Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
6 Stron V   1 2 3 następna ostatnia   

dom w stanie deweloperskim

, i inne pomysły-niewypały
> , i inne pomysły-niewypały
Adasia
sob, 13 wrz 2008 - 10:08
Tak na szybko:
W domu nigdy nie mieszkałam, bywałam tylko i zazdraszczałam po cichu.
W mieszkaniu blokowym jednak się nie upchniemy.
Do poniedziałku mamy podjąć decyzję, czy kupujemy coś, co...

no właśnie:

Spółdzielnia buduje osiedle domków (tzw. bliźniaków), trzeba się zapisać i czekać ok. 3 lat.
Wśród domków oddawanych pod koniec tego roku jest jeden, z którego pewien pan chce zrezygnować (problemy rodzinne), więc jest do szybkiego kupienia.
120m2 (w tym 20m garaż, z którego zrobimy pokój), dwa poziomy, maleńki ogródek, duża (w miarę) kuchnia z oknem, obok jadalnia i salon, na piętrze trzy pokoje dla dzieci... Rozmarzam się.

I teraz po kolei:
Na zakup tego lokum spłukujemy się zupełnie+kredyt, jeśli dadzą.
Mieszkanie jest w stanie deweloperskim: wylewki, stolarka okienna, drzwi (wewnętrzne też), piec gazowy i ściany do pomalowania.
Wymyśliłam, że pomalutku będziemy robić, że nawet w surowym mogę mieszkać, ale po nocy koszmarów z betonem i tynkiem w rolach głównych już mi nie tak optymistycznie.

Ile trzeba włożyć tam pracy (i kasy), żeby nie tyle urządzić, co doprowadzić na razie do stanu używalności i wprowadzić tam małe dzieci.
Jak mi napiszecie, że do każdego metra trzeba dołożyć kilkaset zł., to od razu zrezygnuję, ale może jednak...

A, i jeszcze jedno - parter jest niepodpiwniczony - czy nie jest za zimny?

No proszę, powiedzcie, że się mamy w to wpakować icon_wink.gif

Ten post edytował Adasia czw, 09 paź 2008 - 15:01
Adasia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,210
Dołączył: śro, 23 kwi 03 - 12:42
Skąd: z Łodzi
Nr użytkownika: 621

GG:


post sob, 13 wrz 2008 - 10:08
Post #1

Tak na szybko:
W domu nigdy nie mieszkałam, bywałam tylko i zazdraszczałam po cichu.
W mieszkaniu blokowym jednak się nie upchniemy.
Do poniedziałku mamy podjąć decyzję, czy kupujemy coś, co...

no właśnie:

Spółdzielnia buduje osiedle domków (tzw. bliźniaków), trzeba się zapisać i czekać ok. 3 lat.
Wśród domków oddawanych pod koniec tego roku jest jeden, z którego pewien pan chce zrezygnować (problemy rodzinne), więc jest do szybkiego kupienia.
120m2 (w tym 20m garaż, z którego zrobimy pokój), dwa poziomy, maleńki ogródek, duża (w miarę) kuchnia z oknem, obok jadalnia i salon, na piętrze trzy pokoje dla dzieci... Rozmarzam się.

I teraz po kolei:
Na zakup tego lokum spłukujemy się zupełnie+kredyt, jeśli dadzą.
Mieszkanie jest w stanie deweloperskim: wylewki, stolarka okienna, drzwi (wewnętrzne też), piec gazowy i ściany do pomalowania.
Wymyśliłam, że pomalutku będziemy robić, że nawet w surowym mogę mieszkać, ale po nocy koszmarów z betonem i tynkiem w rolach głównych już mi nie tak optymistycznie.

Ile trzeba włożyć tam pracy (i kasy), żeby nie tyle urządzić, co doprowadzić na razie do stanu używalności i wprowadzić tam małe dzieci.
Jak mi napiszecie, że do każdego metra trzeba dołożyć kilkaset zł., to od razu zrezygnuję, ale może jednak...

A, i jeszcze jedno - parter jest niepodpiwniczony - czy nie jest za zimny?

No proszę, powiedzcie, że się mamy w to wpakować icon_wink.gif

--------------------
Jakub1998, Julia2000, Zofia2007, Bogumiła2009, Gabrysia2012, Całkiem Nowy Ktoś 05.2017
Cleo
sob, 13 wrz 2008 - 10:17
Mnie mowiono, zeby do stanu deweloperskiego liczyc od 600 do 1000 zl na kazdy metr. Ale jesli przez 3 lata mozecie gdzeis mieszkac, to wiesz- sytuacja moze sie Wam zmienic na lepsez, jakis zastrzyk gotowki i cos tam wykocznycie szybciej?
Ja neistety jak pozbede sie obecnego lokum, to nie mam gdzie sie podziac, wiec muszę od razu gdzeis mieszkac:(

Ten post edytował Cleo sob, 13 wrz 2008 - 10:18
Cleo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,055
Dołączył: czw, 31 lip 03 - 18:10
Skąd: Okolica Stołeczna;)
Nr użytkownika: 955

GG:


post sob, 13 wrz 2008 - 10:17
Post #2

Mnie mowiono, zeby do stanu deweloperskiego liczyc od 600 do 1000 zl na kazdy metr. Ale jesli przez 3 lata mozecie gdzeis mieszkac, to wiesz- sytuacja moze sie Wam zmienic na lepsez, jakis zastrzyk gotowki i cos tam wykocznycie szybciej?
Ja neistety jak pozbede sie obecnego lokum, to nie mam gdzie sie podziac, wiec muszę od razu gdzeis mieszkac:(

--------------------
Macio

Go??







post sob, 13 wrz 2008 - 10:30
Post #3

Doświadczenie moje takie z domami, że właśnie mam stan surowy zamknięty, tylko jest to dom z którego korzystać będziemy z rodzicami latem. Może kiedyś tam zamieszkamy ale jest dalekobo 100 km do Wawy. Ponadto sama szukam w stanie surowym dew. czegoś, do tego moi znajomi właśnie się wprowadzili do nowego domu, który sami wykańczali.
Gdyby nie to, że są odporni psychicznie to nie wiem co by było. Koszt ogromny. Oni wykańczali w materiałach może z nie najwyższej półki ale dosyć drogimi. Wykańczali 160 mkw. Schody, elektryka, hydraulika, tynki, glazury. podłogi....masa pracy, kasy, ale jaki efekt!!!!!jaki komfort. Tak naprawdę za mieszkanie w Wawie.
Koszt zależy od jakości materiałów jakimi będziecie wykańczać. Dodam, że mieli poważne problemy z ekipami. Wydali ponad 150 tys łącznie z meblami, robocizną, zabudową kuchenną i sprzętami. To była cena w przybliżeniu bo sama pytałam. Moim zdaniem koszt dość wysoki. Można taniej miom zdaniem i to znacznie. My wyliczyliśmy ok 50 za nasz z tym, że sami zrobimy sporo bo mam elektryka z uprawnieniami w rodzinie i mąż z moim ojczymem oraz dziadkiem wiele potrafią. Za segment do mieszkania całorocznie kosztorysant wycenił mi 90 tys. Był to kosztorys z 2007 roku.
Moja sytuacja materialna jest przeciętna i wolałabym domek bo koszt przybliżony do dużego mieszkania. Później już trzeba dbać itp. A to dach a to płot itd.
Moim zdaniem warto. 3 lata to długo można zaoszczędzić na jakiś remont lub przewidzieć w kredycie. Bo nie da się mieszkać w stanie surowym. Zapewne zdania będą podzielone, ale moje już znasz. Bierzcie jeżeli cena jest przystępna.
powodzonka Adasiu
m.
Adasia
sob, 13 wrz 2008 - 10:33
Cleo 23.gif trochę dużo mi wychodzi po przemnożeniu przez metry.
Mieszkanie gdzieś nie wchodzi w grę dłużej niż np. miesiąc (dzieci szkoła i pozostali lokatorzy mieszkania, w którym ew. byśmy się zatrzymali na chwilę).
Wymyśliłam, że gdybyśmy na początek zrobili dół, to i tak powierzchnia byłaby wieksza od tej, na jakiej mieścmy (nie mieścimy) się teraz.

Czytam uważnie to forum, ale w postach raczej chodzi o urządzanie wymarzonego domu, a ja chcę surowiznę na razie przystosować do podstawowych potrzeb. Chcę to jednak zrobić tak, by za 10 lat, kiedy pospłacamy długi (optymizm mi się włączył), nie robić wszystkiego od początku.
Więc na przykład na podłodze muszą być dechy, ale może na farbie na ścianie można przyoszczędzić. I łazience jakoś, bo cena kafli, które mi się podobają, powala mnie.
Adasia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,210
Dołączył: śro, 23 kwi 03 - 12:42
Skąd: z Łodzi
Nr użytkownika: 621

GG:


post sob, 13 wrz 2008 - 10:33
Post #4

Cleo 23.gif trochę dużo mi wychodzi po przemnożeniu przez metry.
Mieszkanie gdzieś nie wchodzi w grę dłużej niż np. miesiąc (dzieci szkoła i pozostali lokatorzy mieszkania, w którym ew. byśmy się zatrzymali na chwilę).
Wymyśliłam, że gdybyśmy na początek zrobili dół, to i tak powierzchnia byłaby wieksza od tej, na jakiej mieścmy (nie mieścimy) się teraz.

Czytam uważnie to forum, ale w postach raczej chodzi o urządzanie wymarzonego domu, a ja chcę surowiznę na razie przystosować do podstawowych potrzeb. Chcę to jednak zrobić tak, by za 10 lat, kiedy pospłacamy długi (optymizm mi się włączył), nie robić wszystkiego od początku.
Więc na przykład na podłodze muszą być dechy, ale może na farbie na ścianie można przyoszczędzić. I łazience jakoś, bo cena kafli, które mi się podobają, powala mnie.

--------------------
Jakub1998, Julia2000, Zofia2007, Bogumiła2009, Gabrysia2012, Całkiem Nowy Ktoś 05.2017
Macio

Go??







post sob, 13 wrz 2008 - 10:40
Post #5

Ale Adasia można taniej moim zdaniem za 50 też wykończysz. A jeśli sam dół to moim zdaniem jak się chce to można. Są glazury za 25 ale i za 500. Taką tylko do zamieszkania możesz za 10 lat zbić i wcale nie zapłaczesz. A dom będziesz miała.
Cleo
sob, 13 wrz 2008 - 10:41
Wiesz te kwoty liczone ogolnie za metr, to uwzgledniaja- koszty roznych ekip, ewentualne poprawki po złych ekipach, dodatkowe angle koszty itd. Są rodziny, ktore same potrafia cos tam zrobic, ale ja moglabym ew. prosic meza siostry, no ale przeciez nie bedzie mi chlopak w wolnym czasie wykanczal mieszkania, no wujek-elektryk.
Cleo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,055
Dołączył: czw, 31 lip 03 - 18:10
Skąd: Okolica Stołeczna;)
Nr użytkownika: 955

GG:


post sob, 13 wrz 2008 - 10:41
Post #6

Wiesz te kwoty liczone ogolnie za metr, to uwzgledniaja- koszty roznych ekip, ewentualne poprawki po złych ekipach, dodatkowe angle koszty itd. Są rodziny, ktore same potrafia cos tam zrobic, ale ja moglabym ew. prosic meza siostry, no ale przeciez nie bedzie mi chlopak w wolnym czasie wykanczal mieszkania, no wujek-elektryk.

--------------------
kalarepa78
sob, 13 wrz 2008 - 12:57
Adasiu, czy w tym stanie developerskim jest rozprowadzona instalacja cieplna? Grzejniki? Podłogi? Kominek
Wg mnie TANIO kuchnia (meble z "gotowcóe")+łazienka+ same grzejniki + podłogi+ malowanie(samodzielnie)+ jakas szafa wnękowa to 50 tys. w miarę spokojnie. Może Ty lub Twoj maz panujecie szlifowanie i malowanie podłogi wink.gif My mieliśmy takie "super" ekipy, że Bartek nie mial wyboru.
kalarepa78


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,706
Dołączył: pią, 28 sty 05 - 15:38
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,598




post sob, 13 wrz 2008 - 12:57
Post #7

Adasiu, czy w tym stanie developerskim jest rozprowadzona instalacja cieplna? Grzejniki? Podłogi? Kominek
Wg mnie TANIO kuchnia (meble z "gotowcóe")+łazienka+ same grzejniki + podłogi+ malowanie(samodzielnie)+ jakas szafa wnękowa to 50 tys. w miarę spokojnie. Może Ty lub Twoj maz panujecie szlifowanie i malowanie podłogi wink.gif My mieliśmy takie "super" ekipy, że Bartek nie mial wyboru.

--------------------




mamami
sob, 13 wrz 2008 - 15:58
A ja mówię ze nie da sie wykonczyć domu za 50 tyś. Nie da sie choćby sie wszystko robiło samemu.
Ja Teraz wchodze do domu w stanie do odświeżenia, z tym że uparłam sie na nową kuchnę (ale Ikea) wziełam kartke i rozpisalam mniej więcej koszty. Razem z robocizną wychodzi mi 25 tyś.

Myśle, że za te 50 tys możecie rzeczywiście zrobić sam dół, bardzo spartańsko... ale wiesz ja bym sie zdecydowała bo dom to dom, nawet jak jest tylko segmentem.
mamami


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,702
Dołączył: pon, 21 lip 03 - 11:34
Nr użytkownika: 912




post sob, 13 wrz 2008 - 15:58
Post #8

A ja mówię ze nie da sie wykonczyć domu za 50 tyś. Nie da sie choćby sie wszystko robiło samemu.
Ja Teraz wchodze do domu w stanie do odświeżenia, z tym że uparłam sie na nową kuchnę (ale Ikea) wziełam kartke i rozpisalam mniej więcej koszty. Razem z robocizną wychodzi mi 25 tyś.

Myśle, że za te 50 tys możecie rzeczywiście zrobić sam dół, bardzo spartańsko... ale wiesz ja bym sie zdecydowała bo dom to dom, nawet jak jest tylko segmentem.
Adasia
sob, 13 wrz 2008 - 19:17
Instalacje rozprowadzone, kaloryfery mają być, piec gazowy też.
Wszystko ma być przygotowane do podłączenia (wyjścia na wodę, toaleta, gaz).

Wymyśliłam jedno ALE - dla mnie duże - większość okiem wychodzi na północ, tylko kuchnia i jedno w małym pokoju jest wschodnie. To jest niski parter, więc jakoś tak ponuro sobie wyobrażam to mieszkanie.
Może przesadzam.

Dziś zadzwoniła do mnie pani z biura nieruchomości i najpierw powiedziała, że ma kupca na moje mieszkanie, a później niedbale dodała, że za 40 tys. mniej niż chciałam.
Chyba tu zostaniemy icon_sad.gif
Adasia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,210
Dołączył: śro, 23 kwi 03 - 12:42
Skąd: z Łodzi
Nr użytkownika: 621

GG:


post sob, 13 wrz 2008 - 19:17
Post #9

Instalacje rozprowadzone, kaloryfery mają być, piec gazowy też.
Wszystko ma być przygotowane do podłączenia (wyjścia na wodę, toaleta, gaz).

Wymyśliłam jedno ALE - dla mnie duże - większość okiem wychodzi na północ, tylko kuchnia i jedno w małym pokoju jest wschodnie. To jest niski parter, więc jakoś tak ponuro sobie wyobrażam to mieszkanie.
Może przesadzam.

Dziś zadzwoniła do mnie pani z biura nieruchomości i najpierw powiedziała, że ma kupca na moje mieszkanie, a później niedbale dodała, że za 40 tys. mniej niż chciałam.
Chyba tu zostaniemy icon_sad.gif

--------------------
Jakub1998, Julia2000, Zofia2007, Bogumiła2009, Gabrysia2012, Całkiem Nowy Ktoś 05.2017
Macio

Go??







post sob, 13 wrz 2008 - 20:10
Post #10

Adasia jak dla mnie np. bardzo istotna kwestia światło w domu. Nie znoszę ciemnicy, północ...ja bym się zastanowiła i to poważnie.
McJAGNA
sob, 13 wrz 2008 - 22:47
Adasiu -nie pytaj o kwoty i nie sugeruj się.

To co napisała Cleo jest z kosmosu - również dla mnie niedostępnego.

Przejdź się w wyobraźni po domu po każdym pomieszczeniu i policz co dokładnie byłoby potrzebne.

Na przykład masz odprowadzenie i podłącznia w łazience - ok teraz liczymy co chcemy mieć w tej łazience - terakota + glazura - ja postawiłam limit 30 zł za metr + dekory. I znalazłam ładne ale w drugim gatunku.

Kabina prysznicowa z brodzikiem + - 500 zł do tego bateria, syfon nie więcej niż 200.

Do tego kibelek jak podwieszany to da się komplet (geberit) za 800 do 1000 za komplet jak zwykły to za 250 też się da. No i bidet tak samo + bateria.

Zlew - możesz mieć za 150 zł, możesz z szafką za 2000.

Wykończenie domu może być naprawdę drogie i naprawdę tanie.

Mamami napisała o swojej kuchni - 25 000 ja swoją (z całym sprzętem AGD - kuchnia, płyta indukcyjna, piekarnik, okap, zlew, zmywarka, lodówka) meble, kafelki i montaż dam nie więcej niż 15 000. I to nie jest ani mała ani brzydka ani kiepska kuchnia - kupiłam meble kiedy BRW miało promocję, nie będę miała blach na rolkach (co również mam zamiar przeżyć bo funkcjonuję bez tego jakieś 12 lat i będę nadal).
Acha sprzęt mam już wybrany więc nie wymyślam - wiem. Zresztą jutro prawdopodobnie wszystko kupię.

Podłogi - no cóż tu też kompromis nie dąb a sosna za 50 zł za metr. U Ciebie około 100 metrów czyli 5000 + lakier i bejca 1000 zł.

Kaloryfery - no cóż może jestem szalona ale chyba kupię takie po 200 złotych - ba i tak beda o klasę lepsze niż te które miały osoby kupując kaloryfery 10 lat temu.

Lampy kilka mam trochę będzie halogenów (ja jednak w łazienkach i na korytarzach chcę halogeny Ledowe) itd itp.

Policz sama i pamiętaj dodaj do tego słynne 10- 20 procent.

Acha jeszcze o parterze - nie znam nikogo (może za mało znam ludzi) którzy budowaliby dom z piwnicami (za duży koszt) ja też będę miała dom niepodpiwniczony.

No i drzwi wewnętrzne będziecie mieć icon_smile.gif - nie to co ja ale co tam zawsze chciałam mieć dom otwarty icon_smile.gif.

Ostatnie zdanie - idź tam w ciągu dnia (najlepiej słonecznego) i zobacz co z tymi stronami bo jak dla mnie to może być jedyny argument na nie.
McJAGNA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,411
Dołączył: nie, 28 mar 04 - 18:03
Skąd: x
Nr użytkownika: 1,608




post sob, 13 wrz 2008 - 22:47
Post #11

Adasiu -nie pytaj o kwoty i nie sugeruj się.

To co napisała Cleo jest z kosmosu - również dla mnie niedostępnego.

Przejdź się w wyobraźni po domu po każdym pomieszczeniu i policz co dokładnie byłoby potrzebne.

Na przykład masz odprowadzenie i podłącznia w łazience - ok teraz liczymy co chcemy mieć w tej łazience - terakota + glazura - ja postawiłam limit 30 zł za metr + dekory. I znalazłam ładne ale w drugim gatunku.

Kabina prysznicowa z brodzikiem + - 500 zł do tego bateria, syfon nie więcej niż 200.

Do tego kibelek jak podwieszany to da się komplet (geberit) za 800 do 1000 za komplet jak zwykły to za 250 też się da. No i bidet tak samo + bateria.

Zlew - możesz mieć za 150 zł, możesz z szafką za 2000.

Wykończenie domu może być naprawdę drogie i naprawdę tanie.

Mamami napisała o swojej kuchni - 25 000 ja swoją (z całym sprzętem AGD - kuchnia, płyta indukcyjna, piekarnik, okap, zlew, zmywarka, lodówka) meble, kafelki i montaż dam nie więcej niż 15 000. I to nie jest ani mała ani brzydka ani kiepska kuchnia - kupiłam meble kiedy BRW miało promocję, nie będę miała blach na rolkach (co również mam zamiar przeżyć bo funkcjonuję bez tego jakieś 12 lat i będę nadal).
Acha sprzęt mam już wybrany więc nie wymyślam - wiem. Zresztą jutro prawdopodobnie wszystko kupię.

Podłogi - no cóż tu też kompromis nie dąb a sosna za 50 zł za metr. U Ciebie około 100 metrów czyli 5000 + lakier i bejca 1000 zł.

Kaloryfery - no cóż może jestem szalona ale chyba kupię takie po 200 złotych - ba i tak beda o klasę lepsze niż te które miały osoby kupując kaloryfery 10 lat temu.

Lampy kilka mam trochę będzie halogenów (ja jednak w łazienkach i na korytarzach chcę halogeny Ledowe) itd itp.

Policz sama i pamiętaj dodaj do tego słynne 10- 20 procent.

Acha jeszcze o parterze - nie znam nikogo (może za mało znam ludzi) którzy budowaliby dom z piwnicami (za duży koszt) ja też będę miała dom niepodpiwniczony.

No i drzwi wewnętrzne będziecie mieć icon_smile.gif - nie to co ja ale co tam zawsze chciałam mieć dom otwarty icon_smile.gif.

Ostatnie zdanie - idź tam w ciągu dnia (najlepiej słonecznego) i zobacz co z tymi stronami bo jak dla mnie to może być jedyny argument na nie.
Adasia
sob, 13 wrz 2008 - 23:01
kalarepa, tata trochę pomoże w meblowo-wykończeniowych sprawach. Dużo musielibyśmy sami.
Zamiast kominka miejsce na... dwa kominki icon_wink.gif

Macio, no właśnie to światło mnie trzyma w moim mieszkaniu. Okno panoramiczne wychodzące na południe+widok z 9.piętra to jest to, czego będzie mi żal najbardziej.

Jagna, dzięki, liczyłam na Ciebie icon_smile.gif

Tak właśnie wymyśliłam z tym spacerem w ciągu dnia, ale mąż mnie uświadomił, że niewiele zobaczymy, bo tam jeszcze nie ma okien, no i ściany szaro-bure. Po wykończeniu wyglądać może zupełnie inaczej.
I sąsiedzi - to jest tak naprawdę dom sklejony z czterech mieszkań, więc ogródek do podziału między liczne sąsiedztwo. Nieznane nam, jak się domyślacie.

Na razie mamy kryzys.
Nie zadzwoniliśmy jeszcze. Mamy pełną świadomość, że nas na ten domek nie stać. Zakopiemy się na pół życia, więc muszę mieć pewność, że to jest COŚ dla nas. Bo jak nie jest, to wariować będę tak samo (albo gorzej) niż w naszym m4.

Znów noc z budowlanymi snami...

Ten post edytował Adasia sob, 13 wrz 2008 - 23:04
Adasia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,210
Dołączył: śro, 23 kwi 03 - 12:42
Skąd: z Łodzi
Nr użytkownika: 621

GG:


post sob, 13 wrz 2008 - 23:01
Post #12

kalarepa, tata trochę pomoże w meblowo-wykończeniowych sprawach. Dużo musielibyśmy sami.
Zamiast kominka miejsce na... dwa kominki icon_wink.gif

Macio, no właśnie to światło mnie trzyma w moim mieszkaniu. Okno panoramiczne wychodzące na południe+widok z 9.piętra to jest to, czego będzie mi żal najbardziej.

Jagna, dzięki, liczyłam na Ciebie icon_smile.gif

Tak właśnie wymyśliłam z tym spacerem w ciągu dnia, ale mąż mnie uświadomił, że niewiele zobaczymy, bo tam jeszcze nie ma okien, no i ściany szaro-bure. Po wykończeniu wyglądać może zupełnie inaczej.
I sąsiedzi - to jest tak naprawdę dom sklejony z czterech mieszkań, więc ogródek do podziału między liczne sąsiedztwo. Nieznane nam, jak się domyślacie.

Na razie mamy kryzys.
Nie zadzwoniliśmy jeszcze. Mamy pełną świadomość, że nas na ten domek nie stać. Zakopiemy się na pół życia, więc muszę mieć pewność, że to jest COŚ dla nas. Bo jak nie jest, to wariować będę tak samo (albo gorzej) niż w naszym m4.

Znów noc z budowlanymi snami...

--------------------
Jakub1998, Julia2000, Zofia2007, Bogumiła2009, Gabrysia2012, Całkiem Nowy Ktoś 05.2017
Macio

Go??







post sob, 13 wrz 2008 - 23:13
Post #13

Adasiu ja problem mam ten od roku. Nic nie mogę znaleźć a i nie mogę się na nic zdecydować. A teraz jeszcze Kalarepka mi smaku z Cleo narobiły.
mamami
sob, 13 wrz 2008 - 23:26
Jagna ale mnie kuchnia też nie wyjdzie więcej niż 15000 tyś ale dochodzi reszta. Może sie nie wyraziłam precyzyjnie ale chodziło mi o to że na odświeżenie domu + kuchnia wydam 25000 tyś wliczając w to robociznę pana fachmana, bo niestety my sobie niewiele sami zrobimy.
mamami


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,702
Dołączył: pon, 21 lip 03 - 11:34
Nr użytkownika: 912




post sob, 13 wrz 2008 - 23:26
Post #14

Jagna ale mnie kuchnia też nie wyjdzie więcej niż 15000 tyś ale dochodzi reszta. Może sie nie wyraziłam precyzyjnie ale chodziło mi o to że na odświeżenie domu + kuchnia wydam 25000 tyś wliczając w to robociznę pana fachmana, bo niestety my sobie niewiele sami zrobimy.
McJAGNA
nie, 14 wrz 2008 - 09:47
Mamami a to nie dotyczytałam - jak wliczysz pana fachmana to faktycznie taniej się nie da icon_wink.gif.

Adasiu i jak noc ? Bo ja po swojej pełnej lodówek, okapów, kaloryferów, domów i laptopa icon_wink.gif którego miałam dostać jako nagrodę za wybudowanie domu , pomyslałam jeszcze o kilku rzeczach.

Po pierwsze bardzo ważne zdanie samej Aluc (którego do końca nie rozumiem ale zgadzam się z nim na wszelki wypadek icon_wink.gif )

"żeby nie stracić na nieruchomości kupujemu tą na którą nas nie stać"

Po drugie - co Twój mąż na ten segment ? - nie to, że uważam Cię za niespełna rozumu z powodu hormonów ciążowych icon_wink.gif ale opinia drugiej osoby (nie będącej pod przymusem natychmiastowego wicia gniazda) może być bezcenna.

Po trzecie to co jest najważniejsze w nieruchomościach - lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja.

Co z nią i z ewentualnymi dojazdami Twojej mamy, z dojazdami męża z pracy i bliskością szkoły i przedszkola ?.


Czwórak dzieci to sporo. Ciężko jest bez żadnej pomocy. Wiem to dobrze.
McJAGNA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,411
Dołączył: nie, 28 mar 04 - 18:03
Skąd: x
Nr użytkownika: 1,608




post nie, 14 wrz 2008 - 09:47
Post #15

Mamami a to nie dotyczytałam - jak wliczysz pana fachmana to faktycznie taniej się nie da icon_wink.gif.

Adasiu i jak noc ? Bo ja po swojej pełnej lodówek, okapów, kaloryferów, domów i laptopa icon_wink.gif którego miałam dostać jako nagrodę za wybudowanie domu , pomyslałam jeszcze o kilku rzeczach.

Po pierwsze bardzo ważne zdanie samej Aluc (którego do końca nie rozumiem ale zgadzam się z nim na wszelki wypadek icon_wink.gif )

"żeby nie stracić na nieruchomości kupujemu tą na którą nas nie stać"

Po drugie - co Twój mąż na ten segment ? - nie to, że uważam Cię za niespełna rozumu z powodu hormonów ciążowych icon_wink.gif ale opinia drugiej osoby (nie będącej pod przymusem natychmiastowego wicia gniazda) może być bezcenna.

Po trzecie to co jest najważniejsze w nieruchomościach - lokalizacja, lokalizacja i jeszcze raz lokalizacja.

Co z nią i z ewentualnymi dojazdami Twojej mamy, z dojazdami męża z pracy i bliskością szkoły i przedszkola ?.


Czwórak dzieci to sporo. Ciężko jest bez żadnej pomocy. Wiem to dobrze.
kalarepa78
nie, 14 wrz 2008 - 10:32
CYTAT(Adasia @ Sun, 14 Sep 2008 - 00:01) *
Mamy pełną świadomość, że nas na ten domek nie stać. Zakopiemy się na pół życia, więc muszę mieć pewność, że to jest COŚ dla nas. Bo jak nie jest, to wariować będę tak samo (albo gorzej) niż w naszym m4.



Adasia, nie mysl tak! Takie myslenie kazdego zdeprymuje! Przeciez nawet obciazony kredytem segment mozna sprzedać. A kto wie? Może zaczniecie duużo zarabiac? Może (jeśli kredyt nie w pln) różnice kursowe sporo Wam spłacą?

Zachodzę w głowę po co te 2 kominki? Nie lepiej jeden większy + ew. rozprowadzenie ciepła?
kalarepa78


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,706
Dołączył: pią, 28 sty 05 - 15:38
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,598




post nie, 14 wrz 2008 - 10:32
Post #16

CYTAT(Adasia @ Sun, 14 Sep 2008 - 00:01) *
Mamy pełną świadomość, że nas na ten domek nie stać. Zakopiemy się na pół życia, więc muszę mieć pewność, że to jest COŚ dla nas. Bo jak nie jest, to wariować będę tak samo (albo gorzej) niż w naszym m4.



Adasia, nie mysl tak! Takie myslenie kazdego zdeprymuje! Przeciez nawet obciazony kredytem segment mozna sprzedać. A kto wie? Może zaczniecie duużo zarabiac? Może (jeśli kredyt nie w pln) różnice kursowe sporo Wam spłacą?

Zachodzę w głowę po co te 2 kominki? Nie lepiej jeden większy + ew. rozprowadzenie ciepła?

--------------------




Adasia
nie, 14 wrz 2008 - 12:09
Noc spędziłam z wizjami betonowych murów, na któych wypisany był metraż - wszędzie ten sam: 91.
Cokolwiek to było - wizja profetyczna czy jedynie sposób na odreagowanie, mam już dość.

Co mąż na segment?
Mąż wpadł w poczucie winy, że nie zarabia tyle, żeby rodzinie zapewnić ogód z domkiem i łazienkę z hydromasażem. Albo żeby chociaż kredyt mu dali, a on mógł go spłacić. Muszę na chwilę odpuścić, bo zwariujemy.

Z reguły on czarnowidzi, ja bujam w obłokach. Tym razem obojgu nam podobał się pomysł nie-bloku, podobał się ten domek, ale może bardziej pomysł domku w ogóle. Później razem doszukiwaliśmy się zalet i wad.
Pomału dojrzewamy chyba do decyzji: nie ten (bo północne okna, bo cztery chałupki przyklejone i sąsiedzi zaglądający bez wysiłku w okna - ciasno dość na tym osiedlu), ale raczej domek niż mieszkanie. Lokalizacja byłaby niezła - dzieci nie musiałyby zmieniać szkoły, mąż blisko do pracy, ja daleko, ale kiedy ja tam wrócę..? Do rodziców daleko trochę, ale już się przyzwyczaili.
Niby zakątek cichy, ale blisko do "miasta".

Zdanie Aluc wpisało się w moje poranne plany kupna mieszkania obok nas - nie ma chętnych, metrów dużo, tylko okolica brzydka i czynsz wysoki. Jeśli zaufam Jej doświadczeniu (a mam zakusy, żeby tak zrobić), poszukam jednak domu.

Policzyłam - zgodnie z Waszymi sugestiami - ewentualne koszty wykończenia i na spokojnie raz jeszcze przysiądziemy do planów.

Dziękuję, naprawdę i bardzo...

P.S. Kalarepa - z tymi zarobkami trafiłaś w dziesiątkę. To nadzieja na kokosy i gigantyczne podwyżki trzyma nas przy nauczycielskim fachu icon_wink.gif

No truję, truję, ale to trwa już tyle i tak bardzo nie ma w czym wybierać, że bliska jestem wygospodarowania z naszego mieszkania jeszcze jednego pokoju i udawania, że to najlepsze lokum, jakie kiedykolwiek zbudowano.

Ten post edytował Adasia nie, 14 wrz 2008 - 12:11
Adasia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,210
Dołączył: śro, 23 kwi 03 - 12:42
Skąd: z Łodzi
Nr użytkownika: 621

GG:


post nie, 14 wrz 2008 - 12:09
Post #17

Noc spędziłam z wizjami betonowych murów, na któych wypisany był metraż - wszędzie ten sam: 91.
Cokolwiek to było - wizja profetyczna czy jedynie sposób na odreagowanie, mam już dość.

Co mąż na segment?
Mąż wpadł w poczucie winy, że nie zarabia tyle, żeby rodzinie zapewnić ogód z domkiem i łazienkę z hydromasażem. Albo żeby chociaż kredyt mu dali, a on mógł go spłacić. Muszę na chwilę odpuścić, bo zwariujemy.

Z reguły on czarnowidzi, ja bujam w obłokach. Tym razem obojgu nam podobał się pomysł nie-bloku, podobał się ten domek, ale może bardziej pomysł domku w ogóle. Później razem doszukiwaliśmy się zalet i wad.
Pomału dojrzewamy chyba do decyzji: nie ten (bo północne okna, bo cztery chałupki przyklejone i sąsiedzi zaglądający bez wysiłku w okna - ciasno dość na tym osiedlu), ale raczej domek niż mieszkanie. Lokalizacja byłaby niezła - dzieci nie musiałyby zmieniać szkoły, mąż blisko do pracy, ja daleko, ale kiedy ja tam wrócę..? Do rodziców daleko trochę, ale już się przyzwyczaili.
Niby zakątek cichy, ale blisko do "miasta".

Zdanie Aluc wpisało się w moje poranne plany kupna mieszkania obok nas - nie ma chętnych, metrów dużo, tylko okolica brzydka i czynsz wysoki. Jeśli zaufam Jej doświadczeniu (a mam zakusy, żeby tak zrobić), poszukam jednak domu.

Policzyłam - zgodnie z Waszymi sugestiami - ewentualne koszty wykończenia i na spokojnie raz jeszcze przysiądziemy do planów.

Dziękuję, naprawdę i bardzo...

P.S. Kalarepa - z tymi zarobkami trafiłaś w dziesiątkę. To nadzieja na kokosy i gigantyczne podwyżki trzyma nas przy nauczycielskim fachu icon_wink.gif

No truję, truję, ale to trwa już tyle i tak bardzo nie ma w czym wybierać, że bliska jestem wygospodarowania z naszego mieszkania jeszcze jednego pokoju i udawania, że to najlepsze lokum, jakie kiedykolwiek zbudowano.

--------------------
Jakub1998, Julia2000, Zofia2007, Bogumiła2009, Gabrysia2012, Całkiem Nowy Ktoś 05.2017
zilka
nie, 14 wrz 2008 - 12:28
Ja tak trochę obok tematu ale nie wiem jak ktoś mający czwórkę dzieci 08.gif w ogóle zastanawia się "dom czy mieszkanie". Ja całe zycie mieszkałam w domu, potem parę - dosłownie parę, w sumie ok. 4 lat - w bloku (ba, nawet nie bloku, w różnych kamienicach na Żoliborzu) jako osoba dorosła i wtedy uważałam, że ogólne to ludzie przesadzają z tymi ogrodami i że w bloku też jest fajnie. Pół roku temu przeprowadziłam sie z moją skromną, dwuosobową trzódką z powrotem do domu, niewykończonego, bez ogrodu za to z budową dookoła i nie wiem jak mogłam mieszkać z dwójką dzieci bez podwórka 08.gif
One życie spędzają na dworze, nieco jest to ograniczone przez budowę ale bałagan powoli się kończy, nie chce mi się wymieniać co dzieci robią na dworze bo wszyscy to wiedzą, my też w zasadzie wszystkie posiłki jemy na dworze, ogólnie to nie wiem jak można się w ogóle zastanawiać mając wybór.

Z Aluc się zgadzam, nieruchomość z kredytem - puk, puk - w razie nieszczęśliwego przypadku można sprzedać, poza tym wydaje mi się, że w przypadku problemów z bankiem jednak daje się dogadać, wydaje mi się, że oni ogólnie wolą się dogadać, wydłużyć kredyt, zrobić przerwę w spłacie kapitału, etc. etc. niż wywalać rodzinę i licytować dom - czy co tam banki robią. Nie wiem, przy moich rozlicznych aktualnych i spłaconych kredytach nigdy mi one snu z oczu nie spędzały, jak coś się stanie to kupimy mniejsze. Czy tam coś 03.gif Generalnie "pomyślę później" 08.gif
Acha, ja jeszcze jedno - założyłam, że skoro bank daje mi taki duży kredyt to chyba wie co robi i widocznie wiedzą, że go spłacę nawet jak ja nie jestem pewna 08.gif
zilka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,549
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 10:20
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 160




post nie, 14 wrz 2008 - 12:28
Post #18

Ja tak trochę obok tematu ale nie wiem jak ktoś mający czwórkę dzieci 08.gif w ogóle zastanawia się "dom czy mieszkanie". Ja całe zycie mieszkałam w domu, potem parę - dosłownie parę, w sumie ok. 4 lat - w bloku (ba, nawet nie bloku, w różnych kamienicach na Żoliborzu) jako osoba dorosła i wtedy uważałam, że ogólne to ludzie przesadzają z tymi ogrodami i że w bloku też jest fajnie. Pół roku temu przeprowadziłam sie z moją skromną, dwuosobową trzódką z powrotem do domu, niewykończonego, bez ogrodu za to z budową dookoła i nie wiem jak mogłam mieszkać z dwójką dzieci bez podwórka 08.gif
One życie spędzają na dworze, nieco jest to ograniczone przez budowę ale bałagan powoli się kończy, nie chce mi się wymieniać co dzieci robią na dworze bo wszyscy to wiedzą, my też w zasadzie wszystkie posiłki jemy na dworze, ogólnie to nie wiem jak można się w ogóle zastanawiać mając wybór.

Z Aluc się zgadzam, nieruchomość z kredytem - puk, puk - w razie nieszczęśliwego przypadku można sprzedać, poza tym wydaje mi się, że w przypadku problemów z bankiem jednak daje się dogadać, wydaje mi się, że oni ogólnie wolą się dogadać, wydłużyć kredyt, zrobić przerwę w spłacie kapitału, etc. etc. niż wywalać rodzinę i licytować dom - czy co tam banki robią. Nie wiem, przy moich rozlicznych aktualnych i spłaconych kredytach nigdy mi one snu z oczu nie spędzały, jak coś się stanie to kupimy mniejsze. Czy tam coś 03.gif Generalnie "pomyślę później" 08.gif
Acha, ja jeszcze jedno - założyłam, że skoro bank daje mi taki duży kredyt to chyba wie co robi i widocznie wiedzą, że go spłacę nawet jak ja nie jestem pewna 08.gif

--------------------
córki dwie, 2002 i 2007
Mafia
nie, 14 wrz 2008 - 12:55
Adasiu, jeśli to jest stan developerski, to oznacza, że robisz panele - najtaniej za metr plus malujesz ściany (choć u mnie w stanie developerskim ściany były pomalowane na biało), urządzasz kuchnię i łazienkę i wprowadzasz się.
My wprowadziliśmy sie do domu, w którym była zrobiona łazienka i kuchnia plus jeden pokój. W pozostałej części nie było nawet podłóg. Moim zdaniem urządzenie kuchni i łazienki to podstawa. Resztę można sztukować. Minusem tego jest fakt, że od 10 lat wykańczamy dom i jednocześnie go remontujemy, bo już się część rzeczy zniszczyła. Ale za cenę bycia u siebie w domu, warto.
Mafia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,508
Dołączył: czw, 27 kwi 06 - 11:50
Nr użytkownika: 5,675




post nie, 14 wrz 2008 - 12:55
Post #19

Adasiu, jeśli to jest stan developerski, to oznacza, że robisz panele - najtaniej za metr plus malujesz ściany (choć u mnie w stanie developerskim ściany były pomalowane na biało), urządzasz kuchnię i łazienkę i wprowadzasz się.
My wprowadziliśmy sie do domu, w którym była zrobiona łazienka i kuchnia plus jeden pokój. W pozostałej części nie było nawet podłóg. Moim zdaniem urządzenie kuchni i łazienki to podstawa. Resztę można sztukować. Minusem tego jest fakt, że od 10 lat wykańczamy dom i jednocześnie go remontujemy, bo już się część rzeczy zniszczyła. Ale za cenę bycia u siebie w domu, warto.

--------------------
Mafia
Macio

Go??







post nie, 14 wrz 2008 - 14:22
Post #20

Podpisuję się pod naszą zilką. Przecież można kupić dom do częściowego remontu. Ja cały czas jestem pod wrażeniem "wolności"własnopodwórkowej względem dzieciaków. Mamy bliskich znajomych z takowym ogrodem. Dzieci całymi dniami na powietrzu...Mój syna jak tam pojedzie to nacieszyć się nie może a i ja i mąż również...Adasia dacie radę!!!!!!!
> dom w stanie deweloperskim, i inne pomysły-niewypały
Start new topic
Reply to this topic
6 Stron V   1 2 3 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 29 mar 2024 - 05:42
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama