Nie, no bez przesady, nie łudzę się, ale jak widać nawet na odzyskanie ułamka wyłożonych na ZUS pieniędzy nie będzie widoków...Szczerze mówiąc, dlatego przestałam mieć skrupuły i przy najmniejszej infekcji zasuwam do lekarza po L4. W końcu jak się opiekuję chorym dzieckiem, to dlaczego mam jednocześnie pracować i odprowadzać składkę w 100%?
III filar też, jak się okazało, ściema. Założyłam sobie jeszcze w czasie reformy emerytalnej. Teraz po -nastu już latach okazuje się, że jak odbiorę za te ponad dwadzieścia lat ok. 1/3 kwoty, którą mi tuż obiecywało w ramach kokosów na emeryturze, to będzie dobrze... (bo składki nie indeksuję bez końca, bo wzrost gospodarczy słaby, bo... po prostu reforma emerytalna nie wypaliła?) Kilka lat temu chciałam się przenieść do innego tuż. Okazało się, że mi się to po prostu nie opłaca.
Znaczy będzie tak: najlepiej po skończeniu 67 rż skoczyć z mostu i nie robić państwu ani dzieciom kłopotu. Albo jeszcze przed, wtedy odbiorą z III filaru odszkodowanie...
Ten post edytował Orinoko nie, 29 gru 2013 - 20:38