Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
6 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna ostatnia   

jeśli małe zwierzątko...

, to jakie??
> , to jakie??
Kaszanka
czw, 14 cze 2007 - 12:10
CYTAT(monte @ czw, 14 cze 2007 - 14:01) *
A i jeszcze jedno, mój samczyk miał ogromne... khmm... cohones i moja przyjaciółka nie mogła na niego patrzeć. Mówiła, że obrzydlistwo...

Nasz szczur też się tym wyróżniał. Nie byłam w stanie go trzymać na rękach (szczura oczywiście), jak sobie pomyślałam że ma chodzić po mnie z tym swoim olbrzymim cohones... 06.gif
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post czw, 14 cze 2007 - 12:10
Post #21

CYTAT(monte @ czw, 14 cze 2007 - 14:01) *
A i jeszcze jedno, mój samczyk miał ogromne... khmm... cohones i moja przyjaciółka nie mogła na niego patrzeć. Mówiła, że obrzydlistwo...

Nasz szczur też się tym wyróżniał. Nie byłam w stanie go trzymać na rękach (szczura oczywiście), jak sobie pomyślałam że ma chodzić po mnie z tym swoim olbrzymim cohones... 06.gif
A_KA
czw, 14 cze 2007 - 12:13
CYTAT(monte @ czw, 14 cze 2007 - 12:01) *
A i jeszcze jedno, mój samczyk miał ogromne... khmm... cohones i moja przyjaciółka nie mogła na niego patrzeć. Mówiła, że obrzydlistwo...


To kolejny powód, dla ktorego wolę samiczki 08.gif .
Samczyki świnek, chomików, myszek... też mają te ogromne cohones...
A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post czw, 14 cze 2007 - 12:13
Post #22

CYTAT(monte @ czw, 14 cze 2007 - 12:01) *
A i jeszcze jedno, mój samczyk miał ogromne... khmm... cohones i moja przyjaciółka nie mogła na niego patrzeć. Mówiła, że obrzydlistwo...


To kolejny powód, dla ktorego wolę samiczki 08.gif .
Samczyki świnek, chomików, myszek... też mają te ogromne cohones...


--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
myszka
czw, 14 cze 2007 - 12:18
Monte, ależ ja już miałam kanarka. Nawet trzy. Wszystkie zwały się Kuba. To znaczy ten ostatni to nawet nie wiem, czy zdążył się ponazywać, bo dość szybko została po nim tylko łapka na dywanie. I jak ja mam tolerować te koty, no same powiedzcie? Napisałabym coś więcej, ale mąż coś za dużo grasuje ostatnio po forum, a ja muszę do piątku być grzeczna. Ma mnie w szachu, cholera.
myszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,230
Dołączył: czw, 08 maj 03 - 15:01
Skąd: lubuskie
Nr użytkownika: 693

GG:


post czw, 14 cze 2007 - 12:18
Post #23

Monte, ależ ja już miałam kanarka. Nawet trzy. Wszystkie zwały się Kuba. To znaczy ten ostatni to nawet nie wiem, czy zdążył się ponazywać, bo dość szybko została po nim tylko łapka na dywanie. I jak ja mam tolerować te koty, no same powiedzcie? Napisałabym coś więcej, ale mąż coś za dużo grasuje ostatnio po forum, a ja muszę do piątku być grzeczna. Ma mnie w szachu, cholera.

--------------------
mama Miłosza (24.12.2003.) i Maksia (15.06.2008.)
monte
czw, 14 cze 2007 - 12:19
Dźwięków żadnych szczególnych nie wydawał, na pewno nie tak charakterystycznych jak świnki.
Na imię reagował tak, że przybiegał (ale równie dobrze mógł przybiegać bo się w ogóle do niego zwracałam albo podchodziłam).
Pazurków mu nie obcinałam (nawet jeśli się powinno, nie wiedziałam o tym).
Moim zdaniem można szczurka lekko "zmaltretować", tzn. nie jest chyba super delikatny. Czy dla pięciolatki nie wiem - ani nie miałam w tym wieku szczurka, ani dziecka. icon_wink.gif
Z całą pewnością wyjdzie z niedomkniętego akwarium i sama nie wiem jak bo moim zdaniem aż tak wysoko nie skakał, a jednak umiał wyleźć.

Kurcze, jak przyszło co do czego, to ja nic nie wiem o tych zwierzętach! icon_razz.gif Ale naprawdę bardzo dobrze wspominam kontakt z nim!
monte


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,789
Dołączył: wto, 13 cze 06 - 19:09
Nr użytkownika: 6,254




post czw, 14 cze 2007 - 12:19
Post #24

Dźwięków żadnych szczególnych nie wydawał, na pewno nie tak charakterystycznych jak świnki.
Na imię reagował tak, że przybiegał (ale równie dobrze mógł przybiegać bo się w ogóle do niego zwracałam albo podchodziłam).
Pazurków mu nie obcinałam (nawet jeśli się powinno, nie wiedziałam o tym).
Moim zdaniem można szczurka lekko "zmaltretować", tzn. nie jest chyba super delikatny. Czy dla pięciolatki nie wiem - ani nie miałam w tym wieku szczurka, ani dziecka. icon_wink.gif
Z całą pewnością wyjdzie z niedomkniętego akwarium i sama nie wiem jak bo moim zdaniem aż tak wysoko nie skakał, a jednak umiał wyleźć.

Kurcze, jak przyszło co do czego, to ja nic nie wiem o tych zwierzętach! icon_razz.gif Ale naprawdę bardzo dobrze wspominam kontakt z nim!

--------------------
Sonia
Nadia

Z życia sióstr
monte
czw, 14 cze 2007 - 12:23
CYTAT(myszka @ czw, 14 cze 2007 - 12:18) *
Monte, ależ ja już miałam kanarka. Nawet trzy.


Aaaaa to zmienia postać rzeczy. Widocznie myszki lubią kanarki... icon_rolleyes.gif Monte za to nie znoszą! icon_evil.gif
monte


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,789
Dołączył: wto, 13 cze 06 - 19:09
Nr użytkownika: 6,254




post czw, 14 cze 2007 - 12:23
Post #25

CYTAT(myszka @ czw, 14 cze 2007 - 12:18) *
Monte, ależ ja już miałam kanarka. Nawet trzy.


Aaaaa to zmienia postać rzeczy. Widocznie myszki lubią kanarki... icon_rolleyes.gif Monte za to nie znoszą! icon_evil.gif


--------------------
Sonia
Nadia

Z życia sióstr
A_KA
czw, 14 cze 2007 - 12:32
CYTAT(myszka @ czw, 14 cze 2007 - 12:18) *
Monte, ależ ja już miałam kanarka. Nawet trzy. Wszystkie zwały się Kuba.


Moje wszystkie świnki samiczki nazywały się Funie 08.gif
(te które dłużej u mnie zabawiły, czyli wyjątkiem są te malutkie, które się u mnie urodziły i z góry wiedziałam, że będą do oddania...)

A samczyki - Oskarki 08.gif
A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post czw, 14 cze 2007 - 12:32
Post #26

CYTAT(myszka @ czw, 14 cze 2007 - 12:18) *
Monte, ależ ja już miałam kanarka. Nawet trzy. Wszystkie zwały się Kuba.


Moje wszystkie świnki samiczki nazywały się Funie 08.gif
(te które dłużej u mnie zabawiły, czyli wyjątkiem są te malutkie, które się u mnie urodziły i z góry wiedziałam, że będą do oddania...)

A samczyki - Oskarki 08.gif

--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
myszka
czw, 14 cze 2007 - 12:53
A mi się jeszcze przypomniało a propos inteligencji szczura. Potwierdzam, że szczury muszą być inteligentne. Otóż. Mój mąż jako kawaler miał szczura, którego jakoś nie darzyłam sympatią, ale też jakoś strasznie nie tępiłam (wzniosłam się na wyżyny mojej tolerancji). Problem jednakże powstał, jak mój mąż_jeszcze_kawaler był się oświadczył. Dotarło do mnie podówczas, że wprowadzenie się męża w moje skromne progi wiąże się automatycznie z wprowadzeniem się szczura. Było to odkrycie druzgocące, więc zaproponowałam teściowej adopcję (szczura), ale kategorycznie odmówiła, ja zaś kategorycznie nie wyrażałam zgody na obecność szczura w moim domu. Sytuacja była napięta, przyznaję, dysputy trwały, do consensusu jakoś dojść nie mogliśmy. No i wyobraźcie sobie - szczur był tak miły, że w dniu naszego ślubu dyplomatycznie zdechł. Czyli jednak ynteligent.

Karolkowa, bierz szczura.
myszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,230
Dołączył: czw, 08 maj 03 - 15:01
Skąd: lubuskie
Nr użytkownika: 693

GG:


post czw, 14 cze 2007 - 12:53
Post #27

A mi się jeszcze przypomniało a propos inteligencji szczura. Potwierdzam, że szczury muszą być inteligentne. Otóż. Mój mąż jako kawaler miał szczura, którego jakoś nie darzyłam sympatią, ale też jakoś strasznie nie tępiłam (wzniosłam się na wyżyny mojej tolerancji). Problem jednakże powstał, jak mój mąż_jeszcze_kawaler był się oświadczył. Dotarło do mnie podówczas, że wprowadzenie się męża w moje skromne progi wiąże się automatycznie z wprowadzeniem się szczura. Było to odkrycie druzgocące, więc zaproponowałam teściowej adopcję (szczura), ale kategorycznie odmówiła, ja zaś kategorycznie nie wyrażałam zgody na obecność szczura w moim domu. Sytuacja była napięta, przyznaję, dysputy trwały, do consensusu jakoś dojść nie mogliśmy. No i wyobraźcie sobie - szczur był tak miły, że w dniu naszego ślubu dyplomatycznie zdechł. Czyli jednak ynteligent.

Karolkowa, bierz szczura.

--------------------
mama Miłosza (24.12.2003.) i Maksia (15.06.2008.)
monte
czw, 14 cze 2007 - 13:05
CYTAT(myszka @ czw, 14 cze 2007 - 12:53) *
szczur był tak miły, że w dniu naszego ślubu dyplomatycznie zdechł.


No nie wiem, nie wiem... Może i miły, a może to jakaś grubsza sprawa. Zakładając, że masz alibi na ten czas, ja bym jeszcze rozważyła, czy Twój Mąż przyciśnięty do muru (albo może raczej pozbawiony tlenu miedzy młotem, a kowadłem) nie musiał czegoś z tym zrobić. Na przykład powiedzieć szczurowi, że go już nie kocha. 37.gif W każdym razie Myszko czuję w tym Twoje pazurki.
monte


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,789
Dołączył: wto, 13 cze 06 - 19:09
Nr użytkownika: 6,254




post czw, 14 cze 2007 - 13:05
Post #28

CYTAT(myszka @ czw, 14 cze 2007 - 12:53) *
szczur był tak miły, że w dniu naszego ślubu dyplomatycznie zdechł.


No nie wiem, nie wiem... Może i miły, a może to jakaś grubsza sprawa. Zakładając, że masz alibi na ten czas, ja bym jeszcze rozważyła, czy Twój Mąż przyciśnięty do muru (albo może raczej pozbawiony tlenu miedzy młotem, a kowadłem) nie musiał czegoś z tym zrobić. Na przykład powiedzieć szczurowi, że go już nie kocha. 37.gif W każdym razie Myszko czuję w tym Twoje pazurki.


--------------------
Sonia
Nadia

Z życia sióstr
Kaszanka
czw, 14 cze 2007 - 13:05
CYTAT(myszka @ czw, 14 cze 2007 - 14:53) *
No i wyobraźcie sobie - szczur był tak miły, że w dniu naszego ślubu dyplomatycznie zdechł. Czyli jednak ynteligent.

Siła wyższa czy tylko siła? 08.gif Ja mam przed oczami głupiutką myszkę mordującą inteligentnego szczura. Jaki ładny obrazek 03.gif
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post czw, 14 cze 2007 - 13:05
Post #29

CYTAT(myszka @ czw, 14 cze 2007 - 14:53) *
No i wyobraźcie sobie - szczur był tak miły, że w dniu naszego ślubu dyplomatycznie zdechł. Czyli jednak ynteligent.

Siła wyższa czy tylko siła? 08.gif Ja mam przed oczami głupiutką myszkę mordującą inteligentnego szczura. Jaki ładny obrazek 03.gif
Tobatka
czw, 14 cze 2007 - 13:11
CYTAT(myszka @ czw, 14 cze 2007 - 14:18) *
Monte, ależ ja już miałam kanarka. Nawet trzy. Wszystkie zwały się Kuba.

Mój żółw również Kuba.. Dlatego odpadła taka propozycja mojego dziecka na imię dla ewentualnego brata icon_smile.gif
Tobatka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 9,955
Dołączył: pią, 04 lip 03 - 17:33
Skąd: Tobatkowo :)
Nr użytkownika: 881




post czw, 14 cze 2007 - 13:11
Post #30

CYTAT(myszka @ czw, 14 cze 2007 - 14:18) *
Monte, ależ ja już miałam kanarka. Nawet trzy. Wszystkie zwały się Kuba.

Mój żółw również Kuba.. Dlatego odpadła taka propozycja mojego dziecka na imię dla ewentualnego brata icon_smile.gif
myszka
czw, 14 cze 2007 - 13:20
Drogie Interlokutorki, nadmienię może - bo chyba w ferworze o tym zapomniałyście - że wszelkie rozważania w chwili obecnej nad przyczyną śmierci wyżej wspomnianego, mijają się z celem, gdyż ponieważ są jak przysłowiowa musztarda po obiedzie. Od owego zgonu minie w sierpniu 11 lat, darujcie sobie zatem zabawę w Sherlocka Holmesa.

PS. Kaszanno, ależ Ty sobie grabisz. Od dłuższego już czasu. 21.gif
myszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,230
Dołączył: czw, 08 maj 03 - 15:01
Skąd: lubuskie
Nr użytkownika: 693

GG:


post czw, 14 cze 2007 - 13:20
Post #31

Drogie Interlokutorki, nadmienię może - bo chyba w ferworze o tym zapomniałyście - że wszelkie rozważania w chwili obecnej nad przyczyną śmierci wyżej wspomnianego, mijają się z celem, gdyż ponieważ są jak przysłowiowa musztarda po obiedzie. Od owego zgonu minie w sierpniu 11 lat, darujcie sobie zatem zabawę w Sherlocka Holmesa.

PS. Kaszanno, ależ Ty sobie grabisz. Od dłuższego już czasu. 21.gif

--------------------
mama Miłosza (24.12.2003.) i Maksia (15.06.2008.)
A_KA
czw, 14 cze 2007 - 13:34
A mnie zastanawia jedno... skąd w Myszce tyle wstrętu do szczura... ??

Przecież Wy tacy podbni jesteście 43.gif (no - przynajmniej z ogonka 08.gif )



A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post czw, 14 cze 2007 - 13:34
Post #32

A mnie zastanawia jedno... skąd w Myszce tyle wstrętu do szczura... ??

Przecież Wy tacy podbni jesteście 43.gif (no - przynajmniej z ogonka 08.gif )





--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
myszka
czw, 14 cze 2007 - 13:37
Karolkowa, Monte przecież pisała, że myszki miewają problem z nawiązywaniem kontaktów. No zanim się rozkręciłam z tym kontaktem, to już biedak się wziął zwinął. Jak mawia mój syn: straszne, co?
myszka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,230
Dołączył: czw, 08 maj 03 - 15:01
Skąd: lubuskie
Nr użytkownika: 693

GG:


post czw, 14 cze 2007 - 13:37
Post #33

Karolkowa, Monte przecież pisała, że myszki miewają problem z nawiązywaniem kontaktów. No zanim się rozkręciłam z tym kontaktem, to już biedak się wziął zwinął. Jak mawia mój syn: straszne, co?

--------------------
mama Miłosza (24.12.2003.) i Maksia (15.06.2008.)
A_KA
czw, 14 cze 2007 - 14:00
Moja kuzynka miała "ciekawą przygodę" ze szczurkiem... Przyniosła go do domu (chyba dostała od koleżanki) i... jak jej mama to zobaczyła to wojna była przez kilka dni 43.gif

W końcu kuzynka się nawet na kilka dni w buncie wyprowadziła z domu 43.gif . Dodam, że prawie dorosła była...

Wróciła do domu... ale bez szczurka... 43.gif


PS. wczoraj czytałam Karolce na dobranoc wierszyki... jeden z nich miał takie przesłanie, że zwierzeta są bardzo ważne i bez nich byłoby smutno...
Karolka po wierszyku powiedziała od razu : "dobrze, że chociaż Kamę mamy"...

Musiałam się w język ugryźć, żeby się nie wygadać co planujemy 48.gif

Ten post edytował Ania Karolkowa czw, 14 cze 2007 - 14:09
A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post czw, 14 cze 2007 - 14:00
Post #34

Moja kuzynka miała "ciekawą przygodę" ze szczurkiem... Przyniosła go do domu (chyba dostała od koleżanki) i... jak jej mama to zobaczyła to wojna była przez kilka dni 43.gif

W końcu kuzynka się nawet na kilka dni w buncie wyprowadziła z domu 43.gif . Dodam, że prawie dorosła była...

Wróciła do domu... ale bez szczurka... 43.gif


PS. wczoraj czytałam Karolce na dobranoc wierszyki... jeden z nich miał takie przesłanie, że zwierzeta są bardzo ważne i bez nich byłoby smutno...
Karolka po wierszyku powiedziała od razu : "dobrze, że chociaż Kamę mamy"...

Musiałam się w język ugryźć, żeby się nie wygadać co planujemy 48.gif

--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
monte
czw, 14 cze 2007 - 23:51
CYTAT(Ania Karolkowa @ czw, 14 cze 2007 - 14:00) *
Musiałam się w język ugryźć, żeby się nie wygadać co planujemy 48.gif


No i jakie konkluzje? Świnka, czy szczur? A może "idziecie" w żółwia?
monte


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,789
Dołączył: wto, 13 cze 06 - 19:09
Nr użytkownika: 6,254




post czw, 14 cze 2007 - 23:51
Post #35

CYTAT(Ania Karolkowa @ czw, 14 cze 2007 - 14:00) *
Musiałam się w język ugryźć, żeby się nie wygadać co planujemy 48.gif


No i jakie konkluzje? Świnka, czy szczur? A może "idziecie" w żółwia?


--------------------
Sonia
Nadia

Z życia sióstr
A_KA
pią, 15 cze 2007 - 13:37
Hmmm... chyba zostaniemy jednak (mimo wszystko) przy śwince... 06.gif
Choć to jeszcze nie jest na 100 % pewne. Pewnie zwierzątko zawita u nas w sierpniu, gdy wrócimy z urlopu lipcowego... Jeszcze troszkę czasu więc na zastanowienie jest... icon_smile.gif

PS. wczoraj ślubny mi się przyznał, że był w sklepie zoologicznym i... oglądał świnki... 06.gif : "i nawet była tam jedna taka śliczna, biało-brązowa...."
Wzięło go 08.gif

A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post pią, 15 cze 2007 - 13:37
Post #36

Hmmm... chyba zostaniemy jednak (mimo wszystko) przy śwince... 06.gif
Choć to jeszcze nie jest na 100 % pewne. Pewnie zwierzątko zawita u nas w sierpniu, gdy wrócimy z urlopu lipcowego... Jeszcze troszkę czasu więc na zastanowienie jest... icon_smile.gif

PS. wczoraj ślubny mi się przyznał, że był w sklepie zoologicznym i... oglądał świnki... 06.gif : "i nawet była tam jedna taka śliczna, biało-brązowa...."
Wzięło go 08.gif



--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
A.L.

Go??







post pon, 18 cze 2007 - 11:31
Post #37

Ania, swinki super sa.
Ja od niedawna mam samczyka Jimmiego, wzielam go ze schroniska.Wykastrowany jest i pachnie normalnie, jak moja samiczka Franus. Potulny jest bardzo, takie ciele. Franus dominuje. W ogole Franus to charakterna kobieta jest, Jimmy to pierwsza swinia ktora toleruje. Wszystkie wszesniejsze proby zalatwienia jej towarzystwa konczyly sie fiaskiem.
A na razie jest super.Fajnie jest ich obserwowac: wyrywaja sobie jedzenie z geby, kloca sie o zdziebelko siana, liza sie po uszach...No i nie mam wyrzutow sumienia, jak wychodze na dluzej, wiem ze razem im lepiej.
Ania, wez tez pod uwage, ze swinie to zwierzeta stadne i wszyscy milosnicy swinek w tym takze weterynarze odradzaja trzymanie swinek pojedynczo. Moze uda sie kupic dwie samiczki, siostry najlepiej?

Ostatnio moj Franek bardzo chorowal, ze stresu wypadala mu siersc , drapal sie i byl wylysialy. Wet "nakazal" kupienie towarzysza, takiego zeby byl w wieku Franka (jimmy tez z 2005). I chyba to byl strzal w dziesiatke bo Franek wyraznie poweselal, a mi ulzylo.
Aseti
czw, 21 cze 2007 - 11:34
Oj dziewczyny. Załamujecie mnie.
Padło tu wiele niemiłych słow na temat króliczków, więc pozwólcie, że wyjaśnię kilka kwestii, bo widzę że żyjecie stereotypami na temat tych zwierząt.

To jaki królik jest i jak się zachowuje zależy w 90% od jego opiekuna.
Jeśli ktoś nie wie jak się królikiem zajmować, to niech nie oczekuje, że zwierzak będzie układny i będzie chodził mu "przy nodze".

Mając w domu królika podstawą jest zabezpieczyć kable w specjalnych listwach lub rurkach.
Z czasem staną się one zbędne. Ale na początku trzeba wiedzieć jak przygotować mieszkanie.
Królik gryzie kable, meble i co mu wpadnie pod zabki głównie dlatego, że się nudzi lub chce zwrócić na siebie uwagę.
Gryzą też młode króliczki, bo poznają otoczenie. Nie mają chwytnych łapek, więc "próbują" ząbkami".
Gryzą także króliki przetrzymywane całymi dniami w klatkach (a pro-pos akwarium, nie nadaje się dla królika).

Króliki są bardzo kontaktowymi zwierzątkami i tylko brak zainteresowania ze strony opiekuna może sprawić, że dziczeją, nie dają się głaskać itp.
Królik czuje i potrzebuje miłości i kontaktu jak każde inne zwierzę. A tę miłość potrafi odwzajemnić po stokroć.

Jeśli poświęci się zwierzakowi trochę czasu, to sam będzie przychodził na pieszczoty, będzie wskakiwał na kolana, lizał po ręku z wdzięczności i tulił się.


Kolejna sprawa króliki, nie są debilami ( z całym szacunkiem, ale ktoś tutaj użył własnie takiego określenia).
Ich mózg rozwija się do poziomu 3 letniego dziecka. Czy uważacie, że 3 letnie dziecko jest debilne, mało rozumie i mało potrafi?

Kolejny stereotyp, to wyobrażenie, że królik miniaturka, to taki, który miesci się na dłoni.
Bzdura. To co widzicie w sklepach, to zazwyczaj 4-6 tygodniowe króliczki. Zatem używając ludzkich określeń "niemowlęta".
Króliki miniaturowe w zależności od "rasy rosną od około 1 kg do 2,5 kg.
I jest to zupełnie normalne.
Dorosły człowiek też rozmiarami odbiega kilkakrotnie od niemowlęcia.

Kóliki są czytymi zwierzątkami. Potrafią załatwiać się do kuwety. A śmierdzą tylko wtedy, kiedy ich opiekun im nie sprząta.
Ściółkę w kuwecie wymieniać trzeba codziennie, a nie np. raz na tydzień jak to w większości przypadków bywa.
Czy wy chodząc do toalety też spuszczacie wodę raz na kilka dni? Z psem też wychodzi się na spacer kilka razy dziennie, bo inaczej w domu by śmierdziało. Czemu więc tak trudno sprzątnąć królikowi w klatce?

I na koniec jeszcze jedna informacja (dla niektórych być może szokująca icon_wink.gif ).
Króliki NIE SĄ GRYZONIAMI, to zajęczaki.

Jeśli chodzi o stereotypy, to z grubsza tyle.

Króliczki, to na prawdę miłe, kochane i czyste zwierzątka.
Trzeba tylko wiedzieć jak się nimi zajmować.

Z jedną rzeczą tylko się zgodzę: KROLIKI NIE NADAJĄ SIĘ DLA MAŁYCH DZIECI.
Są za delikatne.

www.swiatkrolikow.end.pl


Pozdrawiam icon_smile.gif

p.s. nie dajecie się stereotypom bez względu na temat jakiego dotyczą.
Zanim wyda się opinię na temat jakiegoś zwierzaka/człowieka/zawodu/czegokolwiek trzeba go/to na prawdę dobrze poznać.
Aseti


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 402
Dołączył: pon, 03 lis 03 - 15:15
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,160




post czw, 21 cze 2007 - 11:34
Post #38

Oj dziewczyny. Załamujecie mnie.
Padło tu wiele niemiłych słow na temat króliczków, więc pozwólcie, że wyjaśnię kilka kwestii, bo widzę że żyjecie stereotypami na temat tych zwierząt.

To jaki królik jest i jak się zachowuje zależy w 90% od jego opiekuna.
Jeśli ktoś nie wie jak się królikiem zajmować, to niech nie oczekuje, że zwierzak będzie układny i będzie chodził mu "przy nodze".

Mając w domu królika podstawą jest zabezpieczyć kable w specjalnych listwach lub rurkach.
Z czasem staną się one zbędne. Ale na początku trzeba wiedzieć jak przygotować mieszkanie.
Królik gryzie kable, meble i co mu wpadnie pod zabki głównie dlatego, że się nudzi lub chce zwrócić na siebie uwagę.
Gryzą też młode króliczki, bo poznają otoczenie. Nie mają chwytnych łapek, więc "próbują" ząbkami".
Gryzą także króliki przetrzymywane całymi dniami w klatkach (a pro-pos akwarium, nie nadaje się dla królika).

Króliki są bardzo kontaktowymi zwierzątkami i tylko brak zainteresowania ze strony opiekuna może sprawić, że dziczeją, nie dają się głaskać itp.
Królik czuje i potrzebuje miłości i kontaktu jak każde inne zwierzę. A tę miłość potrafi odwzajemnić po stokroć.

Jeśli poświęci się zwierzakowi trochę czasu, to sam będzie przychodził na pieszczoty, będzie wskakiwał na kolana, lizał po ręku z wdzięczności i tulił się.


Kolejna sprawa króliki, nie są debilami ( z całym szacunkiem, ale ktoś tutaj użył własnie takiego określenia).
Ich mózg rozwija się do poziomu 3 letniego dziecka. Czy uważacie, że 3 letnie dziecko jest debilne, mało rozumie i mało potrafi?

Kolejny stereotyp, to wyobrażenie, że królik miniaturka, to taki, który miesci się na dłoni.
Bzdura. To co widzicie w sklepach, to zazwyczaj 4-6 tygodniowe króliczki. Zatem używając ludzkich określeń "niemowlęta".
Króliki miniaturowe w zależności od "rasy rosną od około 1 kg do 2,5 kg.
I jest to zupełnie normalne.
Dorosły człowiek też rozmiarami odbiega kilkakrotnie od niemowlęcia.

Kóliki są czytymi zwierzątkami. Potrafią załatwiać się do kuwety. A śmierdzą tylko wtedy, kiedy ich opiekun im nie sprząta.
Ściółkę w kuwecie wymieniać trzeba codziennie, a nie np. raz na tydzień jak to w większości przypadków bywa.
Czy wy chodząc do toalety też spuszczacie wodę raz na kilka dni? Z psem też wychodzi się na spacer kilka razy dziennie, bo inaczej w domu by śmierdziało. Czemu więc tak trudno sprzątnąć królikowi w klatce?

I na koniec jeszcze jedna informacja (dla niektórych być może szokująca icon_wink.gif ).
Króliki NIE SĄ GRYZONIAMI, to zajęczaki.

Jeśli chodzi o stereotypy, to z grubsza tyle.

Króliczki, to na prawdę miłe, kochane i czyste zwierzątka.
Trzeba tylko wiedzieć jak się nimi zajmować.

Z jedną rzeczą tylko się zgodzę: KROLIKI NIE NADAJĄ SIĘ DLA MAŁYCH DZIECI.
Są za delikatne.

www.swiatkrolikow.end.pl


Pozdrawiam icon_smile.gif

p.s. nie dajecie się stereotypom bez względu na temat jakiego dotyczą.
Zanim wyda się opinię na temat jakiegoś zwierzaka/człowieka/zawodu/czegokolwiek trzeba go/to na prawdę dobrze poznać.
Mika
czw, 21 cze 2007 - 11:54
Aseti -komu jak komu ale Edi tego tłumaczyć nie musisz
podejżewam,że na temat zwierzaków akurat Ona wie więcej od nas wszystkich w kupę wziętych wink.gif

p.s
nie znam "mądrego" królika
Mika


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 18,539
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 20:00
Skąd: łysa góra
Nr użytkownika: 190




post czw, 21 cze 2007 - 11:54
Post #39

Aseti -komu jak komu ale Edi tego tłumaczyć nie musisz
podejżewam,że na temat zwierzaków akurat Ona wie więcej od nas wszystkich w kupę wziętych wink.gif

p.s
nie znam "mądrego" królika

--------------------
Mika co jej spacja czasem zanika ;)
1,2,3,Franek
A_KA
czw, 21 cze 2007 - 12:43
Na temat królików się nie wypowiadam, bo wiele do powiedzenia nie mam na ten temat icon_wink.gif.

Zaciekawiło mnie jedno... A.L. pisze, że wzięła drugą świnkę ze schroniska...
Czy u nas są jakieś schroniska, skąd można przygarnąć świnkę?? Chętnie bym jakąś uratowała icon_lol.gif

Pieski, kotki w schroniskach są, ale świnki...??

I zapytam jeszcze o jedno 43.gif ... czy wykastrowany świnek ma nadal te niezbyt fajnie wylądające cohones ?? 08.gif
Jak wygląda kastracja świnki (nie wchodząc w szczegóły icon_wink.gif), czy zwierzaczek nie cierpi za bardzo z tego powodu...? Ile toto kosztuje?

Wiem, że prosiaczkom byłoby może lepiej we dwójkę... ale nie jestem pewna czy w tej chwili mogę im zapewnić dobre warunki. Dwa prosiaczki = większe akwarium, klatka. A ja nie mam na razie na nią miejsca.
Poza tym słyszałam (ale nie wiem czy to prawda), że prosiaczki wychowywane samotnie są bardziej przywiązane do właściciela.
Moje prawie zawsze były samotnikami. Nie chorowały (z tego powodu) i myślę, że były szczęśliwe...






A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post czw, 21 cze 2007 - 12:43
Post #40

Na temat królików się nie wypowiadam, bo wiele do powiedzenia nie mam na ten temat icon_wink.gif.

Zaciekawiło mnie jedno... A.L. pisze, że wzięła drugą świnkę ze schroniska...
Czy u nas są jakieś schroniska, skąd można przygarnąć świnkę?? Chętnie bym jakąś uratowała icon_lol.gif

Pieski, kotki w schroniskach są, ale świnki...??

I zapytam jeszcze o jedno 43.gif ... czy wykastrowany świnek ma nadal te niezbyt fajnie wylądające cohones ?? 08.gif
Jak wygląda kastracja świnki (nie wchodząc w szczegóły icon_wink.gif), czy zwierzaczek nie cierpi za bardzo z tego powodu...? Ile toto kosztuje?

Wiem, że prosiaczkom byłoby może lepiej we dwójkę... ale nie jestem pewna czy w tej chwili mogę im zapewnić dobre warunki. Dwa prosiaczki = większe akwarium, klatka. A ja nie mam na razie na nią miejsca.
Poza tym słyszałam (ale nie wiem czy to prawda), że prosiaczki wychowywane samotnie są bardziej przywiązane do właściciela.
Moje prawie zawsze były samotnikami. Nie chorowały (z tego powodu) i myślę, że były szczęśliwe...








--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
> jeśli małe zwierzątko..., to jakie??
Start new topic
Reply to this topic
6 Stron V  poprzednia 1 2 3 4 następna ostatnia 
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: pią, 29 mar 2024 - 09:22
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama