Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
6 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 nastÄ™pna ostatnia   

wzmacnianie odporności u przeszkolaka

> 
mari_emzet
sob, 03 wrz 2011 - 15:26
O Odporności za wiele nie powiem, bo sporo już jest napisane. Ja z innym pytaniem: jak dziecko przeziębione jest, ma katar, i kaszel i podaję Herbapect, to nic innego już nie dawać? A Sinecod przeciwkaszlowy? Herbapect pomaga wydzielić śluz, więc lek przeciwkaszlowy to głupota? I żadnych innych witamin pomocniczo nie podawać? Czy może jednak wapno dodatkowo? Dziecko lat 3, od czwartku do przedszkola chodzi. Dzisiaj rano obudził się zasmarkany :] a dawno już nie chorował w taki sposób. Inhalacje mu robić, czy jednak nie? Z Soli fizjologicznej.
mari_emzet


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 771
Dołączył: śro, 07 kwi 10 - 12:07
SkÄ…d: Szczecin
Nr użytkownika: 32,424

GG:


post sob, 03 wrz 2011 - 15:26
Post #41

O Odporności za wiele nie powiem, bo sporo już jest napisane. Ja z innym pytaniem: jak dziecko przeziębione jest, ma katar, i kaszel i podaję Herbapect, to nic innego już nie dawać? A Sinecod przeciwkaszlowy? Herbapect pomaga wydzielić śluz, więc lek przeciwkaszlowy to głupota? I żadnych innych witamin pomocniczo nie podawać? Czy może jednak wapno dodatkowo? Dziecko lat 3, od czwartku do przedszkola chodzi. Dzisiaj rano obudził się zasmarkany :] a dawno już nie chorował w taki sposób. Inhalacje mu robić, czy jednak nie? Z Soli fizjologicznej.
mama_misia
sob, 03 wrz 2011 - 17:03
Niestety takie sa uroki przedszkola ;( nieraz własnie wydaje sie nam ze dziecko nie choruje,ze potrafimy dbac o jego odpornosc a wystarczy ze pojdzie do przedszkola i wszystko sie zmienia.Ale tu moim zdaniem powinny zostac właczone leki podnoszace odpornosc,ale te przepisane przez lekarza.
mama_misia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 162
Dołączył: śro, 20 lut 08 - 14:27
Nr użytkownika: 18,301




post sob, 03 wrz 2011 - 17:03
Post #42

Niestety takie sa uroki przedszkola ;( nieraz własnie wydaje sie nam ze dziecko nie choruje,ze potrafimy dbac o jego odpornosc a wystarczy ze pojdzie do przedszkola i wszystko sie zmienia.Ale tu moim zdaniem powinny zostac właczone leki podnoszace odpornosc,ale te przepisane przez lekarza.
mama_do_kwadratu
sob, 03 wrz 2011 - 17:22
ja tam w żadne leki nie wierzę- zdrowa dieta i chłodek= sukces
mama_do_kwadratu


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,090
Dołączył: sob, 14 cze 03 - 17:06
Nr użytkownika: 826




post sob, 03 wrz 2011 - 17:22
Post #43

ja tam w żadne leki nie wierzę- zdrowa dieta i chłodek= sukces

--------------------
Mama Dwóch Takich od Czerwca 2000
Fridge pickers wear bigger knickers
zilka
sob, 03 wrz 2011 - 17:26
CYTAT(sofia_ @ Sat, 03 Sep 2011 - 10:48) *
Dziecko nie lubi, nie chce jeść a wiem, że to może być powód tego, że często łapie jakieś przeziębienia...


A ile 'dziecko' ma lat i ile waży? Jak rozumiem nie ma 2 tygodni więc jakikolwiek ma wiek 2 lata, 4 czy 6 JAKOŚ musiało do tego wieku dożyć i dorosnąc. Wniosek z tego, że jednak jada.
99,9% "niejadków" jakie w życiu widziałam polega na tym, że matki wiecznie za danym dzieckiem latają, wciśnie mu parę łyżeczek czegoś ale przecież nic nie zjadło więc teraz zrobimy mleko w butelce, po wypiciu połowy butelki - przecież całego nie wypiło więc teraz zje serek ale przecież całego nie zjadło to teraz... i tak dalej i tak dalej.
Nie mówię sofia, że to Twój przypadek, nie znam Cię, ogólne uwagi życiowe rzucam.
ZresztÄ… tak samo jest z warzywami i owocami.

Ja z fascynacją obserwuję moje dziewczyny jak ich upodobania kulinarne ewoluują, dorastają i "emancypują się" icon_wink.gif, jak sprawdzają co my mamy na talerzach i zaczynają różne rzeczy jeść, tak np. Flo dorosła do sałaty, teraz życzy sobie sałatę w kanapkach (czego ja nie znoszę). A najbardziej byłam kiedyś z niej 'dumna' jak zamiast jakiegoś kiczowatego deseru dla dzieci wolała dołączyć do przyzwoitej deski serów dla dorosłych icon_wink.gif
zilka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,549
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 10:20
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 160




post sob, 03 wrz 2011 - 17:26
Post #44

CYTAT(sofia_ @ Sat, 03 Sep 2011 - 10:48) *
Dziecko nie lubi, nie chce jeść a wiem, że to może być powód tego, że często łapie jakieś przeziębienia...


A ile 'dziecko' ma lat i ile waży? Jak rozumiem nie ma 2 tygodni więc jakikolwiek ma wiek 2 lata, 4 czy 6 JAKOŚ musiało do tego wieku dożyć i dorosnąc. Wniosek z tego, że jednak jada.
99,9% "niejadków" jakie w życiu widziałam polega na tym, że matki wiecznie za danym dzieckiem latają, wciśnie mu parę łyżeczek czegoś ale przecież nic nie zjadło więc teraz zrobimy mleko w butelce, po wypiciu połowy butelki - przecież całego nie wypiło więc teraz zje serek ale przecież całego nie zjadło to teraz... i tak dalej i tak dalej.
Nie mówię sofia, że to Twój przypadek, nie znam Cię, ogólne uwagi życiowe rzucam.
ZresztÄ… tak samo jest z warzywami i owocami.

Ja z fascynacją obserwuję moje dziewczyny jak ich upodobania kulinarne ewoluują, dorastają i "emancypują się" icon_wink.gif, jak sprawdzają co my mamy na talerzach i zaczynają różne rzeczy jeść, tak np. Flo dorosła do sałaty, teraz życzy sobie sałatę w kanapkach (czego ja nie znoszę). A najbardziej byłam kiedyś z niej 'dumna' jak zamiast jakiegoś kiczowatego deseru dla dzieci wolała dołączyć do przyzwoitej deski serów dla dorosłych icon_wink.gif

--------------------
córki dwie, 2002 i 2007
zilka
sob, 03 wrz 2011 - 17:27
Acha, jeszcze chciałam się spoufalić, z góry proszę o wybaczenie - Bogusiu, kocham Cię 06.gif

Nawet jeśli 80% Twojego stylu życiu jest dla mnie nie do osiągnięcia 29.gif
zilka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,549
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 10:20
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 160




post sob, 03 wrz 2011 - 17:27
Post #45

Acha, jeszcze chciałam się spoufalić, z góry proszę o wybaczenie - Bogusiu, kocham Cię 06.gif

Nawet jeśli 80% Twojego stylu życiu jest dla mnie nie do osiągnięcia 29.gif

--------------------
córki dwie, 2002 i 2007
sofia_
pon, 05 wrz 2011 - 10:08
icon_smile.gif coś tam je, ale tak jak już pisałyście, żeby wzmocnić odporność powinno dziecko jeść warzywa, owoce a moje nie chce i w tym tkwi problem. Dlatego jestem ciekawa Waszych sposobów na przemycenie warzyw i owoców w diecie, bo jak na razie to mi się nie udaje, a nie chcę żeby mi dziecko chorowało jak w zeszłym roku...
sofia_


Grupa: Zbanowani
Postów: 69
Dołączył: nie, 24 lip 11 - 19:09
Nr użytkownika: 37,244




post pon, 05 wrz 2011 - 10:08
Post #46

icon_smile.gif coś tam je, ale tak jak już pisałyście, żeby wzmocnić odporność powinno dziecko jeść warzywa, owoce a moje nie chce i w tym tkwi problem. Dlatego jestem ciekawa Waszych sposobów na przemycenie warzyw i owoców w diecie, bo jak na razie to mi się nie udaje, a nie chcę żeby mi dziecko chorowało jak w zeszłym roku...
mama_misia
pon, 05 wrz 2011 - 11:31
Tylko tutaj kwestia jeszcze tego jak przemycic takie warzywa.Bo owoce mozna zmiksowac,ale jesli chodzi o 5cio latka to juz jest swiadome tego co dostaje na talerzu.Moze macie jakies pomysły?
mama_misia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 162
Dołączył: śro, 20 lut 08 - 14:27
Nr użytkownika: 18,301




post pon, 05 wrz 2011 - 11:31
Post #47

Tylko tutaj kwestia jeszcze tego jak przemycic takie warzywa.Bo owoce mozna zmiksowac,ale jesli chodzi o 5cio latka to juz jest swiadome tego co dostaje na talerzu.Moze macie jakies pomysły?
Gruszka
pon, 05 wrz 2011 - 14:03

CYTAT(mama_misia @ Mon, 05 Sep 2011 - 12:31) *
Tylko tutaj kwestia jeszcze tego jak przemycic takie warzywa.Bo owoce mozna zmiksowac,ale jesli chodzi o 5cio latka to juz jest swiadome tego co dostaje na talerzu.Moze macie jakies pomysły?

Nie PRZEMYCAĆ tylko dać normalnie - i dawać konsekwentnie - codziennie. Nie musi od razu zjadac całej sałtaki. Niech zje kawałek czegoś. Nie trzeba zmuszać, tylko zachęcać.
Robić wspólnie posiłki.
Robić kolorowe rzeczy z warzyw (buzie itp.)
Dawać do wyboru dwa rodzaje i umówić się na jedno.
Samemu jeść i żeby wszyscy wokól tez jedli.
Dawać w różnej formie - w zapiekankach, w zupie (miks), jako przegryzki, soki, nawet w pizzy, czy bułkowych zapiekankach.

Co do owoców to sprawa jest dużo prostsza - nie wierzę, że dzieciak nie zje kolorowej owocowej sałatki czy ulbionego owoca.
Gruszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,041
Dołączył: wto, 17 paź 06 - 11:39
Skąd: z plemienia Czukczów
Nr użytkownika: 8,026




post pon, 05 wrz 2011 - 14:03
Post #48


CYTAT(mama_misia @ Mon, 05 Sep 2011 - 12:31) *
Tylko tutaj kwestia jeszcze tego jak przemycic takie warzywa.Bo owoce mozna zmiksowac,ale jesli chodzi o 5cio latka to juz jest swiadome tego co dostaje na talerzu.Moze macie jakies pomysły?

Nie PRZEMYCAĆ tylko dać normalnie - i dawać konsekwentnie - codziennie. Nie musi od razu zjadac całej sałtaki. Niech zje kawałek czegoś. Nie trzeba zmuszać, tylko zachęcać.
Robić wspólnie posiłki.
Robić kolorowe rzeczy z warzyw (buzie itp.)
Dawać do wyboru dwa rodzaje i umówić się na jedno.
Samemu jeść i żeby wszyscy wokól tez jedli.
Dawać w różnej formie - w zapiekankach, w zupie (miks), jako przegryzki, soki, nawet w pizzy, czy bułkowych zapiekankach.

Co do owoców to sprawa jest dużo prostsza - nie wierzę, że dzieciak nie zje kolorowej owocowej sałatki czy ulbionego owoca.

--------------------
Tusiol
wto, 06 wrz 2011 - 23:55
CYTAT(zilka @ Mon, 22 Aug 2011 - 19:01) *
Dużo powietrza, lekkie ubranie, regularne przemaczanie dzieci na dworze oraz doprowadzanie ich do stanu zziębnięcia (błoto, bieganie na golasa w deszczu, bieganie boso po śniegu, etc.), dużo warzyw i owoców, mało cukru, sen zawsze z otwartych oknem, etc.

Resztę się albo ma albo nie ma, na moje powyższe działa.


U nas stosowane i działa. A ile przy tym zabawy - patrz tapalnie w błocie, kąpiel w deszczu itp.
Dodałabym jeszcze zachowanie umiaru z nadmierną higieną. Czyli nie dezynfekujemy nadmiernie otoczenia.
Tusiol


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 12,966
Dołączył: nie, 25 lip 04 - 21:19
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 1,956




post wto, 06 wrz 2011 - 23:55
Post #49

CYTAT(zilka @ Mon, 22 Aug 2011 - 19:01) *
Dużo powietrza, lekkie ubranie, regularne przemaczanie dzieci na dworze oraz doprowadzanie ich do stanu zziębnięcia (błoto, bieganie na golasa w deszczu, bieganie boso po śniegu, etc.), dużo warzyw i owoców, mało cukru, sen zawsze z otwartych oknem, etc.

Resztę się albo ma albo nie ma, na moje powyższe działa.


U nas stosowane i działa. A ile przy tym zabawy - patrz tapalnie w błocie, kąpiel w deszczu itp.
Dodałabym jeszcze zachowanie umiaru z nadmierną higieną. Czyli nie dezynfekujemy nadmiernie otoczenia.

--------------------
Tusiol
Bartosz (2004) i Jan (2007)
jaAga*
śro, 07 wrz 2011 - 08:38
CYTAT(Gruszka @ Mon, 05 Sep 2011 - 14:03) *
Co do owoców to sprawa jest dużo prostsza - nie wierzę, że dzieciak nie zje kolorowej owocowej sałatki czy ulbionego owoca.


Gruszka, żartujesz???? Nie wierzysz: przyjedź w końcu do mnie, Julia (lat icon_cool.gif za chiny ludowe nie weźmie owoców do ust, jedyny wyjątek to mandarynka i cytryna, na resztę na odruch wymiotny, twierdzi, że sam zapach jej przeszkadza.
Cała reszta domowników je wszystkie owoce.
jaAga*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,551
Dołączył: śro, 17 sty 07 - 12:54
Skąd: Zamość
Nr użytkownika: 10,058




post śro, 07 wrz 2011 - 08:38
Post #50

CYTAT(Gruszka @ Mon, 05 Sep 2011 - 14:03) *
Co do owoców to sprawa jest dużo prostsza - nie wierzę, że dzieciak nie zje kolorowej owocowej sałatki czy ulbionego owoca.


Gruszka, żartujesz???? Nie wierzysz: przyjedź w końcu do mnie, Julia (lat icon_cool.gif za chiny ludowe nie weźmie owoców do ust, jedyny wyjątek to mandarynka i cytryna, na resztę na odruch wymiotny, twierdzi, że sam zapach jej przeszkadza.
Cała reszta domowników je wszystkie owoce.

--------------------
Mama Julii (2003) i Kariny (2007)
Gruszka
śro, 07 wrz 2011 - 09:00
CYTAT(jaAga* @ Wed, 07 Sep 2011 - 09:38) *
Gruszka, żartujesz???? Nie wierzysz: przyjedź w końcu do mnie, Julia (lat icon_cool.gif za chiny ludowe nie weźmie owoców do ust, jedyny wyjątek to mandarynka i cytryna, na resztę na odruch wymiotny, twierdzi, że sam zapach jej przeszkadza.
Cała reszta domowników je wszystkie owoce.

Oł szit icon_smile.gif no i zepsułas mi teorię icon_smile.gif
Gruszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,041
Dołączył: wto, 17 paź 06 - 11:39
Skąd: z plemienia Czukczów
Nr użytkownika: 8,026




post śro, 07 wrz 2011 - 09:00
Post #51

CYTAT(jaAga* @ Wed, 07 Sep 2011 - 09:38) *
Gruszka, żartujesz???? Nie wierzysz: przyjedź w końcu do mnie, Julia (lat icon_cool.gif za chiny ludowe nie weźmie owoców do ust, jedyny wyjątek to mandarynka i cytryna, na resztę na odruch wymiotny, twierdzi, że sam zapach jej przeszkadza.
Cała reszta domowników je wszystkie owoce.

Oł szit icon_smile.gif no i zepsułas mi teorię icon_smile.gif

--------------------
Kaszanka
śro, 07 wrz 2011 - 09:07
jaAga*, witaj w klubie. Gaba nie wie jak smakuje większość warzyw i owoców, za nic w świecie nie chce skosztować. A ile ja już nasłucham rad i ile osób obiecywało, że w ich domu na pewno zje 06.gif Ale na razie żyje jej się z tym nieźle, ostatnio przeziębiona była może w wieku 3 (?) lat. I to przeziębienie typu lekki katar.
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post śro, 07 wrz 2011 - 09:07
Post #52

jaAga*, witaj w klubie. Gaba nie wie jak smakuje większość warzyw i owoców, za nic w świecie nie chce skosztować. A ile ja już nasłucham rad i ile osób obiecywało, że w ich domu na pewno zje 06.gif Ale na razie żyje jej się z tym nieźle, ostatnio przeziębiona była może w wieku 3 (?) lat. I to przeziębienie typu lekki katar.
menenka

Go??







post śro, 07 wrz 2011 - 13:40
Post #53

Witajcie icon_smile.gif

Mam pytanie do osób, które podawały swoim dzieciom Bioaron C. Na ulotce napisane jest, że 2 razy dziennie przez 14 dni. I nie bardzo wiem o co chodzi z tymi 14 dniami. A co potem? Przerwa? Jak długa?

Serdecznie dziękuję za pomoc.
Orinoko
nie, 11 wrz 2011 - 17:02
No normalnie, 14 dni pisze to podajesz 14 dni. Potem powinnaś już tylko zobaczyć znaaaaaczną poprawę odporności.
29.gif

Nie wierzę, żeby końska dawka cukru w takim Bioaronie i mityczna wit., C miały jakiś super pozytywny wpływ na odporność.
Albo moje dziecko jest cherlakiem (no, dobra, alergikiem), albo te wszystkie Groprinosiny, Bioarony, trany, Juvity, Rutinoscorbiny itp. itd. naprawdÄ™ sÄ… o kant pupy.
Ja jakoś nie widzę, żeby pomagały, a staż przedszkolny mamy spory (3 lata).

No dobra, co do owoców, to tak się jakoś porobiło, że zjada tylko banany, jabłka i winogrona. I maliny, i mandarynki.
Reszty patykime nie ruszy. Z warzywami łatwiej, ale lepiej wchodzą ugotowane niż surowe.
Kapusty surowej ani kiszonej tudzież ogórka kiszonego - za Chiny.
W domu wszyscy, łącznie z młodszą siostrą, lubią i jedzą warzywa i owoce.
Orinoko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,280
Dołączył: śro, 09 mar 05 - 14:46
SkÄ…d: okolice Poznania
Nr użytkownika: 2,827

GG:


post nie, 11 wrz 2011 - 17:02
Post #54

No normalnie, 14 dni pisze to podajesz 14 dni. Potem powinnaś już tylko zobaczyć znaaaaaczną poprawę odporności.
29.gif

Nie wierzę, żeby końska dawka cukru w takim Bioaronie i mityczna wit., C miały jakiś super pozytywny wpływ na odporność.
Albo moje dziecko jest cherlakiem (no, dobra, alergikiem), albo te wszystkie Groprinosiny, Bioarony, trany, Juvity, Rutinoscorbiny itp. itd. naprawdÄ™ sÄ… o kant pupy.
Ja jakoś nie widzę, żeby pomagały, a staż przedszkolny mamy spory (3 lata).

No dobra, co do owoców, to tak się jakoś porobiło, że zjada tylko banany, jabłka i winogrona. I maliny, i mandarynki.
Reszty patykime nie ruszy. Z warzywami łatwiej, ale lepiej wchodzą ugotowane niż surowe.
Kapusty surowej ani kiszonej tudzież ogórka kiszonego - za Chiny.
W domu wszyscy, łącznie z młodszą siostrą, lubią i jedzą warzywa i owoce.


--------------------


...Past the deep troubled water / And the fears of the dark / There's a hill in the sunlight / For you to find harmony...
katarakta
pon, 12 wrz 2011 - 10:07
W zeszlym roku moj bral Bioaron ciagiem. Byl mocno oslabiony ze lekarka kazala ciagiem podawac. Niezbyt chetnie bral. Lepiej mu wchodzi tran.

Z owocami to jest roznie. Ladnie je i nie mam raczej problemow. Sliwek, wisni nie tknie ale jablka i truskawki, maliny wciaga garsciami. To ma po tatusiu. Bo mamusia jedynimi owocami jakie lubi sa jablka. Innych nie zjem. Gdy bylam mala zmuszali mnie wrecz sila do jedzenia truskawek z cukrem. Jak siedzialam i wylam, wciskali odruch wymiotny ale musialam. Blee. Kompot wypije ale owoca nie tkne. Znow jak jablko zjem to ani soku, kompotu nie rusze icon_biggrin.gif No ale zdrowa bylam icon_biggrin.gif i jestem icon_razz.gif

Ten post edytował zacma pon, 12 wrz 2011 - 10:10
katarakta


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 981
Dołączył: nie, 07 lut 10 - 12:22
Nr użytkownika: 31,526




post pon, 12 wrz 2011 - 10:07
Post #55

W zeszlym roku moj bral Bioaron ciagiem. Byl mocno oslabiony ze lekarka kazala ciagiem podawac. Niezbyt chetnie bral. Lepiej mu wchodzi tran.

Z owocami to jest roznie. Ladnie je i nie mam raczej problemow. Sliwek, wisni nie tknie ale jablka i truskawki, maliny wciaga garsciami. To ma po tatusiu. Bo mamusia jedynimi owocami jakie lubi sa jablka. Innych nie zjem. Gdy bylam mala zmuszali mnie wrecz sila do jedzenia truskawek z cukrem. Jak siedzialam i wylam, wciskali odruch wymiotny ale musialam. Blee. Kompot wypije ale owoca nie tkne. Znow jak jablko zjem to ani soku, kompotu nie rusze icon_biggrin.gif No ale zdrowa bylam icon_biggrin.gif i jestem icon_razz.gif

--------------------
2007, 2011
Abotak
pon, 12 wrz 2011 - 17:09
CYTAT(jaAga* @ Wed, 07 Sep 2011 - 07:38) *
Gruszka, żartujesz???? Nie wierzysz: przyjedź w końcu do mnie, Julia (lat icon_cool.gif za chiny ludowe nie weźmie owoców do ust, jedyny wyjątek to mandarynka i cytryna


no ale to juz jest jakis repertuar i to calkiem, calkiem i przeciwutleniacze, co grunt, dostarczone.
A ze innych nie chce, to jej strata. Ale to juz w kwestii estetycznej, smakowo-zapachowo-kolorystycznej ktorej nie docenia wiec rzeczonej straty tez nie odczuwa bolesnie icon_wink.gif
Znam dziecko ( juz dorosle) ktore sie na samych brzoskwiniach w syropie wychowalo. Nic surowego nigdy nie tknela.
Niestety, negatywne efekty byly i sa, choc fak, zyje. No i w tym konkretnym przyp akurat wynikalo to zdecydowanie ze zzlych nawykow zywienowych utrwalonych od dziecka.
Czasem takie cuda-wy-dziwy to sa jednak zaburzenia sensoryczne i wymagaja terapii bo predzej czy pozniej sie na zdrowiu odbija, nie wspominajac o przyczynach ktore tez korekty wymagaja.

Truskawka z cukrem- blee! Zawsze uwazalam taki wynalazek za profanacje truskawkowej rozkoszy. Podobnie ze smietana ;-P
Ogolnie owoce zawsze preferowalam w dziewiczej postaci, surowe i niepodrasowane. Teraz dopuszczam w ciescie ale np zupa owocowa byla i jest dla mnie obrzydliwoscia 48.gif
Podobnie owsianka czy mleczne na slodko.
Tym bardziej podpisuje sie pod Gruszkowym `NIE przemycac`i podchodow nie robic tylko jedzenie normalnie
traktowac i oferowac tylko zdrowe opcje ale do wyboru, bez koniecznosci wtrzasania wszystkiego jak leci. Wystarczy chocby skromny ale roznorodny repertuar.
I ta roznorodnosc nie tyle w obrebie jednego posilku co caloksztaltowo

Np:
rano: tylko chleb czy platki
drugie sniadanie: tylko swiezy owoc
obiad: mieso czy ryba, ew z jakims warzywem
wieczorem: jajecznica czy kakao

i juz jest wystarczajaco roznorodnie i cala piramida zawarta. A jesli na podwieczorek wskoczy jakis jogurt czy inne warzywo to doskonalosc wcielona icon_wink.gif

PS
Zilka, skoro OT `wyznaniowy` to, no nie musze chyba dodawac ze to uczucie w pelni odwzajemnione icon_mrgreen.gif

Ten post edytował Bogusia123456 pon, 12 wrz 2011 - 17:15
Abotak


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,963
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 11:18
Nr użytkownika: 162




post pon, 12 wrz 2011 - 17:09
Post #56

CYTAT(jaAga* @ Wed, 07 Sep 2011 - 07:38) *
Gruszka, żartujesz???? Nie wierzysz: przyjedź w końcu do mnie, Julia (lat icon_cool.gif za chiny ludowe nie weźmie owoców do ust, jedyny wyjątek to mandarynka i cytryna


no ale to juz jest jakis repertuar i to calkiem, calkiem i przeciwutleniacze, co grunt, dostarczone.
A ze innych nie chce, to jej strata. Ale to juz w kwestii estetycznej, smakowo-zapachowo-kolorystycznej ktorej nie docenia wiec rzeczonej straty tez nie odczuwa bolesnie icon_wink.gif
Znam dziecko ( juz dorosle) ktore sie na samych brzoskwiniach w syropie wychowalo. Nic surowego nigdy nie tknela.
Niestety, negatywne efekty byly i sa, choc fak, zyje. No i w tym konkretnym przyp akurat wynikalo to zdecydowanie ze zzlych nawykow zywienowych utrwalonych od dziecka.
Czasem takie cuda-wy-dziwy to sa jednak zaburzenia sensoryczne i wymagaja terapii bo predzej czy pozniej sie na zdrowiu odbija, nie wspominajac o przyczynach ktore tez korekty wymagaja.

Truskawka z cukrem- blee! Zawsze uwazalam taki wynalazek za profanacje truskawkowej rozkoszy. Podobnie ze smietana ;-P
Ogolnie owoce zawsze preferowalam w dziewiczej postaci, surowe i niepodrasowane. Teraz dopuszczam w ciescie ale np zupa owocowa byla i jest dla mnie obrzydliwoscia 48.gif
Podobnie owsianka czy mleczne na slodko.
Tym bardziej podpisuje sie pod Gruszkowym `NIE przemycac`i podchodow nie robic tylko jedzenie normalnie
traktowac i oferowac tylko zdrowe opcje ale do wyboru, bez koniecznosci wtrzasania wszystkiego jak leci. Wystarczy chocby skromny ale roznorodny repertuar.
I ta roznorodnosc nie tyle w obrebie jednego posilku co caloksztaltowo

Np:
rano: tylko chleb czy platki
drugie sniadanie: tylko swiezy owoc
obiad: mieso czy ryba, ew z jakims warzywem
wieczorem: jajecznica czy kakao

i juz jest wystarczajaco roznorodnie i cala piramida zawarta. A jesli na podwieczorek wskoczy jakis jogurt czy inne warzywo to doskonalosc wcielona icon_wink.gif

PS
Zilka, skoro OT `wyznaniowy` to, no nie musze chyba dodawac ze to uczucie w pelni odwzajemnione icon_mrgreen.gif
Kaszanka
pon, 12 wrz 2011 - 19:16
Czyli Gabę na terapię wysłać? icon_wink.gif Oczywiście, że codziennie podsuwam do jedzenia różne owoce i warzywa od zawsze, ale co z tego. Odżywiamy się zdrowo, czasami kupuję czekoladę 06.gif
Wymienię jakie owoce i warzywa Gaba je, choć nie codziennie, bo nie i kropka, nie staram się już wnikać, bo szkoda moich nerwów:
- jabłka i banany
- fasolka szparagowa, bób, brokuły, kalafior, szpinak, buraki
Byłabym zachwycona gdyby jadła choć raz dziennie coś z wymienionego repertuaru. Właśnie podsuwam jej jabłko, ciekawe czy zje. Jutro brokuł, tu już większa nadzieja.
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post pon, 12 wrz 2011 - 19:16
Post #57

Czyli Gabę na terapię wysłać? icon_wink.gif Oczywiście, że codziennie podsuwam do jedzenia różne owoce i warzywa od zawsze, ale co z tego. Odżywiamy się zdrowo, czasami kupuję czekoladę 06.gif
Wymienię jakie owoce i warzywa Gaba je, choć nie codziennie, bo nie i kropka, nie staram się już wnikać, bo szkoda moich nerwów:
- jabłka i banany
- fasolka szparagowa, bób, brokuły, kalafior, szpinak, buraki
Byłabym zachwycona gdyby jadła choć raz dziennie coś z wymienionego repertuaru. Właśnie podsuwam jej jabłko, ciekawe czy zje. Jutro brokuł, tu już większa nadzieja.
Abotak
pon, 12 wrz 2011 - 23:35
Kaszana, no czy na terapie to juz sama musisz zdecydowac. Nie mi osadzac ale nie da sie ukryc ze jest to wazne.
U nas jest kampania 5 a day ( 5 porcji dziennie) gdzie podkresla sie mocno obecnosc owocow i warzyw w codziennym menu.
Obojetnie co ( acz ziemniak sie nie liczy), najlepiej swieze, nadaja sie suszone, od biedy nawet te z puszki i sok ( ale tez swiezy).
Gotowana marchewka, kukurydza itede. Mrozonki tez.
Te porcje prawie symboliczne ale no, wazne sa o czym sie trabi.

Nie tyle/ko w kwestii codziennej odpornosci co w minimalizowaniu ryzyka chorob serca i nowotworow.
https://www.nhs.uk/Change4Life/Pages/five-a-day.aspx

Przykladowo:
Jedna porcja = np 1 jablko lub 1 banan, 1 gruszka, 1 nektarynka czy brzoskwinia, 2 sliwki, plasterek melona czy papai ( 5 cm), jeden wiekszy plasterek mango czy ananasa, 7 truskawek, kilkanascie czeresni, 2 male kiwi, lyzka rodzynek, 2 figi, 3 sliwki suszone, garsc chipsow bananaowych, 2 rozyczki brokulowe, czubata lyzka groszku czy kukurydzy, szpinaku, krojonej marchewki itd itd.
Moi wszystkiego nie lubia ( ja tez nie) choc to fakt ze niewiele jest rzeczy ktorych nie zjedza.
Ja na uszach nie staje. Po prostu, oprocz swiecenia przykladem i unikania smieci ( nie ma w domu i tyle) tlumacze jak normalnej, kumatej istocie ludzkiej:co, dlaczego i z jakich powodow jest to wazne. Ot, czesc wychowania.
No i w obrebie tego uswiadamiania pozostawiam wybor. Jak z myciem zebow, jak kodeksem drogowym ( stosownie do wieku rzecz jasna) czy innymi normalnymi zabiegami higienicznymi i przepisami na zycie.
W koncu glupie nie sa icon_wink.gif a rozumna istota ktorej sie wylozy kawe na lawe o konsekwencjach i zaletach... no kurcze, w pewnym wieku powinna byc w stanie przyjac do wiadomosci i podjac decyzje na swoja korzysc.
No powinno im zalezec najzwyczajniej w swiecie. Chyba ze jakies tendencje samounicestwiajace czy nie wiem co jeszcze.
Bo jeszcze niemowlak, mniej kumaty 5latek nawet to rozumiem ze moze nie zlapac, sensu, idei i zaleznosci przyczynowo-skutkowej.
Jednak starsze dzieci juz powinny same z siebie miec jakas swiadomosc zywieniowa.
Tego chyba nawet w szkole ucza(?), nie mowiac o rodzicielskiej partii odpowiedzialnosci.

I owszem, jak rzadko biegam po lekarzach, raz na kilka lat na nas wszystkich gora, tak z tego typu problem pewnie bym skonsultowala. Moze najpierw z dietetykiem przynajmniej i przy braku skutecznosci innych metod, zdecydowala sie na terapie z psychologiem ( bo by mnie niepokoily nie tylko skutki ale i przyczyny az takiej blokady).
No i wiem po prostu (nie da sie ukryc-prawda powszechnie znana) ze nie jest to dla zdrowia obojetne.
No ale to ja 06.gif

Ten post edytował Bogusia123456 pon, 12 wrz 2011 - 23:51
Abotak


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,963
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 11:18
Nr użytkownika: 162




post pon, 12 wrz 2011 - 23:35
Post #58

Kaszana, no czy na terapie to juz sama musisz zdecydowac. Nie mi osadzac ale nie da sie ukryc ze jest to wazne.
U nas jest kampania 5 a day ( 5 porcji dziennie) gdzie podkresla sie mocno obecnosc owocow i warzyw w codziennym menu.
Obojetnie co ( acz ziemniak sie nie liczy), najlepiej swieze, nadaja sie suszone, od biedy nawet te z puszki i sok ( ale tez swiezy).
Gotowana marchewka, kukurydza itede. Mrozonki tez.
Te porcje prawie symboliczne ale no, wazne sa o czym sie trabi.

Nie tyle/ko w kwestii codziennej odpornosci co w minimalizowaniu ryzyka chorob serca i nowotworow.
https://www.nhs.uk/Change4Life/Pages/five-a-day.aspx

Przykladowo:
Jedna porcja = np 1 jablko lub 1 banan, 1 gruszka, 1 nektarynka czy brzoskwinia, 2 sliwki, plasterek melona czy papai ( 5 cm), jeden wiekszy plasterek mango czy ananasa, 7 truskawek, kilkanascie czeresni, 2 male kiwi, lyzka rodzynek, 2 figi, 3 sliwki suszone, garsc chipsow bananaowych, 2 rozyczki brokulowe, czubata lyzka groszku czy kukurydzy, szpinaku, krojonej marchewki itd itd.
Moi wszystkiego nie lubia ( ja tez nie) choc to fakt ze niewiele jest rzeczy ktorych nie zjedza.
Ja na uszach nie staje. Po prostu, oprocz swiecenia przykladem i unikania smieci ( nie ma w domu i tyle) tlumacze jak normalnej, kumatej istocie ludzkiej:co, dlaczego i z jakich powodow jest to wazne. Ot, czesc wychowania.
No i w obrebie tego uswiadamiania pozostawiam wybor. Jak z myciem zebow, jak kodeksem drogowym ( stosownie do wieku rzecz jasna) czy innymi normalnymi zabiegami higienicznymi i przepisami na zycie.
W koncu glupie nie sa icon_wink.gif a rozumna istota ktorej sie wylozy kawe na lawe o konsekwencjach i zaletach... no kurcze, w pewnym wieku powinna byc w stanie przyjac do wiadomosci i podjac decyzje na swoja korzysc.
No powinno im zalezec najzwyczajniej w swiecie. Chyba ze jakies tendencje samounicestwiajace czy nie wiem co jeszcze.
Bo jeszcze niemowlak, mniej kumaty 5latek nawet to rozumiem ze moze nie zlapac, sensu, idei i zaleznosci przyczynowo-skutkowej.
Jednak starsze dzieci juz powinny same z siebie miec jakas swiadomosc zywieniowa.
Tego chyba nawet w szkole ucza(?), nie mowiac o rodzicielskiej partii odpowiedzialnosci.

I owszem, jak rzadko biegam po lekarzach, raz na kilka lat na nas wszystkich gora, tak z tego typu problem pewnie bym skonsultowala. Moze najpierw z dietetykiem przynajmniej i przy braku skutecznosci innych metod, zdecydowala sie na terapie z psychologiem ( bo by mnie niepokoily nie tylko skutki ale i przyczyny az takiej blokady).
No i wiem po prostu (nie da sie ukryc-prawda powszechnie znana) ze nie jest to dla zdrowia obojetne.
No ale to ja 06.gif
zilka
wto, 13 wrz 2011 - 06:14
U nas prof. Zatoński w swoich czasie prowadził kampanię 5 razy dziennie owocei i warzywa, teraz poguglałam, że Tymbrak robi coś takiego.

CYTAT(Bogusia123456 @ Tue, 13 Sep 2011 - 00:35) *
Moi wszystkiego nie lubia ( ja tez nie) choc to fakt ze niewiele jest rzeczy ktorych nie zjedza.
Ja na uszach nie staje. Po prostu, oprocz swiecenia przykladem i unikania smieci ( nie ma w domu i tyle) tlumacze jak normalnej, kumatej istocie ludzkiej:co, dlaczego i z jakich powodow jest to wazne. Ot, czesc wychowania.
No i w obrebie tego uswiadamiania pozostawiam wybor. Jak z myciem zebow, jak kodeksem drogowym ( stosownie do wieku rzecz jasna) czy innymi normalnymi zabiegami higienicznymi i przepisami na zycie.
W koncu glupie nie sa icon_wink.gif a rozumna istota ktorej sie wylozy kawe na lawe o konsekwencjach i zaletach... no kurcze, w pewnym wieku powinna byc w stanie przyjac do wiadomosci i podjac decyzje na swoja korzysc.
No powinno im zalezec najzwyczajniej w swiecie. Chyba ze jakies tendencje samounicestwiajace czy nie wiem co jeszcze.
Bo jeszcze niemowlak, mniej kumaty 5latek nawet to rozumiem ze moze nie zlapac, sensu, idei i zaleznosci przyczynowo-skutkowej.
Jednak starsze dzieci juz powinny same z siebie miec jakas swiadomosc zywieniowa.
Tego chyba nawet w szkole ucza(?), nie mowiac o rodzicielskiej partii odpowiedzialnosci.


Bogusiu, znowu się podpiszę, co smaczniejsze z mojego punktu widzenia kawałki sobie wytłuściłam.
Ale nawet Melka-szachrajka-piesnasłodycze już sporo załapała.
Ja do takich tłumaczeń kocham wsparcie "Było sobie życie"
zilka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,549
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 10:20
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 160




post wto, 13 wrz 2011 - 06:14
Post #59

U nas prof. Zatoński w swoich czasie prowadził kampanię 5 razy dziennie owocei i warzywa, teraz poguglałam, że Tymbrak robi coś takiego.

CYTAT(Bogusia123456 @ Tue, 13 Sep 2011 - 00:35) *
Moi wszystkiego nie lubia ( ja tez nie) choc to fakt ze niewiele jest rzeczy ktorych nie zjedza.
Ja na uszach nie staje. Po prostu, oprocz swiecenia przykladem i unikania smieci ( nie ma w domu i tyle) tlumacze jak normalnej, kumatej istocie ludzkiej:co, dlaczego i z jakich powodow jest to wazne. Ot, czesc wychowania.
No i w obrebie tego uswiadamiania pozostawiam wybor. Jak z myciem zebow, jak kodeksem drogowym ( stosownie do wieku rzecz jasna) czy innymi normalnymi zabiegami higienicznymi i przepisami na zycie.
W koncu glupie nie sa icon_wink.gif a rozumna istota ktorej sie wylozy kawe na lawe o konsekwencjach i zaletach... no kurcze, w pewnym wieku powinna byc w stanie przyjac do wiadomosci i podjac decyzje na swoja korzysc.
No powinno im zalezec najzwyczajniej w swiecie. Chyba ze jakies tendencje samounicestwiajace czy nie wiem co jeszcze.
Bo jeszcze niemowlak, mniej kumaty 5latek nawet to rozumiem ze moze nie zlapac, sensu, idei i zaleznosci przyczynowo-skutkowej.
Jednak starsze dzieci juz powinny same z siebie miec jakas swiadomosc zywieniowa.
Tego chyba nawet w szkole ucza(?), nie mowiac o rodzicielskiej partii odpowiedzialnosci.


Bogusiu, znowu się podpiszę, co smaczniejsze z mojego punktu widzenia kawałki sobie wytłuściłam.
Ale nawet Melka-szachrajka-piesnasłodycze już sporo załapała.
Ja do takich tłumaczeń kocham wsparcie "Było sobie życie"

--------------------
córki dwie, 2002 i 2007
mama_misia
sob, 17 wrz 2011 - 17:21
Z tymi owocami 5 razy dziennie to jest pomysł,jednak jesli dziecko chodzi do przedszkola to ciezko jest w sumie tego przypilnowac.Poniewaz u nas owoc jest tylko na drugie sniadanie.
mama_misia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 162
Dołączył: śro, 20 lut 08 - 14:27
Nr użytkownika: 18,301




post sob, 17 wrz 2011 - 17:21
Post #60

Z tymi owocami 5 razy dziennie to jest pomysł,jednak jesli dziecko chodzi do przedszkola to ciezko jest w sumie tego przypilnowac.Poniewaz u nas owoc jest tylko na drugie sniadanie.
> wzmacnianie odpornoÅ›ci u przeszkolaka
Start new topic
Reply to this topic
6 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: śro, 24 kwi 2024 - 00:25
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama