Karola (kilka ładnych lat temu
) była chrzczona w lipcu. Bardzo ciepło było. Miała na sobie bawełnianą, zwykłą, białą sukienkę. Prostą i śliczną w tej swojej prostocie
. Taką do kolanek, z kołnierzykiem i mocno rozkloszowaną. Na dole chyba miała jakąś delikatną koronkę... Do tego białe skarpetki. I biały kapelusik.
Też nie lubię miliona cekinów, koronek i świecidełek
.
Swoją kupiliśmy w takim malutkim sklepiku koło nas. Wcale nie za jakieś wielkie pieniądze.