Opcje

Przeczytajcie:
https://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,...k_i_dziala.html

I teraz powiedzcie mi. Czy to ze mną jest coś nie tak, czy z bohaterami tego artykułu? Albo może samą autorką, bo nie wiem, po co to pisała..?

No więc ze mną..? Czy to ja jestem taka zacofana,zdewociała i nie postępowa?! ...

Bo nie mam wibratora,nie marzę o seksie z kilkoma mężczyznami,nie mam kochanka( ani kochanki) i nigdy nie miałam, nie godzę się na seks "każdego rodzaju", ba, nawet o tym z mężem na poważnie nie rozmawiam..

Czy to może z nimi? Bo zdębiałam po przeczytaniu tego czegoś...

No ale dlaczego z kimś coś musi być nie tak?
Ludzie są różni i tyle...

Nie mam wprawdzie ochoty wypowiadać się w tym temacie jako pierwsza, ale jakoś tak wypadło (o, jednak widzę, że nie będę pierwsza). Czytuję Wysokie Obcasy, więc artykuł nie jest mi obcy od poniedziałku

Myślę TYCZKA, że w intymnych sytuacjach to my stawiamy sobie pewne granice i pozwalamy na pewne "zabawy", ale ich granice wyznaczamy wspólnie z partnerem. Myślę, że te granice kończą się dokładnie tam, gdzie dalsza "jazda" mogłaby spowodować naruszenie godności tej drugiej strony.

Twoja granica kończy się w takim, a nie innym miejscu i tyle.

Tyczka, ale o co Ci konkretnie chodzi, bo nie rozumiem? Ze ktos ma wibrator? Ze mowi o seksie? Miewa orgazmy? Ze istnieje seks po 60-ce?
Ktore z tych zjawisk dokladnie Cie szokuje? Bo chyba nie wszystkie?

Owszem.
Szokuje mnie fakt pragnień posiadania kilku panów, seks analny jako norma, kochanie się na cmentarzach, dostawanie wibratorów od sąsiadów, oraz posiadanie kochanka/kochanki i nic nie robienie sobie z tego.

Czy naprawdę jestem zdewociała,a wszytsko powyższe jest normalne?!!!

czytałam, jeśli Cię to Tyczko szokuje, to znaczy, że z Tobą jest coś nie tak

Jak dla nie.. normalny lajf...nic gorszącego.

Też nie czuję się zszokowana. Nic a nic. Takie życie.

Ale przecież nie wszystkie wypowiadające się tam Panie uprawiały seks grupowy, czy posiadały (posiadają) kochanka. Seks na cmentarzu to też odosobniony przypadek. Niektóre tylko fantaz[użytkownik x]ą. Mnie to jakoś nie szokuje.

Ten post edytował renata19750702 pią, 14 lis 2008 - 13:47

tyczka - czy zdewociala jestes to ja nie wiem ale dla jednych np posiadanie wibratora jest "szczytem" a dla innych np. wlaczone swiatlo podczas uprawiania seksu.
Mi sie wydaje ze kazdy z nas ma inne potrzeby i temperament i dopoki obojgu partnerom odpowiada sposob, rodzaj i metody to ja nie widze w tym nic szokujacego.

Owszem.
Szokuje mnie fakt pragnień posiadania kilku panów, seks analny jako norma, kochanie się na cmentarzach, dostawanie wibratorów od sąsiadów, oraz posiadanie kochanka/kochanki i nic nie robienie sobie z tego.

Czy naprawdę jestem zdewociała,a wszytsko powyższe jest normalne?!!!

Ale w czym TOBIE to szkodzi?
Przeciez nie musisz tego robic.
Kazdy robi, co chce w lozku, dopoki partner sie zgadza.
Przypomniala mi sie konferencja pana Starowicza, ktory opowiadal w pewnym momencie anegdotke. Przychodzi facet i opowiada, ze jedynym sposobem doznania orgazmu jest wkladanie sobie kolek czy czegostam do odbytu. Bardzo sie tego wstydzil. Pytal sie: "czy ja jestem normalny? Co mam z tym zrobic?" Pan Starowicz zapytal sie go, czy swoim zachowaniem komus szkodzi. Pan odpowiedzial, ze nie i na tym zakonczyla sie konsultacja.

Tyczka, ale o co Ci konkretnie chodzi, bo nie rozumiem? Ze ktos ma wibrator? Ze mowi o seksie? Miewa orgazmy? Ze istnieje seks po 60-ce?
Ktore z tych zjawisk dokladnie Cie szokuje? Bo chyba nie wszystkie?

To ja sie do pytan podlacze bo tez niebardzo rozumiem o co chodzi...

Edit: nie zauwazylam, ze juz odpowiedz padla.

Mnie podobnie jak wiekszosc dziewczyn nic w artykule nie zaszokowalo.

Ten post edytował Adrianna78 pią, 14 lis 2008 - 13:53

każdy z nas ma inne potrzeby, inny temperamet więc kazdego z nas może kręcić coś innego
jeśli kogoś kreci wibrator - proszę bardzo, jest dla ludzi.. jeśli seks grupowy komuś odpowiada to prosze bardzo - ja nikogo "rozliczać" z tego nei zamierzam (ale w moim kanonie się to nie mieści więc namówic się nie dam).. (pomijam wszelkie przymuszanie kogoś do czegoś i udział małoletnich - ochyda - ale to zupełnie inny temat)

tak jak pisze Renata, razem z moim M sami ustalamy granice i nikomu nic do tego - wazne jest, że oboje jesteśmy zadowoleni i spełnieni
na nudę nie narzekamy, a gdy coś jest nei tak to po prostu rozmawiamy

tyczka nie każda kobieta ma super w łóżku, są takie co nie mają wcale przyjemności, każdy radzi sobie jak umie i tyle i nie ma sie co dziwić, jak ty masz dobrze to dobrze ,ciesz się, jak będziesz miała 70lat to wtedy inaczej będziesz myślała, poza tym wszędzie ludzie problemy mają, nie tylko w Polsce

Przeczytajcie:
https://kobieta.gazeta.pl/wysokie-obcasy/1,...k_i_dziala.html

I teraz powiedzcie mi. Czy to ze mną jest coś nie tak, czy z bohaterami tego artykułu? Albo może samą autorką, bo nie wiem, po co to pisała..?

No więc ze mną..? Czy to ja jestem taka zacofana,zdewociała i nie postępowa?! ...

Bo nie mam wibratora,nie marzę o seksie z kilkoma mężczyznami,nie mam kochanka( ani kochanki) i nigdy nie miałam, nie godzę się na seks "każdego rodzaju", ba, nawet o tym z mężem na poważnie nie rozmawiam..

Czy to może z nimi? Bo zdębiałam po przeczytaniu tego czegoś...

I jeszcze dodam...ze rozumiem, ze kazdy lubi co innego i tak jak wspomniano juz tu, nikomu nic do tego co sie pod czyja koldra dzieje, ale np. rozmowe z partnerem na temat seksu uwazam za cos bardzo pozytecznego.

Wiesz, to wyglada tak...dwie obce osoby spotykaja sie i fajnie jest wiedziec co sprawia przyjemnosc partnerowi oraz miec swiadomosc, ze partnerowi zalezy na tym aby i mi bylo dobrze. Jednak, aby on mogl zrealizowac moje "marzenia" wczesniej dobrze jest porozmawiac o tym co sie lubi, a co niekoniecznie. Akurat takie rozmowy naleza wg mnie do rozmow waznych i wzmacniajacych nasze relacje...

To teraz jestem zszokowana podwójnie.. Raz artykuł,dwa Wasze opinie...
A myślałam, że jestem postępowa

PS. Nie szokują mnie FANTAZJE, szokuje mnie,że kobieta mówi mężowi,że chciałaby mieć kochanka,a ON NIE JEST ZAZDROSNY!!!!!!!!!!
Na litość! Toż jest dla mnie nienormalne! NIE MIEŚCI MI SIĘ W GŁOWIE...!!!

Idę się zapisać do kółka różańcowego..

Ja również nie czuje sie zszokowana, aczkolwiek seks na cmentarzu to dla mnie przegiecie.
Przyznać musze ze w pewnych momentach nieźle sie uśmiałam.

No własnie, mnie artykuł przygnębił. Bo wiem jak źle znoszę fakt spadku atrakcyjności fizycznej i wzrostu libido, co będzie, jak np. przestanę odczuwac przyjemność... Licze na to jednak, że natura jakoś lekko się ze mną obejdzie.
Aha, chyba jedna rzecz mnie zgorszyła trochę, a mianowicie jednostronna miłośc francuska, znaczy że sie strony widac nie dogadały, znaczy niby się dogadały,a le dla mnie to nie do końca tak. Troche motam, wiem, ale oczywiście dopóki nikt się nie czuje pokrzywdzony, to uważam, że wszystko jest ok. No wibratora nie mogę mieć, bo się przy mnie urządzenia za bardzo psują ale powiem szczerze, że mi to do łba nigdy nie przyszło.
Zaś casus z kamieniem mnie ubawił... a raczej refleksje autorki.