Sprawa jest taka, że sąsiad, aresztowany za jazdę rowerem po pijanemu, w areszcie "spadł ze schodów" (dwa pęknięcia czaszki plus krwiak z przodu głowy) w wyniku czego jest całkowicie i trwale niezdolny do pracy (uszkodzenie mózgu, padaczka pourazowa, potworne bóle głowy).
Postępowanie przeciwko strażnikom umorzone, niemniej jednak odpowiedzialność skarbu państwa nie ulega chyba wątpliwości, w końcu znajdował się on wtedy "pod opieką" państwa. Niech państwo zadba o to, żeby schody były bezpieczne
No ale tu zaczynają się nomen omen schody, bo jego w żadnym wypadku nie stać na adwokata (dostaje 300 zł zasiłku z czego połowa na leki, utrzymują go rodzice koło 80tki)). Adwokatowi z urzędu nie ufam, sama mogę mu tylko napisać pozew i dalsze pisma procesowe w trakcie, ale nie mogę go reprezentować, a za dużo juz spraw sądowych śledzilam i wiem, że gość może łatwo wszystko zepsuć i jeszcze będzie miał sprawę osądzoną a w kieszeni pusto, wiec boję się tego.
No więc, czy można takiej firmie zaufać? czy nie jest tak, ze wydoją do ostatniej kropli i efekt będzie podobny do wyżej opisanego? A może macie jakis inny pomysł? Od razu mówię, ze RPO sie wypiął.