CYTAT(tolala @ Mon, 24 Oct 2011 - 11:59)
jak to jest w UK, np. przy ciąży zagrożonej, czy kiedy dzieje się coś niepokojącego. Trafiasz do przypadkowego lekarza, czy położna może sama wypisać leki, skierować na badania?
ciaze wysokiego ryzyka prowadzi polozna do spolki z obstetric consultant ( obstetrician)- to specjalista w szpitalu, niech mnie Leni poprawi, ale chyba cos innego niz polski ginekolog bo on sie nie ginekologia a poloznictwem sensu stricte trudni ( ciaza, porod)
Taki ginekolog poloznik ( ginekolog specjalizujacy sie w poloznictwie
).
Z duzym doswiadczeniem w tym temacie i chyba jakies dodatkowe ksztalcenie ich obejmuje.
Czasem ten udzial jest wiekszy, czasem mniejszy, zaleznie od stopnia ryzyka. Ja miewalam np jedna-dwie konsultacje w wiekszosci ciaz, kiedy byly zastrzezenia ze strony poloznej np w temacie wagi dziecka czy rodzaju porodu ( decyzja o wczesniejszej indukcji, ew inne rozwiazania), ale kiedy sa powazne, chroniczne problemy, wtedy bardziej tenze z niewielka pomoca poloznej ( doraznie do spraw ogolnych znaczy polozna a caloksztaltowo ob-gyn
W sumie kazda normalna ciaza ( czyli taka nie_choroba kiedy to sie nie cackano) mogla sie stac ciaza podwyzszonego ryzyka na kazdym etapie. Wystarczyly jakies nieprawidlowosci typu wyzsze cisnienie, bialko w moczu czy podejrzenie cukrzycy i polozna oprocz dodatkowych badan, wysylala do Ob-Gyn w szpitalu wiec tu sie zawsze sprzeciwiam opinii ze olewaja bo bylam z glupotami wysylana do wyjasnienia, msz na wyrost troche.
Co do normalnej ciazy, nie wiem jak jest teraz ale to zalezy raczej od rejonu i szpitala. Czasem mozna bylo sobie wybrac system opieki :
* tylko lekarz rodzinny z niewielka pomoca poloznej
* tylko polozna a lekarz rodzinny do spraw ogolnych, niegroznych typu przepisanie jakiegos leku na grzybice na prosbe poloznej( polozne lekow nie przepisuja)
( to byly moje opcje w pierwszej ciazy no i jako ta matka polka wybralam oczywiscie lekarke ( w dodatku taka z polskim mezem
)
* grupa poloznych( tzw
schemat domino) - w moim przypadku to bylo 5 ktore w czasie ciazy poznalam po kolei i dosc dobrze: wizyty u nich w przychodni albo w domu. Pierwsza w domu ( szczegolowy wywiad, mocz, krew do badan itd), pozostale zaleznie od preferencji ( pomocne w przypadku kiedy ma sie juz jedno dziecko i trudno biegac do przychodni z nim czy organizowac opieke). Ostatnia wizyta po telefonie ze zaczyna sie akcja. (odejscie wod i lekkie skorcze) Badanie w domu, wyslanie do szpitala gdy juz akcja sie rozkrecila ( moglismy spokojnie zorganozowac opieke dla dziecka i dojechac na czas), porod ambulatoryjny( do szpitala jechala jedna z poloznych z teamu czyli ktos kogo juz znalam i kto znal mnie i moj plan) i przy braku powiklan, powrot tego samego dnia ( w sumie 5 h w szpitalu, w tym 3 to czekanie na pediatre ktory najpierw zajmowal sie naglymi przypadkami a przed wypisem mial zbadac Elle)- reszte dopelnialy polozne z teamu czyli do domu, jak zwykle, dalsze badania, obserwacja zoltaczki, karmienie, moje samopoczucie, jakies ankiety wylapujace ew depresje, przyrost wagi noworodka po tyg itede)
To byl moj najulubienszy
system chyba bo taki na miare szyty
. Lekarka ktora prowadzila moja pierwsza ciaze, wiedziala co mi nie lezalo- dzieki omowieniu porodu i przy wypelnianiu roznosci na pierwszej wizycie w drugiej ciazy ( za wczesnie pojechalismy do szpitala, akcja ustala jak to czasem bywa przy malo aktywnej, pozniej sie rozkrecala ale slabo, ja sie balam ze mnie odesla ;-P wiec sie bardzo staralam zamiast odpoczywac i zbierac sily jak kazali - w sumie dwie doby bezsenne prawie- zmeczenie, problem z parciem, porod asystowany) Dlatego zaproponowala te forme domino. Tez ze wzgledu na posiadanie dzieciecia starszego i ew problemy ze zorganizowaniem dlugotrwalej opieki dla tegoz.
Trzecia ciaza wygladala podobnie, z tym ze wiecej wizyt w domu przed i po porodzie i wiecej ingerencji specjalisty w szpitalu ( po terminie, podwyzszone cisnienie), trudniejszy porod i w efekcie dluzszy pobyt w szpitalu. Pozniej
* 2-3 polozne prowadzace ciaze ( tez w razie potrzeby wizyty w domu, po porodzie wszystkie w domu), jedna z nich przy porodzie na jakies 90%. Lekarz rodzinnym, specjalista w szpitalu j/w
* 2-3 polozne prowadzace ciaze, porod w szpitalu z inna ( szpital w innym rejonie wiec nawet szans nie bylo) ale dla mnie to nie bylo problemem. Spisaly sie swietnie i wiele im zawdzieczam. Reszta j/w
USG wszystkie oczywiscie w szpitalu przez przeszkolona w temacie usg ciazowych osobe, ew konsultacje od reki ze specjalista ( tak bylo w moim przyp, nie wiem czy to norma ale kilka roznych szpitali)
Mysle ze nie ma koniecznosci by rodzic z polozna ktora wczesniej poznala plan porodu. Juz po przyjezdzie do szpitala, bez znaczenia czy to polozna znajoma czy nie, jesli sie dalo to siadala i omawiala punkt po punkcie, jesli nie to z osoba towarzyszaca w miare mozliwosci, a i tak kazda ktora przychodzila ( przy zmianie dyzuru np) czytala i w miare mozliwosci
zadawala pytania czy tlumaczyla ze jest tak i tak i czy sie zgadzamy na ew zmiany ( i dlaczego one). Nawet glupi paracetamol byl konsultowany wiec tym bardzie grubsze sprawy.
To co mnie ujelo to ze w goraczkowych sytuacjach jednak spokojnie i rzeczowo potrafily szybko wyluszczyc istote problemu i wszystko sie odbywalo za moim przyzwoleniem. No wiec da sie zdecydowanie.
Ten post edytował Bogusia123456 pon, 24 paź 2011 - 16:21