Kupiłam wczoraj dziewczynom buty - w CCC, za obie pary RAZEM dałam 55 zł, bo były z zeszłorocznej wyprzedaży. Dodam, że nie jestem zadowolona - szukałam czegoś innego. Niestety te zakupy to była droga przez mękę - buty w każdym sklepie w 90% różowo-różowe. A jak chłopięce, to z kolei jakieś takie bardzo masywne, duże. Poza tym bardzo "przebrane". Maja ma bardzo nieszczęśliwy rozmiar 24 - a buty były albo 23 albo 25. Przymierzyłam jej ze 30 par - w każdych jej było niewygodnie. Ostatecznie i tak kupiłam jej rozmiar 25 (czarne, różowymi dodatkami
).
A Lila... Lila ma już swój gust. I trzeba było znaleźć coś, co jej się spodoba. To nie było łatwe...
Za parę tygodni czeka mnie druga wyprawa do sklepu po jakieś odkryte buty - sandały czy coś takiego. Już się boję...