Witam. Moje pytanie jak w temacie i wielka prośba do wszystkich ciężaróweczek oraz tych, które już nimi były. Wpiszcie proszę ile trwały Wasze starania,ile miesięcy zajeło Wam oczekiwanie na uprawgnione II kreseczki?
Ja sama staram się już 5 miesiąc i narazie bezskutecznie, lekarze mówią że po roku można się zacząc martwic. Ale oni mówią swoje a My i tak wiemy swoje.przychodzą wraz z kolejnym @ chwile zwątpienia, kryzys i pytanie co dalej?
Myślę, że dobrze by zrobiło wszystkim starającym się przeczytanie, że ktoś był i juz w takiej sytucaji, że nie załamał się i walczył dalej i osiągną swój wymarzony cel.
p.s Mam nadzieję że wątku nie zdublowałm,bo szukałam wcześniej takiego i nie mogłam znaleść.
migotka23 możesz takie informacje znaleść na każdej 1 -wszej stonie wątku "wszystkie starające połączmy się". Ten w którym rozmawiamy obecnie jest VI.
tabletki antykoncepcyjne odstawiłam 31 miesięcy temu...
przez ostatnie 13 miesięcy byłam na wspomaganiu różnymi hormonami...
i udało się
Migotka,
Pierwszego dzidziusia udało nam się zmajstrować w pierwszym cyklu po odstawieniu pigułek. A wtedy niejaki pan doktor 100 zł (tak go nazwałam, bo za przekroczenie progu jego gabinetu zostawiało się 100, nawet jak cię nie badał- powód zmiany gina) powiedział, że jak za rok zajdę w ciąże to będzie dobrze. Nam to odpowiadało bo na wiosnę tego roku mieliśmy się pobrać. A tu wyszła niespodzianka, która przesunęła nam wszystkie plany o pół roku. Ta niespodzianka ma 5 miesięcy już, i kolejny bobas w brzuchu mi zamieszkał. Narazie jego wieku to nie znam.
Dziękuję Wam baradzo za wpis i trzymam mocno kciuki za wasze spokojne 9 mieięcy
Hej
Nam sie udalo po ok 4 miesiacach staran
Najlepsze jest to ze w miesiacu kiedy wlasnie sie udalo kupilam wczesniej sobie wiesiolek bo akurat byla jakas przecena na lepszy sluz... no i jak sie okazalo niepotrzebnie
U nas było tak, że od września 2005 uznaliśmy że jak będzie to będzie, nie uważaliśmy ale jakoś nie staraliśmy się specjalnie, od grudnia 2005 obliczałam dni płodne i robiłam testy owulacyjne, brałam wiesiołek, w lutym 2006 poszłam na monitorowanie jajeczka i jak gin powiedziała, kiedy mamy działać to posłuchaliśmy i udało się:) Więc ogólnie 6miesięcy ale takich prawdziwych starań to 2 miesiące, w 3się udało. Powodzenia i trzymam kciuki!
PS. trzeba walczyć i mieć nadzieję, masa moich znajomych bardzo długo sie stara- ale najlepszy przykład to bliska znajoma która po roku starań zobaczyła kilka dni temu wymarzone II...więc działajcie:)
My staralismy się dość długo bo około roku ale tylko dlatego, ze mądry pan doktor nie zlecił podstawowych badań hormonalnych a wystarczyło podać mi progesteron bo było go zbyt mało. Dwa miesiące po braniu duphastonu udało się i jest Wiktor. Za drugim razem nie starałam się jeszcze o dziecko ale wiedząc, że z pierwszym zaszłam w ciąże dopiero po braniu leków myslałam, ze i tym razem tak będzie więc zdarzało się nam czasem "zaszaleć" no i jestem w 24 tygodniu ciąży . Z własnego doświadczenia wiem, ze ciągłe myslenie o tym, liczenie dni płodnych i czekanie potem ewentualnie na kreseczki jest najgorszą przeszkodą w posiadaniu potomstwa.....każdy lekarz mi mówił wyluzować i to prawda tylko ja teraz to wiem nei da się to nie jest takie proste bo to zawsze w nas siedzi i myśłimy o tym jeśli pragniemy dziecka. Życzę wszystkim starającym się powodzenia.
Jestem w 15 tygodniu ciąży. Starałam się z mężem od roku. Miałam obsesję na tym punkcie. Mam 25 lat i w czerwcu zeszłego roku odstawiłam tabletki, zrobiłam sobie wszystkie badania ale nadal paliłam papierosy. Prawdopodobnie to że paliłam oraz to, że tak bardzo chciałm być mamą powodowało zero efektów. Ale przez ostatni pół roku miałm tyle spraw na głowie, że powoli zaczęłam zapominać o chęci posiadania potomka, zdecydowałam się iść na studia uzupełniające, zaplanowaliśmy sobie na wrzesień wakację za granicą i stwierdziłam że jeszcze ze dwa lata sobie dziecko odpuszczę. No i los chciał że w połowie sierpnia okazało się że jestem w ciąży. Jestem super szczęśliwa a plany realizuję dalej. Więc dobra rada dla wszystkich starających się: dużo seksu z partnerm - nieważnie gdzie i kiedy oraz zero myślenia na temat dzieci i swoich pragnień dot. zajścia w ciążę. Efekt murowany. Poprostu pełen luzik.
migotka23
ja staralam sie z mezem najpierw pol roku, pozniej przelozylismy starania ze wzgl na zmiane pracy i pozniej zaszlam w 4 cyklu staran
Trzymam teraz kciuki za Ciebie
Dziękuje kochane za dobre słowa i pocieszenie. po przeczytaniu waszych kolejnych postów, jakoś mi tak lżej na sercu i wróciła moja nadzieja, którą nie wiedzieć czemu tak szybko porzuciałam
już jest ok, może dlatego że właśnie @ sie kończy i wiem że najprzyjemniejsze chwile przedemną....
Nam udało się w pierwszym cyklu starań. Zupełnie się tego nie spodziewaliśmy bo to miała być taka rozgrzewka w zasadzie - może też dlatego od razu sukces.
A my staraliśmy się 2 miesiące i właśnie po tym czasie usłyszałam od męża, że niestety jego chłopaki są małoliczne w "szergach", i że jedyną szansą będzie ISCI, od tego momentu minęły kolejne 3 miesiące i dalej nic ale czasami myślę, że fajnie by było jakby zdarzył się taki Mały (Wielki) CUD
Nam udało się w pierwszym cyklu starań, chociaż nie wierzyliśmy w to i planowaliśmy wyczynowe wakacje i oczywiście zrobiłam sobie duzy zapas podpasek, bo akurat były na promocji
Kochane kobietki ja też mam ten problem,co wy nie moge zajść w ciąże od 13 miesięcy próbujem i nic.Dziś znowu się rozczarowałam ponieważ znowu dostałam miesiączke Jak macie jakieś sprawdzone dobre rady piszcie
Witam
8 lat !!! A potem - nie wiem jakim cudem córeńka sama się odnalazła.
Czasami trzeba po prostu poczekać ....................
Powodzenia
Tusia dzięki za odpowiedz.Ja już pomału łapie depreche że nie moge zajść w ciąże.Mamy już jedną córeczke,Oliwka udała się za pierwszym razem,a tu jakieś problemy przy drugim zajściu staramy się już ponad rok i nic
Pozdrawiam cię bardzo gorąco
Editt32 zapraszm na wątek staraczek, jest tam nas więcej. razem jakos raźniej.
Spokojnie. Naczytałam się i na sobie doświadczyłam, że najczęściej zachodzi się jak już sobie człowiek zaczyna odpuszczać...
U nas trwało to 2 lata.. I postanowiliśmy odpocząć przed kolejną partią badań ... No i akurat wtedy się udało
Trzymam kciuki za Was
Migotko 23, moje a raczej nasze ( moje i męża ) usilne próby nie przynosiły rezultatów przez ponad 2 lata. Przyznam, że czasami miałam już dość, brakowało mi sił, chęci i wiary w to, że w końcu nadejdzie dzień, kiedy to zobaczę upragnione dwie kreseczki ... Wiele dni przepłakałam, zwłaszcza gdy dostawałam @. Lekarz powiedział mi, że mam słabe owulacje, że nie może dojść do zagnieżdżenia, przepisał mi tabletki wspomagające, ale ... nie zdążyłam ich wziąć, bo okazało się, że ... jestem w ciąży
Radość niesamowita, chciałoby się wykrzyczeć całemu światu : BĘDZIEMY RODZICAMI !!
Na koniec powiem jedno: nie można się poddawać, bo cuda się zdarzają !!
Pozdrawiam i życzę powodzenia
jak poczytaklam wsze posty-to uswiadomilam sobie ze taki problem wogole istnieje...jak niemoznosc zajscia w ciaze.
ja (wcale nie jestem z tego dumna co napisze) jesetm w cizy z wpadki-gdy sie dowiedzialam to chcialam usunac-ale trafilam do takiego lekarza ktory tlumaczyl i tlumaczyl...potem rozmawial z moim chlopakiem(obecnym mezem) i wytlumaczyl mojemu chlopakowi-ja nadal nie bylam przekonana..bardzo krotko znalismy sie z moim W.-niby bylismy doroslymi ludzmi (ja 21 on 23lata)ale jakos nie spodziewalismy sie ze tak latwo powolamy do zycia nowa istotke...okazalo sie ze jestem w ciazy(dzis mam termin porodu), chlopak mi sie oswiadczyl w urodziny powiedzial ze mnie naprwede kocha i ze jest najszczesliwszy na swiecie ze bedzie mial dzidziusia-ja sie zgodzilam-chociaz perspektywa posiadania dzieciecia nie krecila mnie zbytnio..potem slub w 4 miesiacu-nawet wogole nie bylo widac ze jestesmy we 3 przed oltarzem. teraz juz troche mi sie stosunek zmienil-ale jakos narazie(mam nadzieje ze do momentu zobaczenia dziecka) nadal nie jestem jakas super szczesliwa..to chyba dziwne-a nawet bardzo dziwne-moze to oznaka jakichs zburzen...a moze dlatego ze nie planowane to dziecko.
wazne ze jest ,a niedlugo bedzie juz po tej drugiej stronioe-amam nadzieje z bedzie zdrowe!
wszystkim starajacym sie zycze powodzenia-'oby zaskoczylo"-bo wam sie to duzo bardziej nalezy niz mnie...
Od kilku lat cierpię na zespół policystycznych jajników i to powodowało zaburz.hormonalne i problemy z zajściem w ciąże. W pierwszą ciążę zaszłam dość szybko, bo nie myślałam o tym za dużo. Ale po ok trzech latach po urodzeniu synka chciałam drugie dziecko i zaczęły się problemy. Ile ja się napłakałam, brałam Clostibegyt na jajeczkowanie, kontrolowałam każde jajeczkowanie u ginek. Niby było wszystko ok. ale ciąży nie było. W końcu zrezygnowałam z tabletek, ale w głowie siedziała mi mocno myśl o następnym dziecku. Płakałam na filmach o nowowrodkach. i ......... zdarzył się cud. Zaczęłam myśleć o studich magisterskich. Byłam pochłonięta zbieraniem dokumentów na te studia i przestałam myśleć o dziecku. Pojechałam na wakacje.Po przyjeździe miałam kilka dni później zawieźć te dokumenty na uczelnię. Na wakacjach czekałam na okres i nie dostałam. Zrobiłam test i...były dwie kreski, zrobiłam drugi -to samo.
Dziewczyny u mnie problem z zajściem w ciążę był głównie spowodowany blokadą psychcziną.
Dam wam radę, odprężcie się trochę, odblokujcie się, a szczęście samo zapuka.
Ja jestem teraz w 23tyg.ciąży. wiem że większości z was też sie powiedzie.
Trzymam kciuki.
dziekuje dziewczyny za wasze opisy, bo jakos łatwiej podchpodzi się do tego tematu gdy usłyszy sie kolejną historię, która utwierdza nas w przekonaniu że może kiedys sie uda.
Trzymam kciuki za Was i wasze dzieciaczki, a szczególnie dziś za Anię ***, bo z paseczka wynika że dzis jest termin porodu.
Piękne historie Aniumyślę że jak tylko zobaczysz dzidzię zmienisz nastawienie trzymam za Was kciuki.
[/b]Migotko wierze że już niedługo i Ty bedziesz sie dzieliła z nami takimi historyjkami
Editt 32, ja brałam witaminkę E, za radą mojej bliskiej koleżanki, która zaszła w ciążę też po miesiącach prób i starań. Poza tym podobno pomaga zaraz "po " podniesienie pupy do góry i przytrzymanie jej tak przez kilka minut, zwłaszcza przy tyłozgięciu macicy... Nie wiem czy moje rady są fachowe, być może nie, bo to tylko opinie moich koleżanek zaciążonych i tych, które mają już dzieci. Coś jednak musi w tym być, bo ja nigdy wcześniej nie wiedziałam o tym, ale przemyślałam, zastosowałam i .... jestem w 8 tygodniu ciąży
Najważniejsze, to uzbroić się w cierpliwość i nie tracić wiary w to, że się uda.
Życzę powodzenia i trzymam kciuki
O tym wyłączeniu słyszałam, ale nie potrafię, bo gdzies tam tkwi mysl że jak teraz sie wyłaczyłam z myslenia o starankach to zajde W kółko to samo .... I tak już 19 cykli za mną Rozumiecie coś z tego
Cydorka: Masz całkowitą racje. Po prostu sie nie wyłączyłam.
Z dodatkowymi zajeciami już probowałam, przez to strasznie zapuscialm dom hihi... i forum. Znalazłam sobie dodatkową prace, poszłam na kurs, nawet społecznie sie udzielam i tak przychodzą chwile w których dopada mnie mysl o dziecku. Cóz nie wiem co musiało by się stać. Moze całkowita zmiana pracy? Z meżem też popróbuje - dzieki za radę. Pozdrawiam.
Ja tez slyszalam o roznych sposobach na zafosolkowanie rozne postawy w czasie sexu ale chyba najlepsza jaka moze byc to dac sobie spokoj i nie myslec o tym moja kolezanka tak zaszla i z jednym i z drugim synem starala sie pare miesiecy i powiedziala jak teraz nie to juz koniec minal tydzien maz sie do niej kleil ona mowila ze juz teraz nie chce i sie stalo minal miesiac i wyszly jej II krechy na tescie.No tak tylko jak o tym nie myslec jak tak bardzo sie chce fasolki
w pierwsz ciąze zaszłam po 6 miesiącach starań, z drugą było o wiele trudniej bo przeszło 1,5 roku, a po drodze zaliczyłam hormony, usunięcie jajnika i w 2 miesiące po operacji zaszłam w ciązę
W głębi duszy to ja strasznie zazdroszczę " wiatropylnym"! , a z tym daniem sobie spokój i wyłączeniem się to lipa!!! Jak się chce fasolkę tak bardzo już mieć - to się o niej myśli cały czas i nic nie pomaga!
Chyba ,że macie jakieś czarodziejskie metody, to dajcie znać, chętnie spróbuję
Ja w pierwsza ciąże zaszłam odrazu bez problemu natomiast następne 2 ytez ale poronilam pierwsza w 9 tg a druga w 12 natomiast o Ntalke staraliśmy sie 14 miesiecy bo po tych poronieniach nie mogłam zajść ale wkońcu się udało
ja za pierwszym razem zaliczyłam klasyczna "wpadkę" teraz juz rok się staram i nic z tego nie wychodzi.Tylko że wtedy miałam 18 lat a teraz 31
Pierwsze nasze starania zaowocowały za pierwszym razem jednak nasze szczęście trwało tylko siedem tygodni i poroniłam. po trzech miesiącach zaczęliśmy starania jednak musiało minąć półtora roku zanim na teście pojawiły się znowu dwie kreseczki.Po 19. tygodniach nagle radość przerwana straciliśmy synka Teraz nie zamierzam tak długo czekać i mam nadzieję,że próby zaowocują już niedługo
Ja chyba z tych wiatropylnych po za drugim razem się udało (tzn w 2 cyklu od rozpoczęcia starań zaliczyłam). A i tak byłam strasznie zawiedziona jak za pierwszym razem się nie udało.
Głupia byłam strasznie, bo średnia wynosi przecież 6 miesięcy, a zastanawiać się i martwić można dopiero po roku.
Witam.
Ja z mężem staraliśmy się o dzidziusia prawie 1,5 roku. Jak już prawie straciłam nadzieję, że nic z tego nie wyjdzie to stał się cud i zobaczyłam upragnione dwie kreski. Stało się to w miesiącu, którym się nie spodziewałam. Wcześniej zapisywałam sobie daty miesiączki, daty współżycia, mierzyłam temperaturę. W październiku dałam sobie z tym spokój i... zaszłam w ciążę.
Wiem jedno. Nigdy, ale to nigdy nie wolno tracić nadziei! Trzymam gorąco kciuki za wszystkie kobietki, które pragną zostać mamusiami.
O PIERWSZE DZIECKO STARAŁAM SIĘ PRAWIE ROK, MIAŁAM COPRAWDA PROBLEMY Z DONOSZENIEM CIĄŻY, ALE URODZIŁ SIĘ ŚLICZNY ZDROWY CHŁOPIEC. NIEDAWNO URODZIŁAM CÓRECZKĘ (STARANIA 1,5 ROKU) RÓWNIEŻ ŚLICZNĄ, SŁODKĄ I ZDROWĄ.
MYŚLAŁAM, ŻE JUŻ NIE BĘDĘ MIAŁA DRUGIEGO DZIECKA, LEKARZ PO ROKU TEŻ MI POWIEDZIAŁ ŻE SZANSE SĄ MARNE, ALE KIEDY ZREZYGNOWANA PRZESTAŁAM "WALCZYĆ" O CIĄŻĘ, OKAZAŁO SIĘ ( Z OBLICZEŃ),ŻE ZASZŁAM W NIĄ DWA DNI PO OKRESIE. POZDRAWIAM
A może ktos wie jak to sie robi: zapomina i przestaje walczyc o ciąże
A nam sie udało za pierwszym razem, powiedzielismy że chcemy miec dziecko i tego dnia poczęliśmy Oliwie Powodzenia wszystkim
Nam się udało za drugim podejściem
To chyba jestescie jakieś szczęściary u mnie to juz 15 miesiecy mija
Odstawiłam tabletki w listopadzie a w kwietniu zaszłam w ciążę. Czyli niecałe pół roku.
Witam i gratuluję
W pierwszą ciążę zaszłam w 1 cylku, CHCĘ i ... II kreseczki. Ten młodzian ma prawie 12 latek Drugie dostałam razem z mężem - taka promocja była Teraz chcemy wspólnego dzidziusia, czekamy już 3 lata i jak się okazało przede mną jeszcze długa droga. Chyba PCO (właśnie czekam na @, żeby zrobić resztę badań, tylko ta wredota sobie żarty ze mnie stroi i jak czekam to jej nie ma ) Nie jest tak łatwo przestać myśleć, bo gdzieś w środku cały czas takie myśli przelatują. Przez rok nie wchodziłam na żadne forum dotyczące ciąży, startanek itp. , próbowałam odpuścić i ... nic. Ostatnio dopiero zmieniam nastawienie. Mam nadzieję że w końcu się uda, bo czas ucieka.
Pozdrawiam
My staraliśmy się 3 miesiące, ale myślałam że będzie to trwało dłużej... Odstawiłam tabletki w styczniu zeszłego roku i od tego czasu moje cykle robiły się dziwnie długie, zaczęłam mierzyć temperaturę, (ale wtedy nie staraliśmy się jeszcze) wynik- klasyczne cykle bezowulacyjne, wizyta u gina, badania hormonów, stwierdził że mam się spieszyć i że mogę mieć problemy... Wzięliśmy się do roboty ale przez pierwsze dwa miesiące nie wychodziła nam, przeczytałam na jakimś forum o ziółkach, zaopatrzyłam się w nie, zaczęłam pić w połowie tego drugiego cyklu no i trzeci przyniósł efekt... Nie wiem czy to zasługa ziół ale na pewno nie zaszkodziły...
Witam wszystkich. Z moja corka zaszlam 3 dni po odstawieniu tabletek.Minelo prawie 3 lata od jej narodzin i od 2 marca tego roku staramy sie zajsc ponownie i dzis wlasnie zrobilam test i wyszly II kreseczki.Wiec na to wyglada, ze znowu mi sie udalo.
Zycze was wszystkich II kreseczek. Nie poddawajcie sie!!!!!!
Ja z pierwszym dzieckiem zaszłam bez problemu,jednym słowem wpadka,natomiast starania o drugie maleństwo zajęło mi 14 miesięcy,bobasek urodzi sie koło 7 sierpnia.
my z mezem to 8miesiey. Odsatwialm tabl i sie nie zabezpieczalismy nie celowalismy jakos specjalnie, nie robilam testow owulacyjnych itp, po prostu jakos wyszlo:) ale tym razem bedziemy sie starac, chce odczekac jeszcze jeden cykl aby dzizius byl z 2008roku:)
nam udało się po 3 miesiącach niby, bo tak naprawdę to mogę śmiało powiedziec że po 9 bo tyle przyszło nam czekać odkąd podjęlismy tą decyzję i odkąd okazało się że jestem chora na neidoczynność.
nam starania o dzidziusia zajęły 11 miesięcy, nie poddawaj się, nam się udało dopiero wtedy gdy przestałam myśleć o dziecku a zajęłam się przeprowadzką i urządzaniem mieszkania. I w ten sposób jak "odpusciłam" to od razu zaszlam w ciąże w tym samym miesiącu w którym zaczęliśmy sie przeprowadzac Trzymam kciuki wszystko będzie dobrze
Obrzydliwie długie 1, 5 roku I stał się cud kiedy wszelka nadzieja została pogrzebana
I u mnie tez ja i Anek to chyba jednak przyklad anielskiej cierpliwosci
ja Nicole mialam po roku bardzo intensywnych staran,bardzo chcialam i chyba to byl problem,przy drugim powiedzialam sobie albo sie uda w tym miesiacu(maz wyjezdzal na 4 m-ce) albo bedziemy sie starac po jego przyjezdzie,efekt..........................................?
Za pierwszym razem wyszly dwie kreseczki
I jak tu nie wierzyc ze jak sie bardzo chce to nie wychodzi a jak sie czlek zrelaksuje to od razu jest upragniony efekt
a my? poznaliśmy się 13 sierpnia 2006 a jestesmy ze sobą od 15 sierpnia i spójrzcie na suwaczek - ależ jestem szczęśliwa
moj pragmatyczny mąż wykalkulowała, wyliczył, pomyslał...stwierdził, że dzieciątko ma urodzić sie w czerwcu- i wziął się do roboty
poszlo zgodnie z planem. za pierwszym podejściem.
no i również zgodnie z planem- urodzi sie w czerwcu
no, chyba, że sie pospieszy w maju-ale mamy nadzieje, że nie...
Za 1-wszym podejściem
Moje bezowocne staranka trwały 10miesięcy, po 6 wykryto mi hiperprolaktynemię, mialam stymulowany cykl i obecnie jestem w ciazy i mam nadzieję,że w niej pozostanę całe 9miesiecy.Caluski
u mnie było podobnie jak u rzodkiewki -
zaplanowaliśmy z M, że chcemy aby dziecko urodziło się w maju i wzięliśmy się powaznie do roboty zostawiając sobie czas na ew. niepowodzenia. Żeby nie trafiac kula w płot zaopatrzyłam się w testy owu - pierwszy cylk był totalnym nieporozumieniem, bo wydawało mi się, że to własnie "te" dni ale okazało się, że kreseczki powinny trochę inaczej wyglądac . W drugim cyklu z testami owu uskutecznilimy technikę: w dniu owu i jeden dzień po - z myślą o chłopcu - i też NIC! Za trzecim podejściem : dzień przed i w dniu owu - no i ... na 1 maja mamy zaplanowaną dziewczynkę ...
Powodzenia....
My z mężem staraliśmy sie ponad 2 lata. Przyznam szczerze, że byłam już zrezygnowana tym wszydtkim. Przeszłam w między czasie zabieg HSG, potem 1 inseminacja - oczywiście nieskuteczna. Wiele nocy przepłakanych, wzruszenie jak tylko wyczytasłam na forum, że kolejnej dziewczynie się udało. W około koleżanki zaciążone (i to jedna po drugiej) - totalna "dolina". Do tego jeszcze pytania ze strony rodziny. Odpuściłam sobie. Powiedziałam dość. Zapisałam sie na podyplomówkę i w niedzielę (tj. 09.04) robiłam test - II krechy!!!!!!! Wczoraj jeszcze potwierdzenie u gina. Dzidzia ma 4 tygodnie i (dzisiaj juz) 2 dni.
I chyba od tego momentu zaczęłam wierzyć w cuda. Trudno jest nie myśleć o dziecku jeśli się go bardzo pragnie. Ale najlepszym rozwiązaniem jest znalezienie zajęcia na tyle absorbującego nasz wolny czas, aby nie mysleć o dzidzi, nie liczyc dni płodnych, itp. Wtedy się udaje.
Tego również i Wam życzę
no to ja chyba niestety w czolowce jestem. Nam to zajelo 2,5 roku ciezkiej walki. Ale udalo sie - ogromnym cudem jestem w ciazy i mam przeogromna nadzieje ze uda mi sie ja donosic i ze zostaniemy w koncu szczesliwymi rodzicami.
ktos_ja mi prawie też tyle czasu zajęły starania. I przeogromnie się cieszę, że wreszcie się udało. Prawdę mówiąc straciłam już nadzieję... i zdarzył się CUD
klekotka czyzbys byla grudnioweczka?? Ja po sasiedzku jestem listopadowka. Jak to milo. Trzymam kciuki tez i za ciebie tak samo jak za wszystkie staraczki i zaciazone. Wierzmy w cuda bo one naprawde sie zdazaja
Jasne że jestem grudnióweczką. W tej chwili "leci" piąty tydzień zafasolkowania, tak więc eg moich obliczeń dzidzia urodzi się jakoś w połowie grudnia...
witajcie jestem tu nowa:) pisze ku pokrzepieniu serc. my staralismy sie 4 lata, przeszlam 2 inseminacje i rozne cuda w klinice leczenia bezplodnosci. wyniki badan moje i meza koszmarne. aktualnie zbieralismy na in vitro i jak uzbieralismy prawie cala kwote... okazalo sie ze zaszlam w ciaze naturalnie prawda jest ze jak sie czlowiek wyluzuje, przestanie liczyc i kalkulowac to przychodzi najmniej spodziewany CUD. aktualnie jestem w 6 tygodniu i jeszcze nie wyszlam z szoku. pozdrawiam anka
Anekk ogromne gratulacje! W pelni sie z toba zgadzam. Szybciutko zajrzyj do grudniowek bo tam znajdziesz dziewczyny z tym samym stadium ciazy co ty. Baaardzo sie ciesze
dziękuje za gratulacje:)! dopiero wdrazam sie do pisania na forum. powiedzcie dziewczyny jak sie robi i skad sie bierze te piekne suwaczki? pozdrawaiwim a do grudniówek oczywiscie skocze chetnie:)
nam udało się szybko.Po drugim cyklu,a za drugim razem ekspresowo.Można powiedzieć że zaraz.Myślałam że będzie trudniej a tu proszę:moja córa ma już 4,5 m-ca.Powodzenia kobitki,życzę dwóch kreseczek
witam cie serdecznie,na razie nie masz sie co martwic,chociaz masz bardzo dobre podejscie lepiej wczesniej myslec o takich rzeczach bo czy kiedys jak bylismy mlode myslalysmy o tym zeby robic sobie badania czy w przyszlosci mozemy miec dzieci,ja z mezem staralam sie o dzidziusia 1,5 roku a tym czasie przez 8 miesiecy leczylam sie na nieplodnosc dopiero zaczelam i nagle okazalo sie ze jestem w ciazy ale niestety poronilam w 6 tygodniu i malo tego to chyba byla ciaza pozamaciczna tego jeszcze nie wiadomo,ale wracajac do tematu nie wiem czy mam drozne jajowody bo tego sie w klinice nie dowiedzialm bo zaszlam w ciaze zanim doszli do tego i lekarz juz mi odpowiedzi nie da bo juz tam nie moge chodzic bo skoro zaszlam w ciaze to juz nie zaliczam sie do osob nieplodnych,tak ze zycze ci powodzenia,i najlepiej sie odblokoj i nie mysl caly czas o tym zeby zajasc w ciaze.pozdrawiam i zycze powodzenia.
Hej
My staraliśmy się 1,5 roku - minimum 3 razy w tygodniu (tak zalecił lekarz). Zaraz na początku po 4 miesiącach nieudanych prób stwierdziliśmy że co ma być to będzie i jeżeli przez dwa lata nam nie wyjdzie to dopiero wtedy zaczniemy działać farmakologicznie. Wiktoria ma w tej chwili równo 3 miesiące. Myślę że właśnie najlepiej to wyluzować i nie myśleć o tym bezprzerwy bo ja też się na poczatku przejmowałam tylko, że z czasem to już było chorobliwe.
Powodzenia!!!
Czesc dziewczyny! Nam udalo sie za pierwszym razem pod koniec kwietnia 2006 zdecydowalismy ze chcemy miec dzidziusia 6 maja mialam ostatnia miesiaczke. Trzy dni po miesiaczce kochalismy sie a 1 czerwca zobaczylam upragnione II kreseczki.
6 lutego urodzilam pieknego i zdrowego synka i jestesmy bardzo szczesliwi. Dodam ze 2 lata przed zajsciem nie bralam tabletek zabezpieczalismy sie tylko prezerwatywa a 2 lata wczesniej bralam tabletki tylko pol roku bo mi nie slozyly. Moze to tez sie przyczynilo do tak szybkiego zajscia w ciaze.
Zycze kazdej z was abyscie szyko ujrzaly swoje pociechy na ekranie monitoru do usg
Za 9 dni moj synek juz skonczy 3 miesiace i jest calym moim swiatem
Pozdrawiam was goraco.
Cze nam udało sie przy pierwszym podejściu. Bardzo bylismy tym faktem zaskoczeni bo dopiero sie rozgrzewalismy a tu taka szybka niespodzianka. Trzymam kciuki za wszystkie staraczki
Ja od dwoch miesiecy biore CLO i luteine no i brmodergon - choc zwykle zapominam go brac.. niestety jak do tej pory nic.. znowu dostalam okres, ehh jestem zla. Wczesniej od trzech lat bez zadnych zabespieczen.. Wyniki mam znakomite tak samo maz, budowa wszystkich organow podrecznikowa, a poza tym nie wydaje mi sie zebym myslala w koloko o ciazy, nie zagladam do cudzych wozkow, nie jestem zakochana we wszystkich malych istotach ktore sa w rodzinie.. mam nawet chwile ze sie ciesze ze to jeszcze nie teraz, ze nie grubne i w ogole, ale potem przychodzi otrzezwienie ( mam 27 lat) i wiem ze cos jest nie tak, a przeciez ja chce miec predzej czy pozniej dziecko!! Co robic?
a ja myślę ze w podświadomości chcesz zostać mamą,ale boisz się tego.Jak na dobre wyluzujesz to się zdziwisz i tego życzę!
hej,ja ostawiłam tabletki pod koniec pazdziernika,@ nie dostałam więc ze względu na wczesniejsze przeboje dostałam duphaston na wywołanie i na nastepny dzień przyszła @ potem bralam clostylbegyt i duphaston,niby 4 cykle stran ale de facto 2 cykle tak na prawde staralismy sie i sie udało:)
Desire może powinnaś tak dla pewności i własnego spokoju zrobić kilka badań np. PTC chlamandie jak wyjdą ok to zostaje tylko całkowicie wyluzować. Ja jestem w podobnej sytuacji już kończe serie badań i pozostanie czekać na upragnione dwie kreseczki
Desire a badania hormonów zrobiaś???
w sumie od czasu kiedy powiedzialam mojej pani ginekolog o tym ze planujemy z mezem miec dziecko prowadzi mnie dwoch lekarzy w tyl ginekolog-endokrynolog. Przeszlam badania na hormony w tej chwili nie pamietam jakie to byly ale bylo ich kilka i wszystkie wyszly pozytywnie, badania na chlamydia nie robilam bo nikt mi ich nie zasugerowal, moze powinnam o to poprosic lekarza? Rok temu leczylam nadzerke. Nie wiem... lekarz mowi ze u mnie problemem moga byc poprostu cykle bezowulacyjne - teraz nad tym pracujemy i niby od dwoch miesiecy mam owulacje ale mimo prob okres sie pojawil.. lekarka powiedziala ze powinnismy probowac na wspomagaczach w postaci w/w hormonow do lipca a potem trzeba bedzie podjac inne kroki..
Desire ja do mojego chodze od chyba 5 czy 4 lat.w cyklu po odstawieniu robiałm badania hormonów,cytomegalie i toxoplazmoze,oczywiscie usg i cytologia to standard u moego gin na kaze wizycie.na cykle bezowulcjene dostałam od 1-5 dnia cyklu clostylbgyt od 15-26 duphaston,maialm brac 3 miesiace a ja sie nie uda to laparoskopia znowu(mialam wczesniej przeboje)na leki bardzo zle reagowalam,bylam nerwowa jak nie wiem,pogodzilam sie ze i tak lapar mnie cezka ,ale jakos tak zaciagnełam męża nie mówiąc pierwszy raz"dzis musimy" no i sie udało.moim zdaniem lekarz bdb Cie prowadzą ,więc tylko troche luzu i nie myslenia i na pewno się uda!!a na pewno mężowi nie mów kiedy "trzeba" bo facetów to blokuje.aha a mąz robił badania nasienia?jak nie to radze zrobić,mój akurat wybierał się dzień przed tm jak zrobiłam test i wyszły dwie II
maja2006 tak maz sie badal z nim wszystko ok. Hmm a co to takiego ta laparoskopia? Ja lecze sie podobnie do ciebie tzn. 5-9 dzien CLO, potem 16-25 luteina i caly czas bromergon (o ktorym wstyd sie przyznac czesto zapominam..). Wczesniej bralam dufaston ale gin-endo powiedziala ze zamiast tego luteina bo jest bardziej naturalna. Moje przeboje z lekami to tylko bol podczas okresu - do tej pory przechodzila go bezbolesnie a teraz bardzo boli mnie brzuch, wczoraj malo nie zemdlalam (1 dzien) ale nie wiem czy to wynik okresu czy pogody i gwaltownego spadku cisnienia. Prosze wiecej informacji o laparoskopii!
Acha - najwazniejsze - gratuluje dwoch kreseczek !!!
Desire,laparo to operacja w znieczuleniu ogolnym,ja ja miałam bo miałam endometriozę,potem pół roku leczenia,(bromegron,danazol) i wszystko super wróciło do normy.
https://www.resmedica.pl/zdart4982.html
tutaj masz link
jesli ty masz wszystkie badania w normie,z mężem wszytsko ok to sie starjcie i tyle,tylko na luzie..a ból może oznaczać owulację.aha a masz monitorowana owulację?ja miałam miedzy 11-14dc zawsze usg żeby potwierdzić.nie wiem co ile masz cykle ,ale jak bieresz leki to pewnie co 28dni,więc do 11dc nie współżyj dopiero od 12 lub 13dc,bo każde współżycie powoduję słabnięcie nasienia.ja miałam cykl co 28 dni i owlulacja wypadła gdzies dopiero w 16-17dc a nie w 14dc,a termin porodu zgadza mi sie c OM i z usg co do dnia...a dlaczego bieresz bromergon jak masz wyniki hormonalne ok?
Maja2006 - naprawde myslisz, ze Desire jest bardzo dobrze prowadzona? Nie chce sie madrzyc, ale skoro wszystkie wyniki ma OK, a lekarka PODEJRZEWA (a nie potwierdzila), ze to moga byc cykle bezowulacyjne to moim zdaniem przepisanie clo tak w ciemno nie jest najlepszym posunieciem. Bardzo latwo jest o hiperstymulacje.
I faktycznie wazne jest, czy Desire jest monitorowana, bo nie tylko okaze sie wtedy czy cykle sa naprawde bezowulacyjne (tzn teraz przy clo to juz po ptokach), czy clo dziala, a jezeli dziala to czy te wyhodowane w ten sposob pecherzyki pekaja no i kiedy wlaczyc duphaston czy luteine - progesteron podany za wczesnie zatrzymuje owulacje!
Ja sama przez to przechodzilam, potem musialam przejsc na gonadotropiny bo clo mi nie pomoglo i dostalam troche za duza dawke i oprocz tego, ze z tego mam w brzuszku blizniaki (z czego akurat sie bardzo ciesze) to mam tez gigantyczna torbiel - 11 cm x 8 cm, ktora moze w kazdej chwili peknac albo spowodowac skrecenie jajnika (z czego nie ciesze sie absolutnie).
A odpowiadajac na pytanie z tematu w ciaze zaszlam teoretycznie w 9 cyklu, ale kilka mi "wypadlo". A i tak mysle, ze tak "szybko" tylko dzieki temu, ze stosunkowo szybko trafilam do dobrej lekarki, ktora mnie szybciutko zdiagnozowala i zaczela leczenie.
Amm,ja tez nie chce sie mądrzyć jeśli badania hormonalne wyszły jej ok to cykle nie mogą byc bezowulacyjne,i tym samym clo jest nieuzasadniona,ale widze tez dużo sprzeczności,bo jak badania ok,to po co bierze bromergon??ważne żeby estradiol i progesteron zbadać w 20dc...
jesli cykle sa bezowulacyjne to na wywołanie jajeczkowania podaje sie clo potem jest monitornig miedzy 11-14 dc a potem dla 'ochrony" duphaston.monitoring jest konieczny,ja w trakcie brania nie byłam raz na monitoringu akurat w ostatnim miesiacu przed zajściem i wychodowałam sobie przez duphaston torbiel tez spora była,ale lekarz powiedział że ona sam zniknie i też tak się stało na szczęście....gratuluje bliźniaków!!!!!Super!!!
Czesc dziewczyny, widze ze dokladanie czytalyscie mojego posta - biore bromergon bo mialam minimalnie przekroczona prolaktyne norma jest 25 a ja mialam 26 czy jakos tak , ale naprawde minimalnie - w tej sytuacji dwa razy konsultowalam sie u dwoch ginekologow i powiedzieli ze brac nie zaszkodzi tak wiec biore bromergon 1/2 tabletki na noc. Co do monitorowania to we wrzesniu pazdzierniku i potem jakos kolo lutego chodzilam 10, 12 i chyba 14 dnia na badanie owulacji (usg) ale pech chcial ze zawsze badanie bylo rozwalone weekendem kiedy moja lekarka nie przyjmuje no i nie bylo pelnego obrazu czy owulacja faktycznie byla czy nie.. teraz bylam w marcu i kwietniu na badaniu w 12 dniu cyklu i lekarka powiedziala ze jest bardzo zadowolona z efektow stymulacji, powiedziala ze teraz do lipca odpuszczamy sobie wizyty (no chyba ze skoncza mi sielekarstwa) mam sobie robic testy owulacyjne i wtedy do dziela . W zeszlym cyklu zrobilam sobie taki test po raz pierwszy w zyciu i ku mojemu zaskoczeniu mam owulacje (jak na to wskazuje test) nie 14 ale 16/17 dnia cyklu (cykla mam 30/32 dniowy). Tak wiec pozostaje mi brac hormony i sie testowac do sierpnia, po urlopie jesli to nie przyniesie pozadanych rezultatow znowu przespaceruje sie do lekarza. Z reszta obie zgodnie stwierdzily ze jesli taka kilku miesieczna stymulacja tu na miejscu nic nie da trzeba bedzie szukac pomocy gdzies dalej w fachowej klinice..
Desire,jesli masz monitoring,badania hormonalne ok,prolaktyna podwyzszona(bierz ten bromergon )bierzesz clo ,owulacja jest ,z mężem ok,no to działajcie,ja znam osoby które nie zachodziły w ciążę ponad rok mimo że nie rały nigdy tabletek anty,i okazało sie ż eto kwestia psychiki tylko i wylącznie.koleżanka myślał że nie może miec dzieci,poszła do lekarza ta zlecił mężowi badnia,u niej potwierdziła owulacje i jej ciężar spadł bo "to nie jej wina" i zaszła w ciąże w tamtym cyklu...cierpliwość jest bardzo ważna..powodzenia
Dzieki, w sumie z twoja kolezanka to jak ze mna ja wczesniej tez jechalam bez zabezpiecznia i cieszylam sie ze nie zachodze, ale teraz planje powiekszyc rodzine , ja jestem pozytywnie nastawiona, tylko wkurza mnie to czekanie
wiesz ,ja jestem wgoracej wodzie kąpana,po 4 miesiacach prób a de facto po 2 miesiącach próbowania ja juz sie znięchęciłam i załamałam..jak widac już półmetek za nami;) będę mieć synusia
Gratuluje, mam nadzieje ze i ja nie bede musiala zbyt dlugo czekac
Cześć kochane!
My o naszego dzidziusia staraliśmy się 4 lata i dopiero gdy już całkiem straciłam nadzieję i zaczęliśmy rozmawiać o adopcji na serio okazało się, że jestem w ciąży.
Teraz było podobnie bo staraliśmy się prawie pół roku i gdy już odpuściłam to okazało się że znowu się udało. PO prostu wiem jak ciężko jest odpuścić ale czasem trzeba sobie powiedzieć, że nie to nie i może to będzie właśnie ten moment.
Życzę wszystkim staraczkom ich upragnionego dzidziusia
czesc. My staralismy sie o nasza kruszynke 19 dlugich miesiecy.
Podbnie jak Kasia78 odpuscilam totalnie w tym miesiacu w ktorym zaszlam. jak to zrobic??? pytanie, ktore ja sama zadawalam na roznych forach. Nie jest latwo ale clakiem nie dopuszczalam do siebie mysli o dziecku. Za kazdym razem kiedy mysli poracaly to na sile myslalam o czym innym. Nie mierzylam tempki, nie robilam testow, nie patrzylam do kalendarzyka. Nie wiedzialam kiedy mam dni plodne i nie wiedzialam kiedy ma przyjsc okres.
Zycze wam powodzenia.
Nam się udało (chyba, bo na tescie II tłuste krechy ale potwierdzenia od gina jeszcze nie mam)
po 3 miesiącach starań. Też wrzuciliśmy na luz i stwierdziliśmy, że nigdzie nam się nie śpieszy jak będzie to dobrze jak nie będzie to też ok. Nie sprawdzałam kiedy mam dni płodne, nie pamiętałam nawet kiedy była poprzednia miesiączka. I chyba się udało. Zrobiłam 2 testu i na obydwuch II krechy. Poczekam jeszcze trochę i popędzę do ginki, żeby potwierdziła
pozdrowionka
Hej Dziewczyny
Ja jeszcze nie zaczełam sie starac ale ten wątek jest dla mnie bardzo ciekawy.
Juz nie moge sie doczekac dzidzisia. Strasznie go chce, ale mamy juz zaplanowane wakacje na poczatek wrzesnia, do tego z przyjaciolmi. Chcialabym zaczac starania a przynajmniej przestac uwazac. Pigułek juz nie biore oid wrzesnia, teraz zabezpieczamy sie prezerwatywami.
Jak myslicie czy jesli bede w poczatkach ciazy to moge wyjechac bez obaw za granice?
Mam gdzies ten wyjazd, ale obiecalismy przyjaciołom, że pojedziemy. Ale widze, ze w ciaze nie zachodzi sie tak latwo, wiec moze juz czas zaczac starania.
no to ja 12 LAT!! cholernie długich lat .... ale udało się, niejako przypadkiem kiedy przeglądaliśmy już informacje dotyczące adopcji... chociaż ja wątpiłam milion razy, mój mąż zawsze powtarzał, że się uda i się udało - mój Mikuś ma już skończone 4 miesiące. A lekarze wymyślali mi wszystko: PCO, niedrożność, guzy, ogólnie nie wiadomo skąd wziętą bezpłodność wszelkiej maści. Proponowali mi drogie badania, jeszcze droższe leczenie... A metoda u nas sprawdziła się zabobonna i staroświecka, po baraszkowaniu - nogi do góry! A ile śmiechu przy tym było! A ile szczęścia po 4 tygodniach!!! Do dziś nie mogę uwierzyć, że mój kochany synek śpi sobie smacznie kiedy ja to piszę. Dziewczyny! On naprawdę jest!
Przy Adzie 5 miesięcy, teraz 3
https://www.abcslubu.pl
Z pierwszym dzieckiem zaszłam już po miesiącu, z drugim czekałam 6 miesięcy,a teraz biję rekord 9 miesięcy(ale 2 tygodnie temu dowiedziałam sie o swojej niedoczynności tarczycy)
Kobietki,jeżeli staracie sie dość długo o dzidziusia to zbadajcie m.in. jaki macie poziom TSH.
no u nas to wogle szybko poszło. w połowie grudni odstawiłam tabletki. na gwiazdke wymarzyliśmy sobie dzidziusia a w styczniu okazało się że jestem w ciąży. więc tylko jeden cykl starań
Nam sie udało w siódmym miesiacu starań, niestety stracilismy naszą kruszynke w 10tc. Teraz czekam do końca cyklu i od kwietnia przystepujemy do nowych staranek, mam nadziej ze bedą krótkie
Nam się udało po 8 miesiącach ale niestety w 11t straciłam moją fasolke teraz nie było tak łóatwo udało się nam dopiero po 27 miesiącach ale najważniejsze że mam swój upragniony skarb co rośnie w moim brzuszku
A nam się udało po 19-tu miesiącach walki, w czasie której nie obyło się bez wątpliwości i chwil załamania. Udało się po odstawieniu leków i zupełnym wyluzowaniu przeze mnie
W pierwszą ciążę zaszłam w pierwszym cyklu, w drugą w drugim cyklu, a teraz staramy się osiem miesięcy i póki co ani widu ani słychu
Witajcie
ja staram się od dwóch lat a może inaczej dwa lata temu odstawiłam pigułki i tak raczej bezstresowo podchodziłam do tematu ciąży.
Od 6 miesięcy staramy się i staramy się, ale ciągle nic z tego. Postanowiliśmy udać się do specjalisty, ale mam obawy. Boję się, że wyjdzie coś nie tak, że nie będę mogła w ogóle mieć dzieci...odpukać oczywiście, ale już po nocach mi się zaczyna to śnić
Przy pierwszej ciąży udało nam się za pierwszym razem(niestety poronienie),druga ciąża 5mc (poronienie bliźniaki),trzecia ciąża 2mc starań i mamy cudowną coreczkę.Czwarta ciąża 6mc,oj dłużyło się okropnie i mam nadzieję na bezproblemową ciążę i kolejne cudowne dziecko.
Midzia porób badania,to nic strasznego,może to tylko jakaś duperela o której nie wiesz.Lepiej wiedzieć na czym się stoi i walczyć z wiadomym.Zyczę szybkiego zafasolkowania.
Nam przez 12 miesiecy nic nie wychodzilo. Pozniej jakos zabiegani bylismy roznymi sprawami i nie myslelismy o tym ze nam nie wychodzi i sie udalo. Mam nadzieje, ze wszystko bedzie dobrze i juz nidlugo bedzie nas troje. Nie myslenie o tym dobrze robi
Szymek to była klasyczna wpadka. O Nikodema staraliśmy się około roku. Zmieniłam pracę, więc postanowiliśmy odłożyć na jakiś czas starania i zaraz się udało Szefowie nie byli zadowoleni za to my bardzo.
Witajcie
zbieram sie w sobie i pójdę na te badnia
w weekend majowy wszytsko przemyslę na spokojnie trochę odpocznę odstresuję się i potem zacznę działać
pozdrawiam gorąco
My z mężem staraliśmy się ponad 1,5 roku ale w koncu udało się , jestem w 23 tygodniu ciąży i jeszcze tylko 118 dni:)
hej wszystkim starajacym sie ja z moim mezem staramy sie pol roku i nic ciagle rozczarowanie z braku efektow i w momencie przyjscia okresu moj maz juz zaczyna myslec ze jest bezplodny zaczyna brakowac nam wiary jak dlugo mozna sie starac justyna
Ewa - 6 miesięcy starań, teraz udało się za 15-tym miesiącem.
Trzymam kciuki za wszystkie starające się. Wiem jak to jest kiedy oczekiwania ciągną się w nieskończoność, ale trzeba mieć nadzieje i walczyć.
My staralismy sie dwa razy po trzy lata, pierwsza ciaze poronilam, po ok. pol roku zaczelismy sie znowu starac i znowu trzy lata. Ja mam zdiagnozowany zespol policystycznych jajnikow maz natomiast mial zylaki na jadrach (juz zoperowane). Doszlam jednak niedawno do spostrzezenia, ze sporo schudlam niedlugo przed zajsciem w ciaze (w oby dwu przypadkach), nie jestem (ani nie bylam nigdy) gruba, ale jak zaczely sie problemy z hormonami to znacznie przytylam, i chyba mialo to wplyw na zajscie w ciaze przynajmniej w jakims stopniu
Ja w pierwszą ciążę zaszłam po 7 mcach, druga po 5 mcach, trzecia po 6 mcach, niesttey wszytskie trzy zakończyły się poronieniem, a teraz staramy sie juz od 1,5 roku intensywnie i nie udaje się
milutka,Midzia pojedzcie na szalone wakacje tak by wypadały dni płodne,kupcie testy owulacyjne,zapomnij cie o dziecku skupcie sie na relaksie a sie uda.
Ja z synkiem w zasadzie wpadłam a o Klaudusię starałam się 2 lata.Miałam podwyższoną prolaktynę i mocno opóźniona owu,monitorowanie jajeczkowania,terapia hormonalna,opłaciło się.
joaba dzięki
No chociaz ja wprawdzie się wyluzowałam, bo teraz przygotowuję się do ślubu i staramy się nadal, ale na luzie, na zasadzie co będzie to będzie...no ale cóż i to sie nie udaje
dwa poronienia, potem corka od razu po staraniach, na ta ciaze ktora teraz nosze czekalam i staralismy sie 2,5 roku.... dopiero teraz jak odpuscilismy...
Pierwsza ciąża za pierwszym razem, druga za drugim, trzecia dopiero za dziesiątym. Ale jest, nareszcie
Pierwsze starnia to pół roku... i aniołek w 10 tc. Wiara raz przychodziła, raz nas opuszczała ... setki badań... Ponad dwa lata to trwało. W posiewie wyszły jakies bakterie beztlenowe i ... pomógł zwykły antybiotyk, który braliśmy razem z mężem. Ola ma juz 11 miesięcy. I zaczynamy sie znowu starać Narazie to 2 cykl. Ile potrwa walka o rodzeństwo dla Oli, będę Was na bierząco informować Trzymam kciuki za wszystkie staraczki!
Ja i moje kochanie staralismy sie rok o malucha. No i w Nowy Rok nam sie udalo ja stworzyc
My staralismy sie ponad 3 lata, okazalo sie ze mam problemy z tarczyca, podreperowalam ja i jak dostalismy zielone swiatelko to udalo sie w pierwszym cyklu i prawdopodobnie bedzie corka
dwa miesiace staran i poroniłam, następne 9 miesięcy starań i mamy córeczkę
nam się udało za pierwszym podejściem, ale teraz staramy się o kolejne i tak prosto nie jest (troszkę się pokomplikowało po narodzinach Kulki) choć dopiero minął 1 cykl
Nam się udało za pierwszym razem spłodzić syna a teraz gdy staramy się o drugie jest ciut trudniej, to jest w zasadzie dopiero drugi cykl starania ale już się martwię że nie poszło tak gładko jak za pierwszym razem. Dzisiaj robie teścik i się okaże czy malutka istotka już rośnie czy dalej musimy się o nią starać.
nam się udało po pół roku
nam sie udało po roku leczenia
ja starałam się od trzech lat, ostatni rok sie leczyłam i teraz jestem w 9tc, myślę że nie wolno tracić nadziei. Bardzo często problem leży w naszej psychice.
my się staraliśmy rok czasu
nam się udało za 10 podejściem. Już zaczynałam powoli przekonywać męża do badań nasienia a sama poszłam sobie zrobić podstawowe hormony- w tym właśnie cyklu z badaniami się udało...
a nam się udalo dokładnie po 19 miesiacach... dlatego jestem w szoku,ze w ogole sie udalo
Najpierw 3 miesiace staran i aniolek w 6 tygodniu, potem 2 miesiace i mamy slicznego synka!
nam się udało z pierwszym smykiem w pierwszym cyklu a z drugim dzidziusiem w drugim cyklu
a nam po 5 miesiącach
My najpierw 2 miesiące z czego powstał nasz mały aniołek [*] a potem 2 cykle odczekane i po 1 miesiącu słaściwie nie starania się jesteśmy na etapie 17 tc
Statystyczne 7 miesięcy, w tym 5 z testami owulacyjnymi
najstarsze - 3 podejście
średnie (w niebie) - 1 podejście
najmłodsze - 2 podejście
W czasie gdy zauważamy śluz trzeba się starać co drugi dzień - taka moja rada:)
My staraliśmy się 4 lata i w końcu się udało teraz Maciuś ma 2,5 roczku i jest słodkim niesfornym łobuziakiem:)
wszystkim zyczę powodzonka nie poddawajcie sie
Synuś za drugim podejściem,teraz staranka o drugie dzieciątko-pierwszy cykl nieowocny,drugi okaże się za 12 dni
W pierwszym cyklu.
witam
Przez 4 miesiące starannego obliczania nic nie wyszło. Dopiero kiedy lekarz przypisał mi duphaston zadziałało. Dzień najbardziej płodny miałam 3-10-2008 , lekarka zapisała "sex 30-09 i 02, 04-10" duphaston miałam brać od 4-10 po 1 szt rano i wieczorem dziś ..... jestem w 3 tygodniu ciąży więc zadziałały od razu. Chyba miałam problemy ze śluzem i utrzymaniem plemników w sobie .....
życzę powodzenia i głowa do góry
pozdrawiam
U mnie pierwszy malec miesiąc po ślubie nie starania się a z drugim maleństwem juz 6 cykli i nadal próbujemy. Może tym razem sie uda
My o pierwszego synusia staraliśmy się 3 cykle.Drugi synuś to była najfajniejsza wpadka jaka człowiekowi się może przydażyć.A teraz zaczeliśmy starania o córeczkę .To jest drugi cykl...narazie cisza
My sie staralismy 10 m-cy nasz aniolek 11tc, i puzniej rok staran i jest
My sie staralismy 2 lata (rok leczenia) radze badac sie
.
My staraliśmy się poł roku- niestety poroniłam, a teraz zaczynam drugi cykl starań.... z luteiną, bromergonem i witaminkami ...i mam nadzieje, że się uda tym razem!!
Migotka my staraliśmy się 4 miesiące - trzy razy "pudło", więc kupiłam test owulacyjny i wtedy udalo się odrazu.
Pół roku wcześniej zażywałam kwas foliowy i całkowicie zrezygnowałam z alkoholu.
Za pierwszym razem, niestety ciąża nie trwała długo. Po półtora roku znowu podejście i znów za pierwszym razem. Tak to wyglądają nasze rozgrzewki
Witam mam pytanie jak dodajecie suwaczki pod swoje wiadomości? Pozdrawiam wszystkich
Udało się dodać suwaczek:) jak my sie staralismy za pierwszym razem juz tak na powaznie to poszlo szybko...niestety dlugo nie potrwało. Teraz jestem po zabiegu prawie juz miesiac i niedlugo znowu bedziemy sie starac jak wstko bedzie dobrze...a wierze ze tak bedzie
Ja też pomału zaczynam sobie odpuszczać...pierwszego dzidziusia udało się nam,,zrobić" za pierwszym podejściem:)Oskarek ma już 6 lat!!!
teraz o drugiego bobaska staramy się już pół roku i nic:( A zawsze myślałam,że to takie proste,że trzeba się zabezpieczać żeby dzieci nie mieć, a u mnie to wszystko jest na razie odwrotnie. I teraz po mału dochodzę do tego,że jak ma być dzidziuś,to będzie....może nie teraz,może nie już,ale kiedyś na pewno!!! Muszę w to wierzyć,bo nie mam już siły witać @ co miesiąć!!!!!!!!!!!!!!!! A czuję,że za parę dni znowu przyjdzie.....
My z pierwszym dzieckiem staraliśmy się 6 miesięcy i w końcu po pół roku się udało teraz chcielibyśmy drugie, póki co 4 miesiące się staramy :/ sama nie wiem co myśleć bo robiłam test ciążowy ale wyszedł negatywny w sumie dziwne bo miesiączka mi się spóźnia już 3 tygodnie,a raczej mam regularnie co do dnia.Dzisiaj idę do gina więc się wyjaśni czy słusznie mam nadzieje!
My staraliśmy sie 18 miesięcy. Po grudniowej miesiączce byliśmy umówieni z ginem na rozpoczęcie leczenia.
I miesiączka nie przyszła A gin się cieszył razem z nami naszym szczęściem
jsj Dałaś mi nadzieje!!!Wielką nadzieje bo my tez staramy się 18 miesiąc i jak na razie nic nie wchodziło!Mam nadzieje ze i ja będę szczęśliwą mamą A jak nie to czekam do kwietnia a potem robię badania!Pozdrawiam wszystkie starające się o potomka:)
monika trzymam kciuki żeby się udało. Najważniejsze to się nie poddawać!
Powodzenia dla wszystkich
jsj- bardzo się cieszę i gratuluję . Naczekałaś się na swoje szczęście,ale w końcu się udało i to jest najważniejsze!!!!!!
Więc dziewczyny głowa do góry i nam się uda
My staraliśmy się 9 miesięcy. Jestem po dwóch operacjach na jajnikach z częściową resekcją jednego z nich, więc w ogóle nie wierzyłam, że to się uda.
Jak czytałam niektóre wypowiedzi zdrowych dziewczyn, które się starają po kilka miesięcy, a nawet lat to zupełnie traciłam nadzieję
Ale się udało, na szczęście...
dziubekap-Gratuluję!!!!!! Właśnie takie dziewczyny jak ty,dajecie nam wiarę,że my też będziemy w ciąży,że musimy się trochu postarać aby spełnić nasze największe marzenia
Witam
Ja z mężem starałam się o dziecko prawie dwa lata. dzisiaj jestem w 5 tyg. (licząc od ostatniej miesiączki) a jutro wizyta u lekarza.
Dodam, że do gina chodziłam regularnie, ale żadnych badań nie wykonywałam (typu progesteron, hormony etc.), a jak nie dostałam @ to zrobiłam test, a później kolejne trzy i jakoś do tej pory nie może to do mnie dotrzeć- że jestem.
pozdrawiam
gratuluje i trzymam kciuki żeby było wszystko dobrze
Staraliśmy się o dziecko 9 miesiecy az w koncu sie udało
Ja sie staralam 2 i pol roku. Ale 2 lata to byly takie typu: jak bedzie to bedzie.. z kolei to pol roku to juz bylo takie przemyslane i planowane i bardzo chciane..
jsjTwoje trzymanie kciuków pomogło!Udało nam się w 20 cyklu(Nie robiłam żadnych badań porostu się udało)
monika dopiero doczytałam! Gratuluję i życzę spokojnej ciąży!!!!
jsj Dziękuje Ci bardzo dałaś mi nadzieję i w końcu nam się udało Pozdrawiam bardzo gorąco!!!
Obydwie ciaze planowane,przy pierwszej rok czasu przy drugiej udalo sie .......od razu
my po 3 latach starania doczekaliśmy się pięknej córeczki:)
Nam sie udalo po 3 latach ale warto bylo tyle czekac na taki CUD!!!
Synek nie planowany miesiąc po ślubie a teraz czekamy na Maleństwo o które staraliśmy się 10 miesięcy
o pierwsze malenstwo staralismy sie 3 miesiace a o drugie tez 3 miesiace
pierwsze- dwa miesiące
drugie- dwa miesiące
trzecie- nie staraliśmy się, samo przyszło
dubel
nam się udało tydzień po ślubie
pierwsze 4 lata, a potem poleciało.
[post usunięty]
O pierwsze dziecko staralismy się 2 m-ce.
O drugie 3 lata.
Witam!
Mam 32 lata i jestem wlasnie w ciazy z naszym pierwszym maluszkiem. A udalo mi sie zajsc w ciaze sie za pierwszym podejsciem, co bylo zaskoczeniem poniewaz myslelismy ze "probowanie" potrwa troche dluzej .
Wszystkim ktore probuja zajsc w ciaze zycze powodzenia i wytrwalosci!!!!
Pozdrawiam serdecznie!
3 miechy
a u mnie było tak.
Zaczęliśmy sie starać 9 lipca 2007r., pamiętam bo to dokladnie w 2 rocznicę ślubu. Wyszaleliśmy się i doszliśmy do wniosku, że pora na powiekszenie rodzinki, a tu taki zawód. W czerwcu 2008r zaczęliśmy leczenie w poradni leczenie niepłodności, długie , męczące i w niewłasciwej poradni. W styczniu 2009r zmieniliśmy poradnie na prywatnego lekarza i ............ w lutym 2009r. dostałam ostatni okres.
A efekt widac na moim suwaczku. Z utesknieniem czekamy na nasze pierwsze Maleństwo.
Jesli ktos potrzebuje rady do chetnie pomogę, bo sporo przeszliśmy przez te 1,50 roku. Trzymam za wszystkich mocno kciuki.
nie staraliśmy się,samo się zaplaniowało
właśnie przeczytałam wasze posty i dzięki wam wierzę że i mnie w końcu spotka szczęście , postaram się wyluzować i może dzidzi sama przyjdzie w każdym bądź razie 4 lata i nic , ale cieszę się z waszego szczęścia , pozdrawiam
Witam!
Ostatni raz odzywałam się rok temu gdy starałam się z ówczesnym narzeczonym o dzidziusia,półtora roku i nic z tego nie wyszło....(jedno wczesne poronienie),lekarz zaczął sugerować in vitro,w miedzyczasie z równych powodów rozstałam się z narzeczonym.Zaczęłam nowe życie sama a w głowie miałam myśl ,że prawdopodobnie jestem bezpłodna ale jakoś się tym nie przejmowałam - może dlatego,że nie miałam partnera i nie planowałam już dzidziusia.
6 dni temu dowiedziałam się,że jestem w ciąży...zrobiłam test (spóźniał się okres) wyszły dwie kreski i jeszcze tego samego dnia poszłam do lekarza, który tą wiadomość potwierdził - teraz zaczyna się 5 tydzień ciąży a ja nie wiem jak mam zareagować...Mam 32 lata a ciąża ta nie była planowana,była tzw. wpadką z kimś z kim wcale nie wiem czy chcę układac sobie życie,nawet nie wiem jak on zareaguje na tą wiadomość,dopiero na początku przyszłego tygodnia będę z nim rozmawiać.Nie wiem jak to wszystko poukładać sobie w głowie. Z jednaje strony jestem szczęśliwa,że jednak mogę mieć dzieci a z drugiej strony mam obawy jak to dalej będzie....
Perełka77 No nic tylko się cieszyć, pragnęłaś dziecka i bedziesz je miała a reszta się sama poukłada, Porozmawiaj z tatkiem dziecka i poczekajcie nie śpieszcie się z niczym!!!!! 3mam kciukasy żebyś była szczęśliwa !!!!!!!!!!!!
Dziękuję Nilo, oczywiście,że pragnełam i się b.cieszę ale pragnęłam wtedy a teraz to jest tzw.wpadka a z ojcem dziecka mam niewiele wspólnego,nawet nie wiem jak ma wyglądać ta rozmowa z nim,czuję się tym wszystkim zażenowana...
Pamiętam jak bardzo czekałam na wiadomość o ciązy ale rok temu....Los potrafi płatać figle...
A co będzie jak ojciec nie stanie na wysokości zadania i np. okaże się zwykłym dupkiem zresztą jak większość facetów??Jest mi też wstyd , że mam jakiekolwiek dylematy biorąc pod uwagę sytuację w której byłam rok temu i w której jest mnóstwo kobiet(problem z zajściem w ciąże),ale moja sytuacja osobista jakoś odbiera mi radość z tego co się stało...
Mam już swoje lata a obecnie czuję się jakbym była nastolatką która zaszła w nieplanowaną ciąże.
pozdrawiam
Perełka
Za pierwszym razem w pierwszym miesiącu starań, za drugim .. jeden raz bez zabezpieczenia .. i się udało .
My staraliśmy się od maja 2008..... w październiku 2008 pisałam w tym wątku, że się udało..niestety poroniłam, nie wiadomo czemu. Załamałam się tym, uciekłam z forum, kupiłam testy owulacyjne, wariowałam przed zbliżającą się @, ciągle o tym myślałam, seks stał się dopasowany do dni...... jakiś obłęd. W kwietniu TŻ powiedział, że może weźmiemy ślub , mam wybrać sobie miesiąc czerwiec- październik..... wybrałam wrzesień 2009, bardzo lubię ten miesiąc i może jakieś listki już spadną, taka wczesno-jesienna aura. Zaczęłam przygotowania do ślubu suknia, sala, fotograf itd .... 3 czerwca nie przyszła @ (zapomniałam o staraniach, o testach, planowaniu, zajęłam się tylko ślubem) 5 czerwca zrobiliśmy rano test, były dwie kreski. W ten sam dzień znalazłam moją lekarkę o 17 byliśmy już na wizycie.
Od razu dostałam końską dawkę tabletek duphaston 4 razy po 1, luteina dopochwowo 2 razy po 2, no-spa forte 3 razy po 1 i Feminatal Metafolin 800 po 1. Teraz już mam 13 tydzień ciąży, badania genetyczne wyszły ok, na usg widzę już główkę, nosek i kręgosłup. Suknia ślubna będzie musiała być poszerzona bo pod koniec września będę już średniej wielkości kobietą w ciąży, nie da się ukryć. I nawet gdybym miała iść w spodniach nie ma to już znaczenia. TŻ śmieje się i mówi, mówiłem czerwiec
Uważam, że zaszłam w ciążę, bo przestałam o tym myśleć, nakręcać się, żyć tym. Zajęłam się czymś innym, nie obliczałam dni itd. Nie wiem co by było gdybym nie pobiegła w ten sam dzień do gina i nie wzięła takiej dawki tabletek. Nie chcę o tym myśleć, cieszę się, że zdążyłam. Nadal biorę tabletki ale już mniejsze dawki. Niby się cieszę, staram się, ale cały czas jest we mnie niepokój, jakiś strach, który mam nadzieję odejdzie...chyba po porodzie dopiero. Mam termin na 13 luty 2010 i wierzę, że urodzę zdrowe, grube , łyse dziecko
Witam po przerwie , muszę się pochwalić ze udało się po przeszło 4 latach naturalnie aktualnie to 14 tydz ciaży każdego dnia zastanawiam się dlaczego teraz , a nie wcześniej i jakim cudem ......
po 3 miesiącach nam się udało, a drugie jest w planach ale najpier czekamy na fundamenty...
wtam.My staraliśmy się ponad 3 lata.po wielu łzach udaliśmy się do kliniki,tam dostałam skierowanie na hsg.udało się w tym samym miesiącu-jestem w 13 tc
Hejka! My walczylismy rok, najpierw bylo poronienie ale probowalismy dalej i udalo sie za 6 tygodni Helenka przyjdzie na swiat. A ile mnie to wioslowanie zdrowia kosztowalo , teraz chodze jak Pudzian Wniosek: probowac i byc dobrej mysli! Trzymamy z Żoneczką kciuki za wszystkich!
Z pierwszym maluszkiem "jakos" samo wyszlo. Teraz (minal ponad rok od kiedy pojawila sie Aniela) myslimy powoli o kolejnym Ale ciagle nie wiem, czy nie jest za wczesnie... Na razie ustalilismy, ze chcemy i chyba zobaczymy co nam los pzyniesie
W 2 cyklu
udało sie po 50 miesiącach starań i leczenia...
Zaczęłam się badać i leczyć u specjalistów dopiero po wejrzeniu na forum maluchów.
Dzięki Bogu spotkałam tu właściwych ludzi z bogatym bagażem wiedzy...
teraz jest 7 tydzień i wciąż trudno mi uwierzyć po taaaaaaaaaaaaaaaaaaaakim czasie oczekiwań
Mama nadzieja gratulacje jak dobrze pamiętam to pisałyśmy na staraczkach
Pierwsza moja ciąża obumarła póżniej na kolejną musiałam czekać trzy lata pierwszą inseminację miałam w październiku drugą w listopadzie w grudniu zrobiłam Hsg (a byłam już po laparoskopi wynik ok) a w styczniu zobaczyłam dwie kreski.
Teraz już na luzie udało nam się w 3 miesiącu starań.
Mama nadzieja to wspaniale widzieć Cię i to w ciąży! Gratuluje serdecznie! Spokojnej ciąży życzę!
U nas Martynka pojawiła się w 6 cyklu starań
Agnelka 25 i Fiefiora
witajcie Kochane, o rany, ależ duże dzieciaczki juz macie
Tak pamiętam moje korepetycje na straczkach, na początku bardzo nieudolne, ale potem się nieco wyspecjalizowałam
Prawdą jest, że bez starczaków pewnie dalej marnowałabym czas wciąz szukając specjalisty d/s niepłodności.
Prawda jest że człowiek uczy się całe życie
Życzę Wam wszystkiego dobrego, chwilowo jestem czerwcówka 2011, mam bowiem nadzieję, że te kolejne 7,5 miesiąca zleci jak chwila
mama nadzieja gratulacje
Kanuś
dzięki, a ja Ci życzę cudownego macierzyństwa, gratuluję upragnionej córci
[post usunięty]
Rosa Bardzo dzieki
za pierwszym razem zaczęliśmy w marcu a końcem sierpnia wiedziałam że mam fasolkę i najzabawniejsze,że pomimo iż co cykl testowałam się w terminie @, którą zaraz dostawałam, to wtedy w sierpniu autentycznie wiedziałam że to jest TO - nawet miałam z M małą sprzeczkę... w piątek powinnam miec @ i nie przyszła (co zresztą u mnie nie było żadnym wydarzeniem bo miałam mało regularne cykle w rozpiętości 23-40 dni nawet...), a wsobotę jechaliśmy na wesele do znajomych i M był zły że po drodze (około 300 km)kazałam mu szukać apteki żeby kupił mi test, który mogłabym zrobić jeszcze przed weselem. Kupił, a ja jak go zrobiłam po przyjeździe do hotelu i mu pokazałam to zanim "Zaskoczył, że na prawdę będzie tatusiem" to jeszcze najpierw poprosił o instrukcję i medytował nad tymi dwoma paskami chyba z 10 minut
za drugim razem chciałam miec znów dziecinkę końcem zimy lub wczesną wiosną, tym bardziej że w grudniu zmieniłam pracodawcę i chciałam troszke zapunktować na poczatku zanim zakangurzę, więc stwierdziliśmy że tak około 3 latka różnicy między rodzeństwem jest Ok-wzięłam poprawkę na te kilka miesięcy starań które mieliśmy z Olą i zaczęliśmy starania końcem stycznia... a dokładnie 9 miesięcy potem urodziłam Justyskę Pamiętam że nawet tu się pojawiłam na Staraczkach myśląc że to wszystko chwilę potrwa, ale nie zdążyłam za wiele napisać bo przeskoczyłam z terminem na 1 listopad na wątek ciążowy
o pierwszą córcię staraliśmy się 6 miesięcy. Po pięciu "nieudanych" cyklach zaczęłam sobie wmawiać, że jestem bezpłodna, lekarka wypatrzyła u mnie zrosty na jajowodach potwierdzając moją rozpacz. Wtedy powiedziałam sobie, że nie zależy mi już, że niektórzy nie mają dzieci i trudno.... Za kilka tygodni ta sama lekarka stwierdziła siedmiotygodniową ciążę
O Lenkę czyniliśmy czteromiesięczne starania... Też juz byłam pewna najgorszych przeczuć... jednak się udało
Średnia starań wynosi u mnie zatem 5 miesięcy
Hej
Mnie tu juz dawno nie było ale planujemy kolejne dziecko, o pierwsze dziecko staralismy się ok 2 lat, zaczeliśmy starania w listopadzie 2004 a Wiki urodziła się w styczniu 2007 i teraz skończy cztery latka.Wraz z nadejściem nowego roku stwierdziliśmy, że czas na następne tak więc z dniem wczorajszym rzuciłam tabletki anty, odczekam miesiąc może dwa i bierzemy się za robotę. trzymam za Was kciuki i pozdrawiam.
kurcze to tylko ja taka płodna ? po odstawieniu tabletek antykoncepcyjnych zaszłam w ciążę od razu,chociaż niektórzy lekarze zalecają odczekać jakiś czas... w każdym razie okresu już nie dostałam. Przy pierwszym dziecku było to samo
My staraliśmy się z mężem 6 miesięcy. Też już myślałam, że nic z tego nie będzie, a tu proszę, taka niespodzianka:) Koleżanka mi kiedyś powiedziała, że im człowiek się bardziej stara, tym bardziej z tego nic nie wychodzi. I rzeczywiście, gdy z mężem trochę sobie odpuściliśmy, zwolniliśmy tępo, nie myśleliśmy o tym cały czas, po dwóch miesiącach pojawiły się upragnione dwie kreski. Także głowa do góry!!Wszystko przed Wami!
po 8 miesięcznym leczeniu udało się za pierwszym razem mam niedoczynność tarczycy i pco. Przed leczeniem nie staraliśmy się w ogóle
U mnie też na szczęście brak problemów z zajściem w ciążę. Pierwsza była nieplanowana (niestety skończona poronieniem), w drugą zaszłam w drugim cyklu (w pierwszym było trochę stresów - ślub i wesele). A teraz jestem w trzeciej i zaszłam w cyklu poprzedzającym cykl, w którym miałam zacząć się starać
Za pierwszym razem staralismy sie 6 miesiecy i do tego czasu moj B sie zbadal, w dniu kiedy przyszly jego wyniki (bardzo ok) to zobaczylam 2 kreski:), za drugim razem nawet nie wiem kiedy to sie stalo
Tym razem 9 miesięcy, dwa poprzednie razy w drugim cyklu, chyba nie ma na to reguły
Starszą dwójkę poczęliśmy "od pierwszego strzału"
Za to z aktualna ciążą już tak dobrze nie było. W lutym odstawiłam tabletki... Oczywiście nie spodziewałam się ciąży w pierwszym cyklu, ale mijały kolejne miesiące, a dwóch kresek nie było. Wyniki wszystkie idealne. W końcu po pół roku dałam sobie spokój, bo może faktycznie tylko dwójka mi pisana... Nawet się cieszyłam, że skoro i tak zajść nie mogę, to przynajmniej nie będę się antykoncepcją faszerowała. Wyrzuciłam nawet zeszyt o obserwacją cyku.
Kolejny cykl mi się wydłużał, ale wymyśliłam, że pewnie bezowulacyjny (takie właśnie miały i 33 dni), ale ponieważ chciałam się z pracy zwalniać, więc zrobiłam test. I jakież było moje zdziwienie, gdy zobaczyłam dwie kreski!
nie ma reguły jesli chodzi o dziecko. Ja tabletki odstawiłam niecały rok temu, ale nadal nie moge zajść w ciążę. niestety sprawa u mnie się nieco bardziej komplikuje, miałam robione juz nawet badania w klinice leczenia bezpłodności Abovo. Prowadzący mnie lekarz zapewnił, że szanse na zajście w ciążę wciąz mam duże więc nie liczy sue dla mnie teraz jaką to będzie drogą. Ważne, że w końcu się uda! Powodzenia i Wam!
Córa powstała 6 miesięcy po odstawieniu tabletek była to nasza "wpadka kontrolowana"
Teraz staramy się już 8 miesiąc i póki co nic ... zobaczymy mam nadzieje że nie będę musiała już długo czekać
Chociaż moja mama powiedziała mi że o mnie (byłam druga ) starali się latami ... :/ więc mnie nieźle nastraszyła
troszkę mnie rozbawiło stwierdzenie jednej z was, że jest płodna. wiesz ja mam koleżankę, co jak sobie z mężem tylko postanowiła, że się będą strać o dziecko to tylko raz i się udało. Powinnaś się kobieto cieszyć, bo niestety coraz więcej spotykam osób, które się starają i starają, a nic się nie dzieje. Na pewno nie można się poddawać, a jeśli strania nic nie będą przynosić, warto byłoby się przebadać. Bo to różnie może być, więc lepiej sprawdzić czy wszystko w porządku. Wiem też, że jeśli nic się nie udaje bywa, że nachodzą nas dziwne myśli i trochę zwątpienia, ale żeby się trzymać w dobrej formie to mamy siebie nawzajem no i tutaj https://czekajacnabobasa.blogspot.com/ też można znaleźć sporo przydatnych informacji i odpowiedzi na pytania, które nas nurtują.
U nas nie było łatwo, ale po przepisaniu przez lekarza tabletek Fertility Support witaminowych udało się wreszcie. No niektórzy mają więcej szczęścia, ale warto próbować dla takiego małego szkraba kochanego .
starałam się o drugą kruszynkę 3 lata
U nas starania trwały dwa lata, a jak już odpuściliśmy, to nagle ukazały się dwie kreseczki
pierwsza bez starań, po prostu wpadka druga w drugim cyklu po odstawieniu tabletek
U nas za pierwszym razem nie wiadomo kiedy a za drugim dokładnie w 13 cyklu starań.
My od roku się staramy i nic... Zrezygnowałam z pracy i może teraz sie uda
3 miesiące. Dla mnie to było jak wieczność, ale zdaję sobie sprawę, że to naprawdę niedługo w porównaniu z niektórymi.
5 lat starań.
Ok miesiąc po odstawieniu tabletek - byliśmy troszkę zaskoczeni
2 lata starań bez parcia na szkło, bez monitorowania przez lekarza - czysta natura. Niestety dzieciątko umarło.
Po pół roku, tylko dzięki lekarzowi, który zalecił dodatkową suplementację
Zdecydowaie przecieniasz tutaj rolę lekarza, jak i suplementacji, Klaro
Ot, po prostu przyszła na Was kolej ...
Witaminy nie zdziałają żadnych cudów, chyba, że na zasadzie placebo ( o ile o witaminy, a nie leczenie hormonalne Ci chodzi ).
okej, może nie do końca zabrzmiało to tak jak powinno, ale myślę, że uzupełnienie niedoborów niektórych składników w organizmie też miało jakiś wpływ na to
"Jakis" Wazne, ze zadzialalo w Twojej glowie
Moja Droga, w przypadku stwierdzonej niepłodności, o jakiej pisze poprzedniczka, starania mogą wynieść długo, a mogę się także nigdy nie powieść. Takową stwierdza się po min. 1 roku starań, tzn. niezabezpieczonego regularnego współżycia, przynajmniej 2-3 razy w tygodniu.
W przypadku "zdrowych" par, ponad 80% z nich, osiąga ciążę w pierwszym roku starań. Spokojnie
Zapraszamy do wątku starankowego, nie offtopujmy tutaj
Przypierwszym podejściu w pierwszym cyklu
Przy drugim podejściu w drugim cyklu
Córa w 3 cyklu, drugie dziecię również w 3, ale niestety się nie udało...nie odpuściło sobie jednak tak łatwo, wróciło miesiąc później
Planujemy z mężem rodzinę. Tabletki odstawiłam dokładnie 8 dni temu. Czytam te wpisy, żeby się podbudować - cieszę się, że można zajść nawet w pierwszym cyklu po odstawieniu antykoncepcji.
Z pierwszym dzieckiem w pierwszym cyklu starań, w obecną ciążę zaszłam w 3 cyklu starań. Nie wiem czy to miało wpływ, ale robiłam sobie w tym 3 cyklu starań testy owulacyjne. Chyba trochę pomogły, bo jak się po nich okazało owulację miałam później niż bym przypuszczała. I udało się. Obecnie jestem w 9 tygodniu ciąży
Pierwsze prawie rok drugie 10 miesięcy. Ale bez żadnych ciśnień i skakania po mężu dzień w dzień
U mnie po 2 latach
Z tym ze leczyłam sie duphastonem
Pierwsze dziecko w drugim cyklu starań.
Drugie dziecko w pierwszym cyklu starań.
Ale zaznaczam,że obie ciąże pod opieką lekarzy ginekologów oraz monitoringiem,Clostilbegyt i Luteiną.
Pierwsza ciąża w pierwszym cyklu (po odstawieniu tabletek)
Druga ciąża po 8 miesiącach
Trzecia ciąża w pierwszym cyklu (przy wsparciu inofoliciem 2x dziennie)
Nam się udało po około pół roku, dużo nerwów to nas kosztowało, a one na pewno nie sprzyjały.. Prosiłam lekarza o jakieś wspomagacze, ale nic nam nie zalecił, brałam jedynie fembion, aby zapobiec wadom cewy nerwowej u dziecka..
Ja próbuję ciągle i nie mogę, ale moja najlepsza przyjaciółka miała wielkie szczęście i za 1 razem
moja znajoma starala sie dlugo, ale wkoncu sie udalo :)wam tez tego zycze:)
Czekaliśy dwa lata, przeszłam milion badań, tyle samo przyjęłam zastrzyków i tabletek. Ale udało się. Mamy zdrową córkę i jestem wlaśnie w ciązy z synkiem. Nie śpieszcie się, trzeba sie troszkę wyluzować
Nasze starania trwały ok 3 lat, po roku zaczeliśmy się niepokoić, natomiast po drugim roku zaczeliśmy działać. Zgłosiliśmy się do kliniki Novum, niestety drogo ale jak komuś zależy bardzo to znajdzie środki. Udało się Anna ma teraz 8 miesiecy i 4 dni Zycze powodzenia i wytrwałości
Nam się udało w sumie po roku starań..
Choć... kilka pierwszych miesicy było zmarnowanych z nieodpowiednim lekarzem
Też się zastanawiam, jakiego wybrać. Nie wiadomo jednak, czym się kierować - opiniami na forach czy na znanylekarz - w sumie trudno stwierdzić, bo opinii tyle, ilu ludzi, a mało kto ci poda dane - tyle pacjentek, tyle ciąż.
lenna wg mnie polecenie kogoś znajomego...
My staramy się ponad pół roku. Póki co bezskutecznie, ale to jeszcze nie jest długo. Lekarza też mam sprawdzonego, więc jesli by były jakieś problemy to zaczęlibyśmy działać inaczej
3 miesiące starań niestety ale najważniejsze, że w końcu się udało
Wiem, że nie ma nic na zawołanie. Ale trochę sie boję, ze będzie to długo trwało
U nas to również była kwestia mniej więcej 1,5 roku - 2 lat. Ale w końcu udało się dzięki pomocnym radom ginekologa i dziecko urodziło się zdrowe.
Hej Dziewczyny, jestem tu nowa, ale mam nadzieję że mnie przyjmiecie
My z mężem dopiero zaczynamy nasze starania, pierwotnie mieliśmy wstrzymać się do końca tego roku, ponieważ we wrześniu zaczęłam nową pracę, ale doszliśmy do wniosku, że moje neregularne cykle mogą nam pokrzyżować plany :/
Czy któraś z Was również ma nieregularne cykle? Jak tak, to ile mniej więcej czasu próbowałyście?
My staramy się od trzech miesięcy. Zdrowa, regularny okres, przodozgięcie.... Dostałam skierowanie na badania i tsh, zobaczymy Na razie jestem dobrej myśli
Ponad rok. Okazało się, że mąż miał problemy z hormonami związanymi z ilością produkcji plemników. Po kuracji udało się w ciągu kilku tygodni.
Przed właściwą diagnozą starałam się 8 lat. Małżeństwo się rozpadło. Z drugim partnerem staraliśmy się około roku. https://cmp.med.pl/pl/ za każdym razem powtarzała mi, że jest ok i w następnym miesiącu się uda. Zaczęłam chodzić do innego lekarza, potem do jeszcze innego i jeszcze innego. Aż w końcu ginekolog zlecił mi wykonanie wszelkich badań z AMH włącznie. Wynik był straszny. Od razu powiedział, że z takim AMH nie mam żadnych szans na ciąże. Zaczęłam leczenie w klinice NOVUM. Teraz mam synka 2 lata. Tam robią cuda, dają nadzieje. Wiem, że jest drogo, ale po kilku latach starania się o dziecko, gdy wchodzę do kliniki to czuję się jak wśród przyjaciół, nawet Panie pielęgniarki miło witają i pytają o mojego synka.
Przed właściwą diagnozą starałam się 8 lat. Małżeństwo się rozpadło. Z drugim partnerem staraliśmy się około roku. https://cmp.med.pl/pl/ za każdym razem powtarzała mi, że jest ok i w następnym miesiącu się uda. Zaczęłam chodzić do innego lekarza, potem do jeszcze innego i jeszcze innego. Aż w końcu ginekolog zlecił mi wykonanie wszelkich badań z AMH włącznie. Wynik był straszny. Od razu powiedział, że z takim AMH nie mam żadnych szans na ciąże. Zaczęłam leczenie w klinice NOVUM. Teraz mam synka 2 lata. Tam robią cuda, dają nadzieje. Wiem, że jest drogo, ale po kilku latach starania się o dziecko, gdy wchodzę do kliniki to czuję się jak wśród przyjaciół, nawet Panie pielęgniarki miło witają i pytają o mojego synka.
10 miesięcy starań. Udało się tuż po przeprowadzce do nowego, swojego gniazdka. Ja jestem zdania, że wiele jest w głowie. Same potrafimy włączyć blokadę przez nierozwiązane problemy i produkujemy gęstszy śluz albo nie jajeczkujemy. Nastawienie to podstawa. Zero stresu i przede wszystkim kochać się gdy jest ochota, a nie gdy owulacja. Dziki, niespodziewany seks bez myśli czy się wreszcie zajdzie w ciążę. Powodzenia kobitki! : *
Ja starałam się z mężem 2 lata zanim dowiedziałam się, że w końcu nam się poszczęściło i za 9 miesięcy będę miała dziecko. Mojej radości nie było końca jak się dowiedziałam, że poszczęściło mi się podwójnie, bo to będą bliźniaki. Urodziłam je kilka dni przed świetami Bożego narodzenia i to był dla mnie największy prezent od życia pod choinkę.
Ja miałam przed ciążą nie regularną miesiączkę. W sumie dokładnie nie wiedziałam czemu. Z mężem staraliśmy się o dziecko w sumie rok (z czego przez pół roku w ogóle miesiączki nie miałam) i zaszłam w ciążę z synkiem.
Równe 4 miesiące Mam nadzieję, ze przy drugim dziecku to też przyjdzie tak łatwo.
Po 3 latach od slubu. Długo wzlekalismy ale później tez długo nam nie wychodziło. Ale w końcu jest:)
U nas pół roku
U nas staranie się o dziecko trochę trwało, bo aż 1,5 roku. Od zawsze miałam nieregularne @, lecz nie myślałam, że jest to jakimś niepokojącym sygnałem i może mieć coś wspólnego z problemem zajścia w ciążę. Dlatego namawiam Was dziewczyny, nie bagatelizujcie tego, badajcie się i w razie czego nie wstydźcie się udać się np. do specjalistów od leczenia niepłodności. Nam dzięki lekarzom z Invimedu się w końcu udało zobaczyć 2 kreski na teście ciążowym teraz oczekujemy na najlepsze chwile, a nie ukrywam, że było ciężko… jestem z Wami!
Mi to zajęło 3 miesiace
Trwało to długo bo aż 11 miesięcy.
Długo ? u nas 4 lata bez 3 miesięcy. W międzyczasie 2 poronienia.
U nas to trwało dosyć długo bo aż 4 lata. W między czasie bo w 2012 r. była ciąża obumarła, którą oboje z mężem bardzo przeżyliśmy, ale się nie poddaliśmy i w 2014 r. na świat przyszedł nasz synek, który jest naszym największym skarbem.
Pół roku. Ale bez jakiejś większej spiny .
Moje kuzynce po 10 latach, była juz załamana. Teraz ma już 2 szkrabów i to rok po roku. Ale radość w ich domu zapanowała, bo tak długo wyczekiwane.
Przy pierwszym dziecku to chyba po 3 miesiącach się udało. więc całkiem szybko, chociaż pamiętam jak mówilam do męża, że jak teraz nie wyjdzie to odpuszczam na jakiś czas a tu niespodzianka. Teraz chcemy znow się starać, biorę już witaminy, kupiłam zapas mama dha premium, przeszperałam cały internet i na te się zdecydowałam, bo wydaja mi się najbardziej kompleksowe. Teraz tylko czekać na 2 kreski
Dopiero po roku od rozpoczęcia starań, chyba za bardzo się stresowałam
Ja jak odstawiłam tabsy to staraliśmy się prawie 3 miesiące... Masakra co
widzę, że większość nie czekala bardzo długo, po kilka miesięcy - nic tylko pozazdrościć my nie mielismy tyle szczescia i ostatecznie po 2 latach i 3 miesiacach poszlismy do specjalistów … i nie mogłabym być szczęścliwsza. Dlatego dziewczyny, których wyczekiwanie trwa dluzej - polecam całym sercem invicte i dr kunickiego (warszawa)
my z mężem staramy się od od 4 miesięcy i również nic
my z mężem staramy się od 5 miesięcy i nadal nic
Nam udało się dopiero po trzech latach prób, jako że miałam wykryte PCOS nie było łatwo, lekarz przepisał mi Ovarin https://ovarin.pl i do tego miałam specjalną dietę od dietetyka ale udało się unormować gospodarkę hormonalną. I teraz jestem w siódmym miesiącu, jak na razie bez problemów.
test123
Mi się udało już przy pierwszej próbie, ale mam znajomych którzy starają się już kilka lat Ale widziałam już prawdziwe cuda poczęcia Jednej zaprzyjaźnionej parze lekarz powiedział, że prędzej mąż zajdzie w ciążę w tym związku niż żona ( co za prostak) . A teraz mają pięcioletniego Piotrusia, poczętego naturalnie
Pierwszy miesiąc po ślubie, w podróży poślubnej, jak z bajki
Staraliśmy się z żona o drugie dziecko 8 lat.Z pierwszym córka żona od razu zaszła w ciąże.
16 dzien a cykl mam 29 dniowy
My staraliśmy się nieco ponad rok. Jak dla mnie to długo, ale najważniejsze, że w końcu się udało i teraz oczekujemy naszego malucha
u nas długo to trwało.. mniej stresu a wiecej milosci - to pomogło
U mnie prawie 1,5 roku z pierwszym dzieckiem. 3 miesiące z drugim. Oprócz większej wiedzy na temat swojej płodności używałam również komputera cyklu myway do śledzenia swojej płodności. Wyznaczał dni płodne na podstawie temperatury, poziomu hormonu LH i jakości śluzu szyjkowego. Kupiłam go na stronie naturalnaplodnosc.
Pierwsze nasze dziecko przyszło na świat bardzo szybko. Mianowicie nie staralismy się więcej niż jakieś 3 miesiace po ślubie (wcześniej byliśmy ze soba długi i po slubie od razu zamarzyło nam sie posiadanie potomka). Jednak o wiele dłużej staraliśmy się o drugiego malucha. Okazało się, ze to nie ja mam problemy ale mąż. Wystarczyła jednak odpowiednia suplementacja, znacznie ograniczenie stresu. Tak abyśmy mogli zostać rodzicami.
Jeśli macie pcos nie znaczy, że nie zajdziecie w ciążę. Sama mam pcos i jestem szczęśliwą mamą. Zespół ten leczy się na początku farmakologicznie. Początki leczenia wymagają bowiem szczegółowej diagnozy, aby móc określić wszystkie współistniejące problemy oraz dobrać odpowiednie leki i ich dawki. Podczas całego procesu terapii obowiązuje jedna zasada, a mianowicie nie należy przywiązywać się do rodzaju tabletek oraz częstotliwości ich przyjmowania.
https://www.zdrowebielsko.pl/117,artykul.html
Nie ma co wpadać w panikę ale warto zapisać się do dobrego lekarza.
a my się zaczęliśmy starać o maluszka, tylko mam pewne zmartwienie. Jeszcze karmię piersią i tak się zastanawiam, czy to jakoś negatywnie nie wpłynie na płodność:/ co o tym sądzicie?
nie powinno, ale podobno ciąża może też zaburzyć laktacjęa od kiedy staracie się o dziecko?? a może zapytaj się o lekarza o te kwestie....
Dobre efekty moze dać zmiana stylu życia. Polecam
ograniczyć słodycze, zbyt duża ilość cukru zmienia pH w pochwie,
wprowadzić do diety spore ilości warzyw (najlepiej sezonowych),
dobrze się odżywiać
pić zieloną herbatę, bogatą w antyoksydanty, które pozwalają walczyć z czynnikami mającymi wpływ na zdrowie układu rozrodczego kobiety,
pić optymalną ilość wody (nie czekać aż pojawi się pragnienie).
Dobrze jest również monitorować swój cykl miesiączkowy bo to pokaże kiedy najłatwiej zajść w ciążę. https://lekarzebezkolejki.pl/blog/cykl-miesiaczkowy-kiedy-jest-najwieksza-szansa-na-zajscie-w-ciaze/w-458
U nas było tak, że jak pojawił się pies, to jakoś dziwnie szybko się okazało, że i niedługo będzie potomek
pierwsze dziecko za pierwszym razem- planowane drugie już dłużej bo 4 cykle, z pomocą kontroli owulacji testerem cyfrowym komputerem my way
Są tutaj dziewczyny w ciąży? Jestem ciekawa jak podtrzymujecie kontakt z ginekologiem, który prowadzi ciążę? Czytałam na stronach różnych klinik, że ograniczają wizyty pacjentów. Np. Invicta ma konsultacje z video, które przebiegają podobnie jak zwykła wizyta w placówce.
Dobrze wiedziec takie rzeczy.
Moim zdaniem nie ma się tutaj co porównywać. Dobrze jest dać sobie na to czas oraz uświadomić sobie, ze bardzo trudne jest zajście w ciążę już w pierwszym cyklu starań. Leczenie powinno się zaczynac dopiero po roku nieudanych starań o malucha.
Dobrze jest tak jak pisały dziewczyny wcześniej wprowadzić zdrowszą dietę oraz ograniczyć stres. Bo stres moze miec bardzo negatywny wpływ w przypadku starań o maluszka
Od siebie polecam suplementację inofemem.
W pierwszą ciążę zaszłam od razu, jak tylko przestaliśmy się zabezpieczać, ciekawe jak będzie z drugą...
no u nas z pierwszą ciążą poszło w miare szybko, po kilku latach stwierdzilismy ze jednak chcemy drugie dziecko i już nie było tak kolorowo, okazało się ze mąż ma problem z plemnikami, na szczescie udało się ogarnac temat ale w klinice leczenia niepłodnosci. Uwazam, ze jesli jest problem to warto to konsultowac bynajmniej ze swoim lekarzem
oo a można wiedziec co to za klinika? U nas ponad rok bezskutecznych starań i tak wlasnie z narzeczonym się zastanawiamy że chyba najwyższy czas porobić jakieś badania
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)