Aktualno¶ci

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

12 tysiêcy dodatkowych miejsc w ¿³obkach!

Rz±d postanowi³ kontynuowaæ program Maluch, zapocz±tkowany w 2011, zaproponowa³ jednak jego zmodyfikowan± i rozszerzon± wersjê, nadaj±c mu nazwê MALUCH plus. Program MRPiPS "Maluch plus" na 2017 r...

Czytaj wiêcej >

Maluchy.pl logo

Witaj Gościu ( Zaloguj | Rejestruj )

Start new topic Reply to this topic
Start new topic Reply to this topic
 

on nie chce dziecka!!!

> 
www.benia123
śro, 21 sty 2009 - 00:28
.

Ten post edytował www.benia123 czw, 02 kwi 2009 - 13:27
www.benia123


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 30
Dołączył: sob, 15 lis 08 - 18:13
Nr użytkownika: 23,613

GG:


post śro, 21 sty 2009 - 00:28
Post #1

.

--------------------




na zawsze w moim sercu Fasolek (6-8tc.) - 23.03.2008
Maadzik
śro, 21 sty 2009 - 13:07
Benia przede wszystkim przytul.gif Nie martw się, bo to teraz może szczególnie zaszkodzić dzidzi. Nie znam was, wiem za to, że mężczyźni różnie reagują na wieść o ciąży. Muj własny gdy dowiedział sie, ze będzie ojcem przez pierwszy miesiąc użądził mi piekło w domu. Niby nie mówił wprost, ze się nie cieszy ale wyżywał się i warczał na każdym kroku. I też to nie było u nas odpowiedzialne. Mieliśmy malutkie mieszkanko, zupełnie nie urządzone bo nawet łóżka i szafy na ubrania nie było, ja pracowałam na czarno i jeszcze w 12 tygodniu okazało sie, ze ciąża jest zagrożona a ja musze leżec. Ta historia ma jeszcze swuj dalszy nie za fajny ciąg, ale tyo już nie ma znaczenia. Grunt, że poprzez rozmowy odkryłam co jest przyczyną takiego zachowania i cierpliwie doprowadziłam do tego, że teraz mam "córusie tatusia" Tak jak już pisałam, nie znam was i relacji między wami, ale jeśli do czasu ciąży było dobrze to może u twojego faceta to też po prostu sposób, na odreagowanie. Może ma tak wiele problemów w głowie, ze nie jest w stanie wspierać cię. Może się boji. Może poprzednie poronienie tak go dotknęło, że teraz nie chce znów tego przeżywać. Ty powinnaś najlepiej to wiedzieć, w końcu to twj mąż.

Mam nadzieje, że już wkrutce wzystko sie wam ułoży, życze ci tego z całego serca. I oczywiście spokojnej, radosnej ciąży.

Ten post edytował Maadzik śro, 21 sty 2009 - 13:09
Maadzik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 993
Dołączył: pon, 15 paź 07 - 21:58
Nr użytkownika: 16,550

GG:


post śro, 21 sty 2009 - 13:07
Post #2

Benia przede wszystkim przytul.gif Nie martw się, bo to teraz może szczególnie zaszkodzić dzidzi. Nie znam was, wiem za to, że mężczyźni różnie reagują na wieść o ciąży. Muj własny gdy dowiedział sie, ze będzie ojcem przez pierwszy miesiąc użądził mi piekło w domu. Niby nie mówił wprost, ze się nie cieszy ale wyżywał się i warczał na każdym kroku. I też to nie było u nas odpowiedzialne. Mieliśmy malutkie mieszkanko, zupełnie nie urządzone bo nawet łóżka i szafy na ubrania nie było, ja pracowałam na czarno i jeszcze w 12 tygodniu okazało sie, ze ciąża jest zagrożona a ja musze leżec. Ta historia ma jeszcze swuj dalszy nie za fajny ciąg, ale tyo już nie ma znaczenia. Grunt, że poprzez rozmowy odkryłam co jest przyczyną takiego zachowania i cierpliwie doprowadziłam do tego, że teraz mam "córusie tatusia" Tak jak już pisałam, nie znam was i relacji między wami, ale jeśli do czasu ciąży było dobrze to może u twojego faceta to też po prostu sposób, na odreagowanie. Może ma tak wiele problemów w głowie, ze nie jest w stanie wspierać cię. Może się boji. Może poprzednie poronienie tak go dotknęło, że teraz nie chce znów tego przeżywać. Ty powinnaś najlepiej to wiedzieć, w końcu to twj mąż.

Mam nadzieje, że już wkrutce wzystko sie wam ułoży, życze ci tego z całego serca. I oczywiście spokojnej, radosnej ciąży.

--------------------


simonav
śro, 21 sty 2009 - 13:36
CYTAT(www.benia123 @ Wed, 21 Jan 2009 - 00:28) *
Jak w temacie.

W zeszłym roku straciłam dziecko, teraz okazało się, że znowu w ciąży jestem. Nie wiem kiedy to się stało. On mnie obwinia o obie te wpadki (fakt, trochę nieodpowiedzialnie się zachowaliśmy). Najgorsze jest to, że mówi, że już nigdy sexu ze mną nie będzie, bo co mnie dotknie to w ciąży jestem, że siara przed rodzicami itp.

Jak mu powiedziałam, że rodzicom nic mówić nie musi, bo ciąża jest zagrożona, to odetchnął z ulgą i powiedział: no to problem z głowy...

Już nie wiem co mam robić. Ja tak bardzo chcę tego dzdziusia, a on tylko pokazuje jak bardzo ma mnie dość i jak bardzo nie chce tego dziecka.

Jestem załamana, nie wiem co mam zrobić. Tak bardzo kocham ich oboje, ale zachowanie mojego męża wskazuje, że jakby to powiedzieć nie zależy mu. Nie widzi jak bardzo cierpię z powodu tego, że dzidzia pewnie się nie urodzi, jak cierpię z powodu jego obojętności i jego wsparcia. Co mam zrobić w tej sytuacji?

Pomóżcie dziewczyny, bo nie mam nikogo bliskiego, komu mogłabym o tym powiedzieć. Poprostu nikt nie zrozumie, kto nie przeżył utraty dzdzi... icon_sad.gif(

przytul.gif
Normalnie jestem w szoku 21.gif Nie mogę pojąć jak Twój mąż może mieć do Ciebie pretensje,że ciąża to Twoja wina!!!!A on co?Nie słyszał o prezerwatywie? diabel.gif Jeśli już to jesteście tak samo winni a nie tylko TY.A pozatym nie rozumiem dlaczego ciąża ma być siarą przed rodzicami??To chyba powód do radości,także dla dziadków???Nie chce nikogo obrażać ale współczuje Tobie takiego faceta i jego podejścia 13.gif Nie potrafię Tobie doradzić bo nie spotkałam się nigdy z taką reakcją....
simonav


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 932
Dołączył: wto, 18 lis 08 - 21:40
SkÄ…d: wielkopolska
Nr użytkownika: 23,679




post śro, 21 sty 2009 - 13:36
Post #3

CYTAT(www.benia123 @ Wed, 21 Jan 2009 - 00:28) *
Jak w temacie.

W zeszłym roku straciłam dziecko, teraz okazało się, że znowu w ciąży jestem. Nie wiem kiedy to się stało. On mnie obwinia o obie te wpadki (fakt, trochę nieodpowiedzialnie się zachowaliśmy). Najgorsze jest to, że mówi, że już nigdy sexu ze mną nie będzie, bo co mnie dotknie to w ciąży jestem, że siara przed rodzicami itp.

Jak mu powiedziałam, że rodzicom nic mówić nie musi, bo ciąża jest zagrożona, to odetchnął z ulgą i powiedział: no to problem z głowy...

Już nie wiem co mam robić. Ja tak bardzo chcę tego dzdziusia, a on tylko pokazuje jak bardzo ma mnie dość i jak bardzo nie chce tego dziecka.

Jestem załamana, nie wiem co mam zrobić. Tak bardzo kocham ich oboje, ale zachowanie mojego męża wskazuje, że jakby to powiedzieć nie zależy mu. Nie widzi jak bardzo cierpię z powodu tego, że dzidzia pewnie się nie urodzi, jak cierpię z powodu jego obojętności i jego wsparcia. Co mam zrobić w tej sytuacji?

Pomóżcie dziewczyny, bo nie mam nikogo bliskiego, komu mogłabym o tym powiedzieć. Poprostu nikt nie zrozumie, kto nie przeżył utraty dzdzi... icon_sad.gif(

przytul.gif
Normalnie jestem w szoku 21.gif Nie mogę pojąć jak Twój mąż może mieć do Ciebie pretensje,że ciąża to Twoja wina!!!!A on co?Nie słyszał o prezerwatywie? diabel.gif Jeśli już to jesteście tak samo winni a nie tylko TY.A pozatym nie rozumiem dlaczego ciąża ma być siarą przed rodzicami??To chyba powód do radości,także dla dziadków???Nie chce nikogo obrażać ale współczuje Tobie takiego faceta i jego podejścia 13.gif Nie potrafię Tobie doradzić bo nie spotkałam się nigdy z taką reakcją....

--------------------
PATRYCJA


KRYSTIAN
mamakapselka
śro, 21 sty 2009 - 13:50
www.benia123 ja poroniłam w lutym 2008 roku po tym mój mąż oświadczył że nie chce więcej próbować i nie chce dziecka dwa miesiące później byłam znów w ciąży raczej przez przypadek niż ze starań ale kiedy mu o tym powiedziałam ucieszył sie i porozmawialiśmy sobie i po tej rozmowie wiedziałam że on sie bał żeby sytuacja sie nie powtórzyła żebym nie przeżywała drugi raz tego koszmaru. Jak na mój gust to bycie w ciąży z własnym mężem nie jest wstydem więc nie wiem czemu masz się obawiać reakcji rodziców?? Zgadzam się z simonav to trochę szczeniacka reakcja bo nie chcieć a de fakto być już prawie rodzicem to wiesz dwie różne sprawy. No a bez komentarza pozostawię ulgę Twojego męża na wieść że ciąża jest zagrożona bangin.gif .
Jeśli mogę coś poradzić to tylko tyle żebyś zadbała teraz o siebie i dziecko. Nie czas teraz na rozczulanie się nad mężem jeśli on tego nie pojmie w najbliższym czasie; nie przyjmie do wiadomości że sie juz stało i teraz należy dać Tobie i maleństwu dużo miłości i ciepła to do d.... z takim facetem. Pozdrawiam Cię kochana 3maj się. Nie pozwól zepsuć sobie tego pięknego czasu jakim jest ciąża.
mamakapselka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 281
Dołączył: śro, 26 mar 08 - 13:08
SkÄ…d: z fotela
Nr użytkownika: 18,997




post śro, 21 sty 2009 - 13:50
Post #4

www.benia123 ja poroniłam w lutym 2008 roku po tym mój mąż oświadczył że nie chce więcej próbować i nie chce dziecka dwa miesiące później byłam znów w ciąży raczej przez przypadek niż ze starań ale kiedy mu o tym powiedziałam ucieszył sie i porozmawialiśmy sobie i po tej rozmowie wiedziałam że on sie bał żeby sytuacja sie nie powtórzyła żebym nie przeżywała drugi raz tego koszmaru. Jak na mój gust to bycie w ciąży z własnym mężem nie jest wstydem więc nie wiem czemu masz się obawiać reakcji rodziców?? Zgadzam się z simonav to trochę szczeniacka reakcja bo nie chcieć a de fakto być już prawie rodzicem to wiesz dwie różne sprawy. No a bez komentarza pozostawię ulgę Twojego męża na wieść że ciąża jest zagrożona bangin.gif .
Jeśli mogę coś poradzić to tylko tyle żebyś zadbała teraz o siebie i dziecko. Nie czas teraz na rozczulanie się nad mężem jeśli on tego nie pojmie w najbliższym czasie; nie przyjmie do wiadomości że sie juz stało i teraz należy dać Tobie i maleństwu dużo miłości i ciepła to do d.... z takim facetem. Pozdrawiam Cię kochana 3maj się. Nie pozwól zepsuć sobie tego pięknego czasu jakim jest ciąża.

--------------------


ANIO?EK 16.04.2010[*]
DZWONECZEK 24.02.2008.[*] [*]ZAWSZE W MOIM SERCU

"...Rado??, szcz??cie i pokój zale?? od osobistej relacji z Bogiem, a nie od okoliczno?ci..."
MoniZ
śro, 21 sty 2009 - 21:06
benia bardzo mi przykro z powodu pierwszej straty przytul.gif przytul.gif przytul.gif wiem ze druga ciaza jest o wiele stersujaca niz pierwsza zwlaszcza ze sie poronilo ja tez bylam w tej sytuacji. po poronieniu moj mezus bardzo sie bal znow probowac ale po 3 miesiacach odczekania i 3 miesiacach prob udalo sie znow zajsc mi w ciaze i moj mezus do konca 11tc (bo w tedy poronialm ciaza obumarla) tez sie stresowal choc bardzo dusil to w sobie i mnie wspieral ale mysle ze twoj mezus musi chyba troche ochlonac i pierwsza jego reakcja bylo wyladowanie sie na tobie no ale niechce jego tu usparwiedliwiac bron boze bo faceci to tez zagadka ktora bedziemy zgadywac cale zycie i mysle wlasnie tak ja poprzedniczki zachowal sie troche nie po dzentelmensku 21.gif
nic mysle ze powinnac wziasc sie wgarsc wiem ze to jest bardzo trudne sama bylam klebkiem nerwow i udowodnij mu ze wszystko dobrze sie skonczy i zgory nie mow ze sie nie uda nienie.gif nie mozesz tak myslec..
mysl pozytywnie duzo usmiechu i wyobraz sobei ze za 9 miesiecy bedziesz tulic takie deliaktne cialko pelne ciepla i radosci jakie bedzie wam dawac

trzymam kciuki zeby szybciutko sprawa sie wyjasnila przytul.gif przytul.gif
MoniZ


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,708
Dołączył: czw, 06 lip 06 - 12:10
SkÄ…d: LESZNO
Nr użytkownika: 6,521

GG:


post śro, 21 sty 2009 - 21:06
Post #5

benia bardzo mi przykro z powodu pierwszej straty przytul.gif przytul.gif przytul.gif wiem ze druga ciaza jest o wiele stersujaca niz pierwsza zwlaszcza ze sie poronilo ja tez bylam w tej sytuacji. po poronieniu moj mezus bardzo sie bal znow probowac ale po 3 miesiacach odczekania i 3 miesiacach prob udalo sie znow zajsc mi w ciaze i moj mezus do konca 11tc (bo w tedy poronialm ciaza obumarla) tez sie stresowal choc bardzo dusil to w sobie i mnie wspieral ale mysle ze twoj mezus musi chyba troche ochlonac i pierwsza jego reakcja bylo wyladowanie sie na tobie no ale niechce jego tu usparwiedliwiac bron boze bo faceci to tez zagadka ktora bedziemy zgadywac cale zycie i mysle wlasnie tak ja poprzedniczki zachowal sie troche nie po dzentelmensku 21.gif
nic mysle ze powinnac wziasc sie wgarsc wiem ze to jest bardzo trudne sama bylam klebkiem nerwow i udowodnij mu ze wszystko dobrze sie skonczy i zgory nie mow ze sie nie uda nienie.gif nie mozesz tak myslec..
mysl pozytywnie duzo usmiechu i wyobraz sobei ze za 9 miesiecy bedziesz tulic takie deliaktne cialko pelne ciepla i radosci jakie bedzie wam dawac

trzymam kciuki zeby szybciutko sprawa sie wyjasnila przytul.gif przytul.gif

--------------------


PAMI?TAM O MOICH ANIO?KACH (+11tc)-13 czerwiec 2006,(+5tc)-7 stycze? 2009
www.benia123
śro, 21 sty 2009 - 22:01
dziękuję Wam wszystkim za wsparcie. dzisiaj cały dzień znowu przeryczałam, bo normalnym płaczem tego nazwać nie można... spakowałam manatki i zadzwoniłam po tatę, żeby przyjechał po mnie. Mężowi powiedziałam, że nie mogę się denerwować i skoro on tego nie potrafi zrozumieć to się wyprowadzam. zaalarmowana moim płaczem sąsiadka (mieszkamy w akademiku), studentka psychologii przyszła i zaczęła z nami rozmawiać. Okazało się, że mój M. poprostu się bał, że skończy się tak jak ostatnio, więc wyszedł z założenia, że jak mi powie, że i tak nic z ciąży nie będzie to nie będę myśleć potem o stracie - głupie naiwne męskie myślenie;p

po wyjaśnieniu sobie jeszcze paru innych rzeczy pogodziliśmy się, a co najważniejsze zrozumiałam, że naprawdę mnie kocha. Mnie i dziecko. A sugerowanie aborcji było pod wpływem tego co usłyszał w zeszłym roku w szpitalu po moim poronieniu - że jeśli zajdę w ciążę to będę miała problemy z donoszeniem, a poza tym mogę sama mieć problemy ze zdrowiem, więc wynika z tego, że jego zachowanie paradoksalnie wynikało z troski o mnie.

Jeszcze raz Wam wszystkim dziękuję i nadal żyję nadzieją, że jeszcze wszystko się ułoży i mi i Wam. Dziękuję Wam :*
www.benia123


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 30
Dołączył: sob, 15 lis 08 - 18:13
Nr użytkownika: 23,613

GG:


post śro, 21 sty 2009 - 22:01
Post #6

dziękuję Wam wszystkim za wsparcie. dzisiaj cały dzień znowu przeryczałam, bo normalnym płaczem tego nazwać nie można... spakowałam manatki i zadzwoniłam po tatę, żeby przyjechał po mnie. Mężowi powiedziałam, że nie mogę się denerwować i skoro on tego nie potrafi zrozumieć to się wyprowadzam. zaalarmowana moim płaczem sąsiadka (mieszkamy w akademiku), studentka psychologii przyszła i zaczęła z nami rozmawiać. Okazało się, że mój M. poprostu się bał, że skończy się tak jak ostatnio, więc wyszedł z założenia, że jak mi powie, że i tak nic z ciąży nie będzie to nie będę myśleć potem o stracie - głupie naiwne męskie myślenie;p

po wyjaśnieniu sobie jeszcze paru innych rzeczy pogodziliśmy się, a co najważniejsze zrozumiałam, że naprawdę mnie kocha. Mnie i dziecko. A sugerowanie aborcji było pod wpływem tego co usłyszał w zeszłym roku w szpitalu po moim poronieniu - że jeśli zajdę w ciążę to będę miała problemy z donoszeniem, a poza tym mogę sama mieć problemy ze zdrowiem, więc wynika z tego, że jego zachowanie paradoksalnie wynikało z troski o mnie.

Jeszcze raz Wam wszystkim dziękuję i nadal żyję nadzieją, że jeszcze wszystko się ułoży i mi i Wam. Dziękuję Wam :*

--------------------




na zawsze w moim sercu Fasolek (6-8tc.) - 23.03.2008
Gosia z edziecka
śro, 21 sty 2009 - 22:06
CYTAT(www.benia123 @ Wed, 21 Jan 2009 - 00:28) *
Jak w temacie.

W zeszłym roku straciłam dziecko, teraz okazało się, że znowu w ciąży jestem. Nie wiem kiedy to się stało. On mnie obwinia o obie te wpadki (fakt, trochę nieodpowiedzialnie się zachowaliśmy). Najgorsze jest to, że mówi, że już nigdy sexu ze mną nie będzie, bo co mnie dotknie to w ciąży jestem, że siara przed rodzicami itp.

Jak mu powiedziałam, że rodzicom nic mówić nie musi, bo ciąża jest zagrożona, to odetchnął z ulgą i powiedział: no to problem z głowy...

Już nie wiem co mam robić. Ja tak bardzo chcę tego dzdziusia, a on tylko pokazuje jak bardzo ma mnie dość i jak bardzo nie chce tego dziecka.

Jestem załamana, nie wiem co mam zrobić. Tak bardzo kocham ich oboje, ale zachowanie mojego męża wskazuje, że jakby to powiedzieć nie zależy mu. Nie widzi jak bardzo cierpię z powodu tego, że dzidzia pewnie się nie urodzi, jak cierpię z powodu jego obojętności i jego wsparcia. Co mam zrobić w tej sytuacji?

Pomóżcie dziewczyny, bo nie mam nikogo bliskiego, komu mogłabym o tym powiedzieć. Poprostu nikt nie zrozumie, kto nie przeżył utraty dzdzi... icon_sad.gif(


Jeśłi czujesz, że nie radzisz sobie z uczuciami, nie masz z kim pogadać, to zawsze warto poszukac psychologa.
Bardzo wązne jest, żeby nie dać się wpedzić w poczucie winy. Przecież sama w te ciążę nie zaszłaś.
Tak jak piszesz o swoim (nie)mężu może się objawaić strach przed odpowiedzialnością, przed zmianą. Ty też się boisz, o dziecko. Mąż też się może bać. Może mu potrzeba czasu na ochłonięcie? nie wiem. Chciałabym, żeby ochłonął i z czasem zaczął sie cieszyć. Myślę, że go teraz nie przekonasz, żeby polubił dziecko.
Ważne, zebyś Ty zadbała o swój stan psychiczny. jeśli czujesz się samotna, to naprawdę warto poszukać dobrego psychologa. Moze dać oparcie.
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
SkÄ…d: .
Nr użytkownika: 366




post śro, 21 sty 2009 - 22:06
Post #7

CYTAT(www.benia123 @ Wed, 21 Jan 2009 - 00:28) *
Jak w temacie.

W zeszłym roku straciłam dziecko, teraz okazało się, że znowu w ciąży jestem. Nie wiem kiedy to się stało. On mnie obwinia o obie te wpadki (fakt, trochę nieodpowiedzialnie się zachowaliśmy). Najgorsze jest to, że mówi, że już nigdy sexu ze mną nie będzie, bo co mnie dotknie to w ciąży jestem, że siara przed rodzicami itp.

Jak mu powiedziałam, że rodzicom nic mówić nie musi, bo ciąża jest zagrożona, to odetchnął z ulgą i powiedział: no to problem z głowy...

Już nie wiem co mam robić. Ja tak bardzo chcę tego dzdziusia, a on tylko pokazuje jak bardzo ma mnie dość i jak bardzo nie chce tego dziecka.

Jestem załamana, nie wiem co mam zrobić. Tak bardzo kocham ich oboje, ale zachowanie mojego męża wskazuje, że jakby to powiedzieć nie zależy mu. Nie widzi jak bardzo cierpię z powodu tego, że dzidzia pewnie się nie urodzi, jak cierpię z powodu jego obojętności i jego wsparcia. Co mam zrobić w tej sytuacji?

Pomóżcie dziewczyny, bo nie mam nikogo bliskiego, komu mogłabym o tym powiedzieć. Poprostu nikt nie zrozumie, kto nie przeżył utraty dzdzi... icon_sad.gif(


Jeśłi czujesz, że nie radzisz sobie z uczuciami, nie masz z kim pogadać, to zawsze warto poszukac psychologa.
Bardzo wązne jest, żeby nie dać się wpedzić w poczucie winy. Przecież sama w te ciążę nie zaszłaś.
Tak jak piszesz o swoim (nie)mężu może się objawaić strach przed odpowiedzialnością, przed zmianą. Ty też się boisz, o dziecko. Mąż też się może bać. Może mu potrzeba czasu na ochłonięcie? nie wiem. Chciałabym, żeby ochłonął i z czasem zaczął sie cieszyć. Myślę, że go teraz nie przekonasz, żeby polubił dziecko.
Ważne, zebyś Ty zadbała o swój stan psychiczny. jeśli czujesz się samotna, to naprawdę warto poszukać dobrego psychologa. Moze dać oparcie.
Gosia z edziecka
śro, 21 sty 2009 - 22:08
A ja napisałam za późno i niepotrzebnie, z czego się bardzo cięszę icon_smile.gif
Gosia z edziecka


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 8,811
Dołączył: czw, 03 kwi 03 - 22:22
SkÄ…d: .
Nr użytkownika: 366




post śro, 21 sty 2009 - 22:08
Post #8

A ja napisałam za późno i niepotrzebnie, z czego się bardzo cięszę icon_smile.gif
MoniZ
czw, 22 sty 2009 - 17:07
benia strasznie sie ciesze ze wszystko sobie wyjasniliscie wlasnie typowe meskie zachowanie 21.gif
tzrymaj sie kochana cieplutko dbaj o siebie dogadzaj jak tylko mozesz lez ile wlezie i bedzie wszytsko oki przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif
MoniZ


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,708
Dołączył: czw, 06 lip 06 - 12:10
SkÄ…d: LESZNO
Nr użytkownika: 6,521

GG:


post czw, 22 sty 2009 - 17:07
Post #9

benia strasznie sie ciesze ze wszystko sobie wyjasniliscie wlasnie typowe meskie zachowanie 21.gif
tzrymaj sie kochana cieplutko dbaj o siebie dogadzaj jak tylko mozesz lez ile wlezie i bedzie wszytsko oki przytul.gif przytul.gif przytul.gif przytul.gif

--------------------


PAMI?TAM O MOICH ANIO?KACH (+11tc)-13 czerwiec 2006,(+5tc)-7 stycze? 2009
www.benia123
nie, 25 sty 2009 - 00:36
jeszcze raz Wam wszystkim dziękuję za wsparcie. Pewnie nie raz będzie mi jeszcze potzrebne. Jesteście naprawdę kochane.

Moni właśnie zobaczyłam Twój paseczek, i tak mi się troszkę smutno zrobiło, że ja się przejmuję jakimś tam facetem i nie cieszę się w pełni ciążą, a Ty też miałaś być wrześnióweczką . [*] - szczególnie dla Twojego aniołka
www.benia123


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 30
Dołączył: sob, 15 lis 08 - 18:13
Nr użytkownika: 23,613

GG:


post nie, 25 sty 2009 - 00:36
Post #10

jeszcze raz Wam wszystkim dziękuję za wsparcie. Pewnie nie raz będzie mi jeszcze potzrebne. Jesteście naprawdę kochane.

Moni właśnie zobaczyłam Twój paseczek, i tak mi się troszkę smutno zrobiło, że ja się przejmuję jakimś tam facetem i nie cieszę się w pełni ciążą, a Ty też miałaś być wrześnióweczką . [*] - szczególnie dla Twojego aniołka

--------------------




na zawsze w moim sercu Fasolek (6-8tc.) - 23.03.2008
Maadzik
nie, 25 sty 2009 - 09:22
Benia bardzo się cieszę , że już po wszystkim i przede wszystkim że udało wam się szczerze porozmawiać. Faceci wbrew pozorom też się boją tylko niewiadomo dlaczego nie potrafią o tym strachu rozmawiać i czasem trzeba nimi wstrząsnąć, żeby dotarło.
Teraz już przed wami tylko piękna i mam nadzieje że bez niespodzianek ciąża i tego wam życze
M.
Maadzik


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 993
Dołączył: pon, 15 paź 07 - 21:58
Nr użytkownika: 16,550

GG:


post nie, 25 sty 2009 - 09:22
Post #11

Benia bardzo się cieszę , że już po wszystkim i przede wszystkim że udało wam się szczerze porozmawiać. Faceci wbrew pozorom też się boją tylko niewiadomo dlaczego nie potrafią o tym strachu rozmawiać i czasem trzeba nimi wstrząsnąć, żeby dotarło.
Teraz już przed wami tylko piękna i mam nadzieje że bez niespodzianek ciąża i tego wam życze
M.

--------------------


MoniZ
pon, 26 sty 2009 - 21:00
benia niestety Bog mnie doswiadcza przez cale zycie jak nie facet to dwa razy poronienie ale niestety tzreba wziasc sie w garsc i wyjsc z tego dolka choc czasmi jest bardzo ciezko i wierzyc ze nastepnym razem uda sie i bede ponownie tulic malenstwo do piersi 41.gif 41.gif 41.gif
dziekuje i bede cie wspierac jesli bedziesz tego potzrebowac przytul.gif przytul.gif przytul.gif
MoniZ


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 7,708
Dołączył: czw, 06 lip 06 - 12:10
SkÄ…d: LESZNO
Nr użytkownika: 6,521

GG:


post pon, 26 sty 2009 - 21:00
Post #12

benia niestety Bog mnie doswiadcza przez cale zycie jak nie facet to dwa razy poronienie ale niestety tzreba wziasc sie w garsc i wyjsc z tego dolka choc czasmi jest bardzo ciezko i wierzyc ze nastepnym razem uda sie i bede ponownie tulic malenstwo do piersi 41.gif 41.gif 41.gif
dziekuje i bede cie wspierac jesli bedziesz tego potzrebowac przytul.gif przytul.gif przytul.gif

--------------------


PAMI?TAM O MOICH ANIO?KACH (+11tc)-13 czerwiec 2006,(+5tc)-7 stycze? 2009
kasiulla1986
nie, 12 lip 2009 - 20:21
a ja po prostu z dnia na dzień już nie daje rady... Nie potrafie skupić się na niczym... Mam zagrożoną ciąże, nie wiem czy to przez nerwy czy przez co ale moje Dzieciątko bardzo spieszy się na świat...
A wszystko zaczeło się banalnie jak w bajce poznałam mężczyznę było nam cudownie mieszkalismy razem dwa miesiące i sielanka się skończyła nie do końca pamiętam dlaczego może dlatego że powiedziałam mu kocham może dlatego że od półtora tygodnia nie miałam okresu ale on był spokojny i wspierał mnie że damy sobie radę. Ale testy wychodziły negatywne, pani doktor powiedziała że nie jestem w ciąży i przepisała mi Luteinę. Jak przestałam ją brać i miałam niby mieć okres to się od mojego kochanie dowiedziałam że on nie wie co do mnie czuje i jakby mnie wykorzystał i że musimy się rozstać. To był jeden gwóźdź do mojej trumny. No ale że nie wiedziałam że jestem w ciąży uniosłam się honorem i wyprowadziłam do rodziców. Nie wiem czy moje życie wyglądało by inaczej jakbym nie wyprowadziła się ale możliwe że jedna osoba w moim życiu by nie mieszała się w nie swoje sprawy. Jak mu powiedziałam że jestem w ciąży powiedział że chce testu HCG bo chce mieć pewność. Zrobiłam mu ten test okazało się że jestem w 6-7tyg ciąży. Potem od czasu do czasu się spotykaliśmy on mówił że nie wie co zrobić aż któregoś dnia usłyszałam od mojej przyjaciółki że on się nie określi i będzie chował dziecko przez internet. Po kilku dniach on mi powiedział że nie będziemy razem ale będzie mnie wspierał i będzie oparciem i będzie wychowywał dziecko razem ze mną. Później się okazało że po tygodniu zamieszkał z moją przyjaciółką gdzie przez miesiąc mnie okłamywał że są tylko przyjaciółmi, po tygodniu mieszkania razem się z nią zaręczył, mają ustaloną datę ślubu cywilnego, co mi na to powiedział że to plotki...
Najgorsze co może być nie jest to że jest z nią i planuje ślub za miesiąc ale to że nadal go kocham moja ciąża jest zagrożona, tydzień leżałam w szpitalu a on nas nawet nie odwiedził. Przeżyłabym to gdyby nie fakt że teraz on mi powiedział że chce testów DNA. Jak można być takim człowiekiem? Zarzuca mi zdradę jak razem mieszkaliśmy był dla mnie wszystkim nadal mu jestem wierna, nie potrafię żyć bez niego. staram się żyć bez niego cieszyć się ciążą że nosze nowe życie które będę kochać najbardziej na świecie...
Co jest najgorsze w świecie po zaręczynach spotykał się ze mną był czuły opiekuńczy dotykał mego brzuszka przytulał mnie wspierał i się troszczył... Wylądowaliśmy na kilku randkach które skończyły się mega porządaniem, miałam wrażenie że tęskni za mną tylko nie rozumiem czemu nie możemy być razem?? On nie chce rozmawiać o tym jak będzie jak dziecko się urodzi tak jakby go nie było jakby się jego bał.... Boże na prawdę chciałabym być szczęśliwa, przed całą akcją na prawdę myślałam że on chce mieć dziecko...
Boję się bardzo nie tego czy on jest ojcem bo tego jestem pewna ale całych rozpraw w sądzie o alimenty itd nie wiem jak ja sobie dam radę....
Nawet teraz jak leże całe dnie raz w tygodniu jak już nie mam wyboru wyjdę załatwić szkołę bo obecnie studiuję i mam nadzieje że uda mi się pogodzić wychowywanie dziecka i moje studia. Od 25.06 nie pracuje i raczej już nie wróce do pracy nie wiem co mam zrobić z myślami ale chyba popadam w depresje... Jest mi źle.... Nigdy nie czułam się tak źle a niby stan ciąży to cudowny stan
kasiulla1986


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 1
Dołączył: nie, 12 lip 09 - 19:41
SkÄ…d: Opole
Nr użytkownika: 28,225




post nie, 12 lip 2009 - 20:21
Post #13

a ja po prostu z dnia na dzień już nie daje rady... Nie potrafie skupić się na niczym... Mam zagrożoną ciąże, nie wiem czy to przez nerwy czy przez co ale moje Dzieciątko bardzo spieszy się na świat...
A wszystko zaczeło się banalnie jak w bajce poznałam mężczyznę było nam cudownie mieszkalismy razem dwa miesiące i sielanka się skończyła nie do końca pamiętam dlaczego może dlatego że powiedziałam mu kocham może dlatego że od półtora tygodnia nie miałam okresu ale on był spokojny i wspierał mnie że damy sobie radę. Ale testy wychodziły negatywne, pani doktor powiedziała że nie jestem w ciąży i przepisała mi Luteinę. Jak przestałam ją brać i miałam niby mieć okres to się od mojego kochanie dowiedziałam że on nie wie co do mnie czuje i jakby mnie wykorzystał i że musimy się rozstać. To był jeden gwóźdź do mojej trumny. No ale że nie wiedziałam że jestem w ciąży uniosłam się honorem i wyprowadziłam do rodziców. Nie wiem czy moje życie wyglądało by inaczej jakbym nie wyprowadziła się ale możliwe że jedna osoba w moim życiu by nie mieszała się w nie swoje sprawy. Jak mu powiedziałam że jestem w ciąży powiedział że chce testu HCG bo chce mieć pewność. Zrobiłam mu ten test okazało się że jestem w 6-7tyg ciąży. Potem od czasu do czasu się spotykaliśmy on mówił że nie wie co zrobić aż któregoś dnia usłyszałam od mojej przyjaciółki że on się nie określi i będzie chował dziecko przez internet. Po kilku dniach on mi powiedział że nie będziemy razem ale będzie mnie wspierał i będzie oparciem i będzie wychowywał dziecko razem ze mną. Później się okazało że po tygodniu zamieszkał z moją przyjaciółką gdzie przez miesiąc mnie okłamywał że są tylko przyjaciółmi, po tygodniu mieszkania razem się z nią zaręczył, mają ustaloną datę ślubu cywilnego, co mi na to powiedział że to plotki...
Najgorsze co może być nie jest to że jest z nią i planuje ślub za miesiąc ale to że nadal go kocham moja ciąża jest zagrożona, tydzień leżałam w szpitalu a on nas nawet nie odwiedził. Przeżyłabym to gdyby nie fakt że teraz on mi powiedział że chce testów DNA. Jak można być takim człowiekiem? Zarzuca mi zdradę jak razem mieszkaliśmy był dla mnie wszystkim nadal mu jestem wierna, nie potrafię żyć bez niego. staram się żyć bez niego cieszyć się ciążą że nosze nowe życie które będę kochać najbardziej na świecie...
Co jest najgorsze w świecie po zaręczynach spotykał się ze mną był czuły opiekuńczy dotykał mego brzuszka przytulał mnie wspierał i się troszczył... Wylądowaliśmy na kilku randkach które skończyły się mega porządaniem, miałam wrażenie że tęskni za mną tylko nie rozumiem czemu nie możemy być razem?? On nie chce rozmawiać o tym jak będzie jak dziecko się urodzi tak jakby go nie było jakby się jego bał.... Boże na prawdę chciałabym być szczęśliwa, przed całą akcją na prawdę myślałam że on chce mieć dziecko...
Boję się bardzo nie tego czy on jest ojcem bo tego jestem pewna ale całych rozpraw w sądzie o alimenty itd nie wiem jak ja sobie dam radę....
Nawet teraz jak leże całe dnie raz w tygodniu jak już nie mam wyboru wyjdę załatwić szkołę bo obecnie studiuję i mam nadzieje że uda mi się pogodzić wychowywanie dziecka i moje studia. Od 25.06 nie pracuje i raczej już nie wróce do pracy nie wiem co mam zrobić z myślami ale chyba popadam w depresje... Jest mi źle.... Nigdy nie czułam się tak źle a niby stan ciąży to cudowny stan
doda_only
śro, 22 lip 2009 - 14:57
Po prostu brak mi słów............
Straszne jest to, że z tym wszystkim zostajesz nagle sama a on zastanawia się jaki krawat do garnituru ślubnego albo jaki tort weselny. Nasuwa mi się myśl FACET TO ŚWINIA!!! i tyle. Ja bym odwiedziła ich przed ślubem i zapytała czy zamierzają być taką jedną wielką rodziną. Jeśli ta jego nowa wybranka ma choć trochę rozumu to ucieknie gdzie pieprz rośnie. Nie daj mu tej satysfakcji, skoro twoje życie w taki okrutny sposób wywrócił do góry nogami, to on też nie musi mieć takiej sielanki. Weź się w garść i pomyśl, że robisz to dla swojego dziecka, które kiedyś zacznie zadawać pytania. Życzę sił do walki, pomyśl że już nie walczysz tylko o siebie! Pozdrawiam
doda_only


Grupa: U?ytkownicy
Postów: 28
Dołączył: śro, 17 cze 09 - 11:09
Nr użytkownika: 27,828




post śro, 22 lip 2009 - 14:57
Post #14

Po prostu brak mi słów............
Straszne jest to, że z tym wszystkim zostajesz nagle sama a on zastanawia się jaki krawat do garnituru ślubnego albo jaki tort weselny. Nasuwa mi się myśl FACET TO ŚWINIA!!! i tyle. Ja bym odwiedziła ich przed ślubem i zapytała czy zamierzają być taką jedną wielką rodziną. Jeśli ta jego nowa wybranka ma choć trochę rozumu to ucieknie gdzie pieprz rośnie. Nie daj mu tej satysfakcji, skoro twoje życie w taki okrutny sposób wywrócił do góry nogami, to on też nie musi mieć takiej sielanki. Weź się w garść i pomyśl, że robisz to dla swojego dziecka, które kiedyś zacznie zadawać pytania. Życzę sił do walki, pomyśl że już nie walczysz tylko o siebie! Pozdrawiam
> on nie chce dziecka!!!
Start new topic
Reply to this topic
1 Użytkowników czyta ten temat (1 Gości i 0 Anonimowych użytkowników)
0 Zarejestrowanych:



Wersja Lo-Fi Aktualny czas: wto, 19 mar 2024 - 10:52
lista postów tego w±tku
© 2002 - 2018  ITS MEDIA, kontakt: redakcja@maluchy.pl   |  Reklama