Moja kotka po urodzeniu Sophie na poczatku byla bardzo "delikatna" w kontaktach. Podchodzila do lozeczka, wachala, obserwowala z ciekawoscia, nigdy nie wskoczyla do lozeczka, choc np. na polke obok tak, aby malej lepiej sie przyjrzec. Ani sie nie obrazila jak dziecko pojawilo sie w domu, ani nie przestala jesc z zalu.
Teraz Sophie ma na punkcie kota fiola, przytula sie do niej (czasem za mocno
), glaszcze, a Zuza nie protestuje, wrecz biega za Sophie i sie lasi, aby ta ja dalej glaskala...
Cassie, no tak, raczkujace dziecko brudzi sie i wklada raczki do buzi, wiec odkurzanie nawet gdy zwierzat w domu nie ma, wskazane jest kazdego dnia. Ja tez odkurzam codziennie i co w tym takiego strasznego??? Mozna z tym zyc. Wiesz, nie widzialam aby moje dziecko zajadalo sie kocimi wlosami, ale nawet jesli kiedys zdarzylo sie jej jakiegos polknac to przeciez to nie koniec swiata. Na codzien tak wiele bakteri spozywamy, ze ten jeden wlos nie zrobi roznicy, serio. Sterylnosc nikomu na zdrowie wychodzi, wrecz przeciwnie moze bardzo zaszkodzic.
Historia o kocim ogonie - hmmm....pierwsze slysze, no maja kotka raczej w glowach u nas nie spi, tylko w nogach i to w takim miejscu, zeby jej nikt noga nie zawadzil, wiec raczej trafienie jej ogona do mojej buzi jest niemozliwe.
Odnosnie naciskow rodziny aby kota sie pozbyc - tez to przeszlam. Wrecz zapytano mnie w momencie gdy oznajmilam, ze jestem w ciazy, co zamierzam z kotem zrobic???? Hmmm...nic nie zamierzalam z nim zrobic, bo niby czemu. Sama wychowalam sie wsrod zwierzat za co jestem rodzicom wdzieczna. Dlatego moje dziecko ma rowniez ten przywilej obcowania ze zwierzetami...