Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
4 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna  

Kolizja

> 
Dorott
czw, 31 sty 2013 - 21:08
rtonka nie przyznawać się.

Jeżeli jesteś pewna, że to nie Twoja wina to nie przyznawaj się. Dostaniesz około 300 zł mandatu i 6 punktów karnych plus na rok zabiorą Ci zniżki z OC chyba 10%

Jeżeli świadek twierdzi, że auto, które uszkodziło tamten pojazd było granatowe a Twój jest srebrny to świadek jest niewiarygodny...to zbyt duża różnica w kolorach nie można tego pomylić...

A Ty swój reflektor już wymieniłaś? Nie masz innych śladów na swoim samochodzie na lakierze wokół reflektora?

Nie daj się sprowokować Policjantowi i nie przyznawaj się do winy.

Ja przez Policjanta, który wykorzystał mój strach i zdenerwowanie przyznałam się do kolizji, w której nie czułam się winna...dostałam 500 zł i 6 punktów icon_sad.gif potem okazało się, że facet, który we mnie wjechał i skasował mi auto nie miał nawet prawa jazdy...nie odwołałam się bo bałam się Sadu teraz na bank nie dałabym się tak podejść i nakłonic do przyznania się.
Dorott


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,027
Dołączył: wto, 27 wrz 05 - 10:39
Skąd: kujawsko-pomorskie
Nr użytkownika: 3,715

GG:


post czw, 31 sty 2013 - 21:08
Post #21

rtonka nie przyznawać się.

Jeżeli jesteś pewna, że to nie Twoja wina to nie przyznawaj się. Dostaniesz około 300 zł mandatu i 6 punktów karnych plus na rok zabiorą Ci zniżki z OC chyba 10%

Jeżeli świadek twierdzi, że auto, które uszkodziło tamten pojazd było granatowe a Twój jest srebrny to świadek jest niewiarygodny...to zbyt duża różnica w kolorach nie można tego pomylić...

A Ty swój reflektor już wymieniłaś? Nie masz innych śladów na swoim samochodzie na lakierze wokół reflektora?

Nie daj się sprowokować Policjantowi i nie przyznawaj się do winy.

Ja przez Policjanta, który wykorzystał mój strach i zdenerwowanie przyznałam się do kolizji, w której nie czułam się winna...dostałam 500 zł i 6 punktów icon_sad.gif potem okazało się, że facet, który we mnie wjechał i skasował mi auto nie miał nawet prawa jazdy...nie odwołałam się bo bałam się Sadu teraz na bank nie dałabym się tak podejść i nakłonic do przyznania się.

--------------------
Dorott, mama Weronisi 30.04.2006
dlaczego zachowujemy się tak nielogicznie? kochamy tych, którzy nas ranią a ranimy tych którzy nas kochają...


Blog Weroniki
Agula9
czw, 31 sty 2013 - 22:22
rtonka no kolory malo podobne, a odzina o której to się satało?
Kurde ciężka sparawa, a czy masz możliwość dostępu do monitoringu? Może to granatowe auto miało podobne numery?
No lipa trochę a tak poza tym to zawsze auto uderzające ( w ruchu) ma większe uszkodzenia niż to które się nie porusza. Prawa fizyki, niestety przetestowałam na moim pierwszym aucie icon_razz.gif
Agula9


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,589
Dołączył: czw, 15 mar 12 - 21:35
Skąd: CK
Nr użytkownika: 39,777




post czw, 31 sty 2013 - 22:22
Post #22

rtonka no kolory malo podobne, a odzina o której to się satało?
Kurde ciężka sparawa, a czy masz możliwość dostępu do monitoringu? Może to granatowe auto miało podobne numery?
No lipa trochę a tak poza tym to zawsze auto uderzające ( w ruchu) ma większe uszkodzenia niż to które się nie porusza. Prawa fizyki, niestety przetestowałam na moim pierwszym aucie icon_razz.gif

--------------------

m4rusia
czw, 31 sty 2013 - 22:27
Miałam w październiku to samo.W pewną sobotę przyszła do mnie policja, że 9 dni wcześniej potrąciłam rowerzystę. Tak twierdziła policja a ja byłąm pewna tylko o wymuszeniu pierwszeństwa. Do tego byłam gotowa się przyznać. Policjant powiedział otwarcie, że jak nie poczuwam się do winy, to ok. Moje prawo ale sprawa idzie do sądu. Jeszcze bym na to poszła, ale uprzedził mnie, że jeśli udowodnią mi winę, to będe miała w papierach, że jestem karana. No ja akurat w sprawiedliwośc w sądach nie wierzę tak do końca, więc zgodziłam się mandat przyjąć. Policjant też człowiek. Poprosiłam go o najniższy wymiar kary i skończyło się na 6 pkt i 300 zł, za spowodowanie kolizji. Za stworzenie zagrożenia dostałabym więcej, jakby tak to policzyli, więc byłam i tak zadowolona.
Jeden mandat na 15 lat posiadania prawka, to i tak dobry wynik icon_smile.gif
Będzie dobrze, nie przejmuj się.
m4rusia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,160
Dołączył: śro, 26 paź 05 - 14:09
Skąd: z zadooopia
Nr użytkownika: 3,925

GG:


post czw, 31 sty 2013 - 22:27
Post #23

Miałam w październiku to samo.W pewną sobotę przyszła do mnie policja, że 9 dni wcześniej potrąciłam rowerzystę. Tak twierdziła policja a ja byłąm pewna tylko o wymuszeniu pierwszeństwa. Do tego byłam gotowa się przyznać. Policjant powiedział otwarcie, że jak nie poczuwam się do winy, to ok. Moje prawo ale sprawa idzie do sądu. Jeszcze bym na to poszła, ale uprzedził mnie, że jeśli udowodnią mi winę, to będe miała w papierach, że jestem karana. No ja akurat w sprawiedliwośc w sądach nie wierzę tak do końca, więc zgodziłam się mandat przyjąć. Policjant też człowiek. Poprosiłam go o najniższy wymiar kary i skończyło się na 6 pkt i 300 zł, za spowodowanie kolizji. Za stworzenie zagrożenia dostałabym więcej, jakby tak to policzyli, więc byłam i tak zadowolona.
Jeden mandat na 15 lat posiadania prawka, to i tak dobry wynik icon_smile.gif
Będzie dobrze, nie przejmuj się.

--------------------
rtonka
czw, 31 sty 2013 - 22:33
CYTAT(Agula9 @ Thu, 31 Jan 2013 - 22:22) *
rtonka no kolory malo podobne, a odzina o której to się satało?
Kurde ciężka sparawa, a czy masz możliwość dostępu do monitoringu? Może to granatowe auto miało podobne numery?
No lipa trochę a tak poza tym to zawsze auto uderzające ( w ruchu) ma większe uszkodzenia niż to które się nie porusza. Prawa fizyki, niestety przetestowałam na moim pierwszym aucie icon_razz.gif

Bylo to po 8 godzinie, monitoring jest ale nie obejmuje miesjca zdarzenia wiec to nic nieda ruch jest spory na tej ulicy.
rtonka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,791
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 19:03
Nr użytkownika: 14,248




post czw, 31 sty 2013 - 22:33
Post #24

CYTAT(Agula9 @ Thu, 31 Jan 2013 - 22:22) *
rtonka no kolory malo podobne, a odzina o której to się satało?
Kurde ciężka sparawa, a czy masz możliwość dostępu do monitoringu? Może to granatowe auto miało podobne numery?
No lipa trochę a tak poza tym to zawsze auto uderzające ( w ruchu) ma większe uszkodzenia niż to które się nie porusza. Prawa fizyki, niestety przetestowałam na moim pierwszym aucie icon_razz.gif

Bylo to po 8 godzinie, monitoring jest ale nie obejmuje miesjca zdarzenia wiec to nic nieda ruch jest spory na tej ulicy.

--------------------
Kacper, Igor

rtonka
czw, 31 sty 2013 - 22:37
CYTAT(m4rusia @ Thu, 31 Jan 2013 - 22:27) *
Jeszcze bym na to poszła, ale uprzedził mnie, że jeśli udowodnią mi winę, to będe miała w papierach, że jestem karana. No ja akurat w sprawiedliwośc w sądach nie wierzę tak do końca, więc zgodziłam się mandat przyjąć. Policjant też człowiek. Poprosiłam go o najniższy wymiar kary i skończyło się na 6 pkt i 300 zł, za spowodowanie kolizji. Za stworzenie zagrożenia dostałabym więcej, jakby tak to policzyli, więc byłam i tak zadowolona.


Obawiam sie sadu, bo wiadomo jak jest w sadach, nigdy nic niewiadomo...
rtonka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,791
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 19:03
Nr użytkownika: 14,248




post czw, 31 sty 2013 - 22:37
Post #25

CYTAT(m4rusia @ Thu, 31 Jan 2013 - 22:27) *
Jeszcze bym na to poszła, ale uprzedził mnie, że jeśli udowodnią mi winę, to będe miała w papierach, że jestem karana. No ja akurat w sprawiedliwośc w sądach nie wierzę tak do końca, więc zgodziłam się mandat przyjąć. Policjant też człowiek. Poprosiłam go o najniższy wymiar kary i skończyło się na 6 pkt i 300 zł, za spowodowanie kolizji. Za stworzenie zagrożenia dostałabym więcej, jakby tak to policzyli, więc byłam i tak zadowolona.


Obawiam sie sadu, bo wiadomo jak jest w sadach, nigdy nic niewiadomo...

--------------------
Kacper, Igor

sammy
czw, 31 sty 2013 - 23:08
Poproś o zbadanie swojego lakieru na samochodzie i lakieru z samochodu poszkodowanego. Ciekawe, co odpowiedzą. Ale to jest doskonały dowód.

pozdrawiam
s.
sammy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,801
Dołączył: śro, 26 mar 03 - 22:45
Nr użytkownika: 129




post czw, 31 sty 2013 - 23:08
Post #26

Poproś o zbadanie swojego lakieru na samochodzie i lakieru z samochodu poszkodowanego. Ciekawe, co odpowiedzą. Ale to jest doskonały dowód.

pozdrawiam
s.

--------------------
m4rusia
pią, 01 lut 2013 - 08:54
Jak już poruszono kwestie monitoringu, to chciałabym polecić wam coś ku przestrodze. Kilka dni po tym moim zdarzeniu kupiłam sobie wideorejestrator. Koszt na prawdę niewielki- tyle chyba co najtańszy mandat icon_smile.gif Nagrywa się godzina i data też. Teraz jeżdżę spokojna. Nawet jak ktoś na chama będzie chciał mi cos wmówić, to będe kryta. Kamerkę zgrałam z zapłonem, więc włącza się jeszcze zanim ruszę z miejsca. Na prawde polecam

edit: a żeby było zabawniej, to kilka dni po zakupie kamerki, mój mąz miał wypadek. Sprawa kontrowersyjna, bo baba przed nim ni stąd ni zowąd nagle zatrzymała auto. Przypomniała sobie, że ma skręcać. M. nie miał opcji, żeby zahamować i wjechał jej w kufer. Żałowałam wtedy, że jemu wideorejestratora też nie kupiłam icon_biggrin.gif

Ten post edytował m4rusia pią, 01 lut 2013 - 08:58
m4rusia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,160
Dołączył: śro, 26 paź 05 - 14:09
Skąd: z zadooopia
Nr użytkownika: 3,925

GG:


post pią, 01 lut 2013 - 08:54
Post #27

Jak już poruszono kwestie monitoringu, to chciałabym polecić wam coś ku przestrodze. Kilka dni po tym moim zdarzeniu kupiłam sobie wideorejestrator. Koszt na prawdę niewielki- tyle chyba co najtańszy mandat icon_smile.gif Nagrywa się godzina i data też. Teraz jeżdżę spokojna. Nawet jak ktoś na chama będzie chciał mi cos wmówić, to będe kryta. Kamerkę zgrałam z zapłonem, więc włącza się jeszcze zanim ruszę z miejsca. Na prawde polecam

edit: a żeby było zabawniej, to kilka dni po zakupie kamerki, mój mąz miał wypadek. Sprawa kontrowersyjna, bo baba przed nim ni stąd ni zowąd nagle zatrzymała auto. Przypomniała sobie, że ma skręcać. M. nie miał opcji, żeby zahamować i wjechał jej w kufer. Żałowałam wtedy, że jemu wideorejestratora też nie kupiłam icon_biggrin.gif

--------------------
rysa154
pią, 01 lut 2013 - 09:40
Tylko ciekawe czy policja/sad beda/moga brac pod uwage takie nagranie. Przy wlamaniu do samochodu w moim przypadku monitoring mieli w nosie.to samo bylo u kolezanki w sklepie,gdzie kamera nagrala zlodzieja.
rysa154


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,893
Dołączył: śro, 25 lut 09 - 23:43
Skąd: b.
Nr użytkownika: 25,743




post pią, 01 lut 2013 - 09:40
Post #28

Tylko ciekawe czy policja/sad beda/moga brac pod uwage takie nagranie. Przy wlamaniu do samochodu w moim przypadku monitoring mieli w nosie.to samo bylo u kolezanki w sklepie,gdzie kamera nagrala zlodzieja.

--------------------


m4rusia
pią, 01 lut 2013 - 10:41
a strona poszkodowana miała adwokata? Wiecie, mnie juz nic nie zdziwi w polskich sądach. Od kiedy zaczełam współprace z jedną adwokaką- bardzo obrotną babką, to w sądzie inaczej wszystko się toczy. M kiedyś miał nagrane jak Exiowa bezczelnie odmawia wydania dzieci "nie bo nie!!" i sąd to zlał. Innym razem jak wzięliśmy adwokatkę, to nagle wszystkie dowody przyjęto i zinterpretowano je na naszą korzyść. W sądzie jest sprawiedliwość- owszem ale to po której stronie się opowie zależy od tego kto ma lepsze gadane.
Rtonka weź pełnomocnika. Wg mnie gra warta świeczki
m4rusia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,160
Dołączył: śro, 26 paź 05 - 14:09
Skąd: z zadooopia
Nr użytkownika: 3,925

GG:


post pią, 01 lut 2013 - 10:41
Post #29

a strona poszkodowana miała adwokata? Wiecie, mnie juz nic nie zdziwi w polskich sądach. Od kiedy zaczełam współprace z jedną adwokaką- bardzo obrotną babką, to w sądzie inaczej wszystko się toczy. M kiedyś miał nagrane jak Exiowa bezczelnie odmawia wydania dzieci "nie bo nie!!" i sąd to zlał. Innym razem jak wzięliśmy adwokatkę, to nagle wszystkie dowody przyjęto i zinterpretowano je na naszą korzyść. W sądzie jest sprawiedliwość- owszem ale to po której stronie się opowie zależy od tego kto ma lepsze gadane.
Rtonka weź pełnomocnika. Wg mnie gra warta świeczki

--------------------
anita b.
pią, 01 lut 2013 - 11:55
CYTAT(m4rusia @ Fri, 01 Feb 2013 - 08:54) *
Sprawa kontrowersyjna, bo baba przed nim ni stąd ni zowąd nagle zatrzymała auto. Przypomniała sobie, że ma skręcać. M. nie miał opcji, żeby zahamować i wjechał jej w kufer. Żałowałam wtedy, że jemu wideorejestratora też nie kupiłam icon_biggrin.gif


żadna kontrowersyjna, zawsze jest wina tego co wjeżdża w kufer, mógł zachować większą odległość od baby

sama kiedyś tak jechałam - wolno i z kierunkowskazem bo szukałam miejsca co parkowania, ale jednak zatrzymałam się na tyle gwałtownie, że drugi samochód za mną wjechał w kufer pierwszemu samochodowi za mną
i co, może mieli mieć do mnie pretensję?

a co do sądu:
mój znajomy miał wypadek, dosyć dyskusyjny, można było podnosić różne kwestie, ale ponieważ było w górach, a on nie chciał ciągać nas świadków na wycieczki, wziął całą winę na siebie
druga strona w wypadku ucierpiała: skasowany 30-letni maluch i złamany nos kierowcy
policjant, do którego znajomy pojechał na przesłuchanie, zaproponował by znajomy zapłacił drugiej stronie 300 zł zadośćuczynienia za tego malucha i nos, druga strona przyjechała, podpisała że sobie więcej nie rości, prokurator wniósł o umorzenie, skończyło się bez mandatu i punktów
anita b.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,523
Dołączył: pon, 16 maj 05 - 18:28
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 3,157




post pią, 01 lut 2013 - 11:55
Post #30

CYTAT(m4rusia @ Fri, 01 Feb 2013 - 08:54) *
Sprawa kontrowersyjna, bo baba przed nim ni stąd ni zowąd nagle zatrzymała auto. Przypomniała sobie, że ma skręcać. M. nie miał opcji, żeby zahamować i wjechał jej w kufer. Żałowałam wtedy, że jemu wideorejestratora też nie kupiłam icon_biggrin.gif


żadna kontrowersyjna, zawsze jest wina tego co wjeżdża w kufer, mógł zachować większą odległość od baby

sama kiedyś tak jechałam - wolno i z kierunkowskazem bo szukałam miejsca co parkowania, ale jednak zatrzymałam się na tyle gwałtownie, że drugi samochód za mną wjechał w kufer pierwszemu samochodowi za mną
i co, może mieli mieć do mnie pretensję?

a co do sądu:
mój znajomy miał wypadek, dosyć dyskusyjny, można było podnosić różne kwestie, ale ponieważ było w górach, a on nie chciał ciągać nas świadków na wycieczki, wziął całą winę na siebie
druga strona w wypadku ucierpiała: skasowany 30-letni maluch i złamany nos kierowcy
policjant, do którego znajomy pojechał na przesłuchanie, zaproponował by znajomy zapłacił drugiej stronie 300 zł zadośćuczynienia za tego malucha i nos, druga strona przyjechała, podpisała że sobie więcej nie rości, prokurator wniósł o umorzenie, skończyło się bez mandatu i punktów

--------------------
anita, mama Łukasza (9.09.2005)
Pilawianka
pią, 01 lut 2013 - 13:19
CYTAT(m4rusia @ Fri, 01 Feb 2013 - 08:54) *
edit: a żeby było zabawniej, to kilka dni po zakupie kamerki, mój mąz miał wypadek. Sprawa kontrowersyjna, bo baba przed nim ni stąd ni zowąd nagle zatrzymała auto. Przypomniała sobie, że ma skręcać. M. nie miał opcji, żeby zahamować i wjechał jej w kufer. Żałowałam wtedy, że jemu wideorejestratora też nie kupiłam icon_biggrin.gif


Może i kontrowersyjna ale wina była twojego męża, bo nie zachował odpowiedniej ostrożności i odległości. Wiem, że to wydaje się dziwne ale tak jest. Gdyby ta kobieta zahamowała gwałtownie bo dziecko wybiegło jej pod koła to co wtedy? Różne sytuacje się zdarzają i kierowca ma prawo zatrzymać nagle auto a ten za nim ma obowiązek zachować ostrożność.
Gdy miałam 17 lat kolega w takiej sytuacji wpakował nas do rowu. Jechał szybko, facet przed nim nagle zahamował i kolega miał do wyboru albo odbić w lewo w grupkę dzieci na rowerach albo w prawo do rowu. Ewentualnie wjechać facetowi w kufer. Na szczęście nic się nikomu nie stało. Stary mercedes jak czołg więc tylko się trochę porysował a mogło skończyć się tragicznie.

Wracając do tematu wątku, gdybym była pewna że nie jestem winna to nie przyznałabym się do winy bo i z jakiej racji? Gdybym nie była w 100% pewna to co innego.
Pilawianka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,937
Dołączył: pią, 14 lis 08 - 17:47
Nr użytkownika: 23,594




post pią, 01 lut 2013 - 13:19
Post #31

CYTAT(m4rusia @ Fri, 01 Feb 2013 - 08:54) *
edit: a żeby było zabawniej, to kilka dni po zakupie kamerki, mój mąz miał wypadek. Sprawa kontrowersyjna, bo baba przed nim ni stąd ni zowąd nagle zatrzymała auto. Przypomniała sobie, że ma skręcać. M. nie miał opcji, żeby zahamować i wjechał jej w kufer. Żałowałam wtedy, że jemu wideorejestratora też nie kupiłam icon_biggrin.gif


Może i kontrowersyjna ale wina była twojego męża, bo nie zachował odpowiedniej ostrożności i odległości. Wiem, że to wydaje się dziwne ale tak jest. Gdyby ta kobieta zahamowała gwałtownie bo dziecko wybiegło jej pod koła to co wtedy? Różne sytuacje się zdarzają i kierowca ma prawo zatrzymać nagle auto a ten za nim ma obowiązek zachować ostrożność.
Gdy miałam 17 lat kolega w takiej sytuacji wpakował nas do rowu. Jechał szybko, facet przed nim nagle zahamował i kolega miał do wyboru albo odbić w lewo w grupkę dzieci na rowerach albo w prawo do rowu. Ewentualnie wjechać facetowi w kufer. Na szczęście nic się nikomu nie stało. Stary mercedes jak czołg więc tylko się trochę porysował a mogło skończyć się tragicznie.

Wracając do tematu wątku, gdybym była pewna że nie jestem winna to nie przyznałabym się do winy bo i z jakiej racji? Gdybym nie była w 100% pewna to co innego.

--------------------
Pilawianka - dawniej młodziutka

Krzyś 17.12.2015

"Gdy dwoje ludzi żyje razem,
to jest im łatwiej, bo są razem,
i jest im trudniej, bo są razem."
Pogoda
pią, 01 lut 2013 - 13:48
Kiedyś mój przyjaciel-policjant bardzo mocno uczulał mnie, że w przypadku KAŻDEGO "zdarzenia drogowego", czy to na drodze, czy na parkingu, bez względu na to co się stało i nawet jeżeli wszystkim stronom zainteresowanym wydaje się, że się NIC nie stało, to należy koniecznie spisać rodzaj "protokołu ze zdarzenia", czy raczej oświadczenie obu stron - spisać dane osobowe, dane samochodów, opisać krótko zdarzenie i bardzo wyraźnie napisać, że strony nie roszczą wobec siebie żadnych odszkodowań, ani zadośćuczynienia (albo, że takie zadośćuczyniene już miało miejsce). Najfajniej jakby się jeszcze jakiś świadek podpisał. Sporządza się oczywiście w dwóch kopiach dla każdego i dopiero wtedy się można spokojnie i bez stresu rozjechać. W razie czego, takie oświadczenie jest mocnym dowodem w sądzie, a czasem nawet wystarcza w zupełności Policjantom prowadzącym ewentualne dochodzenie. W przeciwnym razie zawsze może się zdarzyć, że ktoś będzie nas próbował wrobić w jakąś "aferę". My dodatkowo kiedy mielismy taką przygodę zrobilismy oprócz oświadczenia dokładną dokumentację fotograficzną - robiąc zdjęcia obu aut, oraz uczestników zdarzenia z oświadczeniem w ręce icon_wink.gif. Całość trwała 15 minut i uważam, że dla włanego świętego spokoju warto te 15 minut poświęcić.

Sądzę, że to dobra rada i warta zapamiętania dla wszystkich.

Aha, tak na marginesie - o ile "zdarzenie drogowe" jest niegroźne i obie strony wykazują chęć do "dogadania się" i wyglądają na trzeźwe (!), to nie warto wzywać Policji. Oni strasznie nie lubią, jak się im d.upy zawraca stłuczkami. I najczęściej kończy sie tym, że nie ważne kto winny, mandaty lecą za co się da i to nierzadko po obu stronach. Warto więc próbować roziwązać sprawę polubownie. icon_wink.gif

edit: jak to u mnie - literówki


Ten post edytował Pogoda pią, 01 lut 2013 - 13:49
Pogoda


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,278
Dołączył: czw, 24 lip 08 - 20:49
Nr użytkownika: 20,867




post pią, 01 lut 2013 - 13:48
Post #32

Kiedyś mój przyjaciel-policjant bardzo mocno uczulał mnie, że w przypadku KAŻDEGO "zdarzenia drogowego", czy to na drodze, czy na parkingu, bez względu na to co się stało i nawet jeżeli wszystkim stronom zainteresowanym wydaje się, że się NIC nie stało, to należy koniecznie spisać rodzaj "protokołu ze zdarzenia", czy raczej oświadczenie obu stron - spisać dane osobowe, dane samochodów, opisać krótko zdarzenie i bardzo wyraźnie napisać, że strony nie roszczą wobec siebie żadnych odszkodowań, ani zadośćuczynienia (albo, że takie zadośćuczyniene już miało miejsce). Najfajniej jakby się jeszcze jakiś świadek podpisał. Sporządza się oczywiście w dwóch kopiach dla każdego i dopiero wtedy się można spokojnie i bez stresu rozjechać. W razie czego, takie oświadczenie jest mocnym dowodem w sądzie, a czasem nawet wystarcza w zupełności Policjantom prowadzącym ewentualne dochodzenie. W przeciwnym razie zawsze może się zdarzyć, że ktoś będzie nas próbował wrobić w jakąś "aferę". My dodatkowo kiedy mielismy taką przygodę zrobilismy oprócz oświadczenia dokładną dokumentację fotograficzną - robiąc zdjęcia obu aut, oraz uczestników zdarzenia z oświadczeniem w ręce icon_wink.gif. Całość trwała 15 minut i uważam, że dla włanego świętego spokoju warto te 15 minut poświęcić.

Sądzę, że to dobra rada i warta zapamiętania dla wszystkich.

Aha, tak na marginesie - o ile "zdarzenie drogowe" jest niegroźne i obie strony wykazują chęć do "dogadania się" i wyglądają na trzeźwe (!), to nie warto wzywać Policji. Oni strasznie nie lubią, jak się im d.upy zawraca stłuczkami. I najczęściej kończy sie tym, że nie ważne kto winny, mandaty lecą za co się da i to nierzadko po obu stronach. Warto więc próbować roziwązać sprawę polubownie. icon_wink.gif

edit: jak to u mnie - literówki
mim0za
pią, 01 lut 2013 - 14:20
CYTAT(Pogoda @ Fri, 01 Feb 2013 - 15:48) *
Aha, tak na marginesie - o ile "zdarzenie drogowe" jest niegroźne i obie strony wykazują chęć do "dogadania się" i wyglądają na trzeźwe (!), to nie warto wzywać Policji. Oni strasznie nie lubią, jak się im d.upy zawraca stłuczkami. I najczęściej kończy sie tym, że nie ważne kto winny, mandaty lecą za co się da i to nierzadko po obu stronach. Warto więc próbować roziwązać sprawę polubownie. icon_wink.gif


Ja bym jednak wezwała policję. Pracowałam w likwidacji szkód i nie jeden raz zdarzało się, że sprawca na miejscu zdarzenia podpisywał oświadczenie, a potem tygodniami nie potwierdzał swojej winy u nas, albo wręcz wycofywał się i twierdził, ze po zdarzeniu był w szoku.
mim0za


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,560
Dołączył: czw, 14 gru 06 - 14:34
Nr użytkownika: 9,076




post pią, 01 lut 2013 - 14:20
Post #33

CYTAT(Pogoda @ Fri, 01 Feb 2013 - 15:48) *
Aha, tak na marginesie - o ile "zdarzenie drogowe" jest niegroźne i obie strony wykazują chęć do "dogadania się" i wyglądają na trzeźwe (!), to nie warto wzywać Policji. Oni strasznie nie lubią, jak się im d.upy zawraca stłuczkami. I najczęściej kończy sie tym, że nie ważne kto winny, mandaty lecą za co się da i to nierzadko po obu stronach. Warto więc próbować roziwązać sprawę polubownie. icon_wink.gif


Ja bym jednak wezwała policję. Pracowałam w likwidacji szkód i nie jeden raz zdarzało się, że sprawca na miejscu zdarzenia podpisywał oświadczenie, a potem tygodniami nie potwierdzał swojej winy u nas, albo wręcz wycofywał się i twierdził, ze po zdarzeniu był w szoku.
m4rusia
pią, 01 lut 2013 - 15:04
CYTAT(anita b. @ Fri, 01 Feb 2013 - 11:55) *
żadna kontrowersyjna, zawsze jest wina tego co wjeżdża w kufer, mógł zachować większą odległość od baby

sama kiedyś tak jechałam - wolno i z kierunkowskazem bo szukałam miejsca co parkowania, ale jednak zatrzymałam się na tyle gwałtownie, że drugi samochód za mną wjechał w kufer pierwszemu samochodowi za mną
i co, może mieli mieć do mnie pretensję?

a co do sądu:
mój znajomy miał wypadek, dosyć dyskusyjny, można było podnosić różne kwestie, ale ponieważ było w górach, a on nie chciał ciągać nas świadków na wycieczki, wziął całą winę na siebie
druga strona w wypadku ucierpiała: skasowany 30-letni maluch i złamany nos kierowcy
policjant, do którego znajomy pojechał na przesłuchanie, zaproponował by znajomy zapłacił drugiej stronie 300 zł zadośćuczynienia za tego malucha i nos, druga strona przyjechała, podpisała że sobie więcej nie rości, prokurator wniósł o umorzenie, skończyło się bez mandatu i punktów


A własnie że nie koniecznie, przynajmniej tak powiedział nam nasz prawnik, bo M do niego dzwonił z miejsca wypadku. Odległośc ma być bezpieczna- to fakt ale w przypadku niektórych akrobatów na drodze, zawsze będzie mało icon_smile.gifNie było nagrania, nie możemu udowodnić, że odległośc była "normalna", a nieprzewidywalnośc kobiety przyczyniła się do stłuczki. W takim przypadku odległości nie udowodnimy, a wjazd w kufer sugeruje, że M mógł jechać równie dobrze 1,5 m za nią, czyli jego wina.

Ja nie mówię, że mojego M ktoś umyślnie naciągnął. Boże, stuknął, blachy się pogięły i trudno, trzeba sie przyznać jak sie nie ma nic na swoją obronę.... Są jednak przypadki, że ktoś zachowuje się nieprzewidywalnie i naraża innych
A widzieliście przypadki co odwalają niektórzy, żeby wyłudzić odszkodowanie?
https://www.smog.pl/wideo/44465/tak_sie_nac...ubezpieczalnie/
https://www.wykop.pl/ramka/585429/dlaczego-...-w-samochodzie/
https://www.youtube.com/watch?v=MkuSBiufaNA
https://www.joemonster.org/filmy/47947/Wymu...ania_kompilacja
m4rusia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 11,160
Dołączył: śro, 26 paź 05 - 14:09
Skąd: z zadooopia
Nr użytkownika: 3,925

GG:


post pią, 01 lut 2013 - 15:04
Post #34

CYTAT(anita b. @ Fri, 01 Feb 2013 - 11:55) *
żadna kontrowersyjna, zawsze jest wina tego co wjeżdża w kufer, mógł zachować większą odległość od baby

sama kiedyś tak jechałam - wolno i z kierunkowskazem bo szukałam miejsca co parkowania, ale jednak zatrzymałam się na tyle gwałtownie, że drugi samochód za mną wjechał w kufer pierwszemu samochodowi za mną
i co, może mieli mieć do mnie pretensję?

a co do sądu:
mój znajomy miał wypadek, dosyć dyskusyjny, można było podnosić różne kwestie, ale ponieważ było w górach, a on nie chciał ciągać nas świadków na wycieczki, wziął całą winę na siebie
druga strona w wypadku ucierpiała: skasowany 30-letni maluch i złamany nos kierowcy
policjant, do którego znajomy pojechał na przesłuchanie, zaproponował by znajomy zapłacił drugiej stronie 300 zł zadośćuczynienia za tego malucha i nos, druga strona przyjechała, podpisała że sobie więcej nie rości, prokurator wniósł o umorzenie, skończyło się bez mandatu i punktów


A własnie że nie koniecznie, przynajmniej tak powiedział nam nasz prawnik, bo M do niego dzwonił z miejsca wypadku. Odległośc ma być bezpieczna- to fakt ale w przypadku niektórych akrobatów na drodze, zawsze będzie mało icon_smile.gifNie było nagrania, nie możemu udowodnić, że odległośc była "normalna", a nieprzewidywalnośc kobiety przyczyniła się do stłuczki. W takim przypadku odległości nie udowodnimy, a wjazd w kufer sugeruje, że M mógł jechać równie dobrze 1,5 m za nią, czyli jego wina.

Ja nie mówię, że mojego M ktoś umyślnie naciągnął. Boże, stuknął, blachy się pogięły i trudno, trzeba sie przyznać jak sie nie ma nic na swoją obronę.... Są jednak przypadki, że ktoś zachowuje się nieprzewidywalnie i naraża innych
A widzieliście przypadki co odwalają niektórzy, żeby wyłudzić odszkodowanie?
https://www.smog.pl/wideo/44465/tak_sie_nac...ubezpieczalnie/
https://www.wykop.pl/ramka/585429/dlaczego-...-w-samochodzie/
https://www.youtube.com/watch?v=MkuSBiufaNA
https://www.joemonster.org/filmy/47947/Wymu...ania_kompilacja

--------------------
Agnieszka AZJ
pią, 01 lut 2013 - 15:13
CYTAT(Pogoda @ Fri, 01 Feb 2013 - 13:48) *
Kiedyś mój przyjaciel-policjant bardzo mocno uczulał mnie, że w przypadku KAŻDEGO "zdarzenia drogowego", czy to na drodze, czy na parkingu, bez względu na to co się stało i nawet jeżeli wszystkim stronom zainteresowanym wydaje się, że się NIC nie stało, to należy koniecznie spisać rodzaj "protokołu ze zdarzenia", czy raczej oświadczenie obu stron - spisać dane osobowe, dane samochodów, opisać krótko zdarzenie i bardzo wyraźnie napisać, że strony nie roszczą wobec siebie żadnych odszkodowań, ani zadośćuczynienia (albo, że takie zadośćuczyniene już miało miejsce). Najfajniej jakby się jeszcze jakiś świadek podpisał. Sporządza się oczywiście w dwóch kopiach dla każdego i dopiero wtedy się można spokojnie i bez stresu rozjechać. W razie czego, takie oświadczenie jest mocnym dowodem w sądzie, a czasem nawet wystarcza w zupełności Policjantom prowadzącym ewentualne dochodzenie. W przeciwnym razie zawsze może się zdarzyć, że ktoś będzie nas próbował wrobić w jakąś "aferę". My dodatkowo kiedy mielismy taką przygodę zrobilismy oprócz oświadczenia dokładną dokumentację fotograficzną - robiąc zdjęcia obu aut, oraz uczestników zdarzenia z oświadczeniem w ręce icon_wink.gif . Całość trwała 15 minut i uważam, że dla włanego świętego spokoju warto te 15 minut poświęcić.

Sądzę, że to dobra rada i warta zapamiętania dla wszystkich.

Aha, tak na marginesie - o ile "zdarzenie drogowe" jest niegroźne i obie strony wykazują chęć do "dogadania się" i wyglądają na trzeźwe (!), to nie warto wzywać Policji. Oni strasznie nie lubią, jak się im d.upy zawraca stłuczkami. I najczęściej kończy sie tym, że nie ważne kto winny, mandaty lecą za co się da i to nierzadko po obu stronach. Warto więc próbować roziwązać sprawę polubownie. icon_wink.gif

edit: jak to u mnie - literówki


No dobrze - a co zrobić jeśli, tak jak tutaj, w kolizji brał udział tylko jeden kierowca, bo drugi samochód był zaparkowany i bez opieki icon_wink.gif ,a w dodatku zdaniem sprawcy - nie cię temu samochodowi nie stało ?

A co do wzywania lub nie policji - z tego, co wiem, oni wezwani mają obowiązek ukarac sprawcę kolizji mandatem i punktami. Dlatego jak raz miałam stłuczkę i poszkodowany wezwał policję, mimo że ja się nie wypierałam winy, to policjanci sami mu proponowali, ze uznają zgłoszenie za niebyłe, bo on na tym nic nie zyska, a ja stracę. Ale był nieugięty 37.gif
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post pią, 01 lut 2013 - 15:13
Post #35

CYTAT(Pogoda @ Fri, 01 Feb 2013 - 13:48) *
Kiedyś mój przyjaciel-policjant bardzo mocno uczulał mnie, że w przypadku KAŻDEGO "zdarzenia drogowego", czy to na drodze, czy na parkingu, bez względu na to co się stało i nawet jeżeli wszystkim stronom zainteresowanym wydaje się, że się NIC nie stało, to należy koniecznie spisać rodzaj "protokołu ze zdarzenia", czy raczej oświadczenie obu stron - spisać dane osobowe, dane samochodów, opisać krótko zdarzenie i bardzo wyraźnie napisać, że strony nie roszczą wobec siebie żadnych odszkodowań, ani zadośćuczynienia (albo, że takie zadośćuczyniene już miało miejsce). Najfajniej jakby się jeszcze jakiś świadek podpisał. Sporządza się oczywiście w dwóch kopiach dla każdego i dopiero wtedy się można spokojnie i bez stresu rozjechać. W razie czego, takie oświadczenie jest mocnym dowodem w sądzie, a czasem nawet wystarcza w zupełności Policjantom prowadzącym ewentualne dochodzenie. W przeciwnym razie zawsze może się zdarzyć, że ktoś będzie nas próbował wrobić w jakąś "aferę". My dodatkowo kiedy mielismy taką przygodę zrobilismy oprócz oświadczenia dokładną dokumentację fotograficzną - robiąc zdjęcia obu aut, oraz uczestników zdarzenia z oświadczeniem w ręce icon_wink.gif . Całość trwała 15 minut i uważam, że dla włanego świętego spokoju warto te 15 minut poświęcić.

Sądzę, że to dobra rada i warta zapamiętania dla wszystkich.

Aha, tak na marginesie - o ile "zdarzenie drogowe" jest niegroźne i obie strony wykazują chęć do "dogadania się" i wyglądają na trzeźwe (!), to nie warto wzywać Policji. Oni strasznie nie lubią, jak się im d.upy zawraca stłuczkami. I najczęściej kończy sie tym, że nie ważne kto winny, mandaty lecą za co się da i to nierzadko po obu stronach. Warto więc próbować roziwązać sprawę polubownie. icon_wink.gif

edit: jak to u mnie - literówki


No dobrze - a co zrobić jeśli, tak jak tutaj, w kolizji brał udział tylko jeden kierowca, bo drugi samochód był zaparkowany i bez opieki icon_wink.gif ,a w dodatku zdaniem sprawcy - nie cię temu samochodowi nie stało ?

A co do wzywania lub nie policji - z tego, co wiem, oni wezwani mają obowiązek ukarac sprawcę kolizji mandatem i punktami. Dlatego jak raz miałam stłuczkę i poszkodowany wezwał policję, mimo że ja się nie wypierałam winy, to policjanci sami mu proponowali, ze uznają zgłoszenie za niebyłe, bo on na tym nic nie zyska, a ja stracę. Ale był nieugięty 37.gif

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
Pogoda
pią, 01 lut 2013 - 15:30
CYTAT
No dobrze - a co zrobić jeśli, tak jak tutaj, w kolizji brał udział tylko jeden kierowca, bo drugi samochód był zaparkowany i bez opieki icon_wink.gif ,a w dodatku zdaniem sprawcy - nie cię temu samochodowi nie stało ?


Hmmm... Szczere jak na spowiedzi - rozejrzałałabym się, czy nikt nie widział i gdyby faktycznie NIC się nie stało, to bym pojechała. Pewnie cyknęłabym też fotę, chociąż nie wiem czy to by miało jakis sens.
Gdybym cudze auto uszkodziła, to bym zrobiła dokumentację fotograficzną, spróbowała znaleźć kogoś, kto potwierdzi zakres uszkodzeń, wzięła od niego jakies oświadczenie na pismie i kontakt - i zostawiła namiar na siebie za wycieraczką uszkodzonego auta...

No, przynajmniej tak myślę icon_wink.gif

CYTAT
A co do wzywania lub nie policji - z tego, co wiem, oni wezwani mają obowiązek ukarac sprawcę kolizji mandatem i punktami. Dlatego jak raz miałam stłuczkę i poszkodowany wezwał policję, mimo że ja się nie wypierałam winy, to policjanci sami mu proponowali, ze uznają zgłoszenie za niebyłe, bo on na tym nic nie zyska, a ja stracę. Ale był nieugięty 37.gif


A bardzo możliwe, że tak jest... icon_smile.gif

Ten post edytował Pogoda pią, 01 lut 2013 - 15:31
Pogoda


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,278
Dołączył: czw, 24 lip 08 - 20:49
Nr użytkownika: 20,867




post pią, 01 lut 2013 - 15:30
Post #36

CYTAT
No dobrze - a co zrobić jeśli, tak jak tutaj, w kolizji brał udział tylko jeden kierowca, bo drugi samochód był zaparkowany i bez opieki icon_wink.gif ,a w dodatku zdaniem sprawcy - nie cię temu samochodowi nie stało ?


Hmmm... Szczere jak na spowiedzi - rozejrzałałabym się, czy nikt nie widział i gdyby faktycznie NIC się nie stało, to bym pojechała. Pewnie cyknęłabym też fotę, chociąż nie wiem czy to by miało jakis sens.
Gdybym cudze auto uszkodziła, to bym zrobiła dokumentację fotograficzną, spróbowała znaleźć kogoś, kto potwierdzi zakres uszkodzeń, wzięła od niego jakies oświadczenie na pismie i kontakt - i zostawiła namiar na siebie za wycieraczką uszkodzonego auta...

No, przynajmniej tak myślę icon_wink.gif

CYTAT
A co do wzywania lub nie policji - z tego, co wiem, oni wezwani mają obowiązek ukarac sprawcę kolizji mandatem i punktami. Dlatego jak raz miałam stłuczkę i poszkodowany wezwał policję, mimo że ja się nie wypierałam winy, to policjanci sami mu proponowali, ze uznają zgłoszenie za niebyłe, bo on na tym nic nie zyska, a ja stracę. Ale był nieugięty 37.gif


A bardzo możliwe, że tak jest... icon_smile.gif
*sylka*
pią, 01 lut 2013 - 18:47
temat jak dla mnie
a co mozecie poradzić, (sytuacji za bardzo nie opiszę z wiadomych względów)
parę miesięcy temu mialam stłuczkę, była policja, która po oględzinach auta uznała winę kierowcy, ale ten nie przyjął mandatu, sprawa poszła do sądu, (myślałam ze to będzie w sądzie grodzkim i bez świadków) a pare dni temu dostałam wezwanie do sądu i mam się stawić jako świadek, o co moze chodzić? czy po takim czasie ktoś moze uznac ze to moaj wina?
*sylka*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,535
Dołączył: nie, 30 kwi 06 - 13:30
Skąd: domek
Nr użytkownika: 5,702

GG:


post pią, 01 lut 2013 - 18:47
Post #37

temat jak dla mnie
a co mozecie poradzić, (sytuacji za bardzo nie opiszę z wiadomych względów)
parę miesięcy temu mialam stłuczkę, była policja, która po oględzinach auta uznała winę kierowcy, ale ten nie przyjął mandatu, sprawa poszła do sądu, (myślałam ze to będzie w sądzie grodzkim i bez świadków) a pare dni temu dostałam wezwanie do sądu i mam się stawić jako świadek, o co moze chodzić? czy po takim czasie ktoś moze uznac ze to moaj wina?

--------------------
S

mama Alana 2006 i Wiktorii 2013
*sylka*
pią, 01 lut 2013 - 18:49
rtonka, przepraszam że tak sie wtrąciłam 43.gif
*sylka*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,535
Dołączył: nie, 30 kwi 06 - 13:30
Skąd: domek
Nr użytkownika: 5,702

GG:


post pią, 01 lut 2013 - 18:49
Post #38

rtonka, przepraszam że tak sie wtrąciłam 43.gif

--------------------
S

mama Alana 2006 i Wiktorii 2013
ulla
pią, 01 lut 2013 - 19:02
CYTAT(*sylka* @ Fri, 01 Feb 2013 - 16:47) *
temat jak dla mnie
a co mozecie poradzić, (sytuacji za bardzo nie opiszę z wiadomych względów)
parę miesięcy temu mialam stłuczkę, była policja, która po oględzinach auta uznała winę kierowcy, ale ten nie przyjął mandatu, sprawa poszła do sądu, (myślałam ze to będzie w sądzie grodzkim i bez świadków) a pare dni temu dostałam wezwanie do sądu i mam się stawić jako świadek, o co moze chodzić? czy po takim czasie ktoś moze uznac ze to moaj wina?



W sumie chyba taka jest idea. Skoro potencjalny sprawca nie zgadza się opinią policji co do własnego sprawstwa, zakłada to winę drugiej strony. Czyli, że jest możliwe, że potencjalnie sąd może uznać Twoją winę.
ulla


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,336
Dołączył: czw, 09 paź 03 - 20:27
Skąd: z Ziemi
Nr użytkownika: 1,106

GG:


post pią, 01 lut 2013 - 19:02
Post #39

CYTAT(*sylka* @ Fri, 01 Feb 2013 - 16:47) *
temat jak dla mnie
a co mozecie poradzić, (sytuacji za bardzo nie opiszę z wiadomych względów)
parę miesięcy temu mialam stłuczkę, była policja, która po oględzinach auta uznała winę kierowcy, ale ten nie przyjął mandatu, sprawa poszła do sądu, (myślałam ze to będzie w sądzie grodzkim i bez świadków) a pare dni temu dostałam wezwanie do sądu i mam się stawić jako świadek, o co moze chodzić? czy po takim czasie ktoś moze uznac ze to moaj wina?



W sumie chyba taka jest idea. Skoro potencjalny sprawca nie zgadza się opinią policji co do własnego sprawstwa, zakłada to winę drugiej strony. Czyli, że jest możliwe, że potencjalnie sąd może uznać Twoją winę.

--------------------
Ula
mama Weroniki



Powiem to teraz bardzo powoli, bo widzę, że cierpisz na bardzo poważny przypadek półgłupstwa
Pingwiny z Madagaskaru
*sylka*
pią, 01 lut 2013 - 19:12
ulla tak wlaśnie myśle, bo kierowca wogóle nie poczuwał się do winy 21.gif
może bardziej chodziło mi o to czy ktoś miał podobna sytuację (sąd nie zgodził się z decyzja policji)
bo zakładając że decyzję o mandacie wydała policja to dlaczego teraz ja mam ewentualnie po takim czasie ponosić wine + zapewne koszty sądowe itp
*sylka*


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,535
Dołączył: nie, 30 kwi 06 - 13:30
Skąd: domek
Nr użytkownika: 5,702

GG:


post pią, 01 lut 2013 - 19:12
Post #40

ulla tak wlaśnie myśle, bo kierowca wogóle nie poczuwał się do winy 21.gif
może bardziej chodziło mi o to czy ktoś miał podobna sytuację (sąd nie zgodził się z decyzja policji)
bo zakładając że decyzję o mandacie wydała policja to dlaczego teraz ja mam ewentualnie po takim czasie ponosić wine + zapewne koszty sądowe itp

--------------------
S

mama Alana 2006 i Wiktorii 2013
> Kolizja
Start new topic
Reply to this topic
4 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 26 kwi 2024 - 00:01
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama