nieee, no mój mąż nie musi się chyba pilnować bo przecież nie dzwoni do pięknej po to żeby jej grozić w żadnym przypadku. Raz go poniosło i za dużo napisał w esku do jej loversa ale i to w sądzie sędzina zaśmiała się pod nosem
Była kiedyś sytuacja, że M pojechał po dzieci a Love wyskoczył że dzieci mu nie dadzą bo bleee coś tam, słońce świeci, Kopernik była kobietą i takie tam.... Po interwencji policji M wsiadł w auto i wraca sam do domu. Nagle dostaje telefon od tego fagasa żeby wrócił to juz bez policji będzie i że jak taki cwany to niech na solo z nim wyskoczy.... M olał typa.... Ale przyjechał do domu wqrwiony i opowiedział mi co się stało. Napisał mu potem eska, żeby się nie wpie.rdzielał (nooo dosadniej) bo jeśli faktycznie chce sobie coś z nim wyjasnić to M przyjedzie pod "tu nazwa zakładu w którym love pracuje" i sobie wyjaśnią to i owo.... Bez świadków i bez policji a nie u byłej na podwórku.
No i się dowiedzieliśmy, że im grozimy, że pójdą do sądu, że już możemy sie pakować do więzienia....
W sumie wydaje mi się, że najbardziej dało im do myslenia skąd M wie gdzie love pracuje i skąd zna jego numer kom (bo zawsze dzwonili z zastrzeżonego) Stąd może zaniepokojenie które to bardziej potraktowali jako zamach na siebie. Nie przewidzieli, że wystarczy poszukać w sieci by się WSZYSTKIEGO o kimś dowiedzieć (tu akurat nie było trudno bo typ ma konta na chyba wszystkich portalach społecznościowych i randkowych). No i na sprawie o kontakty teraz Lovuś wyskoczył, że M mu groził.... Sędzina kazał przeczytać eska i zapytała na koniec gdzie jest ta groźba. To tyle co mieliśmy wspólnego z grożeniem.
Ten post edytował M4R7U6H4% pon, 15 lis 2010 - 13:55