No, to już jestem w klubie bezworeczkowców - trzeci atak miałam akurat w nocy przed wizytą u lekarza, który miał potwierdzić diagnozę - jakoś się dowlokłam, bo już bolało bardzo, a uroczy pan doktor z miejsca położył mnie na salę operacyjną. No i teraz został mi już tylko problem, co zrobić z kamyczkami, które mi zostawiono po operacji na szafce
Wyrzucić do śmieci? Zakopać w ogródku? Wersja pokazywania wszystkim gościom, najlepiej przy posiłkach, jaką zaproponował mi pan doktor, raczej jednak odpada
chociaż kto wie, z ekonomicznego punktu widzenia?...
Co do diet, powiedziano mi, że po miesiącu do 6 tygodni mogę próbować już wszystkiego, byle nie w dużych ilościach. "Wywiad srodowiskowy" to potwierdza, znajome po usunięciu woreczka twierdziły, że po ok. 2 miesiącach jadły normalnie (że tak jest teraz, sama miałam niedawno okazję stwierdzić na wspólnych imprezach
).