna_haha @ Sun, 21 Aug 2011 - 18:14) *
hej, chciałam podzielić się z Wami moimi przejściami! Pół roku temu urodziłam śliczną córeczkę - niestety porób nie obył się bez komplikacji. Rodziłam 18 godzin!! Miałam okropne skurcze..dziecko było już tak zmęczone (ja zresztą też) że urodziło się z guzkiem na głowce. Myślałam, że jej już tak zostanie. Poradziliśmy się z mężem specjalisty i ten powiedział nam, że guzek sam się wchłonie, i tak też się stało - dziś moja mała ma śliczną główkę icon_smile.gif


Niesamowite!


A link usunęłam, to posunięcie nie było takie sprytne, jak mogłoby się wydawać icon_wink.gif

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Lilopi
pon, 19 wrz 2011 - 10:10
Ja jestem przerażona myślą o kolejnym porodzie "naturalnym". Skurcze miałam od początku dość silne i częste - zaczęło się w piątek o 16, a skończyło w sobotę o 17 - 25 godzin męczarni, 2 kroplówki z oksytocyną, a od 13 do 17 w sobotę miałam bóle parte bez rozwarcia. Lekarz był stanowczym przeciwnikiem cesarki, co podkreślał od początku (mówił, że choćby nie wiem co, to urodzę naturalnie, bo za dużo kobiet teraz ma cesarki). Siedział ze mną i wlewał wodę do ust, a ja myślałam, że umieram. Najgorsze jest to, że ten sam lekarz jest w dalszym ciągu ordynatorem i dalej przeciwnikiem cc - już teraz na samą myśl kolana się pode mną uginają
Lilopi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 415
Dołączył: sob, 20 cze 09 - 18:18
Nr użytkownika: 27,889




post pon, 19 wrz 2011 - 10:10
Post #44

Ja jestem przerażona myślą o kolejnym porodzie "naturalnym". Skurcze miałam od początku dość silne i częste - zaczęło się w piątek o 16, a skończyło w sobotę o 17 - 25 godzin męczarni, 2 kroplówki z oksytocyną, a od 13 do 17 w sobotę miałam bóle parte bez rozwarcia. Lekarz był stanowczym przeciwnikiem cesarki, co podkreślał od początku (mówił, że choćby nie wiem co, to urodzę naturalnie, bo za dużo kobiet teraz ma cesarki). Siedział ze mną i wlewał wodę do ust, a ja myślałam, że umieram. Najgorsze jest to, że ten sam lekarz jest w dalszym ciągu ordynatorem i dalej przeciwnikiem cc - już teraz na samą myśl kolana się pode mną uginają

--------------------
2002 D
2012 P
aisha1111
pon, 03 paź 2011 - 11:43
gosia a gdzie tu poród naturalny, skoro kroplówke ci dali?
aisha1111


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,292
Dołączył: nie, 19 wrz 10 - 11:43
Skąd: z krainy deszczu
Nr użytkownika: 34,334




post pon, 03 paź 2011 - 11:43
Post #45

gosia a gdzie tu poród naturalny, skoro kroplówke ci dali?

--------------------
Kruszynek 21 marca 2008 (8 tc)



Ika
pon, 03 paź 2011 - 18:19
CYTAT(aisha1111 @ Mon, 03 Oct 2011 - 10:43) *
gosia a gdzie tu poród naturalny, skoro kroplówke ci dali?


Poród naturalny, nie operacyjny. To nie jest tożsame z porodem bez medykalizacji.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pon, 03 paź 2011 - 18:19
Post #46

CYTAT(aisha1111 @ Mon, 03 Oct 2011 - 10:43) *
gosia a gdzie tu poród naturalny, skoro kroplówke ci dali?


Poród naturalny, nie operacyjny. To nie jest tożsame z porodem bez medykalizacji.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
aisha1111
pon, 03 paź 2011 - 19:07
ah.. no mój błąd. zawsze mi się to wydawało jednym i tym samym - skoro naturalnie, to 100% jak natura chciała - bez wspomagaczy typu oxy
aisha1111


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,292
Dołączył: nie, 19 wrz 10 - 11:43
Skąd: z krainy deszczu
Nr użytkownika: 34,334




post pon, 03 paź 2011 - 19:07
Post #47

ah.. no mój błąd. zawsze mi się to wydawało jednym i tym samym - skoro naturalnie, to 100% jak natura chciała - bez wspomagaczy typu oxy

--------------------
Kruszynek 21 marca 2008 (8 tc)



Silije
pon, 03 paź 2011 - 19:15
Poród naturalny czy też siłami natury to ten bez "dopalaczy" i innych interwencji medycznych.
Natomiast poród nieoperacyjny na kroplówce może nosić miano porodu drogami natury.

Ale Gosia123 chyba już czuje różnicę ponieważ "naturalny" wzięła w cudzysłów i słusznie. Gosiu współczuję. Ja nie o takim czymś piszę w tym wątku.
Silije


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,056
Dołączył: pią, 23 sty 04 - 17:33
Skąd: Okolica Poznania
Nr użytkownika: 1,362

GG:


post pon, 03 paź 2011 - 19:15
Post #48

Poród naturalny czy też siłami natury to ten bez "dopalaczy" i innych interwencji medycznych.
Natomiast poród nieoperacyjny na kroplówce może nosić miano porodu drogami natury.

Ale Gosia123 chyba już czuje różnicę ponieważ "naturalny" wzięła w cudzysłów i słusznie. Gosiu współczuję. Ja nie o takim czymś piszę w tym wątku.

--------------------
"Wierzę, że na mojej drodze zawsze skręcę we właściwą stronę. Bo wierzę że Bóg wytyczy drogę tam, gdzie jej nie ma". N.V. Peale
Ika
pon, 03 paź 2011 - 20:08
Skoro drogi natury to naturalny. Rozgraniczałabym na naturalny bez medykalizacji lub z medykalizacją. Chyba, że terminologia medyczna jednak precyzuje to inaczej? Chętnie zerknę do źródła w takim przypadku.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pon, 03 paź 2011 - 20:08
Post #49

Skoro drogi natury to naturalny. Rozgraniczałabym na naturalny bez medykalizacji lub z medykalizacją. Chyba, że terminologia medyczna jednak precyzuje to inaczej? Chętnie zerknę do źródła w takim przypadku.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
aisha1111
pon, 03 paź 2011 - 20:18
ika, ja specjalistką nie jestem. do tej pory wydawało mi się, że to jedno i to samo, i że jak już wprowadza się jakieś "ulepszenia" typu oxy, masaże szyjki macicy itp, to już takiego porodu naturalnym nazwać się nie powinno (chyba, że nazwiemy go "prawie - naturalnym porodem").
aisha1111


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,292
Dołączył: nie, 19 wrz 10 - 11:43
Skąd: z krainy deszczu
Nr użytkownika: 34,334




post pon, 03 paź 2011 - 20:18
Post #50

ika, ja specjalistką nie jestem. do tej pory wydawało mi się, że to jedno i to samo, i że jak już wprowadza się jakieś "ulepszenia" typu oxy, masaże szyjki macicy itp, to już takiego porodu naturalnym nazwać się nie powinno (chyba, że nazwiemy go "prawie - naturalnym porodem").

--------------------
Kruszynek 21 marca 2008 (8 tc)



Ika
pon, 03 paź 2011 - 20:57
CYTAT(aisha1111 @ Mon, 03 Oct 2011 - 19:18) *
ika, ja specjalistką nie jestem. do tej pory wydawało mi się, że to jedno i to samo, i że jak już wprowadza się jakieś "ulepszenia" typu oxy, masaże szyjki macicy itp, to już takiego porodu naturalnym nazwać się nie powinno (chyba, że nazwiemy go "prawie - naturalnym porodem").


Nie no, tym sposobem za chwilę by się okazało, że jak poród w szpitalu, to też nie naturalny, bo naturalnie to tylko te porody, co w domu (a najlepiej w lesie icon_wink.gif), jak z nacięciem, to nie naturalny...
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pon, 03 paź 2011 - 20:57
Post #51

CYTAT(aisha1111 @ Mon, 03 Oct 2011 - 19:18) *
ika, ja specjalistką nie jestem. do tej pory wydawało mi się, że to jedno i to samo, i że jak już wprowadza się jakieś "ulepszenia" typu oxy, masaże szyjki macicy itp, to już takiego porodu naturalnym nazwać się nie powinno (chyba, że nazwiemy go "prawie - naturalnym porodem").


Nie no, tym sposobem za chwilę by się okazało, że jak poród w szpitalu, to też nie naturalny, bo naturalnie to tylko te porody, co w domu (a najlepiej w lesie icon_wink.gif), jak z nacięciem, to nie naturalny...

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
użytkownik usunięty

Go??







post pon, 03 paź 2011 - 21:27
Post #52

[post usunięty]
Silije
pon, 03 paź 2011 - 22:06
Ale Rosa mówię przecie że siłami natury to jeszcze bez oksytocyny musi być, a z oksytocyną to DROGAMI NATURY. Oksytocyna we wlewie to siła chemiczna, a nie własna 08.gif

Mogę akurat dopowiedzieć "co autor miał na myśli" tytułując wątek tak a nie inaczej.
Pisałam tu od początku o porodzie nie przyspieszanym, nie znieczulanym, bez wspomagania medycyną, tak jak rozumiem poród naturalny.
Silije


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,056
Dołączył: pią, 23 sty 04 - 17:33
Skąd: Okolica Poznania
Nr użytkownika: 1,362

GG:


post pon, 03 paź 2011 - 22:06
Post #53

Ale Rosa mówię przecie że siłami natury to jeszcze bez oksytocyny musi być, a z oksytocyną to DROGAMI NATURY. Oksytocyna we wlewie to siła chemiczna, a nie własna 08.gif

Mogę akurat dopowiedzieć "co autor miał na myśli" tytułując wątek tak a nie inaczej.
Pisałam tu od początku o porodzie nie przyspieszanym, nie znieczulanym, bez wspomagania medycyną, tak jak rozumiem poród naturalny.

--------------------
"Wierzę, że na mojej drodze zawsze skręcę we właściwą stronę. Bo wierzę że Bóg wytyczy drogę tam, gdzie jej nie ma". N.V. Peale
Ika
pon, 03 paź 2011 - 22:14
Bardziej mnie interesowało, co o tym myśli medycyna. Ale aluzję paniałam i opuszczam wątek. Pozostanę jednak na stanowisku, że jednak w końcu urodziłam naturalnie.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post pon, 03 paź 2011 - 22:14
Post #54

Bardziej mnie interesowało, co o tym myśli medycyna. Ale aluzję paniałam i opuszczam wątek. Pozostanę jednak na stanowisku, że jednak w końcu urodziłam naturalnie.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
albinka
wto, 25 paź 2011 - 12:36
Ja mam nadzieję urodzić naturalnie, ale bezpiecznie. Ostatnio moja koleżanka był o krok od porodu naturalnego, ale tętno dziecka zaczęło gwałtownie spadać, więc w ostatniej chwili zrobili jej cesarkę, a tak chciała urodzić naturalnie bidulka icon_sad.gif No ale nic to ważne, że maluszek zdrowy icon_smile.gif
albinka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7
Dołączył: pią, 29 lip 11 - 14:27
Skąd: Łeba
Nr użytkownika: 37,282




post wto, 25 paź 2011 - 12:36
Post #55

Ja mam nadzieję urodzić naturalnie, ale bezpiecznie. Ostatnio moja koleżanka był o krok od porodu naturalnego, ale tętno dziecka zaczęło gwałtownie spadać, więc w ostatniej chwili zrobili jej cesarkę, a tak chciała urodzić naturalnie bidulka icon_sad.gif No ale nic to ważne, że maluszek zdrowy icon_smile.gif
tolala
nie, 06 lis 2011 - 10:08
Przycztałam i mam takie wątpliwości - pytania dotyczące II fazy porodu.
Poród pierwszy był sn, ale z dodatkiem antybiotyku, oxy i gorączką 40st i na leżąco (choć położne próbowały mnei przekonać do zmiany pozycji). I teraz ciekawi mnie jedna rzecz. Odczulam wyraźnie zmianę rodzaju skurczy, tzn. nagle poczułam mega rozrywanie. Po moim krzyku położne poznały, że to już 10cm. Ja natomiast kompletnie nie czułam potrzeby parcia, w ogóle niczego. Czułam jedynie ból (cześniej ten ból był inny i łatwiej było mi się w niego wczuć, zrozumieć), i strach, że nie wytrzmam, ale kompletnie nie miałam pomysłu co z tymi skurczami robić. Położna tylko powiedzała, że 10cm, żebym parła jak poczuję narastający skurcz, ale ja nie wiedziałam co i jak. I to, że położna wtedy postanowiła mi pomóc - wytłumaczyla jak przeć, mówiła patrząc na ktg, keidy skurcz narastał - przyj, pomogło mi bardzo. Ból minął, zaczęła się akcja - działanie i po trzech skurczac Zosia byla po drugiej stronie brzucha.
I stąd moje pytanie. Czy ten brak odpowiedzi ze strony mojego ciała - co robić - wziął się z tego, że była oxy i antybiotyk, że gorączka? Czy może natura i instynkt są, ale odczytanie znaków jakie ta natura nam wysyła nie jest łatwiejsze, kiedy jesteśmy już doświadczone? Czy nie po to właśnie jest położna, dobra położna, która towarzyszy a nie decyduje za nas, że pomaga w pierwszym porodzie, odczytuje znaki i tłumaczy nam co z nimi zrobić?
Czy to nie jest podobnie jak z karmieniem piersią? Niby wszystko jest naturalne i proste, ale zawsze są jakieś problemy, które rozwiązujemy radząc się innych - doświadczonych?
tolala


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,252
Dołączył: pią, 06 kwi 07 - 20:43
Skąd: z domu
Nr użytkownika: 12,708




post nie, 06 lis 2011 - 10:08
Post #56

Przycztałam i mam takie wątpliwości - pytania dotyczące II fazy porodu.
Poród pierwszy był sn, ale z dodatkiem antybiotyku, oxy i gorączką 40st i na leżąco (choć położne próbowały mnei przekonać do zmiany pozycji). I teraz ciekawi mnie jedna rzecz. Odczulam wyraźnie zmianę rodzaju skurczy, tzn. nagle poczułam mega rozrywanie. Po moim krzyku położne poznały, że to już 10cm. Ja natomiast kompletnie nie czułam potrzeby parcia, w ogóle niczego. Czułam jedynie ból (cześniej ten ból był inny i łatwiej było mi się w niego wczuć, zrozumieć), i strach, że nie wytrzmam, ale kompletnie nie miałam pomysłu co z tymi skurczami robić. Położna tylko powiedzała, że 10cm, żebym parła jak poczuję narastający skurcz, ale ja nie wiedziałam co i jak. I to, że położna wtedy postanowiła mi pomóc - wytłumaczyla jak przeć, mówiła patrząc na ktg, keidy skurcz narastał - przyj, pomogło mi bardzo. Ból minął, zaczęła się akcja - działanie i po trzech skurczac Zosia byla po drugiej stronie brzucha.
I stąd moje pytanie. Czy ten brak odpowiedzi ze strony mojego ciała - co robić - wziął się z tego, że była oxy i antybiotyk, że gorączka? Czy może natura i instynkt są, ale odczytanie znaków jakie ta natura nam wysyła nie jest łatwiejsze, kiedy jesteśmy już doświadczone? Czy nie po to właśnie jest położna, dobra położna, która towarzyszy a nie decyduje za nas, że pomaga w pierwszym porodzie, odczytuje znaki i tłumaczy nam co z nimi zrobić?
Czy to nie jest podobnie jak z karmieniem piersią? Niby wszystko jest naturalne i proste, ale zawsze są jakieś problemy, które rozwiązujemy radząc się innych - doświadczonych?
captain.jmw
pią, 18 lis 2011 - 00:51
tolala, a już myślałam, że jesteym jedynym przypadkiem, gdzie kobieta nie odczuwa potrzeby parcia.
No nie czułam przy żadnym porodzie.
Pomijając szczegóły, przy pierwszym powiedziano mi, że jest 10cm i mam przeć. Więc parłam. Faza parcia-55minut. Długo.
Drugi poród-mawet bóle były "takie sobie", ktg też średnie skurcze pokazywało a rozwarcie miałam, absolutnie nie czułam, że musze przeć, położna zachęciła mnie do parcia i też z pół godziny trwała faza wypierania, udało się.
Trzeci poród, choć Wojtuś był maluteńki, był bardzo podobny, podczas badania stwierdzono, że jest między 8 a 10cm i mam przeć. Również nie czułam takiej potrzeby a parcie trwało ze 20 minut.

Ileś lat wstecz jeden lekarz powiedział, coś w stylu, że gdzieś moja budowa wewnętrzna jest taka, że jest jakby hm zwężenie w pewnym momencie i każde dziecko, muszę najpierw "zepchnąć" parciem, nie wiem jak to wyjaśnić-do kanału, gdyż żadne dziecko same z siebie w ten kanał się nie wstawi.
I to jedynie uratowało Wojtusia przed jeszcze wcześniejszym porodem, bo mimo tego, że był hm "wysoko" to szyjka sie rozwierała i rozwarła (nawet szew nie trzymał)

I tak, we wszystkich przypadkach położna, czy lekarz, którzy mnie badali, musieli powiedzieć mi, że to już pora na parcie.
captain.jmw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,284
Dołączył: nie, 14 lut 10 - 23:44
Skąd: UK
Nr użytkownika: 31,674

GG:


post pią, 18 lis 2011 - 00:51
Post #57

tolala, a już myślałam, że jesteym jedynym przypadkiem, gdzie kobieta nie odczuwa potrzeby parcia.
No nie czułam przy żadnym porodzie.
Pomijając szczegóły, przy pierwszym powiedziano mi, że jest 10cm i mam przeć. Więc parłam. Faza parcia-55minut. Długo.
Drugi poród-mawet bóle były "takie sobie", ktg też średnie skurcze pokazywało a rozwarcie miałam, absolutnie nie czułam, że musze przeć, położna zachęciła mnie do parcia i też z pół godziny trwała faza wypierania, udało się.
Trzeci poród, choć Wojtuś był maluteńki, był bardzo podobny, podczas badania stwierdzono, że jest między 8 a 10cm i mam przeć. Również nie czułam takiej potrzeby a parcie trwało ze 20 minut.

Ileś lat wstecz jeden lekarz powiedział, coś w stylu, że gdzieś moja budowa wewnętrzna jest taka, że jest jakby hm zwężenie w pewnym momencie i każde dziecko, muszę najpierw "zepchnąć" parciem, nie wiem jak to wyjaśnić-do kanału, gdyż żadne dziecko same z siebie w ten kanał się nie wstawi.
I to jedynie uratowało Wojtusia przed jeszcze wcześniejszym porodem, bo mimo tego, że był hm "wysoko" to szyjka sie rozwierała i rozwarła (nawet szew nie trzymał)

I tak, we wszystkich przypadkach położna, czy lekarz, którzy mnie badali, musieli powiedzieć mi, że to już pora na parcie.

--------------------
Hope i fot.

-----------------------------------------------------------------------------------
"Poznasz głupiego po czynach jego" F.Gump
Silije
pią, 18 lis 2011 - 10:35
Ja sądzę że potrzebę parcia odczułabyś Tolala nieco później, gdyby nie wydano ci wcześniejszej komendy.
Normalna praktyka w szpitalach jest taka, że każą przeć, kiedy tylko szyjka pozwala, a nie dopiero wtedy kiedy dziecko się obniży i zaczyna napierać chcąc już wyjść. No bo czas ich goni.
W porodzie naturalnym, bez oxy i bez komend, często jest tak, że po osiągnięciu 10 cm następuje chwila przerwy, skurcze są nieco słabsze, dziecko zbiera siły i daje czas na zebranie sił matce. Położne mówią nawet o półgodzinnych takich przerwach.
Równie normalne jest, ale zdecydowanie bardziej męczące, jak potrzeba parcia pojawia się przed pełnym rozwarciem.

Na temat budowy wewnętrznej Agiwhite się nie wypowiem, bo nie mam takiej wiedzy.

Ten post edytował Silije pią, 18 lis 2011 - 10:37
Silije


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,056
Dołączył: pią, 23 sty 04 - 17:33
Skąd: Okolica Poznania
Nr użytkownika: 1,362

GG:


post pią, 18 lis 2011 - 10:35
Post #58

Ja sądzę że potrzebę parcia odczułabyś Tolala nieco później, gdyby nie wydano ci wcześniejszej komendy.
Normalna praktyka w szpitalach jest taka, że każą przeć, kiedy tylko szyjka pozwala, a nie dopiero wtedy kiedy dziecko się obniży i zaczyna napierać chcąc już wyjść. No bo czas ich goni.
W porodzie naturalnym, bez oxy i bez komend, często jest tak, że po osiągnięciu 10 cm następuje chwila przerwy, skurcze są nieco słabsze, dziecko zbiera siły i daje czas na zebranie sił matce. Położne mówią nawet o półgodzinnych takich przerwach.
Równie normalne jest, ale zdecydowanie bardziej męczące, jak potrzeba parcia pojawia się przed pełnym rozwarciem.

Na temat budowy wewnętrznej Agiwhite się nie wypowiem, bo nie mam takiej wiedzy.

--------------------
"Wierzę, że na mojej drodze zawsze skręcę we właściwą stronę. Bo wierzę że Bóg wytyczy drogę tam, gdzie jej nie ma". N.V. Peale
captain.jmw
pią, 18 lis 2011 - 10:53
Silije, teraz uświadomiłam sobie, że faktycznie, zwłaszcza przy drugim porodzie, jakby chwilę czekano, ale że nic nie ruszyło, to stało się tak a nie inaczej.
Ja też się nie znam na mojej budowie wewnęrznej icon_wink.gif pamiętam jeno co doktor powiedział.
captain.jmw


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,284
Dołączył: nie, 14 lut 10 - 23:44
Skąd: UK
Nr użytkownika: 31,674

GG:


post pią, 18 lis 2011 - 10:53
Post #59

Silije, teraz uświadomiłam sobie, że faktycznie, zwłaszcza przy drugim porodzie, jakby chwilę czekano, ale że nic nie ruszyło, to stało się tak a nie inaczej.
Ja też się nie znam na mojej budowie wewnęrznej icon_wink.gif pamiętam jeno co doktor powiedział.

--------------------
Hope i fot.

-----------------------------------------------------------------------------------
"Poznasz głupiego po czynach jego" F.Gump
Martalka
sob, 19 lis 2011 - 11:21
Ja budowę mam raczej sprzyjającą parciu, bo czułam skurcze parte przy II i III porodzie. I to jak!!!
Za to przy pierwszym nic. Ktg i położna wiedzialy, że mam przeć, więc parłam. Nie kojarzę zupełnie naturalnej potrzeby parcia.
Może miał na to wpływ podany mi dolargan (jakieś 15-20 min wcześniej)? Byłam otumaniona, zdezorientowana. Mogłam nie czuć skurczy? Nawet za bardzo bólu nie pamiętam, momentu wyjścia Bartka... (a to takie niesamowite, wielki napór a potem ślizg, i znowu ślizzzzg). Możliwe, żebym i tego mogła nie czuć?
A może to przez to, że leżałam na płasko? (finał był taki, że lekarz ucisnął na mój brzuch swoim ciężarem).. znaczy się parłam nieskutecznie.
jednak w porodach kolejnych byłam już lekko uniesiona, oparcie łóżka było ciut wyżej, ale nadal na leżąco jednak...
nie pamiętam bym musiała jakoś szczególnie przeć świadomie, samo się parło, a ja tylko popychałam jak czułam potrzebę...

Już bym sobie tymi pytaniami głowy nie zawracała, ale kolejny poród przede mną, prawdopodobnie domowy, i zastanawiam się, czy mogę nie poczuć skurczy partych znowu?
Martalka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,479
Dołączył: wto, 31 sie 04 - 22:31
Skąd: zza kanału
Nr użytkownika: 2,054




post sob, 19 lis 2011 - 11:21
Post #60

Ja budowę mam raczej sprzyjającą parciu, bo czułam skurcze parte przy II i III porodzie. I to jak!!!
Za to przy pierwszym nic. Ktg i położna wiedzialy, że mam przeć, więc parłam. Nie kojarzę zupełnie naturalnej potrzeby parcia.
Może miał na to wpływ podany mi dolargan (jakieś 15-20 min wcześniej)? Byłam otumaniona, zdezorientowana. Mogłam nie czuć skurczy? Nawet za bardzo bólu nie pamiętam, momentu wyjścia Bartka... (a to takie niesamowite, wielki napór a potem ślizg, i znowu ślizzzzg). Możliwe, żebym i tego mogła nie czuć?
A może to przez to, że leżałam na płasko? (finał był taki, że lekarz ucisnął na mój brzuch swoim ciężarem).. znaczy się parłam nieskutecznie.
jednak w porodach kolejnych byłam już lekko uniesiona, oparcie łóżka było ciut wyżej, ale nadal na leżąco jednak...
nie pamiętam bym musiała jakoś szczególnie przeć świadomie, samo się parło, a ja tylko popychałam jak czułam potrzebę...

Już bym sobie tymi pytaniami głowy nie zawracała, ale kolejny poród przede mną, prawdopodobnie domowy, i zastanawiam się, czy mogę nie poczuć skurczy partych znowu?

--------------------
2004, 2008, 2010, 2012 :)
> Poród naturalny - fakty i mity
Start new topic
Reply to this topic
8 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 10:38
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama