U nas też "Dzieci z Bullerbyn" przeczytane, jeszcze w wakacje, choć Kubuś strasznie znielubił tę książkę z różnych powodów i ciężko było go skłonić do czytania. Kilka lektur mają, jedną przeczytałam mu w wakacje ("Anaruk chłopiec z Grenlandii"), resztę ma czytać sam. Dodatkowo mają do czytania książki Łukasza Wierzbickiego w ramach lektur. W klasie mają swoją biblioteczkę i czytają to, co pani im przyniesie, choć moje dziecko niechętnie (tematyka nie ta).
Bardzo podoba mi się pomysł omawiania "Dz. z B." z podziałem na okazje, pory roku itd., ale niestety, chyba mało w której szkole taki fajny pomysł jest wdrażany. Z drugiej strony, nie wiem, czy mój "anty-fan" byłby z tego zadowolony
Co do samodzielności, to moje dziecko, które ma obecnie trwający już miesiąc regres pt. "nie zostanę sam w domu nawet na 5 minut", zgłosiło chęć wracania na piechotę ze szkoły z kolegą z klasy, z osiedla.
To jakieś 4 km, jedno skrzyżowanie, ale takie, że ja się boję tam przechodzić
Nigdzie sam nie chodził oprócz osiedla, więc jednak mam obawy. DO tego plecaki mają ostatnio ciężkie - do wszystkiego zeszyty, do tego prowadzenie pamiętnika w zeszycie 60-kartk. ze spiralą... torba z basenu... flażolet z nutami... Echh... Dola ucznia.
Z kolei w II semestrze odpada, bo będą mieć na II zmianę i będę zgarniać go po zajęciach z córką-przedszkolakiem, a od IV kl. będzie w nowej szkole, którą budują, jakiś 1 km dalej...Więc dość daleko. Chyba, że jakiś autobus nam dadzą na linii osiedle-szkoła, lub w miarę jak będzie pogoda - to może samodzielnie rowerem?
Teraz akurat ma sprawdzian samodzielności - dziś pojechał na Zieloną Szkołę na 5 dni... w góry, zobaczymy, jak będzie ok i pogoda dobra po powrocie, to może mu pozwolę... Na razie koncentrujemy się na tym, żebyśmy nie musieli jechać go odbierać z tej Zielonej Szkoły, bo to pierwszy dłuższy wyjazd bez nas (w maju był na takim 2-dniowym z 1 noclegiem).
Ten post edytował Orinoko pon, 13 paź 2014 - 12:29