Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
7 Stron V   1 2 3 nastÄ™pna ostatnia   

Samodzielnosc

, (powiedzmy u dzieci szkolnych)
> , (powiedzmy u dzieci szkolnych)
agabr
piÄ…, 15 lut 2013 - 11:03
Temat chodzi mi po glowie juz od jakiegos czasu .I nie chodzi mi o samodzielnosc pod tytulem sam sobie wiaze buciki i potrafi zrobic kakao.Chodzi mi o taka samodzielnosc nie wiem jak ja nazwac (psychiczno-emocjonalna co sie oczywiscie przeklada na czynnosci codzienne rowniez.Przyznam , ze ta samodzielnosc jest obok zdrowia psychicznego i nauki jednym z filarow dla mnie .Poczawszy od omawianej szatni w szkole i pomocy w rozbieraniu (mowie caly czas o dzieciach w pelni sprawnych psycho-fizycznie)po sprawdzanie czy plecak spakowany , po zycie zyciem szkoly.Ja juz pomijam , ze nie sa to zadania przerastajac dziecko 6+ ale mam takie poczucie , ze kompletnie zdejmuja z dzieci wszelka odpowiedzialnosc za siebie , za innych bo Wielka Matka Czuwa . Przejdzmy jednak polke wyzej - w zyciu dzieja sie sytuacje kompletnie nieprzewidywalne , pare przykladow z mojego zycia - w okolicach pierwszej klasy mlodego nie moglam wykopac samochodu z zasp , no nie dojade , mieszkamy daleko od szkoly czy wraca mnie nie ma w domu albo jestem chora , zapomnial stroju na basen etc , ot zycie .Wymagam , zeby nie wpadal w panike . Aktualnie (4 klasa) jezdzi sam na zajecia do jednego z gimnazjow .Musi isc na tramwaj , skasowac bilet , dotrzec od przystanku .Z drugiej strony sytuacja -dzieciak nie wzial sniadania do szkoly mamusia przywozi , nie wzial ksiazki do angielskiego kurier przywozi .Dla mnie jest to niepojete - te dzieciaki za 2 lata beda w gimnazjum a te wielkie matki skoncza z nimi te gimnazja potem kolejne szczeble edukacji .Kolejna sprawa do Jedrka wszyscy dzwonia po lekcje w razie nieobecnosci , i wiecie co to sie jakos przeklada te dzieci upupione nie dzwonia , dzwonia matki "co bylo dzisiaj w szkole ?"

-no dobra jak wiadomo mam odpal na punkcie nauki i tu sama wynajduje mu rozne ciekawe pozycje , wystawy , spektakle ale akurat sam tego chyba jeszcze nie potrafi, a moze potrafi?icon_smile.gif
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 11:03
Post #1

Temat chodzi mi po glowie juz od jakiegos czasu .I nie chodzi mi o samodzielnosc pod tytulem sam sobie wiaze buciki i potrafi zrobic kakao.Chodzi mi o taka samodzielnosc nie wiem jak ja nazwac (psychiczno-emocjonalna co sie oczywiscie przeklada na czynnosci codzienne rowniez.Przyznam , ze ta samodzielnosc jest obok zdrowia psychicznego i nauki jednym z filarow dla mnie .Poczawszy od omawianej szatni w szkole i pomocy w rozbieraniu (mowie caly czas o dzieciach w pelni sprawnych psycho-fizycznie)po sprawdzanie czy plecak spakowany , po zycie zyciem szkoly.Ja juz pomijam , ze nie sa to zadania przerastajac dziecko 6+ ale mam takie poczucie , ze kompletnie zdejmuja z dzieci wszelka odpowiedzialnosc za siebie , za innych bo Wielka Matka Czuwa . Przejdzmy jednak polke wyzej - w zyciu dzieja sie sytuacje kompletnie nieprzewidywalne , pare przykladow z mojego zycia - w okolicach pierwszej klasy mlodego nie moglam wykopac samochodu z zasp , no nie dojade , mieszkamy daleko od szkoly czy wraca mnie nie ma w domu albo jestem chora , zapomnial stroju na basen etc , ot zycie .Wymagam , zeby nie wpadal w panike . Aktualnie (4 klasa) jezdzi sam na zajecia do jednego z gimnazjow .Musi isc na tramwaj , skasowac bilet , dotrzec od przystanku .Z drugiej strony sytuacja -dzieciak nie wzial sniadania do szkoly mamusia przywozi , nie wzial ksiazki do angielskiego kurier przywozi .Dla mnie jest to niepojete - te dzieciaki za 2 lata beda w gimnazjum a te wielkie matki skoncza z nimi te gimnazja potem kolejne szczeble edukacji .Kolejna sprawa do Jedrka wszyscy dzwonia po lekcje w razie nieobecnosci , i wiecie co to sie jakos przeklada te dzieci upupione nie dzwonia , dzwonia matki "co bylo dzisiaj w szkole ?"

-no dobra jak wiadomo mam odpal na punkcie nauki i tu sama wynajduje mu rozne ciekawe pozycje , wystawy , spektakle ale akurat sam tego chyba jeszcze nie potrafi, a moze potrafi?icon_smile.gif

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
TatuÅ› Muminka
aniakuleczka
piÄ…, 15 lut 2013 - 11:19
ufff prawie Cię zrozumiałam icon_biggrin.gif

jeżeli pytasz o taką samodzielność i samoodpowiedzialność, to ja byłam takim dzieckiem,
pewnie trochę z własnej inicjatywy a trochę z sytuacji
i bardzo chciałabym, zeby Helenka tez taka była, ale nie aż taka.
ja od 6 roku życia sama jeździłam po mieście, sama robiłam sobie kanapki do szkoły (już w zerówce)
i wiele innych rzeczy też robiłam sama
ale czesto marzyłam o tym, żeby ktoś to zrobił za mnie

jeżeli piszesz o nadopiekuńczych Wielkich Matkach, które załatwiają za swoje dzieci wszystko
to ja nie potrafię się do tego odnieść.
z jednej strony - chyba fajnie mieć jakieś wsparcie w rodzicach bo ten strój na basen może być bardzo potrzebny, bo dziś są zawody i mama przywiezie
z drugiej nadopiekuńczość rzeczywiście zdejmuje z dziecka myślenie, inicjatywę
z trzeciej - w życiu i tak lepiej poradzą sobie Ci, którzy umieją sobie poradzić - warto w to inwestować

ALE
często spotykam się z takim podejściem, że to rodzice muszą dać dzieciakowi w kość,
żeby potem był przygotowany do życia, które przecież nie glaszcze
i z tym podejściem to się nie za bardzo zgadzam
aniakuleczka


Grupa: Moderatorzy
Postów: 3,484
Dołączył: pon, 23 sie 10 - 22:47
SkÄ…d: Warszawa
Nr użytkownika: 34,112




post piÄ…, 15 lut 2013 - 11:19
Post #2

ufff prawie Cię zrozumiałam icon_biggrin.gif

jeżeli pytasz o taką samodzielność i samoodpowiedzialność, to ja byłam takim dzieckiem,
pewnie trochę z własnej inicjatywy a trochę z sytuacji
i bardzo chciałabym, zeby Helenka tez taka była, ale nie aż taka.
ja od 6 roku życia sama jeździłam po mieście, sama robiłam sobie kanapki do szkoły (już w zerówce)
i wiele innych rzeczy też robiłam sama
ale czesto marzyłam o tym, żeby ktoś to zrobił za mnie

jeżeli piszesz o nadopiekuńczych Wielkich Matkach, które załatwiają za swoje dzieci wszystko
to ja nie potrafię się do tego odnieść.
z jednej strony - chyba fajnie mieć jakieś wsparcie w rodzicach bo ten strój na basen może być bardzo potrzebny, bo dziś są zawody i mama przywiezie
z drugiej nadopiekuńczość rzeczywiście zdejmuje z dziecka myślenie, inicjatywę
z trzeciej - w życiu i tak lepiej poradzą sobie Ci, którzy umieją sobie poradzić - warto w to inwestować

ALE
często spotykam się z takim podejściem, że to rodzice muszą dać dzieciakowi w kość,
żeby potem był przygotowany do życia, które przecież nie glaszcze
i z tym podejściem to się nie za bardzo zgadzam


--------------------


Fajnie być mamą,
tylko po kim ona jest taka uparta? :)
agabr
piÄ…, 15 lut 2013 - 11:24
kompletnie nie ma to nic wspolnego z dawaniem w kosc , umiejetnosc samoogarniecia jest moim zdaniem jedna z bardziej przydatnych cech .Takie zdejmowanie z dziecka to dla mnie taki psychiczny Munchhausen by proxy (pewnie istnieje jakis stosowny termin w psychiatrii na takie wiazanie dziecka).b
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 11:24
Post #3

kompletnie nie ma to nic wspolnego z dawaniem w kosc , umiejetnosc samoogarniecia jest moim zdaniem jedna z bardziej przydatnych cech .Takie zdejmowanie z dziecka to dla mnie taki psychiczny Munchhausen by proxy (pewnie istnieje jakis stosowny termin w psychiatrii na takie wiazanie dziecka).b

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
TatuÅ› Muminka
Pronto
piÄ…, 15 lut 2013 - 11:29
Mam koleżankę, którą namiętnie kocham, ale kiedy chciała zaprowadzić swojego syna na rozpoczęcie roku w gimnazjum, które widzi z okna, to prawie zgubiłam buty.

Moja córka ma teraz 6 i pół roku, więc zakres jej samodzielności jest niewielki, ale pracuję nad tym, choć idzie mi opornie w kwestii samoobsługi (np. dopiero teraz nauczyłam ją robić sobie sok, po prostu zapomniałam, że powinnam, łatwiej było mi chyba ją wyręczyć 37.gif masakra, dopiero jak jest napisane, widzę, jakie to żenujące; chyba zacznę ją uczyć robić sobie kanapki).

Nie mam natomiast oporów przed wystawianiem jej na konfrontacje z jej własnymi zaniedbaniami, np. dostaje w przedszkolu zadania do domu - coś zrobić, coś przynieść. Wiem o tym, ale nigdy w to nie ingeruję, nie przypominam jej. Jak zapomni, to sama ponosi konsekwencje. Szanse na to, że będę jej donosić kanapki czy podręczniki do szkoły są zerowe.

Ogólnie moim problemem jest chyba uświadamianie sobie w porę, kiedy nadszedł już czas na kolejny samodzielny krok.

CYTAT
-no dobra jak wiadomo mam odpal na punkcie nauki i tu sama wynajduje mu rozne ciekawe pozycje , wystawy , spektakle ale akurat sam tego chyba jeszcze nie potrafi, a moze potrafi?

To jest chyba troche inna sprawa. Nawet jeśli syn potrafi, to czemu miałabyś rezygnować z takiego wpływu, zwłaszcza jeśli to Cie bawi? icon_biggrin.gif Twoje wyszukiwanie może przecież iść równolegle do jego wyszukiwania. Ja bym zrezygnowała chyba dopiero po wyraźnym sygnale ze strony dziecia, że mam się odczepić. icon_biggrin.gif
Pronto


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,077
Dołączył: pią, 24 lut 06 - 21:41
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 5,042

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 11:29
Post #4

Mam koleżankę, którą namiętnie kocham, ale kiedy chciała zaprowadzić swojego syna na rozpoczęcie roku w gimnazjum, które widzi z okna, to prawie zgubiłam buty.

Moja córka ma teraz 6 i pół roku, więc zakres jej samodzielności jest niewielki, ale pracuję nad tym, choć idzie mi opornie w kwestii samoobsługi (np. dopiero teraz nauczyłam ją robić sobie sok, po prostu zapomniałam, że powinnam, łatwiej było mi chyba ją wyręczyć 37.gif masakra, dopiero jak jest napisane, widzę, jakie to żenujące; chyba zacznę ją uczyć robić sobie kanapki).

Nie mam natomiast oporów przed wystawianiem jej na konfrontacje z jej własnymi zaniedbaniami, np. dostaje w przedszkolu zadania do domu - coś zrobić, coś przynieść. Wiem o tym, ale nigdy w to nie ingeruję, nie przypominam jej. Jak zapomni, to sama ponosi konsekwencje. Szanse na to, że będę jej donosić kanapki czy podręczniki do szkoły są zerowe.

Ogólnie moim problemem jest chyba uświadamianie sobie w porę, kiedy nadszedł już czas na kolejny samodzielny krok.

CYTAT
-no dobra jak wiadomo mam odpal na punkcie nauki i tu sama wynajduje mu rozne ciekawe pozycje , wystawy , spektakle ale akurat sam tego chyba jeszcze nie potrafi, a moze potrafi?

To jest chyba troche inna sprawa. Nawet jeśli syn potrafi, to czemu miałabyś rezygnować z takiego wpływu, zwłaszcza jeśli to Cie bawi? icon_biggrin.gif Twoje wyszukiwanie może przecież iść równolegle do jego wyszukiwania. Ja bym zrezygnowała chyba dopiero po wyraźnym sygnale ze strony dziecia, że mam się odczepić. icon_biggrin.gif
ulla
piÄ…, 15 lut 2013 - 11:36
Ja już w drugiej połowie zeszłego roku szkolnego ustaliłam - wspólnie z Weroniką, co należy do jej obowiązków.
W pierwszej klasie ją trochę za bardzo chyba wyręczałam, więc miewała pretensje, że nie ma/nie miała tego czy tamtego potrzebnego do szkoły - a przecież było napisane w dzienniczku. Trochę mnie to spionizowało i zaczęłam wdrażać do bardzo prostej zasady - Ty chodzisz do szkoły, Ty masz pamiętać co jest Ci potrzebne do szkoły i informujesz mnie z odpowiednim wyprzedzeniem, Ty pamiętasz o odrabianiu lekcji (mogę sprawdzić lub pomóc jeżeli uważasz, że to potrzebne), Ty pamiętasz żeby zabrać ze szkoły (i do szkoły) potrzebne książki, Ty przypomnisz mi żebym Ci spakowała plecak na basen (albo zrobisz to sama), Ty podsuwasz mi dzienniczek, jeżeli jest tam informacja dla mnie lub powiesz mi o tym w odpowiednim czasie (wystarczająco wcześnie). Jeżeli nie - Ty ponosisz konsekwencje - od minusów za brak odpowiednich pomocy lub brak zadania, poprzez kiepską ocenę z dyktanda lub klasówki o której zapomniałaś, po nie wzięcie udziału w wycieczce.
Minął rok i działa - już prawie nie zapomina. Śniadanie póki co ja jej wkładam do tornistra (nie jada kanapek, więc to nie jest prosta kwestia pamiętać zapakować paczuszkę), ale też rano wszystko w pośpiechu.


Ps. w razie nieobecności dzwonię do jednej matki, która wiem, że ma w domu skaner. To przypadkowa wiedza od pierwszej klasy - kiedyś zadzwoniła akurat do mnie, choć się wtedy mało znaliśmy (a mamy nr tel. do wszystkich rodziców - tak na wszelki wypadek), i tak zostało, zawsze się wymieniamy "usługami"...albo do drugiej (mamy najlepszej koleżanki), bo w razie czego zrobi zdjęcia i prześle....ale to dotyczy dłuższej niż dwudniowa nieobecności. Dzwonię też do wychowawczyni, ale to klasa 3, więc jeszcze jest to zasadne i zawsze dokładnie poda mi co robili, robią lub robić będą, przynajmniej w zakresie edukacji wczesnoszkolnej.


Edit. Ps. 2 w weekendy lub w wolne dni, sama troszczy się zwykle o swoje pierwsze śniadanie - drugie śniadanie to już zwykle moja działka. Kanapki też umie zrobić, prostą sałatkę (jeżeli ma składniki pod ręką) ponadto herbatę, kawę, a nawet jajecznicę (tylko skorupki się trafiają). Potrafi też odgrzać zupę/jednogarnkowe danie i się "obsłużyć"...znaczy "podać sobie".
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
SkÄ…d: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 11:36
Post #5

Ja już w drugiej połowie zeszłego roku szkolnego ustaliłam - wspólnie z Weroniką, co należy do jej obowiązków.
W pierwszej klasie ją trochę za bardzo chyba wyręczałam, więc miewała pretensje, że nie ma/nie miała tego czy tamtego potrzebnego do szkoły - a przecież było napisane w dzienniczku. Trochę mnie to spionizowało i zaczęłam wdrażać do bardzo prostej zasady - Ty chodzisz do szkoły, Ty masz pamiętać co jest Ci potrzebne do szkoły i informujesz mnie z odpowiednim wyprzedzeniem, Ty pamiętasz o odrabianiu lekcji (mogę sprawdzić lub pomóc jeżeli uważasz, że to potrzebne), Ty pamiętasz żeby zabrać ze szkoły (i do szkoły) potrzebne książki, Ty przypomnisz mi żebym Ci spakowała plecak na basen (albo zrobisz to sama), Ty podsuwasz mi dzienniczek, jeżeli jest tam informacja dla mnie lub powiesz mi o tym w odpowiednim czasie (wystarczająco wcześnie). Jeżeli nie - Ty ponosisz konsekwencje - od minusów za brak odpowiednich pomocy lub brak zadania, poprzez kiepską ocenę z dyktanda lub klasówki o której zapomniałaś, po nie wzięcie udziału w wycieczce.
Minął rok i działa - już prawie nie zapomina. Śniadanie póki co ja jej wkładam do tornistra (nie jada kanapek, więc to nie jest prosta kwestia pamiętać zapakować paczuszkę), ale też rano wszystko w pośpiechu.


Ps. w razie nieobecności dzwonię do jednej matki, która wiem, że ma w domu skaner. To przypadkowa wiedza od pierwszej klasy - kiedyś zadzwoniła akurat do mnie, choć się wtedy mało znaliśmy (a mamy nr tel. do wszystkich rodziców - tak na wszelki wypadek), i tak zostało, zawsze się wymieniamy "usługami"...albo do drugiej (mamy najlepszej koleżanki), bo w razie czego zrobi zdjęcia i prześle....ale to dotyczy dłuższej niż dwudniowa nieobecności. Dzwonię też do wychowawczyni, ale to klasa 3, więc jeszcze jest to zasadne i zawsze dokładnie poda mi co robili, robią lub robić będą, przynajmniej w zakresie edukacji wczesnoszkolnej.


Edit. Ps. 2 w weekendy lub w wolne dni, sama troszczy się zwykle o swoje pierwsze śniadanie - drugie śniadanie to już zwykle moja działka. Kanapki też umie zrobić, prostą sałatkę (jeżeli ma składniki pod ręką) ponadto herbatę, kawę, a nawet jajecznicę (tylko skorupki się trafiają). Potrafi też odgrzać zupę/jednogarnkowe danie i się "obsłużyć"...znaczy "podać sobie".

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
agabr
piÄ…, 15 lut 2013 - 11:37
CYTAT(Pronto @ Fri, 15 Feb 2013 - 12:29) *
Nie mam natomiast oporów przed wystawianiem jej na konfrontacje z jej własnymi zaniedbaniami,

piękne,kluczowe zdanie.b
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 11:37
Post #6

CYTAT(Pronto @ Fri, 15 Feb 2013 - 12:29) *
Nie mam natomiast oporów przed wystawianiem jej na konfrontacje z jej własnymi zaniedbaniami,

piękne,kluczowe zdanie.b

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
TatuÅ› Muminka
Tuni
piÄ…, 15 lut 2013 - 11:47
Czuję się wywołana do tablicy icon_smile.gif

O przebieraniu, już pisałam, za wieszak tam głównie służę. Młody się ogarnie bez problemu, ale tam faktycznie nie ma gdzie położyć kurtki i często gęsto ląduje na podłodze (położona na tornistrze zjedzie bo ktoś się przepycha np) w błocie. I wiem, że od zabłoconej kurtki się nie umiera ale nie uśmiecha mi się codzienne pranie, a w ubłoconej nie puszczę, ja też nie chodzę usmarowana po ulicy.

Książki i inne potrzebne rzeczy do szkoły i na inne zajęcia, młody pakuje osobiście. Jak śpi to sprawdzam czy wszystko jest, do tej pory zawsze było, więc pewnie niedługo przestanę kontrolować icon_smile.gif Jak pani każe coś do szkoły przynieść, to mi dziecko zgłasza i idziemy kupić razem albo ja kupuję przy okazji innych zakupów. Czasami prosi o wyprasowanie koszulki na wf ( prasować nie pozwalam, wg mnie za mały na to) ale pakuje sam.

Po powrocie ze szkoły, sam rozkłada swoje ubrania odpowiednio (kurtka na wieszak, czapka, szalik na półkę, skarpetki do brudów i td) , tutaj już nie stoję obok bo mam czystą podłogę icon_wink.gif

Prania nie robi sam, tzn jak poproszę to wrzuci np wszystkie białe rzeczy do pralki ale nie pierze sam gdy ma chęć bo to byłoby nieekonomiczne (wyprałby np tylko swój mundurek podczas gdy ja planuję dorzucić jeszcze coś mojego), to ja decyduję co pierzemy i kiedy.

Acha z własnej woli myje naczynia i wykonuje osobiście jeszcze inne czynności ale nie będę tutaj wszystkiego wymieniać, bo i tak długiego posta wysmarowałam icon_smile.gif


Acha, do szkoły samego nie puszczam jeszcze, chociaż przypominam mu zawsze, że to on prowadzi a ja tylko jestem obok, więc i przez ulicę idzie "sam" i potrafi ale nie uważam, żeby musiał już chodzić całkowicie sam.
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
SkÄ…d: ÅšlÄ…sk
Nr użytkownika: 248




post piÄ…, 15 lut 2013 - 11:47
Post #7

Czuję się wywołana do tablicy icon_smile.gif

O przebieraniu, już pisałam, za wieszak tam głównie służę. Młody się ogarnie bez problemu, ale tam faktycznie nie ma gdzie położyć kurtki i często gęsto ląduje na podłodze (położona na tornistrze zjedzie bo ktoś się przepycha np) w błocie. I wiem, że od zabłoconej kurtki się nie umiera ale nie uśmiecha mi się codzienne pranie, a w ubłoconej nie puszczę, ja też nie chodzę usmarowana po ulicy.

Książki i inne potrzebne rzeczy do szkoły i na inne zajęcia, młody pakuje osobiście. Jak śpi to sprawdzam czy wszystko jest, do tej pory zawsze było, więc pewnie niedługo przestanę kontrolować icon_smile.gif Jak pani każe coś do szkoły przynieść, to mi dziecko zgłasza i idziemy kupić razem albo ja kupuję przy okazji innych zakupów. Czasami prosi o wyprasowanie koszulki na wf ( prasować nie pozwalam, wg mnie za mały na to) ale pakuje sam.

Po powrocie ze szkoły, sam rozkłada swoje ubrania odpowiednio (kurtka na wieszak, czapka, szalik na półkę, skarpetki do brudów i td) , tutaj już nie stoję obok bo mam czystą podłogę icon_wink.gif

Prania nie robi sam, tzn jak poproszę to wrzuci np wszystkie białe rzeczy do pralki ale nie pierze sam gdy ma chęć bo to byłoby nieekonomiczne (wyprałby np tylko swój mundurek podczas gdy ja planuję dorzucić jeszcze coś mojego), to ja decyduję co pierzemy i kiedy.

Acha z własnej woli myje naczynia i wykonuje osobiście jeszcze inne czynności ale nie będę tutaj wszystkiego wymieniać, bo i tak długiego posta wysmarowałam icon_smile.gif


Acha, do szkoły samego nie puszczam jeszcze, chociaż przypominam mu zawsze, że to on prowadzi a ja tylko jestem obok, więc i przez ulicę idzie "sam" i potrafi ale nie uważam, żeby musiał już chodzić całkowicie sam.
agabr
piÄ…, 15 lut 2013 - 11:50
CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 12:47) *
Jak śpi to sprawdzam czy wszystko jest,

Tuni jak Cie bardzo lubie tak to jest dla mnie przerazajace . Jest cholernie niefajne . Trywializujac , wyobraz sobie , ze jak spisz to Ci maz sprawdza torebke czy wszystko wzielas i czy oby podpaski tam sa.b
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 11:50
Post #8

CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 12:47) *
Jak śpi to sprawdzam czy wszystko jest,

Tuni jak Cie bardzo lubie tak to jest dla mnie przerazajace . Jest cholernie niefajne . Trywializujac , wyobraz sobie , ze jak spisz to Ci maz sprawdza torebke czy wszystko wzielas i czy oby podpaski tam sa.b

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
TatuÅ› Muminka
Kitka*
piÄ…, 15 lut 2013 - 11:56
CYTAT(Pronto @ Fri, 15 Feb 2013 - 11:29) *
Nie mam natomiast oporów przed wystawianiem jej na konfrontacje z jej własnymi zaniedbaniami, np.

Z wypowiedzi dyrektorki naszej szkoły na ostatnim zebraniu wynika, że dzieci bardzo często mają w nosie konsekwencje. Dyrektorka wręcz namawiała rodziców do większej kontroli-sprawdzenia zadania i tornistra, bo inaczej dzieci w ogóle się nie mobilizują, nie zależy im na ocenach, jedynki nie robią na nich wrażenia. Taką tendencję zauważyła też wychowawczyni w klasie Dominika. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich dzieci, ale bardzo dużej grupy.
Kitka*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,478
Dołączył: wto, 29 sie 06 - 15:33
SkÄ…d: wiocha
Nr użytkownika: 7,255

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 11:56
Post #9

CYTAT(Pronto @ Fri, 15 Feb 2013 - 11:29) *
Nie mam natomiast oporów przed wystawianiem jej na konfrontacje z jej własnymi zaniedbaniami, np.

Z wypowiedzi dyrektorki naszej szkoły na ostatnim zebraniu wynika, że dzieci bardzo często mają w nosie konsekwencje. Dyrektorka wręcz namawiała rodziców do większej kontroli-sprawdzenia zadania i tornistra, bo inaczej dzieci w ogóle się nie mobilizują, nie zależy im na ocenach, jedynki nie robią na nich wrażenia. Taką tendencję zauważyła też wychowawczyni w klasie Dominika. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich dzieci, ale bardzo dużej grupy.

--------------------

Tuni
piÄ…, 15 lut 2013 - 12:00
Aga, ale chyba to różnica jest, to jednak jeszcze dziecko i nadal ja za niego odpowiadam. Wolę zajrzeć czy czegoś nie zapomniał albo czy tam przypadkiem wczorajsza kanapka nie została (zwłaszcza wizja tej kanapki mnie przerażą ), niż mieć potem pleśń w tornistrze. A sprawdzam specjalnie jak nie widzi, nie dlatego żeby grzebać w jego prywatnych rzeczach, tylko po to żeby nie wiedział o tej kontroli i tym samym nie czuł się mniej odpowiedzialny.
Gdyby wiedział, że sprawdzam, to mógłby nie czuć odpowiedzialności, bo mama i tak przypomni. Taką mam teorię 06.gif
Z resztą napisałam, że do tej pory zawsze wszystko było jak należy i pewnie niedługo przestanę mu zaglądać.


A najbardziej to się cieszę, że mnie bardzo lubisz 06.gif
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
SkÄ…d: ÅšlÄ…sk
Nr użytkownika: 248




post piÄ…, 15 lut 2013 - 12:00
Post #10

Aga, ale chyba to różnica jest, to jednak jeszcze dziecko i nadal ja za niego odpowiadam. Wolę zajrzeć czy czegoś nie zapomniał albo czy tam przypadkiem wczorajsza kanapka nie została (zwłaszcza wizja tej kanapki mnie przerażą ), niż mieć potem pleśń w tornistrze. A sprawdzam specjalnie jak nie widzi, nie dlatego żeby grzebać w jego prywatnych rzeczach, tylko po to żeby nie wiedział o tej kontroli i tym samym nie czuł się mniej odpowiedzialny.
Gdyby wiedział, że sprawdzam, to mógłby nie czuć odpowiedzialności, bo mama i tak przypomni. Taką mam teorię 06.gif
Z resztą napisałam, że do tej pory zawsze wszystko było jak należy i pewnie niedługo przestanę mu zaglądać.


A najbardziej to się cieszę, że mnie bardzo lubisz 06.gif
pirania
piÄ…, 15 lut 2013 - 12:02
Ja uwazam ze jak nauczyciel sie uprze to wyegzekwuje. Aczkolwiek konsekwencja olewactwa moze tez byc cofniecie przywilejow "starszaka" i kontrola zeszytow i ksiazek.
pirania


Grupa: Zbanowani
Postów: 9,406
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 14:10
SkÄ…d: przy kompie
Nr użytkownika: 471




post piÄ…, 15 lut 2013 - 12:02
Post #11

Ja uwazam ze jak nauczyciel sie uprze to wyegzekwuje. Aczkolwiek konsekwencja olewactwa moze tez byc cofniecie przywilejow "starszaka" i kontrola zeszytow i ksiazek.

--------------------
kiedy?, w ogóle, mia?am przemy?lenia a teraz mam pranie, list? zakupów spo?ywczych
i ubezpieczenie emerytalne ustawione jako sta?y przelew. by <a href="https://"https://zimno.blog.pl/"" rel="nofollow" target="_blank">https://zimno.blog.pl/</a>


<a href="https://"https://opsesyjna.blox.pl/html"" rel="nofollow" target="_blank">https://opsesyjna.blox.pl/html</a>

Obudzi?am w sobie zwierz?, niestety to koala.

Pronto
piÄ…, 15 lut 2013 - 12:02
CYTAT(Kitka* @ Fri, 15 Feb 2013 - 11:56) *
Z wypowiedzi dyrektorki naszej szkoły na ostatnim zebraniu wynika, że dzieci bardzo często mają w nosie konsekwencje. Dyrektorka wręcz namawiała rodziców do większej kontroli-sprawdzenia zadania i tornistra, bo inaczej dzieci w ogóle się nie mobilizują, nie zależy im na ocenach, jedynki nie robią na nich wrażenia. Taką tendencję zauważyła też wychowawczyni w klasie Dominika. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich dzieci, ale bardzo dużej grupy.

Pewnie trzeba swoją strategię dostosować do własnego dziecka. Ale ja bym raczej nie szła w stronę większej kontroli, tylko w stronę wyciągania takich konsekwencji (przeze mnie), żeby dziecku jednak zależało, skoro konsekwencje szkolne nie są wystarczająco motywujące.
Pronto


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,077
Dołączył: pią, 24 lut 06 - 21:41
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 5,042

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 12:02
Post #12

CYTAT(Kitka* @ Fri, 15 Feb 2013 - 11:56) *
Z wypowiedzi dyrektorki naszej szkoły na ostatnim zebraniu wynika, że dzieci bardzo często mają w nosie konsekwencje. Dyrektorka wręcz namawiała rodziców do większej kontroli-sprawdzenia zadania i tornistra, bo inaczej dzieci w ogóle się nie mobilizują, nie zależy im na ocenach, jedynki nie robią na nich wrażenia. Taką tendencję zauważyła też wychowawczyni w klasie Dominika. Oczywiście nie dotyczy to wszystkich dzieci, ale bardzo dużej grupy.

Pewnie trzeba swoją strategię dostosować do własnego dziecka. Ale ja bym raczej nie szła w stronę większej kontroli, tylko w stronę wyciągania takich konsekwencji (przeze mnie), żeby dziecku jednak zależało, skoro konsekwencje szkolne nie są wystarczająco motywujące.
an.tośka
piÄ…, 15 lut 2013 - 12:02
CYTAT(ulla @ Fri, 15 Feb 2013 - 11:36) *
Ty chodzisz do szkoły, Ty masz pamiętać co jest Ci potrzebne do szkoły i informujesz mnie z odpowiednim wyprzedzeniem, Ty pamiętasz o odrabianiu lekcji (mogę sprawdzić lub pomóc jeżeli uważasz, że to potrzebne), Ty pamiętasz żeby zabrać ze szkoły (i do szkoły) potrzebne książki, Ty przypomnisz mi żebym Ci spakowała plecak na basen (albo zrobisz to sama), Ty podsuwasz mi dzienniczek, jeżeli jest tam informacja dla mnie lub powiesz mi o tym w odpowiednim czasie (wystarczająco wcześnie). Jeżeli nie - Ty ponosisz konsekwencje - od minusów za brak odpowiednich pomocy lub brak zadania, poprzez kiepską ocenę z dyktanda lub klasówki o której zapomniałaś, po nie wzięcie udziału w wycieczce.
Minął rok i działa - już prawie nie zapomina. Śniadanie póki co ja jej wkładam do tornistra (nie jada kanapek, więc to nie jest prosta kwestia pamiętać zapakować paczuszkę), ale też rano wszystko w pośpiechu.

M w klasie III - mamy podobne zasady, więc pozwoliłam sobie zacytować icon_wink.gif
Pomimo swojego roztargnienia, po kilku "wpadkach", niektórych okupionych łzami 37.gif M zaczął dbać o swoje sprawy.
Moja ingerancja w sprawy szkolne polega na sprawdzeniu zad. domowych - na jego prośbę lub pomocy w ich odrobieniu - dot. szczególnie pisemnych wypowiedzi z j.pol.; wysłuchaniu jego relacji/przeczytaniu kartki podanej przez syna i zakupieniu/przygotowaniu rzeczy, które trzeba przynieść itp.; podpisaniu sprawdzianów, uwag/pochwał - jeśli mi je podstwi pod nos. I jeszcze w miare mozliwości bywam na "wywiadówkach".
Przy dłużej nieobecności, z racji zamieszkania poza miejscowością, w której się uczy telefonicznie dowiaduje sie od wychowawczyni co jest do nadrobienia.
W związku z przygotowaniami do Pierwszej Komunii sam pamięta o spotkaniach w kościele, nabożeństwach itp (zazwyczaj jestem jeszcze w pracy lub w drodze do domu w czasie gdy takowe się odbywają).
Najgorsze jest to, że bardzo przeżywałam, gdy ponosił konsekwencja swoich zaniedbań, zapomnienia i roztrzepania 37.gif
an.tośka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,547
Dołączył: śro, 10 maj 06 - 13:07
Skąd: dolnośląskie
Nr użytkownika: 5,803

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 12:02
Post #13

CYTAT(ulla @ Fri, 15 Feb 2013 - 11:36) *
Ty chodzisz do szkoły, Ty masz pamiętać co jest Ci potrzebne do szkoły i informujesz mnie z odpowiednim wyprzedzeniem, Ty pamiętasz o odrabianiu lekcji (mogę sprawdzić lub pomóc jeżeli uważasz, że to potrzebne), Ty pamiętasz żeby zabrać ze szkoły (i do szkoły) potrzebne książki, Ty przypomnisz mi żebym Ci spakowała plecak na basen (albo zrobisz to sama), Ty podsuwasz mi dzienniczek, jeżeli jest tam informacja dla mnie lub powiesz mi o tym w odpowiednim czasie (wystarczająco wcześnie). Jeżeli nie - Ty ponosisz konsekwencje - od minusów za brak odpowiednich pomocy lub brak zadania, poprzez kiepską ocenę z dyktanda lub klasówki o której zapomniałaś, po nie wzięcie udziału w wycieczce.
Minął rok i działa - już prawie nie zapomina. Śniadanie póki co ja jej wkładam do tornistra (nie jada kanapek, więc to nie jest prosta kwestia pamiętać zapakować paczuszkę), ale też rano wszystko w pośpiechu.

M w klasie III - mamy podobne zasady, więc pozwoliłam sobie zacytować icon_wink.gif
Pomimo swojego roztargnienia, po kilku "wpadkach", niektórych okupionych łzami 37.gif M zaczął dbać o swoje sprawy.
Moja ingerancja w sprawy szkolne polega na sprawdzeniu zad. domowych - na jego prośbę lub pomocy w ich odrobieniu - dot. szczególnie pisemnych wypowiedzi z j.pol.; wysłuchaniu jego relacji/przeczytaniu kartki podanej przez syna i zakupieniu/przygotowaniu rzeczy, które trzeba przynieść itp.; podpisaniu sprawdzianów, uwag/pochwał - jeśli mi je podstwi pod nos. I jeszcze w miare mozliwości bywam na "wywiadówkach".
Przy dłużej nieobecności, z racji zamieszkania poza miejscowością, w której się uczy telefonicznie dowiaduje sie od wychowawczyni co jest do nadrobienia.
W związku z przygotowaniami do Pierwszej Komunii sam pamięta o spotkaniach w kościele, nabożeństwach itp (zazwyczaj jestem jeszcze w pracy lub w drodze do domu w czasie gdy takowe się odbywają).
Najgorsze jest to, że bardzo przeżywałam, gdy ponosił konsekwencja swoich zaniedbań, zapomnienia i roztrzepania 37.gif

--------------------


an.tośka
piÄ…, 15 lut 2013 - 12:10
Bywało/bywa nadal i tak, że konsekwencje szkolne były/są niewystarczające (albo pani była niekonsekwentna - M wymaga niestety dość "żelaznej"/stałej granicy, konsekwencji), rozmawiałam/am z M, ustalamy zasady, których twardo się trzymam i kończy się to czasową utrata jakiegos przywileju.
an.tośka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,547
Dołączył: śro, 10 maj 06 - 13:07
Skąd: dolnośląskie
Nr użytkownika: 5,803

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 12:10
Post #14

Bywało/bywa nadal i tak, że konsekwencje szkolne były/są niewystarczające (albo pani była niekonsekwentna - M wymaga niestety dość "żelaznej"/stałej granicy, konsekwencji), rozmawiałam/am z M, ustalamy zasady, których twardo się trzymam i kończy się to czasową utrata jakiegos przywileju.

--------------------


agabr
piÄ…, 15 lut 2013 - 12:10
CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 13:00) *
Wolę zajrzeć czy czegoś nie zapomniał albo czy tam przypadkiem wczorajsza kanapka nie została (zwłaszcza wizja tej kanapki mnie przerażą ), niż mieć potem pleśń w tornistrze

A nie mozesz go po prostu zapytac czy zjadl kanapke w szkole?b
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 12:10
Post #15

CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 13:00) *
Wolę zajrzeć czy czegoś nie zapomniał albo czy tam przypadkiem wczorajsza kanapka nie została (zwłaszcza wizja tej kanapki mnie przerażą ), niż mieć potem pleśń w tornistrze

A nie mozesz go po prostu zapytac czy zjadl kanapke w szkole?b

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
TatuÅ› Muminka
agarad
piÄ…, 15 lut 2013 - 12:23
CYTAT(agabr @ Fri, 15 Feb 2013 - 12:10) *
A nie mozesz go po prostu zapytac czy zjadl kanapke w szkole?b

Dokładnie - bo jeśli ją tam znajdziesz to wyjmiesz, jak zobaczysz że czegoś zapomniał to włożysz a dziecko doskonale o tym będzie wiedziało.
agarad


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,351
Dołączył: wto, 29 kwi 03 - 09:57
SkÄ…d: z okolicy stolicy ;-)
Nr użytkownika: 662

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 12:23
Post #16

CYTAT(agabr @ Fri, 15 Feb 2013 - 12:10) *
A nie mozesz go po prostu zapytac czy zjadl kanapke w szkole?b

Dokładnie - bo jeśli ją tam znajdziesz to wyjmiesz, jak zobaczysz że czegoś zapomniał to włożysz a dziecko doskonale o tym będzie wiedziało.

--------------------
Agnieszka

syn - 2000
córka - 2005

Mafia
piÄ…, 15 lut 2013 - 12:40
Mam dwóch synów - skrajnie różnych. Młodszy jest świetnie zorganizowany i pamięta o wszystkim. Poszedł do szkoły jako sześciolatek i nie pakuję go (nie robiłam tego), nie zaglądam do plecaka czy zeszytów. To on recytuje co ma zadane (pamięta nawet numery stron 37.gif ). Kanapki sobie zrobi. Drugie śniadanie do szkoły ja robię i wkładam do plecaka. Natomiast po powrocie ma wyjąć lunchbox i zostawić w kuchni. Ma też trochę obowiązków - np. rozładowuje zmywarkę, nakrywa do stołu, odkurza i myje podłogę w swoim pokoju (czasem też w innych, ale z udziałem brata).

Uczę też samodzielności w poruszaniu się, choć tu mamy trudniej z racji odległości miejsca zamieszkania od miasta. Długo jeszcze sam nie pójdzie do sklepu, choć z bratem pozwalam iść czy pojechać rowerami.
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post piÄ…, 15 lut 2013 - 12:40
Post #17

Mam dwóch synów - skrajnie różnych. Młodszy jest świetnie zorganizowany i pamięta o wszystkim. Poszedł do szkoły jako sześciolatek i nie pakuję go (nie robiłam tego), nie zaglądam do plecaka czy zeszytów. To on recytuje co ma zadane (pamięta nawet numery stron 37.gif ). Kanapki sobie zrobi. Drugie śniadanie do szkoły ja robię i wkładam do plecaka. Natomiast po powrocie ma wyjąć lunchbox i zostawić w kuchni. Ma też trochę obowiązków - np. rozładowuje zmywarkę, nakrywa do stołu, odkurza i myje podłogę w swoim pokoju (czasem też w innych, ale z udziałem brata).

Uczę też samodzielności w poruszaniu się, choć tu mamy trudniej z racji odległości miejsca zamieszkania od miasta. Długo jeszcze sam nie pójdzie do sklepu, choć z bratem pozwalam iść czy pojechać rowerami.

--------------------
Mafia
Gosia z edziecka
piÄ…, 15 lut 2013 - 13:01
CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 12:00) *
Wolę zajrzeć czy czegoś nie zapomniał albo czy tam przypadkiem wczorajsza kanapka nie została (zwłaszcza wizja tej kanapki mnie przerażą ), niż mieć potem pleśń w tornistrze. A sprawdzam specjalnie jak nie widzi, nie dlatego żeby grzebać w jego prywatnych rzeczach, tylko po to żeby nie wiedział o tej kontroli i tym samym nie czuł się mniej odpowiedzialny.
Gdyby wiedział, że sprawdzam, to mógłby nie czuć odpowiedzialności, bo mama i tak przypomni. Taką mam teorię 06.gif

A co z zaufaniem?
Ja mam taka teorie, że takie rzeczy (jak spradzanie żeby się nie dowiedział) prędzej czy później wypływają.
WIdzisz, moja mama dl amojego dobra kilka razy mnie okłamała. Żeby mi oszczędzic bólu. Sie wydało. Czuję niesmak.
Ja na początku normalnie pomagałam z tekstem "się uczysz, to jeszcze tu posiedze i popatrzę, ale mysłe, że jek dojdziesz do wprawy to sobie poradzisz". Jak podział godzin został zapamietany - już nie siedzę. Pytam teraz tylko czy szkoła gotowa. I tyle.
Co do splesniałych - mówię jak wyglada pleśń, jak to smierdzi i ze teczka zniszczona. Pomaga.
Wiesz, Tuni, jak czytam to cos mnie niepokoi w tym Twoim opisie. Doznaję uczucia,ze to jakieś poszatkowane. Nie ma takiej "całości".

Znaczy powiem tak, weźmy Kraków na przykład. Nie chodzi o to, zeby człowiek wiedział jak wygląda Barbakan, a jak Wawel. Chodzi o to, zeby dać dziecku mapę i żeby wpuszczone w miasto z ta mapą znalazło wszystko co chce i poradziło sobie (jak już bedzie dorosłe).

I nie chodzi o to, czy dziecko umie zrobic herbatę mając lat 7 czy 10. Chodzi o to, zeby wtedy jak np. matka zasłabnie a ojciec jest w delegacji dziecko nie umarło z głodu umiejąc sie najeść.
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
SkÄ…d: .
Nr użytkownika: 366




post piÄ…, 15 lut 2013 - 13:01
Post #18

CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 12:00) *
Wolę zajrzeć czy czegoś nie zapomniał albo czy tam przypadkiem wczorajsza kanapka nie została (zwłaszcza wizja tej kanapki mnie przerażą ), niż mieć potem pleśń w tornistrze. A sprawdzam specjalnie jak nie widzi, nie dlatego żeby grzebać w jego prywatnych rzeczach, tylko po to żeby nie wiedział o tej kontroli i tym samym nie czuł się mniej odpowiedzialny.
Gdyby wiedział, że sprawdzam, to mógłby nie czuć odpowiedzialności, bo mama i tak przypomni. Taką mam teorię 06.gif

A co z zaufaniem?
Ja mam taka teorie, że takie rzeczy (jak spradzanie żeby się nie dowiedział) prędzej czy później wypływają.
WIdzisz, moja mama dl amojego dobra kilka razy mnie okłamała. Żeby mi oszczędzic bólu. Sie wydało. Czuję niesmak.
Ja na początku normalnie pomagałam z tekstem "się uczysz, to jeszcze tu posiedze i popatrzę, ale mysłe, że jek dojdziesz do wprawy to sobie poradzisz". Jak podział godzin został zapamietany - już nie siedzę. Pytam teraz tylko czy szkoła gotowa. I tyle.
Co do splesniałych - mówię jak wyglada pleśń, jak to smierdzi i ze teczka zniszczona. Pomaga.
Wiesz, Tuni, jak czytam to cos mnie niepokoi w tym Twoim opisie. Doznaję uczucia,ze to jakieś poszatkowane. Nie ma takiej "całości".

Znaczy powiem tak, weźmy Kraków na przykład. Nie chodzi o to, zeby człowiek wiedział jak wygląda Barbakan, a jak Wawel. Chodzi o to, zeby dać dziecku mapę i żeby wpuszczone w miasto z ta mapą znalazło wszystko co chce i poradziło sobie (jak już bedzie dorosłe).

I nie chodzi o to, czy dziecko umie zrobic herbatę mając lat 7 czy 10. Chodzi o to, zeby wtedy jak np. matka zasłabnie a ojciec jest w delegacji dziecko nie umarło z głodu umiejąc sie najeść.
an.tośka
piÄ…, 15 lut 2013 - 13:02
Z rzeczy samodzielnie wykonywanych:
- M chodzi do sklepu z krótką listą zakupów (nie jest daleko ale musi przejść przez 2 niezbyt ruchliwe ulice), rowerem nie pozwalam jechać bo "zbytnio szaleje" na nim,
- odwiedza kolegów mieszkających w pobliżu,
- chodzi na plac zabaw oddalony ok. 10 min drogi od domu,
- sam wstaje na dźwięk budzika,
- dba o akwarium, niestety dla niektórych rybek, na początku jego samodzielność w tym zakresie zakończyła się tragicznie.
Niestety kuleje u nas samodzielne sprzątanie pokoju (odkurzanie, mycie podłóg itp), generalnie stałych obowiązków domowych ma niewiele - musimy chyba nad tym popracować.
an.tośka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,547
Dołączył: śro, 10 maj 06 - 13:07
Skąd: dolnośląskie
Nr użytkownika: 5,803

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 13:02
Post #19

Z rzeczy samodzielnie wykonywanych:
- M chodzi do sklepu z krótką listą zakupów (nie jest daleko ale musi przejść przez 2 niezbyt ruchliwe ulice), rowerem nie pozwalam jechać bo "zbytnio szaleje" na nim,
- odwiedza kolegów mieszkających w pobliżu,
- chodzi na plac zabaw oddalony ok. 10 min drogi od domu,
- sam wstaje na dźwięk budzika,
- dba o akwarium, niestety dla niektórych rybek, na początku jego samodzielność w tym zakresie zakończyła się tragicznie.
Niestety kuleje u nas samodzielne sprzątanie pokoju (odkurzanie, mycie podłóg itp), generalnie stałych obowiązków domowych ma niewiele - musimy chyba nad tym popracować.

--------------------


Tuni
piÄ…, 15 lut 2013 - 14:44
CYTAT(agarad @ Fri, 15 Feb 2013 - 12:23) *
Dokładnie - bo jeśli ją tam znajdziesz to wyjmiesz, jak zobaczysz że czegoś zapomniał to włożysz a dziecko doskonale o tym będzie wiedziało.

No właśnie nie, naprowadzę jedynie. Nie wyjmę, tylko zapytam rano czy o czymś nie zapomniał.

Gosiu, nie zrozumiałam tego o poszatkowaniu i Krakowie, jakbyś mogła jeszcze raz to poproszę icon_smile.gif

A zaufanie, hmm.. ja mu nie grzebię w osobistych rzeczach a jedynie kontroluję czy sobie z wszystkim radzi. Uważam, że w pierwszej klasie mam do tego pełne prawo, ba nawet obowiązek. Z resztą pisałam już że widzę, że jest dobrze więc pewnie niedługo przestanę.

A tam mi się nasunęło, grzebię namiętnie domownikom po kieszeniach 06.gif ....jak wrzucam ubrania do pralki.
I żeby nie było, moim celem jest ochrona pralki icon_idea.gif
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
SkÄ…d: ÅšlÄ…sk
Nr użytkownika: 248




post piÄ…, 15 lut 2013 - 14:44
Post #20

CYTAT(agarad @ Fri, 15 Feb 2013 - 12:23) *
Dokładnie - bo jeśli ją tam znajdziesz to wyjmiesz, jak zobaczysz że czegoś zapomniał to włożysz a dziecko doskonale o tym będzie wiedziało.

No właśnie nie, naprowadzę jedynie. Nie wyjmę, tylko zapytam rano czy o czymś nie zapomniał.

Gosiu, nie zrozumiałam tego o poszatkowaniu i Krakowie, jakbyś mogła jeszcze raz to poproszę icon_smile.gif

A zaufanie, hmm.. ja mu nie grzebię w osobistych rzeczach a jedynie kontroluję czy sobie z wszystkim radzi. Uważam, że w pierwszej klasie mam do tego pełne prawo, ba nawet obowiązek. Z resztą pisałam już że widzę, że jest dobrze więc pewnie niedługo przestanę.

A tam mi się nasunęło, grzebię namiętnie domownikom po kieszeniach 06.gif ....jak wrzucam ubrania do pralki.
I żeby nie było, moim celem jest ochrona pralki icon_idea.gif
> Samodzielnosc, (powiedzmy u dzieci szkolnych)
Start new topic
Reply to this topic
7 Stron V   1 2 3 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: piÄ…, 29 mar 2024 - 00:44
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama