CYTAT(ewita 77 @ Mon, 30 May 2011 - 12:38)
.....ale czy potencjalnemu rodzicowi chciałoby się tak z marszu i dla własnego widzimisię zlecić przeprowadzenie u dziecka tak specjalistycznych badań? Myślę,ze nie..bo po co..przecież moje dziecko jest zdrowe..dobrze wygląda.Tym czasem rodzaj choroby może być bezobjawowy.Tak było u mnie.
Imho takie badania zwracają uwagę rodzic na to, czy owy problem może dotyczyć mojego dziecka bądź nie.
Grzałko może masz racje bo patrzysz na to swoim fachowym okiem ale ja jako rodzic ciesze ,że w ogóle takie rożnego rodzaju akcje w szkołach ,mają miejsce.
Pamiętam kiedy odbierałam wyniki Meli,a były one bardzo złe,wychowawczyni uprzedziła mnie bym się nie denerwowała bo mógł wystąpić błąd w opisie bądź w wykonanym badaniu ale nalegała by skonsultować to jak najszybciej z lekarzem.
Ewito, ale to nie są zazwyczaj żadne super specjalistyczne badania, a bardzo powierzchowne działania mające jedynie na celu sprawianie wrażenia ogromnej fachowości, jak choćby to badanie kręgosłupa, badania stomatologiczne (wyobrażasz sobie przegląd zębów czterolatka, nieobeznanego z sytuacją wizyty u stomatologa, który ma ów przegląd wykonywany w sali przedszkolnej, bez możliwości posadzenia go na specjalistycznym fotelu i bez lampy umożliwiającej zajrzenie dziecku do buzi?) czy przytoczony przez piranię rezonans (matko z córką, co to jest??? Wyobrażasz to sobie???). Zarówno czas przeznaczony na badanie jednego dziecka, miejsce jego przeprowadzania, jak i brak możliwości kontaktu z rodzicem, w zasadzie wykluczają fachowość tego rodzaju działań i wymagałyby od lekarza cudu. A przecież wynik pozytywny takiej kontroli może uśpić czujność rodzica i będzie dla dziecka taką samą szkodą jak brak badania. Niestety takie sytuacje są także okazją do nadużyć, sama składałam skagrę do wydziału zdrowia na jedną z warszawskich spółdzielni stomatologicznych, która wykonywała za publiczne pieniądze przeglądy zębów u dzieci z warszawskich szkół i przedszkoli, z których wynikało, iż każde z dzieci ma co najmniej 3 zęby do leczenia plus konieczność odbycia konsultacji ortodontycznej, czego nikt z prowadzących te dzieci na co dzień stomatologów nie potwierdzał. Ja natomiast otrzymałam od firmy po "przeglądzie" karteczkę z umówionym terminem wizyty w ich przychodni...