a ja mam taką pracę, że przychodzę, robię swoje i po 8h wychodzę. Nie zabieram roboty do domu, nie pracuje w weekendy, nie muszę zostawać po godzinach, nie mam telefonu służbowego i nie mam kontaktu z ludźmi. Siedzę sobie z kilkoma osobami w pokoju i w świętym spokoju wykonuję swoje obowiązki
No i po ostatniej podwyżce pensja całkiem całkiem
Jednak jak mam perspektywę takiej pracy jeszcze przez ponad 30 lat to już tak kolorowo nie jest. Przychodzą nowi ludzie, którzy ze względu na swoje wykształcenie pełnią zupełnie inną rolę, są wyżej ode mnie. Niestety Ci młodzi ludzie często myślą, że pozjadali wszystkie rozumy, są nieuprzejmi, aroganccy. Często są niezadowoleni, bo jakaś pani Zdzisia robi coś wolniej, myli się. Tylko, że ta pani zdzisia ma prawie 60 lat i postęp techniki często jest dla niej nie do ogarnięcia. Jednak ci wykształceni gówniarze nie biorą tego pod uwagę, nie interesuje ich, że ta pani mimo wszystko bardzo się stara
Dlatego ja postanowiłam skończyć kolejne studia i jak się uda to będę na równi z tymi młokosami, bo nie wyobrażam sobie, że za naście lat ktoś będzie mną pomiatał :/