Pozar wywołały lampki choinkowe. To juz zostalo ustalone.
Mezczyzna,ktory mial spisana umowe z moim bratem nie zyje.... Zostala jego zona, ale do niej nikt nie bedzie mial sumienia sie zglaszac po jakiekolwiek odszkodowanie.
Juz ustalilismy,ze elewacja zewnetrzana budynku i klatka schodowa zostanie naprawiona z pieniedzy spoldzielni (bo spoldzielnia była ubezpieczona od pozaru).
Jednak co z reszta ?
Z mieszkania brata nie zostalo NIC.
Kilka mieszkan tez zostalo prawie doszczetnie spalonych. A Ci sasiedzi,do ktorych nie dotarł ogien- zostali zalani przy akcji strazackiej
i co teraz?
Ten post edytował ~*SaaRaa*~ pon, 28 gru 2009 - 01:01