Jak w tytule,chodzi o rower stacjonarny.Mam zamiar takowy zakupic,zeby zrobic cos z moimi paskudnymi nogami.Czytalam rozne informacje w internecie,jedni zachwalaja inni nie.Mysle jednak,ze to wszystko zalezy od systematycznosci.
Tak wiec,czy ktoras z Was cwiczyla na nim?Z jakimi efektami?
Na zwykly rower nie mam ani czasu,ani mozliwosci.Rower stacjonarny uratowal by mi tylek ,jesli by zadzialal,na to co chce.
Jestem uzależniona od roweru stacjonarnego i wszystkim go polecam!!! Nabyłam taki ponad 10 lat temu i przez te wszystkie lata jeździłam na nim prawie codziennie. Na studiach, gdy miałam duzo czasu dla siebie, spędzałam na rowerze całe godziny (oglądając jednoczesnie telewizję lub czytając) i efekty były znakomite: schudłam, nie miałam problemu z utrzymaniem wagi, slicznie sobie wymodelowałam nogi. Gdy zaczęłam pracę, jeździłam trochę mniej, ale i tak efekty się utrzymywały. W pierwszej ciąży też dużo jeździłam (prawie do końca), teraz też jeżdżę, ale o wiele mniej - z powodu braku czasu. Niemniej po porodzie i po dojściu do siebie zamierzam kupic sobie nowy rowerek (bo ten juz całkiem zajeździłam) i znów w miarę możliwości czasowych jeździc, jeździc, jeździc...!!!!!! Nogi naprawdę robią się super!
Poczytam ten watek, choć ja napaliłam się na orbitrek....
Arianne dziekuje.Na taka odpowiedz liczylam.Rower zakupie,bo jestem od dawna napalona na tego typu sprzet.
Mialabym go juz w domu,ale nadarzyla mi sie okazja kupienia czego innego po atrakcyjnej cenie i czekam na naplyw gotowki.Zainteresowanym bede zdawac relacje z efektow.
Zainteresowanych niewiele,ale moze kiedys komus sie ten watek przyda.
Melduje,ze rower zamowiony,bedzie w poniedzialek.Tak wiec od poniedzialku ruszamy
Jessu,jak sie ciesze.Jeszcze chyba nigdy nie mialam takiej motywacji na zabranie sie za siebie jak teraz.Ale jeszcze nigdy w zyciu tyle nie wazylam,wiec nie ma sie co dziwic.Trzymajcie kciuki.
Tina spokojnie .. ja podczytuję bo też się zastanawiam nad takim ustrojstwem
czekam na relacjÄ™
u
ja gdzieś kiedyś wyczytałam, że orbitrek lepszy i na nogi i na resztę i takowy zakupiłam
działa
a rowerek na pewno wygodniejszy, bo siedząc można się bardziej zrelaksować, np. czytając (TV na orbitku też oglądam, ale czytać jeszcze nie umiem )
U mnie orbitrek odpada, bo mam problemy z kręgosłupem i nie mogę za długo stac - natomiast rower, jak dla mnie, jest idealny. Mój staruszek ma opcję cwiczenia górnych partii ciała poprzez przyciąganie kierownicy (w przerwach, gdy się nie pedałuje), ale ostatnio jej juz nie używałam. Ramiona cwiczyłam hantelkami, a na rowerze modelowałam i odchudzałam dół mego ciała.
Tina życzę Ci powodzenia!!! Mam nadzieję, że polubisz rowerek.
Ja uwielbiam jeździć na rowerze ale nie stacjonarnym. Kiedy kupowałam stacjonarny byłam pewna, że będę jeździć, niestety cały urok uszedł gdzieś i jazda nie była dla mnie przyjemna. kupiłam stepper i hula-hop tego używałam namiętnie a rower oddałam koledze bo mi tylko miejsce zajmował.
A ja mam i rower i orbitreka i bieznie, ale nie uzywam, bo zbyt leniwa jestem
Powiedzcie cos, pokrzyczcie mnie, nawrzeszcie bo ja sie nie umiem zmotywowac.....wstyd mi ale i tak nie robie nic w tym kierunku. Kupilam z WIELKIM zapalem i zapal sie skonczyl...
ja tak troszkę nie w temacie roweru, ale przymierzam się do zakupu orbitreka i mam pytanie: w jakim przedziale cenowym trzeba to to kupić, co by się nie rozleciało po miesiącu (mam w planie używać codziennie, no może prawie codziennie)? może ktoś, kto posiada takie cudo, może polecić jakąś konkretną firmę i model?
Majka82 moze z Toba jeszcze nie tak zle,skoro nie umiesz sie zmotywowac? Jakbys wygladala jak ja,to bys od razu na rower wsiadla.
Tina 25, chcialabym zeby to byla prawda
A Ty zapewne przesadzasz, ale bardzo zazdroszcze Ci motywacji i checi, chociaz moze bedziemy sie tu wzajemnie motywowac!! Z Twoim zapalem juz niedlugo osiagniesz oczekiwana wage.
vika- moje sprzety sa z firmy BE Body Fit, koszt rowera jakies 500 zl, bieznia taka bardzo prosta moze jakies 200 zl kosztowala, ostatni nabytek to wlasnie crosstrainer okolo 600 zl. Czy sa skuteczne napisac nie moge, jedyne co o nich wiem, to to, ze bardzo szybko osiada na nich kurz...
P.s: ceny podaje okolo bo ja placilam w euro, kupowane wszystko bylo w niemieckim Realu, mozesz zobaczyc na oferty w jakims najblizszym u Ciebie, moze maja tez tak jak tu sprzedaz wysylkowa?? Rozpietosc cenowa rozna, ja kupowalam tak "po srodku".
Pozdrawiam.
Majka82 ja napewno nie przesadzam.A dla jeszcze wiekszej motywacji podam wage Mam 163 cm wzrostu i 79,5 kg zywej wagi.Obwod mojego uda wynosi 70 cm.Kto da wiecej?
To dopiero motywacja.Zapamietajcie te liczby,bo to juz niedlugo
Grunt to pozytywne myslenie,a co
Tina 25, ja widze Twoj drugi suwaczek jak i pierwszy, Ty jestes miesiac po porodzie, wiec Twoj organizm jeszcze na pewno sie sam bedzie zmienial, ja Ci szczerze powiem, ze chcialabym po dwoch ciazach tyle wazyc. No to jak rzucamy wymiarami to ja tak- 169/69, lat 27, ciaz 0, moj lekarz domowy twierdzi, ze mam 10 kg nadwagi i nawet NAKAZAL mi scisla diete, LOGI-metode, az sie wystraszylam i od kilku dni staram sie jesc mniej i zdrowiej, ale niestety do przepisow tej diety nie moge sie 100% zastosowac, bo jest niestety bardzo droga...
Tina, podziwiam Twoj zapal, moze sie z Toba i ja zmotywuje.
Trzymam kciuki
Ja tez sie zastanawialam nad rowerkiem, ale jakos sie nie moge zdecydowac. Sasiadka ma, korzystala z niego, ale teraz stoi... Normalnie, to uwiebiam jezdzic na rowerze, ale nie zawsze mam czas, aby wyjsc na dwor i czasem pogoda mi nie sprzyja
Trzymam kciuki i czekam na relacje, moze sama sie w koncu zmotywuje, aby sobie kupic taki rowerek stacjonarny.
Na rowerze stacjonarnym zrzuciłam 25 kg.
Pierwsze pedalowanie za mna,w wlasciwie juz dwa.
Wczoraj przejechalam 5 km i przyznam szczerze,ze sie zmachalam,tylek mnie bolal ,ale czulam sie swietnie.Nie jezdzilam wiecej,bo nie chce sie forsowac na poczatek.Na rozgrzewke wystarczy.Tymbardziej,ze ja kompletnie bez kondycji jestem,nigdy w zyciu nie uprawialam zadnych sportow,tyle co na lekcji w-f,a i od tego sie wymigiwalam Tak wiec poomalutku bede przyzwyczajac organizzm do wysilku fizycznego.
Dzis wstalam z bolacym tylkiem,usiadlam na rower i ledwo przejechalam 10 minut.Normalnie niem oge siedziec,podkladam poduszke,ale niewiele daje.Mam nadzieje,ze w koncu tylek przywyknie.
