Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
4 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna  

czym wykończyć mole?

> 
Cleo
pon, 10 wrz 2007 - 22:14
Weszłam i...słabo mi....
wrociły traumy z roznych mieszkan - w centrum Wrszawy w mrowkowcu - karaluchy, mrowki, ptoem Żoliborzpiękny- ale tez karaluchy od starszej pani -sąsiadki wędrujące. W pracy mialam raz myszy, a w tym mieszkaniu mrówki i teraz te mole... nie mowiac juz o pająkach.

zaraz kupię duuzo i wypryskam cale wnętrze;)
Cleo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,055
Dołączył: czw, 31 lip 03 - 18:10
Skąd: Okolica Stołeczna;)
Nr użytkownika: 955

GG:


post pon, 10 wrz 2007 - 22:14
Post #21

Weszłam i...słabo mi....
wrociły traumy z roznych mieszkan - w centrum Wrszawy w mrowkowcu - karaluchy, mrowki, ptoem Żoliborzpiękny- ale tez karaluchy od starszej pani -sąsiadki wędrujące. W pracy mialam raz myszy, a w tym mieszkaniu mrówki i teraz te mole... nie mowiac juz o pająkach.

zaraz kupię duuzo i wypryskam cale wnętrze;)

--------------------
Anielka
wto, 11 wrz 2007 - 21:55
Na mole i te spożywcze i tekstylne podobno świetnie działa bagno.
Jest to cudowne ziele odstraszające te świństwa. Tylko trzeba je porozkładać w szafkach i szafach po wywaleniu wszystkich podejrzanych produktów.

Ps. Bagno rozumiane jako roślina a nie rozlewiskoma się rzumieć 03.gif Tylko nie pytajcie jak to wygląda i gdzie rośnie. Myślę,że ewentyalnie mamy i babcie mogę w tej sprawie poradzić.

A to znalazłam w wikipedii
Bagno zwyczajne, bagno pospolite, bagniak, dziki rozmaryn, rozmaryn leśny (Ledum palustre L.) – krzewinka z rodziny wrzosowatych. Występuje w stanie dzikim w środkowej i północnej Europie, północno-wschodnią Azję oraz Amerykę Północną. Pospolita w całej Polsce.




Charakterystyka [<a href="https://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Bagno_zwyczajne&action=edit&section=1" title="Edytuj sekcję: Charakterystyka">edytuj]
Pokrój Kwiatostan PokrójWyprostowany krzew, wysokości 1–1,5 m, o gęsto, rudawo owłosionych pędach.LiścieSkórzaste, wąskoeliptyczne lub lancetowate, długości do 5 cm, brzegiem podwinięte. Z wierzchu ciemnozielone i połyskujące, spodem pokryte rudawym kutnerem.KwiatyObupłciowe, promieniste, pięciokrotne, białe, zebrane na końcach ubiegłorocznych pędów w główkowate baldachy. Kwitnie w maju i czerwcu.OwocTorebka pękająca aż do nasady pięcioma klapami.BiotopNa terenach podmokłych, zacienionych i zakwaszonych (mokre lasy sosnowe, torfowiska wysokie, bory bagienne).Roślina trującaLiście i pędy zawierają olejek eteryczny o silnym, charakterystycznym zapachu, porażający układ nerwowy i działający odurzająco.

Ten post edytował Anielka wto, 11 wrz 2007 - 21:57
Anielka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 760
Dołączył: czw, 05 maj 05 - 23:48
Nr użytkownika: 3,086

GG:


post wto, 11 wrz 2007 - 21:55
Post #22

Na mole i te spożywcze i tekstylne podobno świetnie działa bagno.
Jest to cudowne ziele odstraszające te świństwa. Tylko trzeba je porozkładać w szafkach i szafach po wywaleniu wszystkich podejrzanych produktów.

Ps. Bagno rozumiane jako roślina a nie rozlewiskoma się rzumieć 03.gif Tylko nie pytajcie jak to wygląda i gdzie rośnie. Myślę,że ewentyalnie mamy i babcie mogę w tej sprawie poradzić.

A to znalazłam w wikipedii
Bagno zwyczajne, bagno pospolite, bagniak, dziki rozmaryn, rozmaryn leśny (Ledum palustre L.) – krzewinka z rodziny wrzosowatych. Występuje w stanie dzikim w środkowej i północnej Europie, północno-wschodnią Azję oraz Amerykę Północną. Pospolita w całej Polsce.




Charakterystyka [<a href="https://pl.wikipedia.org/w/index.php?title=Bagno_zwyczajne&action=edit&section=1" title="Edytuj sekcję: Charakterystyka">edytuj]
Pokrój Kwiatostan PokrójWyprostowany krzew, wysokości 1–1,5 m, o gęsto, rudawo owłosionych pędach.LiścieSkórzaste, wąskoeliptyczne lub lancetowate, długości do 5 cm, brzegiem podwinięte. Z wierzchu ciemnozielone i połyskujące, spodem pokryte rudawym kutnerem.KwiatyObupłciowe, promieniste, pięciokrotne, białe, zebrane na końcach ubiegłorocznych pędów w główkowate baldachy. Kwitnie w maju i czerwcu.OwocTorebka pękająca aż do nasady pięcioma klapami.BiotopNa terenach podmokłych, zacienionych i zakwaszonych (mokre lasy sosnowe, torfowiska wysokie, bory bagienne).Roślina trującaLiście i pędy zawierają olejek eteryczny o silnym, charakterystycznym zapachu, porażający układ nerwowy i działający odurzająco.

--------------------
Kobieta, żona i matka ;-)


aronka
wto, 11 wrz 2007 - 22:40
O ja pier... Nie pomyślałam o kuchni! 10.gif
Jutro robię przegląd. Tyle, że te "moje" mole dla zmyłki latały poza kuchnią. Cholery jedne. Teraz ich nie widuję. Ale po przeczytaniu Waszych opisów (ble...) stwierdzam, że przekopię kuchnię i jak je dorwę... icon_evil.gif
aronka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,424
Dołączył: pon, 07 kwi 03 - 23:30
Nr użytkownika: 484




post wto, 11 wrz 2007 - 22:40
Post #23

O ja pier... Nie pomyślałam o kuchni! 10.gif
Jutro robię przegląd. Tyle, że te "moje" mole dla zmyłki latały poza kuchnią. Cholery jedne. Teraz ich nie widuję. Ale po przeczytaniu Waszych opisów (ble...) stwierdzam, że przekopię kuchnię i jak je dorwę... icon_evil.gif
Cleo
wto, 11 wrz 2007 - 23:36
Zamowiłam plytki z feromonami i czekam! 03.gif
Cleo


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,055
Dołączył: czw, 31 lip 03 - 18:10
Skąd: Okolica Stołeczna;)
Nr użytkownika: 955

GG:


post wto, 11 wrz 2007 - 23:36
Post #24

Zamowiłam plytki z feromonami i czekam! 03.gif

--------------------
xxyy
śro, 12 wrz 2007 - 00:08
Ja wprawdzie nie mam kuchennych, ale odziezowe. Tepie odkurzaczem , jak nie lubie odkurzania to na nie chetnie poluje, nawet jak lataja. Na razie widze bardzo duza poprawe, ale jeszcze jakies zablakane od czasu do czasu sie pojawiaja.
xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post śro, 12 wrz 2007 - 00:08
Post #25

Ja wprawdzie nie mam kuchennych, ale odziezowe. Tepie odkurzaczem , jak nie lubie odkurzania to na nie chetnie poluje, nawet jak lataja. Na razie widze bardzo duza poprawe, ale jeszcze jakies zablakane od czasu do czasu sie pojawiaja.
mama_oliwki
wto, 02 paź 2007 - 13:03
CYTAT(Anielka @ wto, 11 wrz 2007 - 23:55) *
Na mole i te spożywcze i tekstylne podobno świetnie działa bagno.

bagno jest poprostu rewelacyjne
na te kuchenne jak i pokojowe
ja kupuje je na ryneczku
ma bardzo intensywny zapach do wytrzymania 03.gif
mama_oliwki


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,756
Dołączył: pią, 09 gru 05 - 18:05
Skąd: skierniewice
Nr użytkownika: 4,257




post wto, 02 paź 2007 - 13:03
Post #26

CYTAT(Anielka @ wto, 11 wrz 2007 - 23:55) *
Na mole i te spożywcze i tekstylne podobno świetnie działa bagno.

bagno jest poprostu rewelacyjne
na te kuchenne jak i pokojowe
ja kupuje je na ryneczku
ma bardzo intensywny zapach do wytrzymania 03.gif

--------------------
*Majka*

aniołek 12tc 17.03.2001r.

OLIWKA 14.12.2002r.




ERYCZEK 08.07.2006r.




alusiaa
śro, 03 paź 2007 - 13:12
Ja tez walczylam z molami cale wakacje..wszystko powyrzucalam,a jedzenie tylko w szczelnych pojemnikach..jest ich zdecydowanie mniej- czasem jakis pojedynczu przypadek,za to.. teraz sa muchy..takie male..cholera..
Kupię zaraz lep.moze to coś da..?
alusiaa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 579
Dołączył: czw, 06 sty 05 - 00:22
Skąd: Niby-landia
Nr użytkownika: 2,494




post śro, 03 paź 2007 - 13:12
Post #27

Ja tez walczylam z molami cale wakacje..wszystko powyrzucalam,a jedzenie tylko w szczelnych pojemnikach..jest ich zdecydowanie mniej- czasem jakis pojedynczu przypadek,za to.. teraz sa muchy..takie male..cholera..
Kupię zaraz lep.moze to coś da..?

--------------------
user posted image
Edytkax
nie, 07 paź 2007 - 21:51
No kurcze ja też temole miałam, nawet ne wiedziałam co to....wywaliłam parwie wszystko z szafki kuchennej ale najpewniej były w kaszy jęczmiennej kurcze już drugi raz wywalam ja bo widzę w środku jakieś niteczki i kasza się do nich lepi.....chyba ze sklepu to przyniosłam......nie chcę anwet mysleć, ze możemy to zjeść przez przypadek..............
Alusiaa a na te muszki małe to lep mi nei pomagał, tzreba wszytsko pochować co się da do lodówki i znikną...........ewntualnie zostaną pojedyncze osobniki...
Edytkax


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 746
Dołączył: nie, 12 gru 04 - 15:19
Skąd: Kielce
Nr użytkownika: 2,410

GG:


post nie, 07 paź 2007 - 21:51
Post #28

No kurcze ja też temole miałam, nawet ne wiedziałam co to....wywaliłam parwie wszystko z szafki kuchennej ale najpewniej były w kaszy jęczmiennej kurcze już drugi raz wywalam ja bo widzę w środku jakieś niteczki i kasza się do nich lepi.....chyba ze sklepu to przyniosłam......nie chcę anwet mysleć, ze możemy to zjeść przez przypadek..............
Alusiaa a na te muszki małe to lep mi nei pomagał, tzreba wszytsko pochować co się da do lodówki i znikną...........ewntualnie zostaną pojedyncze osobniki...

--------------------
Edyta - mama Wiktora i Weroniki
https://www.DlaWiktora.pl
Owca
nie, 30 gru 2007 - 03:58
Mam to! Nie wiem skąd icon_confused.gif Nie mam zielonego pojęcia...

Do dzisiejszego popołudnia żyłam w błogiej nieświadomości, ze takie coś w ogóle istnieje...

U mnie nie latają. Zobaczyłam robala na suficie. Takiego jak w bajkach sie pojawia, wychodzący z jabłka najczęściej, biały z ciemniejsza główką... Wciągnęłam odkurzaczem, akurat sprzątałam w kuchni... Po kilku minutach następny wędruje sobie na sufit.. jeszcze nie byłam świadoma, co mnie czeka.. wciągnęłam i jego...

Po umyciu lodówki (poświąteczne porządki) zobaczyłam obok szafki przy oknie jakiegoś podobnego do ćmy.. ale nie latał tylko chodził po ścianie.. wciągnęłam następnego, nadal nieświadoma...

Po chwili następna larwa lezie przy włączniku światła.. te akurat zauważył chłop.. zamruczałam pod nosem, że ki czort, już trzecia! No i w sumie dobrze, bo mnie roślin uświadomił, że może gdzieś w żarciu siedzą..

Myślę sobie niemożliwe. Nie dalej, jak dwa tygodnie temu robiłam remanent w szafkach (przedświąteczny tym razem), myłam półki i koszyczki z przyprawami, jak co miesiąc zresztą... skąd niby robale?

Otwieram szafkę, spod której wywędrowała pierwsza larwa i na pozór wszystko OK.. nic nie wyfrunęło, nic nie łazi... na górnej polce witaminy jakieś musujące i inne badziewie, które miejsce zajmuje, myślę sobie, ze przy okazji wywalę.. były czyste, ale dalej już nie było tak pięknie... miałam na tej polce tez płatki, jakieś otręby, słonecznik, siemię, sezam i inne dobra do pieczenia chleba.. w każdym były paskudne larwy.. wyrzuciłam wsio do kosza, umyłam szafkę i heja sprzątać dalej... Nie dawało mi to jednak spokoju, ten jeden przeobrażony już robal najbardziej, wiec wygooglalam sobie co to takiego... i kiedy sie okazało, ze to mole spożywcze i przeczytałam o tym, jak ludzie z tym paskudztwem walczą, to wpadłam w panikę...

Wyrzuciłam wszystko, co tylko można było, także te opakowania, które były zamknięte fabrycznie i nie naruszone ( na pierwszy rzut oka) ... nie mam w domu nic do jedzenia, prócz tego co było w lodowce... Sprawdziłam tez apteczkę...
Przy wyrzucaniu z szafek okazało sie, ze paskudy maja wszędzie kokony, normalnie jakaś plaga.. na cukrze waniliowym, galaretkach, proszku do pieczenia, w sosach z paczki na kostce bulionowej nie wspominając o migdałach i masie marcepanowej...
Wszystkie moje zapasy, a lubię mieć, wylądowały w śmietniku icon_confused.gif Zostawiłam tylko kawę w puszce ( no niby nietkniętą) bo bez kawy nie przeżyję... miały swoje 'pajęczyny' nawet w kakao i herbacie miętowej, o pokrzywie nie wspominając rycze.gif

Umyłam w gorącej wodzie wszystkie naczynia, wypucowałam wszystkie szafki w kuchni, mam błysk... jutro rano przyjedzie mój tato, żeby pomoc nam pościągać szafki, bo te bestie na pewno maja kokony za szafkami.. stamtąd chyba wyłaziły tez..
Jako, ze zrobiło sie późno i dziecko mi padło nie zdążyłam poodkurzać pod szafkami.. zrobię to jutro oczywiście razem z odkurzaniem za szafkami i chyba nie wiem... każę im rozmontować cala kuchnie, bo chce je wszystkie pozabijać!
Na razie potraktowałam wszystko moim przyjacielem domestosem icon_smile.gif śmierdzi niesamowicie, ale wole jego niż obleśne białe larwy..

Nie wiem tylko, co kupić, żeby sie ich pozbyć, do wszystkich zakamarków nie dotrę, bo nie dam rady, musiałabym popsikać czymś listewki przy podłodze i blatach.. tylko czym... ?

Te wszystkie płytki z feromonami na zboczuchy działają tylko na te fruwające samce.. a ja chce sie pozbyć larw, kokonów, jaj.. bo tak naprawdę, to dorosłego osobnika tylko jednego widziałam icon_confused.gif


Jak one mogły sie tam znaleźć w ciągu dwóch tygodni? Jak mogłam ich nie zauważyć? Mam milion pytań i jestem bardzo wrogo do nich nastawiona.. są paskudne i nie mogę przez nie spać! Ehhh.. Wolałabym już chyba rybiki... ba... na pewno wolałabym rybiki icon_smile.gif


Przepraszam za ten potok slow o tak dziwnej porze, ale musiałam sie wygadać... no żyję jeszcze z ta adrenalina, co to mnie trzyma od popołudnia.. 02.gif


I gdzie ja w niedziele kupie to bagno?
Owca


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,559
Dołączył: wto, 27 sty 04 - 16:15
Skąd: Poznan
Nr użytkownika: 1,378

GG:


post nie, 30 gru 2007 - 03:58
Post #29

Mam to! Nie wiem skąd icon_confused.gif Nie mam zielonego pojęcia...

Do dzisiejszego popołudnia żyłam w błogiej nieświadomości, ze takie coś w ogóle istnieje...

U mnie nie latają. Zobaczyłam robala na suficie. Takiego jak w bajkach sie pojawia, wychodzący z jabłka najczęściej, biały z ciemniejsza główką... Wciągnęłam odkurzaczem, akurat sprzątałam w kuchni... Po kilku minutach następny wędruje sobie na sufit.. jeszcze nie byłam świadoma, co mnie czeka.. wciągnęłam i jego...

Po umyciu lodówki (poświąteczne porządki) zobaczyłam obok szafki przy oknie jakiegoś podobnego do ćmy.. ale nie latał tylko chodził po ścianie.. wciągnęłam następnego, nadal nieświadoma...

Po chwili następna larwa lezie przy włączniku światła.. te akurat zauważył chłop.. zamruczałam pod nosem, że ki czort, już trzecia! No i w sumie dobrze, bo mnie roślin uświadomił, że może gdzieś w żarciu siedzą..

Myślę sobie niemożliwe. Nie dalej, jak dwa tygodnie temu robiłam remanent w szafkach (przedświąteczny tym razem), myłam półki i koszyczki z przyprawami, jak co miesiąc zresztą... skąd niby robale?

Otwieram szafkę, spod której wywędrowała pierwsza larwa i na pozór wszystko OK.. nic nie wyfrunęło, nic nie łazi... na górnej polce witaminy jakieś musujące i inne badziewie, które miejsce zajmuje, myślę sobie, ze przy okazji wywalę.. były czyste, ale dalej już nie było tak pięknie... miałam na tej polce tez płatki, jakieś otręby, słonecznik, siemię, sezam i inne dobra do pieczenia chleba.. w każdym były paskudne larwy.. wyrzuciłam wsio do kosza, umyłam szafkę i heja sprzątać dalej... Nie dawało mi to jednak spokoju, ten jeden przeobrażony już robal najbardziej, wiec wygooglalam sobie co to takiego... i kiedy sie okazało, ze to mole spożywcze i przeczytałam o tym, jak ludzie z tym paskudztwem walczą, to wpadłam w panikę...

Wyrzuciłam wszystko, co tylko można było, także te opakowania, które były zamknięte fabrycznie i nie naruszone ( na pierwszy rzut oka) ... nie mam w domu nic do jedzenia, prócz tego co było w lodowce... Sprawdziłam tez apteczkę...
Przy wyrzucaniu z szafek okazało sie, ze paskudy maja wszędzie kokony, normalnie jakaś plaga.. na cukrze waniliowym, galaretkach, proszku do pieczenia, w sosach z paczki na kostce bulionowej nie wspominając o migdałach i masie marcepanowej...
Wszystkie moje zapasy, a lubię mieć, wylądowały w śmietniku icon_confused.gif Zostawiłam tylko kawę w puszce ( no niby nietkniętą) bo bez kawy nie przeżyję... miały swoje 'pajęczyny' nawet w kakao i herbacie miętowej, o pokrzywie nie wspominając rycze.gif

Umyłam w gorącej wodzie wszystkie naczynia, wypucowałam wszystkie szafki w kuchni, mam błysk... jutro rano przyjedzie mój tato, żeby pomoc nam pościągać szafki, bo te bestie na pewno maja kokony za szafkami.. stamtąd chyba wyłaziły tez..
Jako, ze zrobiło sie późno i dziecko mi padło nie zdążyłam poodkurzać pod szafkami.. zrobię to jutro oczywiście razem z odkurzaniem za szafkami i chyba nie wiem... każę im rozmontować cala kuchnie, bo chce je wszystkie pozabijać!
Na razie potraktowałam wszystko moim przyjacielem domestosem icon_smile.gif śmierdzi niesamowicie, ale wole jego niż obleśne białe larwy..

Nie wiem tylko, co kupić, żeby sie ich pozbyć, do wszystkich zakamarków nie dotrę, bo nie dam rady, musiałabym popsikać czymś listewki przy podłodze i blatach.. tylko czym... ?

Te wszystkie płytki z feromonami na zboczuchy działają tylko na te fruwające samce.. a ja chce sie pozbyć larw, kokonów, jaj.. bo tak naprawdę, to dorosłego osobnika tylko jednego widziałam icon_confused.gif


Jak one mogły sie tam znaleźć w ciągu dwóch tygodni? Jak mogłam ich nie zauważyć? Mam milion pytań i jestem bardzo wrogo do nich nastawiona.. są paskudne i nie mogę przez nie spać! Ehhh.. Wolałabym już chyba rybiki... ba... na pewno wolałabym rybiki icon_smile.gif


Przepraszam za ten potok slow o tak dziwnej porze, ale musiałam sie wygadać... no żyję jeszcze z ta adrenalina, co to mnie trzyma od popołudnia.. 02.gif


I gdzie ja w niedziele kupie to bagno?

--------------------
Kocurek
wto, 01 sty 2008 - 20:40
Zasada jest prosta: mole są tam, gdzie maja co jeść. Trzeba przejrzeć wszystkie produkty spożywcze, nawet te w - wydawałoby się - zamknietrych opakowaniach.

U mnie swego czasu zamieszkały w mące, teściowa miała w rodzynkach, migdałach, i maszynce do mielenia orzechów.
Odkąd wszystko, dosłownie wszystko pakuję szczelnie, mole sie wyniosły, nie mają się gdzie zalęgnąć, i co jeść. Mąka, cukier zawinięte w kilka foliowych toreb, makarony, ryże, kasza, bułka tarta zapakowane mam w słoikach, przyprawy albo w blaszanym pudełku, albo w hermetycznych słoiczkach.

Nie warto kupować na zapas żadnego jedzenia, a to, co kupujemy na bieżąco sprawdzać w sklepie, żeby nie przynieść moli do domu.
Kocurek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,125
Dołączył: czw, 10 kwi 03 - 21:14
Skąd: z kątowni
Nr użytkownika: 548

GG:


post wto, 01 sty 2008 - 20:40
Post #30

Zasada jest prosta: mole są tam, gdzie maja co jeść. Trzeba przejrzeć wszystkie produkty spożywcze, nawet te w - wydawałoby się - zamknietrych opakowaniach.

U mnie swego czasu zamieszkały w mące, teściowa miała w rodzynkach, migdałach, i maszynce do mielenia orzechów.
Odkąd wszystko, dosłownie wszystko pakuję szczelnie, mole sie wyniosły, nie mają się gdzie zalęgnąć, i co jeść. Mąka, cukier zawinięte w kilka foliowych toreb, makarony, ryże, kasza, bułka tarta zapakowane mam w słoikach, przyprawy albo w blaszanym pudełku, albo w hermetycznych słoiczkach.

Nie warto kupować na zapas żadnego jedzenia, a to, co kupujemy na bieżąco sprawdzać w sklepie, żeby nie przynieść moli do domu.


--------------------
Ika
wto, 01 sty 2008 - 21:01
CYTAT(Mika @ nie, 09 wrz 2007 - 22:01) *
teraz latają czasem jakieś niedobitki ale przewróciłam wszystko do góry nogami i nie wiem gdzie mogą być icon_evil.gif


Powiedzieć Ci, gdzie?
Za szafkami.

Właśnie jesteśmy w miarę świeżo po walce z tym shitem. Przynieśliśmy je sobie ze sklepu, w pestkach słonecznika. Rozmnożyło się cholerstwo błyskawicznie i skutecznie. G. umył wodą z octem wszystkie szafki, przeglądaliśmy wszystkie produkty, wywalając wszystko, co obudziło choć cień podejrzenia.
Kilka dni później znowu były - zauważyliśmy ze dwa, ale to wystarczyło, przecież remanent generalny w szafkach zrobiliśmy! I wtedy ktoś mi polecił płytkę GLOBOL. W każdym hiperze pewnie do dostania, my kupiliśmy w Realu. Postawiona na lodówce i od tamtego momentu ani pół tego draństwa znikąd nie wyleciało.
Zatem Globol mogę polecić, przetestowana.
Ika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 25,644
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 20:57
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 127




post wto, 01 sty 2008 - 21:01
Post #31

CYTAT(Mika @ nie, 09 wrz 2007 - 22:01) *
teraz latają czasem jakieś niedobitki ale przewróciłam wszystko do góry nogami i nie wiem gdzie mogą być icon_evil.gif


Powiedzieć Ci, gdzie?
Za szafkami.

Właśnie jesteśmy w miarę świeżo po walce z tym shitem. Przynieśliśmy je sobie ze sklepu, w pestkach słonecznika. Rozmnożyło się cholerstwo błyskawicznie i skutecznie. G. umył wodą z octem wszystkie szafki, przeglądaliśmy wszystkie produkty, wywalając wszystko, co obudziło choć cień podejrzenia.
Kilka dni później znowu były - zauważyliśmy ze dwa, ale to wystarczyło, przecież remanent generalny w szafkach zrobiliśmy! I wtedy ktoś mi polecił płytkę GLOBOL. W każdym hiperze pewnie do dostania, my kupiliśmy w Realu. Postawiona na lodówce i od tamtego momentu ani pół tego draństwa znikąd nie wyleciało.
Zatem Globol mogę polecić, przetestowana.

--------------------
___________________________________________________________
Jeśli ktoś bardzo chce zrobić z siebie idiotę, należy mu na to pozwolić.
----------------------------------------------------------------------------
Kiedy ktoś obgaduje Cię za plecami, oznacza to tylko, że go wyprzedziłeś ;)

**********************
Mika
wto, 01 sty 2008 - 21:42
to moje monotematyczne acz zawzięte
ograniczyły się do jednej szafki i kiedy już uśpiły moją czujność zachciało mi się czekolady na gorąco ... i bueeee -tylko gąsienice
a wcześniej sprawdzałam i nic nie było, i pudełko zamknięte,a te cholery wlazły
ale jak mówisz,że ten Globol dobry to profilaktycznie kupię coby się z nimi znów nie ganiać po chałupie
nie wiem jakim cudem te gąsienice pokonały sufit na skos całego domu icon_rolleyes.gif toż to z 8 metrów widocznej powierzchni ..hmmm... pewnikiem ślepa jestem
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post wto, 01 sty 2008 - 21:42
Post #32

to moje monotematyczne acz zawzięte
ograniczyły się do jednej szafki i kiedy już uśpiły moją czujność zachciało mi się czekolady na gorąco ... i bueeee -tylko gąsienice
a wcześniej sprawdzałam i nic nie było, i pudełko zamknięte,a te cholery wlazły
ale jak mówisz,że ten Globol dobry to profilaktycznie kupię coby się z nimi znów nie ganiać po chałupie
nie wiem jakim cudem te gąsienice pokonały sufit na skos całego domu icon_rolleyes.gif toż to z 8 metrów widocznej powierzchni ..hmmm... pewnikiem ślepa jestem

--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
Owca
wto, 01 sty 2008 - 22:43
Hmm.. no to ja rozmontowałam cala kuchnie...

Cala niedziele myłam szafki domestosem... ponownie naczynia, a i szafki opryskałam jakimś specyfikiem na biegające i latające icon_confused.gif

Wyrzuciłam wszystko... nawet to co nie było na pierwszy rzut oka 'zainfekowane' ta zaraza ... brrr

Po umyciu szafek opryskałam tez ściany... podłogę umyłam domestosem.. nie mam w kuchni już nic.. puste szafki... wszystko trzymam na balkonie... mam nadzieje, ze je wybiłam...

Gdzie były? Na tylnych ścianach szafek.. na tej listwie metalowej, na której szafki wiszą.. na rurze od gazu i w lampkach tych nad blatem takich w obudowach w środku... a i jeszcze w tych zaczepach na których wiszą szafki... no w zasadzie to były wszędzie...

Gdybym sie ograniczyła do umycia szafek i wywalenia żarcia, to i tak w końcu by sie powykluwały paskudy..

Wszystko ponownie umyłam już po odczekaniu i pryskaniu.

Nie mam jedzenia, żadnego paprocha, kawę trzymam w lodowce podobnie jak cukier icon_confused.gif

Od niedzieli nie widziałam żadnego, żaden nie wyleciał, żaden nie wypełzł.. ale i tak mam schize.. Nie chce tego przeżywać po raz kolejny nigdy więcej.. to był koszmar 41.gif
Owca


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,559
Dołączył: wto, 27 sty 04 - 16:15
Skąd: Poznan
Nr użytkownika: 1,378

GG:


post wto, 01 sty 2008 - 22:43
Post #33

Hmm.. no to ja rozmontowałam cala kuchnie...

Cala niedziele myłam szafki domestosem... ponownie naczynia, a i szafki opryskałam jakimś specyfikiem na biegające i latające icon_confused.gif

Wyrzuciłam wszystko... nawet to co nie było na pierwszy rzut oka 'zainfekowane' ta zaraza ... brrr

Po umyciu szafek opryskałam tez ściany... podłogę umyłam domestosem.. nie mam w kuchni już nic.. puste szafki... wszystko trzymam na balkonie... mam nadzieje, ze je wybiłam...

Gdzie były? Na tylnych ścianach szafek.. na tej listwie metalowej, na której szafki wiszą.. na rurze od gazu i w lampkach tych nad blatem takich w obudowach w środku... a i jeszcze w tych zaczepach na których wiszą szafki... no w zasadzie to były wszędzie...

Gdybym sie ograniczyła do umycia szafek i wywalenia żarcia, to i tak w końcu by sie powykluwały paskudy..

Wszystko ponownie umyłam już po odczekaniu i pryskaniu.

Nie mam jedzenia, żadnego paprocha, kawę trzymam w lodowce podobnie jak cukier icon_confused.gif

Od niedzieli nie widziałam żadnego, żaden nie wyleciał, żaden nie wypełzł.. ale i tak mam schize.. Nie chce tego przeżywać po raz kolejny nigdy więcej.. to był koszmar 41.gif

--------------------
wiesiołek
czw, 21 lut 2008 - 13:20
Już sobie odtrąbiłam zwycięstwo, minęły ze trzy tygodni u...i znowu fruwają po mieszkaniu. Idę po Globol , a potem po kałaszników diabel.gif

Czy wasze też sa takie mało zwinne? Zabicie gada w locie nie sprawia mi żadnego problemu, to tyle na pociechę icon_confused.gif

Ten post edytował wiesia czw, 21 lut 2008 - 13:21
wiesiołek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,573
Dołączył: czw, 27 mar 03 - 16:37
Skąd: Kielce
Nr użytkownika: 151




post czw, 21 lut 2008 - 13:20
Post #34

Już sobie odtrąbiłam zwycięstwo, minęły ze trzy tygodni u...i znowu fruwają po mieszkaniu. Idę po Globol , a potem po kałaszników diabel.gif

Czy wasze też sa takie mało zwinne? Zabicie gada w locie nie sprawia mi żadnego problemu, to tyle na pociechę icon_confused.gif
wiesiołek
pon, 21 lip 2008 - 16:03
Jak tam wasze mole?
U mnie ...ech, nie było nas przez trzy tygodnie- wyjazd wakacyjny a po powrocie... plaga istna. W zeszłym tygodniu wywaliłam - wreszcie się na to zdecydowałam całą CAŁĄ zawartość szafek kuchennych, wypucowalam wsio, wywaliłam 4 worki 60-litrowe zapasów zywnosci począwszy od kasz i makaronów i płatków , skończywszy na orzechach, rodzynkach, wiórkach kokosowych. Szafki świecą mi pustkami , jedzenie mam tylko w lodówce i kilku zakręcanych słoikach. Guzik dało. Następnego dnia po porządkach skąś wyleciały 4 cztery !!! diabel.gif sztuki.

Kupiłam Globol.
Stoi naszafce od sobotniego popołudnia. Trup moli się ściele- trzy trupy znalazłam do dziś rano włacznie. Kuchnia zamknięta, ledwo wietrzona, jemy poza kuchnią wpadając tam na wdechu na moment. Zaduszę to dziadostwo choćbym i siebie zadusić miała przy okazji.

No i tu pytanie- jak długo mamy wytrzymać żeby mieć pewnosć , że to będzie definitywny koniec?

Czy my się sami nie potrujemy?

Czy te substancje z Globola do żywności przechodzą?

Zakładam ,ze po kilku dniach bede mogła przewietrzyć nieco kuchnię i zacząc normalnie żyć.
Czy aby na pewno?
A mozę tych Globoli kupić kilka- co prawda na opakowaniu podano ,że na 16m2 starcza,a kuchnia u mnie 12m2, ale jestem gotowa na wszystko...

Ten post edytował wiesiołek pon, 21 lip 2008 - 16:03
wiesiołek


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,573
Dołączył: czw, 27 mar 03 - 16:37
Skąd: Kielce
Nr użytkownika: 151




post pon, 21 lip 2008 - 16:03
Post #35

Jak tam wasze mole?
U mnie ...ech, nie było nas przez trzy tygodnie- wyjazd wakacyjny a po powrocie... plaga istna. W zeszłym tygodniu wywaliłam - wreszcie się na to zdecydowałam całą CAŁĄ zawartość szafek kuchennych, wypucowalam wsio, wywaliłam 4 worki 60-litrowe zapasów zywnosci począwszy od kasz i makaronów i płatków , skończywszy na orzechach, rodzynkach, wiórkach kokosowych. Szafki świecą mi pustkami , jedzenie mam tylko w lodówce i kilku zakręcanych słoikach. Guzik dało. Następnego dnia po porządkach skąś wyleciały 4 cztery !!! diabel.gif sztuki.

Kupiłam Globol.
Stoi naszafce od sobotniego popołudnia. Trup moli się ściele- trzy trupy znalazłam do dziś rano włacznie. Kuchnia zamknięta, ledwo wietrzona, jemy poza kuchnią wpadając tam na wdechu na moment. Zaduszę to dziadostwo choćbym i siebie zadusić miała przy okazji.

No i tu pytanie- jak długo mamy wytrzymać żeby mieć pewnosć , że to będzie definitywny koniec?

Czy my się sami nie potrujemy?

Czy te substancje z Globola do żywności przechodzą?

Zakładam ,ze po kilku dniach bede mogła przewietrzyć nieco kuchnię i zacząc normalnie żyć.
Czy aby na pewno?
A mozę tych Globoli kupić kilka- co prawda na opakowaniu podano ,że na 16m2 starcza,a kuchnia u mnie 12m2, ale jestem gotowa na wszystko...
green
pon, 04 sie 2008 - 21:19
Dziewczyny i jak tam walka z tym cholerstwem Wam poszla?

Ja dzis wywaliłam wszystko z szafki w ktorej mi sie zalęgły (od orzeszkow - nerkowców, w opakowaniu ze sklepu przyniosłam), wsio polecialo do workow a worki na smietnik. Jutro zaczynam walkę na nowo - przeglądam inne szafki. No i lece po ten GLOBOL. Qrna mać.... zachcialo mi sie tych nerkowców to mam wrrrrr.....
green


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,523
Dołączył: pią, 02 lip 04 - 09:55
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 1,909




post pon, 04 sie 2008 - 21:19
Post #36

Dziewczyny i jak tam walka z tym cholerstwem Wam poszla?

Ja dzis wywaliłam wszystko z szafki w ktorej mi sie zalęgły (od orzeszkow - nerkowców, w opakowaniu ze sklepu przyniosłam), wsio polecialo do workow a worki na smietnik. Jutro zaczynam walkę na nowo - przeglądam inne szafki. No i lece po ten GLOBOL. Qrna mać.... zachcialo mi sie tych nerkowców to mam wrrrrr.....

--------------------
chłopaki: 2004 i 2008
sammy
pon, 06 paź 2008 - 11:13
Zakupiłam, będąc w Niemczech, feromonową płytkę na mole. Płytka działa 6 tygodni, potem należy powiesić następną.

Co do działania - przez pierwszy tydzień miałam wrażenie, że po mieszkaniu latają mole wszystkich sąsiadów.. Od drugiego tygodnia spokój icon_lol.gif

Teraz sezon na mole się skończył, zobaczymy co będzie wiosną w przyszłym roku.

pozdrawiam
s.
sammy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,801
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 22:45
Nr użytkownika: 129




post pon, 06 paź 2008 - 11:13
Post #37

Zakupiłam, będąc w Niemczech, feromonową płytkę na mole. Płytka działa 6 tygodni, potem należy powiesić następną.

Co do działania - przez pierwszy tydzień miałam wrażenie, że po mieszkaniu latają mole wszystkich sąsiadów.. Od drugiego tygodnia spokój icon_lol.gif

Teraz sezon na mole się skończył, zobaczymy co będzie wiosną w przyszłym roku.

pozdrawiam
s.

--------------------
klusunia1-2007
pią, 18 cze 2010 - 23:07
Witam wszystkich,

od kilku dni z mężem walczymy z wstrętnym robactwem jakim są mole spożywcze. wyczyściliśmy wszystkie szafki wszędzie leżą goździki i wiszą plasterki na mole a moli i tak było pełno.
no cóż wzięłam się za czyszczenie paneli na suficie i znalazłam..... icon_eek.gif pełno małych obrzydliwych nitek w lampie!!!! masakra wzięłam odkurzacz i odkurzyłam draństwo, a że odkurzacz jest bezrowkowy za chwile sprawdziłam czy aby na 100% było to to paskudztwo. Otwieram a tam.... latające potwory

mam nadzieję,że jutro bede miała juz czysta kuchnie.... icon_smile.gif
klusunia1-2007


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1
Dołączył: pią, 18 cze 10 - 22:48
Nr użytkownika: 33,391

GG:


post pią, 18 cze 2010 - 23:07
Post #38

Witam wszystkich,

od kilku dni z mężem walczymy z wstrętnym robactwem jakim są mole spożywcze. wyczyściliśmy wszystkie szafki wszędzie leżą goździki i wiszą plasterki na mole a moli i tak było pełno.
no cóż wzięłam się za czyszczenie paneli na suficie i znalazłam..... icon_eek.gif pełno małych obrzydliwych nitek w lampie!!!! masakra wzięłam odkurzacz i odkurzyłam draństwo, a że odkurzacz jest bezrowkowy za chwile sprawdziłam czy aby na 100% było to to paskudztwo. Otwieram a tam.... latające potwory

mam nadzieję,że jutro bede miała juz czysta kuchnie.... icon_smile.gif
Zuzka80
sob, 19 cze 2010 - 10:39
Niestety też walczyłam kilka miesięcy z tymi molami. Wywaliłam wszytko w czym mogły żyć. Płakałam nad całym workiem suszonych grzybów. Tak jak któraś z Was pisała, jeśli tylko jest gdzieś nitka przędzy to trzeba zawartość całego pojemnika wyrzucić. U mnie france zalęgły się nawet w tych dziurkach do których wkłada się bolce i mocuje półki w szafkach. Wszystkie zapaćkałam silikonem. Używałam tych plastrów z Raida. Przyklejałam do wewnętrznej strony drzwiczek kuchennych. Jedną położyłam na meblach.

Jeszcze mnie wzdryga na myśl o tych larwach...
Zuzka80


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,349
Dołączył: wto, 04 kwi 06 - 19:56
Skąd: Gliwice
Nr użytkownika: 5,484




post sob, 19 cze 2010 - 10:39
Post #39

Niestety też walczyłam kilka miesięcy z tymi molami. Wywaliłam wszytko w czym mogły żyć. Płakałam nad całym workiem suszonych grzybów. Tak jak któraś z Was pisała, jeśli tylko jest gdzieś nitka przędzy to trzeba zawartość całego pojemnika wyrzucić. U mnie france zalęgły się nawet w tych dziurkach do których wkłada się bolce i mocuje półki w szafkach. Wszystkie zapaćkałam silikonem. Używałam tych plastrów z Raida. Przyklejałam do wewnętrznej strony drzwiczek kuchennych. Jedną położyłam na meblach.

Jeszcze mnie wzdryga na myśl o tych larwach...

--------------------
Zuzia

Paulinka
Fafik
pon, 29 lis 2010 - 22:33
CYTAT(sammy @ Sun, 09 Sep 2007 - 02:43) *
Wyjechałam na wakacje, a po powrocie okazało się, że przez okres mojej nieobecności to tałatajstwo się tak zalęgło, że głowa mała. Główne gniazdo tej hołoty wywaliłam (france zalęgły się w rodzynkach, świnie jedne), ale tałatajstwo dalej lata. Jakiego specyfiku mogę użyć, biorąc pod uwagę, że to paskudztwo lata, przede wszystkim, po kuchni.

pozdrawiam
s.



Dokładnie dopadł mnie ten sam problem, po powrocie z wakacji zauważyłam w kuchni latające małe mole. Niestety nigdy wcześniej nie wiedziałam o istnieniu tych paskudnych owadów, ale pałętają się w kuchni do dnia dzisiejszego. Zalęgły się w orzechach i boję sie, że to wieczna walka z wiatrakami. 32.gif Nawet na koszyczkach plastikowych robiły kokonki, w których przechowywałam , kasze, orzechy. Wiem jedno, muszę wszystko wyrzucić, dokładnie wymyć każdą szparkę w meblach aby się tego pozbyć. Prawdopodobnie, zostały przyniesieone ze sklepu w tych orzechach. Jak otworzylam szafke i zobaczyłam te ruszające larwy w opakowaniu, to wszystko wylądowało w śmietniku. Dziś mija drugi dzień i nic nie wyłazi na sufit, ale i tak do dnia dzisiejszego mam odruch taki, że wchodząc do kuchni patrzę na sufit czy czasami nie pełza jakaś larwa. małe tego, w tej szafce gdzie znalazłam gniazdo latały już dwa dorosłe osobniki. Sprawdziłam również pojemniki plastikowe i odkręcając je pod zakrętkami uwinęły kokony i już rozwijaly sie poczwarki. jaki jest skuteczny środek na te potwory nie dające spokojnie zyć?
Fafik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1
Dołączył: pon, 29 lis 10 - 22:01
Nr użytkownika: 35,047

GG:


post pon, 29 lis 2010 - 22:33
Post #40

CYTAT(sammy @ Sun, 09 Sep 2007 - 02:43) *
Wyjechałam na wakacje, a po powrocie okazało się, że przez okres mojej nieobecności to tałatajstwo się tak zalęgło, że głowa mała. Główne gniazdo tej hołoty wywaliłam (france zalęgły się w rodzynkach, świnie jedne), ale tałatajstwo dalej lata. Jakiego specyfiku mogę użyć, biorąc pod uwagę, że to paskudztwo lata, przede wszystkim, po kuchni.

pozdrawiam
s.



Dokładnie dopadł mnie ten sam problem, po powrocie z wakacji zauważyłam w kuchni latające małe mole. Niestety nigdy wcześniej nie wiedziałam o istnieniu tych paskudnych owadów, ale pałętają się w kuchni do dnia dzisiejszego. Zalęgły się w orzechach i boję sie, że to wieczna walka z wiatrakami. 32.gif Nawet na koszyczkach plastikowych robiły kokonki, w których przechowywałam , kasze, orzechy. Wiem jedno, muszę wszystko wyrzucić, dokładnie wymyć każdą szparkę w meblach aby się tego pozbyć. Prawdopodobnie, zostały przyniesieone ze sklepu w tych orzechach. Jak otworzylam szafke i zobaczyłam te ruszające larwy w opakowaniu, to wszystko wylądowało w śmietniku. Dziś mija drugi dzień i nic nie wyłazi na sufit, ale i tak do dnia dzisiejszego mam odruch taki, że wchodząc do kuchni patrzę na sufit czy czasami nie pełza jakaś larwa. małe tego, w tej szafce gdzie znalazłam gniazdo latały już dwa dorosłe osobniki. Sprawdziłam również pojemniki plastikowe i odkręcając je pod zakrętkami uwinęły kokony i już rozwijaly sie poczwarki. jaki jest skuteczny środek na te potwory nie dające spokojnie zyć?
> czym wykończyć mole?
Start new topic
Reply to this topic
4 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 16:17
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama