Aktualnoci

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

12 tysicy dodatkowych miejsc w obkach!

Rzd postanowi kontynuowa program Maluch, zapocztkowany w 2011, zaproponowa jednak jego zmodyfikowan i rozszerzon wersj, nadajc mu nazw MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wicej >

Maluchy.pl logo
cia

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 następna  

Czy jest taka praca gdzie ma się swięty spokój?

> 
Tamara79
pon, 12 maj 2014 - 15:47
Czy Wasza praca Was stresuje. Mam na mysli taki stres który powoduje ucisk w żołądku, komplikacje w wc itp.
A może macie prace komfortową, stresująca owszem, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Co to za zajecie???

Pytam, bo moja praca (jestem nauczycielką) jest dla mnie stresująca, ciągle sie czyms denerwuję, przejmuje, kierownictwo tez nie ułatwia. Wystarczy spojrzec na fora i rodziców, którzy czesto słusznie mają pretensje o to czy tamto.


Czy jest takie zajecie gdzie ma się swięty spokój, wchodze robie wychodze.
Gdzie nie spojrze to równie cięzko.
Tamara79


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,450
Dołączył: pią, 16 lut 07 - 16:36
Skąd: Wielkopolska
Nr użytkownika: 11,117




post pon, 12 maj 2014 - 15:47
Post #1

Czy Wasza praca Was stresuje. Mam na mysli taki stres który powoduje ucisk w żołądku, komplikacje w wc itp.
A może macie prace komfortową, stresująca owszem, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Co to za zajecie???

Pytam, bo moja praca (jestem nauczycielką) jest dla mnie stresująca, ciągle sie czyms denerwuję, przejmuje, kierownictwo tez nie ułatwia. Wystarczy spojrzec na fora i rodziców, którzy czesto słusznie mają pretensje o to czy tamto.


Czy jest takie zajecie gdzie ma się swięty spokój, wchodze robie wychodze.
Gdzie nie spojrze to równie cięzko.


--------------------
Bo warto mieć marzenia

On 29.12.2008
Ona 06.09.2010

*******************************************************************
Dwoje dzieci w obłokach ... bo świat się pomylił.
Orinoko
pon, 12 maj 2014 - 16:05
Też jestem ciekawa.... Wprawdzie nie doświadczam aż tak stresowych stanów, bo nie pracuję bezpośrednio z ludźmi co może być na plus w związku z tym... 03.gif ale doświadczam stanów stresowych z cyklu czy w ogóle będę mieć pracę i w jak beznadziejnej sytuacji rynkowej pt. równia pochyła się umieściłam wybierając taki zawód, 29.gif jak będzie wyglądać moja konkurencyjność za lat 20... i jak pogodzić pracę ze wszystkim innym (życie rodzinne, osobiste, towarzyskie.... (na razie trenuję zdolności na tym polu w kategorii "akrobatyczne"). Jak wyjść z wiecznego niedoczasu i po prostu pożyć...? Pogapić się na łąkę z kwiatami, wyjść na spacer bez zegarka w ręku itd. itp. Nie pracować na okrągło i w prawie każdej wolnej chwili... (paradoks).
Przyjść, zrobić swoje, wyjść i mieć spokój do rana. Też bym tak chciała czasem, dla odmiany.

Ten post edytował Orinoko pon, 12 maj 2014 - 16:06
Orinoko


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,280
Dołączył: śro, 09 mar 05 - 14:46
Skąd: okolice Poznania
Nr użytkownika: 2,827

GG:


post pon, 12 maj 2014 - 16:05
Post #2

Też jestem ciekawa.... Wprawdzie nie doświadczam aż tak stresowych stanów, bo nie pracuję bezpośrednio z ludźmi co może być na plus w związku z tym... 03.gif ale doświadczam stanów stresowych z cyklu czy w ogóle będę mieć pracę i w jak beznadziejnej sytuacji rynkowej pt. równia pochyła się umieściłam wybierając taki zawód, 29.gif jak będzie wyglądać moja konkurencyjność za lat 20... i jak pogodzić pracę ze wszystkim innym (życie rodzinne, osobiste, towarzyskie.... (na razie trenuję zdolności na tym polu w kategorii "akrobatyczne"). Jak wyjść z wiecznego niedoczasu i po prostu pożyć...? Pogapić się na łąkę z kwiatami, wyjść na spacer bez zegarka w ręku itd. itp. Nie pracować na okrągło i w prawie każdej wolnej chwili... (paradoks).
Przyjść, zrobić swoje, wyjść i mieć spokój do rana. Też bym tak chciała czasem, dla odmiany.

--------------------


...Past the deep troubled water / And the fears of the dark / There's a hill in the sunlight / For you to find harmony...
tomberowa
pon, 12 maj 2014 - 16:53
no ja mam taka pracę icon_smile.gif pełen etat, ale idę na 8.30 a wychodzę o 15... i pracuje u "prywaciarza" icon_smile.gif soboty wolne, długie weekendy, przez 8 lat może ze 3 razy się zdarzyło, że musiałam zostać dłużej... jeśli potrzebuje wolne, bo dzieje się coś w mojej rodzinie to wystarczy telefon...rzadko się zdarza, żebym musiała myśleć o pracy w domu, no chyba, że coś nowego w przepisach księgowych się pojawia - wtedy musze to rozpracować sama i się tego nauczyć... ale ogólnie nie narzekam, choć czasem jest to też ciężka fizyczna praca.. teraz właśnie odkąd szefowa wie, że jestem w ciązy zatrudniła chłopaka na pól etatu, który tą fizyczną robotę za mnie odwala... ja robie papierki i przyuczam nowego do przejęcia moich obowiązków jak już całkiem pójdę na zwolnienie... czuje się tam jak pączek w maśle, szefowa bardzo mnie docenia, bo zdaje sobie sprawę jak ciężko teraz znaleźć dobrego pracownika icon_smile.gif ona tytuuje mnie :Pani Dyrektor" a ja ją "Pani Prezes".. poza tym to ona robi mi kawę... icon_mrgreen.gif no teraz już chwilowo nie icon_wink.gif czasem mnie wkurza okrutnie, ale zdaję sobie sprawę, że raczej nigdzie nie będzie mi tak dobrze....
tomberowa


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 677
Dołączył: pon, 27 paź 03 - 08:40
Skąd: Łódź
Nr użytkownika: 1,142

GG:


post pon, 12 maj 2014 - 16:53
Post #3

no ja mam taka pracę icon_smile.gif pełen etat, ale idę na 8.30 a wychodzę o 15... i pracuje u "prywaciarza" icon_smile.gif soboty wolne, długie weekendy, przez 8 lat może ze 3 razy się zdarzyło, że musiałam zostać dłużej... jeśli potrzebuje wolne, bo dzieje się coś w mojej rodzinie to wystarczy telefon...rzadko się zdarza, żebym musiała myśleć o pracy w domu, no chyba, że coś nowego w przepisach księgowych się pojawia - wtedy musze to rozpracować sama i się tego nauczyć... ale ogólnie nie narzekam, choć czasem jest to też ciężka fizyczna praca.. teraz właśnie odkąd szefowa wie, że jestem w ciązy zatrudniła chłopaka na pól etatu, który tą fizyczną robotę za mnie odwala... ja robie papierki i przyuczam nowego do przejęcia moich obowiązków jak już całkiem pójdę na zwolnienie... czuje się tam jak pączek w maśle, szefowa bardzo mnie docenia, bo zdaje sobie sprawę jak ciężko teraz znaleźć dobrego pracownika icon_smile.gif ona tytuuje mnie :Pani Dyrektor" a ja ją "Pani Prezes".. poza tym to ona robi mi kawę... icon_mrgreen.gif no teraz już chwilowo nie icon_wink.gif czasem mnie wkurza okrutnie, ale zdaję sobie sprawę, że raczej nigdzie nie będzie mi tak dobrze....

--------------------
Agnieszka

Kuba 10.05.2003
Zosia 02.01.2015
Tamara79
pon, 12 maj 2014 - 16:54
CYTAT(Orinoko @ Mon, 12 May 2014 - 15:05) *
Też jestem ciekawa.... Wprawdzie nie doświadczam aż tak stresowych stanów, bo nie pracuję bezpośrednio z ludźmi co może być na plus w związku z tym... 03.gif ale doświadczam stanów stresowych z cyklu czy w ogóle będę mieć pracę i w jak beznadziejnej sytuacji rynkowej pt. równia pochyła się umieściłam wybierając taki zawód, 29.gif jak będzie wyglądać moja konkurencyjność za lat 20... i jak pogodzić pracę ze wszystkim innym (życie rodzinne, osobiste, towarzyskie.... (na razie trenuję zdolności na tym polu w kategorii "akrobatyczne"). Jak wyjść z wiecznego niedoczasu i po prostu pożyć...? Pogapić się na łąkę z kwiatami, wyjść na spacer bez zegarka w ręku itd. itp. Nie pracować na okrągło i w prawie każdej wolnej chwili... (paradoks).
Przyjść, zrobić swoje, wyjść i mieć spokój do rana. Też bym tak chciała czasem, dla odmiany.


tak stałośc pracy to tez jest duzy problem, ale to nie jest zależne ode mnie. Będzie co będzie, mozna się przekwalifikować, założyc cos swojego. Nie tym sie nie martwię, nie mam na to wpływu co bedzie.

Dokumnty, formalności, roszczenia, pretensje, nieuprzejmosci to mnie wykańcza. Nie potrafie tak pracować, spalam się.
I jeszcze brak wsparcia tylko ciągle krytyka. Żadnego dobrego słowa. Gdyby nie dzieciaki (uczniowie) rzuciłabym to wszystko. Tylko dla nich warto.
Tamara79


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,450
Dołączył: pią, 16 lut 07 - 16:36
Skąd: Wielkopolska
Nr użytkownika: 11,117




post pon, 12 maj 2014 - 16:54
Post #4

CYTAT(Orinoko @ Mon, 12 May 2014 - 15:05) *
Też jestem ciekawa.... Wprawdzie nie doświadczam aż tak stresowych stanów, bo nie pracuję bezpośrednio z ludźmi co może być na plus w związku z tym... 03.gif ale doświadczam stanów stresowych z cyklu czy w ogóle będę mieć pracę i w jak beznadziejnej sytuacji rynkowej pt. równia pochyła się umieściłam wybierając taki zawód, 29.gif jak będzie wyglądać moja konkurencyjność za lat 20... i jak pogodzić pracę ze wszystkim innym (życie rodzinne, osobiste, towarzyskie.... (na razie trenuję zdolności na tym polu w kategorii "akrobatyczne"). Jak wyjść z wiecznego niedoczasu i po prostu pożyć...? Pogapić się na łąkę z kwiatami, wyjść na spacer bez zegarka w ręku itd. itp. Nie pracować na okrągło i w prawie każdej wolnej chwili... (paradoks).
Przyjść, zrobić swoje, wyjść i mieć spokój do rana. Też bym tak chciała czasem, dla odmiany.


tak stałośc pracy to tez jest duzy problem, ale to nie jest zależne ode mnie. Będzie co będzie, mozna się przekwalifikować, założyc cos swojego. Nie tym sie nie martwię, nie mam na to wpływu co bedzie.

Dokumnty, formalności, roszczenia, pretensje, nieuprzejmosci to mnie wykańcza. Nie potrafie tak pracować, spalam się.
I jeszcze brak wsparcia tylko ciągle krytyka. Żadnego dobrego słowa. Gdyby nie dzieciaki (uczniowie) rzuciłabym to wszystko. Tylko dla nich warto.

--------------------
Bo warto mieć marzenia

On 29.12.2008
Ona 06.09.2010

*******************************************************************
Dwoje dzieci w obłokach ... bo świat się pomylił.
Ciocia Magda
pon, 12 maj 2014 - 17:21
CYTAT(Kanuś @ Mon, 12 May 2014 - 17:54) *
tak stałośc pracy to tez jest duzy problem, ale to nie jest zależne ode mnie. Będzie co będzie, mozna się przekwalifikować, założyc cos swojego. Nie tym sie nie martwię, nie mam na to wpływu co bedzie.

Kanuś, jak to człowiek nie docenia tego co ma - a patrzy na to, czego nie ma. Ja akurat mam tę samą pracę co Orinoko, i mogę się podpisać oburącz pod jej postem. Wyobraź sobie, że pracujesz od kilkunastu lat w tym samym zawodzie, a zamiast podwyżek masz coraz niższą pensję. Na dodatek nie masz żadnego zabezpieczenia zatrudnienia - na wypadek choroby np. Masz za to świadomość, że do emerytury jeszcze prawie 30 lat i czy będziesz miała siły pracować w takim tempie jak dwudziestolatki?
Czarny obraz namalowałam i aż sama się zaczęłam zastanawiać, po co ja jeszcze w tym siedzę?? 37.gif No ale właśnie, włożyłam w to już kilkanaście lat, a po drugie klienci zadowoleni, nikt mi nad głową nie stoi, nie ma pretensji, nie jest nieuprzejmy.

Tomberowa, brawo dla Ciebie i szefowej!
Ciocia Magda


Grupa: Moderatorzy
Postów: 9,811
Dołączył: sob, 05 kwi 03 - 20:54
Skąd: Poznań
Nr użytkownika: 421

GG:


post pon, 12 maj 2014 - 17:21
Post #5

CYTAT(Kanuś @ Mon, 12 May 2014 - 17:54) *
tak stałośc pracy to tez jest duzy problem, ale to nie jest zależne ode mnie. Będzie co będzie, mozna się przekwalifikować, założyc cos swojego. Nie tym sie nie martwię, nie mam na to wpływu co bedzie.

Kanuś, jak to człowiek nie docenia tego co ma - a patrzy na to, czego nie ma. Ja akurat mam tę samą pracę co Orinoko, i mogę się podpisać oburącz pod jej postem. Wyobraź sobie, że pracujesz od kilkunastu lat w tym samym zawodzie, a zamiast podwyżek masz coraz niższą pensję. Na dodatek nie masz żadnego zabezpieczenia zatrudnienia - na wypadek choroby np. Masz za to świadomość, że do emerytury jeszcze prawie 30 lat i czy będziesz miała siły pracować w takim tempie jak dwudziestolatki?
Czarny obraz namalowałam i aż sama się zaczęłam zastanawiać, po co ja jeszcze w tym siedzę?? 37.gif No ale właśnie, włożyłam w to już kilkanaście lat, a po drugie klienci zadowoleni, nikt mi nad głową nie stoi, nie ma pretensji, nie jest nieuprzejmy.

Tomberowa, brawo dla Ciebie i szefowej!

--------------------
mama Eweliny i Zofii (2000)

The thing is to keep smiling and never look as if you disapprove. - Lady Violet
Tamara79
pon, 12 maj 2014 - 17:38
CYTAT(Kanuś @ Mon, 12 May 2014 - 14:47) *
Gdzie nie spojrze to równie cięzko.


Magda EZ ależ ja doceniam, dlatego napisałam, że wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. Ciesze się, że płaca na czas, że w ogóle płacą. Że mamy fundusz socjalny, że mozna wziąć pożyczkę itd. Doceniam i ciesze się że mam taka prace, sama ją wybrałam. Świadomie.
Moja praca tez nie jest przyszłosciowa, dzieci coraz mniej, godzin coraz mniej.
Ale nie patrze w przyszłość, będzie co będzie, gdybym miła dołowac sie jeszcze, że za kilka lat nie bedę miała kogo uczyć ( jeszcze ponad 30 lat do emerytury) to bym zwariowała. Nie wiem co mne czeka za rok, ale wiem co jutro, a bynajmniej mam nadzieję, że jutro pójde do pracy tylko chciałabym chyba do innej icon_wink.gif
Tylko gdzie jest lepej?

tomberowa nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze.
Tamara79


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 2,450
Dołączył: pią, 16 lut 07 - 16:36
Skąd: Wielkopolska
Nr użytkownika: 11,117




post pon, 12 maj 2014 - 17:38
Post #6

CYTAT(Kanuś @ Mon, 12 May 2014 - 14:47) *
Gdzie nie spojrze to równie cięzko.


Magda EZ ależ ja doceniam, dlatego napisałam, że wszedzie dobrze gdzie nas nie ma. Ciesze się, że płaca na czas, że w ogóle płacą. Że mamy fundusz socjalny, że mozna wziąć pożyczkę itd. Doceniam i ciesze się że mam taka prace, sama ją wybrałam. Świadomie.
Moja praca tez nie jest przyszłosciowa, dzieci coraz mniej, godzin coraz mniej.
Ale nie patrze w przyszłość, będzie co będzie, gdybym miła dołowac sie jeszcze, że za kilka lat nie bedę miała kogo uczyć ( jeszcze ponad 30 lat do emerytury) to bym zwariowała. Nie wiem co mne czeka za rok, ale wiem co jutro, a bynajmniej mam nadzieję, że jutro pójde do pracy tylko chciałabym chyba do innej icon_wink.gif
Tylko gdzie jest lepej?

tomberowa nawet nie wiesz jak Ci zazdroszcze.


--------------------
Bo warto mieć marzenia

On 29.12.2008
Ona 06.09.2010

*******************************************************************
Dwoje dzieci w obłokach ... bo świat się pomylił.
brzózka4
pon, 12 maj 2014 - 18:44
Kanuś, dzięki Ci za ten post, właśnie dziś o tym myślałam.....po kolejnym dniu w pracy, w szkole. Podobnie jak Ciebie, ranią i bolą mnie te same rzeczy: dyrekcja (rzadko kiedy mająca dobre słowo), nadmiar biurokracji (papiery najważniejsze), nieprzyjemni (bardzo często bez zdania racji) rodzice. I stres, który nie pozwala w nocy spać, dosłownie.
Mój mąż dziś mnie trochę postawił do pionu, mówiąc, że praca rzadko jest super fajna, bo to jednak obowiązek, a nie impreza. I póki dostajemy za nią kasę, należy się cieszyć, jak najlepiej robić swoje i nie rozdzierać szat nad rzeczami, na ktore nie mamy wpływu.
I jeszcze jedno, tym razem ode mnie: ja się zawsze pocieszam tym, praca ma być jednym z wielu aspektów naszego życia, a nie tym głównym. I staram się żyć według tej maksymy. I jest mi jednak łatwiej.
brzózka4


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,217
Dołączył: wto, 15 maj 07 - 11:08
Skąd: Gdańsk
Nr użytkownika: 14,226




post pon, 12 maj 2014 - 18:44
Post #7

Kanuś, dzięki Ci za ten post, właśnie dziś o tym myślałam.....po kolejnym dniu w pracy, w szkole. Podobnie jak Ciebie, ranią i bolą mnie te same rzeczy: dyrekcja (rzadko kiedy mająca dobre słowo), nadmiar biurokracji (papiery najważniejsze), nieprzyjemni (bardzo często bez zdania racji) rodzice. I stres, który nie pozwala w nocy spać, dosłownie.
Mój mąż dziś mnie trochę postawił do pionu, mówiąc, że praca rzadko jest super fajna, bo to jednak obowiązek, a nie impreza. I póki dostajemy za nią kasę, należy się cieszyć, jak najlepiej robić swoje i nie rozdzierać szat nad rzeczami, na ktore nie mamy wpływu.
I jeszcze jedno, tym razem ode mnie: ja się zawsze pocieszam tym, praca ma być jednym z wielu aspektów naszego życia, a nie tym głównym. I staram się żyć według tej maksymy. I jest mi jednak łatwiej.
rysa154
pon, 12 maj 2014 - 19:22
To jaka to praca Orinoko?

Ja mam pracę,przynoszącą satysfakcję,tylko czasem stres,moze dlatego,ze nie jest ona istotna podwalina domowego budżetu i moge robić to co w miare lubie. Szefowa mnie ceni,bo wie,ze jak ktoś cos lubi to sie smąż a robić to dobrze.

Ja myślę,ze moze tu nie o sama prace chodzi a raczej o nasze podejście,nasz charakter.
Moj mąż kieruje na codzień zespołem ludzi,od niego zależy ich życie,duzo czasu spędza na telefonie,czy przy kompie ustalając szczegóły np. podróży,codziennie ma miliony stresujacych sytuacji jednak śpi dobrze,nie ma problemów zoladkowych,jest wyluzowany...chociaż jak jest w pracy to juz 24/na dobe(teoretycznie nie) przez 4-8tyg a potem jest w domu i ma wolne np.4tyg...generalnie taki ma charakter,ze mało sie denerwuje itp.

Ten post edytował rysa154 pon, 12 maj 2014 - 19:23
rysa154


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,893
Dołączył: śro, 25 lut 09 - 23:43
Skąd: b.
Nr użytkownika: 25,743




post pon, 12 maj 2014 - 19:22
Post #8

To jaka to praca Orinoko?

Ja mam pracę,przynoszącą satysfakcję,tylko czasem stres,moze dlatego,ze nie jest ona istotna podwalina domowego budżetu i moge robić to co w miare lubie. Szefowa mnie ceni,bo wie,ze jak ktoś cos lubi to sie smąż a robić to dobrze.

Ja myślę,ze moze tu nie o sama prace chodzi a raczej o nasze podejście,nasz charakter.
Moj mąż kieruje na codzień zespołem ludzi,od niego zależy ich życie,duzo czasu spędza na telefonie,czy przy kompie ustalając szczegóły np. podróży,codziennie ma miliony stresujacych sytuacji jednak śpi dobrze,nie ma problemów zoladkowych,jest wyluzowany...chociaż jak jest w pracy to juz 24/na dobe(teoretycznie nie) przez 4-8tyg a potem jest w domu i ma wolne np.4tyg...generalnie taki ma charakter,ze mało sie denerwuje itp.

--------------------


xxyy
pon, 12 maj 2014 - 19:47
Rysa, zgadzam sie. Moj maz tak intensywnie i duzo pracuje, czasem mysle jak on to wytrzymuje. A jednak jest wyluzowany po . Czasem sie tam czyms dreczy, ale jak rozwiaze problem to znowu luz. Ja bym takiego tempa i czasu nie wytrzymala ani psychicznie ani fizycznie.
xxyy


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,788
Dołączył: pon, 30 kwi 07 - 20:21
Nr użytkownika: 13,535




post pon, 12 maj 2014 - 19:47
Post #9

Rysa, zgadzam sie. Moj maz tak intensywnie i duzo pracuje, czasem mysle jak on to wytrzymuje. A jednak jest wyluzowany po . Czasem sie tam czyms dreczy, ale jak rozwiaze problem to znowu luz. Ja bym takiego tempa i czasu nie wytrzymala ani psychicznie ani fizycznie.
Paula.
pon, 12 maj 2014 - 22:16
CYTAT(Kanuś @ Mon, 12 May 2014 - 16:47) *
Czy Wasza praca Was stresuje. Mam na mysli taki stres który powoduje ucisk w żołądku, komplikacje w wc itp.
A może macie prace komfortową, stresująca owszem, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Co to za zajecie???

Pytam, bo moja praca (jestem nauczycielką) jest dla mnie stresująca, ciągle sie czyms denerwuję, przejmuje, kierownictwo tez nie ułatwia. Wystarczy spojrzec na fora i rodziców, którzy czesto słusznie mają pretensje o to czy tamto.
Czy jest takie zajecie gdzie ma się swięty spokój, wchodze robie wychodze.
Gdzie nie spojrze to równie cięzko.

Nie umiem tak pracować, że po wyjściu z pracy nie myślę o niej. Jestem typowym przykładem pracoholika, pracuję bardzo dużo (własnie zrobiłam sobie krótką przerwę na spojrzenia na forum i zaraz wracam do tematów służbowych). Z powodu tego, że tak własnie pracuję, staranie wybieram pracodawcę, wiedząc że bardzo dużo daję od siebie decydując się na podjęcie pracy w jakiejś firmie weryfikuję jaka tam jest atmosfera i czy mój trud będzie doceniony.
Stresów mam sporo, ale to jest jak dla mnie wpisane w pewne stanowiska i umiem nad tym zapanować. Stres zawodowy jest dla mnie do opanowania, gorzej jak okres intensywnej pracy i stresów zawodowych nakładają się na ciężką sytuację w domu to wtedy czasem psyche mi siada, no ale jakoś jak na razie daję radę.

Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach nie istnieje praca bez stresów, nawet osoby które pracują na własny rachunek i robią to co naprawę lubią to też mają jakieś terminy, w których muszą się zmieścić. Stres jest chyba wpisany w życie człowieka, kwestią jest to jak sobie z nim radzimy i czy otoczenie,w którym funkcjonujemy pozwala na jego zmniejszenie czy też go podkręca.
Paula.


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 5,290
Dołączył: śro, 28 lip 04 - 05:37
Skąd: miasto świętej Wieży
Nr użytkownika: 1,965




post pon, 12 maj 2014 - 22:16
Post #10

CYTAT(Kanuś @ Mon, 12 May 2014 - 16:47) *
Czy Wasza praca Was stresuje. Mam na mysli taki stres który powoduje ucisk w żołądku, komplikacje w wc itp.
A może macie prace komfortową, stresująca owszem, ale w tym pozytywnym znaczeniu. Co to za zajecie???

Pytam, bo moja praca (jestem nauczycielką) jest dla mnie stresująca, ciągle sie czyms denerwuję, przejmuje, kierownictwo tez nie ułatwia. Wystarczy spojrzec na fora i rodziców, którzy czesto słusznie mają pretensje o to czy tamto.
Czy jest takie zajecie gdzie ma się swięty spokój, wchodze robie wychodze.
Gdzie nie spojrze to równie cięzko.

Nie umiem tak pracować, że po wyjściu z pracy nie myślę o niej. Jestem typowym przykładem pracoholika, pracuję bardzo dużo (własnie zrobiłam sobie krótką przerwę na spojrzenia na forum i zaraz wracam do tematów służbowych). Z powodu tego, że tak własnie pracuję, staranie wybieram pracodawcę, wiedząc że bardzo dużo daję od siebie decydując się na podjęcie pracy w jakiejś firmie weryfikuję jaka tam jest atmosfera i czy mój trud będzie doceniony.
Stresów mam sporo, ale to jest jak dla mnie wpisane w pewne stanowiska i umiem nad tym zapanować. Stres zawodowy jest dla mnie do opanowania, gorzej jak okres intensywnej pracy i stresów zawodowych nakładają się na ciężką sytuację w domu to wtedy czasem psyche mi siada, no ale jakoś jak na razie daję radę.

Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach nie istnieje praca bez stresów, nawet osoby które pracują na własny rachunek i robią to co naprawę lubią to też mają jakieś terminy, w których muszą się zmieścić. Stres jest chyba wpisany w życie człowieka, kwestią jest to jak sobie z nim radzimy i czy otoczenie,w którym funkcjonujemy pozwala na jego zmniejszenie czy też go podkręca.

--------------------
Paula
Kaszanka
wto, 13 maj 2014 - 08:48
Na etacie zazwyczaj nie ma czegoś takiego jak wchodzę robię wychodzę. Może na linii produkcyjnej ale jeśli ekipa czy szefostwo nie jest przyzwoite to i tam stres człowieka zjada.
Ja godziny pracy mam niezłe, bo 7.00-15.00 ale telefon służbowy mam mieć stale czyli pracuję ciągle - święta, weekend, urlop.
Kaszanka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,745
Dołączył: wto, 24 cze 03 - 11:58
Nr użytkownika: 858




post wto, 13 maj 2014 - 08:48
Post #11

Na etacie zazwyczaj nie ma czegoś takiego jak wchodzę robię wychodzę. Może na linii produkcyjnej ale jeśli ekipa czy szefostwo nie jest przyzwoite to i tam stres człowieka zjada.
Ja godziny pracy mam niezłe, bo 7.00-15.00 ale telefon służbowy mam mieć stale czyli pracuję ciągle - święta, weekend, urlop.
MamaJulki
wto, 13 maj 2014 - 09:32
a ja uważam, że wiele zależy od osoby...
są zawody, które z całą pewnością wymagają 100 % dyspozycyjności, ale są też takie, gdzie teoretycznie można przyjść zrobić co trzeba zrobić i wyjść... teoretycznie... a w praktyce ? jeden jest taki, że spływa jak po kaczce, inny przeżywa bardziej inny mniej...
ja jestem na urlopie wychowawczym...
zatrudniona w urzędzie, początkowo właśnie robiłam co miałam zrobić i wychodziłam...
ale im dłużej pracowałam, im więcej ludzi spotkałam, obsłużyłam, wysłuchałam... coraz więcej przynosiłam do domu (nie pracy ale tego co w głowie zostawało)... czasem śniło mi się w nocy, czasem myślałam całe popołudnie...

także dużo zależy od nas samych, od tego na ile jesteśmy w stanie się zdystansować do danej sytuacji
MamaJulki


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,217
Dołączył: nie, 08 kwi 07 - 22:13
Nr użytkownika: 12,767




post wto, 13 maj 2014 - 09:32
Post #12

a ja uważam, że wiele zależy od osoby...
są zawody, które z całą pewnością wymagają 100 % dyspozycyjności, ale są też takie, gdzie teoretycznie można przyjść zrobić co trzeba zrobić i wyjść... teoretycznie... a w praktyce ? jeden jest taki, że spływa jak po kaczce, inny przeżywa bardziej inny mniej...
ja jestem na urlopie wychowawczym...
zatrudniona w urzędzie, początkowo właśnie robiłam co miałam zrobić i wychodziłam...
ale im dłużej pracowałam, im więcej ludzi spotkałam, obsłużyłam, wysłuchałam... coraz więcej przynosiłam do domu (nie pracy ale tego co w głowie zostawało)... czasem śniło mi się w nocy, czasem myślałam całe popołudnie...

także dużo zależy od nas samych, od tego na ile jesteśmy w stanie się zdystansować do danej sytuacji
netty5
wto, 13 maj 2014 - 10:49
CYTAT(MamaJulki @ Tue, 13 May 2014 - 08:32) *
także dużo zależy od nas samych, od tego na ile jesteśmy w stanie się zdystansować do danej sytuacji


o to to właśnie to...
Ja i mój M. pracujemy w tej samej firmie na takim samym stanowisku. I on i ja musimy dopilnować ludzi i produkcji.
On zrobi swoje , metodycznie , spokojnie i ma luz .Idzie do domu i zapomina o pracy .
Ja się spinam , denerwuję i przejmuje jeszcze po pracy i zawsze analizuje co poszło gladko a co mogło pójść lepiej......żołądek w kiepskim stanie.
netty5


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 4,492
Dołączył: wto, 24 lip 07 - 12:17
Skąd: pomorskie
Nr użytkownika: 15,528

GG:


post wto, 13 maj 2014 - 10:49
Post #13

CYTAT(MamaJulki @ Tue, 13 May 2014 - 08:32) *
także dużo zależy od nas samych, od tego na ile jesteśmy w stanie się zdystansować do danej sytuacji


o to to właśnie to...
Ja i mój M. pracujemy w tej samej firmie na takim samym stanowisku. I on i ja musimy dopilnować ludzi i produkcji.
On zrobi swoje , metodycznie , spokojnie i ma luz .Idzie do domu i zapomina o pracy .
Ja się spinam , denerwuję i przejmuje jeszcze po pracy i zawsze analizuje co poszło gladko a co mogło pójść lepiej......żołądek w kiepskim stanie.

--------------------
zając_Poziomka
wto, 13 maj 2014 - 13:07
Kilka lat temu pracowałam w prywatnej dużej firmie. Szefostwo na drugim końcu Polski. Dopóki praca była wykonana nalezycie (a nie było to wybitnie trudne) to ich nie interesowało to, czy jestem w biurze icon_wink.gif Pracowałyśmy w biurze we dwie - jedna zawsze musiała być, ale to już była nasza prywatna inicjatywa czy byłyśmy obie, czy tylko jedna. Zazwyczaj byłyśmy obie, ale połowę czasu spędzałyśmy na zakupach kosmetyczno-ubraniowych icon_wink.gif
Do tego niezłe zarobki, pełny etat. Czego chcieć więcej? No, niestety icon_wink.gif Praca z klientem icon_razz.gif Ludzie bywają niesamowicie u*****liwi, a ich pomysłowość potrafi osiągnąć szczyt. Głupoty oczywiście.

Później własna działalność - super! Sama sobie jestem panem i władcą icon_smile.gif Niestety, wciąż pozostają klienci, bez których nie mogę funkcjonować. Ileż to razy zaciskam zęby i uśmiecham się przez łzy, bo kiepski miesiąc i każdego klienta szkoda stracić? Do tego brak stałych zarobków - trudno przewidzieć przychód, koszty i dochód w danym miesiącu :/

Ostatnia praca na etat - niby wszystko fajnie, chodziłam do pracy bardzo chętnie, miło płynął czas, niestety szybko okazało się, że szefostwo mocno kombinuje, a relacje pomiędzy pracownikami różnych szczebli są dziwne, pogmatwane i często z negatywnym podtekstem.

Chyba nie ma pracy idealnej icon_smile.gif
zając_Poziomka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1,902
Dołączył: sob, 01 cze 13 - 12:23
Nr użytkownika: 42,247




post wto, 13 maj 2014 - 13:07
Post #14

Kilka lat temu pracowałam w prywatnej dużej firmie. Szefostwo na drugim końcu Polski. Dopóki praca była wykonana nalezycie (a nie było to wybitnie trudne) to ich nie interesowało to, czy jestem w biurze icon_wink.gif Pracowałyśmy w biurze we dwie - jedna zawsze musiała być, ale to już była nasza prywatna inicjatywa czy byłyśmy obie, czy tylko jedna. Zazwyczaj byłyśmy obie, ale połowę czasu spędzałyśmy na zakupach kosmetyczno-ubraniowych icon_wink.gif
Do tego niezłe zarobki, pełny etat. Czego chcieć więcej? No, niestety icon_wink.gif Praca z klientem icon_razz.gif Ludzie bywają niesamowicie u*****liwi, a ich pomysłowość potrafi osiągnąć szczyt. Głupoty oczywiście.

Później własna działalność - super! Sama sobie jestem panem i władcą icon_smile.gif Niestety, wciąż pozostają klienci, bez których nie mogę funkcjonować. Ileż to razy zaciskam zęby i uśmiecham się przez łzy, bo kiepski miesiąc i każdego klienta szkoda stracić? Do tego brak stałych zarobków - trudno przewidzieć przychód, koszty i dochód w danym miesiącu :/

Ostatnia praca na etat - niby wszystko fajnie, chodziłam do pracy bardzo chętnie, miło płynął czas, niestety szybko okazało się, że szefostwo mocno kombinuje, a relacje pomiędzy pracownikami różnych szczebli są dziwne, pogmatwane i często z negatywnym podtekstem.

Chyba nie ma pracy idealnej icon_smile.gif

--------------------




Bezimienna cząstka nas... 9.08.2013 (9w1d)
domi
wto, 13 maj 2014 - 16:24
Tomberowa> jak ja Ci zazroszcze i gratuluje takiej pracy. Mi sie też marzy świety spokój. Chciałabym mieć osobny pokój, nie odbierać telefonów, nie przyjmować interesantów. Tylko zrobić swoje w spokoju, ciszy i skupieniu i wyjść bez poczucia, że znowu nie zdąrzyłam ze wszystkim, że znowu coś sie komuś nie podoba, że wyniknął problem itp.
domi


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,263
Dołączył: czw, 01 maj 03 - 18:00
Skąd: 3-miasto/kaszuby
Nr użytkownika: 672




post wto, 13 maj 2014 - 16:24
Post #15

Tomberowa> jak ja Ci zazroszcze i gratuluje takiej pracy. Mi sie też marzy świety spokój. Chciałabym mieć osobny pokój, nie odbierać telefonów, nie przyjmować interesantów. Tylko zrobić swoje w spokoju, ciszy i skupieniu i wyjść bez poczucia, że znowu nie zdąrzyłam ze wszystkim, że znowu coś sie komuś nie podoba, że wyniknął problem itp.

--------------------
Tomik poezji dla osób refleksyjnych, melancholijnych, z nutką pogody ducha :) "Refleksje pisane piórem anioła".
Miłego dnia :)
Lutnia
wto, 13 maj 2014 - 19:08
Kocham to, co robię. Od wielu lat udaje mi się na początku roku tak dobrać sobie uczniów aby praca była dla mnie przyjemnością. Na większości lekcji znakomicie się bawię, pod koniec roku po koncercie czuję, że moja praca jest doceniana i przez uczniów i ich rodziców, właściwie ciężko nazwać to pracą.
Zdecydowanie warto było spędzić dzieciństwo i młodość przy instrumencie, by teraz być w tym miejscu w którym jestem.


Lutnia


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 3,819
Dołączył: pon, 21 mar 05 - 16:08
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 2,898




post wto, 13 maj 2014 - 19:08
Post #16

Kocham to, co robię. Od wielu lat udaje mi się na początku roku tak dobrać sobie uczniów aby praca była dla mnie przyjemnością. Na większości lekcji znakomicie się bawię, pod koniec roku po koncercie czuję, że moja praca jest doceniana i przez uczniów i ich rodziców, właściwie ciężko nazwać to pracą.
Zdecydowanie warto było spędzić dzieciństwo i młodość przy instrumencie, by teraz być w tym miejscu w którym jestem.




--------------------
Agnieszka AZJ
wto, 13 maj 2014 - 19:47
Lutnia, my również cieszymy się, że tak wybrałaś icon_smile.gif
Agnieszka AZJ


Grupa: Administratorzy
Postów: 12,842
Dołączył: śro, 21 sty 04 - 17:47
Skąd: Warszawa
Nr użytkownika: 1,355

GG:


post wto, 13 maj 2014 - 19:47
Post #17

Lutnia, my również cieszymy się, że tak wybrałaś icon_smile.gif

--------------------
Agnieszka, mama Ani (04.1993), Zosi (06.1996) i Julki (01.2000)
MAŁY POKÓJ Z KSIĄŻKAMI czyli o dobrych książkach dla dzieci nie tylko dla dzieci

A ty siej. A nuż coś wyrośnie.
A ty - to, co wyrośnie - zbieraj.
A ty czcij - co żyje radośnie,
A ty szanuj to, co umiera.

I pamiętaj - że dana ci pamięć:
Nie kłam sobie - a nikt ci nie skłamie.

(J. Kaczmarski)
A_KA
wto, 13 maj 2014 - 21:55
Lutnia, my też 06.gif

Szczerze mówiąc czekałam trochę na Twój post tutaj. Dla mnie jesteś doskonałym dowodem na to, że praca może dawać satysfakcję, nie być udręką icon_smile.gif.

Moja zbyt dużej satysfakcji mi nie daje. Wiem, że jest potrzebna, ale z drugiej strony wiem, że mało kto ją docenia, a nawet widzi icon_wink.gif. Nie mniej jednak - spokój mam, po pracy nie muszę o niej myśleć, nie mam problemów z urlopami i ewentualnymi zwolnieniami na choroby Młodego, pracuję 7 godzin na pełen etat, mam wolne weekendy, fundusz socjalny... Nie, nie mam specjalnie na co narzekać. No, może zarobki mogłyby byś wyższe icon_wink.gif.
A_KA


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 6,985
Dołączył: pią, 28 mar 03 - 13:16
Nr użytkownika: 166




post wto, 13 maj 2014 - 21:55
Post #18

Lutnia, my też 06.gif

Szczerze mówiąc czekałam trochę na Twój post tutaj. Dla mnie jesteś doskonałym dowodem na to, że praca może dawać satysfakcję, nie być udręką icon_smile.gif.

Moja zbyt dużej satysfakcji mi nie daje. Wiem, że jest potrzebna, ale z drugiej strony wiem, że mało kto ją docenia, a nawet widzi icon_wink.gif. Nie mniej jednak - spokój mam, po pracy nie muszę o niej myśleć, nie mam problemów z urlopami i ewentualnymi zwolnieniami na choroby Młodego, pracuję 7 godzin na pełen etat, mam wolne weekendy, fundusz socjalny... Nie, nie mam specjalnie na co narzekać. No, może zarobki mogłyby byś wyższe icon_wink.gif.

--------------------
Zwróć swą twarz ku słońcu, a cień zostanie w tyle...
jujka
wto, 13 maj 2014 - 21:58
Kocham moją pracę. Nie mam w niej świętego spokoju w rozumieniu nudy. Bywa, ze zabieram projekt do domu, ale nigdy z przymusu, zawsze z satysfakcją. Mam świetną kierowniczkę, to jest clou w dużej mierze. I fajną dyrekcję. W ogóle... lubię tam chodzić icon_smile.gif
jujka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 382
Dołączył: czw, 24 kwi 14 - 22:45
Nr użytkownika: 43,944

GG:


post wto, 13 maj 2014 - 21:58
Post #19

Kocham moją pracę. Nie mam w niej świętego spokoju w rozumieniu nudy. Bywa, ze zabieram projekt do domu, ale nigdy z przymusu, zawsze z satysfakcją. Mam świetną kierowniczkę, to jest clou w dużej mierze. I fajną dyrekcję. W ogóle... lubię tam chodzić icon_smile.gif
anetadr
wto, 13 maj 2014 - 22:21
Ja też mam pracę, którą kocham. Niestety nie jest to praca bezstresowa (inaczej niż wskazują stereotypy icon_wink.gif), ale trudno mi sobie wyobrazić, że mogłabym robić coś innego.

Aneta
anetadr


Grupa: Moderatorzy
Postów: 5,092
Dołączył: śro, 17 wrz 03 - 14:42
Skąd: Już nie Zagłębie
Nr użytkownika: 1,055




post wto, 13 maj 2014 - 22:21
Post #20

Ja też mam pracę, którą kocham. Niestety nie jest to praca bezstresowa (inaczej niż wskazują stereotypy icon_wink.gif), ale trudno mi sobie wyobrazić, że mogłabym robić coś innego.

Aneta


--------------------
> Czy jest taka praca gdzie ma się swięty spokój?
Start new topic
Reply to this topic
3 Stron V   1 2 3 następna
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: czw, 28 mar 2024 - 13:27
lista postw tego wtku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama