Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
7 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 nastÄ™pna ostatnia   

Samodzielnosc

, (powiedzmy u dzieci szkolnych)
> , (powiedzmy u dzieci szkolnych)
Kocisława zwana...
piÄ…, 15 lut 2013 - 16:04
CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 14:01) *
Gosiu ale on sam dba, właśnie dlatego że wie że mama nie wyjmie za niego. Z resztą , co wielokrotnie pisałam, ani razu nie zapomniał.


to po co sprawdzasz?
Kocisława zwana...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,274
Dołączył: śro, 16 maj 07 - 22:17
SkÄ…d: olsztyn
Nr użytkownika: 14,326




post piÄ…, 15 lut 2013 - 16:04
Post #41

CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 14:01) *
Gosiu ale on sam dba, właśnie dlatego że wie że mama nie wyjmie za niego. Z resztą , co wielokrotnie pisałam, ani razu nie zapomniał.


to po co sprawdzasz?

--------------------
Aśka-mama Marty

Warkoty-koty z Warmii
Tuni
piÄ…, 15 lut 2013 - 16:06
CYTAT(Gosia z edziecka @ Fri, 15 Feb 2013 - 15:50) *
No jasne. nie zarabia na siebie icon_wink.gif
Kwestia podejścia.

Gosiu, bo nie rozumiem, Twoje w wieku siedmiu lat robią same wszystko? Gotują obiad, używają żelazka? Wykonują w domu drobne naprawy typu wymiana kranu czy malowanie pokoju?

Zatracamy powoli granicę między matką nadopiekuńczą a matką leniwą i nieodpowiedzialną 37.gif
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
SkÄ…d: ÅšlÄ…sk
Nr użytkownika: 248




post piÄ…, 15 lut 2013 - 16:06
Post #42

CYTAT(Gosia z edziecka @ Fri, 15 Feb 2013 - 15:50) *
No jasne. nie zarabia na siebie icon_wink.gif
Kwestia podejścia.

Gosiu, bo nie rozumiem, Twoje w wieku siedmiu lat robią same wszystko? Gotują obiad, używają żelazka? Wykonują w domu drobne naprawy typu wymiana kranu czy malowanie pokoju?

Zatracamy powoli granicę między matką nadopiekuńczą a matką leniwą i nieodpowiedzialną 37.gif
Gosia z edziecka
piÄ…, 15 lut 2013 - 16:07
CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 15:59) *
Wami , młody nawet nie wie, (...)Jak będę sprawdzała przy młodym, (...)

No włąsnie, o nim bez niego.

To nie chodzi o to CO siÄ™ robi, tylko JAK sie robi.

Ja juz podawałam kiedyś przykład na klapsach.
Dwie matki A i B.
A uważa, ze klapsy to przemoc.
B uważa że klapsy są metoda wychowaczą.
Teraz rozważmy Dziecko dostało klapsa od matki A oraz drugioe dziecko NIE dostało klapsa od matki B.
Gorzej życiowo wyjdzie dziecko B. Bo dziecko A ma sznsę na przeprosiny, WIDZI że to bicie jest nie fer.
Dziecko B uważa, że bicie jesty ok, to tylko jemu ise udało/niezaśłużyło. ALe wyniesie przekonanie, ze wolno dac słabszemu wycisk jak zasłuży.
Przykład troche uproszczony. ALe oddaje idę.
Nie to co robimy jest kluczowe, tylko to co uważamy.
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
SkÄ…d: .
Nr użytkownika: 366




post piÄ…, 15 lut 2013 - 16:07
Post #43

CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 15:59) *
Wami , młody nawet nie wie, (...)Jak będę sprawdzała przy młodym, (...)

No włąsnie, o nim bez niego.

To nie chodzi o to CO siÄ™ robi, tylko JAK sie robi.

Ja juz podawałam kiedyś przykład na klapsach.
Dwie matki A i B.
A uważa, ze klapsy to przemoc.
B uważa że klapsy są metoda wychowaczą.
Teraz rozważmy Dziecko dostało klapsa od matki A oraz drugioe dziecko NIE dostało klapsa od matki B.
Gorzej życiowo wyjdzie dziecko B. Bo dziecko A ma sznsę na przeprosiny, WIDZI że to bicie jest nie fer.
Dziecko B uważa, że bicie jesty ok, to tylko jemu ise udało/niezaśłużyło. ALe wyniesie przekonanie, ze wolno dac słabszemu wycisk jak zasłuży.
Przykład troche uproszczony. ALe oddaje idę.
Nie to co robimy jest kluczowe, tylko to co uważamy.
agabr
piÄ…, 15 lut 2013 - 16:07
CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 16:59) *
no jestem, tego się nie wypieram ale nie rozbieram mu bucików i nie wiążę
nie niby, idziemy razem, tak go uczę przechodzenia przez ulicę, na razie chodzimy razem ale on nas przeprowadza, rozgląda się i decyduje czy mozna przechodzić - jak inaczej tego uczyc?
ale pączki i szkoła to dwie różne sprawy, mi dyndało że ta mama przyniosła , jedynie ilość cukru mi nie odpowiadała ale o tym rozmawiałam tutaj z Wami , młody nawet nie wie, że coś było na rzeczy - z resztą rozmowa zaczęła się od tego, że zastanawiałam się o co poszło, ot luźna gadka miała być, bardziej użalanie , że jeden dał a inny marudził a potem się watek rozwinął icon_smile.gif

Jak będę sprawdzała przy młodym, to zdejmę z niego odpowiedzialność, bo mama i tak sprawdzi, wg mnie to dobra tymczasowa strategia.

A widzisz nie ,moim zdaniem warto jednak grac w otwarte karty .Serio .Jezeli uwazasz , ze Twoje dziecko nie doroslo do tego czy tamtego to mu to po prostu mowisz , nie umiesz sam sie obsluzyc , zeby nie pobrudzic kurtki bede Ci trzymac ubrania , nie umiesz sam przejsc przez ulice bede Cie przeprowadzac , nie ufam Ci w kwestii tornistra bede go sprawdzac i tyle .b
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 16:07
Post #44

CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 16:59) *
no jestem, tego się nie wypieram ale nie rozbieram mu bucików i nie wiążę
nie niby, idziemy razem, tak go uczę przechodzenia przez ulicę, na razie chodzimy razem ale on nas przeprowadza, rozgląda się i decyduje czy mozna przechodzić - jak inaczej tego uczyc?
ale pączki i szkoła to dwie różne sprawy, mi dyndało że ta mama przyniosła , jedynie ilość cukru mi nie odpowiadała ale o tym rozmawiałam tutaj z Wami , młody nawet nie wie, że coś było na rzeczy - z resztą rozmowa zaczęła się od tego, że zastanawiałam się o co poszło, ot luźna gadka miała być, bardziej użalanie , że jeden dał a inny marudził a potem się watek rozwinął icon_smile.gif

Jak będę sprawdzała przy młodym, to zdejmę z niego odpowiedzialność, bo mama i tak sprawdzi, wg mnie to dobra tymczasowa strategia.

A widzisz nie ,moim zdaniem warto jednak grac w otwarte karty .Serio .Jezeli uwazasz , ze Twoje dziecko nie doroslo do tego czy tamtego to mu to po prostu mowisz , nie umiesz sam sie obsluzyc , zeby nie pobrudzic kurtki bede Ci trzymac ubrania , nie umiesz sam przejsc przez ulice bede Cie przeprowadzac , nie ufam Ci w kwestii tornistra bede go sprawdzac i tyle .b

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
TatuÅ› Muminka
Tuni
piÄ…, 15 lut 2013 - 16:08
CYTAT(kocisława @ Fri, 15 Feb 2013 - 16:04) *
to po co sprawdzasz?

Pisałam też wielokrotnie, że sprawdzam chwilowo i niedługo zamierzam przestać.
Taki okres przejściowy 29.gif
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
SkÄ…d: ÅšlÄ…sk
Nr użytkownika: 248




post piÄ…, 15 lut 2013 - 16:08
Post #45

CYTAT(kocisława @ Fri, 15 Feb 2013 - 16:04) *
to po co sprawdzasz?

Pisałam też wielokrotnie, że sprawdzam chwilowo i niedługo zamierzam przestać.
Taki okres przejściowy 29.gif
Gosia z edziecka
piÄ…, 15 lut 2013 - 16:09
CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 16:06) *
Gosiu, bo nie rozumiem, Twoje w wieku siedmiu lat robią same wszystko? Gotują obiad, używają żelazka? Wykonują w domu drobne naprawy typu wymiana kranu czy malowanie pokoju?

Zatracamy powoli granicę między matką nadopiekuńczą a matką leniwą i nieodpowiedzialną 37.gif

To miał byc żart. Przykład rzeczy, której nie robią.
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
SkÄ…d: .
Nr użytkownika: 366




post piÄ…, 15 lut 2013 - 16:09
Post #46

CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 16:06) *
Gosiu, bo nie rozumiem, Twoje w wieku siedmiu lat robią same wszystko? Gotują obiad, używają żelazka? Wykonują w domu drobne naprawy typu wymiana kranu czy malowanie pokoju?

Zatracamy powoli granicę między matką nadopiekuńczą a matką leniwą i nieodpowiedzialną 37.gif

To miał byc żart. Przykład rzeczy, której nie robią.
Gosia z edziecka
piÄ…, 15 lut 2013 - 16:11
CYTAT(agabr @ Fri, 15 Feb 2013 - 16:07) *
A widzisz nie ,moim zdaniem warto jednak grac w otwarte karty .Serio .Jezeli uwazasz , ze Twoje dziecko nie doroslo do tego czy tamtego to mu to po prostu mowisz , nie umiesz sam sie obsluzyc , zeby nie pobrudzic kurtki bede Ci trzymac ubrania , nie umiesz sam przejsc przez ulice bede Cie przeprowadzac , nie ufam Ci w kwestii tornistra bede go sprawdzac i tyle .b

Następna rzecz mi tu wypływa. Uczciwość wobec dziecka

Wiesz, mój mąż robił wiele rzeczy. i pytałam go, jak jego mama reagowała? Nie mówiłem jej padła odpowiedź. Jeśłi moje dziecko bedzie robic głupoty - wolałabym o tym wiedzieć. Siwieć i wiedzieć jednak.
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
SkÄ…d: .
Nr użytkownika: 366




post piÄ…, 15 lut 2013 - 16:11
Post #47

CYTAT(agabr @ Fri, 15 Feb 2013 - 16:07) *
A widzisz nie ,moim zdaniem warto jednak grac w otwarte karty .Serio .Jezeli uwazasz , ze Twoje dziecko nie doroslo do tego czy tamtego to mu to po prostu mowisz , nie umiesz sam sie obsluzyc , zeby nie pobrudzic kurtki bede Ci trzymac ubrania , nie umiesz sam przejsc przez ulice bede Cie przeprowadzac , nie ufam Ci w kwestii tornistra bede go sprawdzac i tyle .b

Następna rzecz mi tu wypływa. Uczciwość wobec dziecka

Wiesz, mój mąż robił wiele rzeczy. i pytałam go, jak jego mama reagowała? Nie mówiłem jej padła odpowiedź. Jeśłi moje dziecko bedzie robic głupoty - wolałabym o tym wiedzieć. Siwieć i wiedzieć jednak.
Tuni
piÄ…, 15 lut 2013 - 16:16
CYTAT(agabr @ Fri, 15 Feb 2013 - 16:07) *
A widzisz nie ,moim zdaniem warto jednak grac w otwarte karty .Serio .Jezeli uwazasz , ze Twoje dziecko nie doroslo do tego czy tamtego to mu to po prostu mowisz , nie umiesz sam sie obsluzyc , zeby nie pobrudzic kurtki bede Ci trzymac ubrania , nie umiesz sam przejsc przez ulice bede Cie przeprowadzac , nie ufam Ci w kwestii tornistra bede go sprawdzac i tyle .b

Aga ależ ja tylko ten nieszczęsny tornister oglądam bez wiedzy zainteresowanego. Wcześniej pakował sam a ja pytałam czy o czymś nie zapomniał. Teraz chwilowo (!!) pakuje sam a ja zerkam bez wiedzy, lada moment nie będę nawet zaglądała. No pech jakiś, jakbyś założyła wątek po feriach, to pewnie napisałabym już , że pakuje sam i nawet nie patrzę icon_smile.gif A tak zamiast ciekawego watku zrobiło się maglowanie naszego tornistra 37.gif

Przez ulicę chodzimy i młody świetnie wie, że uczy się przechodzić , przecież nie chowam się po krzakach tylko jestem obok icon_smile.gif

W szkole też młody wie, potrzymam Ci, żeby się nie upaprało. Nie udaję, że mnie tam nie ma przecież icon_smile.gif
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
SkÄ…d: ÅšlÄ…sk
Nr użytkownika: 248




post piÄ…, 15 lut 2013 - 16:16
Post #48

CYTAT(agabr @ Fri, 15 Feb 2013 - 16:07) *
A widzisz nie ,moim zdaniem warto jednak grac w otwarte karty .Serio .Jezeli uwazasz , ze Twoje dziecko nie doroslo do tego czy tamtego to mu to po prostu mowisz , nie umiesz sam sie obsluzyc , zeby nie pobrudzic kurtki bede Ci trzymac ubrania , nie umiesz sam przejsc przez ulice bede Cie przeprowadzac , nie ufam Ci w kwestii tornistra bede go sprawdzac i tyle .b

Aga ależ ja tylko ten nieszczęsny tornister oglądam bez wiedzy zainteresowanego. Wcześniej pakował sam a ja pytałam czy o czymś nie zapomniał. Teraz chwilowo (!!) pakuje sam a ja zerkam bez wiedzy, lada moment nie będę nawet zaglądała. No pech jakiś, jakbyś założyła wątek po feriach, to pewnie napisałabym już , że pakuje sam i nawet nie patrzę icon_smile.gif A tak zamiast ciekawego watku zrobiło się maglowanie naszego tornistra 37.gif

Przez ulicę chodzimy i młody świetnie wie, że uczy się przechodzić , przecież nie chowam się po krzakach tylko jestem obok icon_smile.gif

W szkole też młody wie, potrzymam Ci, żeby się nie upaprało. Nie udaję, że mnie tam nie ma przecież icon_smile.gif
agarad
piÄ…, 15 lut 2013 - 16:53
No dobra to ja chyba z tych nieodpowiedzialnych bo moja siedmiolatka używa żelazka.
agarad


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,351
Dołączył: wto, 29 kwi 03 - 09:57
SkÄ…d: z okolicy stolicy ;-)
Nr użytkownika: 662

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 16:53
Post #49

No dobra to ja chyba z tych nieodpowiedzialnych bo moja siedmiolatka używa żelazka.

--------------------
Agnieszka

syn - 2000
córka - 2005

Kocisława zwana...
piÄ…, 15 lut 2013 - 17:07
CYTAT(agarad @ Fri, 15 Feb 2013 - 14:53) *
No dobra to ja chyba z tych nieodpowiedzialnych bo moja siedmiolatka używa żelazka.


Moja też zaczęła prasować w wieku 7 lat. Uwielbia prasować 03.gif .Ja to generalnie leniwa jestem i pewnie dlatego Młoda jest bardzo samodzielna.

Ten post edytował kocisława pią, 15 lut 2013 - 17:08
Kocisława zwana...


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,274
Dołączył: śro, 16 maj 07 - 22:17
SkÄ…d: olsztyn
Nr użytkownika: 14,326




post piÄ…, 15 lut 2013 - 17:07
Post #50

CYTAT(agarad @ Fri, 15 Feb 2013 - 14:53) *
No dobra to ja chyba z tych nieodpowiedzialnych bo moja siedmiolatka używa żelazka.


Moja też zaczęła prasować w wieku 7 lat. Uwielbia prasować 03.gif .Ja to generalnie leniwa jestem i pewnie dlatego Młoda jest bardzo samodzielna.

--------------------
Aśka-mama Marty

Warkoty-koty z Warmii
ulla
piÄ…, 15 lut 2013 - 17:53
CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 12:44) *
A zaufanie, hmm.. ja mu nie grzebię w osobistych rzeczach a jedynie kontroluję czy sobie z wszystkim radzi. Uważam, że w pierwszej klasie mam do tego pełne prawo, ba nawet obowiązek. Z resztą pisałam już że widzę, że jest dobrze więc pewnie niedługo przestanę.

A tam mi się nasunęło, grzebię namiętnie domownikom po kieszeniach 06.gif ....jak wrzucam ubrania do pralki.
I żeby nie było, moim celem jest ochrona pralki icon_idea.gif



Tuni, nie bądź nadwrażliwa.

Ja też kontrolowałam Weronikę w pierwszej klasie - chyba bardziej niż sama chciałam, na pewno bardziej niż było potrzebne. A może było? Nie dowiem się.
Dziecko nauczyło się tego co było potrzebne i samodzielność, w skali 1-10 (edit. w mojej nieoficjalne skali), wzrosła do 7 (to wysoki wynik).

PS. przed wrzuceniem do pralki grzebię w kieszeniach, dobrze jeżeli nie zapomnę, a niestety często zapominam.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
SkÄ…d: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 17:53
Post #51

CYTAT(Tuni @ Fri, 15 Feb 2013 - 12:44) *
A zaufanie, hmm.. ja mu nie grzebię w osobistych rzeczach a jedynie kontroluję czy sobie z wszystkim radzi. Uważam, że w pierwszej klasie mam do tego pełne prawo, ba nawet obowiązek. Z resztą pisałam już że widzę, że jest dobrze więc pewnie niedługo przestanę.

A tam mi się nasunęło, grzebię namiętnie domownikom po kieszeniach 06.gif ....jak wrzucam ubrania do pralki.
I żeby nie było, moim celem jest ochrona pralki icon_idea.gif



Tuni, nie bądź nadwrażliwa.

Ja też kontrolowałam Weronikę w pierwszej klasie - chyba bardziej niż sama chciałam, na pewno bardziej niż było potrzebne. A może było? Nie dowiem się.
Dziecko nauczyło się tego co było potrzebne i samodzielność, w skali 1-10 (edit. w mojej nieoficjalne skali), wzrosła do 7 (to wysoki wynik).

PS. przed wrzuceniem do pralki grzebię w kieszeniach, dobrze jeżeli nie zapomnę, a niestety często zapominam.

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
Anorektyczna Laska

Go??







post piÄ…, 15 lut 2013 - 19:21
Post #52

Nie czytalam wszystkich odpowiedzi, wiec tak na szybko tylko o nas.
Melona pomine, bo 4 latek to wiadomo ze podlega mojej kontroli jeszcze i sniadanie do przedszkola tez ma zrobione.

Milena. Uwazam ze jest samodzielna. Potrafi nakarmic siebie i siostre, odbiera ja czasem z przedszkola i zajmuje sie b.dobrze. Dba o zwierzeta- ale moim zdaniem to jjuz odruch bezwarunkowy. jak przybyl w domu pies bylo ciagle mowione: jedzenie, picie , spacer. Teraz sama tego pilnuje, spojrzenie na miske czy pusta i automatyczne napelnienie jej.

Do pokoju nie wtracam sie wcale , chociaz mnie krew zalewa jak widze ten caly bordello. Ale nie zamierzam sie denerwowac. Zasada jest jasna- w syfie nie ma gosci. Odstepstwa od tego nie ma, wiec pokoj jest czasem sprzatany.

Nauka. Zaczelam z nia pracowac jak miala ok 5 lat, mieszkalysmy wtedy z dala od Polski zaczelysmy od nauki czytania i pisania po polsku. Jak juz umiela czytac i widziala mnie z ksiazka, zaczela robic to samo. Idac do pierwszej klasy wycwiczylysmy nawyk odrabiania lekcji, jasne ze na poczatku potrzebowala mojej pomocy. Od drugiej klasy zaufalam mojej corce w kwestii nauki calkowicie i jak na razie sie nie zawiodlam. Nauczyciele wiedza, ze jak bedzie cos sie dziac maja dac mi znac.
Nie sprawdzam plecaka, czasem tylko zeszyt do zadan domowych bo tam prowadzona jest korespondencja z rodzicami. Czasem wysokosc skladek, informacja o wyjezdzie takie tam.
Ale Milena kladzie ten zeszyt w kuchni, do plecaka nie siegam w obawie ze znajde jakiegos zaplesnialego banana 29.gif

Kiedys Milena chyba w 3 klasie wyhodowala piekna plesn na kanapkach, ktpra do tego wyleciala z lanchboxu. Zasyfila sie ksiazka od matematyki, a ze byla pozyczona poszly na to pieniadze z kieszonkowego. Plecak czyscila mydlem i szczotka do rak, a ze jakos dlugo nie chcial wyschnac, nosila do szkoly rzeczy w reklamowce i sie skarzyla ze dzieci dziwnie patrza. No coz samo zycie.
A ja wyrodna matka jestem.
Kaszanka
piÄ…, 15 lut 2013 - 19:28
Mam problem z żelazkiem i gotowaniem - na razie nie pozwalam tych rzeczy robic Gabie, bo zwyczajnie nie dosięga jeszcze a stanie na krześle jednak nie jest zbyt stabilne. Myślę, że jak menu Gaby się poszerzy to i pewnie chęć na gotowanie przyjdzie, w tej chwili bułka z masłem zrobiona samodzielnie jej wystarcza 06.gif
Jeśli chodzi o szkołę to Gaby nigdy nie sprawdzam. W pierwszej klasie w początkowych miesiącach jedynie słownie przypominałam o pakowaniu. Może przez to właśnie pamięta o wszystkim? Rano pakuje śniadanie i nalewa sobie wodę do butelki. Spleśniałe kromki też były, musiała wyczyścic plecak, sama wpadła na pomyśl wystawienia plecaka na balkon do wywietrzenia. Były i minusy za zapomniane zeszyty i kiepskie oceny za nieprzygotowanie się do sprawdzianu. Nie było z tego powodu łez ale były wnioski.
Wydaje mi się, że samodzielność Gaby sprawdziła się na koloniach. Jako jedna z nielicznych dzieci pamiętała o myciu zębów (!), o praniu bielizy i koszulek, o zmianie piżamy, potrafiła nalać sobie z dzbanka herbatę czy posmarować kanapkę masłem (!). Takie prozaiczne czynności które wydają się normalne a okazało się, że jednak nie są.

Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post piÄ…, 15 lut 2013 - 19:28
Post #53

Mam problem z żelazkiem i gotowaniem - na razie nie pozwalam tych rzeczy robic Gabie, bo zwyczajnie nie dosięga jeszcze a stanie na krześle jednak nie jest zbyt stabilne. Myślę, że jak menu Gaby się poszerzy to i pewnie chęć na gotowanie przyjdzie, w tej chwili bułka z masłem zrobiona samodzielnie jej wystarcza 06.gif
Jeśli chodzi o szkołę to Gaby nigdy nie sprawdzam. W pierwszej klasie w początkowych miesiącach jedynie słownie przypominałam o pakowaniu. Może przez to właśnie pamięta o wszystkim? Rano pakuje śniadanie i nalewa sobie wodę do butelki. Spleśniałe kromki też były, musiała wyczyścic plecak, sama wpadła na pomyśl wystawienia plecaka na balkon do wywietrzenia. Były i minusy za zapomniane zeszyty i kiepskie oceny za nieprzygotowanie się do sprawdzianu. Nie było z tego powodu łez ale były wnioski.
Wydaje mi się, że samodzielność Gaby sprawdziła się na koloniach. Jako jedna z nielicznych dzieci pamiętała o myciu zębów (!), o praniu bielizy i koszulek, o zmianie piżamy, potrafiła nalać sobie z dzbanka herbatę czy posmarować kanapkę masłem (!). Takie prozaiczne czynności które wydają się normalne a okazało się, że jednak nie są.

agabr
piÄ…, 15 lut 2013 - 19:45
Wlasnie samodzielne wyjazdy to jest to , pisalam juz o tym w zeszlym roku spedzilam z klasa J. tydzien , byly dzieci ktore nie byly w stanie sie same obsluzyc przy posilkach (szwedzki stol) , takie ktore nie mialy pojecia jak zmienic poszewke , ze juz nie wspomne o woreczkach podpisanych poniedzialek/wtorek etc i tysiacu telefonow do mnie czy Misio chodzi czysto ubrany .J pojechal sam na oboz po pierwszej klasie ,mial 7,5 roku przezyl .b


Kaszanko na zasmierdzialy plecak J. postanowil wylac butelke good life'a.Do tej pory ten zapach kojarzy mi sie z zepsutÄ… kanapkÄ….b
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post piÄ…, 15 lut 2013 - 19:45
Post #54

Wlasnie samodzielne wyjazdy to jest to , pisalam juz o tym w zeszlym roku spedzilam z klasa J. tydzien , byly dzieci ktore nie byly w stanie sie same obsluzyc przy posilkach (szwedzki stol) , takie ktore nie mialy pojecia jak zmienic poszewke , ze juz nie wspomne o woreczkach podpisanych poniedzialek/wtorek etc i tysiacu telefonow do mnie czy Misio chodzi czysto ubrany .J pojechal sam na oboz po pierwszej klasie ,mial 7,5 roku przezyl .b


Kaszanko na zasmierdzialy plecak J. postanowil wylac butelke good life'a.Do tej pory ten zapach kojarzy mi sie z zepsutÄ… kanapkÄ….b

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
TatuÅ› Muminka
Tuni
piÄ…, 15 lut 2013 - 19:57
CYTAT(ulla @ Fri, 15 Feb 2013 - 17:53) *
Tuni, nie bądź nadwrażliwa.

Ja też kontrolowałam Weronikę w pierwszej klasie - chyba bardziej niż sama chciałam, na pewno bardziej niż było potrzebne. A może było? Nie dowiem się.
Dziecko nauczyło się tego co było potrzebne i samodzielność, w skali 1-10 (edit. w mojej nieoficjalne skali), wzrosła do 7 (to wysoki wynik).

PS. przed wrzuceniem do pralki grzebię w kieszeniach, dobrze jeżeli nie zapomnę, a niestety często zapominam.

Ulla, nie jestem. Tylko temat utknął w martwym punkcie (tego nieszczęsnego tornistra) i tak jakoś cała lista pozostałych samodzielności mojego dziecka zostałam niezauważona a ten tornister jest wałkowany na tysiąc sposobów. Dowiedziałam się nawet, że nieuczciwość i już prawie patologia 21.gif
Dobrze, że Ty też w pierwszej klasie kontrolowałaś dziecko, przynajmniej nie jestem sama icon_smile.gif

Wracając do tematu icon_smile.gif dopiszę jeszcze, że moje dziecko bez problemu od kilku lat potrafi zadzwonić na 112 i powiedzieć rzeczowo o co chodzi. Zna swój adres i nr telefonu do nas (karteczkę wkładam bo tak mam). Z centrum potrafi dotrzeć do domu. Kanapki potrafi robić, sałatki kroi (nożem! - żeby nie było icon_smile.gif ). Picie nalewa, kubeczki myje. Zęby też myje bez przypominania, myślę, że już wyrobił sobie tak silny nawyk, że robi to automatycznie jak my. Jak się kończy pasta, to wyrzuca tubkę i bierze z szafki nową,. z mydłem podobnie.
O i baterie wymienia jak się zużyją i zużyte odkłada do specjalnego pojemnika i przypomina mi jak jest pełny, że trzeba do punktu odnieść. A jak używa akumulatorków, to wkłada do zabawki (zwykle używając śrubokrętu) a zużyte do ładowarki.
Ubrać też się potrafi stosownie do pogody i sytuacji (wie kiedy koszula a kiedy zwykła bluza ).
I jak zasłabłam , to od razu do taty zadzwonił i ciśnienie mi zmierzył, bez instrukcji z mojej strony.
I... dobra kończę, bo lista jest długa icon_smile.gif i w sumie dopiero jak piszę, to uświadamiam sobie jak tego jest dużo.
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
SkÄ…d: ÅšlÄ…sk
Nr użytkownika: 248




post piÄ…, 15 lut 2013 - 19:57
Post #55

CYTAT(ulla @ Fri, 15 Feb 2013 - 17:53) *
Tuni, nie bądź nadwrażliwa.

Ja też kontrolowałam Weronikę w pierwszej klasie - chyba bardziej niż sama chciałam, na pewno bardziej niż było potrzebne. A może było? Nie dowiem się.
Dziecko nauczyło się tego co było potrzebne i samodzielność, w skali 1-10 (edit. w mojej nieoficjalne skali), wzrosła do 7 (to wysoki wynik).

PS. przed wrzuceniem do pralki grzebię w kieszeniach, dobrze jeżeli nie zapomnę, a niestety często zapominam.

Ulla, nie jestem. Tylko temat utknął w martwym punkcie (tego nieszczęsnego tornistra) i tak jakoś cała lista pozostałych samodzielności mojego dziecka zostałam niezauważona a ten tornister jest wałkowany na tysiąc sposobów. Dowiedziałam się nawet, że nieuczciwość i już prawie patologia 21.gif
Dobrze, że Ty też w pierwszej klasie kontrolowałaś dziecko, przynajmniej nie jestem sama icon_smile.gif

Wracając do tematu icon_smile.gif dopiszę jeszcze, że moje dziecko bez problemu od kilku lat potrafi zadzwonić na 112 i powiedzieć rzeczowo o co chodzi. Zna swój adres i nr telefonu do nas (karteczkę wkładam bo tak mam). Z centrum potrafi dotrzeć do domu. Kanapki potrafi robić, sałatki kroi (nożem! - żeby nie było icon_smile.gif ). Picie nalewa, kubeczki myje. Zęby też myje bez przypominania, myślę, że już wyrobił sobie tak silny nawyk, że robi to automatycznie jak my. Jak się kończy pasta, to wyrzuca tubkę i bierze z szafki nową,. z mydłem podobnie.
O i baterie wymienia jak się zużyją i zużyte odkłada do specjalnego pojemnika i przypomina mi jak jest pełny, że trzeba do punktu odnieść. A jak używa akumulatorków, to wkłada do zabawki (zwykle używając śrubokrętu) a zużyte do ładowarki.
Ubrać też się potrafi stosownie do pogody i sytuacji (wie kiedy koszula a kiedy zwykła bluza ).
I jak zasłabłam , to od razu do taty zadzwonił i ciśnienie mi zmierzył, bez instrukcji z mojej strony.
I... dobra kończę, bo lista jest długa icon_smile.gif i w sumie dopiero jak piszę, to uświadamiam sobie jak tego jest dużo.
Danale
piÄ…, 15 lut 2013 - 22:55
Uwazam, ze sprawdzanie i przypominanie to jest brak zaufania i przede wszystkim brak wiary w dziecko, ze sobie poradzi.
A ta wiara w dziecko jest mu potrzebna. Skad ma byc pewny siebie, jezeli najblizsza mu osoba, mama, nie jest go pewna. I go sprawdza.
A to, ze bezposrednio nie wie o kontroli, nie ma znaczenia. Dzieci wyczuja wszystko.



Danale


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 407
Dołączył: śro, 06 paź 04 - 19:43
SkÄ…d: Hamm/Niemcy
Nr użytkownika: 2,163




post piÄ…, 15 lut 2013 - 22:55
Post #56

Uwazam, ze sprawdzanie i przypominanie to jest brak zaufania i przede wszystkim brak wiary w dziecko, ze sobie poradzi.
A ta wiara w dziecko jest mu potrzebna. Skad ma byc pewny siebie, jezeli najblizsza mu osoba, mama, nie jest go pewna. I go sprawdza.
A to, ze bezposrednio nie wie o kontroli, nie ma znaczenia. Dzieci wyczuja wszystko.





--------------------
Agnieszka
mama Daniela (02.09.2000) i Ala (01.07.2002)
Danale
piÄ…, 15 lut 2013 - 23:57
Tuni nie chodzi mi o Ciebie.
Znajoma kontroluje zadania domowe 6-klasisty, kaze przepisywac jak jest brzydko napisane.
Rodzice siedza nad prezentacjami i projektami, ktore maja byc samodzielnie zrobione. 43.gif

Z pierwszoklasista pakowalam plecak kilka tygodni.
Zadania odrabiaja sami od zawsze, jak potrzebuja to pomagam.
Od zawsze tez decydowali kiedy odrobia lekcje, z tym ze np. do 19 mialo byc wszystko gotowe.
O rzeczach na w-f, sniadaniu czy instrumentach pamietaja sami.
Przypominaja mi o skladkach, potrzebnych zeszytach czy innych...
Ale na poczatku zapominali.
Zdarzylo sie, ze siedzieli na sporcie bo nie mieli sportowych butow.
Alek zapomnial ustnika i nie mogl grac
06.gif

Nauczyli sie.
Danale


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 407
Dołączył: śro, 06 paź 04 - 19:43
SkÄ…d: Hamm/Niemcy
Nr użytkownika: 2,163




post piÄ…, 15 lut 2013 - 23:57
Post #57

Tuni nie chodzi mi o Ciebie.
Znajoma kontroluje zadania domowe 6-klasisty, kaze przepisywac jak jest brzydko napisane.
Rodzice siedza nad prezentacjami i projektami, ktore maja byc samodzielnie zrobione. 43.gif

Z pierwszoklasista pakowalam plecak kilka tygodni.
Zadania odrabiaja sami od zawsze, jak potrzebuja to pomagam.
Od zawsze tez decydowali kiedy odrobia lekcje, z tym ze np. do 19 mialo byc wszystko gotowe.
O rzeczach na w-f, sniadaniu czy instrumentach pamietaja sami.
Przypominaja mi o skladkach, potrzebnych zeszytach czy innych...
Ale na poczatku zapominali.
Zdarzylo sie, ze siedzieli na sporcie bo nie mieli sportowych butow.
Alek zapomnial ustnika i nie mogl grac
06.gif

Nauczyli sie.


--------------------
Agnieszka
mama Daniela (02.09.2000) i Ala (01.07.2002)
agabr
sob, 16 lut 2013 - 04:41
Tak mi sie klaruje , ze wpojono nam jakis taki mit dobrej matki , dobra matka to ta ktorej dziecko ma zawsze czyste ubranie , jest najedzone a lekcje ma odrobione , a na drugim biegunie jest matka leniwa , otoz nie jest.Ten mit matki to jest protezÄ… matki .nie dajac dziecku mozliwosci" porazki "kreujemy i karmimy wewnetrznego rodzica a nie doroslego, pozwole sobie zacytowac Brzezinskiego, ktory co prawda zajmuje sie psychologia biznesu ale tu fajnie powiedzial "najmniej w naszym rodzimym wychowie szacunku dla innosci, wiary w niego ,prawa do bledow.Potem sie dziwimy, ze nasze dziecko nie idzie droga uslana rozami, zdobyczy, sukcesu i kariery.Kariere i sukces najlepiej osiaga sie robiac to co sie kocha.A wlasnie sie nie wie co sie lubi i co sie kocha .Najwyzej sie wie co sie powinno lubic".
Ktos napisal , ze dziecko nie wzielo spodenek i pozyczylo od kolezanki czy siedzialo na lawce rezerwowych , moim zdaniem takie doswiadczenie uczy wiecej niz doswiadczenie wzietych spodenek .
I jak napisałam nie chodzi o to czy to dziecko umie zrobić kakao mając lat 7 czy 10 .Przy czym paradoksalnie uważam , że to wcale nie z dziećmi jest problem , problem jest w matkach , ktore ten mit kupiły , ktore pozwalają sobie na to , ze ich wartość jako matki mierzy sie iloscią przyniesionych ciast , rozumiecie "dobra matka sie bardzo stara " nie jest leniwą krową , dzieciak zawsze ma odrobioną pracę domową a tu zonk wcale nie, to matka ma zawsze odrobiona prace , to matka jest dyskiem zewnętrznym dziecka , ktoremu dorosnąć nie pozwala , nie wierzy w niego /nią to znaczy w moim odczuciu w sumie nie wierzy w siebie ,nie wierzy w to , że wyposażyla dziecko w arsenał potrzebnych umiejetnosci.Tuni to sa oczywiscie moje rozwazania w zupelnym oderwaniu od Ciebie , mam dziecko od 5 lat w szkole i jakis zbiór obserwacji.b
agabr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 11,480
Dołączył: śro, 02 kwi 03 - 10:03
Skąd: z żoliborza
Nr użytkownika: 280

GG:


post sob, 16 lut 2013 - 04:41
Post #58

Tak mi sie klaruje , ze wpojono nam jakis taki mit dobrej matki , dobra matka to ta ktorej dziecko ma zawsze czyste ubranie , jest najedzone a lekcje ma odrobione , a na drugim biegunie jest matka leniwa , otoz nie jest.Ten mit matki to jest protezÄ… matki .nie dajac dziecku mozliwosci" porazki "kreujemy i karmimy wewnetrznego rodzica a nie doroslego, pozwole sobie zacytowac Brzezinskiego, ktory co prawda zajmuje sie psychologia biznesu ale tu fajnie powiedzial "najmniej w naszym rodzimym wychowie szacunku dla innosci, wiary w niego ,prawa do bledow.Potem sie dziwimy, ze nasze dziecko nie idzie droga uslana rozami, zdobyczy, sukcesu i kariery.Kariere i sukces najlepiej osiaga sie robiac to co sie kocha.A wlasnie sie nie wie co sie lubi i co sie kocha .Najwyzej sie wie co sie powinno lubic".
Ktos napisal , ze dziecko nie wzielo spodenek i pozyczylo od kolezanki czy siedzialo na lawce rezerwowych , moim zdaniem takie doswiadczenie uczy wiecej niz doswiadczenie wzietych spodenek .
I jak napisałam nie chodzi o to czy to dziecko umie zrobić kakao mając lat 7 czy 10 .Przy czym paradoksalnie uważam , że to wcale nie z dziećmi jest problem , problem jest w matkach , ktore ten mit kupiły , ktore pozwalają sobie na to , ze ich wartość jako matki mierzy sie iloscią przyniesionych ciast , rozumiecie "dobra matka sie bardzo stara " nie jest leniwą krową , dzieciak zawsze ma odrobioną pracę domową a tu zonk wcale nie, to matka ma zawsze odrobiona prace , to matka jest dyskiem zewnętrznym dziecka , ktoremu dorosnąć nie pozwala , nie wierzy w niego /nią to znaczy w moim odczuciu w sumie nie wierzy w siebie ,nie wierzy w to , że wyposażyla dziecko w arsenał potrzebnych umiejetnosci.Tuni to sa oczywiscie moje rozwazania w zupelnym oderwaniu od Ciebie , mam dziecko od 5 lat w szkole i jakis zbiór obserwacji.b

--------------------
Mama Andrzeja 2002 i Zośki 2009

"Panuje na ogół opinia, że geniusze są niesympatyczni, lecz jeśli o mnie
chodzi, to jakoś nigdy tego nie zauważyłem."
TatuÅ› Muminka
Tuni
sob, 16 lut 2013 - 08:38
CYTAT(agabr @ Sat, 16 Feb 2013 - 04:41) *
Ktos napisal , ze dziecko nie wzielo spodenek i pozyczylo od kolezanki czy siedzialo na lawce rezerwowych , moim zdaniem takie doswiadczenie uczy wiecej niz doswiadczenie wzietych spodenek .

Też sądzę, że więcej uczy, ale mój te spodenki zawsze ma bo sam o nich pamięta . To co mam mu specjalnie wyjąć żeby miał doświadczenie? icon_wink.gif

W szkole działam bo lubię i w życiu nie wpadłam na to , że mogłoby to mieć wpływ na stosunek kogoś do dziecka. Tzn uparłam się na te szafki, bo wg mnie będzie dzieciom wygodniej, wszystkim dzieciom ( o i stać już nie będę jak wieszak icon_wink.gif ) Wywalczyłam też remont toalet, bo stare były ochydne. Staram się działać całościowo że tak powiem. Ze śniadankiem nie biegam i kredek nie donoszę i pewnie bym nie doniosła, bo zwyczajnie nie mam możliwości być w szkole po 9 ale też nie miałam takiej sytuacji, bo młody do tej pory pamięta co ma mieć w szkole. Widać nauczyłam go juzżobowiązkowości, i tak cieszę się z tego ale też gdyby zapomniał tych przykładowych spodenek, nie robiłabym z tego problemu, bo nie ma z czego.
Tuni


Grupa: Moderatorzy
Postów: 6,764
Dołączył: wto, 01 kwi 03 - 09:27
SkÄ…d: ÅšlÄ…sk
Nr użytkownika: 248




post sob, 16 lut 2013 - 08:38
Post #59

CYTAT(agabr @ Sat, 16 Feb 2013 - 04:41) *
Ktos napisal , ze dziecko nie wzielo spodenek i pozyczylo od kolezanki czy siedzialo na lawce rezerwowych , moim zdaniem takie doswiadczenie uczy wiecej niz doswiadczenie wzietych spodenek .

Też sądzę, że więcej uczy, ale mój te spodenki zawsze ma bo sam o nich pamięta . To co mam mu specjalnie wyjąć żeby miał doświadczenie? icon_wink.gif

W szkole działam bo lubię i w życiu nie wpadłam na to , że mogłoby to mieć wpływ na stosunek kogoś do dziecka. Tzn uparłam się na te szafki, bo wg mnie będzie dzieciom wygodniej, wszystkim dzieciom ( o i stać już nie będę jak wieszak icon_wink.gif ) Wywalczyłam też remont toalet, bo stare były ochydne. Staram się działać całościowo że tak powiem. Ze śniadankiem nie biegam i kredek nie donoszę i pewnie bym nie doniosła, bo zwyczajnie nie mam możliwości być w szkole po 9 ale też nie miałam takiej sytuacji, bo młody do tej pory pamięta co ma mieć w szkole. Widać nauczyłam go juzżobowiązkowości, i tak cieszę się z tego ale też gdyby zapomniał tych przykładowych spodenek, nie robiłabym z tego problemu, bo nie ma z czego.
Ciocia Magda
sob, 16 lut 2013 - 10:14
Tuni, ja nie myślę, że Agnieszka Ciebie atakuje. Pisze o pewnych zjawiskach, które faktycznie można zaobserwować w szkole. U nas jest taka mama, która w połowie dnia przynosi dziecku śniadanie i książki na drugą połowę zajęć - żeby nie dźwigało ciężkiego plecaka. Tak przynajmniej było w piątej (!!!) klasie.

Z drugiej strony myślę sobie, że z usamodzielnianiem też trzeba uważać. Jest jakiś powód, dla którego nie uczymy dwulatków krojenia chleba - na wszystko musi przyjść czas i dla różnych dzieci może przyjść o różnej porze. Wydaje mi się, że zmuszanie dziecka do samodzielności zanim jest do tego gotowe (obarczanie zbyt dużą odpowiedzialnością w stosunku do umiejętności) nie jest zdrowe. Pomijając rodziny patologiczne, gdzie dzieci muszą walczyć o swoje żeby nie zginąć, (tak jak ktoś tu już napisał) ciężko czasami wyczuć, że przyszedł TEN moment na zmianę, że oto od dziś dziecko ma coś robić samodzielnie. Czasami pomagają "awarie", np. moje dzieci zaczęły same chodzić do szkoły, kiedy byłam chora i nie mogłam pójść z nimi. Czasem dziecko samo mówi "nie pomagaj mi", ale są takie obszary, w których dzieci bardzo lubią być wyręczane czy niechętnie przejmują pałeczkę (u nas np. sprzątanie pokoju, zakupy). I tu nie zgodzę się z Tobą Aga, że "leniwa matka" to matka usamodzielniająca - o ile szybciej i łatwiej jest samej skoczyć do sklepu niż stoczyć walkę dzieckiem, żeby je zmusić?

Generalnie myślę, że jak zwykle najważniejszy jest złoty środek.
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post sob, 16 lut 2013 - 10:14
Post #60

Tuni, ja nie myślę, że Agnieszka Ciebie atakuje. Pisze o pewnych zjawiskach, które faktycznie można zaobserwować w szkole. U nas jest taka mama, która w połowie dnia przynosi dziecku śniadanie i książki na drugą połowę zajęć - żeby nie dźwigało ciężkiego plecaka. Tak przynajmniej było w piątej (!!!) klasie.

Z drugiej strony myślę sobie, że z usamodzielnianiem też trzeba uważać. Jest jakiś powód, dla którego nie uczymy dwulatków krojenia chleba - na wszystko musi przyjść czas i dla różnych dzieci może przyjść o różnej porze. Wydaje mi się, że zmuszanie dziecka do samodzielności zanim jest do tego gotowe (obarczanie zbyt dużą odpowiedzialnością w stosunku do umiejętności) nie jest zdrowe. Pomijając rodziny patologiczne, gdzie dzieci muszą walczyć o swoje żeby nie zginąć, (tak jak ktoś tu już napisał) ciężko czasami wyczuć, że przyszedł TEN moment na zmianę, że oto od dziś dziecko ma coś robić samodzielnie. Czasami pomagają "awarie", np. moje dzieci zaczęły same chodzić do szkoły, kiedy byłam chora i nie mogłam pójść z nimi. Czasem dziecko samo mówi "nie pomagaj mi", ale są takie obszary, w których dzieci bardzo lubią być wyręczane czy niechętnie przejmują pałeczkę (u nas np. sprzątanie pokoju, zakupy). I tu nie zgodzę się z Tobą Aga, że "leniwa matka" to matka usamodzielniająca - o ile szybciej i łatwiej jest samej skoczyć do sklepu niż stoczyć walkę dzieckiem, żeby je zmusić?

Generalnie myślę, że jak zwykle najważniejszy jest złoty środek.

--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
> Samodzielnosc, (powiedzmy u dzieci szkolnych)
Start new topic
Reply to this topic
7 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 5 nastÄ™pna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: sob, 20 kwi 2024 - 03:03
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama