Byliśmy jeszcze wczoraj u weterynarza. Zatruła się czymś najprawdopodobniej. Już była odwodniona. I gorączka powyżej 40 stopni. Dali jej kroplówkę, kilka zastrzyków no i antybiotyk jeszcze na dwa dni. Ale wścieklica pogryzła wszystkich dookoła, nawet zakutana w specjalny kaftan
. Poprawę widać od razu. Wczoraj godzinę po lekach zaczęła jeść, dostała taką leczniczą karmę na razie.