Drukowana wersja tematu

Kliknij tu, aby zobaczyć temat w orginalnym formacie

Forum dla rodzicw: maluchy.pl « cia, pord, zdrowie dzieci _ zdrowie i pielęgnacja dziecka _ gdy katar = zapalenie oskrzeli

Napisany przez: A_KA wto, 18 paź 2011 - 11:24

Już trzeci raz z rzędu Młody ma zapalenie oskrzeli. I co najciekawsze bez praktycznie żadnych objawów towarzyszących. Brak gorączki, prawie bez kaszlu, naprawdę lekki katar. Po kilku dniach takiego "nic" kontrola u lekarki. Diagnoza zapalenie oskrzeli. Lekarka dokładna, bardzo długo osłuchuje Młodego.

Antybiotyk Młody brał w sierpniu, potem we wrześniu i teraz znowu.

No dobrze, ale może ja coś źle robię. Może jednak przy pierwszym objawie (czyli pojawieniu się kataru) powinnam od razu lecieć do lekarki? 29.gif
Może powinnam mu od razu zapodać inhalacje? Mucosolwan? Ale prawie bez kaszlu...? (kaszlnął ze dwa razy dziennie, po śnie)

Co zrobić, żeby "zwykły katar" nie kończył się zapaleniem oskrzeli?????


Póki co mamy skierowanie do poradni pulmonologicznej. Wizyta pod koniec października.

Napisany przez: Carrie wto, 18 paź 2011 - 11:31

A_KA to nie jest tak,że katar kończy się zapaleniem oskrzeli. Zapalenie oskrzeli zaczyna się od lekkiego kataru, wodnistego, trwa kilka dni i potem dopiero zaczyna się pokasływanie.Ale to nadal jedna infekcja, która nie pogarsza się, jedynie rozwija się w swoim tempie. Mały łapie wirusa i choruje. Zapalenia oskrzeli bardzo często są bez gorączki.

Do naszych zapaleń oskrzeli gorączka przypętała się jak było nadkażenie bakteryjne. I tez mieliśmy taka serię w zeszłym roku, że 3 razy z rzędu było zapalenie oskrzeli.

Zapalenia oskrzeli najczęściej sa wirusowe i nie ma potrzeby podawania antybiotyku - chyba że następuje ewidentne pogorszenie albo osłuchowo jest ciężki stan. Ja robiłam zawsze CRP rano i wiedziałm juz po południu czy antybiotyk będzie potrzebny czy nie.
Może te antybiotyki osłabiają go i ciągle łapie infekcje?Nie jest przecież żłobkowy.Nam seria trzech wydarzyła sie po rozpoczęciu żłobka właśnie.

Napisany przez: Dorotka25 wto, 18 paź 2011 - 11:36

u nas było podobnie, tylko od razu reagowała krtań a potem oskrzela. I niestety jedyną radą było reagowanie na katar - młody musiał nauczyć się wydmuchiwać nos, od razu włączałam babcine sposoby - syrop z cebuli, witamina C (cerutin), nawilżanie powietrza. Szybka reakcja na katar = bez zapalenia krtani i oskrzeli. Teraz jest trochę gorzej, z krtani wyrósł, ale katar od razu idzie mu na uszy i od raz pojawia się zapalenie ucha... dlatego znowu jak tylko jest katar, to reaguję syropem, przeciwzapalnymi lekami... Nie dopuszczam do tego, aby lekki katarek przerodził się w coś gorszego. Korzystaliśmy z pulmonologa, alergologa i laryngologa - był drenaż uszu, wycięcie migdałów, leczenie alergii. Pomogło czasowo, teraz sami zapobiegamy no i młody trochę wyrósł z chorób.

Napisany przez: A_KA wto, 18 paź 2011 - 12:32

Przyznam, że teraz (za trzecim razem) bez szczególnego przemyślenia podałam Młodemu antybiotyk. Niejako ufając lekarce i za wiele nie pytając.
Za pierwszym razem (z tej serii) zwlekałam, zresztą za "przyzwoleniem" lekarki nie podawałam antybiotyku. Zresztą Młody miał akurat wtedy CRP robione (w szpitalu, bo miał być szykowany do zabiegu) i była widoczna infekcja wirusowa. Za kilka dni jednak pojawiłam się na kontroli i było znaczne pogorszenie (czyli już można mniemać, że zrobiła się infekcja bakteryjna, prawda?). Zmiany osłuchowe po lewej stronie głównie. Antybiotyk włączony. Drugi raz - z uwagi na to, że te zmiany też po lewej stronie - antybiotyk szybciej podany. Trzeci raz - zmiany głównie po prawej stronie akurat. Poza tym lekarka słuchając nie była już sama pewna czy to tylko oskrzela czy nie płuca już...

Ja już sama nie wiem, w którym momencie ten antybiotyk podawać. Czy przed każdym pójściem do lekarza z infekcją powinnam Młodemu CRP robić? Będzie cały pokłuty 29.gif. Bo od sierpnia to on był 4 razy chory. Raz udało się uniknąć antybiotyku, dwa tygodnie temu. Ledwo wyzdrowiał i znowu się rozchorował.

Raz się uparłam. Nie podałam antybiotyku, bo mi się nie wydawało, żeby był konieczny. Stan Młodego się polepszył. Wyzdrowiał (przynajmniej według mnie). A potem (za około dwa tygodnie) i tak skończyło się zapaleniem płuc. Wtedy na RTG byliśmy, zmiany spore były.

Pediatra nigdy nam nie zasugerowała żeby robić CRP 29.gif






Napisany przez: Carrie wto, 18 paź 2011 - 12:43

W infekcjach wirusowych przełom następuje po 3-ej dobie.Wtedy powinno zacząć odpuszczać.Do 3 doby ma prawo sie pogorszyć bo wtedy infekcja jest w tej inwazyjnej fazie.

Widzisz, jest jeszcze kwestia jak Twoje dziecko choruje.Bo np u nas nigdy nie kończyło sie to zapaleniem płuc.Antybiotyk podaliśmy jak infekcja (4-ta) nie mijała, katar zalewał i okazało się po miesiącu, że mamy pneumokoka i tu jest winowajca gorączek przy innych infekcjach i ogólne osłabienie.
Był taki czas,że na potrzeby CRP krew pobieraliśmy raz w miesiącu.Z palca wystarczy.

Napisany przez: Mafia wto, 18 paź 2011 - 12:53

Mój syn tak chorował. Tylko lekarka dłużej zwlekała, bo zawsze zakładała, że początkowa faza zapalenia oskrzeli jest wirusowa i nigdy syn nie zwalczył sam choroby, kończyło się nadkażeniem bakteryjnym i dość często i zapaleniem płuc. Taki był finał absolutnie każdego kataru do momentu wprowadzenia leków przeciwalergicznych (po testach itd). Od tego czasu - prawie dwa lata nie miał tego typu choroby. Gdy zaczyna smarkać, mamy rozpiskę jakie leki i w jakich dawkach podawać od początku, jak zmieniać w zależności od przebiegu infekcji. U nas to skutkuje.

Napisany przez: Bogusia123456 wto, 18 paź 2011 - 12:58

CYTAT(Carrie @ Tue, 18 Oct 2011 - 10:31) *
Zapalenia oskrzeli najczęściej sa wirusowe i nie ma potrzeby podawania antybiotyku - chyba że następuje ewidentne pogorszenie albo osłuchowo jest ciężki stan.



wlasciwie to chcialam napisac to co Carrie, wiec sie tylko podpisze pod powyzszym.
Przy katarze dobrze robic odrazniajace inhalacje ktore tez moga dzialac ykrztusnie.
Kaszel to jest pomocna rzecz. Jesli go nie ma przy katarze, neiwykluczone ze dlatego wlasnie zlazi na oskrzela i zostaje.
Dlatego przy braku kaszlu, warto takowy prowokowac przez wykrztusnie dzialajace inhalacje wlasnie.
Inna rzecz to ze antybiotyk na zap oskrzeli... tak z automatu znaczy?
Jesli tak, to wspolczyuje lekarza przede wszystkim bo j/w. W przypadku dzieci gros zap oskzreli ma pochodzenie wirusowe ( chyba ze ktos przy dziecku pali, w co watpie)
i sorry, ale to stara i nieudolna szkola od reki podchodzic z antybiotykiem do tego. 48.gif


Napisany przez: Aga78 wto, 18 paź 2011 - 13:21

Przychylam się do tego co mówiły przedmówczynie. Zapalenie oskrzeli u dzieci zazwyczaj ma podłoże wirusowe.

CRP jest wykładnikiem stanu zapalnego i możę świadczyć o infekcji (ale nie rozróżnienia czy jest wirusowa, czy bakteryjna!), więc skoro dziecko ma objawy infekcji nie ma sensu oznaczać.

Dawanie antybiotyków co chwila to błędne koło.

Moja Ola (przedszkolak) od 2 lat nie była leczona antybiotykiem. Jeżeli zaczyna się u niej infekcja stosuję zestaw, który zawsze u nas się sprawdza: Elofen/Eurespal (przeciwzapalny, przeciwalergiczny), Clemastinum (przeciwalergiczny), Bioaron, Neosine (przeciwwirusowy i podnoszący odporność). Oczyszczanie nosa solą morską, kąpiele w soli boheńskiej (dostępna w aptece).

Olę zwykle leczę sama (jestem lekarzem ale nie pediatrą). Dwa lata temu jak zaczęła chodzić do przedszkola dalam jej trzy razy pod rząd antybiotyk w krotkim czasie, w koncu mądry pediatra mnie uświadomił co do tego co napisałam na poczatku, czyli, że większość infekcji u dzieci wymaga nie antybiotykoterapii ale czasu. Od tamtej pory stosuje się do jego uwag i jego zestawu icon_smile.gif I co ważne - jeżeli dziecko nie gorączkuje trzeba wychodzić z nim na dwór (chyba ze jest silny mroz to wtedy nie).

Tobie proponowałabym Synka zaszczepić na pneumokoki, udać się także do pulmonologa/alergologa - bo kłonność do spastycznej reakcji oskrzeli w czasie infekcji może mieć u niego podłoże alergiczne.

Pozdrawiam !!


Napisany przez: A_KA wto, 18 paź 2011 - 13:26

CYTAT(Carrie @ Tue, 18 Oct 2011 - 12:43) *
W infekcjach wirusowych przełom następuje po 3-ej dobie.Wtedy powinno zacząć odpuszczać.Do 3 doby ma prawo sie pogorszyć bo wtedy infekcja jest w tej inwazyjnej fazie.


Czyli zakładam, że jest infekcja. Idę, robię CRP. I jest wskazanie, że to inf. wirusowa. Idę z tym do pediatry, ta osłuchuje Młodego. Po trzech dniach idę na kontrolę - jeśli jest pogorszenie to już bez szemrania zgadzam się na antybiotyk. Dobrze rozumuję?

CYTAT(Mafia @ Tue, 18 Oct 2011 - 12:53) *
Taki był finał absolutnie każdego kataru do momentu wprowadzenia leków przeciwalergicznych


Adam ma włączone leki przeciwhistaminowe. Jest alergikiem.

CYTAT(Bogusia123456 @ Tue, 18 Oct 2011 - 12:53) *
Przy katarze dobrze robic odrazniajace inhalacje ktore tez moga dzialac ykrztusnie.
Kaszel to jest pomocna rzecz. Jesli go nie ma przy katarze, neiwykluczone ze dlatego wlasnie zlazi na oskrzela i zostaje.
Dlatego przy braku kaszlu, warto takowy prowokowac przez wykrztusnie dzialajace inhalacje wlasnie.


Dzięki. Właśnie się nad tym zastanawiałam. Bo ja czekałam z tymi inhalacjami kilka dni. Wydawało mi się, że skoro kaszlu nie ma to i inhalacje wykrztuśne nie są dobrym pomysłem.


CYTAT(Bogusia123456 @ Tue, 18 Oct 2011 - 12:58) *
Inna rzecz to ze antybiotyk na zap oskrzeli... tak z automatu znaczy?


Bogusiu... to chyba nie do końca prawda. Pierwszy antybiotyk Adam dostał od pediatry (zapalenie oskrzeli) po szpitalu z ZUM, skąd nas wypuszczono z bacterią e.Coli. Nie protestowałam, bo i antybiotyk miał jednocześnie za zadanie ukatrupić bakterię. Co też się udało.
Kolejny antybiotyk - "uparłam się", nie podałam. Młody niby wyzdrowiał. Za dwa tygodnie wróciliśmy z zapaleniem płuc.
Kolejny antybiotyk (w sierpniu) - podany dopiero po kontroli, na której było pogorszenie.
Kolejny (wrzesień) - podany "bo zmiany są wyraźne, i to znowu po lewej stronie, nie ma na co czekać".
Kolejny (teraz) - bo już zmiany prawdopodobnie na płuca weszły. JA NIE WIEM co lekarka słyszy w tych płucach/oskrzelach. Nie jestem w stanie tego zweryfikować. Teraz żałuję jednak, że nie zrobiłam CRP przed wizytą u pediatry... Nie wiem czy to by coś dało, ale może...

Nikt przy Adamie nie pali. Myślę, że jego alergia może mieć wpływ na stan zdrowia...



To badanie CRP, z palca... Jak długo się czeka na wynik? Jak wygląda to badanie? (z kropli krwi jest robione?)

Napisany przez: A_KA wto, 18 paź 2011 - 13:41

CYTAT(Aga78 @ Tue, 18 Oct 2011 - 13:21) *
CRP jest wykładnikiem stanu zapalnego i możę świadczyć o infekcji (ale nie rozróżnienia czy jest wirusowa, czy bakteryjna!), więc skoro dziecko ma objawy infekcji nie ma sensu oznaczać.


Niech mi ktoś wytłumaczy jak to jest z tym CRP. Ale tak dokładnie, jak krowie na rowie poproszę. Jakie wyniki co oznaczają?
Adam przy ZUM miał CRP=92 29.gif . Teraz, ostatnio (tzn. w sierpniu) CRP =0, ale lekarz widząc wyniki krwi powiedział cyt. "widać, że to infekcja wirusowa, więc żaden antybiotyk nie jest potrzebny". Nie wiem na co on tam dokładnie patrzył 43.gif


CYTAT(Aga78 @ Tue, 18 Oct 2011 - 13:21) *
udać się także do pulmonologa/alergologa - bo kłonność do spastycznej reakcji oskrzeli w czasie infekcji może mieć u niego podłoże alergiczne.


Jesteśmy już zapisani.

Napisany przez: Carrie wto, 18 paź 2011 - 13:48

No to tak - z tego co wiem icon_smile.gif - CRP można interpretować w dwojaki sposób.Albo jako test obecności infekcji jako takiej.Wtedy daje odpowiedź "tak"/"nie".
Można też interpretować ilościowo - wtedy bodajże do wartości około 10 można przyjąć,że jest infekcja wirusowa.Natomiast powyżej - bakteryjna i przyda się antybiotyk.

Napisany przez: A_KA wto, 18 paź 2011 - 13:51

CYTAT(Carrie @ Tue, 18 Oct 2011 - 13:48) *
No to tak - z tego co wiem icon_smile.gif - CRP można interpretować w dwojaki sposób.Albo jako test obecności infekcji jako takiej.Wtedy daje odpowiedź "tak"/"nie".
Można też interpretować ilościowo - wtedy bodajże do wartości około 10 można przyjąć,że jest infekcja wirusowa.Natomiast powyżej - bakteryjna i przyda się antybiotyk.


Dzięki! icon_smile.gif

A napiszesz mi jeszcze o tym badaniu z palca? Jak to wygląda? Z kropli krwi jest robione? Kiedy ma się wyniki?

Napisany przez: Carrie wto, 18 paź 2011 - 13:54

Paluszek nakłuwany jest, jak pojawia się krew - pielęgniarka przystawia kapilarę ( rurkę włoskowatą) i czeka az trochę tej krwi tam naciągnie.Koniec.

Czasem upierają się na pobieranie z żyły.Nie warto.

Napisany przez: A_KA wto, 18 paź 2011 - 14:00

CYTAT(Carrie @ Tue, 18 Oct 2011 - 13:54) *
Paluszek nakłuwany jest, jak pojawia się krew - pielęgniarka przystawia kapilarę ( rurkę włoskowatą) i czeka az trochę tej krwi tam naciągnie.Koniec.

Czasem upierają się na pobieranie z żyły.Nie warto.


Znowu dzięki! icon_wink.gif

To drążąc temat 29.gif : zakładając, że idę do lekarki z infekcją i wynikami badań CRP<10. Nie dostaję antybiotyku. Po trzech dniach idę na kontrolę. Jest osłuchowo gorzej. Czyli już muszę podać antybiotyk, tak? Czy może do kontroli powinnam znowu zrobić to CRP???


Napisany przez: Bogusia123456 wto, 18 paź 2011 - 14:02

CYTAT(A_KA @ Tue, 18 Oct 2011 - 12:26) *
Pierwszy antybiotyk Adam dostał od pediatry (zapalenie oskrzeli) po szpitalu z ZUM, skąd nas wypuszczono z bacterią e.Coli. Nie protestowałam, bo i antybiotyk miał jednocześnie za zadanie ukatrupić bakterię. Co też się udało.
Kolejny antybiotyk - "uparłam się", nie podałam. Młody niby wyzdrowiał. Za dwa tygodnie wróciliśmy z zapaleniem płuc.
Kolejny antybiotyk (w sierpniu) - podany dopiero po kontroli, na której było pogorszenie.
Kolejny (wrzesień) - podany "bo zmiany są wyraźne, i to znowu po lewej stronie, nie ma na co czekać".
Kolejny (teraz) - bo już zmiany prawdopodobnie na płuca weszły. JA NIE WIEM co lekarka słyszy w tych płucach/oskrzelach. Nie jestem w stanie tego zweryfikować. Teraz żałuję jednak, że nie zrobiłam CRP przed wizytą u pediatry... Nie wiem czy to by coś dało, ale może...



A_KA, ale popatrz sama ile tego jest. O ile zwykle infekcje, nawet co miesiac moga byc norma u dzieci, to juz powiklania typu zap oskrzeli czy pluc... nawet jako laik mysle ze watpie.
Czy to nie daje lekarzowi do myslenia? Leczycie sie u tego samego lekarza? Czy jest ktos kto ma wglad calosciowo w historie choroby Adama?
Czy ktos sie tym zainteresowal jako caloksztaltem( i dzieckiem jako caloksztaltem a nie zbiorowiskiem poszczegolnych organow)?
Jesli tak szybko kazda infekcja schodzi na oskrzela ( czy pluca) to przeciez niewykluczone ze moze byc podloze alergiczne.
Nie znam sie i nie znam historii Adama wiec nie wiem czy bylo cos w tym kierunku robione. Rozumiem ze u malych dzieci testy alergiczne nie sa miarodajne i w/g EBM wprowadza sie leczenie troche na chybil trafil oparte na objawach.

Mam wrazenie ze czas najwyzszy by ktos pomyslal o pojsciu w tym kierunku. Moze warto to zasugerowac lekarce?

Szkoda ze musicie byc sobie lekarzem i po omacku sie w temacie poruszac

Napisany przez: Bogusia123456 wto, 18 paź 2011 - 14:06

CYTAT(A_KA @ Tue, 18 Oct 2011 - 12:26) *
Adam ma włączone leki przeciwhistaminowe. Jest alergikiem.


a to przepraszam, bo ja slepa, nie doczytalam.
O alergiach nie mam bladego pojecia.
Czy te antihistaminy sa tez wziewne?
Czy cos co mozna podac przy pierwszych objawach niby infekcji do inhalacji np?


Napisany przez: Bogusia123456 wto, 18 paź 2011 - 14:11

po ang. niestety.
O nawracajacych i przewleklych zap oskrzeli i potencjalnych przyczynach ( jedna z nich to astma- u dzieci trudna do zdiagnozowania z racji problemow ze zrobieniem miarodajnej spirometrii np wiec leczenie podejmuje sie tak na wszelki wypadek- czesto tez z tych objawow dziecko wyrasta ale pozostawione bez leczenia moga spowodowac dorobienie sie astmy w doroslym wieku)
https://emedicine.medscape.com/article/1001332-overview

Napisany przez: Carrie wto, 18 paź 2011 - 14:12

Ja na początku infekcji nie robiłam.Zakładałam,że będzie książkowo 03.gif Lekarz zawsze przypominał mi, że jeśli nie zobaczę poprawy po 3 dobie to mam wrócić na kontrolę.Wtedy robiłam CRP i z tym szłam do lekarza albo dostawałam receptę i czekałam do popołudnia na wynik i podawałam albo nie.
Chyba, że ewidentnie dzieciak mi rozkładał się na łopatki, gorączka rozkręcała się etc...

Napisany przez: A_KA wto, 18 paź 2011 - 14:18

Bogusiu... ja od początku czuję się lekarzem swojego dziecka 29.gif . Ale to nie dlatego, że moja pediatra nic nie robi. Adam jest "problematycznym" pacjentem. I przeszliśmy już przez mnóstwo poradni. Nie będę wymieniać ile, bo aż mi głupio 29.gif . Na szczęście pomału wychodzimy z tego wszystkiego. Tzn. teraz przyplątały się te częste infekcje schodzące na oskrzela/płuca. Czy lekarka nic z tym nie robi? Wysłała nas do specjalisty. Nie wiem co więcej mogłaby zrobić... W kółko nas wysyła do specjalistów...
U alergologa też jesteśmy pod opieką. I u alergologa-pediatry. Młody miał jakieś podstawowe badania, które nie wykazały nic specjalnego. Nawet nie wyszła mu alergia na białko mleka krowiego - ale ma zmiany na buzi, a po wprowadzeniu zwykłego mleka dostał zaostrzenia tych zmian - więc mamy od alergologa wskazanie, żeby pił do 2,5 r.ż. Bebilon Pepti.


Adam przyjmuje antyhistaminy w syropie.

Ja się chyba przejdę znowu do tego alerologa-pediatry. Ostatnio trochę to zaniedbałam, bo ciągle się coś z Adamem działo innego... i już o alergologu nie myślałam.


Napisany przez: Asia... wto, 18 paź 2011 - 21:08

CYTAT(Aga78 @ Tue, 18 Oct 2011 - 13:21) *
Przychylam się do tego co mówiły przedmówczynie. Zapalenie oskrzeli u dzieci zazwyczaj ma podłoże wirusowe.

CRP jest wykładnikiem stanu zapalnego i możę świadczyć o infekcji (ale nie rozróżnienia czy jest wirusowa, czy bakteryjna!), więc skoro dziecko ma objawy infekcji nie ma sensu oznaczać.

Dawanie antybiotyków co chwila to błędne koło.

Moja Ola (przedszkolak) od 2 lat nie była leczona antybiotykiem. Jeżeli zaczyna się u niej infekcja stosuję zestaw, który zawsze u nas się sprawdza: Elofen/Eurespal (przeciwzapalny, przeciwalergiczny), Clemastinum (przeciwalergiczny), Bioaron, Neosine (przeciwwirusowy i podnoszący odporność). Oczyszczanie nosa solą morską, kąpiele w soli boheńskiej (dostępna w aptece).

Olę zwykle leczę sama (jestem lekarzem ale nie pediatrą). Dwa lata temu jak zaczęła chodzić do przedszkola dalam jej trzy razy pod rząd antybiotyk w krotkim czasie, w koncu mądry pediatra mnie uświadomił co do tego co napisałam na poczatku, czyli, że większość infekcji u dzieci wymaga nie antybiotykoterapii ale czasu. Od tamtej pory stosuje się do jego uwag i jego zestawu icon_smile.gif I co ważne - jeżeli dziecko nie gorączkuje trzeba wychodzić z nim na dwór (chyba ze jest silny mroz to wtedy nie).

Tobie proponowałabym Synka zaszczepić na pneumokoki, udać się także do pulmonologa/alergologa - bo kłonność do spastycznej reakcji oskrzeli w czasie infekcji może mieć u niego podłoże alergiczne.

Pozdrawiam !!


U mojego alergika-astmatyka po tygodniu takiego leczenia z kataru zawsze jest ostre zapalenie oskrzeli czy płuc.Prawie zawsze bez gorączki.Mamy za sobą już drugi antybiotyk od września...

Napisany przez: Bogusia123456 wto, 18 paź 2011 - 21:15

CYTAT(A_KA @ Tue, 18 Oct 2011 - 13:18) *
U alergologa też jesteśmy pod opieką. I u alergologa-pediatry. Młody miał jakieś podstawowe badania, które nie wykazały nic specjalnego.


no wlasnie, w opini tubylczych zgodnej, testy u malych dzieci nie maja zadnego sensu bo nie sa miarodajne.
Raczej sie przepisuje leki na alergie albo astme ( przy przewleklych, nawracajacych stanach)
Mnie niepokoi ze ta lekarka traktuje to antybiotykami ktore przeciez przy podlozu alergicznym nie tylko nie pomoga ale i oslabia organizm ( u mnie -niealergiczki, reakcje alergiczne pojawialy sie nieodmiennie po kuracji antybiotykowej- grzybica sprzyja niestety tymze - i rzekomo nie jestem wyjatkiem)



Napisany przez: asia_b wto, 18 paź 2011 - 21:40

I u nas historia naturalna choroby często jest podobna: katar (przeważnie z wysoką gorączką), po 2-3 dniach kaszel, zapalenie krtani, oskrzeli, raz nawet zapalenie płuc... leczone w szpitalu bez antybiotyku. Przy każdej tego typu infekcji oznaczam CRP i morfologię z palca. Taki komplet ułatwia interpretację. CRP i leukocytoza wskazują na infekcję, ale to przesunięcia w odpowiednich frakcjach krwinek białych wskazują bardziej jednoznacznie na charakter bakteryjny bądź nie.
I tak w zeszłym miesiącu chłopcy mieli w/w objawy kliniczne, zmiany osłuchowe nad płucami, plus CRP w okolicach 20, niewielki wzrost białych krwinek, brak typowego dla bakteryjnej infekcji przesunięcia w granulocytach. Pani doktor przepisała antybiotyk, którego nie podałam (miałam jednak pod ręką), wróciliśmy do pełni zdrowia na inhalacjach i higienie nosów.

Kiedy w zeszłym roku trafiłam z Krzysiem do szpitala z powodu zapalenia płuc, które zresztą okazało się obturacyjne, pierwsze co zrobiła lekarka jeszcze w warunkach izby przyjęć to odstawiła antybiotyk. Tak, zdążyłam podać pierwszą dawkę, młody był w fatalnym stanie, potem w wypisie określonym jako "średnio ciężki". Wiedziałam, że w wymazie pneumokoki, CRP było 16 czy coś koło tego. Usłyszałam: "jeśli przy CRP 16 będziemy leczyć antybiotykami to czym będziemy leczyć przy CRP 90?" Na dodatek okazało się, że dawka dobrana w POZ za niska. Znaczy się mieściła się w zalecanym przez producenta od-do na kg masy ciała, ale przy pneumokokach, które nas dopadły (oporne na wszystko) jest sens leczyć tylko maksymalnymi dawkami.


Napisany przez: A_KA wto, 18 paź 2011 - 22:31

Dzięki dziewczyny. Bogusiu, Tobie również za PW.

Jednego jestem teraz pewna: żałuję, że podałam Młodemu teraz ten antybiotyk. Dostał już trzy dawki i chol*ra nie wiem czy podać mu czwartą, rano 29.gif .
Młody nadal jest w super stanie. Trochę większy ma katar, ale też bez tragedii. Kaszle ciut więcej - ale w końcu dostaje inhalacje z Mucosolwanu.

Się też zastanawiam czy lekarki nie zmienić jednak. Tylko gdzie znaleźć takiego lekarza, który antybiotyki traktuje już jako zupełną ostateczność... 32.gif

Napisany przez: Martucha_ śro, 19 paź 2011 - 09:16

Aniu, ja postępuje dokładnie tak, jak pisze Bogusia. Gdy pojawia się katar, natychmiast włączam inhalacje, jeśli jest spory, podaję syrop wykrztuśny, oczywiście leki przeciwalergiczne koniecznie (jako, że dziemi moje też są alergikami). Zresztą lekarka moich dzieci jest wielką fanką syropów wykrztuśnych. I to właściwie załatwia sprawę. A postępuję tak odkąd moja córka skończyła 2 lata, po serii zapaleń oskrzeli właśnie (wtedy moja niewiedza była przeogromna).

Napisany przez: Mafia śro, 19 paź 2011 - 09:43

A_KA, a w czasie infekcji masz jakieś wskazówki co do zmiany dawek leków na alergie lub podajesz coś dodatkowo? Może tu jest klucz do problemów.

Nie biczuj się, że podajesz niepotrzebnie antybiotyk, teraz kombinuj co zrobić by nie trzeba było kolejnego. Na pewno powinnaś zaczynać inhalacje od pierwszych objawów infekcji (może nawet samą solą?) i wydaje mi się, że jakiś ruch na lekach antyhistaminowych też powinien być.

Napisany przez: Martucha_ śro, 19 paź 2011 - 10:24

I polecam "odgrzybienie" dziecka, ja zauważyłam, że u mojego syna jest kolosalna poprawa stanu zdrowia po odpowiedniej diecie (choć i nystatyna była już w użytku, ale nie było innego wyjścia). Czyli zero cukru, zero nabiału, takie uczciwe zero icon_smile.gif I probiotyki oczywiście.

Napisany przez: A_KA śro, 19 paź 2011 - 10:37

Nie zmieniamy dawek leku na alergię w czasie choroby. Nie wpadłam na to. Cholerka, to nie ja powinnam o tym myśleć. Od tego są lekarze 21.gif . Nikt mi tego nie zasugerował nawet. A jak teraz o tym myślę to wydaje mi się logiczne nawet. W dodatku Adam przyjmuje na alergię dawkę, którą od początku przyjmował. Może jest ona już za mała...

Probiotyki bierze od dawna. Z krótkimi przerwami. Był okres, że miał okropne problemy z k*pkami. Na to już zaczęliśmy brać probiotyki. Potem zaczął chorować i praktycznie probiotyki nie odstawiane były. Teraz z k*upkami jest już ok. Gastrolog twierdzi, że być może od antybiotyków był wyjałowiony i złapał jakąś bakterię, która powodowała brzydkie stolce. A może i ten probiotyk, który teraz mu podaję tak na niego działa. Ciekawe czy jak go odstawię w końcu - to i stolce znowu się nie pogorszą 37.gif .

Zero cukru, zero nabiału... ciężko by było, oj ciężko. Adam jest dzieckiem, które mogłoby w kółko jeść (i wcale tu nie przesadzam). Że on przy tym co pochłania nie jest gruby to aż mi się w głowie nie mieści. Ale nie przesadzamy z cukrem i nabiałem.

Antybiotyk podaję mu dalej.

I zmieniam lekarza. To nie ja powinnam się zastanawiać jak leczyć Młodego... Lekarzem nie jestem w końcu. Ciekawe tylko jakie czekają mnie teraz przejścia z odzyskaniem karty z przychodni 43.gif

Napisany przez: Mafia śro, 19 paź 2011 - 10:40

Ale masz lepszego pediatrę w zanadrzu?

U nas kwestią alergii zajmował się alergolog i to ten lekarz rozpisał mi przy jakich infekcjach jak mam reagować.

Napisany przez: Martucha_ śro, 19 paź 2011 - 10:55

Aniu, mój syn również mógłby w kółko jeść. Ale jednak jemu akurat nabiału rzeczywiście nie wolno, a przy katarze i antybiotykoterapii mleko odstawiłabym nawet u dziecka, któremu z reguły ono nie szkodzi. No ale to ja, ja mam zdecydowanie negatywny stosunek do mleka icon_wink.gif

Napisany przez: A_KA śro, 19 paź 2011 - 13:04

CYTAT(Mafia @ Wed, 19 Oct 2011 - 10:40) *
Ale masz lepszego pediatrę w zanadrzu?


Podobno. Ale dopiero po pierwszych wizytach będę miała pewność. Facet młody (to znaczy dla mnie młody, bo w moim wieku icon_wink.gif ), więc może i podejście będzie miał świeższe... Zresztą słyszałam, że jest ostrożny z antybiotykami. I dokładny.

Teraz tylko się zastanawiam czy przepisywać Młodego JUŻ, czy może poczekać na skończenie tej terapii i jeszcze na kontrolę za tydzień iść do "starej" pediatry.


CYTAT(Mafia @ Wed, 19 Oct 2011 - 10:40) *
U nas kwestią alergii zajmował się alergolog i to ten lekarz rozpisał mi przy jakich infekcjach jak mam reagować.


Już Młodego zapisałam do naszego alergologa-pediatry. Tyle, że termin na grudzień 29.gif . W piątek idę poprosić go o przyjęcie pomiędzy pacjentami... Nie wiem jak on na to patrzy, ale rejestratorka powiedziała, że jak sprawa pilna to tylko tak można próbować się szybciej dostać...


CYTAT(Martucha_ @ Wed, 19 Oct 2011 - 10:55) *
Aniu, mój syn również mógłby w kółko jeść. Ale jednak jemu akurat nabiału rzeczywiście nie wolno, a przy katarze i antybiotykoterapii mleko odstawiłabym nawet u dziecka, któremu z reguły ono nie szkodzi. No ale to ja, ja mam zdecydowanie negatywny stosunek do mleka icon_wink.gif


Nawet ten Bebilon Pepti? (mleko dla alergików)

U nas sprawa o tyle się komplikuje, że Młody jest pod opieką poradni metabolicznej/nefrologicznej. Ma zakaz brania dodatkowej wit. D, tylko ta, którą już w mleku przyjmuje. Jak mu odstawię Bebilon to powinnam teoretycznie wprowadzić wit. D. Tylko, że wolałabym to odstawienie i ewentualne podawanie wit. D skonsultować najpierw z lekarzem...

Nikt mi nigdy nie powiedział, żeby odstawić mu mleko - choćby przy antybiotykoterapii. Ani pediatra, ani alergolog, że o innych lekarzach już nie wspomnę.

Napisany przez: Bogusia123456 śro, 19 paź 2011 - 15:10

Aniu, mleko jest bardzo sluzotworcze. Nie wiem co prawda co to Bebilon pepti ( czy to jakies specjalnie modyfikowane krowie czy sojowa mieszanka?) Jesli krowie, to, jak kazdy nabial, zamula ogromnie i moze sie przyczyniac do powiklac.
Ja nam zawsze odstawiam przy infekcjach ( i jeszcze pare innych rzeczy ograniczamy ale w sumie niewiele bo i tak ich nie ma albo sa rzadko na codzien z racji naszej diety)
Mysle ze taki maluch nie jest w stanie odchrzaknac sobie kiedy mu cos w krtani osiada. Katar moze splywac po podniebieniu tylem i jesli nie odchrzaknie i z jakiegos powodu nie ma odruchu kaszlu, to to sie wszystko tam gromadzi i zamula. A nabial powoduje zwiekszona produkcje tegoi sluzu. Cukier go zageszcza i obniza odpornosc. Tluszcze tez( zageszczaja). Dlatego te inhalacje bym zdecydowanie od poczatku, nawet przy braku kaszlu i mleko przemyslala jesli jest pochodzenia zwierzecego.

Napisany przez: Martucha_ śro, 19 paź 2011 - 19:14

Mój syn nigdy nie pił mleka innego niż moje (do 12go miesiąca na piersi). Zdarzało się sojowe, rzadko, bo działa na niego tak, jak krowie. Ma prawie 4 lata. Jest zdrowy. Wit. D podawałam mu w pierwszym roku życia tylko, a to i tak sporadycznie. Ja nie wiem, ale wydaje mi się, że odstawienie mleka chociażby na kilka tygodni żadnej szkody nie spowoduje, aczkolwiek lekarzem nie jestem, a tylko matką kompletnie beznabiałowych dzieci m( bez-D-witaminowych).


Napisany przez: A_KA śro, 19 paź 2011 - 22:07

Bogusiu... dzięki za wykład z śluzotwórczości! icon_wink.gif Nie wiedziałam jak to całe mleko/cukier/tłuszcze wpływają na śluz...

https://www.e-apteka.co.uk/bebilon-pepti-2-450g to preparat mlekozastępczy, w którego skład wchodzi między innymi cyt. "Koncentrat hydrolizowanego białka serwatkowego (z mleka)"

Adam jest na nim od początku tzn. od urodzenia (już w szpitalu) miał karmienie mieszane. Do 1 r.ż. był na piersi (+ ten Bebilon P2)

Młody ma jeszcze nie do końca zarośnięte ciemię. I wzmożone wydalanie wapnia z moczem. Dlatego też tak restrykcyjnie pilnowana jest ta cała wit. D. Myślę jednak, że jeśli na czas infekcji odstawiłabym mu mleko to by się nic nie stało... Choć z drugiej strony - nie wiem jak to zrobić, bo on kocha je i upomina się często. Rano budzi się ze słowami "mama deko" (czyt. mama mleko icon_wink.gif ).



Napisany przez: Martucha_ śro, 19 paź 2011 - 22:29

Aniu, to może skontaktuj się z Waszym lekarzem z poradni metabolicznej i poradź, w sprawie mleka i wit. D. Żeby nie było tak, że jednemu zaradzisz, a co innego się pogorszy. Kurcze rzeczywiście brakuje Wam lekarza, który by to ogarną tak całościowo icon_sad.gif

Napisany przez: A_KA czw, 20 paź 2011 - 08:54

CYTAT(Martucha_ @ Wed, 19 Oct 2011 - 22:29) *
Kurcze rzeczywiście brakuje Wam lekarza, który by to ogarną tak całościowo icon_sad.gif


Ano brakuje. Ale gdzie takiego znaleźć 29.gif


Adam ma suchy kaszel (właściwie od początku). Ale kaszle nie za często. Głównie to po zaśnięciu. Czy ten mucosolvan to nie powinien być podawany w mokrym kaszlu? Czy ja nie powinnam przejść na inhalacje z samej soli?

Napisany przez: Carrie czw, 20 paź 2011 - 09:00

CYTAT(A_KA @ Thu, 20 Oct 2011 - 09:54) *
Ano brakuje. Ale gdzie takiego znaleźć 29.gif
Adam ma suchy kaszel (właściwie od początku). Ale kaszle nie za często. Głównie to po zaśnięciu. Czy ten mucosolvan to nie powinien być podawany w mokrym kaszlu? Czy ja nie powinnam przejść na inhalacje z samej soli?

suchy po zaśnieciu to albo efekt płynącego wodnistego kataru, który powoduje pieczenie gardła

u nas to nasilona alergia jest (roztocza)

Chłopaki poszły rano do lekarza.Jeszcze nic nie wiem.Kaszel się pogłębił, katar cieknący, wieczorem luźniejsza kupa a nad ranem już się taki cieplejszy zrobił.Nie ma gorączki ale ja już po dotyku wiem,że "coś się święci".
Alergolog dopiero na początku listopada.

Napisany przez: Martucha_ czw, 20 paź 2011 - 09:35

Kurcze, trudno powiedzieć. Moja lekarka zawsze postępuje tak: kaszel (jakikolwiek) + katar = syrop wykrztuśny. Żeby to wszystko zaczęło wychodzić, żeby z suchego kaszlu zrobił się mokry, wtedy jest już z górki. Zawsze jak zaczynam słyszeć zmianę z suchego na mokry, wiem, że mamy już z górki. Inhalacje i oklepywanie. Oczywiście wykrztuśny też trzeba przerwać w odpowiednim momencie. Ale przy suchym kaszlu wieczornym, nie dającym dziecku zasnąć, zdarza mi się oczywiście podać coś łagodzącego.


Napisany przez: A_KA pią, 21 paź 2011 - 16:41

Dziewczyny, dostałam się dziś do mojego alergologa-pediatry. Jestem z lekka załamana szczerz mówiąc icon_sad.gif.

Zmiany w płucach są nadal. Lekarz nas "postraszył", że o ile do poniedziałku nie będzie poprawy to prawdopodobnie konieczne będzie szpitalne leczenie tego świństwa icon_sad.gif.
Nie zaproponował nic co bym mogła podawać, gdyby zaczynała się jakaś nowa infekcja.

Polecił tylko podawanie na stałe Omegamed i Immunotrofinę przez trzy miesiące - na odporność. I potwierdził, żeby podawać w czasie infekcji jak najmniej mleka.

Mleko Młodemu odstawiłam od wczoraj.

Ciekawe co mnie jeszcze czeka icon_sad.gif

Napisany przez: Bogusia123456 pią, 21 paź 2011 - 17:11

Aniu, z mlekiem jesli jest problem z drastycznym odstawieniem, to chociaz mocne rozcienczanie ma jakis sens. No i ograniczanie na ile sie da. Teoretycznie w czasie infekcji dziecko powinno miec zmniejszony apetyt, zwlaszcza na to co moze szkodzic czyli wlasnie mleko, mieso i rozne ciezkostrawne.
W praktyce to roznie bywa, zwlaszcza jesli mechanizmy samozachowawcze organizmu rozchwiane jak to we wspolczesnym swiecie, ale wtedy ta swiadomosc ze to i owo moze sytuacje pogorszyc, pomaga to odgornie kontrolowac ( niestety, nie zawsze jest- popatrzcie, w naszej kulturze ludowej, jeden z medykamentow przy przeziebieniu to wlasnie... mleko z miodem czy czosnkiem icon_confused.gif . Nie wiem czy tylko dla PL charakterystyczne. w UK np nieznane takie leczenie.
Te syropu cebulowe na cukrze tez mi w tym wszystkim bardzo nie leza. Na miodzie zeby chociaz. icon_confused.gif

Z doroslym i starszym dzieckiem latwiej bo da sobie na logike przetlumaczyc. Z maluchem gorzej ale chociaz okrojenie tego do granic mozliwosci i zastapienie piciem czy zupami.
Cynamony rozne, imbiry, tymianki i minimalne ilosci ca(użytkownik usunięty) tez swietnie dzialala wykrztusnie i poluzowuja te wydzieline jesli zechce i moze. Szalwia podobnie. To wszystko do zup mozna dodawac czy nawet ilosci sladowe do picia.

Trzymajcie sie tam dzielnie i niech to paskudztwo juz sobie idzie!

Napisany przez: A_KA pią, 21 paź 2011 - 18:19

Bogusiu... myślałam, że będzie problem z odstawieniem mleka. W sumie to problem jest, ale nie tak duży jak mi się wydawało. Zamiast mleka Młody dostaje coś do picia i jakoś specjalnie się nie buntuje. Kilka razy w ciągu dnia się upomni o mleko, ale odwracam jego uwagę i jest ok.

I masz rację. Sama pamiętam ze swojego dzieciństwa jak mama próbowała mi wciskać, gdy chorowałam - gorące mleko z miodem. Tyle, że mi ono nie chciało przejść przez gardło, więc go nie piłam i już.

Z Adamem jest ten problem, że on ogólnie ciągle się o jedzenie upomina. Mógłby jeść w kółko. Kiedyś to nawet się zastanawiałam czy to jego jedzenie nie wynika z jakiejś choroby... No bo w głowie mi się nie mieściło jak po zjedzeniu pełnej michy - może z płaczem domagać się jeszcze czegoś?
Jak jest chory też dobrze je. Mleko też mu nie przeszkadza. Czasem co najwyżej nie zjadał całych porcji...

Mleko i tak mu rozwadniam tzn. daję mu już od dawna 7 miarek tego mleka - zamiast na 210 to na 300 wody. Bo on i tak to 300 wypijał i było mu mało...


Lekarza pytałam czy ten antybiotyk nie był podany czasem na wyrost według niego. Powiedział, że nie. I powiedział, że trudno odróżnić infekcję wirusową od bakteryjnej, nawet popierając ją badaniami 29.gif . Tzn. można byłoby kombinować, ale to już raczej w warunkach szpitalnych, a nie tak w domu. Mam nadzieję, że mówił konkretnie o przypadku Adama i o jego zapaleniu płuc...




Napisany przez: Bogusia123456 pią, 21 paź 2011 - 23:11

CYTAT(A_KA @ Fri, 21 Oct 2011 - 17:19) *
. I powiedział, że trudno odróżnić infekcję wirusową od bakteryjnej, nawet popierając ją badaniami 29.gif .


to wszystko prawda ale wlasnie dlatego decydujace sa raczej statystyki i wspolpraca z rodzicem ( obserwacja przebiegu choroby) a nie latanie mniejszosci statystycznej antybiotykiem. Statystycznie 90ilestam % ( blisko 100%) infekcji typu zap oskrzeli u dzieci ma pochodzenie wirusowe. Tych kilka % gdzie to sa infekcje bakteryjne to przypadki nadkazenia na dalszym etapie choroby albo sytuacje kiedy male dziecko przebywa w srodowisku palacych ( a i do tego nie ma pewnosci)
U doroslych zreszta podobnie. Z wyjatkiem palaczy u ktorych to sa czesto bakteryjne sprawy.

Aniu, co do apetytu, to u nas junior ma identycznie. Tylko ze ja nie wiem gdzie mu to znika bo chudy jak patyk ( tez go w pewnym momencie o jakas celiakie posadzalam, z tym ze on jest zdrowy caloksztaltowo (puk, puk) i najwyrazniej ma jak jego tato i starsza siostra (chociaz ona nie az taki apetyt).
No ale wsunie obiad i 10 min pozniej pyta o jedzenie 37.gif . Juz sie tak wycwanil 03.gif ze nie pyta czy moze ale co moze ( czy moze to czy to) 37.gif
Najczesciej sa to sery albo owoce, albo marchewka wiec nie o jakies badziewie prosi, ale, no kurcze! zoladek kiedys musi przeciez odpoczywac, wiec staram sie mu wyznaczac jakies pory tych dodatkowych posilkow ( ma 5) i wtedy to nie sa szybkie przegryzkie a autentycznie posilki pelna geba. I pomyslec ze mial etapy niejadztwa tzw icon_wink.gif

Napisany przez: A_KA pią, 21 paź 2011 - 23:35

To ja jeszcze zapytam w inną stronę... Czy przy CRP poniżej 10 jest możliwe, że infekcja jest bakteryjna i antybiotyk potrzebny? Bo jakoś kłóci mi się to co mówiłyście Wy z tym co powiedział mi lekarz...

Gdyby nie fakt, że do alegologa-pediatry dostałam się jako "nadprogramowa" i zostałam przyjęta na samym końcu (a lekarz właściwie musiał już wychodzić, bo spieszył się do drugiej kliniki...) to pewnie wypytałabym go o więcej rzeczy. I tak poświęcił nam sporo czasu. Ale w tym całym pośpiechu i przepełnieniu euforią, że lekarz jednak nas przyjął 29.gif o połowę rzeczy zapytać zapomniałam 48.gif

A... zapomniałam dodać, że alergolog obejrzał też uszy Młodego i jest lekka infekcja w prawym uchu. No, ale nie pierwsza infekcja ucha to u nas, zresztą często uszy idą w parze z inną chorobą. Jak leżeliśmy na ZUM w szpitalu to też uszy były trochę zainfekowane...

Adam jeszcze za dużo nie mówi, więc i nie bardzo potrafi powiedzieć co chce do jedzenia dostać icon_wink.gif. Ale ostatnio i tak się wycwanił... podchodzi do lodówki, każe sobie ją otworzyć i potem palcem pokazuje co chce icon_wink.gif. Czekam teraz kiedy się nauczy sam lodówkę otwierać i wyjadać wszystko jak popadnie 43.gif . Ogólnie w domu jedzenie jest pochowane, bo na wierzchu by się nie uchowało 29.gif .

Bogusiu... Adam nawet 10 minut nie wytrzymuje... po prostu prawie każde jedzenie kończy się albo płaczem, a w najlepszym wypadku natychmiastowym domaganiem się jeszcze czegoś.


Napisany przez: A_KA pon, 24 paź 2011 - 15:38

Ja tak na szybko na razie...

Byliśmy u pediatry. Zmiany osłuchowe po prawej stronie lżejsze, ale za to z lewej coś wysłuchała 29.gif .

Mamy przedłużony antybiotyk do środy i w środę kontrola.

Młody dostał dodatkowo Singular mini.

Napisany przez: A_KA pią, 28 paź 2011 - 07:48

Osłuchowo, jak mówiłam w wątku z kciukami, Adam w środę był czysty. Antybiotyk odstawiony. Pediatry zdanie "dziecko zdrowe". Ale... no właśnie, JUŻ jest jakieś "ale" 32.gif . Katar dziny ma cały czas. Dziwny, bo cieknący i raz jest, a raz go nie ma. Czyli już pewnie alergiczny (?). Karola taki kiedyś miewała i on był alergiczny typowo, tyle, że ona aż tak dużo mi nie chorowała...
No i dziś Młody już obudził się z niemiłym kaszlem (mokrym) 41.gif . Dwa dni był zdrowy? A może to z tego kataru? A może to coś niedoleczonego, czego pediatra nie wysłuchała? (choć ona święcie jest przekonana, że wszystko już było ok, ogólnie w przychodni to najlepsza lekarka, do niej zawsze są kolejki, gdy do innych lekarzy czasem pustki).
Na serio nie wiem już co robić... 41.gif

Czekać/obserwować? Lecieć do lekarza?


Cholerka... jak sobie policzyłam to Adam miał już trzy RTG + cystografię + scyntygrafię (które to też możnaby potraktować jak RTG). Czyli razem 5! Nie wiem czy można go kolejny raz prześwietlać... 41.gif

Napisany przez: A_KA pią, 28 paź 2011 - 12:47

Dziś rozmawiałam z jedną mamą (poznaną przypadkowo, w przychodni), której córka kiedyś często zapadała na zapalenia oskrzeli. Podobno jej przyczyną była grzybica układu oddechowego (po antybiotykoterapii). Po wyleczeniu grzyba skończyły się i infekcje układu oddechowego.

Znacie się trochę na grzybicy? Czy możliwe jest żeby powodowała ona nawroty zapaleń oskrzeli/płuc???

Zastanawiam się czy u Adama też czasem problemem nie jest grzybica... Antybiotyków nabrał się trochę.

Poczytałam trochę w necie, ale jest tego tyle, że nie wiem już co wyłapywać. Eliminacja cukru przede wszystkim. Jestem skłonna wprowadzić mu co tylko będzie trzeba, choć będzie ciężko... Bo pewnie cała rodzina musiałaby się przestawić.

Jakie badania zrobić, żeby szukać tego grzyba? Badania kału? No i co dadzą nawet potwierdzające wyniki badań, jeśli ten grzyb (Candida, bo on chyba głównie jest spotykany) i tak występuje powszechnie w ciele człowieka i wcale nie musi wywoływać skutków ubocznych?

Czy można zarazić się grzybicą od osoby, która choruje przez niego? Albo zapytam inaczej... czy kontakt Adama z osobą, u której wykryto grzybicę układu oddechowego - nie może mieć wpływu na to, że i on (być może) choruje przez grzybicę?
Czy leczenie jednego członka rodziny = leczenie całej rodziny?
Czy dietę trzeba już zawsze stosować? Czy wystarczy na okres leczenia grzyba? Jak długo?
Jak w Polsce leczy się grzyby? Nie chcę nawet myśleć o kolejnych antybiotykach 21.gif .

No i chyba mam kolejne "za" za tym, aby zmienić pediatrę (jeszcze tego nie zrobiłam), bo ona o grzybach ni w ząb nie wspomniała.





edit.
Poczytałam ( https://www.jelito-drazliwe.pun.pl/viewprintable.php?id=17 ) więcej i...

Etap II
W tym etapie, wykorzystując chwilowe osłabienie organizmu, drożdżaki Candida przedostające się przez wrota zakażenia (najczęściej w jelitach), nie napotykając oporu ze strony systemu odpornościowego, są zabierane z prądem krwi i roznoszone po całym organizmie, gdzie szukają dogodnego miejsca do zakiełkowania i przeistoczenia się w grzyby. Choć nie u wszystkich chorych objawy są jednakowe i te same, to we wstępnym okresie rozwoju grzybicy ogólnoustrojowej najczęściej pojawiają się:

* pleśniawki jamy ustnej,
* zakażenie układu moczowego,
* grzybicze zapalenie pochwy,
* nasilone objawy zespołu napięcia przedmiesiączkowego (PMS),
* wysypki skórne i trądzik,
* alergie: pokarmowe, na kurz, pleśnie i popularne środki chemiczne używane w gospodarstwie domowym oraz na substancje chemiczne zawarte w aerozolach, a także na zapach tanich perfum,
* skłonność do przeziębień, zapaleń gardła i angin,
* suchy kaszel,
* częste zapalenia oskrzeli,
* przewlekły nieżyt zatok obocznych nosa,
* zapalenia płuc na tle grzybiczym (najczęściej błędnie rozpoznawane jako bakteryjne, a zastosowane antybiotyki przeciwbakteryjne przyspieszają rozwój grzybicy ogólnoustrojowej).



Wytłuszczone pasują do Adama. Jeśli zapalenia płuc Młodego były grzybicze to jak rozumiem antybiotyki przeciwbakteryjne tylko mogły pogorszyć sytuację 32.gif

Dziewczyny, orientujecie się jakie ja mam mu badania zrobić? Pulmonolog dopiero 23 listopada, wolałabym nie czekać, aż Młody kolejny raz mi się rozłoży 32.gif

Napisany przez: Bogusia123456 pią, 28 paź 2011 - 14:30

O zesz, Aniu... slowo honoru ze nie czytalam tego ( jeno ten wpis pierwszy dzisiejszy) zanim pisalam do Ciebie na pw. 06.gif 37.gif

Nie wiem, mi to bardzo sensownie brzmi, wiesz juz dlaczego.

Mi troche pomaga dieta, rozne cuda na kiju i doraznie przeleczenie grzybicy takim lekiem na recepte, ale pozniej wrocilo i musze sie pilnowac.

Z tym ze o ile dzieci maja latwiej bo juz nie pamietam szczegolow ale krew ma wieksza zdolnosc regulowania sobie Ph ( do poziomu zasadowego)a grzyb woli kwasowe, to w pewnym wieku jest z tym gorzej i leczenie przynosi krotkotrwale skutki. Trzeba sie bardzo pilnowac.
Mi bardziej dieta wlasnie ale taka dosc radykalna.


Grzybica, jesli szaleje, to specyficzny nalot na jezyku ( plesniawki tylko u malych dzieci raczej), zwlaszcza rano, posmak w ustach ( ale tego dziecko nie wytlumaczy), kleista slina, zapach z ust, tez sklonnosci do grzybicznego nadkazenia odparzen u dzieci, ten apetyt tez moze byc przyczyna( niestrawione resztki i nadmiar pokarmu zakwaszaja tez organizm wiec sprzyjaja rozrostowi grzyba) albo objawem, zwlaszcza jesli Adama ciagnie do pokarmow mlecznych, macznych, zaw. weglowodany ( nie musi byc cukier *cukier*- inne cukry wiec laktoza, fruktoza i reszta)
Obnizona odpornosc jak najbardziej acz mechanizm infekcji raczej taki ze duzo sluzu w ktorym sie z kolei latwo cos moze rozwinac albo osiada w gardle, zatokach, oskrzelach, plucach i tam sie cos rozwija.
Dzikie reakcje alergiczne skorne ` z ksiezyca` tak jak pisalam Ci na pw

No i to nie tak ze ona sie przenosi. Kazdy ma grzyby w organizmie ( dla zachowania rownowagi bo to naturalnych wrog bakterii, wirusow i tak jest dobrze). Gorzej jesli w sprzyjajacych warunkach( dieta, leczenie antybiotykowe zwlaszcza) nastepuje ich przerost.
Wtedy dopiero sa problemem.
Bywa ze wszystko samo z siebie wraca do normy ale to od wielu czynnikow tez zalezy ( u Was np czeste kuracje antybiotykowe raczej na to nie pozwalaja)

Jesli sie osiagnie rownowage ( czasem potrzebne jest leczenie farmakologiczne ale to lekarz musi zadecydowac) to nie ma tak ze mozna sie zarazic. Bo i jak skoro samemu sie jest nosicielem? icon_wink.gif
Mozna najwyzej stworzyc warunki do tego by znowu nastapil pzrerost i wtedy `hulaj dusza`

Napisany przez: Bogusia123456 pią, 28 paź 2011 - 14:33

CYTAT(A_KA @ Fri, 28 Oct 2011 - 11:47) *
Zastanawiam się czy u Adama też czasem problemem nie jest grzybica... Antybiotyków nabrał się trochę.


Wiesz, bardzo bym sie zdziwila gdyby po tych wszystkich kuracjach nie nabawil sie grzybicy. icon_smile.gif
Pytanie czy to jest ten powod.
MSZ zdecydowanie moze byc.

Napisany przez: A_KA pią, 28 paź 2011 - 14:38

CYTAT(Bogusia123456 @ Fri, 28 Oct 2011 - 14:30) *
O zesz, Aniu... slowo honoru ze nie czytalam tego ( jeno ten wpis pierwszy dzisiejszy) zanim pisalam do Cebie na pw. 06.gif 37.gif

Czyli jednocześnie pomyślałyśmy o tym samym, Bogusiu...

CYTAT(Bogusia123456 @ Fri, 28 Oct 2011 - 14:30) *
Grzybica, jesli szaleje, to specyficzny nalot na jezyku,

Adam miał raz (ale dawno to było, nie pamiętam dokładnie kiedy) nalot czarny na języku 37.gif . Leczony był Nystatyną. Zeszło szybko.

CYTAT(Bogusia123456 @ Fri, 28 Oct 2011 - 14:33) *
MSZ zdecydowanie moze byc.


A co to jest MSZ?

Napisany przez: Bogusia123456 pią, 28 paź 2011 - 14:53

CYTAT(A_KA @ Fri, 28 Oct 2011 - 13:38) *
Czyli jednocześnie pomyślałyśmy o tym samym, Bogusiu...



Ja mam nieodparte wrazenie ze te swoja historie nie pierwszy raz wietrze i nie wiem nawet czy nie w Adamowym watku juz kiedys. Dzisiaj po przeczytaniu Twojego pierwszego wpisu tak mnie naszlo bo znowu z moim bezpowodowym kaszlem wo[użytkownik x] ( jesien otoz, pewnie i liscie gnijace swoje dorzucaja 43.gif )
ale wlasnie mialam wrazenie ze kiedys juz o tym pisalam ( grzybica-alergie-kaszel itede)

CYTAT(A_KA @ Fri, 28 Oct 2011 - 13:38) *
Adam miał raz (ale dawno to było, nie pamiętam dokładnie kiedy) nalot czarny na języku 37.gif . Leczony był Nystatyną. Zeszło szybko.


ten czarny nalot to dodatkowo przerosniete kosmyki ( czy jak im tam po naszemu) na jezyku- swietnie im sie rosnie w grzbicznym srodowisku.
Pamietam po powrocie zeszpitala (rzeczona bomba antybiotykowa 21.gif ) jakos mnie zaintrygowalo ze zupelnie smaku nie czuje i mam taki jakis ...wlochaty jezyk 48.gif ) Omal na zawal nie zeszlam kiedy obadawszy w lustzre, zobaczylam ze nie tylko wlochaty ale i czarny 43.gif 37.gif
Normalnie nalezy jezor szorowac i to tez schodzi ( choc przyczyny nie usuwa) ale w szpitalu bylam zanieprzytomna na mycie zebow nawet
A tak malemu dziecku to raczej trudno wytlumaczyc.
Jednak to niewatpliwie dowod na przerost drozdzowki

CYTAT(A_KA @ Fri, 28 Oct 2011 - 13:38) *
A co to jest MSZ?


Moim Stromnym Zdaniem icon_redface.gif


Napisany przez: Martucha_ pon, 31 paź 2011 - 17:05

Aniu, no ja pisałam tu przecież o odgrzybieniu dziecka. Mój syn wylądował kiedyś jako półtoraroczniak w szpitalu. Właściwie nie wiadomo było, co mu jest (miał bardzo wysokie CRP), natomiast nos miał kompletnie zatkany od wielu tygodni, kaszel jakiś może leciutki do tego, choć nie pamiętam, czy był w ogóle. Generalnie jedynie ten nos zatkany, uniemożliwiający mu normalne oddychanie, skutkiem czego mały spać nie mógł zupełnie, męczył się przeogromnie (oddychał podczas snu tak głośno, że żaden rodzic z ośmioosobowej sali spać nie mógł). W tym, co w nim siedziało, rozwijały się bakterie i dlatego gorączka i gigantyczne CRP miał. Ale do czego zmierzam. To było właśnie po serii antybiotyków (chyba ze 3 wcześniej wziął). W szpitalu wyszła mu kandydoza porządna, był przeleczony oczywiście nystatyną. Ale moja lekarka dopiero wtedy uświadomiła mi, że bez generalnych zmian w diecie nici z wyleczenia, problem będzie powracał (zresztą powrócił, już tydzień po wyjściu ze szpitala mały znów zaczął gorączkować - i tym razem nie zgodziłam się na żaden antybiotyk). I od tamtej pory antybiotyk już nie był mu potrzebny. Teraz zdarzają mu się jedynie drobne infekcje, ale zawsze do ich wyleczenia wystarczają domowe sposoby plus dieta bezcukrowa (bezmleczną ma od urodzenia).


Napisany przez: A_KA wto, 01 lis 2011 - 23:50

Bogusiu, Martucha... dopiero teraz zauważyłam Wasze wpisy 37.gif

Martucha... tak, wiem, że wspomniałaś o odgrzybianiu. Ale przyznam, że jakoś to wtedy do mnie do końca nie przemówiło. Wprowadzenie diety mnie przerażało (przy Adamie, który mógłby jeść w kółko i który BARDZO się domaga jedzenia). Dopiero jak poczytałam troszkę i dowiedziałam się skąd się grzyby biorą, jak się ich pozbyć, jakie objawy (pasujące do Adama!) mogą nieść itd. - przejęłam się tym na serio...

Adam nadal "podejrzany" 32.gif . Ręce mi po prostu opadają... NIBY nic mu się nie dzieje, ale SPORADYCZNIE kaszlnie (rano mokro, w dzień sucho-poświstująco). Katar minimalny, prawie jakby go nie było. Właściwie ostatnio przy zapaleniu płuc miał te same objawy 41.gif , tak więc naprawdę się zastanawiam czy z nim jutro do pediatry się nie przejdę...

Poczytałam trochę w necie o tym odgrzybianiu. Przyznam się, że na razie jestem i tak "zielona". Czasu brak na wgłębianie się w lekturę, a stron o odgrzybianiu sporo i już sama nie wiem co czytać i czy we wszystko wierzyć 37.gif .
Odstawiłam Młodemu cukier całkowicie (a przy okazji i sobie, bo doczytałam się, że grzyby mogą być jak najbardziej powodem AZS, a to mnie męczy od bardzo dawna). Ja co prawda poległam przedwczoraj i zjadłam jedno ciastko, dziś poległam i wypiłam kawę słodzoną. Wściekła jestem na siebie... Cukier uzależnia 37.gif . Ale to nie o mnie miał być wątek.
Przeszliśmy na ciemne pieczywo.
O cukrze i ciemnym pieczywie dowiedziałam się również od mamy, a ta od lekarzy, którzy ją zagrzybienia leczyli. O mleku i jego przetworach CHYBA nic mamie nie mówili...

Mleko też trzeba odstawić? Jogurty? Masło?
Jak długo trzeba być na ostrej diecie, żeby zobaczyć efekty? Kiedy można (i czy w ogóle) pomyśleć znowu o czymś słodkim (z umiarem)?

No ale dziś Młody zjadł na przykład na obiad pierogi. To pewnie też nie jest wskazane... W końcu trzeba unikać potraw mącznych. A mi nawet przez myśl nie przeszło to wcześniej, dopiero teraz wydedukowałam, że chyba nie powinnam mu tego dać 13.gif

Czym zastąpić mleko Młodemu (jeślibym je miała zupełnie odstawić)? Wiem, że będę musiała wprowadzić mu wit. D3 (którą teraz w mleku dostaje). Jakoś miałam zawsze przekonanie, że dając mu mleko daję niezbędne do życia i zdrowia elementy 29.gif i ciężko mi tak mu zupełnie je odstawić. W ogóle my mleczni jesteśmy...


Na serio potrzebuję porady co i jak z tym jedzeniem, tak łopatologicznie, bo po prostu wysiadam...



edit.
Wyczytałam właśnie w Wikipedii, że "do czynników sprzyjających występowaniu drożdżycy zalicza się między innymi - niedobory witaminowe (przede wszystkim niedobory witamin z grupy B). Adam jest pod opieką poradni metabolicznej. Kiedyś wykryli mu braki właśnie w wit. B (chyba 12, musiałabym sprawdzić), przyjmował przez jakiś czas tą witaminę w tabletkach... Tak sobie myślę, że może to dało początek drożdżycy u niego... a potem wszystko się posypało...

edit. 1
Jakie badania należy zrobić, żeby rozpoznać zagrzybienie? Boję się, żeby lekarka czasem nie próbowała mnie zbyć... moja mama na przykład dowiedziała się od swoich lekarzy, że NIE MA badań, które mogłyby potwierdzić zagrzybienie. Tymczasem w aptece farmaceutka powiedziała jej, że owszem, są, tyle, że są drogie i lekarze nie chcą wypisywać skierowań 21.gif 37.gif

Kurcze... siedzę i czytam o chorobach płuc/rodzajach/objawach/leczeniu/rokowaniach... i sama się robię już "chora" od tego czytania 32.gif . Idę już spać, bo i tak z tego mojego czytania nic dobrego nie wyniknie raczej...

Napisany przez: Bogusia123456 śro, 02 lis 2011 - 12:55

Aniu, w temat diety nawet sie nie zapuszczam bo gdybys chciala sama dieta tak zakorzeniony problem likwidowac to na tym etapie ta dieta musialaby byc drakonska i nie wiem czy i wtedy by przyniosla skutek.
Ogolnie grzyby lubia cukier i ogolnie weglowodany. W kazdej postaci czyli cukroza, glukoza, sacharoza, laktoza, fruktoza, skrobia ...
Mleko i przetwory zawieraja, jak wiesz, laktoze
Owoce i warzywa duze ilosci fruktozy.

Ziemniaki, kukurydza - skrobia
przetwory zbozowe- wegle znowu
No i cukier dodawany niemal do wszystkiego.
Mieso z kolei zakwasza i tym samym tez sprzyja grzybom icon_wink.gif
Nawet przy ograniczeniu ( bo nie da sie tego wszystkiego wykluczyc- cukier owszem ale co z reszta) bedzie trudno cos pozywnego zostawic i jednoczesnie grzybice zaawansowana zwalczyc.
Jedyny cukier ktory nie zywi grzyba ale wrecz go ubija to xylitol. Naturalny, dodawany m in do pasty do zebow bo chroni przed prochnica. No ale dosc drogi i nie wiem jak z dostepnoscia. Pewnie w sklepach ze zdrowa zywnoscia dostaniesz.

Jednak ja mysle ze jesli ten grzyb tak czarno na bialym, to koniecznie w konsultacji z lekarzem i cos ogolno-systemowego doustnie na odgrzybienie.
Nie bede tu nazwami rzucala bo to sa leki na recepte i nawet nie wiem od jakiego wieku i czy to najlepszy pomysl, ale to juz lekarz musi zadecydowac.

Napisany przez: Bogusia123456 śro, 02 lis 2011 - 13:06

CYTAT(A_KA @ Tue, 01 Nov 2011 - 22:50) *
Wyczytałam właśnie w Wikipedii, że "do czynników sprzyjających występowaniu drożdżycy zalicza się między innymi - niedobory witaminowe (przede wszystkim niedobory witamin z grupy B). Adam jest pod opieką poradni metabolicznej. Kiedyś wykryli mu braki właśnie w wit. B (chyba 12, musiałabym sprawdzić), przyjmował przez jakiś czas tą witaminę w tabletkach... Tak sobie myślę, że może to dało początek drożdżycy u niego... a potem wszystko się posypało...


mysle jednak ze najwiekszy udzial mialy w tym liczne kuracje antybiotykowe. Jesli ta wit B to ew tylko pomocniczo ale tyle antybiotykow nie moglo pozostac bez odzewu.

Ja tez kiedys przyjmowalam wit B12 w zastrzykach ( korzonki tak dawniej leczono) ale jakos problemow z grzybem wtedy nie mialam.

Badania wlasciwie sa zbedne bo objawy tak oczywiste ze trudno tu dyskutowac i diagnoza objawowa wystarcza w takich przypadkach.

I jeszcze raz... dieta mozesz pomocniczo ale bez fanatyzmu bo Adam bedzie na samych cytrynach jechal icon_wink.gif
Usun cukier, ogranicz biala make i przetwory, mleko tez da sie ograniczyc ( w czasie infekcji lepiej usunac)
Nie wiem czy ryzowe jest dobrym wyborem w tym przyp ale i tak do wiekszosci tych ryzowych dodaja cukier, wiec....
Owoce tez lepiej troche ograniczyc, warzywa typu marchewka, ale np groszek, kalafior, fasolka beda dobre. Soczewica, fasolowe dania, ryz sie nada.
Chleb na zakwasie. Nie pamietam co by jeszcze, ale nie daj sie zwariowac. Te antygrzybiczne diety czesto sie wzajemnie wykluczaja i bywaja ekstremalne. A tak normalnie, oprocz wywalenia cukru, o rownowage chodzi. W skrajnych przypadkach trzeba sie wspomoc lekami ale to jak wyzej.

Napisany przez: A_KA śro, 02 lis 2011 - 13:57

Bogusiu... dziękuję. Nie zdawałam sobie sprawy, że to są AŻ TAKIE ograniczenia. Nie pomyślałam nawet o innych cukrach 37.gif . Dawałam Młodemu np. ziemniaki z poczuciem, że głodzę grzyba 29.gif . Owoce, szczególnie jabłka, Adam je na kilogramy niemalże... Ja wiem, że leczenie samą dietą to za mało, zdawałam sobie sprawę, że wybierzemy się do pediatry, żeby podpowiedziała co dalej...
Idziemy dziś, na 16,00. Niech osłucha Adama 43.gif . Stracha mam jak nie wiem co 29.gif . Porozmawiam z nią o tym odgrzybieniu i mam nadzieję, że powie mi coś sensownego.





Napisany przez: Martucha_ śro, 02 lis 2011 - 14:34

Aniu, ja na dietach wszelakich kompletnie się nie znam, przeraziło mnie też, gdy pierwszy raz czytałam o tych ograniczeniach koniecznych do pozbycia się grzybów. Ale nie dajmy się zwariować. No dla mnie w każdym razie to było zbyt wiele, tylu ograniczeń ani ja ani moje dziecko byśmy nie znieśli, więc ja, jak już pisałam, jedynie te "oczywiste" cukry eliminowałam (ale już miód np. stosowałam), owoce jak najbardziej mały dostawał, warzywa również, generalnie starałam się by po prostu jadł zdrowo (plus oczywiście u nas nystatyna, ale to już, jak pisała Bogusia, lekarz decyduje). I nabiału zero. Bogusiu, a co z mlekiem sojowym, wiesz może? Moje dzieci wprawdzie na sojowe reagują jak na krowie, ale ciekawa jestem, jak to z nim jest.

Napisany przez: A_KA śro, 02 lis 2011 - 14:39

Dzięki Martucha.
A powiedz mi jeszcze, czy "zero nabiału" oznaczało dla Was również rezygnację zupełną z serów, jogurtów, masła? A co z jajkami?

Dziewczyny, a czy wiecie coś o Biorezonansie? (jako metodzie na wykrycie alergenów, grzybów, odczulanie...). Czy to jest bezinwazyjne? (ktoś z pracy męża bardzo mu polecał, ale ja się na tym nie znam po prostu)

Napisany przez: Martucha_ śro, 02 lis 2011 - 15:45

Zero nabiału to w naszym przypadku zero nabiału icon_smile.gif Od urodzenia aż po dziś dzień. Zero serków, zero jogurtów itd. Jajka mój syn jadał (i jada wciąż).
O biorezonansie nie wiem za wiele, moja siostra z 10 lat temu tak się odczulała i nawet na kilka lat pomogło (ale to również wiązało się z wielotygodniową ścisłą dietą (i bardzo restrykcyjnie przestrzeganą), właśnie taką, o której pisze Bogusia, niewiele można w tej diecie jeść. Więc nie wiem, co pomogło, ta dieta, czy biorezonans (ja nawet nie wiem, na czym to dokładnie polega).

Napisany przez: Bogusia123456 śro, 02 lis 2011 - 16:58

CYTAT(Martucha_ @ Wed, 02 Nov 2011 - 13:34) *
Bogusiu, a co z mlekiem sojowym, wiesz może?


Tez nie wiem ale na chlopski rozum to powinno byc OK, bo soja do straczkowych sie zalicza i np zawartosc wegli jest tam minimalna
https://en.wikipedia.org/wiki/Soy_milk
Bialka tam sporo ale to OK

Aniu, o biorezonansie nic nie wiem
Z mlecznych ew jakis dobry jogurt naturalny bym zostawila przy ograniczeniu ( ale nie z tych zageszczanych z dodatkami)
Dla piobiotykow, chociaz nie wiem jak sie teraz sprawy maja w tym temacie.
Teoretycznie, probiotyki pomagaja odbudowac flore czyli naturalnych wrogow grzybow ktorzy trzymaja nadmiar w ryzach -> czyli rownowage w organizmie przywrocic.
Jajka mozna. Co prawda one bogate w zelazo wiec jakis fanatyk antygrzybiczny by pewnie odradzal albo ograniczal icon_wink.gif bo zelazo przyczynia sie do rozwoju grzybow. To samo z miesem czerwonym. Ale tu znowu wpadniesz w pulapke przesadyzmu i nie bedzie z czego wybierac oprocz fasolki i ryby icon_wink.gif
Trzymam kciuki za dzisiejsza wizyte zeby cos rozjasnila.
Daj znac co lekarz powiedzial.


Napisany przez: Mafia czw, 03 lis 2011 - 07:47

Co lekarz powiedział?

Nie doradzam, ale śledzę Waszą historię.

Napisany przez: A_KA czw, 03 lis 2011 - 09:57

Cóż... wiele się nie dowiedziałam icon_sad.gif. Z najistotniejszych rzeczy... Młody ma znowu zmiany osłuchowe, cyt.: "delikatne, po lewej stronie, z przodu, u góry, z tyłu nic nie słychać".

Nie dostał żadnych dodatkowych leków. Tzn. lekarka stwierdziła, że na Singular powinien pomóc. No i przerzuca jakby odpowiedzialność na pulmonologa (23 listopada mamy wizytę).

Co mnie troszkę zdziwiło... po moim wprowadzeniu: że znam przypadek, że dziecko ciągle chorowało na zapalenia płuc/oskrzeli, i że problemem było zagrzybienie organizmu, i po ich likwidacji dziecko już nie chorowało... dowiedziałam się, że lekarka "nie widzi związku pomiędzy problemami z płucami/oskrzelami a Candidią". Pokazałam jej jeszcze to co przezornie z Internetu wydrukowałam sobie (a co wyżej, w wątku cytowałam) - z wytłuszczonymi objawami, które mi do Adama pasują. Wtedy ewentualnie powiedziała, że możnaby go odgrzybić (wspomniała o dwóch lekach, w tym Nystatynie), ale ona nie widzi podstaw. Po pierwsze w posiewie kału (sprzed ok. 3 miesięcy) nie wyszła Candidia. Po drugie przy antybiotykach zawsze brał probiotyki. Po trzecie Młody brał ostatnio dużo antybiotyków i dawanie mu kolejnego leku (podobno też to są antybiotyki, tylko inaczej działające) na odgrzybianie to już za dużo.

I podobno nie ma innych badań, które mogłyby wskazać na zagrzybienie organizmu. Tylko badanie kau. TO PRAWDA?????

Nie wiem już co o tym wszystkim myśleć. Z jednej strony - Młody teraz nie ma nalotu na języku, nie ma problemów z biegunkami (miał od zawsze, ale teraz się to unormowało, być może po podawaniu właściwie nieustającym probiotyków).

A jak powiedziałam, po kolejnych słowach lekarki: "zobaczymy co powiedzą u pulmonologa", że "boję się, że nie doczekamy do tej wizyty w zdrowiu". Dowiedziałam się, że: cyt." więcej optymizmu"... icon_rolleyes.gif No super... ale jak tu być optymistą jeśli ciągle z Młodym coś się dzieje?????

Biorezonans został zawetowany stanowczo, podobno to wyrzucanie pieniędzy w błoto. Nie pamiętam dokładnie słów, które użyła, ale wychodziło na to, że to naciąganie pacjentów.

Powiem szczerze, że nie wiem za bardzo co robić... skoro Młody praktycznie bez objawów miewa zapalenie płuc - to teoretycznie powinnam biegać co chwila na osłuchanie. Z z jednej strony w przychodni też są zarazki, które można złapać 21.gif . Z drugiej jeśli biegać nie będę to mogę coś zaniedbać... 32.gif

Napisany przez: A_KA pią, 04 lis 2011 - 13:38

Dobra, no to się pochwalę... Zmieniliśmy lekarza. Jesteśmy po pierwszej wizycie i póki co jestem bardzo zadowolona. Facet młody (no...w moim wieku, więc młody icon_wink.gif ), rzeczowy, dokładny, tłumaczący i odpowiadający na wszystkie moje pytania, z podejściem do dzieci (Adama kupił sobie w 100% dzięki kręconemu krzesełku i naklejce icon_wink.gif )...

W oskrzelach co prawda wysłuchał "pojedyncze szmery", ale od razu dodał, że to jeszcze nic złego nie oznacza. Do obserwacji. We wtorek kontrola. Włączył Młodemu Mucosolvan rano, w inhalacjach. Powiedział, że grzybica układu oddechowego zdarza się niezwykle rzadko, i tylko w przypadkach bardzo wycieńczonych organizmów. Inne grzyby owszem, mogą się przytrafić częściej (paznokci czy jamy ustnej). Podobno żeby wykryć te z układu oddechowego to już szpital się kłania. Na razie chce Młodego poobserwować i jeśli coś będzie się dalej działo, rozważy głębiej tą grzybicę.

No to póki co... ufff...


Napisany przez: Bogusia123456 pią, 04 lis 2011 - 17:33

CYTAT(A_KA @ Fri, 04 Nov 2011 - 12:38) *
No to póki co... ufff...



no to jest swiatelko w tunelu icon_smile.gif I oby swiecilo coraz mocniej, Aniu.
Jesli sie okazuje ze antybiotyk jednak przy tych szelestach zbedny, to jest jakies wyjscie z blednego kola i nadzieja, ze nawet gdyby gdzybica, to ma czas i szanse sie unormowac samo.
Najwazniejsze ze nie dowalil kolejnej dawki antybiotyku.

PS
mi bardziej chodzilo o grzybice taka bardziej zaawansowana ale nie w ukl oddechowym, tylko np przyczyniajaca sie do nadmiernej produkcji sluzu ( a taka moze byc wylacznie w paszczy czy nosie).
Bo zdawalo mi sie ze te `historie plucne` to skutek uboczny, nie przyczyna ( scieka w dol bo jest sporo, osiada na oskrzelach plucach, a lekarz zamiast dociec przyczyny ( dlaczego jest sporo np) to zakladal ze bakteryjne i z automatu antybiotyk.
Podczas gdy te szelesty samym oklepywaniem i inhalacja by pewnie dalo sie wygonic.


Napisany przez: A_KA pią, 04 lis 2011 - 18:18

Na kolejną dawkę antybiotyku teraz bym się już chyba nie zgodziła 29.gif . Wolałabym już szpital.

Bogusiu, teraz to były "pojedyncze szmery", myślę, że wcześniej to było COŚ więcej. Oczywiście nie neguję, że być może przy poprzednich chorobach obyłoby się bez antybiotyku. Ten nasz nowy lekarz z tego co słyszałam jest przeciwnikiem antybiotyków tzn. wprowadza je tylko w ostateczności. Ale jak to będzie, to zobaczymy w praniu...

Fakt, faktem, że Adamowi od środy (gdy to słuchała go poprzednia pediatra) do dziś (gdy to osłuchał go nasz nowy lekarz) kaszel też się trochę zmienił. Teraz jest suchy jedynie. Wcześniej słyszałam w nim też poświstywania. Więc MOŻE w środę było słychać coś więcej? Ale to sobie mogę tylko gdybać...

Napisany przez: martaletocha wto, 28 mar 2017 - 10:52

Ja bardzo jestem zadowolona z inhalatora Simple Sanity. Na moje potrzeby wystarcza z nawiązką. Łatwy w obsłudze, nie ma problemów z prawidłowym wdechem aerozolu i to nawet mój synek sobie radzi. Poza tym fajna rzeczą tutaj jest dość mały rozmiar i długi przewód co pozwala ustawić sobie całe urządzenie niemal wszędzie gdzie tylko człowiekowi jest wygodnie.

Napisany przez: nataliakoziol czw, 04 cze 2020 - 10:52

My także stosujemy produkty Frida i jesteśmy zadowoleni. W pierwszych miesiącach katater a obecnie również aspirator do noska. Mamy też spray do noska choć synek go nie lubi to jednak go stosujemy bo nawilża błonę śluzową noska. Jak się wyciąga aspiratorem to na pewno będzie warto stosować.

Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)