I jak dla mnie,przyznam szczerze,jezdzenie na stacjonarnym jest bardziej wyczerpujace niz na zwyklym.O ile dobrze pamietam,na zwyklym sie tak nie meczylam,a moze mialam lepsza kondycje>
No ni,w kazdym razie jazda rozpoczeta.
Mialam ochote wczorajk na loda,ale jak zobaczylam ile bym musiala pedalowac,zeby go spalic,to mi sie odechcialo Dobra metoda.
kasiurybko czekalam na Twoja wypowiedz,bo wlasnie pamietam,ze ty jezdzilas.Ale do tego stosowalas diete.A powiedz mi,ile dziennie pedalowalas?I jak nogi?Ladniejsze?
a ja kupiłam takie https://www.allegro.pl/item714345791_cardio_cruiser_tanio.html i pierwszy raz za mną .. i czuję wszystkie mięśnie ..ale nie poddam się .. i jak przyjadę z dziećmi ze szkoły to następny raz
u
ulci ciekawe to urzadzenie.Trzymam kciuki.I nie poddawaj sie.
Ja tam mam zamiar trwac,tylko kurcze nie moge usiedzien na rowerze.Wlaze na niego,co chwila i schodze.
kasiarybka, a mozesz napisac, z jaka czestotliwoscia korzystalas z rowerku ?
Mialas jakas diete czy tylko jazde na rowerze ?
Ja też odkurzyłam mój rower stacjonarny i od piątku codziennie pedałuję co najmniej 6-10 km. Wiem że to niewiele ale będę stopniowo zwiększać dystans. Mnie zmotywyowała teściowa bo mi powiedziała : ale na rowerku nie schudniesz . No to zobaczymy
Do tego rezygnacja ze słodkości i kolacji.
iza2006 motywacja jak trzeba.Mnie zmotywowal maz,ktory sam schudl prawie 15 kilo,a w moje odchudzanie mi nie wierzy.To ja mu pokaze na co mnie stac.
Kurcze, to dziewczyny zrobilyscie mi 'smaka' na jazde na rowerku
Czytalam wiele opinii o rowerku, nawet na kursie z instruktora sportu mowili mi, ze to niewiele daje, takze nigdy sie nie interesowalam tym. Poszlabym na rower teraz, ale pogoda pozostawia wiele do zyczenia- seszcz, to znow slonce i grad, nie mowie juz, ze zimno strasznie- raptem 6'C A troszke sportu by mi sie przydalo...
Takze dziewczyny zycze wytrwalosci, zycze powodzenia i sporo motywacji, bo to podstawa
chadalusia ja nie wierze,ze taki rower nic nie daje.NIC nie daje siedzenie przed Tv z kolejna paczka chipsow.Ja mysle,ze dla mojego organizmu jest to zmiana jak ch.olera,wiec nie ma rady,musi sie cis dziac.
Tina25, swieta racja Slyszalam wiele opinii o rowerku stacjonarnym, takze czytajac ten temat wiem, ze pomaga i bez obaw moge sie w taki sprzet zaopatrzyc
Jaki masz model/firme ?
witam
ja wyciagnęłam mój rower z kąta i też wczoraj pedałowałam
I mam pytanie - z jakim obciążeniem najlepiej (najefektywniej) jechać. Wczoraj przejechałam 6 km ale na takim luzie (jakbym jechała po równym terenie ) A może lepiej przejechac połowę tego z większym oporem, jakby się jechało pod górkę? Nie wiem jak to dokładniej opisac , mam nadzieje ,ze mnie rozumiecie
Ja jeżdżę raczej po płaskim terenie z prędkością ok. 20-24 km/h. Staram się jechać równym tempem tylko na końcówce przyśpieszam.
chadalusia ja mieszkam w Anglii i zakupilam rower jakiejs tutejszej firmy Pro Sport.Najtanszy
Malgood ja nie wiem,jak najlepiej jezdzic.Ja ustawilam sobie na najwiekszy opor,ale i tak jest leciutki,na tym najlzeszym to jakos dziwnie mi sie pedaluje.
iza ja tez na koncowce przyspieszam,ale wtedy juz na maksa.Nawet jesli zostala mi tylko minuta,to jest to najciezsza minuta podczas calej jazdy.Zreszta wiecej ,poki co ,nie dalabym rady.za slaba jestem w nogach.
No,dziewczyny.Wiecej nas potrzeba jeszcze.Ale i tak sie ciesze,ze ktos do mnie dolaczyl W k.upie razniej
Tina25, dzieki za odpowiedz. Musze sie za czyms porozgladac po sklepach i poczytac, co polecaja
Jeszcze bede musiala meza przekonac A z tym bedzie spoooory problem...
Jeżdziłam godzinę dziennie - codziennie, przejeżdżałam 23 km., dosyć szybkie tempo, do siódmych potów, ubrana w ortaliony, żeby mocniej sie pocić.
Dietę rygorystyczna trzymałam rok....teraz wpadło mi 7 kg. znowu jeżdżę....
hej Tina
efekty beda napewno - ale pod warunkiem, ze bedziesz systematyczna. Nie musisz codziennie. Wystarczy 3 -4 ryzy w tyg.
Twoj obwod udka jest imponujacy - radzilabym Ci step dodatkowo robic.
Zrezygnuj ze slodyczy CALKOWICIE ( cukier do kawki tez musi isc w odstawke), duzo owocow i warzyw.
Z tego co piszezsz ... masz nadwage... to wiesz
Albo dokonca zycia bedziesz bedziesz gruba ( i wiecznie na dietach ) albo wezmiesz sie za siebie i besziesz za 3 miesalce lacha!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Wierze zebedziesz lacha
z niku wnioskuje , ze masz 25 lat
ja mam 28
masz o te trzy lata lepssza przemiane materii - wykorzystaj to!!
sylwia tak,obwod uda imponujacy.Zawsze mialam z tym problem,taka mam dziwna budowe,ze mam uda takie duze.Ale co zrobic.
Poki co,jezdze na rowerze codziennie,wieczorem,tyle na ile dzieci pozwola,a raczej to najmlodsze.Nick troche nieaktualny,26 lat na koncie.
Jesli chodzi o diete to juz ja bardzo zmodyfikowalam,jak na moje mozliwosci.Slodycze odstawione calkowicie,cukier do kawy?W tej chwili 1,5 lyzeczki,a bylo....uwaga najpierw 4(z tym ze na wiekszy kubek,a nie na tradycyjna szklanke),potem 3,a teraz wlasnie 1,5.Jak na mnie to duzo.Napoje slodkie odstawione,gazowane tez calkowicie(choc uwielbialam popijac pepsi)..Czasem popije soku,bo nie lubie tego posmaku wody w ustach po dluzszym czasie.I wlasnie zaczelam pic duzo wody,co dla mnie bylo zmora,bo nigdy jej nie lubilam .Jedzonko tez w mniejszych ilosciach.I do tego cwiczenia,a raczej rower i jakies tam brzuszki i inne wymachy.Odchudzanie zaczelam z waga 81,15,to byl 26 wrzesien.Obwod uda wynosil wtedy 71 cm.Dzis waze 78,2,a udo 69 cm.Po malutku,ale waga spada w dol,choc mi bardziej na tych centymetrach zalezy.I troszke sie dziwie ,ze po takich zmianach dla mojego organizmu,on tak wolno reaguje.no ale musze byc wytrwala,bo inaczej nic sie nie uda.Bardziej ograniczyc jedzenia nie moge,bo karmie piersia,wiec odpada.
To tyle narazie z moich efektow.Trzymajcie kciuki,zebym sie nie poddala.
No ja się wczoraj z moim rowerkiem tez pogodziłam
Tina dołączam do Was
Mnie po pierwszych dniach jeżdzenia też zadek boli. Też podkładałam poduszki
Steper jakiś taki do bani mam, nie da się go podregulowac, podejrzewam że zepstuty. Ale efekty były!
Może się z nim pogodzę też, chociaż trochę pochodzę
Tina
Twoj organizm reaguje prawidlowo - chudniesz pomalutku ale chudniesz
A to najwazniejsze - na wiosne bedziesz wygladala ja TA LALA
Trzymam za ciebie kciuki -
Tezlubie pepsi ( ciezko mi bez niej hehe) - najlepsza metoda POPROSTU NIE KUPOWAC
A o tym cukrze do kawy - ostatnio gdzies czytalam................ jedna lyzko 40 kalorii - 1,5 - 60
OK - jedna kawka na dzien - nie ma problemu - ale jezeli pijesz 3 ( mam nadzieje ze nie ) to juz mamy 180
Nie wiem, iletrzeba na rowerku jezdzic, zeby to spalic - ale napewno dlugo
Pozdrawiam Cie cieplo
I trzymam MOCNO kciuki
Ja chcialam tylko jeszcze zaznaczyc,ze moja waga to taka wysoka jest po urodzeniu dzieci.Teraz mam jeszcze 5 kilo nadwyzki ciazowej.Wczesniejsze kilogramy tez niestety po ciazy zostaly.Zabralam sie wtedy za odchudzanie,ale zrezygnowalam,bo jakos bez sensu mi bylo sie meczyc wiedzac,ze zaraz drugiego dzidziusia bedziemy chcieli.Tym razem wzielam wszystko na powaznie i z ogromna determinacja.Ja poprostu MUSZE schudnac,bo inaczej wszystko bedzie do bani.Czytalam ostatnio posty kasirybki na zachete(juz kiedys je czytalam) i strasznie mnie one zmobilizowaly.I afirmacja tez dziala,szczegolnie jak juz mi sie nudzi na rowerkua lalbo pot sie leje i sily nie mam.Dzieki Kasiu.
I jeszcze dodam,ze rower dopiero od tygodnia i przez ten ostatni tydzien schudlam 1,3 kg.Takze chyba cosik dziala.Centymetry tez ubyly w tym tygodniu ddopiero.Takze poki co,mysle,ze warto pedalowac.
Myssia wrocilas?Smiem twierdzic,ze u Ciebie juz wszystko dobrze,skoro wrocilas.I ciesze sie,ze dolaczasz do pedalujacych
Sylwia wiem,ze cukier to zmora,ale juzz bardziej ograniczyc nie moge.A kawy pije 2 Poprostu ja uwielbiam.
Tina, niestety nie jest dobrze , ale co tam...trochÄ™ siÄ™ poruszac muszÄ™
Witam. Dołączam do grona "pedałujących". Odkurzyłam rowerek jakieś 2 tygodnie temu i po pierwszym zniechęceniu (bolący tyłek ) teraz przejeżdzam codziennie 10-15 km. Efektów w odchudzaniu na razie nie widzę, no mięsnie nóg jakby lepsze ale wolałabym widzieć efekty w innych miejscach.
Pogodziłam się i ze steperem. Niestety minus jest taki, że co jakieś 200 "kroków" muszę zleść i regulować dziada
Ale dam radÄ™!
Myssia a diete jakas stosujesz?
Ja wciaz pedaluje,codziennie.Tylko poznym wieczorem,jak juz mam wszystko zrobione i moge sobie pozwolic na relaks.Rowerkowy relaks.40 minut to mus do przejechania.
Moze to dziwne,ale czuje miesnie nog.Jak napinam uda to zauwazam roznice,obtluszczone sa,ale czuc pod nimi miesnie
Tina diety nie stosuję, znaczy nie obżeram się, ale generalnie dietę olewam, nie mam teraz serca do tego bo mnie stres zżera. Tak wogóle to ja sie wcale nie odchudzam obecnie, poprostu zaczęłam sobie jeździć i steperkować
Jak wszystko pójdzie po mojej myśli, to się wezmę za siebie i to jeszcze jak. A jak nie po mojej....to nawet nie będę miała miejsca na rower, na steper....na nic Spać będe pewnie na stojąco, bo łózko w poziomie nie wejdzie
Wczoraj odpuscilam jazde,bo byam zbyt zmeczona.Padlam na twarz o 23.Nie mialam sily .W dzien jechalam przez 15 minut,musi wystarczyc na dzien wczorajszy,niestety.Dzis nadrobie,o ile znowu mlodszy nie splata figla w postaci wieczornego niespania.
Kupilam Wasa do jedzenia,bez chleba zyc nie umiem,wlasciwie bez kanapek takich normalnych.Wiec bede je jadla na Wasie.
Myssia trzymam kciuki,zeby jednak sie udalo.&&&&&&&&&&&&
Dzis zanotowany kolejny spadek wagi.Lacznie 2,2 kg od zeszlego poniedzialku,czyli od dnia,w ktorym zaczelam pedalowac.
Jezeli chodzio jakies ogolne zmiany,to uda narazie najmniej.Natomiast pojawil sie zarys miesni na lydkach Zbyt umiesnionych miec nie chce,ale to co teraz jest mnie cieszy,bo do tej pory byl tam tluszcz.I z bioder zeszly 2 cm
Ciesze sie strasznie,bo choc to niewiele o dziwo wchodze w wiekszosc starych spodni,sprzed ciazy.Sadelko jeszcze nad nimi wisi,ale dopinam sie,a jeszcze tydzien temu nie moglam.
Nie poddaje sie,nie tym razem....
Tinka, a ja znów odpuściłam....jedna impreza....druga...
Myssia bywa i tak.Ale wierze w Ciebie
Wczoraj znów wskoczyłam na steperek Ale specjalnie, bo miałam mało czasu a chciałam sobie pas VA na brzuch założyć, a na rowerze nie da się z nim jeździć....
Dziś w pracy zjadłam lasagne....hmmm.....rower + steper chyba będzie
Tinka, w ogóle to dzięki
Buziaki
Oj ciezki dzien dzis mialam.Troszke za duzo zjadlam.Teraz tez glodna jestem,dlatego zaraz spac ide.Wody sie opilam i znowu w nocy do kibelka bede biegac
Rower zaliczony,choc pierwsze 15 minut to byla mordega,tak mi sie nie chcialo,ze myslalam,ze zejde.Ale nie dalam sie 51 minut jezdzilam
Myssia
Tina25 dobra jesteś Ja sobie zakładałam że będę jeździć godzinę dziennie ale naraz nie wyrabiam tyle a jak zrobię przerwę to potem albo nie mam już czasu albo mi się nie chce Ale staram się jeździć codziennie
iza ja poprostu musze!!!!!!Tym razem musze i koniec.
Znalazlam ostatnio moja fotke sprzed 4 lat i musze ja wyrukowac i na lodowce powiwsic jako moja motywacje.Chcecie zobaczyc???
Moze tak juz wygladac nie bede.Zadowole sie jak schudne 12.A obecnie mam jakies 17 kilo wiecej niz na zdjeciu.
Marze,by jeszcze kiedys taka spodniczke zalozyc.
Co gorsza,wtedy myslalam,ze gruba jestem,ze mam nogi grubasne i pamietam jak prosilam mojego faceta,by mi zrobil to zdjecie,bo chcialam zobaczyc jak wygladam w calosci(lustra duzego nie mialam).A teraz wieeele bym dala,zeby tak wygladac.
No, no no no no Tinka, ale laska!!
Ja poszukam moich fotek, starych i obecnych.
Mysliecie,ze mnie nie ma?
Jestem,jestem,pedaluje dalej.
Od 12 pazdziernika,kiedy to pierwszy raz wsiadlam na rower efekty maja sie nastepujaco:
waga 79,5->76,4
pod biustem 88cm ->86
talia -95,5->90
brzuch-102->98,5
biodra-107->103,5
uda-110->108
udo-70->68
Niby wszystko ok,bo duzo czasu mi to nie zajelo.Pedaluje 6 dni w tygodniu po ok 40 minut,czasem 50 czasem 30.Ale oczywiscie to miejsce,na ktorym najbardziej mi zalezy, czyli moje wielgasne uda,odchudzaja sie najwolniej .
No,ale dobra,budowe mam jaka mam i pewnie tak juz bedzie,ze one zawsze beda wieksze Zreszta,zobaczymy dalej.Poki co minelo 18 dni odkad zaczelam pedalowac,wiec to chyba jeszcze za krotko na jakies spektakularne sukcesy,jesli chodzi o nogi.Z reszty jestem zadowolona.
Pewnie karmienie pomaga mi w chudnieciu,ale jazda sprawia mi ogromna frajde,wiec jezdze.Nogi mi sie ladniejsze zrobia,juz widac roznice.Maz twierdzi nawet,ze mam inne posladki
Tina gratulacje, bardzo ładny wynik. Ja olałam wszystko W perspektywie zostania bezdomną jakoś nie mam siły na rower Zresztą pewnie i tak go sprzedam
Myssia dziekuje.Oj to az tak zle u Ciebie?kiedy cos sie wyjasni?Trzymam kciuki,zeby bylo dobrze &&&&&&&&&&&
Tinka bardzo źle ale nie będę już wątku zaśmiecać.
Ja mam rowerek stacjonarny i od pewnego czasu służy jako przedmiot do zbierania kurzu. Wolę chodzić na aerobik, bo rowerek jest po jakimś czasie przerażająco nudny.
bubka gdyby nie fakt,ze mam dwumiesiecznego synka pewnie i ja bym poszla poskakac gdzies.Rower stacjonarny kupilam,bo nic innego robic nie moge.Nie mam mozliwosci.
Poczytałam sobie...
Wyciagam rower z graciarni. Małż się wścieknie, bo dyla z tym rowerzyskiem w te i z powrotem po schodach , ale tym razem rower - mam nadzieję, - zadomowi się w salonie na dłużej.
JadÄ™!
Będę rowerem wspierać swoją dietę - znowu jestem na SB, znowu I faza. I znowu mam motywację- tylko nad silna wolą muszę popracować....
Dzis bedzie ok 30 dzien jak pedaluje.Mialam jednodniowe przerwy.
start(12 .11) 12 dzien ,dzis(ok.30 dzien)
waga 79,5->76,4 75,25
pod biustem 88cm ->86 ->84
talia -95,5->90->86
brzuch-102->98,5->96
biodra-107->103,5->101
uda-110->108->107
udo-70->68->67
Planuje dzis zaczac 6 weidera,trzymajcie kciuki.
tissaia w takim razie powodzenia.
Myssia a jak u Ciebie?
iza2006 i jak?jezdzisz??
Tina - to startujemy z 6W razem! własnie miałam spytać, czy jest ktoś chętny Ja już zrobiłam raz cały plan 6W - w sumie 1,5 raza zrobiłam - efekty sa powalające! Serio - warto się pomęczyć!
Tissaia czytalam na watku Twoje zmagania z 6W .Wiesz ile cm stracilas wtedy?Pamietasz?Za mna 1 dzien,dam rade
8 cm. w talii wtedy straciłam. 8!
Na grube uda bardzo dobrze działa owijanie w folię Po kapieli i masażu ostra rękawicą smarujesz się kremem/zelem wyszczuplającym ( ja polecam Eveline - tani a b. skuteczny ) a potem od kolan po pas szczelnie zawijasz się w folię spozywczą, taką przezroczystą, zwyczajną jak do kanapek. Wyglada się jak wielki baleron, ale to naprawdę działa. Trzeba tak posiedzieć z 20-30 minut, najlepiej jeszcze się owinąć kocem lub kołdrą. Po kilku takich sesjach ( po 3-4 , nawet nie więcej ) uda tracą w obwodzie.
Tina powalajÄ…ce efekty GratulujÄ™ samozaparcia
Folia jest git i działa Na brzuchu sprawdziałam (jakiś czas temu). Ale wróciłam do złych nawyków i niestety pupa
A teraz to i czasu nie mam nawet. A folia leży na szafie i kurzem porasta A rowerek jeszcze bardziej
Znalazlam stronke internetowa drogerii,ktora zajmuje sie wysylka polskich kosmetykow w Anglii .Eveline zamowione.
Folia tez,ale to juz w innym sklepie .
Jak ja kocham zakupy przez internet
Zeby nie bylo,to sama tez chodze do sklepow
tissaia dzieki za rady.Napewno skorzystam.
Myssia trzymaj sie
Joasiu dziekuje
Tinka, ale folia to raczej taka przemyslowa, nie spożywcza
A w ogóle to się trzymam, mam wyjście? nie mam
a na rowerek ni czasu ni sił nie mam
wysiadają mi różne "części ciała", coś dziwnego dzieje sie w podudziu i pod kolanem (boli mnie coś i kuleję...hmm...za dużo Housa! )
I kolejny kilogram w dol Coraz blizej celu.Moze sie kiedys odwaze ,to pokaze Wam fotki porownujace.A jak skoncze odchudzanie i osiagne wymarzony efekt,to pokaze napewno.
Tinka gratulacje!!!!!
Tina, czy jeszcze karmisz piersią? ja karmie i jakoś się boję rowerku, tj zakwasów po nim, bo podobno do mleka mogą przenikac jakies toksyny czy coś, gdy sie zbyt szybko chudnie.
mnie też zachęciłaś do rowerka, chyba zabiorę od mamy, bo jej pożyczyłam, gdy byłam w ciąży.
coś https://forum.polki.pl/archive/index.php/t-1558.htmlznalazłam na ten temat
Fugu, to może przygotuj mięśnie, stopniowo porozciągaj i wtedy będzie dobrze?
A ja nie jeżdżę Po 20 min tak mnie bolą pośladki, że kwiczę jak prosiątko. Poduszka nic nie daje, bo wtedy plecy bolą.
A poza tym po 22-giej to mi już nie bardzo się chce...
fugu karmie caly czas w pelnym wymiarze .Jezdze nadal po 40 minut dziennie na srednich obrotach.Na poczatku sie pocilam,teraz juz nie.Kondycja juz lepsza,ale czasu brakuje na dluzsza jazde niestety.Mysle,ze moze sport moglby jakos wplywac na mleko,ale wtedy kiedy bylby naprawde intensywny i dluzszy.Moj sie raczej do bardzo intensywnych nie zalicza.Mysle natomiast,ze rower,karmienie i racjonalna dieta to wszystko razem mam wplyw na moje chudniecie.
banshee a ja wlasnie po 22 tylko mam mozliwosc.Tez nie zawsze mi sie chce,ale inaczej sie nie da.
Jestem prawie 3 miesiace po porodzie,a stracilam juz cale 16 kg.Szlam, do porodu z 90 na karku Po wyjsciu ze szpitala mialam tylko 5 kg mniej,nastepne 5 zlecialy w sumie same w ciagu miesiaca,nad reszta juz pracuje.6 kilo w 2 miesiace to chyba jednak niezbyt duzo.Ale to dopiero poczatek.
Tina, a ja uwazam ze 6kg w 2 m-ce to optymalna liczba. Owszem mozan zrzucic w m-c 16kg, ale co z tego jak jest wieksza szansa , ze wroca?
Ja jestem zdecydowanym zwolennikiem wolniejszej utraty wagi.
magdalenka masz racje,chodzilo mi o to,ze wlasnie te 6 kilo nie zaliczam raczej do drastycznego chudniecia.
A tak sie zmienila moja twarz
1 fotka robiona 13.10,a druga dzis
Tinka, jaka Ty śliczna jesteś!!!!!!!!!!!
faktycznie Cię "wyciągnęło" na pysiu
dawaj całościwo
[b]Myssia/b] dziekuje
Calosciowe sa troche rozbierane,wiec.....przyjdzie kiedys czas.
Pomyslalam,jak mi maz dzis zrobi fotke,to wrzuce calosciowe
To ma byc motywacja!!!!!!!!!
Ok,samowyzwalacz tez moze byc.
Zapomnialam o fotkach,gdzie tylko brzuch widac To foty robione tylko i wylacznie pod katem porownan.
Myssia to dla Ciebie .
Tina, bo tak zajrzałam. Po prostu chylę czoła, aż nim o ziemię biję.
Oj mnie zmobilizowałaś!!! Dzięki Ci normalnie:)
Ja kiedyś dostałam takiego pozytywnego kopa od Choco- suth Beach mnie wylaszczyła I mój orbitrek też, choć przyznam, że trochę odpuściłam, kurcze felek.
Tinka, no dobra, dobra, wsiadam na rower, zmotywowałaś mnie.
Dołączam do Was.
Porzucam podżeranie *****ołek
Kopać mnie w d....plizzzzzzzzzzz
Ps. Tinka, naprawdÄ™ cud dziewczyna z Ciebie!!!!!!!!!!!!
Tina25, efekty widac, zazdroszcze ci motywacji...
Ja w ogole nie moge sie nawet zmoblilizowac, zeby zakupic rowerek. Aj, daremna jestem.
Tina po tych zdjęciach to nie odpuszczę . Wczoraj już nawet 50 minut jeździłam i może dziś uda mi się godzinę. A możesz mi powiedzieć jak z jedzeniem?? Czy się bardzo głodzisz czy tylko mniejsze porcje i rzadziej ?? Czy jeszcze jakaś dieta?? Ja od poniedziałku odstawiłam białe pieczywo, ziemniaki, makaron. A i teraz jak coś biorę to patrzę ile ma kalorii .
Agga no ja sie glodzic nie moge,bo karmie.Diety nie stosuje.Jem wszystko,ale w rozsadnych ilosciach.Nie objadam sie,nie jem slodyczy(czasem sobie pozwalam,bez przesady),nie pije napojow gazowanych,rzadko soki,raczej wode.Znacznie ograniczylam chleb,duzo chleba kiedys jadlam.Na sniadanie,obiad i kolacje moglam jesc chleb.No i pewnie karmienie dziala jako srodek wspomagajacy
Tina, gratuluję. mnie tez zmotywowałas, zaczynam od brzuszków, odzyskam rowerek i gonię Cię.
Tina25
Kurcze, chylę czoła za samozaparcie.
Orbitrek stoi i kurzem porasta a ja po pół roku od porodu nie umiem na siebie patrzeć a samozaparcia brak.
Czas się za siebie wsiąść!
Tina - jeszcze raz z całego serca gratuluję i jestem pełna podziwu. Wspaniałe efekty. Mój mąż widział Twoje zdjęcia i twierdzi, że ładniejsza twarz z października. Mnie tam powaliła twarz dzisiejsza
A co jadasz, jeśli chleb ograniczony ?? Mam ten sam problem - bez chleba ani rusz W pracy podjadam słodycze ( bynajmniej nie z nudów, ale zwyczajnie mi brakuje słodkiego, nie słodzę herbaty, czymś trzeba nadrobić ). Ważę może nie za dużo ( 55 kg przy wzroście 166cm ), ale fałda do cesarce pozostała i spędza mi sen z powiek. I tu pytanie do Ciebie Tina i do innych dziewczyn - czy można się jej pozbyć?
Brawo,brawo,brawo!!!!!
ZazdroszczÄ™ silnej woli.
Tina, a ja Ci powiem jedno: jesteś bardzo odważna, Dziewczyno !
I gratuluję. Karmienie działa chyba najlepiej, nie przestawaj a "centymetry same będą leciały w dół"!
Masz moje wsparcie
Powodzenia!
Ja miałam małego mleko smoka. Jadł aż sie uszy trzęsły a waga nic Chociaz jadłam gotowane, delikatne i w ogóle diabelnie dietetyczne. I co...gucio....
Jeju,dziekuje Wam dziewczyny
Joasiu ograniczylam chleb z tych ilosci,jakie jadlam wczesnie.Teraz zjadam na sniadanie 3 kromki razowego z jakas szynka,czy pomidorem ,obojetnie.Obiadek normalny tylko mniej,a na kolacje najczescie serek wiejski,albo jakis omlecik z dodatkiem Wasy,albo jedna kromka razowca.Po drodze tez jem,zeby nie bylo,ale nie chleb.Co do faldki po cesarce to nie pomoge,nie mampojecia.Moze jakies kremy ujedrniajace czy cos?
Co do fotek.Na tym drugim wyszlam troche jak zjarana,ale to inne swiatlo poprostu
tyczka odwazna?W jakim sensie?
Co do karmienia to w sumie nie wiem na ile mi pomaga.Troche cwicze (jezdze),nie objadam sie,wiec to chyba glownie dlatego waga spada.Ale sprawdzac nie bede.Pierwszego syna karmilam 3 miesiace,wiec nie zdarzylam sie przekonac.
Dziekuje wszystkim za wsparcie.
Tinka a my dziękujemy Tobie za wsparcie
No Kochane, święta przed nami
Ja tam sie swuat nie boje.Zostaje z mezem i dziecmi w Anglii i bedziemy jedli to,co sobie zrobimy.A poniewaz maz schudl ostatnio 15 kg,obzeral sie nie bedzie Takim sposobem ja tez wytrwam.no moze za wyjatkiem ciasta...ech.....karpatke pieke i wz.2 blachy na 2 osoby....trzeba bedzie duuuuuuzo cwiczyc.....
Tinka, damy radę! Pewnie, że damy!
Mi wystarczyło od poniedziałku nie jeść słodyczy i nie chce mi się ich wcale!!!
Mogą leżeć już przede mną i nie ruszę.
Hej! Tina, za Twoim przykładem wzięłam się ostro i dziś jeździłam 130 minut. Nie czuję pośladków, ale co mi tam.
Może do świąt będę wyglądać jaki człowiek
Joanna, o jakiej fałdzie po cesarce mówisz, bo nie wiem. Oglądam się, oglądam i poza sadłem nic nie widzę takiego???
Myssia, ze słodyczami mam już podobnie. Teraz to mi wystarczy jak sobie powącham
Witam.
Zanotowalam koleny spadek wagi cale 0,95 kg Jest juz 72,45,a bylo 79,5 odkad wsiadlam na rower.
waga 79,5->76,4 75,25->72,45
pod biustem 88cm ->86 ->84->82
talia -95,5->90->86->83
brzuch-102->98,5->96->94
biodra-107->103,5->101->100
uda-110->108->107->104
udo-70->68->67->65
Ruszyl sie w koncu moj dol.Ciesze sie i dziekuje Wam wszystkim,ze jestescie
Myssia no ja tez tyle czasu nie moge.Zreszta,nie chcialoby mi sie
banshee oby to nie bylo jednorazowe jezdzenie.Ale podziwiam za dlugosc.Ja pasuje po 40 minutach.Nudzi mnie.
Tina jestes wielka
Podziwiam Cie bardzo, czemu ja nie mam tyle zapalu?
magdalenka motywacja jakos sama przyszla.Robie,co moge.Moze Ty potrzebujesz wiecej czasu.
A teraz foty.Od ostatniego pozowania i dzis:widac juz maly luzik w spodniach
i te bardziej drastyczne,czyli z 28 pazdziernika io dzis.kocham te porownania
Sorry,edytuje.Zrobilam fotki w tych samych ciuchach i dlatego wstawiam jeszcze raz te ostatnie.na miny tez nie zwracajcie uwagi
Tina, ja dziecko urodzilam prawie dwa lata temu i jeszcze z 10 kiloskow trzeba by zrzucic...moja motywacja raz przychodzi, a ale szybko tez odchodzi....ostatnio 4kg zrzucilam, ale chyba wrocily...az boje sie wazyc
Magdalenka na urodziłam prawie 6 lat temu
W czasie karmienia nic nie straciłam niestety
TinuÅ›, jak burza leciesz!!! GratulujÄ™ Kochana!!!
Jak kiedyś się odchudzę pokażę foty i ja
Mąż stwierdził, żę co ja chcę, przecież czasu mam dużo no comment
Myssia, zrob tak jak bylo w tym dowcipie...a raczej nie rob nic.......nie ugotuj, nie posprzataj, prania nie rob, a maz zauwazy co robisz.....
Ja mam slaba silna wole Wiem, ze gdybym na prawde wziela sie za siebie to juz dawno bym zrzucila....ale coz kiedy ja lubie jesc
Jestem pod wrażeniem.
Gratulacje!!!
Myssia my to musimy się spotkać jak najszybciej i wzajemnie zdopingować
Åšwietne efekty
Ja też ćwiczę, karmię ale się absolutnie nie odchudzam. Wystarczy godzinka dziennie. Ćwicząc się chudnie i doskonale o tym wiem wszelkie głodówki i tak efektu nie przynoszą. Ważyłam po porodzie 82kg teraz mam 62 Obwód brzucha z 104 na 74.
Warto ćwiczyć
Pozdrawiam!
cassie pocieszylas mnie,ze mozna z 80 zjechac do 60.u mnie tez ruch dziala cuda,bo generalnie tego ruchu mam malo,wiec rower to moje wybawienie.
Dzis waga pokazala 71,35.Jak tak dalej pojdzie,to ujrze 6 z przodu szybciej niz myslalam.Czuje sie swietnie
Tina25 odpowiednie psychiczne nastawienie to podstawa Ja sobie dnia bez ćwiczeń nie wyobrażam chociaż czasem po kolejnej zarwanej nocce jak mam włączyć płytę i zacząć 2 godziny ćwiczeń to zabieram się za to i zabieram, ale jak już zacznę to ciągle mi mało.
Jesteś dopiero 3 miesiące po porodzie, mówią że jak kobieta do 9 straci ciążowe kg to super a jak nie to zostanie. Masz sporo czasu jeszcze. Ja karmiłam i dalej karmię, zaczęłam ćwiczyć jakieś 3 miesiące temu. W piątym miesiącu po porodzie mimo ćwiczeń nie spadało mi nawet pół kg, jakiś kryzys czy coś i tak ma większość dziewczyn. Moim kryzysowym stopniem w odchudzaniu był 67kg ale jak minął to dalej spada ale trwało to bardzo długo zanim go przekroczyłam bodajże dwa miesiące.
Piszę Ci o tym żebyś się nie załamywała jeśli też Cię to spotka. Dobrze by było gdybyś oprócz rowerka zafundowała sobie dziennie pół godziny skakanki i stopniowo zwiększać intensywność i czas ćwiczeń.
A6W jest fajna ale (jeśli o mnie chodzi) marne po niej efekty. Jak będziesz chciała jakiś konkretny zestaw bardzo wysyłkowych ćwiczeń wręcz ekstremalnych w domowym zaciszu to wyślij mi pirv
Pozdrawiam!
Cassie ja na szczescie ciazowe kilogramy juz zgubilam,bylo ich 16,za soba mam juz 19 .Jest nawet lepiej.Taka wage,jaka mam teraz,po pierwszej ciazy osiagnelam,kiedy synek mial 8 miesiecy.Teraz wystarczyly mi 3.Inna postawa,inna dieta(nie gloduje i w sumie nie moge nazwac tego dieta),inny sposob odzywiania,duzo zdrowszy niz poprzedni i troche wiecej ruchu.Zastoju jeszcze nie mialam,ale pewnie przyjdzie.Wiem,ze go przetrwam,ja poprostu MUSZE.Dla siebie,nie dla innych,nie dla meza,dla SIEBIE.Jezeli chodzi o ruch,to narazie mam zamiar go zwiekszyc dokladajac spacery.Maz zaraz bedzie mial ponad 2 tyg.wolnego,wiec bedzie latwiej z dwojka sie wybrac.Ale bede pamietac i dziekuje Ci bardzo.
Noi waga stoi.Od dwoch tygodni ok 71,5.Raz mniej,raz wiecej..ech....szkoda,ze tak szybko sie ten zastoj pojawil...czekam...
Tina a jednak i Ciebie zastój spotkał, skąd ja to znam.
Muszę Ci się pochwalić że przez ostatnie 3 tygodnie zgubiłam 3kg ciekawe ile w Święta nadrobię
Tina a ile czasu dziennie spedzałas na rowerze ze az takie efekty????
Tina jak po świętach ? Skusiłaś się na jakieś smakołyki ?
Joasiu jasne,ze sie skusilam.Karpatke,cala blache tylko ja z mezem w dwa dni obalilismy ,ale co tam.Jakos sie tym nie martwie.W poniedzialek bylo na wadze 72,0 czyli tak ok.0,5 wiecej.Ale od wtorku zaczela spadac,dzis juz jest 70,85.Ruszyla w dol.Nareszcie
strawberry944 po 40 minut dziennie.Na poczatku codziennie,potem zadziej,tak 3-4 razy w tygodniu.Przez swieta odpuscilam.Wrocilam do jazdy w poniedzialek,po 30 minut,ale zwiekszylam tempo.
Droga Tino a gdy chudniesz to widzisz efekty w udach???
A jaki okres czasu jezdzisz?(jestem tu nowa wiec za duzo nie wiem)
Moja waga dzis pokazala 69,8
Nie macie pojecia jak sie ciesze
Tina a my razem z Toba
No i zazdroszcze troche tez...
i ja też się cieszę, Burzo Ty jedna
Tina - cieszę się, że tu zajrzałam. Przeczytałam cały wątek i wiem już, że choć nie wiem, gdzie go w obecnym mieszkaniu wcisnę, to muszę przywieźć tu swój rowerek, który kupiłam po 1 ciąży (wtedy bardzo mi pomógł zrzucić właśnie uda). Po pierwszej ciąży do wagi wyjściowej wróciłam po 10 miesiącach, została mi tylko ta fałda nad blizną po cc.
Teraz jestem 7 tygodni po kolejnej cesarce, w ciąży przytyłam 28 kilogramów (wiem, dużo, ale ja w ciąży byłam ciągle głodna a jedzenie typu marchewka mnie nie zasycało). Karmię piersią, więc szansa na chudnięcie niby większa, ale brzuch to mi nie zniknie od tego, te ogromniaste uda też. Na razie spadło mi 14 kilo przez te 7 tygodni, ale myślę, że te kilogramy które jeszcze zostały - tak łatwo się nie dadzą usunąć
Koniecznie muszę zacząć jeździć - pamiętam, że moje pierwsze dziecko bardzo lubiło, jak jeździłam z nią na rękach, miała rytmiczne równe kołysanie w pakiecie
a jak tak patrzę i patrzę na ten swój rowerek i zasypiam o tej 23 i nie mam siły na niego wejść buuuuuuu
tina gratki wielkie. Będę tu częściej zaglądać, szczególnie w chwilach słabości bo mnie motywujesz strasznie
co do ciąży to przed nią ważyłam 66kg. przytyło mi się do 81kg a po 5 miesiacach od porodu spadłam do 62kg,
i zamiast głupia c... to utrzymać i poradzić sobie jeszcze z 2 kilosami to podbiłam do 68kg (junior ma 2 lata teraz).
no lubię jeść po prostu i słodycze też................. ale sezon wiosenno- letni przed nami i ciuchów chcę sobie kupić w końcu trochę (bo zawsze jest 'eee szkoda kasy jak schudnę to kupię') więc nie odpuszczę
a ze sprzętu mam steper i abrollera. Po przeczytaniu jakie efekty można osiągnąć na takim sprzęcie, wzięłam się do roboty
Dziekuje Wam Dziewczyny.Nie wiedzialam,ze bede dzialac na Was motywujaco,ale to w sumie dobrze.Dzieki temu ja nie nawalam.
Ja waze juz niej niz przed dwoma ciazami,ale jeszcze mam naddatek kilogramow nabytych przez rok siedzenia w domu bez ruchu-jakies 10 kg.Nie licze na to,ze az tyle zgubie,narazie chce dobrnac do 65,a potem sie zobaczy.Zalezy jak bede wygladac i jak sie bede czuc.Juz teraz jest o niebo lepiej.Brzuch mi jeszcze przeszkadza i boczki,ale to wszystko po ciazy jeszcze rozciagniete,wiec czekam cierpliwie i cwicze co moge.Zdjec narazie porownywujacych nie wklejam,bo malo widac efekty ostatniego miesiaca,kiedy to waga przez dluzszy czas stala.
Pokaze Wam takie ogolne,specjalnie te same ciuchy ubralam.
o żesz.....Tinka!! WOW!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
no to kurki kogutki i ja siÄ™ biorÄ™ za siebie!!!!
nie ma, że chora jestem na lekach....**** w troki i na rower...chociaz na kilkanaście minut!!!!
dzięki Ci za te fociaki ostatnie
tina ale ty mnie zmotywowałaś. Fantastycznie wyglądasz Brawo!!!!!!!
Tina, wymiatasz...respect....
Chcialam Wam dzis zdac relacje,co dalej,ale zbliza sie @ i dzieki temu waga stoi,tzn 69,3 jest.Od momentu ,kiedy pierwszy raz zobaczylam 6 z przodu,troszke czasu potrzebowala,zeby sie zadomowic ,ale najwazniejsze ze juz nie ma tej wstretnej 7.
Poza tym ciezko mi wygospodarowac ostatnio czas na rower,siadam 3-4 razy w tygodniu,a musze czesciej,bo jakies zastoje mam .Maly zabkuje i to mi wywraca caly plan dnia.niestety.
Ale wczoraj moj kochany szwagier 16 letni ,widzac mnie przez kamerke na skypie stwierdzil"jaka chuda".Humor mi sie poprawil,choc do chudych oczywiscie nie naleze.Ale biorac pod uwage fakt,ze do porodu wazylam 90 kg i 21 juz poszlo,to rzeczywiscie chuda.I jestem dumna z siebie,ze zajelo mi to o wiele mniej czasu niz po pierwszej ciazy.Gdybym wtedy byla taka madra i zacieta,to byl miala mniejszy nadbagaz .No,ale co bylo nie wroci.
Kupilam wczoraj spodnie dla mojej mamy,rozmiar 14,czyli taki jak zwykle nosilam tu w Anglii.Przymierzalam na siebie i wiedzialam,ze bede dobra na mame.A teraz za duze.Odstaja w pasie jdosc sporo ,na tylku tez luzniejsze .A mama wazy tyle co ja teraz
No dobra,koniec pitu pitu.
Tinka pełna podziwu jestem i gratuluje, wiem doskonale ile to wyrzeczeń i pracy , wiec tym bardziej gratuluje
Powiem Ci tylko, tak dla przestrogi....jak juz zwalisz tyle ile chcesz, nie możesz wracac do starego trybu życia, bo niestety kilogramy szybciutko wracają ja mam jeszcze 7 do zwalenia siedem nawróconych
Trzymaj się mocno tego entuzjazmu fajnie byłoby gdybyś chudnięcie połączyła z praca nad sobą, bo bez poukładanej duszy, kiedy entuzjazm juz minie, a minie niestety, bedzie cięzko, wiem cos o tym.
Trzymam kciuki
A jednak waga spadla.Chyba przez zaparcie,ktore mialam od niedzieli waga pokazala 69,3,bo dzis juz 68,6,tak jak w niedziele.Mojemu mlodszemy wyszly wczoraj dwie dolne jedyneczki,wiec juz powinnam miec wiecej czasu na rower,o ile nie zaczna wylazic gorne
Zrobilam pomiary:
waga 79,5->76,4 75,25->72,45->68,6
pod biustem 88cm ->86 ->84->82_>80
talia -95,5->90->86->83_>82
brzuch-102->98,5->96->94_>91
biodra-107->103,5->101->100->95
uda-110->108->107->104->101
udo-70->68->67->65->62
Jak widac dol zaczal spadac,a brzuch stoi.Zaczelo sie z tym robic ciezko.Po dwoch ciazach nie jest juz taki fajny,choc ogolnie nie jest najgorszy.Potrzebuje napewno wiecej masazu i kremu jakiegos na ujedrnienie.
hehe,wlasnie zauwazylam moje kosci na dekolcie
tu najmniej widoczna roznica,o ile wogole jest-chyba tylko po dole cosik widac.
Tina przejrzałam wateczek i sie zmobilizowalam! Dzieki. Ja rowniez musze schudnac. Po ciazy zostalo mi kilka kg a siedzenie w domu dodalo kolejnych kilka kg (chyba) Nie waze sie bo sie boje. Ja mam w domu orbitreka tylko jakos wsiasc na niego nie moge. Mysle tez o aqua aerobicu. Jesli bedzie w odpowieadajacych mi godzinach to sie zapisze.
No ta dolaczylam do pedalujacych wiec wyjsia nie ma trzeba dzis pocwiczyc.
Tina piekna kobitka jestes. I jaka opalona na ostatnich zdjeciach
Jak postanowilam (patrz post wyzej) tak zrobilam. Wczoraj cwiczylam na orbitreku godz. Juz dawno sie tak nie spocilam. Jedyne co mi przeszkadza to nuuda podczas cwiczen pomimo ze troche czytalam gazete i gladalam film.
Ktos tu jeszcze pedaluje??
ja chetnie weszlabym w posiadanie jakiegos sprzeciora, ale za malo miejsca w domu... Chyba, ze sa jakis takie male, zgrabne i poreczne sprzety o ktotch istnieniu nie wiem?
magdalenka steppery sa male, zgrabne i poreczne i mozna wszedzie schowac. No i tansze.
Kupuj i dolaczaj
Musze sie zorientowac w temacie.
Tina, gratulacje! To co robisz jest naprawdę rewelacyjne! Magdalenka - na stepperze ważne jest, żeby robiąc ruch w dół nie dochodzić do końca - wtedy ćwiczenia są bardziej efektywne. Przynajmniej trenerka tak kiedyś mówiła, jak jeszcze chodziłam na fitness A taki mały stepperek można za jakieś 150 zł mieć i faktycznie schować do szafy, jak nie potrzebny.
Widzialam juz za 120zl stepper...musze przemyslec....
wczoraj orbitrekowalam pol godziny bo syn pozno zasnal i zwyczajnie mi sie nie chcialo. Ciesze sie ze chociaz pol godz mi sie udalo.
Tina gratulacje!!! Super efekty
Ja ostatnio zaniedbałąm ćwiczeni bo dosłownie nie mam czasu przy dzicku uczącym się chodzić a drugim co chwilę łapiącym jakieś infekcje. Nocki zarwane to i chęci na ćwiczenia minimalne.
No ale też się pochwalę że ważę już 60,8 kg jeszcze niedawno 65
Odnośnie spodni zamówiłam sobie w firmowym sklepie spodnie rozmiar 38 zastanawiałam się czy nie kupić 40. No ale zaryzykowałam i kupiłam 38, paczka pryszła i spodnie mi z tyłka spadły Myślałam że mają coś z rozmiarówką więc kupiłam też przez internet w H&M spodnie też 38 i to samo. Pomierzyłam się i noszę spodnie rozmiar 36 hihi góra nadal 38 bo mięsnie od ćwiczeń mi się rozrosły i to akurat mnie cieszy
Pod biustem mam 72, talia 72 , w biodrach 75 Życzę i Tobie takich efektów
Skórka na brzuchu pociązowa widoczna jedynie jak dużo zjem
Pozdrawiam!
tina tak zagladlam i kopara mi opadla
mi po ciazy zostalo jakies 8-9kg do zrzucenia a przytylam 23kg ale mnie zmobilizowalas
po pologu mam zamiar chodzic na basen i na silownie i mam nadzieje trwac w tym jak najdluzej
jestes wielka kobietko wielki podziw i szacung
Tinka, jak tam, daaaaawno tu nie byłam
Ja rowerek pożyczyłam koleżnce, w zamian za abrocket i magicleg I ćwiczę Plecy mnie bolą nawet dziś suuuuuuuper uczucie
Wagowo nic nie wiem bo się nie ważę. Wagę mam starą i zdechłą jakąś
No i hantlami macham co by "myszki miki" spod ramion się pozbyć
U mnie w sumie dobrze.Waga 67,5 ,czyli spada,powoli,ale spada.Gorzej z rowerem,jakos mi sily ostatnio opadly.Troche sie usprawiedliwiam,ze dzieci mnie mecza,ale tak jest po czesci.Starszemu odstawilam smoczka,przez co jest naprawde nieznosny momentami,opryskliwy i placzliwy,a mlodszy tez ma swoje humorki dziwne i tylko na rekach by chcial byc-ciekawski typ.I tak jak na poczatku chcialo mi sie o 22.30 siadac na rower,tak teraz mi sie zwyczajnie nie chce niestety.
Myssia tez mam legmagic,ale halasuje strasznie,co mnie skutecznie zniecheca.Ale chyba musze sie wziac,bo niedlugo do PL lece i chialabym zaskoczyc co niektorych.Czy kolezanka byla zadowolona z lm?
Porownywalam sobie ostatnio fotki po 1 ciazy i po 2.I chyba dawno nie wygladalam tak jak teraz.Nawet przed ciaza pierwsza bylam jakas taka papusna przez te koszmarne(ale pyyyszne ) fast foody.
Od jakiś dwóch tygodni chodzi mi po głowie odzyskanie pożyczonego rowerku. A po przeczytaniu Twojego watku Tina to zrobię to na pewno!! Zdjęcia mnie powaliły - wyglądasz rewelacyjnie.
Musisz mieć w sobie dużo samozaparcia - gratuluję Ci bardzo serdecznie silnej woli i takich powalających efektów.
Jak tylko przywiozę rowerek z powrotem do domu i sama odpowiednio się nastawię psychicznie to chętnie dołączę do Ciebie!
W moim przypadku ważne jest własnie to nastawienie, bo kg to może ja dużo nie mam do zrzucenia, bardziej właśnie te uda - gdyby mi się udało je jakoś "wymodelować" to bym miałam całkiem ładne nogi - i samopoczucie pewnie też lepsze.
Bedę zaglądać i podczytywać - chętnie obejrzę też co jakiś czas nowe fotki - te porównujące są niesamowicie motywujące do pracy. pamiętam, że szybko zniechęciłam się kiedyś do rowerka właśnie ze względu na niewygodę
A Ty Joanna81 czemu narzekasz? laska jesteś, a piszesz tu o jakiś fałdkach
Ja przyniosłam rowerek od mojego taty i od wczoraj jeżdżę. Dałam radę tylko 20 min i nóg dzisiaj nie czuję
Tina zmotywowałaś mnie dodatkowo
MuszÄ™ jeszcze tylko zakupic wagÄ™, aby obserwowac efekty.
Joanna głównie chodzi mi o brzuch. Wyglądam jakbym w ciąży była . Chcę zrzucic około 6 kg i utrzymac wagę i złapac trochę kondycji żeby w lato za dzieciakami nadążyc. Równie dobrze to pytanie Tobie mogę zadac .
Angel Ty tez?Ty laska jestes jak nie wiem.Ile masz wzrostu?
izoldciemnowlosa z tym samozaparciem to u mnie roznie bywa.Cwiczenia narazie poszly w odstawke,takie tam inne sprawy na glowie mialam.Mam zamiar wrocic.Poki co,dzis ide pobiegac pol godzinki z kuzynka.Zobaczymy,co z tegop bedzie.
Dzis sie objadlam juz,a jeszcze obiadek przede mna.Mam @ i nieposkromiony apetyt na doslownie wszystko.Poza tym waga stoi od miesiaca i d.upa,drgnac nie chce.Troche to wkurzajace i demotywujace.
Gdzies na moim rowiesniczym watku,jedna z mam napisala,ze karmienie przynosi efekty po pol roku czy cos takiego.Moze w tym jest tez jakas nadzieja...hmmm...
Tina ja mam 169cm i uwierz mi muszę popracowac, muszę. Dodatkowo jestem jeszcze na diecie turbo pierwszy dzień .
Przejrzałam cały wątek i jestem pod wrażeniem. Tina wyglądasz fantastycznie, gratuluję samozaparcia.
Mój rowerek stacjonarny stoi i patrzy na mnie, ciągle coś stało na przeszkodzie (głównie lenistwo ), żeby zacząć jeździć, ale widzę, że warto
Jak tylko wykuruję się z paskudnego przeziębienia to biorę się za siebie, bo chcę przed kolejną ciążą pozbyć się fałdki na brzuchu po poprzedniej.
Wagowo to chcę zrzucić tak ok. 4kg (mam 164cm, waga 58kg), ale bardziej mi zależy na popracowaniu nad kondycją, bo obecnie to jest znikoma. W ciągu 3 m-cy chyba się uda
40 minut dzis zaliczone.Wsiadlam o 22.Jestem szczesliwa
iriss 58 kg,marzenie....Tyle to ja w liceum wazylam Zapraszam do watku i jezdzenia
Oj chyba tez musze sie zmobilizowac do dzialania jak czytam Wasze posty. W zeszlym roku kupilam sobie trenazer do roweru (mam dosyc dobry rower, wiec szkoda bylo mi kupowac rowerek stacjonarny), tu wystarczy tylko kolo sciagnac i mozna smigac. Okazalo sie, ze tak halasuje, ze sasiedzi mi leb by urwali gdybym na nim jezdzila, no i niestety musze sobie do niego dokupic odpowiednia opone i podobno bedzie ok. Takze smigam dzisiaj po necie, by wyszukac tej oponki i moze uda mi sie posmigac z Wami
Melduję że rowerek odzyskany, odkurzony i dziś zaliczyłam - 15 minut
miałam dotrwać do 20 ale po prostu nie dałam rady Widać forma do doopy
Nie chciałam się porywać też z motyką na słońce bo akurat mam @ i tak czułam jak ze mnie ścieka po każdej minucie pedałowania.
Wieczorkiem jeszcze raz wsiądę - mam nadzieję że dotrwam do 20 minut.Tina jak ty to robisz -40 minut
No i najważniejsze nie tknęłam dziś ciastka - rany jaka jestem z siebie dumna. Mam nadzieje że dam radę - jakby co wydrukuję sobie Twoje zdjęcie Tina sprzed kilku lat z dopiskiem "Tak musze wyglądać"
Ja też dzisiaj zaczęłam. Ciężko było się zebrać w sobie, ale jak młode zasnęło to wlazłam i pojeździłam 30 minut. Miałam zamiar godzinę, ale i tak cieszę się, że chociaż tyle zaliczyłam, bo po 15 minutach już zerkałam na licznik ile jeszcze mi zostało Może dałabym radę jeździć dłużej, ale podobnie jak Ty izoldciemnowlosa mam @, więc samopoczucie liche.
A jeszcze koleżanka w pracy mnie "zdenerwowała" bo wróciła po macierzyńskim i jest szczuplejsza niż przed, to sobie pomyślałam, że nie mogę być gorsza też się doprowadzę do zadowalającego mnie stanu.
Widząc takie efekty też postanowiłam jeżdzić na rowerze, dziś czwarty dzień. Nie jeżdze na początek zbyt długo 20-30 minut dziennie, ale nie rozumiem czemu ani zakwasów nie miałam ani nic, jakoś słabo chyba jeżdże skoro wogle mnie nic nie boli
izoldciemnowlosa to podziwiam, że mimo wszystko przy takim oporze wytrzymałaś te 15 minut
Ja wczoraj zaliczyłam 30 minut, dzisiaj 40. Jestem z siebie dumna i blada, że mimo zmęczenia wsiadłam na rowerek i pojeździłam
Dziewczyny i jakie efekty po rowerku??
Tina pochwal się ile już zrzuciłaś?
Tina nie mam czasu czytać całego wątku gratuluję spadku wagi wyglądasz super.Mam pytanie-ile przeważnie jeździsz i z jaką prędkością (jeśli masz licznik)? Też akurat wyciągnęłam rower bo nie mieszczę się w ciuchy ale nie wiem ile powinnam ćwiczyć aby dało to efekty.Z netu dowiedziałam się tylko że aby schudnąć a nie nabrać mięśni to trzeba jeździć ze średnią prędkością.
Ps.jak tam KubuÅ›?
Przyznaję się bez bicia, że rowerek stoi w kącie i czeka...
A to dlatego, że wybrałam dietę Dukana, straciłam już 4kg, ale niestety sił na jazdę nie mam.
Planuję wrócić na rowerek od maja, kiedy zacznę etap stabilizacji, więc kiedy powoli zacznę wprowadzać węglowodany.
Ale wtedy jazda to już celem utrzymania wagi
Tina a jak ustawiasz pedałowanie to takie przy którym trzeba nogami mocno nacisnąć czy wolne? Mam nadzieję że zrozumiałaś o co mi chodzi.
ps.O Kubusia pytałam bo pamiętam Cię z wrzesniówek
No to wreszcie się wzięłam za rowerek, póki 2 x dziennie po conajmniej pół godziny....leje się ze mnie pot niagarą...
Myssia ja jeżdzę tak koło 40-50 minut dziennie bez przerwy ale jakoś niespecjalnie się pocę zastanawiam się czemu bo jeżdże dosyć szybko.
Może to nie jest wysiłek dla Twojego organizmu...
Ja tam padam po tym czasie. Ale mam tego tłuszczu tyle, że się może topi i cieknie
Ja też mam bez cyferek, tylko pokrętło. U mnie nie ma znaczenia, pocę się tak czy tak
Jak jeździłam na normalnym rowerze, po ulicy, też się pociłam
Tina zerknełam sobie na Twoje fotki,no widzć ogromna różnice!!!Brawo,mocno trzymam kciuki i z pewnościa bede cześciej zagladała na ten wątek
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)