Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2  

Tatusiowie, pomóżcie zrozumieć...

> 
Honey*
nie, 20 mar 2011 - 21:02
Moj maz na pocztaku tez przewijal, kąpał to nie bardzo ale pomagal. choc musialam sie prosic zeby przyniosl czy wyniosl wanienke. Nie chodzil z corka na spacery, do tej pory nie wychodzi. Posiedziec z dzieckiem w piaskownicy godzine czy dwie to nie lada wyczyn. Zawsze bylo cos wazniejszego, albo dzownili z pracy.
Poszlam do pracy kiedy Zuzia miala 1,5 roku. Zabijcie ale nie pamietam jak to bylo, za to wiem ze teraz nie zrobi dziecku kolacji, nie przygotuje do spania. To ja wracam do 21 musze zrobic kolacje dziecku, jemu, przygotowac malÄ… do spania. czetsto jest tak ze ona chodzi o 23 spac. Nie przypominam sobie zebym mu powiedziala ze cos zle zrobil ale reki nie dam sobie uciac. jemu chyba jest tak wygodnie
W tym momencie gra, mimo ze ja jestem w ciazy musze isc ja umyc, poscielic lozko. No i pewnie jeszcze wyjscie z psem mnie czeka
Honey*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,860
Dołączył: wto, 31 maj 05 - 14:00
Nr użytkownika: 3,207




post nie, 20 mar 2011 - 21:02
Post #21

Moj maz na pocztaku tez przewijal, kąpał to nie bardzo ale pomagal. choc musialam sie prosic zeby przyniosl czy wyniosl wanienke. Nie chodzil z corka na spacery, do tej pory nie wychodzi. Posiedziec z dzieckiem w piaskownicy godzine czy dwie to nie lada wyczyn. Zawsze bylo cos wazniejszego, albo dzownili z pracy.
Poszlam do pracy kiedy Zuzia miala 1,5 roku. Zabijcie ale nie pamietam jak to bylo, za to wiem ze teraz nie zrobi dziecku kolacji, nie przygotuje do spania. To ja wracam do 21 musze zrobic kolacje dziecku, jemu, przygotowac malÄ… do spania. czetsto jest tak ze ona chodzi o 23 spac. Nie przypominam sobie zebym mu powiedziala ze cos zle zrobil ale reki nie dam sobie uciac. jemu chyba jest tak wygodnie
W tym momencie gra, mimo ze ja jestem w ciazy musze isc ja umyc, poscielic lozko. No i pewnie jeszcze wyjscie z psem mnie czeka

--------------------
kluseczka(2006), pierożek(2011)
Sali_M
nie, 20 mar 2011 - 21:28
Mój mąż na szczęście od razu sam chętnie pomagał, kąpiele obu córek po urodzeniu należały do niego, przewijał może mniej umiejętnie ale i tak dawał sobie nieźle radę. Na spacery sam chętnie wychodził (do dzisiaj wychodzi z dziećmi na rolki, łyżwy itp), ja wtedy miałam czas dla siebie. Myślę że takie rzeczy należy od razu na początku ustalić, żeby potem nie było nieporozumień i rozczarowań.
Sali_M


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 360
Dołączył: sob, 12 lut 11 - 14:31
Skąd: śląskie
Nr użytkownika: 35,806




post nie, 20 mar 2011 - 21:28
Post #22

Mój mąż na szczęście od razu sam chętnie pomagał, kąpiele obu córek po urodzeniu należały do niego, przewijał może mniej umiejętnie ale i tak dawał sobie nieźle radę. Na spacery sam chętnie wychodził (do dzisiaj wychodzi z dziećmi na rolki, łyżwy itp), ja wtedy miałam czas dla siebie. Myślę że takie rzeczy należy od razu na początku ustalić, żeby potem nie było nieporozumień i rozczarowań.

--------------------
maziwo1
piÄ…, 11 lis 2011 - 01:41
CYTAT(gosiakam @ Tue, 29 May 2007 - 14:56) *
Jestem ciekawa dlaczego nikt z mezczyzn na ten post nie odpisał?

Bardzo ciekawe....
Myślę, że właśnie takich facetów jest wiecej pseudo tatusiów..............niestety...........

Witam
tak wszedłem z ciekawości ale mi się nóż otworzył w kieszeni kiedy przeczytałem o pseudo tatusiach
wybaczcie proszę ostre słowa ale ..
jestem ojcem samotnie wychowującym syna, jego matka wybrała wygodne życie bez niego ( dziecka ) z miłością z lat szkolnych,
ale tu nie problem, jej decyzje i to ona ponosi konsekwencje swoich decyzji .
Ale chciałby napisać coś na obronę ojców
... w moim małżeństwie było tak, że żona nie dopuszczał mnie do dziecka .."ja to zrobię najlepiej ty się nie znasz "
" ja wiem co dla dziecka jest dobre etc " jak był starszy ( dziś ma 12 lat ) znalazłem z nim wspólne zajęcia rower, narty etc jego matka sportowo nie rozwinięta więc miałem go dla siebie
zbudowała z nim relacje bliskości, zrozumienia ja byłem od zabaw, na uboczu. Mimo wszystko znalazłem nisze i budowałem z nim relacje,
I stało się , ponad rok temu wyjechała, do kochanka zagranice i nie ta matka
zero wyjaśnienia mu dlaczego taka decyzja w jej życiu
dużo by pisać ( pora późna ale chętnie następnym razem opowiem )
ale żeby nie przedłużać
dziś po ponad roku musiałem w sądzie wywalczyć alimenty na dziecko ( których i tak nie płaci )
miesiąc temu zawiesiłem jej prawa rodzicielskie
w przeciągu roku widziała dziecko 5 dni , żadnej z obietnic nie dotrzymała która złożyła synowi
wiec drogie panie proszę Was nie uogólniajcie są na tym świecie złe ( bo ja inaczej nazwać taka matkę ) matki i ojcowie nie pseudo
pozdrawiam
Marcin

Ten post edytował maziwo1 pią, 11 lis 2011 - 01:45
maziwo1


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 19
Dołączył: czw, 02 gru 10 - 09:06
Nr użytkownika: 35,062




post piÄ…, 11 lis 2011 - 01:41
Post #23

CYTAT(gosiakam @ Tue, 29 May 2007 - 14:56) *
Jestem ciekawa dlaczego nikt z mezczyzn na ten post nie odpisał?

Bardzo ciekawe....
Myślę, że właśnie takich facetów jest wiecej pseudo tatusiów..............niestety...........

Witam
tak wszedłem z ciekawości ale mi się nóż otworzył w kieszeni kiedy przeczytałem o pseudo tatusiach
wybaczcie proszę ostre słowa ale ..
jestem ojcem samotnie wychowującym syna, jego matka wybrała wygodne życie bez niego ( dziecka ) z miłością z lat szkolnych,
ale tu nie problem, jej decyzje i to ona ponosi konsekwencje swoich decyzji .
Ale chciałby napisać coś na obronę ojców
... w moim małżeństwie było tak, że żona nie dopuszczał mnie do dziecka .."ja to zrobię najlepiej ty się nie znasz "
" ja wiem co dla dziecka jest dobre etc " jak był starszy ( dziś ma 12 lat ) znalazłem z nim wspólne zajęcia rower, narty etc jego matka sportowo nie rozwinięta więc miałem go dla siebie
zbudowała z nim relacje bliskości, zrozumienia ja byłem od zabaw, na uboczu. Mimo wszystko znalazłem nisze i budowałem z nim relacje,
I stało się , ponad rok temu wyjechała, do kochanka zagranice i nie ta matka
zero wyjaśnienia mu dlaczego taka decyzja w jej życiu
dużo by pisać ( pora późna ale chętnie następnym razem opowiem )
ale żeby nie przedłużać
dziś po ponad roku musiałem w sądzie wywalczyć alimenty na dziecko ( których i tak nie płaci )
miesiąc temu zawiesiłem jej prawa rodzicielskie
w przeciągu roku widziała dziecko 5 dni , żadnej z obietnic nie dotrzymała która złożyła synowi
wiec drogie panie proszę Was nie uogólniajcie są na tym świecie złe ( bo ja inaczej nazwać taka matkę ) matki i ojcowie nie pseudo
pozdrawiam
Marcin
biedronka11
piÄ…, 11 lis 2011 - 10:18
Niestety Marcin u mnie w rodzinie zdarzyl sie prawie identyczny przypadek. Moj brat i jego zona maja sliczna, 6-letnia coreczke i nagle ona stwierdzila, ze potrzebuje wiecej miejsca w zyciu i wyjechala do kogos poznanego w necie na wyspy. Coz.... o tym jaka ona jest i o calej sytuacji moge napisac ksiazke. Nie zawsze wina lezy po stronie tatusia, matki tez bywaja wredne i bez serca!
Corke od roku widziala 2 razy po kilka dni. Wrocic nie ma zamiaru, ale moze to i dobrze!
biedronka11


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 94
Dołączył: pią, 20 maj 11 - 10:46
SkÄ…d: KBH
Nr użytkownika: 36,710

GG:


post piÄ…, 11 lis 2011 - 10:18
Post #24

Niestety Marcin u mnie w rodzinie zdarzyl sie prawie identyczny przypadek. Moj brat i jego zona maja sliczna, 6-letnia coreczke i nagle ona stwierdzila, ze potrzebuje wiecej miejsca w zyciu i wyjechala do kogos poznanego w necie na wyspy. Coz.... o tym jaka ona jest i o calej sytuacji moge napisac ksiazke. Nie zawsze wina lezy po stronie tatusia, matki tez bywaja wredne i bez serca!
Corke od roku widziala 2 razy po kilka dni. Wrocic nie ma zamiaru, ale moze to i dobrze!
maziwo1
sob, 12 lis 2011 - 21:25
Witaj biedronka 11
Dziękuję, za komentarz wiem, że to, co spotkało mnie, spotyka również wielu facetów takie życie niektóre matki nie dorosły do swojej roli i nic na to nie poradzimy.
Ale mój wpis był tylko po to abyście drogie panie, żony, matki nie narzekały na tych swoich mężów, ojców swoich dzieci tak. I w śród Was są kobiety, które nigdy nie powinna mieć dzieci. Kiedy dziś patrzę na mojego syna, co przeżywa jak się czuje, co myśli o swojej mamie, staram się mu pomóc w ty zachęcić go, że pomimo tego powinien ją szanować, ale to takie trudne? Nie wiem jak u Twojego brata, ale mama Jaśka totalnie go olała, żadnej z obietnic nie dotrzymała, nic kompletnie nic ja już nie rusza. Brak telefonu z zapytaniem, Jak się masz synu, czym żujesz czy czegoś Ci potrzeba??
Pozdrawiam Marcin
maziwo1


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 19
Dołączył: czw, 02 gru 10 - 09:06
Nr użytkownika: 35,062




post sob, 12 lis 2011 - 21:25
Post #25

Witaj biedronka 11
Dziękuję, za komentarz wiem, że to, co spotkało mnie, spotyka również wielu facetów takie życie niektóre matki nie dorosły do swojej roli i nic na to nie poradzimy.
Ale mój wpis był tylko po to abyście drogie panie, żony, matki nie narzekały na tych swoich mężów, ojców swoich dzieci tak. I w śród Was są kobiety, które nigdy nie powinna mieć dzieci. Kiedy dziś patrzę na mojego syna, co przeżywa jak się czuje, co myśli o swojej mamie, staram się mu pomóc w ty zachęcić go, że pomimo tego powinien ją szanować, ale to takie trudne? Nie wiem jak u Twojego brata, ale mama Jaśka totalnie go olała, żadnej z obietnic nie dotrzymała, nic kompletnie nic ja już nie rusza. Brak telefonu z zapytaniem, Jak się masz synu, czym żujesz czy czegoś Ci potrzeba??
Pozdrawiam Marcin
biedronka11
nie, 13 lis 2011 - 11:13
Tu jest bardzo podobnie, jakis czas temu jeszcze dzwonila a teraz przestala. Moj brat chyba jeszcze wciąż wierzy, że ona wróci mimo iż ona powiedziala, że poznała jakiegoś azjate i on jej otworzył oczy na świat i nawet poleciała z nim na wycieczke do Tokio, a wiem to z facebooka. masakra, dziecko dla niej nie istnieje a o mamie mówi tyle, ze mama zawsze dluugo siedziala na komputerze w nocy i spala do poludnia. Dziewczynka ma 6 latek wiec to mniej niz Twoj synek. Tez nie staramy się oby obraz mamy był, że to zła osoba, nic nie mówimy jak nie pyta ale sama ma nie za dobre wspomnienia.
Długo można by pisać.... Szkoda tylko tych dzieciaczków....
Milej niedzieli!
biedronka11


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 94
Dołączył: pią, 20 maj 11 - 10:46
SkÄ…d: KBH
Nr użytkownika: 36,710

GG:


post nie, 13 lis 2011 - 11:13
Post #26

Tu jest bardzo podobnie, jakis czas temu jeszcze dzwonila a teraz przestala. Moj brat chyba jeszcze wciąż wierzy, że ona wróci mimo iż ona powiedziala, że poznała jakiegoś azjate i on jej otworzył oczy na świat i nawet poleciała z nim na wycieczke do Tokio, a wiem to z facebooka. masakra, dziecko dla niej nie istnieje a o mamie mówi tyle, ze mama zawsze dluugo siedziala na komputerze w nocy i spala do poludnia. Dziewczynka ma 6 latek wiec to mniej niz Twoj synek. Tez nie staramy się oby obraz mamy był, że to zła osoba, nic nie mówimy jak nie pyta ale sama ma nie za dobre wspomnienia.
Długo można by pisać.... Szkoda tylko tych dzieciaczków....
Milej niedzieli!
maziwo1
wto, 15 lis 2011 - 19:14
Witam
dokładnie masz racje icon_smile.gif
dziękuję

maziwo1


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 19
Dołączył: czw, 02 gru 10 - 09:06
Nr użytkownika: 35,062




post wto, 15 lis 2011 - 19:14
Post #27

Witam
dokładnie masz racje icon_smile.gif
dziękuję

Filip_inka
śro, 16 lis 2011 - 11:54
CYTAT(Honey* @ Sun, 20 Mar 2011 - 21:02) *
To ja wracam do 21 musze zrobic kolacje dziecku, jemu, przygotowac malÄ… do spania. czetsto jest tak ze ona chodzi o 23 spac. Nie przypominam sobie zebym mu powiedziala ze cos zle zrobil ale reki nie dam sobie uciac. jemu chyba jest tak wygodnie
W tym momencie gra, mimo ze ja jestem w ciazy musze isc ja umyc, poscielic lozko. No i pewnie jeszcze wyjscie z psem mnie czeka


A rozmawiasz z nim o tym? Chyba sporo jest Twojej winy, ze pozwalasz na to...
Filip_inka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,384
Dołączył: śro, 06 cze 07 - 13:32
Nr użytkownika: 14,790

GG:


post śro, 16 lis 2011 - 11:54
Post #28

CYTAT(Honey* @ Sun, 20 Mar 2011 - 21:02) *
To ja wracam do 21 musze zrobic kolacje dziecku, jemu, przygotowac malÄ… do spania. czetsto jest tak ze ona chodzi o 23 spac. Nie przypominam sobie zebym mu powiedziala ze cos zle zrobil ale reki nie dam sobie uciac. jemu chyba jest tak wygodnie
W tym momencie gra, mimo ze ja jestem w ciazy musze isc ja umyc, poscielic lozko. No i pewnie jeszcze wyjscie z psem mnie czeka


A rozmawiasz z nim o tym? Chyba sporo jest Twojej winy, ze pozwalasz na to...


--------------------


Nie kochać tylko dla zalet, kochać pomimo wad...
Sali_M
nie, 20 lis 2011 - 21:35
Według mnie same jesteśmy winne takiej sytuacji, że mąż/tatuś ogląda telewizję czy gra w czasie w którym my się zajmujemy dziećmi. Tak jak pisał Maziwo1, po urodzeniu nie dopuszczamy często ojca dziecka mówić mu że my to i tamto lepiej zrobimy (znam masę takich przypadków), a mężczyzna w końcu się podda. No bo ile można się prosić o to, żeby wykąpać, przewinąć czy uśpić dziecko. W końcu się wycofuje i zajmuje swoimi sprawami. I tak powoli się do tego przyzwyczajamy, że o my wszystko robimy, a ojciec dziecka w tym czasie ogląda telewizję, gra na konsoli itp... a same przecież do tego doprowadziłyśmy.
Ja nie znam takiej sytuacji. Od narodzin mąż uczestniczył w wychowaniu i pielęgnacji obu córek, o czym już pisałam. Nawet gdyby nie chciał sam - zachęcałabym go do tego, bo tak dla mnie też było lepiej. Nie miałam w tym temacie powodów do narzekań. Z resztą uważam swojego męża za idealnego ojca, nawet napiszę że jest chyba lepszym tatą niż ja mamą. A więcej cierpliwości i chętnie spędza z dziećmi swój wolny czas. Pracowaliśmy na to oboje od narodzin dzieci.
Tak więc drogie mamy - nie narzekajmy, tylko odpowiedzmy sobie na pytanie, jak dużo zrobiłyśmy w tym kierunku, żeby relacje naszego męża z dziećmi były dla nas satysfakcjonujące? Czy zachęcałyśmy go do zajmowania się dzieckiem? Rozmawiałyśmy o tym, czego oczekujemy? Jeśli nie, to tylko do siebie możemy mieć pretensję...
Sali_M


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 360
Dołączył: sob, 12 lut 11 - 14:31
Skąd: śląskie
Nr użytkownika: 35,806




post nie, 20 lis 2011 - 21:35
Post #29

Według mnie same jesteśmy winne takiej sytuacji, że mąż/tatuś ogląda telewizję czy gra w czasie w którym my się zajmujemy dziećmi. Tak jak pisał Maziwo1, po urodzeniu nie dopuszczamy często ojca dziecka mówić mu że my to i tamto lepiej zrobimy (znam masę takich przypadków), a mężczyzna w końcu się podda. No bo ile można się prosić o to, żeby wykąpać, przewinąć czy uśpić dziecko. W końcu się wycofuje i zajmuje swoimi sprawami. I tak powoli się do tego przyzwyczajamy, że o my wszystko robimy, a ojciec dziecka w tym czasie ogląda telewizję, gra na konsoli itp... a same przecież do tego doprowadziłyśmy.
Ja nie znam takiej sytuacji. Od narodzin mąż uczestniczył w wychowaniu i pielęgnacji obu córek, o czym już pisałam. Nawet gdyby nie chciał sam - zachęcałabym go do tego, bo tak dla mnie też było lepiej. Nie miałam w tym temacie powodów do narzekań. Z resztą uważam swojego męża za idealnego ojca, nawet napiszę że jest chyba lepszym tatą niż ja mamą. A więcej cierpliwości i chętnie spędza z dziećmi swój wolny czas. Pracowaliśmy na to oboje od narodzin dzieci.
Tak więc drogie mamy - nie narzekajmy, tylko odpowiedzmy sobie na pytanie, jak dużo zrobiłyśmy w tym kierunku, żeby relacje naszego męża z dziećmi były dla nas satysfakcjonujące? Czy zachęcałyśmy go do zajmowania się dzieckiem? Rozmawiałyśmy o tym, czego oczekujemy? Jeśli nie, to tylko do siebie możemy mieć pretensję...


--------------------
Cygnus
wto, 12 sie 2014 - 10:02
Może masz trochę racji, ale u nas też tak było. Z tym, ze ja rozumiałem, że przez pewien czas, który trwał dosyć długo, nie będę miał dostępu do dziecka. Bo żona zrobi to "lepiej". Dopiero, gdy żonie się przestawiło i zauważyła, że jednak sama nie da sobie ze wszystkim rady, mogłem dojść do dziecka i się nim normalnie zajmować. Więc potrzeba też cierpliwości. Ale jeśli proces ten trwałby jeszcze dłużej, na przykład kilka lat, to pewnie tak by było. Dałbym sobie spokój, zajął się swoimi sprawami icon_smile.gif
Cygnus


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6
Dołączył: wto, 12 sie 14 - 09:31
Nr użytkownika: 44,394




post wto, 12 sie 2014 - 10:02
Post #30

Może masz trochę racji, ale u nas też tak było. Z tym, ze ja rozumiałem, że przez pewien czas, który trwał dosyć długo, nie będę miał dostępu do dziecka. Bo żona zrobi to "lepiej". Dopiero, gdy żonie się przestawiło i zauważyła, że jednak sama nie da sobie ze wszystkim rady, mogłem dojść do dziecka i się nim normalnie zajmować. Więc potrzeba też cierpliwości. Ale jeśli proces ten trwałby jeszcze dłużej, na przykład kilka lat, to pewnie tak by było. Dałbym sobie spokój, zajął się swoimi sprawami icon_smile.gif

--------------------
marianka61
śro, 11 mar 2015 - 15:13
A ja powiem tak. Byłam dzieckiem znajdującym się w takim właśnie położeniu - mój ojciec się w ogóle mną nie interesował i nie bawił się nigdy ze mną bo nie byłam chłopcem. Wolał moich braci. Teraz często choruje na różne depresje i nie potrafi w ogóle w siebie uwierzyć. Jak facet mi mówi że jestem ładna, to dla mnie to nic nie znaczy. Psycholog mi mówiła że jest tak dlatego ze ojciec mnie odtrącił w dzieciństwie.
marianka61


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6
Dołączył: śro, 11 mar 15 - 14:53
Nr użytkownika: 45,508




post śro, 11 mar 2015 - 15:13
Post #31

A ja powiem tak. Byłam dzieckiem znajdującym się w takim właśnie położeniu - mój ojciec się w ogóle mną nie interesował i nie bawił się nigdy ze mną bo nie byłam chłopcem. Wolał moich braci. Teraz często choruje na różne depresje i nie potrafi w ogóle w siebie uwierzyć. Jak facet mi mówi że jestem ładna, to dla mnie to nic nie znaczy. Psycholog mi mówiła że jest tak dlatego ze ojciec mnie odtrącił w dzieciństwie.

--------------------
Wiosna!
MaciuÅ›
piÄ…, 13 mar 2015 - 11:04
Zgadzam sie. Sporo jest pseudo-ojcow. To wszystko kwestia wychowania. Gdyby kobiety nie wychowywaly synow w taki sposob, w jaki wychowuja i nie wyreczaly ich ze wszystkim to potem zachowywali by sie oni inaczej do zon
MaciuÅ›


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 15
Dołączył: czw, 12 lut 15 - 14:23
Nr użytkownika: 45,353




post piÄ…, 13 mar 2015 - 11:04
Post #32

Zgadzam sie. Sporo jest pseudo-ojcow. To wszystko kwestia wychowania. Gdyby kobiety nie wychowywaly synow w taki sposob, w jaki wychowuja i nie wyreczaly ich ze wszystkim to potem zachowywali by sie oni inaczej do zon

--------------------
[sygnatura niezgodna z Regulaminem Forum]
MarDeb

Go??







post czw, 02 kwi 2015 - 19:46
Post #33

Z jednej strony są oczekiwania, że :
mąż/ojciec włączy się na warunkach oczekiwanych przez matkę.
i tak nie da sobie rady

Z drugiej strony:
Trudności w radzeniu sobie z nielogicznym zachowaniem dzieci
trudności we wciągnieciu dzieci we własne hobby

Na to mogą się nakładać problemy wewnątrz małżeństwa.

NIe usprawiedliwiam facetów, ale z biologicznego punktu mają pod górkę (ich więź z dziećmi jest późniejsza),
psychlogicznie też (oceniają po zasługach)., mentalnie też (wolą święty spokój)
mer123
piÄ…, 24 kwi 2015 - 23:13
CYTAT(Dragonowie @ Sun, 24 Jun 2007 - 21:43) *
Witam,
Pewnie zostanę ukamieniwany, ale pomogę chyba zrozumieć kilka problemów.
Zauważyłem u nas jak i u znajomych pewien szczegół.
To zawsze Mama opiekuje siÄ™ dzieckiem, bo tata nie potrafi
To zawsze Mama biegnie do płaczącego dziecka, bo tata nie będzie umiał pocieszyć,
To zawsze Mama pociesza dziecko gdy coś się stanie - bo tata nie będzie umiał,
To zawsze Mama ..... bo tata nie będzie umiał tak dobrze jak Mama,

Tak się dzieje dość często od samych narodzin naszych dzieci i jaki jest efekt:
Moim Zdaniem właśnie taki, że tata przestaje mieć bliski kontakt z dzieckiem, i w ten sam sposób tata uczy się, że Mama "zrobi coś lepiej" i tata nie musi.
po latach to się kumuluje i efekt jest taki, że tata woli zrobić coś innego niż zaopiekowac się dzieckiem - bo przecież od samego początku był przekonywany że " nie umie".

Nie mówię, że tak jest z wszystkimi, ale myślę, że z sporą większością.
U nas jest troszkę lepiej, ale z początku było tak samo.
Zobaczyłem w czym był problem, i staram się to zmienić.
Tatę naprawdę boli gdy dziecko już nauczone że Mama "lepsza" i jest lekarstwem na całe zło tego świata i leci do Mamy a nie do taty.
Takie są myślę początki bycia " Pseudo Tatusiem".

Zastanówmy się zatem czy to jest tylko wina Ojca.
Pozdrawiam,
Tata




Drodzy Panowie,
macie trudniejsze zadanie – matkami rzÄ…dzÄ… hormony, które sprawiajÄ…, że kochajÄ… dzieci bezwarunkowo i nawiÄ…zujÄ… z nimi więź w naturalny sposób. Ojciec musi tÄ™ więź sam zbudować i nauczyć siÄ™ kochać dziecko. Relacja matka – dziecko, w niektórych wspomnianych przez Was przypadkach, jest bardzo silna i gÅ‚Ä™boka. DominujÄ…ca kobieta w wielu sytuacjach Å›wiadomie bÄ…dź nie odsuwa ojca od dziecka. Wyraża otwartÄ… niechęć do zajmowania siÄ™ nim przez ojca lub traktuje lekceważąco jego propozycjÄ™ pomocy. A przecież potrzebuje ono obojga rodziców – od każdego z nich otrzymuje inne wzorce, każdy uczy je czegoÅ› innego. Nawet w Konwencji o Prawach Dziecka znajdziemy zapis, że za wychowanie i rozwój dziecka odpowiedzialna jest zarówno matka, jak i ojciec. Jest on niezbÄ™dny do prawidÅ‚owego rozwoju potomka, szczególnie w obszarach: emocjonalnym, spoÅ‚ecznym, psychicznym i moralnym. WpÅ‚ywa na rozwój osobowoÅ›ci i budowanie tożsamoÅ›ci mÅ‚odego czÅ‚owieka. Bez wzorca odpowiednich postaw i zachowaÅ„, zarówno córka jak i syn, mogÄ… mieć problemy z nawiÄ…zaniem relacji w kolejnych etapach życia, co zdeterminuje ich dalsze życie psychospoÅ‚eczne – rodzinne, towarzyskie.
Autorem, który porusza ten temat, jest psycholog Wojciech Eichelberger. ChciaÅ‚abym zachÄ™cić zarówno Panie, jak i Panów do przeczytania książki pt. „O co pytajÄ… dzieci? O miÅ‚oÅ›ci i wychowaniu”. CaÅ‚ość podzielona jest na krótkie rozdziaÅ‚y, każdy porusza ciekawy, problematyczny wÄ…tek dotyczÄ…cy wychowania, rozmów z dzieckiem na tematy trudne, kÅ‚opotliwe zwiÄ…zane ze zmianami w jego życiu. Szczególnie zachÄ™cam do zapoznania siÄ™ z rozdziaÅ‚ami: „Córeczka tatusia” i „Synek mamusi”, w których autor charakteryzuje wymienione relacje, ich przyczyny i możliwe skutki. Powiem tylko, że w obu przypadkach W. Eichelberger podkreÅ›la, że budowanie odpowiednich, zdrowych relacji uzależnione jest od partnerskich stosunków miÄ™dzy rodzicami.
KolejnÄ… pozycjÄ… tego samego autora, która mogÅ‚aby PaÅ„stwa zainteresować, jest książka pt. „Zdradzony przez ojca” – krótka lektura, która w caÅ‚oÅ›ci traktuje o specyficznych relacjach matka – syn. Opowiada o tym, jak dziecko skazane jest na trwanie w zwiÄ…zku, który znaczÄ…co wpÅ‚ywa na jego życie przez okreÅ›lone zachowania matek i ojców „zdradzajÄ…cych” – pozwalajÄ…cych na to i niewalczÄ…cych o prawidÅ‚owy wzorzec i relacjÄ™ na gruncie ojciec – syn.
mer123


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3
Dołączył: czw, 23 kwi 15 - 21:39
Nr użytkownika: 45,713




post piÄ…, 24 kwi 2015 - 23:13
Post #34

CYTAT(Dragonowie @ Sun, 24 Jun 2007 - 21:43) *
Witam,
Pewnie zostanę ukamieniwany, ale pomogę chyba zrozumieć kilka problemów.
Zauważyłem u nas jak i u znajomych pewien szczegół.
To zawsze Mama opiekuje siÄ™ dzieckiem, bo tata nie potrafi
To zawsze Mama biegnie do płaczącego dziecka, bo tata nie będzie umiał pocieszyć,
To zawsze Mama pociesza dziecko gdy coś się stanie - bo tata nie będzie umiał,
To zawsze Mama ..... bo tata nie będzie umiał tak dobrze jak Mama,

Tak się dzieje dość często od samych narodzin naszych dzieci i jaki jest efekt:
Moim Zdaniem właśnie taki, że tata przestaje mieć bliski kontakt z dzieckiem, i w ten sam sposób tata uczy się, że Mama "zrobi coś lepiej" i tata nie musi.
po latach to się kumuluje i efekt jest taki, że tata woli zrobić coś innego niż zaopiekowac się dzieckiem - bo przecież od samego początku był przekonywany że " nie umie".

Nie mówię, że tak jest z wszystkimi, ale myślę, że z sporą większością.
U nas jest troszkę lepiej, ale z początku było tak samo.
Zobaczyłem w czym był problem, i staram się to zmienić.
Tatę naprawdę boli gdy dziecko już nauczone że Mama "lepsza" i jest lekarstwem na całe zło tego świata i leci do Mamy a nie do taty.
Takie są myślę początki bycia " Pseudo Tatusiem".

Zastanówmy się zatem czy to jest tylko wina Ojca.
Pozdrawiam,
Tata




Drodzy Panowie,
macie trudniejsze zadanie – matkami rzÄ…dzÄ… hormony, które sprawiajÄ…, że kochajÄ… dzieci bezwarunkowo i nawiÄ…zujÄ… z nimi więź w naturalny sposób. Ojciec musi tÄ™ więź sam zbudować i nauczyć siÄ™ kochać dziecko. Relacja matka – dziecko, w niektórych wspomnianych przez Was przypadkach, jest bardzo silna i gÅ‚Ä™boka. DominujÄ…ca kobieta w wielu sytuacjach Å›wiadomie bÄ…dź nie odsuwa ojca od dziecka. Wyraża otwartÄ… niechęć do zajmowania siÄ™ nim przez ojca lub traktuje lekceważąco jego propozycjÄ™ pomocy. A przecież potrzebuje ono obojga rodziców – od każdego z nich otrzymuje inne wzorce, każdy uczy je czegoÅ› innego. Nawet w Konwencji o Prawach Dziecka znajdziemy zapis, że za wychowanie i rozwój dziecka odpowiedzialna jest zarówno matka, jak i ojciec. Jest on niezbÄ™dny do prawidÅ‚owego rozwoju potomka, szczególnie w obszarach: emocjonalnym, spoÅ‚ecznym, psychicznym i moralnym. WpÅ‚ywa na rozwój osobowoÅ›ci i budowanie tożsamoÅ›ci mÅ‚odego czÅ‚owieka. Bez wzorca odpowiednich postaw i zachowaÅ„, zarówno córka jak i syn, mogÄ… mieć problemy z nawiÄ…zaniem relacji w kolejnych etapach życia, co zdeterminuje ich dalsze życie psychospoÅ‚eczne – rodzinne, towarzyskie.
Autorem, który porusza ten temat, jest psycholog Wojciech Eichelberger. ChciaÅ‚abym zachÄ™cić zarówno Panie, jak i Panów do przeczytania książki pt. „O co pytajÄ… dzieci? O miÅ‚oÅ›ci i wychowaniu”. CaÅ‚ość podzielona jest na krótkie rozdziaÅ‚y, każdy porusza ciekawy, problematyczny wÄ…tek dotyczÄ…cy wychowania, rozmów z dzieckiem na tematy trudne, kÅ‚opotliwe zwiÄ…zane ze zmianami w jego życiu. Szczególnie zachÄ™cam do zapoznania siÄ™ z rozdziaÅ‚ami: „Córeczka tatusia” i „Synek mamusi”, w których autor charakteryzuje wymienione relacje, ich przyczyny i możliwe skutki. Powiem tylko, że w obu przypadkach W. Eichelberger podkreÅ›la, że budowanie odpowiednich, zdrowych relacji uzależnione jest od partnerskich stosunków miÄ™dzy rodzicami.
KolejnÄ… pozycjÄ… tego samego autora, która mogÅ‚aby PaÅ„stwa zainteresować, jest książka pt. „Zdradzony przez ojca” – krótka lektura, która w caÅ‚oÅ›ci traktuje o specyficznych relacjach matka – syn. Opowiada o tym, jak dziecko skazane jest na trwanie w zwiÄ…zku, który znaczÄ…co wpÅ‚ywa na jego życie przez okreÅ›lone zachowania matek i ojców „zdradzajÄ…cych” – pozwalajÄ…cych na to i niewalczÄ…cych o prawidÅ‚owy wzorzec i relacjÄ™ na gruncie ojciec – syn.
bizmisek
piÄ…, 21 lip 2017 - 13:40
CYTAT(gosiakam @ Tue, 29 May 2007 - 15:56) *
Jestem ciekawa dlaczego nikt z mezczyzn na ten post nie odpisał?

Bardzo ciekawe....
Myślę, że właśnie takich facetów jest wiecej pseudo tatusiów..............niestety...........


A może dlatego, że proszenie innych ojców, zwłaszcza takich którzy zarejestrowali się na dzieciakowo babskim forum na którym żywo dyskutuje się o kolorze wód płodowych i technikach zmiany pieluszek jest co najmniej niestosowne?

Ja mam odpowiedź na pytanie Autorki, ale ona nie przypadnie jej do gustu. Jest bardzo prosta - jakiego sobie wybrałaś faceta, takiego masz. Inni ojcowie nie mają tu nic do powiedzenia. Tak samo, jak dobre mamy nie mają obowiązku tłumaczyć postępowania matek wyrodnych.
bizmisek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7
Dołączył: pią, 21 lip 17 - 13:14
Nr użytkownika: 50,050




post piÄ…, 21 lip 2017 - 13:40
Post #35

CYTAT(gosiakam @ Tue, 29 May 2007 - 15:56) *
Jestem ciekawa dlaczego nikt z mezczyzn na ten post nie odpisał?

Bardzo ciekawe....
Myślę, że właśnie takich facetów jest wiecej pseudo tatusiów..............niestety...........


A może dlatego, że proszenie innych ojców, zwłaszcza takich którzy zarejestrowali się na dzieciakowo babskim forum na którym żywo dyskutuje się o kolorze wód płodowych i technikach zmiany pieluszek jest co najmniej niestosowne?

Ja mam odpowiedź na pytanie Autorki, ale ona nie przypadnie jej do gustu. Jest bardzo prosta - jakiego sobie wybrałaś faceta, takiego masz. Inni ojcowie nie mają tu nic do powiedzenia. Tak samo, jak dobre mamy nie mają obowiązku tłumaczyć postępowania matek wyrodnych.


Grupa:
Postów: 0
Dołączył: --
Nr użytkownika: 0




post czw, 27 lip 2017 - 08:43
Post #36

Ja mam syna i na początku ciężko mi było zaakceptować, że oprócz mnie i żony ktoś z nami jeszcze jest. Spacery, wstawanie w nocy, przewijanie, czytanie bajek - to była całkiem inna rzeczywistość. Ale z czasem się przywyczaiłem i pewne czynności weszły w nawyk.
> Tatusiowie, pomóżcie zrozumieć...
Start new topic
Reply to this topic
2 Stron V  poprzednia 1 2
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 19 mar 2024 - 08:51
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama