CYTAT(chaton @ Tue, 22 Mar 2011 - 09:57)
Bel: twoje rozterki sa normalne, ale obawiam sie, ze poczucie odosobnienia i wyjatkowosci sytuacji sa wina depresji. Jest mnostwo kobiet, ktore wracaja wczesnie do pracy, niektore miesiac po urodzeniu dziecka (jak moja fryzjerka na wlasnej dzialalnosci), niewiele kogo stac na nanie w domu (mnie nie stac), a do tego sa jeszcze osoby, ktore nie moga liczyc na pomoc NIKOGO z rodziny. Uwaga: nie pisze, ze twoje rozterki sa banalne. Pewnie, ze nie sa. Ale uwierz mi, kobiet w twojej sytuacji sa tysiace, a jak czytam twoj post, to mam wrazenie, ze tylko Ciebie to spotkalo. Znam to uczucie i mysle, ze powinnas sie zabrac za sedno sprawy, czyli depresje.
Bo obiektywnie patrzac na twoja sytuacje: masz male dziecko, kredyt, nie stac Cie na nianke... jest sto powodow przezywania tego. Czytajac Ciebie, mam wrazenie, ze dla Ciebie to koniec swiata... i jakos brzmi to znajomo. Mysle, ze zamiast szukac obiektywnych powodow twojego samopoczucia warto byloby sie zastanowic, co takiego aktywuje u Ciebie ta sytuacja. Czy Ty sie leczysz, chodzisz na terapie, bo nie doczytalam?
W skrocie: mysle, ze problemem nie jest twoja obiektywna sytuacja (owszem ciezka ale dosc klasyczna), tylko sposob, w jaki ja przezywasz i poczucie winy, ktore bije z twoich postow i nad ktorego pochodzeniem warto byloby sie zastanowic.
Pisze tak, bo sama wracalam do pracy jak Ewa miala 4 miesiace, mialam zero wsparcia, Ewa szla do zlobka i czulam sie podobnie. A powodem tego nie byla obiektywna sytuacja, tylko depresja post partum, tylko to mozna wiedziec jedynie z perspektywy czasu.
chaton mnie tylko przeraza ten ogrom tego wszytskiego poza tym jest calkiem niezle ale slusznie zauwazylas czuje sie winna bo powinnam wiecej smiac sie a nie rozpaczac jak kiedys napisaly mi inne dziewczyny co maja troche racji szkoda ze zrozumilam to tak pozno powinnam zcac naparwde usmiechac sie i isc po mimiop tego co teraz mam i posiadam. za duzo boire do siebie moze dlatego atk sie czuje.
Ten post edytował bel wto, 22 mar 2011 - 12:06