Hmmm - ja bym tam tego energicznego 6-latka ze soba zabrala. Jesli osoba decydujaca o adopcji stwierdzi ze on i kotka raczej sie nie dogadaja, to lepiej o tym zadecydowac teraz niz po jakims tam czasie, gdy kotka juz zamieszka u was w domu
Chociaz pewnie nie bedzie tak zle, wiec nie martw sie za wczasu
Imie ja swojej ponad rocznej kotce zmienilam i nie bylo problemu z przyzwyczajeniem sie, wiec pewnie polroczny kociak sobie z taka zmiana poradzi.
Idywidualistka - no tak - jak na kota przystalo nie odstaje od normy pewnie
. Pewnie obierze sobie jedno z was za szefa, a reszte bedzie miala w powazaniu i w przypywie uczuc wyzszych (np. potrzeb zywieniowych
) bedzie sie do reszty domownikow lasic. No tak - nic nowego. Koty juz tak maja. Nie wiem jak wyglada wasz ogrodek. Jesli istnieje mozliwosc ucieczki (jakies dziury itp.) zdecydowanie nie wypuszczalabym jej z domu. Wcale nie trzeba byc indywidualista, wystarczy byc ciekawskim by sie wybrac na bezpowrotna wycieczke, wiec odradzam.
Odnosnie zostawania z nowym kotem w domu - do 9 stycznia jest sporo czasu. Ja moje koty same w domu zaczelam zostawiac po okolo 5 - 7 dniach. W przypadku wszystkich 4 kotow ten okres byl odpowiedni, wiec mysle, ze po 9 stycznia bedziesz mogla spokojnie wyjsc z domu i zostawic kotke w nim.
Bardzo prawdopodobne, ze po przywiezieniu kota do domu, mloda schowa sie wam gdzies gdzie trudno bedzie ja dostac i nawet przez cala dobe stamtad nie wyjdzie...moja nie wychodzila prawie 3 dni. Potrzeby realizowala pewnie w nocy gdy spalismy, ale przez prawie 3 dni nic nie jadla. Ponoc to naturalne i nie nalezy sie martwic. Tak informuje ku przestrodze. Moze sie tez okazac, ze traficie na kota jakiego, a raczej jakie mam teraz. Po wparowaniu do domu od razu zaczely czuc sie jak u siebie.
Tak czy owak trzymam kciuki za pojutrzejsza wizyte &&