Mam dobry sposób na wredne dziecko ;P. Lenie nie robiło większej różnicy czy jedzie po hipku czy po dworze, ale niedawno to był dramat. Szła obok mnie, zrzucała z półek rzeczy, wsadzała szystko co było pod ręką do koszyka, chociaż niepotrzebny mi był przecież leżak ogrodowy czy sześć identycznych koszulek w rozmiarze trzy XL. Teraz mam juz dobry sposób - nie wsadzam jej do koszyka tam, gdzie powinnam ją wsadzić, tylko normalnie, jak zakup (
) i ona sobie jedzie, pomaga mi wybierać. Zawsze pomaga to, że biorę coś, co jest mi potrzebne i drugie, mniej kolorowe, to samo, i proszę ją, żeby mi doradziła. Pomaga mi szczególnie w sprawie wyprawki dla Madzi - kupuje jej już Pampki (W swoim rozmiarze, na noc czyli Extra Large), sprawiła też jej nocnik. Zawsze, jak idziemy na zakupy, to pytam ją, czy chce jakiegoś owocka, galaretkę czy coś takiego. Ostatnio robiłam tak, że dawąłam jej zapakowaną grzechotkę i dziecko się grzecznie bawiło, a potem oddawałam na miejsce
. Aha, mam jeszcze jeden sposób. Podstawiam wózek pod 'sprawdzacz cen' i każę jej kasować wszystko, co mamy w koszyku, a ja wtedy robię szybką rundkę po pobliskich półkach.