CYTAT(lukaszmac @ Wed, 24 Oct 2012 - 02:50)
Polecam wzajemne przeżywanie jesieni.
Najzwyklejsze bycie z dzieckiem jest najlepszym zajęciem pozaprzedszkolnym.
Ja również! Zbieranie kasztanów, spacery w lesie i układnie bukietów z liści. No może nie w taki dzień jak dzisiejszy (mroźno u nas), ale poprzedni weekend cały tak spędziliśmy.
Dziewczyny, mam nową koleżankę w pracy, która ma dziesięcioletniego syna, a syn ma masę zajęć poza szkolnych. Każdy dzień ma zajęty! W poniedziałek - piłka, we wtorek - tańce nowoczesne, środa - jakieś kółko kreatywne, czwartek - boks czy inne karate, w piątek też coś, ale już sama nie wiem co. Jak mi o tym powiedziała, kopara opadła mi do ziemi. Ja się bałam, że zapisując mojego malucha na zajęcia do szkoły języka francuskiego (raz w tygodniu 60 min!) mogę mu nałożyć na głowę zbyt dużo. Specjalnie wybrałam zajęcia specjalnie dostosowane do małolatów, jakieś zabawy itp., żeby go zbytnio nie obciążać samą nauką, ale jak teraz słyszę ile zajęć ma syn koleżanki to nie wiem czy ona zwariowała czy ja...Zastanawiam się nad zapisaniem młodego jeszcze gdzieś na angielski, bo wiadomo jak w szkole uczą.
Co myślicie o tylu zajęciach dla dzieci? Koleżanka mówi, że syn chciał jeszcze więcej, ale już nie ma czasu kiedy chodzić. Wydaje mi się, że skoro dziecko chce to dobrze, że człowiek go zapisuje, ale kurcze, sama nie wiem co o tym myśleć.